NawigacjaStart » Forum » Off-Topic » Psycholog dyżurny - czynne 24 godziny na dobę »
Nowy Temat Odpowiedz
1 2 »
Inwazja Izraela na Strefę Gazy,
~~hate eternal
ff
Wysłany: 28 Gru 2008r. 19:07  
Cytuj
Witam. Co sądzicie o poczynaniach Izraela wobec Palestyny? Sam uważam je za bandyckie.

 
 
 
 
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 28 Gru 2008r. 19:07  
Cytuj

 
 
 
 
~~aaa
ff
Wysłany: 28 Gru 2008r. 19:12  
Cytuj
bandycki jest islamski ostrzal terytorium Izraela

 
 
 
 
~~hate eternal
ff
Wysłany: 28 Gru 2008r. 19:16  
Cytuj
CYTAT
bandycki jest islamski ostrzal terytorium Izraela


ale nie jest tam zaangazowane zadne panstwo. A tu panstwo morduje cywili stosujac zasade odpowiedzialnosci zbiorowej.

 
 
 
 
Posty: 781
Dołączył: 28 Sie 2007r.
Skąd: z miasta rowerów
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 28 Gru 2008r. 19:42  
Cytuj
jeden austryjak z paszportem niemieckim smiech2 pewnie sie teraz w grobie przewraca jak widzi co żydki wyprawiają ze światemsmiech2

Errare humanum est.
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
~~hate eternal
ff
Wysłany: 28 Gru 2008r. 20:25  
Cytuj
Dokladnie. Co ciekawe izraelska armia stosuje, ze wzgledu na ulokowanie panstwa, taktyke walk ulicznych oparta m. in. na doswiadczeniach hitlerowcow w tlumieniu powstania w getcie i warszawskiego (inne armie rowniez, jednak jest to ironia, nieprawdaz?).
Co wiecej rozumiem chec odwetu Zydow za ostrzal, jednak nie wszyscy Palestynczycy strzelali do zydowskich cywili. Dlatego tez nie uwazam, ze armia izraelska powinna rownac z ziemia osiedla mieszkalne. Sa od tego specsluzby - nawet te o charakterze prywatnym - w Izraelu i one powinny pokazac co umieja w chwytaniu winnych. A wyslanie wojska swiadczy o bezradnosci i zapedach mocarstwowych.

 
 
 
 
Posty: 1225
Dołączył: 7 Sie 2008r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 28 Gru 2008r. 21:02  
Cytuj
Przeczytajcie to. Wiem, ze zaraz ktos napisze o teorii spiskowej, ale moze takie gadanie to zaslona dymna?

CAŁA PRAWDA O WOJNACH !! ZAPRASZAM !!
I Wojna Światowa
W 1914 Europa była rozdarta pomiędzy Anglią i Niemcami. Amerykanie nic nie mieli do tej wojny.
Prezydent Wilson publicznie ogłosił neutralność, ale po cichu, administracja USA szukała każdego powodu
do przystąpienia do wojny. W zapiskach Sekretarza Stanu Jenningsa znajdujemy:

Bankierzy bardzo są zainteresowani wojną światową, ponieważ daje możliwość wielkich zysków."

Ważne, żeby wiedzieć, że najbardziej lukratywną rzeczą dla międzynarodowych bankierów, jaka może zaistnieć, jest wojna.
Dlatego, że siły krajów pożyczają jeszcze więcej pieniędzy od Banku Rezerwy Federalnej, na procent.
Głównym doradcą i mentorem W.Willsona był pułkownik Edward House,
człowiek o dobrych kontaktach z międzynarodowymi bankierami chcącymi wojny.
W udokumentowanej rozmowie pułkownika House'a i Sir Edwarda Greya - ministra spraw zagranicznych Anglii, dotyczącej przystąpienia USA do wojny, czytamy:

Grey: "Co Amerykanie zrobią, jeśli Niemcy zatopią Oceaniczny Liniowiec z amerykańskimi pasażerami na pokładzie?"
House Odpowiedział:
"Wierzę, że fala oburzenia zamiecie USA, co może być wystarczające do wciągnięcia nas do wojny".

Więc 7 maja 1915r.,|wg. sugestii Sir E.Grey'a, statek "Lusitania" został wysłany na wody
kontrolowane przez Niemcy, gdzie wiedziano o obecności niemieckich okrętów.
I jak się spodziewano, niemiecki U-Bot storpedował statek,
na którym eksplodowała przewożona amunicja, zabijając 1200 osób.
Aby lepiej zrozumieć istotę tej intrygizdegustowany Ambasada niemiecka istotnie zamieściła wyjaśnienie w NYT,
mówiąc ludziom, iż wchodząc na pokład Lusitanii, robili to na własne ryzyko i powinni przewidzieć, że statek
płynąc z USA do Anglii, poprzez strefę wojny, mógł być narażony na zniszczenie.
W odpowiedzi, jak przewidywano, zatopienie Lusitanii spowodowało falę gniewu pośród Amerykanów i Ameryka krótko potem przystąpiła do wojny.

Pierwsza Wojna Światowa kosztowała życie 323 000 Amerykanów.

J.D. Rockefeller zarobił na niej|200 milionów dolarów|(to ok. 3 miliardów w dzisiejszych czasach)

Nie wspominając o tym, że wojna kosztowała Amerykę 30 miliardów $,
gdzie większość tej sumy została pożyczona z Banku Rez. Fed., na procent,
zwiększając jeszcze bardziej zysk bankierów.

II Wojna Światowa
W grudniu 1941r. Japończycy zaatakowali amerykańską flotę w Pearl Harbour wciągając USA do wojny.
Prezydent Franklin D. Roosevelt ogłosił, że dzień ataku, "będzie dniem, który będzie trwał w niesławie".
Niesławy rzeczywiście, ale nie z powodu rzekomego zaskoczenia atakiem.
Po 60 latach odkrywania informacji jest jasne, że atak na Pearl Harbour
był nie tylko spodziewany już tygodnie wcześniej, ale był także oczekiwany i prowokowany.
Roosevelt, którego rodzina była bankowcami od XVIII wieku,
którego wujek Fredrik był w "oryginalnej" radzie Rezerwy Federalnej, był sympatykiem interesów międzynarodowych bankowców,
których interesem było przystąpienie do wojny.
I jak widzieliśmy, dla międzynarodowych bankierów nic nie jest bardziej opłacalne, niż wojna.

