NawigacjaStart » Forum » Stalowa Wola » Opinie »
Nowy Temat Odpowiedz
Powrót do Jedwabnego, Powrót do Jedwabnego
Posty: 108
Dołączył: 12 Wrz 2019r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 25 Lis 2019r. 23:21  
Cytuj
Powrót do Jedwabnego
Pilne! Uniemożliwiono nam wejścia na premierę książki Powrót do Jedwabnego! Gromadzimy się pod Klubem Park, gdzie rozpoczynamy tzw. zgromadzenie spontaniczne! – czytamy na Facebooku Wojciecha Sumlińskiego, współautora książki “Powrót do Jedwabnego”.

Pod Klubem Park w Warszawie zebrał się tłum ludzi, których nie wpuszczono do Klubu Park, a Wojciechowi Sumlińskiemu odmówiono spotkania. Sam dziennikarz mówił o “naciskach Szkoły Głównej Handlowej” na Klub. Poinformował również, że o godzinie 19.00 na ulicy Foksal w Domu Dziennikarza ma odbyć się premiera książki “Powrót do Jedwabnego” – to będzie już piąte miejsce, w którym autorzy chcieli zorganizować tę imprezę.

To, co dzieje się wokół tej książki wyraźnie pokazuje olbrzymie wpływy środowisk żydowskich, którym nie podoba się odkrywanie prawdy o zbrodni w Jedwabnem. Red. Wojciech Sumliński w licznych wywiadach podkreślał, że mord ten był “zbrodnią niemiecką”.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 25 Lis 2019r. 23:21  
Cytuj

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 947
Dołączył: 13 Marz 2019r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 25 Lis 2019r. 23:56  
Cytuj
Dobry Wieczór;

Teoria demonów przeszłości jest powszechnie znana.
Powrót Jedwabnego ?
A dlaczego nie powrót Srebrenicy, Katynia, albo Auschwitz ?
Wszystko może wrócić.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 108
Dołączył: 12 Wrz 2019r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 26 Lis 2019r. 05:30  
Cytuj
Kiedy Aleksander Kwaśniewski powiedział: „Jako człowiek, obywatel i jako prezydent Rzeczypospolitej Polskiej przepraszam. Przepraszam w imieniu swoim i tych Polaków, których sumienie jest poruszone tamtą zbrodnią”, szeregi zebranych zafalowały. Padły słowa, których oczekiwano, ale sformułowane w taki sposób, by nie wywoływać złych emocji po polskiej stronie. „Ci, którzy brali udział w nagonce, bili, zabijali, podkładali ogień, popełnili zbrodnię nie tylko wobec swych żydowskich sąsiadów. Są winni również wobec Rzeczypospolitej, wobec jej wielkiej historii i wspaniałych tradycji” – mówił dalej, już bardziej twardo, prezydent i to także było potrzebne, by nie zostawić wątpliwości, jak wyglądał polski udział w masakrze Żydów.
Brytyjski „The Daily Telegraph” uznał potem, że prezydent otworzył

„nowy rozdział szczerości

o polskiej historii”.
Niemiecka „Suddeutsche Zeitung” napisała: „Przepraszając za pogrom na Żydach w Jedwabnem, Kwaśniewski wyświadczył sobie i swojemu krajowi dużą przysługę. Wypowiedział słowa pod prąd. (…) Najbardziej wiarygodnie, jak było to możliwe, reprezentował nowoczesną Polskę. Polskę, która rozprawia się krytycznie ze swoją historią”.
Wymowny jest fakt, że o „przysłudze dla Polski” piszą inne gazety w wielu krajach świata. Międzynarodowe echa zbrodni w Jedwabnem nie były wcześniej dla naszego kraju zbyt pozytywne. Ożywiona została debata na temat polskiego antysemityzmu, który psuje nasz wizerunek. Bez słów przeprosin, które padły, jeszcze długo płacilibyśmy gorzką cenę złej opinii o naszym narodzie.



WSTRZĄSAJĄCY ŻYCIORYS OJCA ALEKSANDRA KWAŚNIEWSKIEGO - IZAAKA STOLZMANA

W NKWD TORTUROWAŁ, BIŁ SŁUCHAJĄC KRZYKÓW TORTUROWANYCH LUDZI

Ojciec Aleksandra Kwaśniewskiego był Żydem rosyjskim w stopniu pułkownika NKWD, „wcielony” w Polaka do organizowania nadzoru UB na terenach Pomorza Zachodniego i Północnego.

Pod koniec lat czterdziestych zmienił imię i nazwisko na Zdzisław Kwaśniewski. NKWD zaopatrzyła go w dyplom ukończenia wyższych studiów medycznych na uniwersytecie w Poznaniu i niezbędne dokumenty dla uwiarygodnienia wykonywanego zawodu lekarza medycyny.

