NawigacjaStart » Forum » Stalowa Wola » Opinie »
Nowy Temat Odpowiedz
« 1 2 3 4 5 6 »
UE-Lgbt - adopcja dzieci,
Posty: 161
Dołączył: 14 Lut 2023r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 6 Marz 2023r. 06:40  
Cytuj
Depopulacja przez ideologie LGBT- czyli Sterylizacja mlodych ludzi tak by nie mogli miec wlasnych dzieci albo wyselekcjonowane genetycznie dzieci.
System ma stworzyc klase robotnicz w ktorej jednostki niewydolne i nieproduktywne (starsi ludzie najczesciej bez rodzin) beda latwo usowane (eutanazja) z spoleczenstwa .

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 6 Marz 2023r. 06:40  
Cytuj

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 438
Dołączył: 13 Wrz 2019r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 6 Marz 2023r. 09:21  
Cytuj
@anty:

ale to nielogiczne, bo klasa robotnicza musi się skądś brać. No chyba, że wrócimy do łapania bamo w afryce... :szok:

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 10488
Dołączył: 9 Sty 2015r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 40%
ff
Wysłany: 7 Marz 2023r. 00:07  
Cytuj
Pomysł globalistów jest prosty, single, kawalerki, supermarket osiedlowy, rower, ryziu, robaki i zielenina.


Da się. Stawka minimalna wystarczy.

PS.
Lunatycy myślą ze robaki będą hodowali na odchodach a zieleninę na wysypisku śmieci i na ściekach. Nie minie 5 lat i powstaną sklepy Lepszy Sort z ekologicznymi robakami i organiczną zieleniną. Hodowaną tak jak dzisiaj,,, na polach i w szklanicach :-)

Postępowy lud pije szampana ustami swoich liderów II,,,

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 161
Dołączył: 14 Lut 2023r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 12 Marz 2023r. 04:10  
Cytuj
W tym miesiącu w życie weszła ustawa zobowiązująca urzędy pracy w Hiszpanii do priorytetowego traktowania problemów mniejszości seksualnych. Urzędnicy są więc zobowiązani w pierwszej kolejności pomagać przedstawicielom ruchu LGBT, w tym głównie „osobom transpłciowym”, którzy nie muszą jednak przedstawiać żadnego dowodu potwierdzającego ich orientację.

Madrycki dziennik „La Razon” przypomina, że od marca w Hiszpanii obowiązuje znowelizowana ustawa o zatrudnieniu, przyjęta przez rządzącą krajem koalicję Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE) i skrajnie lewicowego Podemos. Głównym założeniem zmian w prawie była pomoc mniejszościom seksualnym.

Tym samym hiszpańskie urzędy pracy zostały zobligowane do priorytetowego traktowania przedstawicieli ruchów LGBT, a zwłaszcza „osób transpłciowych”. Poza tym do grup uprzywilejowanych w poszukiwaniu zatrudnienia zaliczono niepełnosprawnych, ofiary przemocy domowej i opóźnionych w rozwoju.

Największe kontrowersje w Hiszpanii wzbudza fakt, że członkowie społeczności LGBT nie muszą przedstawiać żadnych dowodów na swoją orientację seksualną. Lewica pod wpływem protestów tamtejszych organizacji wykreśliła bowiem odpowiednie przepisy, dlatego urzędy pracy polegają na „deklaracji dobrej woli” ze strony zgłaszających się osób.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 10488
Dołączył: 9 Sty 2015r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 40%
ff
Wysłany: 14 Marz 2023r. 16:05  
Cytuj
Pomoc? Uprzywilejowanie. Za 10 lat wszyscy będziecie tranzytujacymi giejami dla zysku.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 161
Dołączył: 14 Lut 2023r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 26 Marz 2023r. 04:00  
Cytuj
Współczesna rodzina europejska jest w stanie głębokiego kryzysu. Obserwujemy rozbijanie wewnętrznej struktury rodziny na różnych płaszczyznach: normatywnych, pojęciowych, prawnych czy społecznych. Pojęcie rodzina zastępowane bywa nieostrym terminem – związek partnerski o bardzo szerokim i niejasnym zakresie. Związek partnerski najczęściej rozumiany jest jako określony, nietrwały i niespójny układ między dwojgiem ludzi o tej samej płci lub przeciwnej. Układ pozbawiony sankcji prawnej ale i także religijnej. Rodzina zaś stanowi w swym podstawowym założeniu stabilną, trwałą strukturę, w której dzieci poprzez wychowanie nabywają umiejętności prospołecznych. Związek partnerski pokazuje rozchwiany egzystencjalnie świat, zwłaszcza pod względem wartości. Relacje międzyludzkie stają się pragmatyczne, nabierają cech przedmiotowego spojrzenia na drugiego człowieka w kategoriach strat i zysków. Relatywne i liberalne ujęcie pojęcia rodziny prowadzi do przedefiniowania jej funkcji znaczenia i roli.

Tradycyjna rodzina, w odróżnieniu od związku partnerskiego, to wspólnota posiadająca swoją tożsamość, własny przekaz pokoleniowy, religijny, to ciągłość dziejowa i biograficzna. Wewnętrzne, pozamaterialne, duchowe elementy budujące rodzinę zapewniają jej członkom poczucie bezpieczeństwa, a w obliczu zagrożenia kryzysami uruchamiają mechanizmy obronne dające oparcie umożliwiające przetrwanie trudności. Załamania w funkcjonowaniu rodziny objawiają się brakiem zdolności do radzenia sobie sytuacjach problemowych, do których należą sytuacje o podłożu ekonomicznym, wynikające z bezrobocia, emigracji zarobkowej, sytuacje wynikające z dążenia do zmiany, podwyższenia swojego statusu społecznego, uzyskania prestiżu, awansu, sytuacje o podłożu emocjonalnym. Odejście od pierwotnego modelu rodziny stanowi podstawową kategorię ukazującą całą grupę przyczyn zagrożeń tej podstawowej struktury społecznej, co w konsekwencji prowadzi do alienacji człowieka, jego zagubienia, nierzadko zwątpienia.

Związek partnerski, jako contr – związek dla rodziny w ujęciu tradycyjnym, prowadzi w wymiarze jednostkowym i zbiorowym do utraty autorytetu rodziny wielopokoleniowej, której fundamentalnym składnikiem jest szacunek dla godności życia ludzkiego. Życia ludzkiego, co należy podkreślić, rozpoczynającego od poczęcia, a kończącego się w chwili biologicznej, naturalnej śmierci. Dysfunkcjonalność rodzin wynika z rozkładu jej fundamentów, rozbicia wzajemnych relacji, z zastępowania osobowych, personalnych więzi, materialnymi umowami wiążącymi jednego człowieka z drugim.

W tradycyjnej rodzinie główna rola mężczyzny to ojcostwo. Pojmowanie ojcostwa wymaga spojrzenia na zagadnienie kim jest mężczyzna w kontekście funkcji społecznych. Uzupełnieniem kobiecości jest męskość, a męskości kobiecość – jest to relacja zwrotna. Obraz kobiecości odbija się w sferze męskich pragnień często zabarwionych pożądaniem. Punktem odniesienia dla tego, co męskie jest świat kobiecych wyobrażeń, przeżyć. Zgodnie z powszechnie znanym przekazem biblijnym ON – Adam został stworzony przed Ewą. W ten sposób Stwórca ustalił hierarchię pomiędzy NIM a NIĄ. Tworząc istoty rożne anatomicznie i emocjonalnie, nadał im ważne prawo by stanowili dla SIEBIE jedno, by wypełniali wspólnie swoje życie. Obecnie ten porządek został zachwiany. W miejsce „razem” pojawia się „osobno”. W kontekście społecznym mamy dwie autonomiczne, niezależne od siebie a nawet oddalające się jednostki: mężczyznę i kobietę. Wizerunek medialny „Jego” często kreowany jest w następujący sposób: w fartuszku krząta się po kuchni albo wije w gromadce dzieci.
Wymieszanie ról i zadań przynależnych płci jest w sprzeczności z naturalnym porządkiem tego świata. Przyjrzyjmy się, jaką rangę miał mężczyzna w kulturze europejskiej w przeszłości a jaką współcześnie. Przede wszystkim w łacińskiej cywilizacji, mężczyzna był głównie chrześcijaninem rasy białej, bowiem ta rasa, odmiennie niż obecnie, była dominująca na naszym kontynencie. Oznaczało to jednokierunkowy, co do tradycji i tożsamości pokoleniowy przekaz kulturowy. Chrześcijaństwo i rasa biała występowało łącznie, jako nośnik rozwoju społecznego i postępu. Na mężczyznach spoczywał, zatem obowiązek obrony wiary i jej rozszerzania na kraje pogańskie. Kolejny pierwotny obowiązek męski to utrzymanie ciągłości rodziny oraz zapewnienie bytu. Mężczyzna był dawcą życia a kobieta je pielęgnowała. Stąd pierwotna rola kobieca sprowadzała się do macierzyństwa i wychowania. Nie było konfliktu na tle wypełniania ról, które były ściśle określone.