W dzienniku Henry Stimsona - sekretarza wojny u Roosevelta, z 25 listopada 1941
znajduje się zapis jego rozmowy z Rooseveltem:
"Pytanie było jak mamy manipulować nimi by oddali pierwszy strzał..
Było pożądane aby Japończycy byli tymi, którzy to zrobią, żeby nie było wątpliwości, kto jest agresorem."

W miesiącach poprzedzających atak na Pearl Harbour, Roosevelt zrobił wszystko
co tylko mógł by zdenerwować Japończyków, pokazując ich jako agresora.
-Zatrzymał cały export ropy do Japonii, -Zamroził wszystkie japońskie aktywa,
-Dał pożyczki chińskim nacjonalistom i wsparł Anglików - obie nacje były wrogami Japonii
co przy okazji jest całkowitym pogwałceniem międzynarodowego prawa wojny.
4 grudnia, 3 dni przed atakiem, australijski wywiad poinformował Roosevelta o flocie japońskiej
płynącej w kierunku Pearl Harbour. Roosevelt zignorował to.

Zatem zachęceni i pełni nadziei Japończycy,|7 grudnia 1941 zaatakowali Pearl Harbour, zabijając 2400 żołnierzy.
Przed Pearl Harbour 83% Amerykanów było przeciwnych udziale w wojnie.
Po ataku, milion ludzi zgłosiło się na ochotnika do wojska.

Ważny odnotowania jest fakt, że wojna prowadzona przez nazistowskie Niemcy, była szeroko wspierana przez dwie organizacje: I.G.Farben, która produkowała|84% niemieckich materiałów wybuchowych, w tym Cyklon B używany w obozach koncentracyjnych do zabicia milionów ludzi. ( POLAKÓW )

Jednym z przemilczanych partnerów IG Farben była firma J.D. Rockefellera Standard Oil Company, w USA. W rzeczywistości, nazistowskie samoloty nie mogłyby latać, bez opatentowanej przez Rockefellera, specjalnej mieszanki paliwa.
Drastyczne bombardowanie Londynu także ( POLSKĘ ) przez nazistowskie Niemcy, były możliwe
dzięki pożyczce jaką Rockefeller dał w wysokości|20 milionów dolarów w paliwie dla IG Farben.
To jedynie mały kawałek biznesu jaki Ameryka zrobiła finansując obie strony konfliktu.
Inną zdradziecką organizacją wartą wymienienia jest Union Banking Corporation z Nowego Jorku.
Nie tylko sfinansowali wiele etapów dochodzenia Hitlera do władzy, ale także prali pieniądze,
niemieckie pieniądze w czasie II Wojny Światowej. Posiadali miliony nazistowskich dolarów w ich walucie.
Union Banking Co. z Nowego Jorku, ostatecznie zostało przyłapane na naruszeniu Aktu Handlu z Wrogiem.
Zgadnijcie kto był wice dyrektorem Union Bank...
Prescott Bush. dziadek BUSCHA !!!!

WIETNAM

Oficjalna deklaracja rządu USA dotycząca wojny z 1964 roku, pojawiła się
po rzekomym incydencie, w którym dwa amerykańskie niszczyciele
zostały zaatakowane przez Pn.Vietnamskie łodzie patrolowe w Zatoce Tonkińskiej.
To zdarzenie znane jest jako Incydent w Zatoce Tonkińskiej.
Ta pojedyncza sytuacja była katalizatorem i pretekstem do masowego rozmieszczania wojsk
i najnowszej broni. Istnieje tylko jeden problem...
Atak na amerykańskie niszczyciele NIGDY NIE MIAŁ MIEJSCA... Nigdy się nie zdarzył.
Było to kompletnie zmyślone zdarzenie, by dać pretekst do przystąpienia do wojny.

Były sekretarz obrony - Robert Mcnamara powiedział po latach, że incydent ten był "pomyłką",
podczas gdy wielu innych żołnierzy i oficerów przyznało, że była to farsa i kompletne kłamstwo.

Wojna to był biznes, jak zawsze. W październiku 1966 prezydent Lyndon Johnson
zniósł zakaz handlu z sowieckimi sojusznikami, w pełni świadomy,
że Sowieci w 80% zaopatrują Północny Wietnam w broń. Zgodnie z przeszłością, konsekwentnie,
Rockefeller finansował radzickie fabryki broni, w których produkowano sprzęt wysyłany do Wietnamu Północnego.
Jednak finansowanie dwóch stron tego konfliktu, było tylko jedną stroną medalu.

W 1985 wietnamska zasada prowadzenia wojny została odtajniona.
To detale tego co amerykańskie wojska powinny, a czego nie powinny robić na wojnie
Zawiera absurdy takie jak :

zakaz bombardowania pn.wietnamskich systemów obrony przeciwlotniczej
dopóki nie osiągnie pełnej sprawności bojowej.

Nie wolno było ścigać wroga jeśli przekroczył granicę Kambodży albo Laosu.

I najbardziej odkrywczy ze wszystkich - atak na najbardziej strategiczne cele
jest zabroniony do chwili uzyskania zgody od zwierzchników wojska.