Izaak Stolzman oskarżony jest o mordowanie patriotycznej ludności polskiej na Kresach Południowo - Wschodnich II RP i w Małopolsce Wschodniej oraz grabież i popełnianie zbrodni na Żydach w gettach w okresie okupacji niemieckiej Wileńszczyzny i Białorusi.

Po wkroczeniu wojsk sowieckich do Polski, Izaak Stolzman dowodzący oddziałem NKWD w latach 1945-1947 – dopuścił się zbrodni ludobójstwa na jeńcach niemieckich, marynarzach szwedzkich, żołnierzach AK, NSZ i innych formacji zbrojnych.

Dokonał egzekucji w okolicach Borne, Sulinowo (Gross Born), w nie istniejącej obecnie wsi Doderlage, w Berkniewie (Barkenbrucke) koło Bornego Sulimowa, po którym zostały szczątki fragmentów zniszczonych domów. Na terenie tym, będącym poligonem wojsk sowieckich, w okolicznych lasach grzebał swoje ofiary, których kości jeszcze obecnie są odnajdywane.

Izaak Stolzman vel Zdzisław Kwaśniewski, pod koniec lat 40-tych i na początku

50-tych, z rozkazu władz NKWD nadzorował i koordynował zbrodniczą działalność powiatowych i miejskich urzędów bezpieczeństwa publicznego w Drawsku, Białogardzie, Szczecinku, Wałczu, Kołobrzegu, Połczynie, Jastrowie i Okonku. Uczestniczył również w zbrodniach Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Gdańsku, Słupsku, Szczecinie, Ustce, Koszalinie i Elblągu.

Oprawca ten pozbawiał życia więźniów przez rozstrzeliwanie, wieszanie, a także gazowanie, jak np. w gdańskiej siedzibie NKWD i przez wstrzykiwanie trucizny, co było wyłączną jego specjalnością.

Płk Izaak Stolzman dał się też poznać w 1947 r. uczniom gimnazjum w Wałczu. Nadzorował z ramienia Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego sprawę założenia nielegalnej organizacji młodzieżowej na terenie Gimnazjum Ogólnokształcącego, której przywódcą konspiracyjnym był Bogdan Szczucki.

Działalność tej grupy polegała m.in. na zdejmowaniu flag wywieszanych z okazji komunistycznych rocznic, rozrzucaniu ulotek, głośnym skandowaniu :”Precz z komuną!!!” lub „Pachołki Rosji”. Próbowali oni zwrócić uwagę na stalinowskie zbrodnie, których m.in. dopuszczał się Izaak Stolzman.

Poczynania Izaaka Stolzmana vel Zdzisława Kwaśniewskiego były częścią działań sowieckich grup operacyjnych w likwidacji członków polskiego ruchu oporu. Były to grupy kontrwywiadu sowieckiego, działające na terenie Polski zawsze i przede wszystkim przez przydzielonych specjalnie agentów.

W czasie okupacji niemieckiej wywiad sowiecki rzucił na teren Polski tysiące swoich agentów, wśród których był Izaak Stolzman.

Zadaniem ich było ustalenie osób oraz danych o polskim ruchu podziemnym po to, aby mieć adresy i nazwiska osób do likwidacji po wkroczeniu wojsk sowieckich. Byli oni nazywani „łowcami AK - owskich głów”.

Izaak Stolzman vel Zdzisław Kwaśniewski podjął się zacierania swojej zbrodniczej działalności zamykając usta świadkom pod groźbą utraty życia.

W roli lekarza medycyny zamieszkał w Białogardzie przy ul. Bohaterów Stalingradu 10 (obecnie Dworcowej).

Przeobraził się w katolika, co wynika z księgi zawartego małżeństwa w kościele parafialnym w Białogardzie, w którym 6 lutego 1954 r. zawarł związek małżeński. Zdzisław Kwaśniewski, ur. w 1921 r. w ZSRR poślubił Aleksandrę Pałasz, ur. 28 grudnia 1929 r. w Wilnie, z zawodu pielęgniarkę. Z małżeństwa tego w domu przy ówczesnej ul. Bohaterów Stalingradu 10, urodził się 15 listopada 1954 r. Aleksander – były prezydent Polski i jego siostra Małgorzata Sylwia, o której wiadomo tylko tyle, że jest w Szwajcarii dyrektorem banku. Aleksander Kwaśniewski nie mówi o niej nic. W miejscowym kościele NMP nie ma ich metryki chrztu. Z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że nie zostali oni ochrzczeni.