Pierwotny wzorzec męskości wyraźnie wybrzmiewa w warstwie językowej. Mamy rzeczownik męstwo oraz przymiotnik mężny z całym wachlarzem synonimów, które to stanowią atrybuty męskości. Przypomnę, że jednym z nich jest rycerskość. Proponuje skonfrontowanie pierwotnego pojęcia męskość z obecnym. Zdaje się widać wyraźną rozbieżność. Obecny model mężczyzny jest bardziej kobiecym modelem. Zaryzykuję twierdzenie, że znakiem naszych czasów jest rozszerzająca się kategoria kobiecych mężczyzn, co destabilizuje rodzinę jako strukturę będącą nośnikiem precyzyjnych komunikatów, co do pełnienia ról społecznych. Znacząca rola ojca w rozwoju dziecka w tradycyjnej rodzinie decydująco między innymi wpływa na poczucie bezpieczeństwa poprzez trwałe emocjonalne wsparcie. Zaangażowanie i dostępność ojca w wychowaniu dziecka zwiększa samoocenę oraz kompetencje społeczne, chroni przed zachowaniami aspołecznymi, rozwija zdolność empatii, zapewnia dobre relacje z rówieśnikami. W tradycyjnym rodzinie te poszczególne elementy stabilizujące są ze sobą ściśle powiązane i stanowią uporządkowany układ. Związki partnerskie rozkładają ten porządek szczególnie jest to wyraziste w tzw. związkach partnerskich homoseksualnych. Odejście od pierwotnego znaczenia rodziny heteroseksualnej i rozmycie jej naturalnych funkcji w konsekwencji przyczyni się do całkowitego zamieszania społecznego, szczególnie w sferze wychowawczej. Wychowanie stanowi bowiem pewien zbiór przekazów, drogowskazów w jakim kierunku ma podążać młodzież. A zatem naczelne zadanie jakie obecne czasy wyznaczają nam wychowawcom czyli, rodzicom i pedagogom stanowi stworzenie świadomej i światłej koalicji na rzecz prawidłowo funkcjonującej rodziny. Zgodnie z nurtem. klasycznej pedagogiki należy powrócić do korzeni systemu wychowawczego, w którym ojcostwo i macierzyństwo zachowują swój tradycyjny charakter.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 161
Dołączył: 14 Lut 2023r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 26 Marz 2023r. 04:03  
Cytuj
Poniższy tekst będzie się składać z trzech części. W pierwszej przedstawię zagrożenia ojcostwa – różnej natury, następnie wskażę konsekwencje tych zagrożeń w życiu dzieci, a w ostatniej części postaram się przedstawić program ratunkowy. Swoje rozważania będę się starał osadzić w kontekście wychowawczym.

Jednocześnie zastrzec muszę pewien sceptycyzm wobec protestanckich i okołoprotestanckich idei ruchu wyzwolenia mężczyzn, które stawiają sobie cele „odtworzenia” czy „przywrócenia” męskości. Jedyną zaletą tych ruchów może być walka o pewne instytucje prawne. Nie jestem natomiast przekonany, czy uda się im wskrzesić mężczyzn i ojców proponowanymi metodami. Problematyka ojcostwa wydaje się na tyle ważka, że została zauważona także przez papieża Franciszka w kazaniu z 28 stycznia 2015 r., kiedy mówił m.in.:

Dziś doszliśmy to tego, że nasze społeczeństwo nazywamy „społeczeństwem bez ojców”. Innymi słowy, szczególnie w kulturze zachodniej, symbolika postaci ojca staje się nieobecna, pozbawiona znaczenia, odsunięta. Początkowo było to postrzegane jako wyzwolenie: wyzwolenie od ojca-władcy, ojca uobecniającego prawo narzucone z zewnątrz, od ojca ograniczającego szczęście dzieci i stanowiącego przeszkodę w emancypacji i uniezależnianiu się ludzi młodych. Rzeczywiście, w przeszłości w niektórych domach panował niekiedy autorytaryzm, w niektórych przypadkach nawet ciemiężenie: rodzice traktowali swoje dzieci jak sługi, nie szanując osobistych wymogów ich rozwoju; ojcowie, którzy nie pomagali im podejmować swoją drogę życiową w wolności – ale to niełatwo wychowywać dziecko w wolności; ojcowie, którzy nie pomagali im brać na siebie odpowiedzialność, aby budować swoją przyszłość i przyszłość społeczeństwa.

Franciszek zauważył, że dziś popadliśmy z jednej skrajności w drugą. Aktualnie problemem nie jest już natarczywa obecność ojców, ale ich brak, uchylanie się od obowiązków.

Kryzys

Nie sposób obecnie oddzielić kryzysu ojcostwa od kryzysu męskości. Zjawiska te są ze sobą nierozdzielnie związane.

Mężczyzna najczęściej zostaje ojcem. To naturalna droga. Relację ojcowską, czyli relację wobec własnych dzieci, można bardzo łatwo skruszyć, uderzając zarówno w autorytet ojca, jak i w będącą u jego podstawy męskość.

Nie chcąc zatrzymywać się zbyt długo nad elementem męskości, chcę jednak zasygnalizować kilka kwestii.

Jakość męskości została współcześnie naruszona także na podłożu biologicznym. Współcześni mężczyźni są mniej zdatni do bycia ojcami. Są mniej płodni niż mężczyźni sprzed stu lat. Tylko w okresie od 1989 r. płodność mężczyzn badana we Francji zmniejszyła się o połowę. Tempo spadku płodności zmienia się o ok. 2% rocznie. Już obecnie ok. 20% mężczyzn ma „poważnie obniżoną zdolność płodności”. Przyczyny tego stanu mogą być różne. Od zwiększonego komfortu, w tym komfortu cieplnego, po zmiany hormonalne obserwowane przez endokrynologów, będące np. wynikiem stosowania modnych diet, w tym szczególnie diety bezmięsnej (brak witaminy B12 oraz fitosterony występujące w soi, które działają podobnie do estrogenu – hormonu żeńskiego), palenia marihuany (tetrahydrokanabinol), hormonów podawanych zwierzętom czy też wszechobecnych plastików (PVC), szczególnie w postaci przejrzystych butelek PET, które są jednym z głównych źródeł ftalanów, naśladujących ludzkie hormony, odpowiedzialnych również za zachorowania na raka piersi i przedwczesne dojrzewanie płciowe dziewczynek (te z podwyższonym poziomem ftalanów dojrzewają wcześniej w liczbie 512 na milion częściej, a te normalne tylko 86 na milion).

Z drugiej strony młodzi mężczyźni nie są w wystarczającym stopniu stymulowani w warunkach współczesnej kultury zachodniej. W kulturze dobrobytu zostają poddani edukacji sprzecznej z ich naturą, z naturą wyzwań i rywalizacji. Edukacja proponowana w warunkach szkół koedukacyjnych jest wyłącznie źródłem problemów, gdyż ten model edukacji jest nastawiony na kształcenie grzecznych dziewczynek. Długoletni okres koedukacji musiał doprowadzić do stanu, w którym mamy zniewieściałych mężczyzn i agresywne kobiety. Takie role są im bowiem narzucane bardzo wcześnie. Chłopiec ma być grzeczny, a dziewczyna co najmniej „asertywna”, ale nie jest źle także, gdy jest pewna siebie, agresywna i zdolna do walki o swoje prawa.

W oficjalnych danych możemy przeczytać, że w ostatnim dziesięcioleciu w Polsce wzrosła o jedną trzecią liczba pobić i bójek z udziałem kobiet. Liczba pobić wśród nastolatek wzrosła o połowę. Od 1990 r. trzykrotnie zwiększyło się spożycie alkoholu wśród kobiet. Wzrasta brutalność dziewcząt popadających w konflikty z prawem. Dziewczęta coraz częściej stają się sprawczyniami przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu (uszkodzenia ciała, bójki, pobicia, zgwałcenia, zabójstwa). Dziewczęta coraz częściej stają w rolach przywódców i liderów grup przestępczych. Biorą udział w bójkach, wykazując przy tym dużą zaciekłość, wrogość oraz satysfakcję, że mogły „dokopać frajerowi”. Obniża się wiek sprawczyń agresji – odnotowuje się większą liczbę dziewcząt od 12. do 14. roku życia, które wchodzą w konflikt z prawem.

Społeczeństwo bez ojców

Pierwsze diagnozy dotyczące społecznej roli ojcostwa i jego braku prowadzili psychologowie współcześni Freudowi. Sam Freud poruszał kwestię ojcostwa w swojej wysoce spekulatywnej pracy Totem i tabu z 1913 r. Jednak to Ernst Federn, jeden z jego uczniów, przedstawił w 1919 roku pracę zatytułowaną O psychologii rewolucji. Społeczeństwo bez ojców (oryg. Zur Psychologie der Revolution: Die vaterlose Gesellschaft). Psycholog ten zwracał uwagę, że wyzbycie się ojcostwa nie wyeliminuje tęsknoty za nim. Hasło „społeczeństwa bez ojców” zaczęło jednak żyć własnym życiem po zakończeniu pierwszej wojny światowej. Wojna nie tylko wyeliminowała wielu ojców w sposób fizyczny, ale także dała asumpt do krytyki instytucji „patriarchalnych”. Rozpoczęte bezpośrednio po zakończeniu wojny rewolucje były przejawem politycznego aktu „mordu na ojcu”, czyli buntu przeciw systemowi ojcowskich autorytetów.