Poza tym narzucono śmieszne ograniczenia. Pn Wietnam był poinformowany o nich i mógł
opracować odpowiednią strategię wobec ograniczonych wojsk amerykańskich.
Oto dlaczego wojna trwała tak długo. Główną przyczyną jest to :

Wojna wietnamska nigdy nie miała zostać wygrana. Miała być utrzymywana.
Ta wojna o zysk kosztowała życie 58 000|Amerykanów i 3 000 000 Wietnamczyków.
9/11 był początkiem tego, co mamy dzisiaj, przyspieszeniem programu bezwzględnej elity.
To był pretekst do wojny, taki sam jak zatopienie Lusitanii,
sprowokowanie Pearl Harbour i kłamstwo o Zatoce Tonkińskiej.
W rzeczywistości jeśli 9/11 nie był zaplanowanym pretekstem do wojny, byłby wyjątkiem w regule.
Został użyty do rozpoczęcia dwóch nie sprowokowanych i nielegalnych wojen.
Jednej przeciwko Irakowi i jednej przeciwko Afganistanowi.

c.d.n. ... Pozdrowionka umiech

lukaszek_mily_(at)_vp.pl , 27.12.2008 21:26

http://wiadomosci.onet.pl/1,15,11,51857759,139367994,5953619,0,forum.html

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
~~oh yea
ff
Wysłany: 28 Gru 2008r. 22:58  
Cytuj
siedzcie na dupach cicho, bo zostaniecie oskarżeni o antysemityzm, mimo, że Palestyńczycy to też Semici, :-(

 
 
