Masz rację BLADIR, to też jest problem, ale tego się do końca nie ustrzeżemy.
Samo podrapanie to jeszcze mały problem, gorzej gdy tymi rękami coś jemy...

Dlatego jak jemy coś na mieście to powinniśmy wcześniej umyć ręce, albo jeść przez papier lub woreczek.
A dzieci uczyć i samemu pamiętać, że po każdym przyjściu do domu po prostu myjemy ręce !!!

Różnica chyba jest zasadnicza jak dotkniesz klamki z zarazkami a tym jak włożysz rękę w sam środek gówna.
Poza tym nie tylko mężczyźni mają na rękach zarazki, ale i kobiety kiedy np. poprawiają czy wymieniają podpaski bo im przecieka ...

Rsta Pan Bóg chyba nie jest zadowolony że nie lubisz tego jak i co stworzył na świecie.

Oczywiście, że jestem

Chcę pokazać BLADIR, że nie tylko mężczyźni mogą mieć ubrudzone ręce ...

Jedno jest pewne...
Awersja do gowna...a czy do kobiety?

NIE

a Ty do mężczyzny?

Lubię mężczyzn...

Na początek od razu wielkie SORRY za emocje... Ale jak czytam wywody ludzi , którzy nie sprzątają po psie albo szukają powodów, argumentów żeby nie sprzątać to mi się robi zwyczajnie niedobrze...
To jest miasto.
- Trawnik nie jest Twoj! tylko WSPÓLNY! więc Twoim zasranym obowiązkiem (powtarzam OBOWIĄZKIEM) jest sprzątać po psie bo to jest to samo jakbyś sam narobił i poszedł dalej.
- To nie jest kwestia przepisów tylko kwestia ELEMENTARNEJ kultury. To na wsi ludzie nie są takimi "wieśniakami" jak w mieście...
- Najlepsze jest tłumaczenie i biadolenie ludzi, że nie ma psich pakietów. A co? muszą być? Taki problem wziąć papier z domu czy cokolwiek (sposób się zawsze znajdzie) i wyrzucić w domu do spłuczki lub JAKKOLWIEK załatwić problem ale nie zostawić gówno na trawniku?? Moim zdaniem to jest lenistwo, wieśniactwo (oczywiście w wiadomym tego słowa znaczeniu nie obrażając ludzi mieszkających na wsi)

Ostatnio idę sobie na spacer z dzieckiem koło placu zabaw na Poniatowskiego. Tam jest plac zabaw, chodnik i kawałek trawnika. Pani sobie stoi , pies robi sobie piękną dużą kupę na ten trawnik a Pani jak gdyby nigdy nic idzie sobie dalej. Pominę co jej powiedziałem bo cenzura gotowa. Pani tłumaczy, że "no przeciez tu jest trawnik, tu jest chodnik a dopiero dalej plac zabaw". To może z taką logiką rozumowania najlepiej wziąć to gówno, zanieść na wycieraczkę takiej "Pani" i zostawić. A wyjaśnić "no przecież ma Pani próg" to jakieś oddzielenie od domu jest... No ale luudzie, plac zabaw jest zaraz obok, piaskownice itd.. dzieci tam biegają itd. Nawet człowiek jak się napije wieczorem i go lekko zachwieje na bok, to nie ma możliwości żeby nie wszedł na minę.

Przyjdzie śnieg l...przyjdą rozstopy... I każdy będzie maczal się w kale!!
Co roku przez kolejny rok aż po nowy rok to samo...
Ale co się dziwić roszczeniowe pokolenia im wszytko się należy!!
Wiec nie oczekujemy się coś się zmieni a zmieni się na grosze

Wiesz jaki jest problem w miastach tak naprawdę? To wina tych co projektując zabudowę jakoś o dzieciach jeszcze pamiętali ale o tym, żeby choć jeden plac ogrodzony na 2 osiedla w mieścioe przeznaczyć na wybieg dla psów. Gdzie mają ci właściciele wypuścić psa jak wkoło drogi i niebezpieczeństwo wpadnięcia kochanego zwierzaka pod koła samochodu? To że pies zginie już nie jest najgorsze, gorsze jest to jakie konsekwencje może mieć podczas wypadku z udziałem zwierzęcia kierowca i pasażerowie np. autobusu. Wystraszy się wbiegającego psa i lekko ruszy kierownicą - czołówka...trzeba mieć wyobraźnię żeby brać się za projektowanie osiedli a nie potem stawiać zakazy. Druga sprawa....pies biega nocą - kto będzie szukał guana w krzakach żeby go posprzątać?

