My braliśmy ślub pod koniec 2012 roku we Florianie. Na pytanie męża "Jak wygląda to ze strony finansowej" ksiądz odpowiedział "Obowiązujący u nas cennik to 500zł za ślub plus organista 150zł i kościelny 100zł". Bez mrugnięcia okiem, bez formułki "co łaska". Zupełnie jakbyśmy byli w sklepie. A ksiądz wiedział, że byłam wówczas na stażu, dostawałam 800zł i wynajmowałam dla siebie pokój :]

Czyli we Florian ie nic się nie zmieniło. A czy podczas pisania protokołu tez wypytywal się gdzie pracują rodzice i jak z kasa stoją?

Ja to się niektórym dziwię. Jak na coś mnie nie stać to tego nie kupuje lub idę tam gdzie taniej.
Jedni nauczyli księży że dadzą ile tylko ten zechce a następni zamiast się sprzeciwić to narzekają.
Księża są dla Was czy Wy dla nich?

Tak, były pytania o wykształcenie rodziców, aktualne miejsce zatrudnienia, o zarobkach rodziców też, ale dokładnie nie pamiętam czy chodziło konkretnie o dochód. Oczywiście pytania odnośnie chorób psychicznych w rodzinie, alkoholizmu. I pogadanka na temat naszego życia już poza dokumantacją papierową.
Devon wszystko zależy w jakiej jest się sytuacji, my oboje mieszkaliśmy daleko poza Stalową, umawialiśmy się przez moich rodziców na spotkanie z księdzem czy rozmowy z osobami zajmującymi się ogranizacją wesela. Jak nie jesteś na miejscu, to wygląda to inaczej. Chcesz wszystko załatwić i wracać do pracy z wiedzą, że masz większość spraw masz z głowy, a nie wykłócać się i bujać później nie wiadomo gdzie. I zaryzykuję słowa, że w tym kraju to my jesteśmy dla księży.

głupi lud wszystko kupi, potem tylko będą biadlić, olewka na takich :p głupich nie sieją tylko sami się rodzą... nic nie zrobisz :p

to samo co chrzciny powinno być co łaska, a nie od cennika

W Pysznicy tutejszy proboszcz inkasuje ponad 1000 zł (oczywiście organista + inne pierdółki).