 
 
~~~~pracownik
ff
Wysłany: 28 Gru 2008r. 23:03  
Cytuj
wiem, że mnie monitorujecie, ale napisze tylko tyle, że w gówno to nie problem wejśc, ale wymyc to z butów,,,,, ..

 
 
 
 
~~ludwik
ff
Wysłany: 28 Gru 2008r. 23:43  
Cytuj
poprostu sprawdza sie przepowiednia pana jackowskiego wrzuccie w wyszukiwarke haslo przepowiednie jackowskiego i juz wszystko jasne

 
 
 
 
~~ludwik
ff
Wysłany: 28 Gru 2008r. 23:48  
Cytuj
Polecam ten film to dokument zobaczycie że nawet dziennikarze są wrogiem izraela na tej ziemi i można ich bezkarnie rozjechać buldożerem ... ...wystarczy wpisać w szukarkę (ostrzegam że to wstrząśnie nie jednym/ą z was)
Dispatches-The-Killing-Zone

 
 
 
 
Posty: 602
Dołączył: 3 Wrz 2006r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 29 Gru 2008r. 01:17  
Cytuj
wkurwia mnie ze w kazda wojne zamieszani sa zydzi , czy oni nie moga dac sobie spokoju, niektorzy w przeszlosci mieli racje co zrobic z nimi ale nie wyszlo . nie jestem antysemita ale niech dadza spokoj ludziomgood

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 102
Dołączył: 27 Gru 2008r.
Skąd: Kraków
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 29 Gru 2008r. 08:40  
Cytuj
Nie tylko Żydzi wszczynają zamieszki itd., chociaż w większości to oni maczają w tym paluchy i jeszcze są natrętni, a Izraelici mówią, że to że zostali zaatakowani w Strefie Gazy to skandal, a mogli by tam tyłków nie pchać. Czy to zachowanie inteligentnych ludzi (???), według mnie nie - tak postępują dzieci w przedszkolu jak zepsują jakąś zabawkę.smiech2smiech2smiech2

Nie
jestem
pokemonem!

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 405
Dołączył: 17 Lip 2007r.
Skąd: z czeskich filmów
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 29 Gru 2008r. 08:54  
Cytuj
CYTAT
...niektorzy w przeszlosci mieli racje co zrobic z nimi ale nie wyszlo...


Ty tak na poważnie :szok: :szok: :szok: gratuluję naprawdę gratuluję sciana
Człowiek jest tyle wart, ile sam może dać drugiemu człowiekowi. . . jezyk

Jutro To Dziś Tyle Że Jutro
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
~~BANDITES
ff
Wysłany: 29 Gru 2008r. 11:46  
Cytuj
Executive order 11110

czyli o innej demokratycznej grandzie sprzed 45 lat

Rok 2008 obfituje w okrągłe rocznice wydarzeń ważnych, fundamentalnych dla zrozumienia tego co dzieje się obecnie. Tym bardziej jest dziwne że w bezmózgowych mediach nie ma o nich dosłownie żadnej wzmianki. Czy to możliwe aby społeczeństwa miały już tak wyprane mózgi fasadą demokracją i sloganami o wolności że nikt już nie myśli? że nikt nic nie stara się dociec zadając przynajmniej pytania?

Na początku kwietnia zwróciliśmy uwagę na 75 rocznicę konfiskaty złota Amerykanów przez Roosevelta, w drodze słynnego rozkazu wykonawczego 6102 (executive order 6102).

Rozkazy wykonawcze w USA to nie przelewki. Wykorzystują one w pełni przywileje prezydenckie (executive power). Kierowane są do agencji i departamentów rządowych, albo obwieszczane w sytuacji zagrożenia, kiedy nie ma czasu na uchwały parlamentu. Albo na przykład gdyby kongres patałętając się pod nogami jedynie przeszkadzał w sprawowaniu faktycznej władzy.

Zachęcony być może sukcesem rozkazu 6102 prezydent Roosevelt wydał parę innych, w tym rozkaz wykonawczy 9066 (E.O. 9066) z 19 lutego 1942 roku. Nakazywał w nim internowanie obywateli amerykańskich japońskiego pochodzenia. Ot, demokratycznemu rządowi przestały się nagle podobać twoje skośne oczy. Więc raus do kacetu, tam je wyprostujemy! Z tego co wiadomo kacety były wówczas położone w mniej turystycznie atrakcyjnych miejscach niż Guantanamo Bay na Kubie...

Po wojnie regularnego zamachu stanu dokonał następca Roosevelta, Harry Truman w 1951 roku. Media łączą Trumana głównie z bombą atomową i z Hiroszimą ale jego rozkaz wykonawczy 10289 (E.O. 10289) ma do dziś siłę rażenia wielokrotnie większą. Precyzuje on że sekretarz skarbu jest odpowiedzialny za wykonywanie szeregu newralgicznych funkcji prezydenckich bez aprobaty, zatwierdzenia, ratyfikacji, czy innej akcji ze strony prezydenta. Rozkaz wymienia i opisuje wszystkie te funkcje, dotyczące głównie polityki gospodarczej i monetarnej. Sekretarz skarbu może wykonywać te zadania bez kłopotania nimi prezydenta, który stał się przynajmniej w tej materii figurantem. Widoczny szczególnie w ostatnich latach układ "drzwi obrotowych" w którym szefowie Goldmana-Sachsa niejako automatycznie lądują na tej pozycji nie wydaje się więc przypadkiem. Ciekawe czy jakiś podręcznik historii o tym pisze, przedstawiając obiektywnie jak rzeczy stoją...

I tu dochodzimy do rzeczy niewątpliwie najważniejszej, której implikacje trudno przecenić. Czwartego czerwca minęła właśnie 45 rocznica wydania rozkazu wykonawczego 11110 (E.O. 11110) przez prezydenta Kennedy’ego.

Rozkazy wykonawcze są poleceniami prezydenta które nie wymagają autoryzacji przez kongres i które muszą być wykonane. Ruki po szwam, nie dyskutować. W tym miejscu historia robi się interesująca, nawet bardzo. Okazuje się mianowicie że numer 11110 był jedynym rozkazem wykonawczym który został całkowicie zignorowany. Dosłownie zniknął, przepadł. Jego prowizje w pośpiechu wycofano, ślady zatarto. Co oczywiście prowadzi do intrygującego pytania co w nim takiego było że grupa trzymająca władzę tak się tego obawiała?

Otóż następcy Trumana, zarówno prezydent Eisenhower jak i Kennedy, rozumieli powagę sytuacji i istotę faktycznego zamachu stanu dokonanego za kadencji poprzednika. Ike nie odważył się jednak wystąpić otwarcie przeciwko trzymającej władzę elicie. Być może dlatego przeżył. Dopiero w swoich uwagach na zakończenie prezydentury zdobył się na szczerość, przestrzegając przed dyktaturą gospodarczo- wojskowego lobby. Natomiast prezydent Kennedy też się orientował czym grozi taka sytuacja i zdecydował się na konfrontację. Chcąc ratować resztki wpływu prezydenta na gospodarkę i przeciwdziałać wykupywanej własności Stanów Zjednoczonych wydał właśnie ów feralny rozkaz wykonawczy 11110.