No to co proponujesz - wybić wszystkie psy w mieście czy może w końcu dotrze to do mózgów rządzących w tym mieście, że pies też stworzenie boże i też należą mu się przywileje takie same jak dzieciom czy pasażerom = niech w końcu powstaną strefy tylko dla celów psich z pakietami.

noi kolejne biadolenie, kolejny powód , bo ciemno i nie widać... W większości jak widzę to dzieje się to w dzień to raz, druga sprawa to powtarzam OBOWIĄZKIEM właścieciela jest znaleźć sposób żeby posprzątąć (nie wiem weź latarkę, tak jak mówię jak chcesz to problem rozwiążesz) Ale oczywiście wygodniej i łatwiej znaleźć powód żeby nie sprzątać. Każdy właściciel powinien sobie z głowie ułożyć warunek (jak w informatyce pętla if)
warunek (if) - Jeśli pies robi kupę
to (then) - znajduję sposób na sprzątnięcie
jeśli nie (else) - jestem burakiem (i wracam do wiersza wyżej)

Nie biadolę bo ja nie mam psa ale widzę jak są ścigani ci z moich przyjaciół którzy są właścicielami czworonogów.

O kotkach zakopujących swoje guanka zapomnieliście?

Kto chce mieć psa niech zamieszka w domku jednorodzinnym i podwórkiem gdzie piesek będzie mógł dowoli robić kupki w każdym miejscu na podwórku.
Konie też są stworzenia Boże, ale nikt konia do bloku nie pakuje - przynajmniej na razie
Kto mieszka w bloku, a chce mieć zwierzę, to niech sobie kupi rybki, żółwia albo chomika.

Dajcie psom wolność, a nie zamykajcie ich w murach!
Dorośli pójdą do pracy.
Dzieci do szkoły.
A pies co?
Siedzi sam zamknięty w mieszkaniu?

Czy tak kochamy zwierzęta?

Jak kobieta zmienia podpaskę to musi umyć ręce 2 razy - raz przed zmianą podpaski a drugi raz po tym zabiegu i nie wyobrażam sobie żeby robić taki zabieg gdzieś pod drzewem tak jak wy - panowie załatwiacie sprawę siku. Pod lipką przecież kranu nie ma z ciepłą wodą i mydełkiem.

To Ty się zamknij sam w mieszkaniu w blokowisku i wtedy pisz. Często ktoś zostaje sam i pies jest jego jedynym przyjacielem. W domku też nie może mieszkać bo jest już w podeszłym wieku a na wsi nie jest lekko żyć niepełnosprawnemu. Piszesz jak ksiądz, szkoda tylko że nie rozumiesz samotności ludzkiej.

Ładnie. Podpieprzylas mnie :-) mam wychodzacego kota :-) :-) :-)

No i co? Masz szczepionego kota i odrobaczonego co najmniej 2 razy w roku? Bo psy muszą mieć książeczkę zdrowia i szczepienia.

Do: RSTA

Kiedyś będziemy w takim wieku, że i Tobie i mnie bedzie przeciekac, wiec easy, doczekasz się i Ty :-)

Ponoć życie zaczyna się w pieluszce i kończy również w niej więc wszystko przed rsta. Niech sra za dwóch a nie ma mu kto zmienić pampersa za to co wypisuje na psy!

I tu Cie zaskoczę.
Moj kot ma wszelkie niezbędne badania i zaświadczenia na nie. Obowiązkowe co roczne szczepienia...Scany ich mogę wysłać Ci na email.
Weteryniarzem obsługującym nas jest P. Katarzyna Dziura. Proponuje zadzwonić (mogę podać również nr) i potwierdzić moje zapewnienia, tu na forum. Jesteśmy dobrze znane Pani Kasi gdyż latam z każdą "pierdoła" do Niej. Moj kot nazywa się "KOCIE CHODŹ"...

No to bardzo ładnie...tylko ile jest takich odpowiedzialnych właścicieli a ilu takich co jedynie dają kotu jeść i pić i nic poza tym.

Zgadzam się, może za daleko się posunąłem, ale podpuściłaś mnie pisząc o wacku

Jestes kolejnym który nie ma psa ale zna się na nich najlepiej. Powielasz stereotypy o podwórku. Nie mając przy tym pojęcia o behawiorystyce. Potrzebach różnych psich ras. Nie wspominając o tym jak wspaniały ma wplyw na psychike obcowanie w przyjaźni z psem. Dogoterapia. O wiele większe wartości posiadają ludzie mający zwierze niż taki katolik dla którego przygotowanie do mszy to pastowanie butów i prasowanie koszuli.

Niektórym psom nie wiele brakuje do konia, ludzie trzymają od małych do wielkich psów które są ogromne.
Jak dla mnie powinien być zakaz trzymania psa w bloku. Nie dość że zasrywają chodniki, trawniki to jeszcze hałasują na pół bloku. Jak mieszkałem na ken10 to często się zdarzało że winda była uszczana i usrana przez czworonoga. Oczywiście to nie wina zwierząt a ich porypanych właścicieli że nie sprzątają po nich.