Protestujący wzywani na przesłuchania. Szlęzak nawołuje do stworzenia obywatelskiego funduszu
20 lutego br. w naszym mieście odbyła się pikieta, a później Marsz Wolności, w którym wzięło udział bardzo wielu mieszkańców powiatu, również były prezydent Stalowej Woli Andrzej Szlęzak.
Celem zgromadzenia było między innymi zwrócenie uwagi na negatywne skutki lockdownu i ograniczenia wynikające z braku bezpośredniego dostępu do edukacji, do lekarzy i leczenia innych chorób niż COVID-19 w sposób stacjonarny, a nie w postaci teleporad. Podkreślano, że w Polsce łamane są prawa wolnościowe, że nakazuje się noszenie maseczek, zamyka się sklepy, hotele, ośrodki wypoczynkowe ograniczając tym samym obywateli. Wśród przybyłych sporo było antymaseczkowców. Ci wylegitymowani zostali przez licznie przybyłą policję, a teraz wzywani są na przesłuchania. Zapewne wiele spraw skończy się w sądzie. Wśród osób, które już dostały wezwanie jest były prezydent Andrzej Szlęzak. Nie został on spisany podczas wydarzenia, ale na koniec zabrał głos. Teraz i on może mieć kłopoty.
- Zwracam się do tych z Państwa, którzy w Stalowej Woli brali udział w demonstracji w obronie wolności i z tego powodu dostali wezwanie na policję. Mnie policja nie spisała, ale wezwanie dostałem, jako podejrzany o złamanie przepisów dotyczących noszenia masek itd. Parę osób zwróciło się do mnie z pytaniem co robić? Napiszę Państwu co ja zrobię. Otóż policjantowi, który będzie mnie przesłuchiwał powiem, że uważam te działania za bezprawne i odmówię zeznań. Proszę pamiętać, że jako podejrzani zgodnie z kodeksem postępowania karnego mamy prawo to zrobić. Trzeba przy tym dokładnie spisać dane przesłuchującego nas policjanta. Przyda się przy ewentualnym skarżeniu do sądu. Po tym policja przekaże sprawę do sądu. Nie należy się bać. To, o co będą nas skarżyć to wykroczenie, a nie przestępstwo. Sądy w tych sprawach wydają różne wyroki- pisze na Facebooku Andrzej Szlęzak.
Osoby, które zostały spisane podczas pikiety, nie miały na twarzach maseczek, ani przyłbic (które jeszcze wtedy były dopuszczone do użytku). Policjanci filmowali spotkanie. Policja ma więc udokumentowane całe zdarzenie. Również media transmitowały to, co się działo na ulicy Okulickiego. Można się więc spodziewać, że posypią się mandaty. Andrzej Szlęzak uważa, że powinno się stworzyć specjalny fundusz pomocowy dla osób, które zostaną obciążone płatnościami.
- Trzeba się liczyć z karą grzywny. Dla tych, którzy ewentualnie mieliby problem z zapłaceniem, proponuję stworzyć obywatelski fundusz. Szczegóły gdzie indziej. Najważniejsze, żeby nikt z osób w ten sposób szykanowanych nie czuł się samotny i bezradny. Kontaktujmy się ze sobą, wymieniajmy informacje o zachowaniu policji i pomagajmy sobie. Jeśli macie możliwość poradzenia się prawników, to to zróbcie- pisze Szlęzak.
O Marszu Wolności pisaliśmy TUTAJ.
W Polsce w ciągu ostatnich dni notujemy 17-21 tys. zakażeń dziennie…
Komentarze