Z zewnątrz miało to wyglądać jako poprawka do rozkazu wykonawczego 10289 Trumana. W istocie jednak rozkaz wywracał całą elitę finansową USA. Kennedy rozkazał aby departament skarbu (tj rząd federalny) wypuścił certyfikaty na posiadane srebro. Skarb USA miał wówczas olbrzymie rezerwy srebra i srebro było w powszechnym obiegu monetarnym. Na każdą posiadaną uncję srebra musiałby być wystawiony papier. Tylko takiego papieru można by było używać jako pieniądza. Innymi słowy, wyprodukowano by tylko taką ilość dolarów jaka miała pokrycie w srebrze. Kontrola tej produkcji miała znajdować się w rękach rządu. Kennedy zdecydował się na srebro zamiast złota ponieważ rynek srebra jest dużo trudniej kontrolować, a tym samym trudniej go manipulować grupom nacisku. Postanowił wypuścić w obieg 4,3 miliarda dolarów, powstałych w oparciu o realną wartość posiadanego przez USA srebra. Była to pierwsza od pół wieku emisja pieniędzy przez skarb państwa, z pominięciem Rezerwy Federalnej (FEDu).

Z pieniędzy tych nominały $2 i $5 dolarów zdążono nawet wydrukować i puścić w obieg, natomiast nominały $10 i $20 zostały jedynie wydrukowane. Czasu aby i je puścić w obieg zabrakło. Banknoty rządowe miały nagłówek “United States Notes”, w odróżnieniu od “Federal Reserve Notes”. Do dzisiaj są w Ameryce osoby które posiadają takie pieniądze .

Łatwo jest zrozumieć czym groził sprawującej faktyczną władzę w USA elicie dekret Kennedy’ego. Odbierał on Rezerwie Federalnej rzecz najważniejszą w całym przekręcie - prawo do pożyczania na procent rządowi Stanów Zjednoczonych wygenerowanego z czystego powietrza “pieniądza”. Ruch ten natychmiast eliminowałby z biznesu wiele organizacji finansowych, oczyściłby giełdę ze spekulantów i efektywnie wymusił zawieszenie działalności FEDu.

Odebrane Rezerwie Federalnej (FEDowi) prerogatywy generowania pieniądza powróciłyby do rządu federalnego, dokładnie tak jak wymaga tego konstytucja Stanów Zjednoczonych. Rozkaz wykonawczy 11110, autoryzując generowanie pieniądza przez departament skarbu a nie przez prywatny bank jakim jest FED, zawierał dosłowną stypulację “ to issue silver certificates against any silver bullion, silver, or standard silver dollars" [do wypuszczania certyfikatów srebra opartych na srebrnym bullionie, srebrze lub standardowych srebrnych dolarach]. Oznacza to że na każdą uncję srebra w sejfach departamentu skarbu rząd mógł wprowadzić pieniądz oparty na przechowywanym tam metalu.

Krótko mówiąc - rozkaz wykonawczy Kennedy’ego oznaczał w praktyce koniec FEDu, koniec przekrętu z papierowym pieniądzem bez pokrycia i koniec związanej z tym bonanzy dla ukrywającej się za tym elity. Do dzisiaj skrzętnie ukrywa się też fakt że tego samego dnia kiedy prezydent Kennedy podpisał rozkaz wykonawczy 11110, podpisał on również rozporządzenie zmieniające oparcie (backing) dla banknotów jedno i dwudolarowych ze srebra na złoto.

Jeszcze 12 listopada 1963 roku, przemawiając do studentów Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku Kennedy mówił: “Stanowisko prezydenta zostało użyte do zorganizowania spisku, który zniszczy wolność. Zanim opuszczę Biały Dom, muszę o tym poinformować amerykańskich obywateli”. Poinformować nie zdążył. W dziesięć dni później został zamordowany w Dallas w stanie Teksas. Wcześniej zamordowany został kongresman McFadden usiłujący ujawnić zasady działalności FEDu. Był on o krok od przegłosowania odpowiedniej ustawy w tej sprawie. Z grupą trzymającą władzę nie ma żartów.

Materiały dotyczące zabójstwa utajniono na dziesiątki lat. Sprawców nie odnaleziono, mocodawców nie ukarano. Banknoty rządu federalnego po zabójstwie prezydenta Kennedy'ego natychmiast wycofano z użycia. Rozporządzenie wykonawcze 11110 zignorowano, wszelką dyskusję o nim wyciszono. I najważniejsze - rezerwy srebra w departamencie skarbu wyprzedano co do ostatniej uncji, najwyraźniej aby nikt znowu nie wpadł na pomysł opierania na nim waluty i ominięcia w ten sposób FEDu.

Próba uzdrowienia systemu finansowego i wydarcia go z rąk międzynarodowej finansjery się nie powiodła. Elita okazała się silniejsza, jej przekręt z prywatnym bankiem emitujacym pieniądz z powietrza i pożyczającym go rządowi federalnemu na procent trwa. Trwa też demokracja i ma się całkiem dobrze.ok

 
 
 
 
~~BANDITES
ff
Wysłany: 29 Gru 2008r. 12:02  
Cytuj
Banknoty mozna obejrzec i kupic tutaj
http://www.usarare.com/index21.htm

 
 
 
 
~~BANDITES
ff
Wysłany: 29 Gru 2008r. 12:09  
Cytuj
Wielotysięczne tłumy wyszły na ulice różnych miast świata by zaprotestować przeciwko nalotom na Strefę Gazy. Najostrzejsze demonstracje przeszły przez kraje Bliskiego Wschodu. Podczas kilku protestów doszło do starć z policją.

W Libanie policja użyła gazu łzawiącego, by powstrzymać dziesiątki demonstrantów przed dotarciem do ambasady Egiptu. Ambasadę obrzucono kamieniami.

W Egipcie tysiące studentów demonstrowały w miasteczkach uniwersyteckich w Kairze i Aleksandrii, zarzucając prezydentowi Mubarakowi i innym przywódcom arabskim, że nie czynią dość, by wesprzeć Palestyńczyków.

W Damaszku pięć tysięcy ludzi przemaszerowało w kierunku centrum. Jeden z uczestników protestu niósł transparent z napisem “Agresja przeciwko Gazie jest agresją przeciwko całemu narodowi arabskiemu”. Inny transparent głosił: “Precz z Ameryką, matką terroryzmu”. Demonstracja zakończyła się spaleniem flagi izraelskiej i amerykańskiej.

Kilkaset osób manifestowało przed ambasadą Izraela w Londynie i Madrycie. Ponad 1400 osób protestowało również w Paryżu w dwóch miejscach: około 1300 osób zebrało się na przedmieściach Barbes, na północy Paryża, a około 150 w centrum miasta, przy Łuku Triumfalnym. CIEKAWE CZY NASZE MEDIA COŚ WSPOMNĄ O TYM ?.......chytry

 
 
 
 
~~BANDITES
ff
Wysłany: 29 Gru 2008r. 12:31  
Cytuj
