Dziś do Polski przyjechała Kanclerz Niemiec Angeli Merkel.
Komentatorzy życia publicznego dyskutowali o tym, o czym Frau Merkel może rozmawiać z Premier Szydło, Prezesem Kaczyńskim i Przewodniczącym Schetyną.
Mówiąc ogólnie: o wszystkim i o niczym. Dziesięć tematów w godzinę. Bo i wizyta nie służyła omówieniu ważnych tematów, lecz wyczuciu klimatu kulturowego w Polsce. A konkretnie sprawdzeniu "ile Niemiec jest w Polsce".

Co do przyszłości Unii Europejskiej, Premier Szydło podkreśliła rolę parlamentów narodowych. Kanzler Merkel się zgodziła, zaznaczając konieczność walki z międzyrządowymi klikami typu Grupa Wyszehradzka, i tym samym sygnalizując że tak naprawdę nie zaakceptuje propozycji Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) odnośnie koncepcji "Europy dwóch prędkości". Wstępnie zaakceptowała tę koncepcję wyłącznie dla ściemy, na potrzeby zbliżających się wyborów parlamentarnych w Niemczech.

Co do polityki wschodniej, to twarda deklaracja Premier Szydło odnośnie braku akceptacji polskiego rządu dla projektu "Nordstream II", została przyjęta za próbę instrumentalnego potraktowania Niemiec przez Polskę. Ponieważ "Nordstream II" jest projektem biznesowym, i zwyczajnie nie ma podstaw dla których Polska - mając PKB siedem razy mniejsze od Niemiec - miała by pouczać Niemcy jak prowadzić biznes by rozwijać gospodarkę.

Jeżeli chodzi o aspekt militarny polityki wschodniej Unii Europejskiej, to niemiecki rząd widzi to na zasadzie dostarczania Polsce uzbrojenia z niemieckiego demobilu po okazyjnych cenach. Np. nowoczesnych granatników rakietowych typu panzerfaust-3, które umożliwiły by polskiej piechocie efektywne zwalczanie rosyjskich czołgów typu T-72B3 i T-90A.

A jakie jest wasze zdanie na ten temat ?

Przyjechała rozpoznać sytuację w stosunku Polski do UE, zbliżają się wybory w Niemczech więc należy pokazać aktywność polityczną. A co apetyty były duże ? na co ?

Niemcy to dziwny kraj.
Statystyczny Niemiec, jest o 7 lat starszy od statystycznego Polaka. Wymiana międzypokoleniowa jest oparta na imporcie imigrantów, i naturyzowaniu ich. Stąd wielu "Niemców polskiego pochodzenia", "Niemców tureckiego pochodzenia" itd.
Niestety, większość imigrantów ma problemy ze znalezieniem pracy i żyje z zasiłków socjalnych*.
Żyjąc w biedzie, ulegają radykalizacji i stają się domorosłymi terrorystami.

* - standardem jest bezterminowy zasiłek w wysokości 500 Euro.
W Polsce było by to bardzo dużo, ale w Niemczech 500 Euro jest jak 500 zł w Polsce.
Czyli krucho, o ile chcesz kupić cokolwiek więcej niż jedzenie.

Dzisiejsze Niemcy liczą 83 miliony mieszkańców.

Polska wielokrotnie podkreślała swoje żywotne zainteresowanie udziału w projekcie UE. Ale z zastrzeżeniem, ze my Polacy chcemy siedzieć przy stole, zamiast gościć na menu Rezydentów. Cieple słowa rządu polskiego o Frau Merkel zostaną dostrzeżone za Odrą, polakożerca Martin ich nie usłyszy. Jesteśmy poważnym partnerem gospodarczym dla niemieckiej gospodarki. Powinniśmy być nawet poważniejszym, czego sobie i wam kochani życzę.

Dobry Wieczór Kochana Art

Bezimienna jeszcze raz zapytam, jaki Niemcy mają interes aby Polska była biedna i słaba

Nacht/
Dobry..

Podziwiałam twój tekst, czy tylko moje oczy dostrzegły nieśmiałą szczyptę "spices"? Sztuka gotowania to sztuka mieszania uzupełniających się smakowo sprzeczności.

Alez oczywiście ze są zainteresowani swoim maksymalnym profitem (wszyscy są). Nic ponad to co niezbędne, inaczej mówiąc. Jak wiesz, zawsze możemy zawyrokować ze "biedni i słabi" są głupi i dlatego są biedni. Teraz zrozumiałeś różnicę? Uprzedzając Robercie twoje pytanie, pytanie następujące, kto decyduje co jest ponad to co niezbędne?

To jest myślenie XVIII wieczne przedrozbiorowe, dziś masz właśnie taką Polskę, gotową na rozbiory. Silne UE nie może składać się z Niemiec i słabych państw, słaba Polska to balast. Jak już to, z bogatej Polski profity są większe
To jest tak, jakbyś zamieszkała na Sierpnia w perszingu, i chciała ściągać od mieszkańców haracz

Właściwie to na myśl przychodzi dawanie ulg na budowę supermarketów (i rożnych prezentów od władz lokalnych które nam opowiadają ze to działanie pro rozwojowe) a następnie zapominanie o opodatkowaniu handlu sieci marketów. To jest dopiero haracz, tylko już się skończył

Masz racje, opozycja miała spory apetyt, liczyli na jakieś mocne słowa wypowiedziane w ich obronie, Grzesiu zawiedziony, Rysiu załamany.

Tymczasem, jak informuje polskojęzyczny niemiecki portal internetowy Interia.pl, w na czele najnowszego sondażu poparcia dla partii politycznych, znalazla się Socjaldemokratyczna Partia Niemiec, wyprzedzając Chrześcijańsko-Demokratyczną Unię Angeli Merkel.

Na niemiecką wersję SLD chce głosować 31% ankietowych.
Na niemiecką wersję PO, 30% ankietowanych.

Z czego to wynika ? Zapewne z tego, że w Niemczech dominującą religią jest obecnie ateizm, natomiast rozbudowany pakiet socjalny jest zawsze w cenie i chcą go wszyscy.

Ateizm to religia?

@ WHO

Rodzaj wyznania.
Według najnowszych danych, 34% Niemców to ateiści.
30% należy do Kościoła Rzymskokatolickiego.
28% należy do Kościoła Ewangelickiego.
5% wyznaje Islam.

Z sondażu "Czego najbardziej boisz się umierając ?", wynika że Niemcy najbardziej boją się braku opieki i bólu.

Na co Niemcy wydają najwięcej ?
Cóż, poniżej mamy listę 10 największych firm w Niemczech, o największych obrotach:

1. Volkswagen (samochody osobowe);

2. Daimler (samochody - dostawczkami);

3. E.ON (prąd elektryczny - przez tą całą ekologię, prąd stał się w Niemczech bardzo drogi);

4. Allianz (ubezpieczenia... zwykle z myślą o depresji lub nowotworze złośliwym... lub jednym i drugim);

5. BMW (bo sąsiad ma Volkswagena, o on był w Stasi i donosił);

6. Siemens (telefony komórkowe / narzędzia do robienia selfie);

7. BASF (chemia... głównie proszki do prania, bo czysto być musi);

8. Metro AG (świątynie "Cash and Carry", "Real", "Media Markt");

9. Deutsche Telekom (T-Mobile Polska... a także USA, Austria, Czechy, Holandia, Albania i Rumunia);

10. Munich Re (ubezpieczenia, krucjata przeciwko Allianz).