W roku 1963 ukazała się kolejna, także błędnie odczytana pozycja Alexandra Mitscherlicha Ku społeczeństwu bez ojców (oryg. Auf dem Weg zur vaterlosen Gesellschaft). Pozycja ta utrwaliła pojęcie „społeczeństwa bez ojców” w dyskursie społecznym. Pominąwszy dyskusję nad faktycznym znaczeniem tego hasła, musimy przyjąć, że utrwaliło się ono jako jeden z postulatów buntu roku 1968. Rewolucja ta miała dużo większe znaczenie niż sam bunt na uniwersytetach. W tym samym czasie doszło bowiem w państwach Europy Zachodniej do zmian demograficznych. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki we wszystkich państwach Europy Zachodniej tuż po roku 1968 doszło do załamania demograficznego. Nagle, w sposób gwałtowny, doszło do stanu, w którym w tych państwach więcej obywateli umierało niż się rodziło. W Europie Środkowej stan stabilnego wzrostu demograficznego trwał do roku 1990. Załamanie struktury ludnościowej następuje jednak od tego momentu w sposób równie gwałtowny. Statystyki mówią nam o tym, że od tego roku po prostu z opóźnieniem zaczął także w krajach postkomunistycznych działać zachodni wzorzec demograficzny. Nie mówią nam jednak o przyczynach tych zmian.

Pozostaje nam jedynie spekulacja. Musimy jednak założyć złożoność tych procesów. Nie udałoby się przeprowadzić szeregu rewolucyjnych zmian, gdyby nie niezwykle sprzyjające podglebie społeczne. Zmiany obejmowały przecież nie tylko strukturę rodziny, ale także politykę, relacje międzyludzkie, sprawy pracownicze, życie seksualne, prawa publiczne itp. Kultura męskiego panowania rozpadała się jednocześnie na wielu polach. Jednym z efektów opisywanych już przez Mitscherlicha było znikanie ojców z pola doświadczeń swoich dzieci. Ruch kobiecy przekuł jednak jego tezy na konkretne postulaty polityczne, które doprowadziły do wprowadzenia kategorii osobistej winy ojców. Zostali oni napiętnowani. Masowo uświadamiano kobietom ojcowskie niedostatki. Rozpoczęła się swoista nagonka na ojców. Nawiasem biorąc można zauważyć, że był to prawdopodobnie poligon tej „pedagogiki wstydu”, której jako Polacy doświadczamy współcześnie.

Jednym z najistotniejszych efektów tych działań była zmiana prawa rodzinnego, a szczególnie zwiększona łatwość uzyskiwania rozwodów oraz przyznawanie dzieci matkom po rozwodzie, bez względu na przyczyny rozpadu związku małżeńskiego. (W Polsce rozpada się obecnie ponad 36% związków – 66 tys. par rozwiedzionych na 181 tys. zawartych związków – 10 lat temu było to 25%. Z danych GUS wynika, że skłonność do rozwiązania małżeństwa jest najczęstsza w związkach bezdzietnych lub z jednym dzieckiem po ok. 14 latach życia w związku. Światowym rekordzistą jest Belgia z ok. 70% rozwodów.) Stan ten doprowadził dopiero po około trzydziestu latach do ruchu sprzeciwu ojców, którzy zaczęli się organizować, aby odzyskać dzieci. Głośne były protesty przed sądami, głośne publikacje, jednak na zmiany było zbyt późno. Mimo zwiększenia wrażliwości względem ojców, w dalszym ciągu zdecydowana większość dzieci po rozwodzie oddawana jest pod opiekę matkom. Ojcowie w wielu sytuacjach zostają wykluczeni społecznie i stają się jedynie źródłem świadczeń alimentacyjnych. 60% ojców po rozwodzie nie widuje więcej swoich dzieci. Nie wiadomo dokładnie, jakie są przyczyny tego zerwania. Mogą być zróżnicowane. Wymienia się np. odmowę płatności alimentów, brak zainteresowania, brutalność emocjonalną, przeniesienie w odległe miejsce zamieszkania, chęć oszczędzenia dzieciom walki okołorozwodowej, szykany ze strony matek, niesprawiedliwe rozstrzygnięcia sądowe. Nie należy jednak w przyczynach tych zbyt łatwo upatrywać winy kobiet, nawet gdy blokowanie kontaktu przez matki nie należy do rzadkości. Nie przybliży nas to do zrozumienia fenomenu kryzysu ojcostwa. Nie możemy bowiem wchodzić w zaproponowaną przez lewicę optykę walki płci. Na razie ograniczmy się do stwierdzenia pewnego stanu rzeczy.

Obecnie obserwujemy dalszy zamach na ojcostwo w postaci różnego rodzaju aktów prawnych zmierzających do walki z „przemocą w rodzinie”. Zamach na postrzeganie naturalnych ról społecznych, a nawet zamach na płeć. Tu, może jedynie ilustracyjnie, wspomnę, że tzw. przemoc w rodzinie jest pojęciem fałszywym. (W USA dzieci mieszkające pod jednym dachem z ojczymem lub macochą padają ofiarą zabójstw w rodzinie od 40 do 100 razy częściej niż dzieci dorastające z dwojgiem rodziców biologicznych; 90% dzieci rozwiedzionych rodziców mieszka z matką – dlatego sprawcami częściej są ojczymowie; wskaźnik śmiertelnych pobić dzieci przez ich biologicznych ojców wyniósł zaledwie 2,6 na milion, w wypadku ojczymów 70,6 na milion, wśród konkubentów 576,5 na milion – Kanada.) Ojczymowie są wyraźnie okrutniejsi w sposobie zadawania śmierci niż ojcowie; ofiarami przemocy w rodzinie pada tylko jedno na 3 000 dzieci mieszkających z obojgiem biologicznych rodziców i jedno na 75 dzieci mieszkających z rodzicem genetycznym i przybranym; w Wielkiej Brytanii zaledwie 1% dzieci żyje z przybranymi rodzicami, ale 53% wszystkich zabitych dzieci zostało zabitych przez ojczyma lub macochę. Przemoc w rodzinie zatem nie jest problemem, o ile jest to rodzina biologiczna.

Znaczenie ojcostwa

Ojcostwo wywodzi się z czasów przed zaistnieniem Prawa, porządku struktur przymierza i pokrewieństwa, czasów sprzed pojawienia się kultury. Dlaczego ojciec jest ważny w życiu dziecka? Do niedawna uważano, że źródłem wielu późniejszych patologii może być utrata matki, a ojca w niewielkim jedynie stopniu. Pogląd ten uległ jednak zmianie. Szczególnie w okresie po drugiej wojnie światowej diagnozowano znaczną liczbę problemów psychologicznych u mężczyzn, którzy nie poznali lub utracili ojca. To ta masa męska dała przyzwolenie na rewolucję roku 1968. To właśnie ta masa nie potrafiła odnaleźć się we wcześniejszych instytucjach i rolach społecznych i doprowadziła do cywilizacyjnej zmiany. Zwrócić należy uwagę, że utrata ojca jest szczególnym pojęciem. Utracić można jedynie to, co wcześniej istniało. Natura mówi nam o tym, że każdy ma swojego ojca. Dążenie zatem do ustalenia swojego punktu odniesienia wydaje się po prostu zakorzenione w naturze. Z religijnego punktu widzenia istotne jest to, że figura ojca staje się także figurą Boga. Doświadczenie relacji z ojcem projektuje relację z Bogiem.

Ojca można utracić jednak nie tylko w sposób fizyczny. Ojciec może także zostać pozbawiony swojej roli, kiedy jej nie wykonuje. Może to być ojciec, którego po prostu nie ma. Jest formalnie, ale nie wykonuje swojej roli. Jest nieobecny. Ta nieobecność znowu to nie tylko nieobecność przy dziecku (absens corpore). Ojciec żołnierz czy marynarz, mimo nieobecności fizycznej, ciągle przecież może wykonywać i z sukcesem spełniać swoją rolę (presens auctoritate). Chodzi o nieobecność ojca jako autorytetu, jako tego, który ma władzę rządzenia. Nieobecność ojca może zostać także zaszczepiona przez matkę, która narzuca dziecku jego negatywny obraz.

Do następstw braku ojca zalicza się samobójstwa, problemy szkolne, narcyzm społeczny, niezdolność nawiązywania trwałych relacji uczuciowych, skłonności do uzależnień, zwiększoną podatność wiktymizacyjną, skłonności homoerotyczne, traumy, wczesną inicjację seksualną, wczesne ciąże, przestępczość (np. jedna trzecia dzieci rozwiedzionych rodziców cierpi na poważne zaburzenia psychiczne; prawie dwie trzecie wszystkich gwałcicieli, trzy czwarte młodocianych morderców i zbliżony odsetek młodocianych więźniów wychowywało się bez ojców). Wyraźnie zatem brak ojca staje się czynnikiem dziedzicznym. Ten, który utracił ojca, sam nie będzie ojcem. Zauważono także, że deprywacja ojca powoduje ograniczenia intelektualne dzieci, przy czym rozwód i separacja mają na nie bardziej niekorzystny wpływ niż śmierć ojca.

