Poprzemy każdą inicjatywę i każdego kandydata godnego poparcia. Każdego kandydata, który zagwarantuje dbałość o miasto i mieszkańców.

Widać strach padł na lokalnych "władców". Przykład Mielca pokazuje, że ludzie potrafią się zorganizować i naciskać na "nic nie mogące" władze.

Pisanie przez lokalnych usłużnych niewiele zmieni.

Jak ma wyglądać taka gwarancja?

Bajdurzenie słychać przed każdymi wyborami, a za brak realizowania obietnic wyborczych jest tylko odsunięcie od stanowiska w następnych wyborach (albo i nie).

Władze działały doskonale w Mielcu i w Stalowej Woli, efekty są wyczuwalne przez wszystkich sprawdzonymi metodami organoleptycznymi. A mógł być i u nas bonus za dynamiczny rozwoju, podobnie do Mielca gdyby nie przerwana dekada usłużnych. Powoli państwo polskie zaczyna stawiać dobro obywateli ponad dobro świeczkowej kasty, która oferowała nigdzie niechciane ochłapy w nagrodę dla jak to określają, tubylczej patologii 500+. Okropnie się stawiają te zwapniałe napływowe elyty w Polsce i za granicą, więc dlatego to musi potrwać. Damy radę! drugiego kanciastego stołu nie będzie.

Niestety, odsunąć szkodników i bajkopisarzy od władzy jest bardzo trudno. Dlatego tak ważne jest by wymagać i przypominać o obietnicach.

Gwarancji realizacji takiej materialnej, namacalnej nie ma. To kwestia zaufania. Wielu ludzi dało się nabrać na obietnice aktualnego Prezydenta. Mam nadzieję, że ludzie uczą się na własnych błędach i już nigdy takich bajkopisarzy do władzy nie dopuszczą.

Niestety, odsunąć szkodników i bajkopisarzy od władzy jest bardzo trudno. Dlatego tak ważne jest by wymagać i przypominać o obietnicach.

Gwarancji realizacji takiej materialnej, namacalnej nie ma. To kwestia zaufania. Wielu ludzi dało się nabrać na obietnice aktualnego Prezydenta. Mam nadzieję, że ludzie uczą się na własnych błędach i już nigdy takich bajkopisarzy do władzy nie dopuszczą.



Państwo Polskie bardzo powoli stawia to dobro obywateli ponad wszystko. Tak wolno, że jest to niedostrzegalne. W Stalowej Woli Prezydent w sprawie hałasu czy czystości powietrza nie zrobił praktycznie nic. Ogarnęła go niemoc.
500+ to takie hasło. Dajemy wam 500+ i teraz 300+ to możecie sobie swoje dzieci chować w smrodzie i hałasie. Mam nadzieje, że ludzie widzą tę hipokryzję władzy i usłużnych wypisujących takie brednie.

W sprawie trucia i hałasu władze robią wszystko na co zezwala prawo i podpisana umowa

W Ministerstwie Finansów przybyło 562 etatów

To wzrost o ponad 1/4 w stosunku do stanu z listopada 2015 r.

https://wolnemedia.net/w-ministerstwie-finansow-przybylo-562-etatow/

Potrzebnych, czy niepotrzebnych etatów?

Było tylko kwestią czasu zanim wałki obozu wielkiej psychoprawicy zaczną wychodzić na światło dzienne. A rzeczone światło dzienne właśnie rzucił raport Najwyższej Izby Kontroli, która pod lupę wzięła wydatki m.in. Ministerstwa Zdrowia, pod światłym zarządem byłego już ministra hrabiego mocium pana Konstantego Radziwiłła.

I jest gnój, bo okazało się, że ministerstwo ustawiło przetarg na zakup dentobusów (o których zaraz opowiem szerzej), zakupiło niepotrzebne szczepionki które za chwilę się przeterminują (21 mln zł w plecy) oraz kompletnie poległo przy wdrażaniu programu kompleksowej ochrony zdrowia, który miał być alternatywą dla programu in vitro wprowadzonego przez rząd Ewy Kopacz, a który to program in vitro hrabia mocium pan skasował, tuż po tym jak dostał stołek ministra zdrowia. Ale po kolei.