Przebywający w syryjskim Damaszku lider palestyńskiego Hamasu - Chaled Maszaal wezwał Palestyńczyków, by w odpowiedzi na sobotnie (27.12) izraelskie ataki przystąpili do trzeciej intifady.

- Wzywam was [Palestyńczyków ] do rozpoczęcia trzeciej intifady. Wzywam do militarnej intifady przeciwko syjonistycznemu wrogowi, jak również do pokojowej intifady wewnętrznej – apelował Maszaal.

Pierwsza intifada wybuchła 9 grudnia 1987 r. w Strefie Gazy, a jej celem było wywalczenie prawa do utworzenia niepodległego państwa palestyńskiego. Trwała do 1993 r., kiedy to w wyniku ustaleń podjętych w czasie konferencji w Oslo Mahmud Abbas i Szymon Peres podpisali w Białym Domu uroczyste porozumienie o utworzeniu Autonomii Palestyńskiej. II intifada, zwana intifadą Al-Aksa, rozpoczęła się 28 września 2000 r. od wizyty izraelskiego premiera, Ariela Szarona, na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie. Formalnie nadal nie została ona zakończona.

Obecny apel Maszaala dotyczący intifady wewnętrznej postrzegany jest jako apel o zaprzestanie prowadzonej wewnątrz Autonomii walki o władzę, między Fatahem i Hamasem i podjecie wspólnych działań w obliczu izraelskich ataków.

Maszaal dodał również, że opór będzie kontynuowany poprzez wznowienie misji samobójczych, bowiem „Hamas akceptował wszystkie pokojowe rozwiązania, ale bez efektów”. Idea operacji samobójczych ma więc zostać rozważona jako istotna część nowej strategii Hamasu. „Brygady Al-Kassam [zbrojne skrzydło Hamasu – red.] znają swoje obowiązki w obliczu agresji” – groził Maszaal. Jakby w odpowiedzi – izraelski minister obrony, Ehud Barak, zapowiedział, że „zasady gry ulegną całkowitej zmianie”.

Wcześniej, szef hamasowskiego rządu w Strefie Gazy - Ismail Hanije oskarżył Izrael o masakrę dokonaną na ludności palestyńskiej. Dodał również, że Gaza nigdy się nie podda. „Nie opuścimy naszej ziemi, nie wywiesimy białych flag i nie będziemy klękać, chyba że przed Bogiem” – napisał Hanije w liście zamieszczonym na prohamasowskiej stronie internetowej.

Sobotnie ataki Izraela wywołały falę protestów wśród społeczności arabskiej. Prezydent Syrii Baszaar al-Assad zaapelował o natychmiastowe zebranie szczytu Ligii Państw Arabskich. Początkowo planowano je na niedzielne popołudnie, jednakże w związku z odbywającymi się obecnie kilkoma innymi szczytami – spotkanie odbędzie się w środę (31.12).

Również ze strony państw Zachodu płyną apele o natychmiastowe zaprzestanie izraelskich ataków i powstrzymanie się obu stron od rozlewu krwi. Administracja amerykańska winą za zaistniałą sytuację obarczyła Hamas i jednocześnie wezwała Izrael do „powstrzymania się od ataków na ludność cywilną”.

Prezydent Autonomii Palestyńskiej – Mahmud Abbas powiedział w niedzielę (28.12), że Hamas mógł uniknąć rozlewu krwi na terenie Strefy Gazy. „Rozmawialiśmy z nimi i mówiliśmy ‘prosimy was, nie niszczcie porozumienia. Pozwólcie na jego kontynuację i nie zatrzymujcie go”, powiedział Abbas.

Wcześnie rano w niedzielę izraelskie siły przypuściły kolejne ataki na położone na obszarze Strefy Gazy cele. Wśród zbombardowanych obiektów znalazły się m.in. meczet i stacja telewizyjna, rannych zostało wielu cywilów. W odpowiedzi – dwie rakiety Hamasu uderzyły w pobliżu Aszdod – największego miasta w południowej części Izraela, nie odnotowano jednakże ofiar.

 
 
 
 
~~BANDITES
ff
Wysłany: 29 Gru 2008r. 12:36  
Cytuj
REPUBLIKA POŁUDNIOWEJ AFRYKI. Południowoafrykańska federacja związków zawodowych COSATU wezwała rząd RPA do zerwania więzi z “Państwem Apartheidu Izrael”. Rzecznik związku nawołuje również do bojkotu produktów pochodzących z Izraela i do nałożenia na to państwo sankcji międzynarodowych.

Bojkot RPA, wraz z międzynarodowymi sankcjami doprowadził, w latach 90’tych do obalenia reżimu apartheidu. Kluczowe okazało się również zagraniczne wsparcie finansowe dla opozycji. Wielu porównuje ówczesny reżim RPA z dzisiejszą sytuacją w Palestynie.

wazne

 
 
 
 
~~BANDITES
ff
Wysłany: 29 Gru 2008r. 12:38  
Cytuj
Przygotowania do tego, co właśnie teraz dzieje się w Gazie, trwały przez ostatnich kilka miesięcy. Zawieszenie broni pomiędzy Hamasem, władającym jedną częścią tzw. Autonomii Palestyńskiej (fatalne tłumaczenie, gdyż Palestinian Authority nie jest żadną autonomią) a Izraelem wygasło w ubiegłym tygodniu. Okres pokoju obie strony wykorzystały na przegrupowanie i dozbrojenie, a także planowanie. Z pierwszych doniesień wynika, że izraelska operacja, której dzisiejsze naloty są tylko początkiem, odnosi wcale niemałe sukcesy. Zniszczone zostały rozmaite biura Hamasu bądź podlegających mu instytucji, a wielu wysokich rangą bojowników poniosło śmierć.

Polityka powstrzymywania się jest skończona, pisze na łamach “Jerusalem Post” jeden z czołowych jastrzębi i członków proizraelskiego lobby David Horowitz. Komentarz redakcyjny “Jerusalem Post” nie pozostawia wątpliwości: “możemy wyrazić żal [z powodu śmierci cywilów - przyp. autor], ale nie wolno nam przepraszać. Cokolwiek się wydarzy, musimy być zdecydowani: Hamas musi zostać powstrzymany”. Z kolei tytuł analizy na łamach “Haaretz” głosi, że uderzenie na Gazę to izraelska wersja operacji “szok i przerażenie”, czyli replay marcowego ataku USA na Irak z 2003 roku.

Nie ma wątpliwości, że Hamas musi zostać powstrzymany, a dotychczasowe zawieszenie broni nie ma większego sensu. Żadne państwo nie może pozwolić na bezkarne ostrzeliwanie rakietami własnego terytorium, a przede wszystkim własnych obywateli. Bezpośrednią przyczyną nalotów, a w zasadzie operacji izraelskiej armii w Strefie Gazy jest rakietowy ostrzał Izraela dokonywany przez radykałów z terytorium Strefy Gazy.