Aby zrozumieć rolę ojcostwa w koncepcjach psychologicznych, sięgnąć należy do konstrukcji ojcostwa, rozumianego jako punkt orientacyjny w procesie rozwoju i dojrzewania. Brak ojca stanowi utratę pewnego punktu odniesienia. Dziecko traci sterowność. Nie ma punktu, względem którego może oceniać swoje poczynania.

Jak kształtują się relacje dziecka – w omawianym temacie – syna z ojcem w opiniach współczesnych psychologów? Omówię to na przykładzie analiz Pierre’a Legendre’a. Przede wszystkim oddzielenie syna od matki (chodzi tu o etap rozwojowy, kiedy dziecko przestaje utożsamiać się z matką, postrzega, że nie jest już jej częścią, że istnieje świat poza nią) zakłada przeniesienie na ojca jego relacji do wszechmocy. Interpretuje się tutaj problem „zrodzenia z ojca” (ex patre natus): każde dziecko musi być zrodzone także z ojca. W sensie instytucjonalnym zrodzenie to określa podmiotowy los syna. Trzymając się ilustracji z punktem odniesienia, jest to moment uzyskania tożsamości – stwierdzenia, że istnieje ów punkt, owa latarnia, która wskaże drogę do odnowienia, przekazania życia. Tu kształtuje się związek genealogiczny. Drugim momentem jest związanie. To pojęcie pochodzi z paradygmatycznej dla kultury europejskiej sceny, gdy Abraham skrępował swego syna Izaaka na ołtarzu, by zgodnie z boskim rozkazem poderżnąć mu gardło. Bóg uwalnia Abrahama od obowiązku zabójstwa, ofiarę zastępuje baran (Rdz 22). Izaak był zatem kolejno związany i rozwiązany przez swojego ojca. Ojciec stanął naraz w pozycji zabójcy i tego, który go ułaskawił. Abraham postawiony został w sytuacji możliwie najtrudniejszej. Musiał przekroczyć własną naturę. Wyrzec się siebie. Dziecko jest synonimem wieczności, tej, do której mamy prawo przez swoje potomstwo. Ta wieczność miała w przypadku Abrahama zostać ograniczona, wręcz zamknięta przez Odniesienie (Legendre używa tego pojęcia zamiennie z pojęciem Boga, aby wskazać łańcuch więzi prowadzących genealogicznie człowieka do Boga).

Urząd ojcowski jest kulturowo czymś niezwykle kruchym. Jednak to właśnie ta krucha instytucja jest nośnikiem kultury. To dzięki niej dokonuje się akt włączenia kolejnych pokoleń w przyszłość rodzaju ludzkiego. W kulturze odróżnia się wyraźnie ojcostwo biologiczne od ojcostwa tworzącego tożsamość syna. Ojciec jest przecież synem, walczącym o kondycję ojca przez wzgląd na własnego syna. Nie chcę powtarzać tu znanych paremii i omawiać instytucji, które mówią o pewności pochodzenia od matki i niepewności pochodzenia od ojca, czemu zapobiegać miały małżeństwo i uznanie dziecka. Jednak ojciec, pojawiający się rozwojowo poza matką, jest tym, który pojawia się przez akt zewnętrzny. Ojciec jest jednak zawsze synem, który sprawuje urząd ojca. Urząd ojca jest nałożony na kondycję synostwa.

Drugi element – związanie – to poddanie się woli ojca, który poddaje się woli Ojca. To władza rządzenia. Nie jest ona samowolą. Jest pełnieniem czyjejś woli. Ojciec nie może ograniczyć się do aktu uznania dziecka czy do łożenia na jego utrzymanie. Urząd swój musi pełnić przez wykonywanie aktów władzy. Musi być zdolny do stanowienia barier. W dużym skrócie możemy powiedzieć, że dziecko ma prawo do uzyskania własnej tożsamości, wskazania swojego miejsca w porządku dziedziczenia, ale także – i jest to nie mniej istotne ma prawo do granic wytyczanych przez ojca. To on staje się pierwszym prawodawcą, to w relacji do niego kształtowane są pojęcia moralności, odpowiedzialności, winy. Ojciec może pełnić swój urząd tylko o tyle, o ile jest zakorzeniony w Racji.

I tu zostawmy na chwilę Legendre’a, aby poczynić kilka dywagacji. W tym ujęciu wyraźne staje się, dlaczego zamach na ojcostwo, rozpoczęty rewolucją 1968 r., nie może zostać przerwany, gdy nawet same feministki wyrażają tęsknotę za „silnym mężczyzną”, a kultura współczesna niesie coraz więcej nieuporządkowanych obrazów i motywów wyrażających tęsknotę za mężczyzną ekstremalnie stereotypowym. W braku mężczyzn i ojców pojawiają się ich substytuty. Jeśli nie można ich mieć faktycznie, należy choćby udawać, odgrywać ich rolę, udawać obecność. W tak paradoksalnym świecie nie ma jednak miejsca dla mężczyzn rzeczywistych, gdyż niosą oni po prostu kulturę. Świat antykultury i antywartości jest w stanie akceptować jedynie ich namiastki. W stanie sporu nie ma dla nich miejsca. Zwycięzca może być bowiem tylko jeden. Jest to walka prowadzona z Bogiem na wszystkich możliwych polach. Uderzenie w ojcostwo jest po prostu jednym z najbardziej efektywnych narzędzi wojny. Z tego powodu właśnie pozbawia się ojców narzędzi wychowania. Paradoksalnie, dziecko pozostające pod władzą rodzicielską nie może być wychowywane przy pomocy narzędzi wytyczających granice. Rodzice nie mogą już zmuszać dziecka ani wymagać od niego. Jednak państwo może zmuszać obywatela do dowolnych zachowań. Przymus i jego groźba stają się wyłącznymi atrybutami państwa, ale nie rodziny, nie ojca. Instytucjonalnie to już nie ojciec jest pierwszym źródłem zakazu.

Zagrożenia

Jakie są konsekwencje takiego stanu rzeczy? Ojcowie stają się niepotrzebni w sensie społecznym. Państwo wie bowiem lepiej, jak wychowywać dzieci i jaką represję wobec nich stosować. Urząd ojcowski nie może być wykonywany przy użyciu choćby groźby przymusu. Przestaje zatem być urzędem. Nie jest zdatny do „związania”.

Jednak nie tylko „związanie” zostało współcześnie naruszone. Deficytem zostaje dotknięte także uznanie. Procedury in vitro, zacieranie pochodzenia w następstwie ich stosowania, zabijają także tę pierwotną tożsamość. Kim jest anonimowy ojciec? Nikim.

Jakie mogą być konsekwencje współczesnych zmian? Przede wszystkim młodzi mężczyźni coraz częściej niosą od dziecka brzemię przypadkowości. Ich życie nie jest już osadzone w łańcuchu genealogicznym prowadzącym do Odniesienia. W procesie wychowania poddawani się pedagogice właściwej dla dziewcząt. Kształceni w dużym stopniu przez kobiety, nie są w stanie uzyskać własnej męskiej i synowskiej tożsamości.

Tu chciałbym poczynić jedną, ale istotną dygresję. Gdy ojciec nie pełni swojego urzędu, w jego rolę wchodzą instytucje. Pierwszą instytucją przekraczającą ramy rodziny, narzucającą zakazy i nakazy, staje się szkoła. Przypomnijmy tu, że katolickie i protestanckie wizje przymusu szkolnego różnią się radykalnie. Ojcem koncepcji przymusowego kształcenia jest Marcin Luter, który w 1524 r. pisał: „Jestem przekonany, iż władcy świeccy powinni zmusić swoich poddanych do posyłania dzieci do szkół. Bowiem jeśli panujący może zmusić poddanych do służby zbrojnej i wzmożonych świadczeń na wypadek wojny, tym bardziej jest mocen, by przymusić poddanego do wysyłania dzieci do szkoły. W ten bowiem sposób chronimy się przed diabłem, którego dzieła w sposób ujemny i przewrotny przenikają miasta i posiadłości najpotężniejszych na ziemi”. W reformach trydenckich próżno szukać śladu przymusu czy obowiązku nauki.

Model zastępstwa, substytucji autorytetu, opisany przez Legendre’a w sytuacji eliminacji ojca (autorytet ojcowski zostaje zastąpiony przez instytucję prawną, narzucającą pewne reguły), widoczny jest w fenomenie przemocy szkolnej, szczególnie w fenomenie amerykańskich tzw. strzelców szkolnych. Syn w braku ojca, w stosunku do którego może określić swoją tożsamość i w relacji z którym może określić granice, przenosi te relacje na pośredniczące instytucje prawne. Ta konstrukcja substytucji pozwala zresztą zrozumieć nie tylko pewne dewiacyjne zachowania synów, ale także kompleksowość wprowadzanych obecnie reform, w ramach których z jednej strony osłabia się urząd ojcowski, a z drugiej bardziej bezwzględnie wiąże się dzieci ze szkołą w coraz młodszym wieku. Batalia o obowiązek edukacji sześciolatków, niezależnie od jej przebiegu, pokazała siłę szkoły, siłę władzy i słabość rodziny, słabość ojców.