Ojciec Aleksandra Kwaśniewskiego zmarł w 1990 r. i bez rozgłosu został pochowany na cmentarzu żydowskim w Warszawie. Matkę pochowano w 1995 r. przed wyborami prezydenckimi.

Miała ona pogrzeb katolicki na cmentarzu warszawskim, dzięki uzyskaniu zaświadczenia od proboszcza kościoła parafialnego w Białogardzie. Fakt ten Aleksander Kwaśniewski, bez zachowania prywatności, sprytnie wykorzystał w kampanii prezydenckiej, by zyskać na wiarygodności jako katolik.

Były kierownik UB w Drawsku Pomorskim, Wacław Nowak, wyjawił, że Zdzisław Kwaśniewski, ojciec byłego prezydenta R.P., to sowiecki zbrodniarz wojenny winny zbrodni przeciwko narodowi polskiemu.

Wacław Nowak mieszkał jako emeryt w Koszalinie przy ulicy Powstańców Wielkopolskich 22. Kilka miesięcy przed śmiercią w 1994 roku wyznał, że UB i NKWD zamordowało AK-owców, NSZ-owców i uczestników ruchu oporu na Pomorzu Zachodnim w 1945 roku, do czego on sam się przyczynił.

Wacław Nowak kierował operacjami UB w rejonie Drawsko, Czaplinek, Jastrowie, Połczyn, Białogard i Kołobrzeg.

Otrzymywał rozkazy bezpośrednio od NKWD z placówek w Gross-Born (Borne-Sulinowo), Białogardzie i Rawiczu. Występował on pod przybranym nazwiskiem „Wacław Nowak” nadanym mu przez NKWD w trakcie nominowania go na stanowisko kierownika UB w Drawsku w 1945 roku. Jego prawdziwe nazwisko zdradzało jego rodowód żydowski.

Z nakazu NKWD Wacław Nowak wychwytał żołnierzy Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych i organizacji antysowieckich, ukrywających się na podległym mu terenie. Uczestniczył w obławach na grupy żołnierzy Wileńskiej 5-tej Brygady AK oddziału majora Zygmunta Siendzielerza ps. „Łupaszka” (wcześniej należącego do 4-tej Brygady), które przedostawały się do lasów Pomorza Zachodniego. Złapanych odstawiał do obozu koncentracyjnego NKWD w Barkenbryge (Barkniewo) koło Gross-Born Borne (Sulimowo).

(Wacław Nowak znał tylko niemieckie nazwy miejscowości.) Był to obóz przejściowy. Stamtąd były dla AK-owcóow tylko dwa wyjścia: do Rosji albo na „rozwałkę”.

Enkawudzistą, który nadzorował zbrodniczą działalność UB, w tym zbrodnie Wacława Nowaka, był Izaak Stolzman. AK-owców rozstrzelano we wsi Doberlage położonej około 5 km na północ od Nadarzyc.

Wieś ta jest opuszczona od tamtego czasu, nawet jej nazwa wyszła z użycia. Zostały po niej tylko resztki murów i fundamenty. Zwłoki zakopano w okolicznych lasach. Jedne przykryto niewypałami, inne także minami i zasypano ziemią.

Nowak zapamiętał tylko trzy nazwiska spośród zamordowanych żołnierzy AK: Jerzy Łoziński, Stanisław Subotrowicz i Witold Milwid, (ich przesłuchiwano najdłużej). UB-owcy zastrzelili ich w Doberlage w obecności Wacława Nowaka i Izaaka Stolzmana.

Stolzman przygotowywał również procesy polityczne młodzieży szkolnej.

W Wałczu doprowadził do skazania uczniów Bogdana Szczuckiego, Mariana Baśladyńskiego i Feliksa Stanisławskiego, a w Białogardzie Pszczółkowskiego i Tracza na więzienie i pracę w kopalniach węgla.

Wacław Nowak spotkał Izaaka Stolzmana kilka lat później w Urzędzie Bezpieczeństwa w Białogardzie, ale on nazywał się już inaczej. Zmienił nazwisko na Zdzisław Kwaśniewski.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1260
Dołączył: 12 Paź 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 40%
ff
Wysłany: 26 Lis 2019r. 12:09  
Cytuj
Ile to już masz tu różnych ników nachcik ???.
Zakładasz nowy temat a potem sam sobie odpowiadasz . Co raz gorzej z tobą

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 108
Dołączył: 12 Wrz 2019r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 27 Lis 2019r. 12:05  
Cytuj
https://m.youtube.com/watch?v=sajQZyiGP7Y

