W Turbi w niebo wzbiły się modele

Image

Podczas weekendu na lotnisku w Turbi odbyły się 79 Mistrzostwa Polski Modeli Swobodnie Latających oraz XII Memoriał Romana Straburzyńskiego. Obie imprezy zgromadziły wielu czołowych zawodników z kraju w klasie F1A , F1B oraz F1C.

Tak się złożyło, że na lotnisku w Turbi już kolejny rok z rzędu odbywały się Mistrzostwa Polski Modeli Swobodnie Latających. Po raz 12 miał także miejsce Memoriał Romana Straburzyńskiego, który corocznie organizuje aeroklub stalowowolski. Jest to impreza rangi pucharu Polski. Co roku spotykają się tu modelarze z całego kraju.

- W dniu dzisiejszym rozgrywamy kategorię modeli latających w trzech klasach- F1A czyli szybowce holowane na holu. Są one wolno latające, trzeba znaleźć komin termiczny, mierzy się czas wyczepienia z tego holu. Druga klasa (F1C) polega na tym, że od momentu wypuszczenia modelu z ręki silnik pracuje 5 sekund, potem jest lot swobodny. Sędziowie ustalają czas tego lotu. W klasie F1B są to gumówki, czyli stylik w tym modelu jest to guma skręcona, która potem rozpręża się, napręża śmigło. Tu też liczy się pomiar czasu od momentu wypuszczenia- wyjaśnia Janusz Żak, instruktor Dyscypliny Sportu w Modelarstwie Lotniczym i Kosmicznym.

Każdy modelarz wykonywał 5 lotów. Ten doświadczony zanim wypuści z rąk swój model, czasem długo wyczekuje odpowiedniej chwili by wbić się w jaki najlepsze warunki atmosferyczne. Modelarze obserwują rozstawione na lotnisku wstążki i oceniają jaki jest wiatr, sprawdzają też temperaturę. W powietrzu należy uzyskać odpowiedni czas, dlatego też wykorzystanie odpowiednich warunków przy starcie jest niezwykle ważne. Sędziowie mierzą i zapisują czas. Ten, kto wykonał maksymalne czasy wygrywa. Często zdarza się tak, że czasy kilku uczestników są identyczne, wówczas organizowana jest dogrywka. Czasem dogrywek bywa kilka.

- Teraz jest już rozgrywany XII memoriał. Myślę, że zawody cieszą się bardzo dużym uznaniem, co cieszy. Stalowa Wola jest miejscem, gdzie wszyscy przyjeżdżają z dużym sentymentem i chwalą nas. Jest nam naprawdę miło, że grono modelarzy chce u nas rozgrywać tego typu imprezy- mówi Janusz Żak, instruktor Dyscypliny Sportu w Modelarstwie Lotniczym i Kosmicznym.

Niedzielny memoriał był okazją do wspomnień związanych z osobą Romana Straburzyńskiego, który miał na swoim koncie wiele sukcesów. Zdobył m.in. Mistrzostwo Polski w klasie modeli silnikowych, uzyskał tytuł Mistrza Polski w kat. swobodnie latających modeli silnikowych, otrzymał puchar dla najlepszego modelarza, odznakę modelarską z wieńcem złotym, Odznakę Zasłużonego Działacza Lotnictwa Sportowego, medal 100-lecia Sportu Polskiego, medal 50-lecia Lotnictwa Sportowego, Złoty Krzyż Zasługi i Order Uśmiechu. Mistrz wychował także wielu modelarzy, który mogą pochwalić się licznymi sukcesami.

- Od lat młodzieńczych, od 1920 roku prowadził w Rawiczu (to było województwa poznańskie) modelarnię, w której były robione balony na ogrzane powietrze. Po okresie wojennym, w 1952 roku przeprowadził się do Tarnobrzega, gdzie założył modelarnię lotniczą i prowadził ją do 1990 roku. Dużo jego wychowanków pracowało w lotnictwie. Potem ze względu na wiek i chorobę nie mógł jej prowadzić. Był bardzo dobrym zawodnikiem, w latach 1990 – 1955cmiał Mistrzostwo Polski modeli latających w kategorii F1 C, tzw. modeli silnikowych- wspomina syn mistrza, Jerzy Straburzyński.

Dzieło Romana Straburzyńskiego kontynuuje jego wychowanek Janusz Żak, który prowadzi tarnobrzeską modelarnię. Dwa lata przed śmiercią poprosił go o to sam mistrz. Jak się okazuje wybór następcy był słuszny, bowiem podopieczni Żaka sięgali już po Mistrzostwo Polski. Obecnie w tarnobrzeskiej modelarni uczy się pod jego okiem 15 modelarzy.

- Tak się złożyło, że Roman Straburzyński był moim instruktorem, który można powiedzieć, mnie wychował. Będąc chłopcem zapisałem się do jego modelarni w Tarnobrzegu. To były lata 60. To szkolenie trwało u niego dość długo do okresu szkoły średniej. Jeździłem na zawody z panem Romanem. Był to bardzo fajny instruktor, chociaż temperament miał, można powiedzieć, taki ostry. Często potrafił zganić nas, ale jako wychowankowie lubiliśmy go. Zawsze uważaliśmy, że jest to postać, która daje jakiś tam przykład wychowawczy, a oprócz tego nauczył nas tej pięknej dziedziny, jaką jest modelarstwo- mówi Janusz Żak.

Materiał video

Przewiń do komentarzy




















Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~marcin

Bardzo szkoda, że modelarstwo w Polsce jest takie drogie.

~tak myślę

to nie aeroklub skrzętnie ukrywa swoje imprezy tylko ten portal idzie na łatwizne i woli pisać o tym co było niż zapraszać na dane imprezy.tak jest od bardzo dawna,oni wciąż myślą że ludzie chcą czytać ich wypociny zamiast wziąc udział w imprezie.

~Kajko

do rerri Bij propagandową pianę na rzecz PiS i Lucjusza i wybierz go, a cała Stalowa Wola będzie tańczyć chocholi taniec w rytm melodii granej przez wodzusia PiS Jarosława Kaczyńskiego. Gdy wygra Lucjusz to Stalową Wolą będzie rządzić warszafka. Tego chcesz?

~rerri

No to NIE dla prezia. Nie narzekać, tylko wszyscy zagłosujmy na Lucjusza.

~Edward

Była o tym jakaś wzmianka w lokalnych mediach, słyszał ktoś coś? Na Stalowym Mieście i na Stalówce nie widziałem.
Aeroklub przoduje w skrzętnym ukrywaniu swoich imprez przed publicznością.