Rozwiązania

Nie chcę jednak kończyć tego wywodu w sposób pesymistyczny. Chcę wskazać relatywność zachodzących zmian oraz pokazać kilka możliwych dróg ratunku.

Przede wszystkim stwierdzić należy, że kryzys ojcostwa nie jest kryzysem obejmującym już cały świat. To kryzys cywilizacji zachodniej. Jeśli mierzyć go wskaźnikami demograficznymi, to widać, że w zasadzie dotyczą one krajów Europy wraz z Rosją, Ameryki Północnej oraz Australii. Pozostała część świata nie została objęta zapaścią demograficzną. Niskie są tam też wskaźniki rozwodów.

Tym, którzy świadomi są stanu kryzysu, pozostaje walczyć o własne rodziny. Ojcowie winni, na ile potrafią, oddać dzieciom ich tożsamość, co wydaje się dosyć proste, oraz „związanie” – czyli wytyczyć granice. Jednak sami powinni być strażnikami tych granic, pamiętając, że jeśli je złamią, sami wykluczą się z urzędu ojcowskiego.

Innym polem walki jest szkolnictwo. Jednak proszę pamiętać, że nawet szkolnictwo katolickie, funkcjonujące w ramach paradygmatu obowiązku szkolnego, także może stać się substytutem ojcostwa. Także może stać się instytucją kwestionującą pozycję ojca. Pewne patologie obserwowane w takich szkołach zdają się potwierdzać, że mimo deklarowanych wartości, szkoły takie łatwo wchodzą w tę substytucyjną rolę, mając do zaoferowania jedynie dyscyplinę odmienną od tej, która panuje w szkołach publicznych. Właściwe relacje mogą bowiem panować jedynie tam, gdy rola „związania” jest jasno określona i przynależna ojcu. Szkoła oferująca dyscyplinę jakościowo odmienną od tej narzucanej przez ojca sama mimowolnie wchodzi w konkurencję z urzędem ojca, kiedy przekracza granice swego umocowania, nie działając już in loco parentis.

Psychologia podpowiada szereg dalszych rozwiązań. Sugeruje, że w deficycie ojca rolę inicjacyjną w kształtowaniu męskości mogą pełnić kolektywy innych mężczyzn. Jednym z najlepszych wydaje się być Kościół. Jednak tradycyjny Kościół w zasadzie nie istnieje, nie istnieje jako wspólnota mogąca wykreować ojca. Trudno bowiem dopatrzeć się jasności przekazu i zdolności bycia trwałym punktem odniesienia w komunikatach kolejnych zebrań plenarnych episkopatów. Trudno zauważyć ojcostwo (związanie) w szeregu bezładnych wypowiedzi. Trudno odnosić się do wprost deklarowanej bezradności. Nie sposób nie pamiętać, odnosząc się do koncepcji Legendre’a, że w Kościele dokonało się swoiste „ojcobójstwo”, polegające na zanegowaniu części Odniesienia, zanegowaniu Kościoła sprzed Vaticanum II. Zerwano genetyczną ciągłość pokoleń. Wobec tych symboli zanegowania ojcostwa, jakie nastąpiły później (np. w sytuacji opisywanej przez Roberto de Mattei, gdy papież Paweł VI miał osobiście prosić ministrów będących członkami Chrześcijańskiej Demokracji, aby nie podawali się do dymisji i pozostali na stanowiskach, gdy wprowadzano we Włoszech prawo do aborcji), trudno powstrzymać się od stwierdzenia, że miało to charakter nośny kulturowo.

Tym większą rolę pełnić może ta jego część, która zachowuje jasność przekazu. Rola Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X może okazać się w przyszłości nie tylko niezwykła, ze względu na pomoc Kościołowi w czasie wewnętrznego kryzysu, ale także jako obrońcy cywilizacji i kultury, jako obrońcy ojcostwa. To arcybiskup Marcel Lefebvre, upominając się o Tradycję i jej zachowanie, stał się największym i najbardziej widocznym obrońcą Odniesienia, postrzegając Kościół jako spadkobiercę przeszłości. To jego walka o granice jest dla nas wzorem walki o ojcostwo.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 4944
Dołączył: 5 Paź 2010r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 100%
ff
Wysłany: 26 Marz 2023r. 10:28  
Cytuj
Czy ktoś czyta twoje kopiuj-wklej?chytry

Dzięki tobie,opanowałem do perfekcji technikę "PRZEWIŃ DALEJ". potluczony

NAJSZYBSZE ZWIERZĘ ŚWIATA, TO KURA W PALESTYNIE .
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 4944
Dołączył: 5 Paź 2010r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 100%
ff
Wysłany: 26 Marz 2023r. 10:28  
Cytuj
Czekam na kolejne.good

NAJSZYBSZE ZWIERZĘ ŚWIATA, TO KURA W PALESTYNIE .
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 196
Dołączył: 20 Lut 2021r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 26 Marz 2023r. 11:45  
Cytuj
Jusek, daj spokój, najlepsza metoda na ruskiego trola to olać typa, niech sobie dyskutuje sam ze sobą albo z jakimiś pisowskimi arcydeklami.

Wiesz, oni muszą wyrabiać normę postów na dzień, żeby komitet centralny partii czy fsb sypnęły rublami chytry

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 161
Dołączył: 14 Lut 2023r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 22 Kwie 2023r. 15:15  
Cytuj
Przypomnijmy, 2/3 seryjnych morderców w USA to pedały (w całej populacji dewiantów seksualnych jest ok. 3,8%). Popularny postulat Zakazu Pedałowania, to nie tylko troska o moralność na gruncie publicznym, ale także o bezpieczeństwo. Lobby LGBT musi być bezwzględnie zwalczane, oczywiście metodami legalnymi.


Epoka Kali Yugi, używając określeń z arsenału pojęciowego tradycjonalistów integralnych, ma to do siebie, iż wszystkie zboczenia i perwersje uzyskują status „normalności”. Kagańcowe ustawy o „mowie nienawiści”, terror politycznej poprawności, wszystko to pogrąża Europę w bagnie degeneracji. Pozytywnym wyjątkiem są niektóre kraje Afryki, które dewiantów traktują tak, jak traktowano ich w minionych, dobrych czasach na Starym Kontynencie. Przejdźmy jednak do ciekawych statystyk na temat efektów „postępu” na przykładzie Stanów Zjednoczonych. Oto według badań profili seryjnych morderców przeprowadzonych w 2003 roku przez Radford University, wynika, iż 69% z nich było pederastami. Gdy naukowcy powtórzyli badanie analizując przypadki seryjnych morderstw od 1960 roku uzyskali podobny wynik – 66%. W całej populacji USA dewiantów seksualnych jest ok. 3,8%.

W ataku przeprowadzonym przez 28-letnią kobietę na chrześcijańską szkołę zginęło troje dzieci w wieku 9 lat i troje dorosłych. Napastniczka zginęła od kul interweniujących funkcjonariuszy. 28-letnia Audrey Hale, identyfikująca się jako „mężczyzna”, była uzbrojona w dwa karabiny szturmowe i pistolet. Według policji uczęszczała niegdyś do The Covenant School i dokładnie zaplanowała atak.

Warto wspomnieć o postawie jednej z ofiar i małej bohaterki. 9-letnia Evelyn Dieckhaus gdy rozpoczęła się masakra pobiegła by uruchomić alarm. Wtedy dosięgły ją kule…

Małe, niewinne dzieci musiały zapłacić życiem za zaburzenia psychiczne dewiantki spod znaku „trans”. Tacy ludzie w normalnym państwie powinni być objęci właściwą i czasem przymusową opieką psychiatryczną. Jednak w demoliberalnych Absurdystanach pseudoautorytety wmawiają im – „bądźcie sobą”. Wielkie koncerny wywieszają tęczowe szmaty, sponsorują spędy zwane „paradami równości” i celebrują „miesiąc dumy”. Szkoła i rodzice odrzucili wychowanie na rzecz pseudonaukowych bzdur. W tę pustą przestrzeń wchodzą koszerne media. Młodzi, zagubieni ludzie poddawani są praniu mózgów i utwierdzani w swoich zaburzeniach przez lewicowo-liberalnych degeneratów.

Moderowano przez: magpie

2. Zabronione jest w szczególności publikowanie:
2.1. treści o charakterze obraźliwym, naruszających obowiązujące ogólnie przyjęte normy etyczne
2.2. treści ironizujących, prześmiewczych lub złośliwych, stanowiących przejaw braku szacunku

Swoje poglądy wyrażaj bez używania obraźliwych zwrotów. Dasz radę?

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 337
Dołączył: 14 Kwie 2011r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 22 Kwie 2023r. 16:22  
Cytuj
Proszę o zachowanie kultury wypowiedzi

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 983
Dołączył: 11 Lis 2012r.
Skąd: stalowa wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 22 Kwie 2023r. 20:36  
Cytuj
Na pewno jesteś anty- PiS ?? I pamietaj " Bóg tak chciał".

