Rozsypała nam się Rewizyjna
Sesja nadzwyczajna, która miała miejsce przed weekendem, po raz pierwszy od czasów ogłoszenia w Polsce pandemii, odbyła się w sali obrad Urzędu Miasta Stalowa Wola. Radni w maseczkach i foliowych rękawiczka skupili się nad uchwałą w sprawie pracy jednej z komisji. Przypomnijmy o co chodziło.
4 członków Komisji Rewizyjnej, w tym przewodnicząca Renata Butryn z Porozumienia Samorządowego (pozostali to: Dariusz Przytuła, Andrzej Szymonik i Damian Marczak), zrezygnowało z pracy w tejże komisji. Powód? Niemoc w podejmowaniu decyzji, podważanie ustaleń i niedogadywanie się z pozostałymi członkami, a skupionymi wokół PiS. Chodziło głównie o kontrole prowadzone w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji, ale nie tylko. SPS z PiS zupełnie nie po drodze i współpraca obu stron medalu zaczęła mocno mijać się z celem.
O sprawie pisaliśmy TU
I przyszedł czas na wybór przewodniczącego. Został nim Łukasz Durek z klubu Prawa i Sprawiedliwości. Do składu dołączyli też: Ilona Kaczmarek, Franciszek Zaborowski. Teraz już na pewno praca komisji będzie sprawna, szybka, a kontrole bez problemu będą prowadzone według harmonogramu ponieważ komisja jest jednolita i jednomyślna. I choć z założenia to „mały” powinien kontrolować „większego”, by ten zbytnio nie popuszczał sobie lejców w zaprzęgu władzy, to w tym przypadku tak się nie dało. Ma to swoje plusy, bo znikną kłótnie i spory, a przecież o to chodzi.
Ale zanim do tego doszło (przypomnijmy, że nadzwyczajna sesja zwołana została tylko w związku z pracami nad składem Komisji Rewizyjnej), było nieco pytań i rozmów. Przewodniczący RM upewnił się czy na pewno 4 członków SPS chce odejść z komisji. Okazało się, że tak. Radna Renata Butryn przypomniała jak wyglądała praca i kontrole, gdy ona była przewodniczącą. Podkreśliła, że starała się uwypuklić dobre strony kontrolowanej jednostki, ale także wskazywała na to, co było złe.
- Nie mogę zgodzić się z taką sytuacją, kiedy były jakieś uwagi, że coś należy zmienić czy poprawić, natychmiast to było negowane przez innych radnych, radnych z PiS-u i przypisywano nam jakieś dziwne intencje. Moje intencje były jasne i oczywiste. Po to jest kontrola żeby wykazać mocne i słabe punkty i żeby dyrektor miał punkty odniesienia i żeby mógł pochwalić się co już poprawił i co już funkcjonuje znacznie lepiej. I druga sprawa: są pewne zasady i jeżeli przekroczy się pewne granice, to to zaczyna być śmieszne i dla mnie nie do przyjęcia było to, że jedna z radnych zgłasza wykreślenie moich słów, za które ja biorę odpowiedzialność z protokołu i wszyscy radni PiS-u głosują za taką sytuacją. Nie wiem czy to się zdarzyło kiedykolwiek w historii tej rady. I to był ten punkt krytyczny, który zadecydował o tej decyzji. Uważam, że nie można zrezygnować z pewnych zasad i granic, za którymi przestaje się być sobą- mówiła podczas sesji Renata Butryn.
Jednocześnie zapewniła, że kontrole będą przez radnych SPS-u prowadzone nadal, choć już w innym trybie. O to mieszkańcy mogą być spokojni.
Radny Damian Marczak spytał przewodniczącego Stanisława Sobieraja, czy radni PiS wzięli choć pod uwagę sugestie Porozumienia, a co za tym idzie, czy członkowie Prawa i Sprawiedliwości zamierzają coś zmienić w swoim postępowaniu podczas prac komisji. Przewodniczący mówił o kompromisie, jaki radni powinni dla dobra ogółu powziąć, ale sam słusznie przyznał, że obie strony nie mają sobie nic do zarzucenia. Trudno w takiej sytuacji wypracować coś wspólnie. Wyrzucanie z protokołu niektórych zdań przewodniczącej, mimo próśb pozostawienia ich, Damian Marczak nazwał przemocą, a nie kompromisem. Jak podkreślił Dariusz Przytuła, to, że w Komisji Rewizyjnej większość to osoby skupione wokół PiS, a co za tym idzie, mają przewagę podczas głosowań, nie musi oznaczać, że zawsze mają rację. W tej komisji, według radnego, po prostu nie dało się pracować.
Dyskusja oparła się o prawnika. Uwagi formalne wyjaśniała radca prawny Justyna Kawka.
Z „drugiej strony” wypowiedział się przyszły przewodniczący Komisji Rewizyjnej Łukasz Durek. Odniósł się do kontroli MOSiR-u. Wytknął Porozumieniu, że działało bez konkretnego planu, a na dodatek na kontrolę potrzebowało aż pół roku. Renata Butryn przypomniała, że stało się tak ze względu na niedostępność dyrektora ośrodka, którego zastępowała osoba nie mająca dostatecznej wiedzy w tematach, które kontrolowano. Co do planu pracy, nie został uchwalony przez koronawirusa, bo zdjęto go z obrad.
Później rozgorzała dyskusja nad tym, kto mógłby zostać wyznaczony na nowego członka komisji. Radni SPS-u nie chcieli nikogo zgłaszać, a radna Butryn przekonywała, że wyznaczanie nowych osób do komisji powinno odbywać się na zasadzie dobrowolności, więc ona nie będzie nikogo typować. Trzeba więc było ogłosić przerwę. Po rozmowach w kuluarach, nadal żaden członek Porozumienia nie chciał należeć do Komisji Rewizyjnej, ani tym bardziej jej przewodniczyć. W związku z tym przewodniczący Rady Miasta przerwał obrady do dnia następnego do godziny 16:00. Przez ten czas radni mieli się zastanowić czy aby na pewno nie zmienią zdania.
W piątek przewodniczącym Komisji Rewizyjnej został Łukasz Durek (przeciw: Renata Butryn, Damian Marczak, Andrzej Szymonik; wstrzymał się od głosu: Mariusz Bajek; nieobecni: Leszek Brzeziński, Joanna Grobel- Proszowska, Andrzej Kochan, Agata Krzek, Dariusz Przytuła), a do składu dołączyli: Ilona Kaczmarek i Franciszek Zaborowski, obydwoje z klubu PiS.
zdjęcie: archiwum stalowegomiasta
Komentarze