JEDWABNE - ŚWIADEK HISTORII
Hieronima Wilczewska - Jeden z dwóch wywiadów z naocznymi świadkami zbrodni niemieckiej w Jedwabnem, do których dotarła TV Niezależna Polonia.
Telewizja Niezależna Polonia dotarła do żyjącego, naocznego świadka niemieckiej zbrodni w Jedwabnem 10 lipca 1941. Pani Hieronima Wilczewska którą ekipa TV Niezależna Polonia odwiedziła we wrześniu 2013 w New Britain, stan Connecticut, USA, w dniu zbrodni w Jedwabnem miała 8 lat. W ciągu 6 dni, przechodząc wielokrotnie lub przystając obok stodoły która stała się miejscem kaźni Żydów z Jedwabnego, pani Hieronima była naocznym świadkiem niemieckiego mordu, tragedii i konania tych ludzi co ciągnęło się przez kilka dni. Zapędzonym przez SS i Gestapo do stodoły Żydom kazano wchodzić i układać się warstwami na sobie z powodu braku miejsca. Niemcy wrzucali następnie małe żydowskie dzieci na sama góre .
Następnie, Niemcy oblali benzyną i podpalili z miotaczy ognia budynek. W ten bestialski sposób zamordowano większość, ale nie wszystkich. Ludzie, znajdujący się na dole, żyli jeszcze przez kilka dni. Pani Hieronima zapamiętała jak kiwali się godzinami, w beznadziejnej rozpaczy, poparzeni i spowici popiołem ze swoich spalonych współbraci, często członków swoich rodzin, z górnych warstw.
Gestapo i SS przez te kilka dni trzymało dookoła stodoły uzbrojone warty, pilnując aby nikt z żyjacych jeszcze jakimś cudem Żydów nie wydostał się ze stodoły oraz uniemożliwiając ludności Jedwabnego przynoszenia im wody czy pożywienia. Po kilku dniach, kiedy wszyscy zmarli z głodu, wycieńczenia czy ran, Niemcy zakopali wszystkie zwłoki na miejscu swojej zbrodni.

Przypisywanie polskim, rzekomo mogącym mieć wtedy jakikolwiek wpływ na cokolwiek dookoła siebie, samej tylko możliwości dokonania zbrodni w tym miasteczku w roku 1941, a więc w czasie trwania na całym terytorium okupowanej przez Niemców Polski totalnej, niemieckiej kontroli i totalnego, bezwzględnego niemieckkiego terroru, jest takim samym absurdem jak rozgłaszanie kłamstw o "Polskich Obozach Koncentracyjnych" na terenach tejże, okupowanej przez Niemców Polski.

Wszystkie osoby które, czy to w Polsce, W Kanadzie, W USA czy gdziekolwiek na świecie do dzisiaj uczestniczą w manipulacji i fałszowaniu historii na temat Jedwabnego czy też innych, podobnych konfabulacji, biorą na siebie - również wobec tych nieżyjących już, niewinnych ofiar tej jednej z tysięcy podobnych niemieckich zbrodni w Posce - odpowiedzialność za współudział w ukrywaniu prawdziwych sprawców tego ludobójstwa oraz odpowiedzialność za współudział w mataczeniu i uniemożliwieniu przeprowadzenia rzetelnego śledztwa wokół tej zbrodni, uniemożliwieniu sprawiedliwego jej osadzenia i uniemożliwieniu napiętnowania, potępienia i ukarania jej prawdziwych sprawców. Choćby i - po latach - symbolicznego, ku pamięci i dla sprawiedliwości przelanej tam niewinnie krwi.


Zbrodnia w Jedwabnem, w 1941 roku na terenie okupowanej przez Niemców Polski, została dokonana przez Niemców, z ich inicjatywy i pod ich całkowitą kontrolą, jak tysiące podobnych zbrodni niemieckich w Polsce i bez jakiegokolwiek udziału sprawczego jakiegokolwiek Polaka.

Jest rzeczą fizycznie niemożliwą, aby w spowitej terrorem okupowanej Polsce, gdzie na przykład chociażby tylko za samo posiadanie odbiornika radiowego, można było stracić życie w więzieniu, aby polska cywilna ludność miasteczka mogła mieć przy sobie broń, miotacze ognia czy też mogła zorganizować i przeprowadzić na własną rękę jakąkolwiek akcję zbrojną czy pacyfikacyjną bez wiedzy i kontroli Niemców. Osoba propagująca takie absurdy wystawia tylko świadectwo albo o poziomie swojej wiedzy albo wręcz o złej woli lub też o chęci fałszowania historii z sobie tylko wiadomych pobudek i powodów.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Nowy Temat Odpowiedz

NawigacjaStart » Forum » Stalowa Wola » Opinie »