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 438
Dołączył: 13 Wrz 2019r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 24 Kwie 2023r. 12:27  
Cytuj
CYTAT
Proszę o zachowanie kultury wypowiedzi


a ja proszę o niecenzurowanie kulturalnego pytania czy mógłby szanowny zarząd sprawdzić w słowniku co oznacza słowo "hipokryzja"!!!

i ten "zarząd" och jakak wielka władza, takie typowę dla jedynej słusznej partii... hahahahahahah zaklopotany


wielki pani zarząd nie raczy odpowiedzieć, dlaczego skasowała mojego poprzedniego posta i dlaczego nie powinienem nazywać tego PISOWSKĄ CENZURĄ.

Czyli jak cię nazwę każdym bliskoznacznym wyrazem od słowa "kał", to jest ok, zgodne z linią PiS, natomiast zarzucenie hipokryzji... ooo to świętokradztwo...

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 4
Dołączył: 28 Kwie 2023r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 28 Kwie 2023r. 08:49  
Cytuj
CYTAT
Pomoc? Uprzywilejowanie. Za 10 lat wszyscy będziecie tranzytujacymi giejami dla zysku.



@art: jak tak dalej pójdzie, to za 10 lat będziesz co najwyżej powiedzieć:

- tak Panie/Pani
- dobrze Panie/Pani

Wasza demokracja nie ma racji bytu, jest słaba i nieudolna. Byle kryzysik i wszystko leży i kwiczy...

Poza tym pewnie sroka ocenzuruje, bo nie wyzywam wszystkich od najgorszych... o już przyszła... spieszcie się czytać posty, tak szybko znikają, szczególnie jak się prawdę o sroce hipokrytce mówi...

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 337
Dołączył: 14 Kwie 2011r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 28 Kwie 2023r. 10:34  
Cytuj
Po co zakładasz kolejne konta skoro miałeś bana na dobę? Wystarczy zapoznać się z treścią upomnienia... Nie musisz też tego samego wklejać pod każdym wątkiem, każdy się już zapoznał z tą informacją...

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 161
Dołączył: 14 Lut 2023r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 29 Kwie 2023r. 02:49  
Cytuj
Rodzice i inni zaniepokojeni obywatele zareagowali aplauzem na wystąpienie byłego ucznia York Catholic District School Board (YCDSB) pełne pasji w obronie nauki Kościoła katolickiego i przeciwko wywieszaniu flag w szkołach podczas czerwcowego „miesiąca dumy” homoseksualistów.

20-letni Myles Vosylius, były uczeń Cardinal Carter Catholic High School w Aurora w Ontario, opowiedział o swojej drodze nawrócenia i wyjaśnił, w jaki sposób odnosi się to do obecnego kryzysu ideologii gender, który przenika system szkolny. Vosylius wyjaśnił, że kilka lat przed pójściem do szkoły średniej jego rodzice rozwiedli się, wyrywając „dziurę” w jego życiu i zmuszając go do „szybkiego dojrzewania i dorastania”.

Jednak Vosylius wspominał, że w jego „typowym licealnym życiu grzech szalał” i dopiero po „radykalnym nawróceniu” podczas adoracji Najświętszego Sakramentu zaczął uzdrawiać.

„Zaczęłam krzyczeć ‘Kocham Cię, Jezu’, a kiedy to zrobiłam, zostałam ogarnięta Boską Obecnością, która dotknęła głębi mojej duszy. Nigdy wcześniej nie spotkałem się z czymś takim. To był Jezus Chrystus, prawdziwie zmartwychwstał przede mną w Świętej Eucharystii” – powiedział zarządowi młody człowiek.

„Ta dziura we mnie doświadczała boskiej terapii. To nawrócenie poprowadziło mnie drogą prawdy i wiary w Jezusa Chrystusa, nauki Jego Kościoła i uzdrowienia z własnej grzeszności” – powiedział Vosylius.

„Chodzi mi o to, że nie jestem jedyny” — kontynuował. „Wielu uczniów bardzo cierpi z powodu własnych ran wewnętrznych, niezależnie od tego, czy są to rozwód, separacja, uzależnienie, choroba psychiczna lub fizyczna, czy też zamęt w tożsamości osobistej, takiej jak płeć.

„Flaga dumy, naklejka lub jakikolwiek polityczny i seksualny symbol ideologiczny nie może uzdrowić ani wnieść nadziei w życie studentów YCDSB. Wzbudzi to tylko większe zamieszanie, ból i ciemność” – wyjaśnił Vosylius, wywołując aplauz i okrzyki poparcia.

„Naklejki LGBT, flagi dumy i inne podobne symbole nie odzwierciedlają miłości Boga do tych osób, które identyfikują się w społecznościach LGBT” – kontynuował, podczas gdy znany nauczyciel-aktywista LGBT z Ontario, Paolo De Buono, wymachiwał gejowską flagą dumy w proteście przeciwko wypowiedziom młodego człowieka.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 8424
Dołączył: 17 Kwie 2016r.
Skąd: PiSLamaBad
Ostrzeżenia: 100%
ff
Wysłany: 29 Kwie 2023r. 15:57  
Cytuj
CYTAT
Depopulacja przez ideologie LGBT- czyli Sterylizacja mlodych ludzi tak by nie mogli miec wlasnych dzieci albo wyselekcjonowane genetycznie dzieci.
System ma stworzyc klase robotnicz w ktorej jednostki niewydolne i nieproduktywne (starsi ludzie najczesciej bez rodzin) beda latwo usowane (eutanazja) z spoleczenstwa .


Skąd się takie pomysły biorą. Czasem myślę, że taki jeden z drugim ma jakieś takie fantazje i szuka poparcia tych fantazji w teoriach spiskowych.

Na świecie są dwa rodzaje ludzi: tacy którzy myślą, że rząd stara się działać w ich najlepszym interesie oraz tacy, którzy myślą - Nathan Fraser
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 8424
Dołączył: 17 Kwie 2016r.
Skąd: PiSLamaBad
Ostrzeżenia: 100%
ff
Wysłany: 29 Kwie 2023r. 16:00  
Cytuj
CYTAT
Pomysł globalistów jest prosty, single, kawalerki, supermarket osiedlowy, rower, ryziu, robaki i zielenina.


Da się. Stawka minimalna wystarczy.

PS.
Lunatycy myślą ze robaki będą hodowali na odchodach a zieleninę na wysypisku śmieci i na ściekach. Nie minie 5 lat i powstaną sklepy Lepszy Sort z ekologicznymi robakami i organiczną zieleniną. Hodowaną tak jak dzisiaj,,, na polach i w szklanicach :-)

Postępowy lud pije szampana ustami swoich liderów II,,,





Ale ty wiesz, zdajesz sobie sprawę, że ncbr (tak ten którym rządzą ludzie z pis) onanizuje hodowle robaków spożywczych? Zdajesz sobie sprawę, w są kraje w których żarcie robaków to norma?

Na świecie są dwa rodzaje ludzi: tacy którzy myślą, że rząd stara się działać w ich najlepszym interesie oraz tacy, którzy myślą - Nathan Fraser
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 8424
Dołączył: 17 Kwie 2016r.
Skąd: PiSLamaBad
Ostrzeżenia: 100%
ff
Wysłany: 29 Kwie 2023r. 16:01  
Cytuj
CYTAT
Pomoc? Uprzywilejowanie. Za 10 lat wszyscy będziecie tranzytujacymi giejami dla zysku.


Chcesz nam stolec o czymś powiedzieć? A kasę możesz być nawet transem lub gejem?

Na świecie są dwa rodzaje ludzi: tacy którzy myślą, że rząd stara się działać w ich najlepszym interesie oraz tacy, którzy myślą - Nathan Fraser
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 2494
Dołączył: 9 Sty 2011r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 100%
ff
Wysłany: 6 Maja 2023r. 00:26  
Cytuj
STOP SEKSUALIZACJI DZIECI PRZEZ PRAWICĘ!!!

Obrazek

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 161
Dołączył: 14 Lut 2023r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 6 Maja 2023r. 05:17  
Cytuj
Dr hab. Lew-Starowicz: 80 proc. dorosłych porzuca pragnienie zmiany płci
Odpowiednia diagnostyka przeprowadzona przez specjalistę jest najważniejsza przy tranzycji płciowej - powiedział PAP lekarz sądowy, biegły psychiatra i seksuolog, dr hab. Zbigniew Lew-Starowicz. Dodał, że 80 proc. osób po ukończeniu 18 roku życia porzuca pragnienie zmiany płci.

Zmiana płci może być ulgą lub traumą, a wszystko zależy od odpowiedniej diagnozy. Jak powiedział PAP dr hab. Zbigniew Lew-Starowicz, "tym ludziom trzeba pomagać, ich się wspiera, rozmawia, słucha. Nie może być jednak tak, że jeśli ktoś ma chęć zmiany płci, to natychmiast znajdzie się ktoś, kto da mu leki lub wypisze zaświadczenie o osobowości transpłciowej, ponieważ może to doprowadzić do tragicznych skutków". Przyznał, iż zdarza się, że lekarze, psycholodzy, seksuolodzy czy inne osoby transseksualne stosują nieetyczne praktyki doprowadzając do dramatycznych zmian na całe życie u młodych ludzi.

