Takie problemy z czytaniem? Przeczytaj post rsta aż do skutku.

A co półateiści mają wstęp wzbroniony?

No to na złość pojadę skoro zabroniono mi wejścia na uroczystość!

Zaprawdę powiadam ci niewiasto,ze uruchomie Lucyfera,Beliala i innych władców ciemności aby cie do piekieł sprowadzili!Tam będzie tłok,płacz i zgrzytanie zębów.Bedziesz lizać gorzki kamien przez wiecznośc.Ja mam władzę!!!I Jedrusia,ktory grzerszy z mężczyznami też tam sprowadzę.I otoczę go pięknymi mężczyznami a on będzie się tylko ślinił!!Będzie w niemocy i w mojej mocy.Jam jest władca!!!

No tak rsta zaprasza wszystkich.Nacht nie umie czytać.Ty też pojedziesz z bananem?

Poradzę sobie i z tym Lucyferem, Balialem i z samym szatanobiesem. Podejrzewam że z nimi mniej się będę nudzić jak z tymi świętymi w niebie.

mimozko - co to jest półateista?

Nacht będzie celebrował mszę i się boi że skrytykuję jego kazanie.

Półateista to ja. To taka baba co wierzy w Boga ale już nie wierzy co o nim naucza KK.

Nie ma nic pół to pół to.Pół baba pół chłop.Pół homo pół hetero.Albo się jest ateistą albo moherem spod kruchty!!

Mimoza, To nie słuchaj postępowej połowy. To ta połowa z TVN.

Jakoś nie mogę sobie siebie wyobrazić w roli moherowego mohera. Ja bym się śmiała przy każdym geście powagi kapłana. Ja dostaję głupawki przy kropidle a co by było przy nacieraniu mnie olejami to ja nie wiem? Ja umrę bez ostatniego namaszczenia na bank. Przecież będę się śmiać jak diabli. Oszczędzę tego widoku księdzu.

Nie słucham bo feministki też mnie śmieszą. Ja jestem kobietą która wie czego chce. Politycy są marionetkami, lekarze ogłaszają co jest niezdrowe na polecenie firm produkujących konkurencyjne produkty a to co było historyczną prawdą 10 lat temu okazuje się kłamstwem. Światem rządzą interesy ludzi z grubym portfelem a nie źadna prawda. To samo dotyczy religii różnorakich. Głową Kościóła Prawosławnego jest mąż jednej żony a naszego Kk stary kawaler prawiczek. Mamma mia!

Pozostaje protestancki. Tam tyle samo zboczenia ale więcej przyzwolenia. Wiec będzie więcej.

[Podejrzewam że z nimi mniej się będę nudzić jak z tymi świętymi w niebie.

Nikt nikogo do świętości nie zmusza.

No nie zmusza tylko zachęca tworząc nowe prawa zgodne z nauką KK ;-) I pod dyktando purpuratów ;-) Oczywiście nowe prawa funkcjonariuszy KK nie dotyczą ;-)

Ale też nie powinno się włazić z butami w czyjeś życie nawet to grzeszne bo to grzesznik będzie rozliczany a nie ksiądz. Kapłani są sprytni jak lisy w kurniku, najpierw wymagają przysiąg od rodziców że będą wychowywać dziecko zgodnie z nauczaniem Kościoła a potem umywają rączki jak dziecko ma żal że było indoktrynowane przez lata. Gdzie tu wolną wolę wyznania dla tej małej istoty wypatrzyłeś w tych działaniach? Człowiek wszystkie przysięgi i sakramenty powinien brać na barki w pełnej świadomości jako dorośły człowiek a nie mieć narzucaną wiarę przez kogokolwiek. Rodzice mogą wychowywać swoje dzieci w religii do której należą ale bez żadnych gwarancji dozgonnej przynależności nieświadomego dziecka do konkretnej religii. Wtedy byłoby to zgodne z wolną wolą jaką Bóg obdarował każdego człowieka......ponoć.

Ale dzięki tym działanim sami odganiają owieczki od swojego obejścia. Prawo może nakazać ale człowiek to takie stworzenie że nie lubi być gnane w jednym rytmie i w jednym kierunku i do tego w takim tłumie. Ludzie zdrowo myślący wykształceni chcą być indywidualnościami, kimś kto myśli samodzielnie, kto ma swoje zdanie i nie będą oni kopytkami stukać w rytm całej wspólnoty. Takie metody jakie chce dziś wprowadzać KK były skuteczne w średniowieczu, dziś ludzi wkurzają i prowadzą do buntu a tym samym kryzysu wiary którego doświadczamy w XXI w.

Wizja piekła, którą opisuje Łucja:

"Przy tych ostatnich słowach [Maryja] rozłożyła znowu ręce jak w dwóch poprzednich miesiącach. Promień światła zdawał się przenikać ziemię i zobaczyliśmy jakby morze ognia. Zanurzeni w tym ogniu byli diabli i dusze w ludzkich postaciach podobne do przezroczystych, rozżarzonych węgli. Postacie były wyrzucane z wielką siłą wysoko wewnątrz płomieni i spadały ze wszystkich stron, jak iskry podczas wielkiego pożaru, lekkie jak puch, bez ciężaru i równowagi wśród przeraźliwych krzyków, wycia i bólu rozpaczy wywołujących dreszcz zgrozy. Diabli odróżniali się od ludzi swą okropną i wstrętną postacią, podobną do wzbudzających strach nieznanych jakichś zwierząt, jednocześnie przezroczystych jak rozżarzone węgle."

Taki jeden gość co lubi sobie wciągnąć coś białego do noska prawie każdego dnia opisał mi kiedyś jak wygląda diabeł. Prawie podobny był do tych stworów widzianych przez Łucję. Czy on naprawdę istnieje? Podejrzewam że ludzki umysł jest zdolny do wszystkiego nawet do stwarzania sobie wroga którego nie ma. Myślę że tylu jest diabłów w piekle co świętych w niebie czyli wielkie ZERO.

Kto w tym piekle niby krzyczy skoro dusza nie ma strun głosowych bo zostawiła je z ciałem w trumnie? Jak može dusza cierpieć od ognia piekielnego jak nie posiada zakończeń nerwowych? Dlaczego ogień jest symbolem piekła? Kto miał schizy aż tak rozwojowe żeby wymyślić takie banialuki?

A Ty jesteś 100% mężczyzną? Udowodnij

Łucja pisze dalej:

"Przerażeni, podnieśliśmy oczy do Naszej Pani szukając u Niej pomocy. A Ona pełna dobroci i smutku rzekła do nas: Widzieliście piekło, do którego idą dusze biednych grzeszników. Bóg chce je ratować, Bóg chce rozpowszechnić na świecie nabożeństwo mego Niepokalanego Serca (Jest to druga część tajemnicy fatimskiej). Jeżeli się zrobi to, co wam powiem, zostanie wielu przed piekłem uratowanych i nastanie pokój na świecie. Wojna zbliża się ku końcowi, ale jeżeli ludzie nie przestaną obrażać Boga, to w czasie pontyfikatu Piusa XI rozpocznie się druga wojna, gorsza.
(Aneksja Austrii, Sudetów, Czech i Moraw przez Niemcy za pontyfikatu Piusa XI była prologiem do II wojny światowej, która formalnie rozpoczęła się 1.09.1939 r. napadem na Polskę, za pontyfikatu Piusa XII)."

Zobaczcie, że to się sprawdziło ... II wojna światowa

a co mimoza jak sprawdzi się istnienie piekła ... ?
też będziesz taka luzacka?

Mój instrument to nie parobek żebym każdej na zawołanie udowadniał czym jestem.