Omijaj DK77

Korki w centrum miasta to codzienność, ale to, co dzieje się teraz, przechodzi ludzkie pojęcie. W godzinach szczytu absolutnie bez potrzeby nie powinno się wyjeżdżać z domu. Do południa nie jest lepiej. Kto za to odpowiada?

W mieście w godzinach szczytu dzieją się dantejskie sceny. Niektóre znaki poprzekreślano, dostawiono nowe, część ulic zamknięta jakby w Stalowej Woli miał pojawić się co najmniej prezydent USA. Postanowiliśmy sprawdzić co dzieje się na DK77 w czasie, gdy na drogach nie ma aż takiego ruchu. Myślicie, że jest bajkowo? Nic bardziej mylnego…

23 sierpnia przez Stalową Wolę przejedzie turbina parowa o wadze 460 ton. Jej gabaryty uniemożliwiają swobodne poruszanie się po ulicach, trzeba więc było zrobić w mieście totalną reorganizację. Wyruszamy w deszczowy poranek do Rozwadowa. Na rondzie jedna strona rozorana, poniszczone rośliny, zgniecione krawężniki. Jednym słowem o dobre 2 metry poszerzono rondo z jednej strony. W końcu tam nie zmieściłby się tak wielki transport, a i tak trzeba będzie wszystko przewieść na specjalnych nakładkach.

Transport wyruszy z Wrzaw i pojedzie przez Gorzyce, Zaleszany, Zbydniów, Turbię i Rozwadów. Konwój będzie się poruszał z prędkością zaledwie 2 km na godzinę. Przyjazd, więc na miejsce przeznaczenia zajmie wiele godzin. Zmiana organizacji ruchu, ścięcie słupków, demontaż znaków to konieczność. Niemniej jednak tak ciężki sprzęt może uszkodzić asfalt, może zniszczyć po drodze wiele rzeczy. Kto za to wszystko zapłaci i dlaczego miasto zgodziło się na takie zmiany? Paraliż w Stalowej Woli będzie trwał kilka dni. Co po nim pozostanie?

- Transport turbiny z miejscowości Wrzawy do Stalowej Woli planowany jest na 23 sierpnia (sobota). Zgodnie z planem, przejazd rozpocznie się o 6 rano i będzie wiódł trasą: droga 854 (do Gorzyc), następnie droga 77 (do Agatówki), za Agatówką, przez Rozwadów, skieruje się do Stalowej Woli. Planowany czas przejazdu wyniesie 16-20 godzin (maksymalna prędkość przejazdu konwoju to 2km/h)- mówi Patrycja Hamera, Główny Specjalista ds. Informacji TAURON Wytwarzanie S.A.

Poruszając się od Rozwadowa w stronę konkatedry trzeba liczyć się z kilkuminutowym staniem co kawałek. Zmiana organizacji ruchu, jazda jednym, wspólnym pasem dla obu kierunków to wyzwanie dla każdego kierowcy. Od świtu w czwartek leje deszcz, na drogach są gigantyczne kałuże, tym samym i widoczność i komfort jazdy znacznie spada. Korek zaczyna się już na wysokości cmentarza. Po dwóch zmianach świateł udaje nam się wreszcie wbić w drogę. Od skrzyżowania na górce jedziemy już jednym pasmem z autami poruszającymi się od strony ronda z Patriotą. Jazda trwa długo, bo kolejne światła już blokują ruch. Później znowu stanie w kolejce. W prawo można na szczęście skręcić, ale dojechać do sklepów i firm przy Alejach od strony Mostostalu już nie. Transport turbiny jest bardzo ważny, ale mieszkańcy i właściciele zakładów pracy też mają swoje prawa. Ktoś o tym nie pomyślał.

Zanim dojedziemy do konkatedry czeka nas kolejna zmiana świateł. W tym miejscu korki są już gigantyczne, a jest przecież dopiero godzina 11:00! Co będzie, gdy wszyscy wyjdą z pracy i będą chcieli dojechać do domów? Po prawej, tuż przy bibliotece ustawiono podkłady i przyczepę kempingową. Jedna strona szosy zajęta. Ci, którzy chcą wydostać się z ul. Ks. Popiełuszki muszą uzbroić się w cierpliwość, bo sznur aut w tym miejscu sięga aż do ul. Czarnieckiego. Nieco więcej miejsca mają kierowcy jadący w stronę szpitala. Tam tłoku nie ma. Przynajmniej o tej porze.

Wszystko ma unormować się już po niedzieli, gdy transport przejedzie, a odpowiednie służby przywrócą w centrum miasta ład i porządek. Czy Stalowa Wola po takiej podróży wyjdzie bez szwanku, zobaczymy już w niedzielę rano…

Budowa bloku gazowo – parowego o mocy elektrycznej 450 MW oraz 240 MW mocy cieplnej ma zostać ukończona w 2015 roku. Blokiem zarządzać będzie spółka celowa Elektrociepłownia Stalowa Wola, w której PGNiG TERMIKA i TAURON Wytwarzanie posiadają po 50% udziałów. Nakłady inwestycyjne wyniosą 1,13 mld zł.