Z definicji tranzycja płciowa to proces zmiany sposobu wyrażania swojej płci lub cech płciowych tak, aby były one zgodne z wewnętrznym poczuciem własnej tożsamości płciowej. W przypadku osób transpłciowych i transseksualnych proces ten często wiąże się z terapią korekty płci, która może obejmować hormonalną terapię zastępczą oraz operacje korekty płci. Tranzycja jest procesem, który zazwyczaj obejmuje zmiany fizyczne, psychologiczne, społeczne i emocjonalne.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 865
Dołączył: 13 Marz 2022r.
Skąd:
Konto zawieszone
ff
Wysłany: 8 Paź 2023r. 23:18  
Cytuj
entrum Europy, w rzekomo „demokratycznej” Polsce. Marika, młoda harcerka związana w przeszłości z Młodzieżą Wszechpolską, została skazana na 3 lata (!) bezwzględnego więzienia za wyszarpnięcie torby w kolorach zwyroli LGBT podczas jednego ze spędów zwanych „Marszami Równości”. Nikomu nic się nie stało za wyjątkiem „skręconego palca”, przedmiot o wartości 15 zł nie został zniszczony lub skradziony, jednak „wolny sąd” zakwalifikował sprawę jako „chuligański rozbój”. „Po osadzeniu w zakładzie karnym, dziewczyna została umieszczona w jednej celi z kobietą, która obnosiła się z odmiennymi skłonnościami seksualnymi oraz przebierała za mężczyznę. Marika trafiła do więzienia krótko po złamaniu kostki. Początkowo w zakładzie karnym poruszała się o kulach, osadzenie uniemożliwiło jej dalszą rehabilitację” – czytamy w komunikacie Ordo Iuris. Marika odsiedziała rok za kratami i po interwencji Zbigniewa Ziobry 14 lipca 2023 roku wyszła tymczasowo na wolność.

Minister sprawiedliwości trafnie podsumował: „Marika została skazana za usiłowanie rozboju za 3 lata pozbawienia wolności. W jej sprawie nie było żadnego rozboju. Jeżeli możemy mówić o rozboju, to jego ofiarą była Marika, którą okradziono z wolności i używano przemocy sądowej, po to, żeby wsadzić ją do więzienia. To sytuacja wyjątkowo bulwersująca. Sąd, z przyczyn ideologicznych i politycznych pozbawił młodą kobietę wolności skazując ją na 3 lata ciężkiego więzienia. Do polskich sądów wraca mentalność z czasów komuny. Z przyczyn politycznych, ideologicznych, ludzi zamyka się do więzień. Wyrok w sprawie Mariki pozostaje w dramatycznym kontraście wobec traktowania przez sądy przedstawicieli aktywistów LGBT i innych środowisk lewicowych, którzy dopuszczają się agresywnych zachowań, napaści, pobić i spotykają się zazwyczaj z uniewinnieniem bądź symbolicznym skazaniem. Niestety, mamy do czynienia z głębokim kryzysem w polskim sądownictwie, że może dochodzić do tak jawnego nadużywania prawa w stosunku do osób, z których światopoglądem sędziowie mają prawo się nie zgadzać, ale nie mają prawa nadużywać swojej władzy by takich ludzi niszczyć. Takie numery nie miały miejsca nawet za komuny, żeby za tego rodzaju zachowanie wsadzać ludzi za kratki. „Hulaj dusza, piekła nie ma” – za rażące naruszenia prawa, dzisiaj sędziowie nie ponoszą żadnej odpowiedzialności. To trzeba radykalnie zmienić . Nie można godzić się na nadużycie prawa, na kwalifikację prawną przestępstw, która pozwala wsadzać na lata do więzienia, tych, z którymi nie zgadza się jakiś sędzia, czy prokurator. To granda i skandal”.

Pozostaje pytanie o rolę prokuratury w tej sprawie, bo przecież „wolny sąd” orzekał na postawie aktu oskarżenia przesłanego przez konkretnego prokuratura. Jak wiemy w III RP są tacy, którzy ścigają ocalałych z Rzezi Wołyńskiej lub stawiają polskim nacjonalistom zarzuty wzięte z dupy, ale uznają, że hasła „rżnąć Lachów” lub wychwalanie postaci Bandery w Polsce to nic złego.

Osobą kwestią jest brak apelacji (!) po wyroku I instancji, który się uprawomocnił. Gdzie byli wtedy jej koledzy i koleżanki z organizacji?

Przerwa w odbywaniu kary jest tymczasowa, dlatego jeśli nie dojdzie do ułaskawienia, dziewczyna będzie musiała wrócić do więzienia. Petycja w sprawie ułaskawienia Mariki dostępna jest na stronie: https://wolnoscdlamariki.pl/

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 865
Dołączył: 13 Marz 2022r.
Skąd:
Konto zawieszone
ff
Wysłany: 10 Lis 2023r. 13:29  
Cytuj
Eugyppius: Gaza, Ukraina i upadek liberalnego ładu międzynarodowego

Znaczna część tego, co się dzisiaj dzieje, jest odbiciem zanikającego „momentu jednobiegunowego” niekwestionowanej hegemonii liberalnej Ameryki i towarzyszącego mu „upadku liberalnego porządku międzynarodowego”. Porządek ten wyłonił się pod koniec zimnej wojny w 1990 r. i upadł –niezauważony przez nikogo – jakiś czas po 2015 r. Wybór Trumpa i Brexit były pierwszymi poważnymi oznakami powszechnego oporu wobec podstawowych założeń międzynarodowego liberalizmu, podczas gdy szybki postęp Chin rozwój gospodarczy po 2010 r. stawiał Republikę Ludową mniej więcej na równi ze Stanami Zjednoczonymi i po raz pierwszy sprzeciwiał się porządkowi z zewnątrz. W rezultacie żyjemy obecnie w świecie wielobiegunowym, ale z etosem politycznym wciąż wywodzącym się z amerykańskiej dominacji międzynarodowej. Obawiam się, że jest to problem bardzo duży i że będzie się tylko pogłębiał.

Moment jednobiegunowy zasadniczo zmienił zachodnią politykę. Ponieważ po 1990 r. nie było żadnych poważnych globalnych ani ideologicznych konkurentów, nasi przywódcy mogli swobodnie promować dziwaczną i nieograniczoną odmianę turboliberalizmu. Feminizm trzeciej fali, ezoteryczne doktryny tęczowej brygady LGBTQIA+, imigracja otwartych granic i polityka rasowa, stale nasilający się program klimatyczny i podobne dziwactwa mają swoją własną etiologię, ale przede wszystkim to, co otworzyło im drzwi, to brak wyraźnego zagrożenia zewnętrznego. Są to przede wszystkim luksusy ideologiczne, na które elity bogatych narodów myślą, że mogą sobie pozwolić, ale dziś wszystkie borykają się z coraz dotkliwszymi przeciwnościami losu. Aby sobie wyobrazić, jak wiele się zmieniło, wystarczy spojrzeć na nagłe żądanie niemieckiego kanclerza Olafa Scholza „deportowania migrantów na masową skalę ” – retoryka polityczna, która zaledwie kilka lat temu piętnowała go jako prawicowego ekstremistę. Polityka nieograniczonego, niekwestionowanego liberalizmu po prostu nie działa już tak jak kiedyś i teraz Scholz znajduje się w nieoczekiwanej walce o polityczne przetrwanie.

Zderzenie międzynarodowego programu liberalnego z nową wielobiegunową rzeczywistością ma także konsekwencje międzynarodowe. Wojna na Ukrainie jest tego najwyraźniejszym przykładem, ponieważ wywodzi się z inicjowanego przez Amerykanów programu ekspansji NATO od lat 90. Podczas gdy Rosja pozostawała słaba, Stany Zjednoczone i ich europejskie prowincje mogły kontynuować bezmyślną ekspansję liberalnego Zachodu bez wielu konsekwencji trwać. Jednakże po tym, jak Rosja otrząsnęła się z najniższego poziomu w latach 90. XX w. i dobiegł końca moment jednobiegunowy, na Ukrainie wybuchła wojna, a NATO nagle zaangażowało się w kosztowny konflikt zastępczy, którego wygrania ma niewielkie szanse.

Ryzykując zredukowanie skomplikowanych wydarzeń do jednego stwierdzenia, sugerowałbym również, że atak Hamasu na Izrael może coś zawdzięczać tej dynamice. Niektórzy argumentowali , że Hamas przynajmniej ośmielił się, jeśli nie umożliwił, inny produkt amerykańskiej jednobiegunowości, a mianowicie zmiana polityki zapoczątkowana za Baracka Obamy (i kontynuowana za Joe Bidena) mająca na celu poprawę stosunków z Iranem w celu normalizacji i osiągnięcia „ponownego dostosowania ” Stosunki USA na Bliskim Wschodzie . Twierdzenie pozostaje bezpodstawne, ale nie można zaprzeczyć, że Hamas rządzi dziś w Strefie Gazy jako bezpośredni rezultat polityki ery niekwestionowanego zachodniego liberalizmu. Izraelczycy pod rządami Ariela Szarona sprzeciwiali się wyborom w Palestynie w 2006 roku właśnie dlatego, że obawiali się zwycięstwa Hamasu. Jednak George W. Bush nalegał, aby kontynuować; promowali jego wizję demokratycznego Bliskiego Wschodu, a on pomyślał, że „byłoby dobrze, gdyby Hamas się zaangażował… bo wtedy byłby odpowiedzialny przed ludźmi”.