W 2014 roku Jarosław Kaczyński obiecał Polakom, że przywróci opiekę dentystyczną w szkołach. Po dojściu do władzy okazało się, że nie stać nas na takie rozwiązanie, więc PiS wziął do ręki łopatę i myślał. Myślał, myślał, aż wymyślił łopatologiczne rozwiązanie – dentobusy. Busy przystosowane do zabiegów dentystycznych dla szkół nieprzekraczających 100 uczniów (reszta może się rozejść, won). Resort zakupił 16 dentobusów za 24 mln zł, tj. 1,5 mln zł za sztukę. Po zakupie okazało się, że dentyści nie chcą podpisywać umów na leczenie, ponieważ sami dentyści mają do nich sporo zastrzeżeń. 11 dentystów podpisało kontrakty z NFZ, ale jak tylko ruszyli w teren, to zaczęli z tych kontraktów rezygnować! Lekarze stwierdzili, że lepszym rozwiązaniem było dowożenie uczniów, którzy nie mają w szkołach gabinetów do miejsc, w których lekarze pracują na co dzień.

NIK w swoim raporcie z kolei wytknęła, że przetarg był prawdopodobnie ustawiony, ponieważ ministerstwo zażyczyło sobie, żeby w dentobusach przednia szyba była ogrzewana, co nie jest standardem w wyposażeniu samochodów oraz wskazało niezwykle krótki termin wykonania zamówienia (17 dni) więc było oczywiste, że ktoś już ma na stanie takie auta i tylko trzeba je za sporą kasę suwerenowi opchnąć. Dlaczego sporą? Jeden z producentów pojazdów poinformował, że był w stanie wyprodukować takie dentobusy za jedną trzecią ceny, którą Ministerstwo za nie zapłaciło, tj. 8 mln zł, zamiast 24 mln zł. Można? Można.

Teraz już wiadomo, dlaczego PiS jest takie pazerne na władzę, sądy, prokuraturę, policję i media – jak usiądzie na wszystkich stołkach, to o takich wałkach nie dowie się nawet pies z kulawą nogą, a jak jakiś dziennikarz o tym piśnie choć słowo, to wyleci z roboty na zbity pysk, bo media mają być “narodowe”, albo ma ich nie być wcale.

Myślę że Twoje pytanie jest zbędne.

Ministerstwo nie obroni się przed zarzutami NIK. Gigantyczna defraudacja środków przeznaczonych na leczenie dzieci?
14/06/2018 Bezczelny Lewak


https://crowdmedia.pl/ministerstwo-nie-obroni-sie-przed-zarzutami-nik-gigantyczna-defraudacja-srodkow-przeznaczonych-na-leczenie-dzieci/
No ale PiSowców i tak nie ruszy, bo Nowak miał zegarek za 15k złotych, a Sikorski zjadł łośmierniczki za 1300zł

Nie co te setki milionów, a w zasadzie to już miliardy, wyprowadzane przez PiS do kieszeni swoich i znajomków. A no i OFE, bo przecież Tusk te piniondze sobie wziął, wcale nie oddłużył tym sposobem kraju i po części dał PiSowi możliwość rozpierdalania kasy na wyborcze łapówki dla patologii. PiS też nie popierał rozbioru OFE, wcale a wcale.

Kancelaria Sejmu, która przejęła prowadzenie punktów gastronomicznych w budynku przy Wiejskiej, rozpisała właśnie przetarg, dzięki któremu do restauracji sejmowych trafią m.in. najlepsze owoce morza – informuje Super Express.

Marszałek Kuchciński zamówił 15 kilogramów kalmarów, po 25 kg muli i małży świętego Jakuba, 220 kg krewetek, a także 50 kg mieszanki owoców morza, w której zapewne znajdą się też sławetne ośmiorniczki. Wisienką na torcie będzie zaś kawior, którego zamówiono aż 5 kilogramów!

To kolejny żywieniowy przetarg Sejmu. Z planu zamówień publicznych na 2018 rok wynika, że na dostawę artykułów spożywczych planuje się przeznaczyć 1,7 mln zł. Wszystkie rarytasy będą serwowane w stołówce w Starym Domu Poselskim oraz punkcie w hotelu sejmowym.

I pomyśleć, że w swoim czasie tak potępiano ośmiorniczki…

Było tylko kwestią czasu zanim Gigantyczne Defraudacje obozu wielkiej psychoprawicy zaczną wychodzić na światło dzienne. No tak 0,02 mld