Z drugiej strony nie ma wątpliwości, że śmierć każdego cywila jest karygodna i nie przybliża winnych takiej śmierci do rozwiązania problemu po ich myśli. Hamas jest wyjątkowo niereformowalny w odrzucaniu jakiegokolwiek porozumienia z Izraelem, a nawet uznaniu prawa Izraela do istnienia. Jednak Hamas ma może trochę racji - spójrzmy na Fatah prezydenta Abbasa i odpowiedzmy sobie na pytanie: czy droga pokojowa odniosła jakikolwiek pozytywny skutek? Żaden. Absolutnie żaden. Od porozumień pokojowych z Oslo (w tym roku mieliśmy piętnastą rocznicę zawarcia tychże porozumień) nie nastąpił kolejny krok na drodze Palestyńczyków do samostanowienia.

Pokojowa droga nie odniosła skutku, więc czemu Hamas miałby nią iść? Pragmatyzm nakazuje wręcz przeciwną drogę - drogę przemocy. Co bowiem doprowadziło do Oslo i uznania praw Palestyńczyków do posiadania własnego państwa? Wcale nie wieloletnie dywagacje, dyskusje i negocjacje. Doprowadziła do tego czystej wody przemoc, terror i przelana krew. Hamas idzie więc ścieżką wydeptaną przez Organizację Wyzwolenia Palestyny, zanim ta przekształciła się w rządzącą namiastką państwa elitą, skupioną głównie na dobrobycie swoich członków.

Nie oznacza to, że Hamas ma rację i należy poprzeć jego walkę zbrojną, polegającą głównie na strzelaniu rakietami w izraelskie osiedla czy porywaniu izraelskich żołnierzy. Oznacza to natomiast, że Izrael nie jest w tej sytuacji niewinną ofiarą bezmyślnego terroru, a ponosi konsekwencje swojej polityki, swoich działań i zaniechań. Konsekwencje te ponoszą także Stany Zjednoczone, które od lat 70. niemal bezrefleksyjnie popierają Izrael. Pomijam już, przywoływaną i opisywaną szerzej kwestię poparcia idiotycznego, szkodliwego i przestępczego wręcz ataku na Liban w 2006 roku i ówczesną reakcję Stanów Zjednoczonych na poczynania Izraela.

Teraz bowiem powracają jakby tamte dni, podczas których Izrael z perwersyjną radością niszczył infrastrukturę Libanu oraz przeprowadzał naloty, w których masowo ginęli cywile. Kto nie z nami, ten przeciwko nam; cała społeczność Libanu musi ponieść odpowiedzialność za występki Hezbollahu - do tego sprowadzały się wówczas założenia operacji, którymi Izrael się zresztą chełpił i mówił o nich głośno. Tak, chcemy krwi, damy nauczkę Libanowi! - mówili niemal wprost wysoko postawieni politycy oraz wojskowi. Obecnie jest podobnie, powróciła dawna retoryka i powróciło szkodliwe dla Stanów Zjednoczonych zaangażowanie po jednej ze stron. Znowu bezrefleksyjne, ślepe i przynoszące wiele szkód.

Kiedy ze świata płyną słowa potępienia i wezwania do powstrzymania się od eskalacji przemocy, Waszyngton wzywa Izrael do zachowania “maksymalnej powściągliwości w celu uniknięcia dalszych ofiar cywilnych”. W efekcie Palestyńczycy, a szerzej kraje arabskie i muzułmańskie otrzymują jasny przekaz - stoimy po stronie Izraela. Bezwarunkowo i bezapelacyjnie. W dobie takich mediów jak telewizja Al-Dżazira czy Al-Arabija, taki przekaz jest tłoczony w głowy wyznawców islamu przez 24 godziny na dobę. Mówiąc, że nie przysparza to Ameryce popularności, byłbym wyjątkowo delikatny.

Koronnym argumentem tłumaczącym zaangażowanie USA po stronie Izraela jest tożsamość zagrożenia, jakim jest terroryzm, dla obu tych państw. Zaraz po tragicznym ataku na bliźniacze wieże World Trade Center premier Izraela Ariel Szaron stwierdził: “Wy w Ameryce jesteście na wojnie przeciwko terroryzmowi. My w Izraelu jesteśmy na wojnie przeciwko terroryzmowi. To ta sama wojna”. Mówiąc wprost, słowa Szarona to wierutna bzdura.

Terror to pewne zjawisko, które pojawia się w miejscach, w których silniejsi uciskają słabszych, a słabsi stawiają opór przy wykorzystaniu asymetrycznych środków. Często akty przemocy skierowane są przeciwko cywilom. Nie można być na wojnie przeciwko terrorowi, gdyż jest to po prostu niewykonalne. Po drugie, problem Ameryki z terrorem wywodzi się z polityki stania po stronie Izraela i lekceważenia racji strony palestyńskiej. Bez żadnych wątpliwości można dziś stwierdzić, że Osama bin Laden był mocno umotywowany przez palestyńskie cierpienia, kiedy przygotowywał swój straszliwy atak na WTC .

Wspieranie Izraela stworzyło problem terroryzmu antyamerykańskiego, a działania i zaniechania kolejnych administracji (z dużym naciskiem na tę ostatnią) tylko dolewały oliwy do ognia. Jak słusznie zauważają Arabowie, droga do rozwiązania problemów w Bagdadzie wiedzie przez Jerozolimę, a nie na odwrót. Należy pójść dalej - droga do rozwiązania problemów na Bliskim Wschodzie wiedzie przez Jerozolimę i dopóki spór izraelsko-arabski nie zostanie rozwiązany, sytuacja w regionie będzie napięta. Powstanie Państwa Palestyńskiego nie jest lekiem na całe zło. Ułatwiłoby natomiast zajęcie wieloma pomniejszymi kwestiami, a także umożliwiłoby uznanie Izraela przez Ligę Arabską.

Izraelska wojna z Palestyńczykami walczącymi o swoją ziemię i prawo do samostanowienia nie ma nic wspólnego z wojną Ameryki z terrorystami, poza tym, że wielu z nich rozpoczęło walkę z Ameryką z powodu apartheidu stosowanego przez Izrael wobec Palestyńczyków i postawy Stanów Zjednoczonych wobec tych praktyk. Waszyngton sam wyhodował hydrę, której bezskutecznie odcina teraz głowy, i co gorsza - nieustannie ją karmi i pielęgnuje.

Odrywając się na chwilę od bieżących wydarzeń i wracając do toku opisywania książki Stephena Walta i Johna Mearsheimera pt. “The Israel Lobby and US Foreign Policy” (”Izraelskie lobby a polityka zagraniczna Stanów Zjednoczonych”), należy odnieść się do istotnego argumentu używanego przez zwolenników wydatnego wsparcia Izraela przez Amerykę - Izrael wiernie służył Ameryce w trakcie Zimnej Wojny, walczył z klientami ZSRR i zadawał im upokarzające porażki podczas wojen, natomiast po upadku Sowietów jest forpocztą USA w regionie, gdzie zapewnia projekcję amerykańskich interesów, jest silnym demokratycznym państwem i zaufanym sojusznikiem.