Oczywiście cała ta nieograniczona liberalna wizja, którą tak naprawdę osiągnięto, polegała na doprowadzeniu Hamasu do władzy: odniósł on niespodziewane zwycięstwo i po niepowodzeniu prób utworzenia rządu z Fatahem przejęli kontrolę nad Gazą w wyniku zamachu stanu w 2007 roku.

Amerykański establishment polityczny, wybrany i ukształtowany w epoce niekwestionowanej liberalnej hegemonii, czuje się źle przygotowany, aby zrozumieć i zareagować na zupełnie nowy świat, w którym teraz żyje :

Nigdy wcześniej nie rozmawialiśmy z tak wieloma wyższymi urzędnikami rządowymi, którzy prywatnie byli tak zaniepokojeni tyloma konfliktami za granicą jednocześnie.

Urzędnicy mówią nam, że to był najcięższy i najbardziej przerażający tydzień w Białym Domu, odkąd prezydent Biden objął urząd nieco ponad 1000 dni temu.

Były sekretarz obrony Bob Gates – który przewodził Pentagonowi pod rządami prezydentów obu partii, George’a W. Busha i Baracka Obamy – mówi nam, że Ameryka stoi w obliczu największej liczby kryzysów od zakończenia II wojny światowej 78 lat temu.

W ten sposób wyjaśnia przeciążenie systemu Białego Domu: „W Pokoju Sytuacyjnym nad stołem znajduje się gigantyczny lejek. A wszystkie problemy na świecie ostatecznie trafiają przez ten lejek do tych samych ośmiu lub dziesięciu osób. Istnieje ograniczenie przepustowości, jaką może mieć te osiem lub dziesięć osób.

Żadnego z kryzysów nie da się rozwiązać i odhaczyć. Cała piątka może wyrosnąć na coś znacznie większego…

Lista tych „kryzysów” ukazuje fragmentaryczną uwagę amerykańskich strategów i ich nieumiejętność odróżnienia problemów rzeczywistych od fałszywych. Oprócz bardzo realnych problemów, takich jak wojna w Gazie, Rosja i jej rosnący sojusz z Chinami oraz wrogi Iran, twierdzą także, że boją się Korei Północnej i widma dezinformacji w mediach społecznościowych oraz „niepokojów wewnętrznych”. (Wiem, że niektórzy z moich czytelników nie zgodzą się z tym, ale nie sądzę, że powstania ludowe mają bezpośrednią perspektywę destabilizacji rozwiniętych krajów zachodnich, chociaż ten dzień może nadejść).

Znana dynamika zimnej wojny – rywalizacja rywalizujących ze sobą ośrodków władzy o wpływy na kraje rozwijające się – powraca obecnie do polityki międzynarodowej, a zachodnie liberalne frazesy nagle brzmią pusto i nieprzekonująco :

Przez dwadzieścia miesięcy administracja Bidena próbowała zająć moralne stanowisko wobec Rosji, potępiając brutalną wojnę przeciwko Ukrainie za masowe zabijanie ludności cywilnej…

Jednak izraelski kontratak na Gazę, groźba rozpoczęcia inwazji lądowej i bliskie objęcie przez Amerykę jej najważniejszego sojusznika na Bliskim Wschodzie… doprowadziły do ​​krzyków obłudy.

Takie oskarżenia nie są niczym nowym w konflikcie na Bliskim Wschodzie. Jednak dynamika obu kryzysów wykracza poza pragnienie Waszyngtonu zgromadzenia globalnego wsparcia w celu izolowania i ukarania Rosji za inwazję na sąsiada.

Bliski Wschód w coraz większym stopniu wyłania się jako nowy front w walce o wpływy na Globalnym Południu – zbiorcza nazwa krajów rozwijających się w Afryce, Azji i Ameryce Łacińskiej – stawiając Zachód przeciwko Rosji i Chinom.

„Wojna na Bliskim Wschodzie wbije klin między Zachodem a krajami takimi jak Brazylia czy Indonezja, kluczowymi stanami wahadłowymi Południa” – powiedział Clifford Kupchan, przewodniczący Eurasia Group, nowojorskiej organizacji zajmującej się oceną ryzyka. „To jeszcze bardziej utrudni współpracę międzynarodową na Ukrainie i nałożenie sankcji na Rosję”.

Mówiąc o Ukrainie, rzecznik Białego Domu John Kirby powiedział w następstwie ataku Hamasu, że Stany Zjednoczone „zbliżają się do końca liny” w swoim wsparciu dla rządu w Kijowie i że ich zaangażowanie „nie będzie trwało wiecznie” będzie . Ponownie, Stany Zjednoczone są obecnie przystosowane do świata, w którym ich dominacja jest w zasadzie niekwestionowana i bez poważnej realokacji zasobów nie mogą podtrzymywać konfliktu na wielu frontach.

Ciekawym i powiązanym problemem jest długo uśpiona infiltracja Stanów Zjednoczonych przez zagraniczne wywiady i operacje wywierania wpływu. Dyscyplina bezpieczeństwa w ramach międzynarodowego porządku liberalnego stała się niezwykle luźna, umożliwiając rywalom wniknięcie głęboko w tkankę polityczną i społeczną w centrum zachodniego imperium. Najbardziej istotne dla obecnego konfliktu Izrael-Gaza jest niespodziewana infiltracja Departamentu Stanu USA przez agentów irańskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych powiązanych z Robertem Malleyem, specjalnym wysłannikiem Bidena do Iranu . Wydaje się, że agenci ci między innymi lobbowali na rzecz korzystnych warunków w negocjacjach w sprawie irańskiego programu nuklearnego.

Znacznie większe i dłuższe operacje wykonują oczywiście Chińczycy. W niedawnym wywiadzie dla CBS dyrektor FBI Christopher Wray opisał „kompleksowe zagrożenie”, jakie Chiny stanowią dla bezpieczeństwa Ameryki:

Widzieliśmy, jak chiński rząd, bezpośrednio lub pośrednio, próbował kraść własność intelektualną, tajemnice handlowe i dane osobowe – w całym kraju. Mówimy o wszystkim, od firm z listy Fortune 100 po mniejsze start-upy. Mówimy o rolnictwie, biotechnologii, służbie zdrowia, robotyce, lotnictwie, badaniach akademickich. Prawdopodobnie prowadzimy około 2000 dochodzeń związanych właśnie z próbami kradzieży informacji podejmowanymi przez chiński rząd.

Co znamienne, Wray po swoich ostrzeżeniach dotyczących masowego szpiegostwa pouczył chiński rząd, jak stoi na straży porządku międzynarodowego opartego na zasadach, żądając, aby „jeśli chcą być wielkim narodem, już czas… zacząć się tak zachowywać”. Rozumiem, że to tylko wywiad medialny, ale tendencja do pouczania rywali i potencjalnych wrogów na temat przestrzegania zasad prawnych i moralnych po prostu ma posmak ślepej naiwności, która charakteryzuje zachodni liberalizm i która pozostawia jego zwolenników tak słabo przygotowanych do radzenia sobie z poważnymi konfliktami i problemy strategiczne.

Krótko mówiąc, liberalny Zachód spędził całe pokolenie na przystosowywaniu się do świata, w którym nie stawiał czoła oczywistym zagrożeniom z zewnątrz, nie widział ostrych ograniczeń swojego programu politycznego i nie odczuwał szczególnej potrzeby przekonywania swoich obywateli lub osób z zewnątrz o wyższości jego ideologii. wizja. Elity angażowały się w różne projekty mające na celu umocnienie swojej pozycji społecznej i politycznej, głównie poprzez zawieranie szeregu sojuszy typu „high-low” z przybyszami i mniejszościami kosztem sceptycznych obywateli; i rozpoczęli serię wątpliwych luksusowych projektów, w tym eksperymentalną i katastrofalną próbę wykorzenienia wirusa poprzez kampanie aresztów domowych i masowych szczepień. Z łatwością przyczynili się do rozwoju gospodarczego Chin, obecnie ich największego rywala, prowadząc jednocześnie ekstrawaganckie wojny w celu szerzenia demokracji i praw człowieka. Teraz, gdy dobiegła końca niekwestionowana hegemonia liberalna, rządzi nami banda niekompetentnych, nieoryginalnych, starzejących się polityków, którzy doszli do władzy, gdy nikt nie wierzył, że ich przeciętność będzie mieć znaczenie, ponieważ uważano, że wszystkie główne walki są już za nimi. Doprowadzenie nas do tego punktu zajęło dziesięciolecia rozkładu i poważnie wątpię, że całe to zgnilizna będzie można cofnąć w najbliższym czasie, jeśli w ogóle.
https://www.nacjo(...)odowego/

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 11602
Dołączył: 1 Lut 2011r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 10 Lis 2023r. 15:01  
Cytuj
Obrazek

Wyobraźcie sobie, że budzicie się rano i macie tylko to, za co podziękowaliście Bogu w modlitwie wieczorem....
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
« 1 2 3 4 5 6 »
Nowy Temat Odpowiedz

NawigacjaStart » Forum » Stalowa Wola » Opinie »