Pierwszej części argumentu nie da się obalić. Istotnie, Izrael odegrał ważną rolę podczas Zimnej Wojny, będąc niemalże na linii ognia z wspieranymi przez Moskwę krajami arabskimi. Wielokrotnie kompromitował Arabów w starciach militarnych, pokazując wyższość uzbrojenia amerykańskiego i ukazując słabość komunistycznej pomocy udzielanej przez ZSRR. Warto jednak zauważyć, że kraje arabskie przeszły “na stronę” sowiecką w wyniku polityki USA, które wspierało Izrael i odmawiało pomocy państwom arabskim. Znowu więc Ameryka wspierała Izrael w walce przeciwko przeciwnikom, których sama wykreowała. Dokonanie wyłomu w bloku sowieckim, w postaci powtórnego przeciągnięcia Egiptu na stronę Zachodu jest wielkim sukcesem, ale przy rozsądniejszej polityce być może Egipt w ogóle nie stałby się klientem ZSRR.

Druga część argumentu zupełnie nie wytrzymuje konfrontacji z rzeczywistością. Powszechnie znienawidzony w regionie Izrael nie zapewnia żadnej projekcji amerykańskich interesów. Jego siła militarna także jest dla USA w ogromnej mierze bezużyteczna i pozostaje niewykorzystana. Ileż to wysiłku kosztowało Waszyngton trzymanie Izraela jak najdalej od operacji wyzwalania Kuwejtu spod panowania Saddama Husajna. Szeroka koalicja międzynarodowa, z udziałem kilku państw arabskich, musiała obejść się bez największej potęgi regionu, gdyż inaczej rozpadłaby się na drobne kawałki .

Znowu wracamy do kwestii Palestyny, która determinuje politykę arabskich państw regionu i straszliwie utrudnia Stanom Zjednoczonym prowadzenie korzystnej dla siebie polityki na Bliskim Wschodzie, a zwłaszcza w rejonie Zatoki Perskiej. Odpowiadając na postawione w tytule pytanie, Walt i Mearsheimer skłaniają się ku drugiej opcji odpowiedzi, czyli twierdzą, że Izrael stał się dla Stanów strategicznym obciążeniem. I należy im przyznać rację. Bezwarunkowe wspieranie Izraela szkodzi Stanom Zjednoczonym , nakładając na nie dodatkowe koszty (w tym finansowe) i uniemożliwiając prowadzenie skutecznej polityki w istotnej części świata.

 
 
 
 
~~+ -
ff
Wysłany: 29 Gru 2008r. 12:52  
Cytuj
Każda wojna to dobry interes -dla pewnej grupy.Cel pieniadze,ziemie,ropa,diamenty, niestety kosztem ludzi.

 
 
 
 
~~obserwator
ff
Wysłany: 29 Gru 2008r. 15:24  
Cytuj
Jedni drugich warci.Niech się wybiją do nogi i będzie spokój święty.Ileż można się naparzać.Ile lat to już trwa.I o co, komu i po co, dla tych paru kamyków porozrzucanych po całym wybrzeżu.Nakręcają koniunkturę i spiralę wojenną.A za takich świętych chcą uchodzić w oczach całego świata-żenada.

 
 
 
 
~~BANDITES
ff
Wysłany: 29 Gru 2008r. 15:32  
Cytuj
Izraelczycy należą do najwięcej podróżujących narodów na świecie, jednak Polska w dalszym ciągu pozostaje dla nich białą plamą na mapie. Zgodnie z przyjętym stereotypem, nasz kraj jest „ziemią przeklętą” i żydowskim cmentarzem pełnym antysemitów. Może nas zastanawiać fakt, dlaczego podobnej opinii nie mają Niemcy, cieszące się w Izraelu ogromną estymą. O ile Berlin jawi się w oczach Izraelczyków jako stolica europejskiej kultury, o tyle Warszawa pozostaje kulturalną prowincją.

Paradoksalnie, niechęć do Polski po upadku żelaznej kurtyny tylko się umocniła. To wtedy zaczął się wysyp izraelskich wycieczek do kraju nad Wisłą. W czasie kilkudniowego pobytu uczniowie spędzają czas w miejscach gdzie naziści założyli w czasie wojny obozy koncentracyjne, a także w autobusach i hotelach. Efekty nie każą długo na siebie czekać – młodzi Izraelczycy kojarzą Polskę z miejscem żałoby, „ziemią nieczystą”. Często twierdzą nawet, że to Polacy są odpowiedzialni za Holokaust, a niemieccy naziści tylko zakładali tory kolejowe.

Podczas gdy stosunki z Niemcami uległy normalizacji, Polska pozostaje w świadomości Izraelczyków miejscem, które delikatnie mówiąc nie zasługuje na szacunek. Holokaust nie jest jedyną przyczyną takiej postawy – niedawno w „Haaretz”, najbardziej opiniotwórczej gazecie w Izraelu, przytoczono słowa pewnego historyka: „My, polscy Żydzi, zawsze patrzyliśmy na polską kulturę z góry, a nawet wy, niemieccy Żydzi, zawsze patrzyliście na Niemców z dołu”.....

 
 
 
 
~~krym
ff
Wysłany: 29 Gru 2008r. 16:12  
Cytuj
zamieszkujący Izrael i tzw autonomię palestyńską , palestyńczycy nie mają żadnych praw, w tym wyborczych. Żydzi poprostu nie przewidzieli takowych dla paletyńczyków. Gdyby cały swiat podniósł w tej sprawie rejwach, lamentując na łamanie praw człowieka przez rząd Izraela, i palestyńczycy dostali takie prawa- już pierwsze głosowanie w Knesecie zakończyło by się likwidacją państwa żydowskiego. Na razie pańśtwo to wygoniło z domów i pozamykało w obozach setki tysięcy ludzi a wszelkie autorytety motralne w tym nasza Gazetka Wyborcza przechodzą nad tym faktem do porządku dziennego...co

 
 
 
 
Posty: 102
Dołączył: 27 Gru 2008r.
Skąd: Kraków
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 29 Gru 2008r. 19:24  
Cytuj
skopiować te wypowiedzi i wysłać do wiadomasci tvsmiech2smiech2smiech2

Nie
jestem
pokemonem!

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
~~hate eternal
ff
Wysłany: 29 Gru 2008r. 23:18  
Cytuj
CYTAT
zamieszkujący Izrael i tzw autonomię palestyńską , palestyńczycy nie mają żadnych praw, w tym wyborczych. Żydzi poprostu nie przewidzieli takowych dla paletyńczyków. Gdyby cały swiat podniósł w tej sprawie rejwach, lamentując na łamanie praw człowieka przez rząd Izraela, i palestyńczycy dostali takie prawa- już pierwsze głosowanie w Knesecie zakończyło by się likwidacją państwa żydowskiego. Na razie pańśtwo to wygoniło z domów i pozamykało w obozach setki tysięcy ludzi a wszelkie autorytety motralne w tym nasza Gazetka Wyborcza przechodzą nad tym faktem do porządku dziennego...co


Bo tak nam kaza amerykance. A ze lizemy im jaja gorzej niz ruskim za PRL to nigdy zlego slowa nasze glaby nie wykrztusza. Izrael przeciez jest panstwem bandyckim, ktory morduje cywilow na zasadzie odpowiedzialnosci zbiorowej - a sami mieli kaznie zrodzona w tych samych okolicznosciach. Coz, moze pora pokazac im gdzie ich mamy? W koncu kazdy ma prawo do zycia. Nie tylko oni.

 
 
 
 
1 2 »
Nowy Temat Odpowiedz

NawigacjaStart » Forum » Off-Topic » Psycholog dyżurny - czynne 24 godziny na dobę »