Mija rok od sławetnych wyborów i jak dziś członkowie Sp.Mieszkaniowej oceniają "kwiatki" wybrane do Rady Nadzorczej i pracę szanownego zarządu ,pora się chyba mocno zastanowić bo zbliża się czas następnego walnego .
Pytanie brzmi: zaakceptować to co jest czy pokazać czerwoną kartkę ???

a wslawila sie ta rada braniem diet choc jeden z jej obecnych czlonkow obiecal walke o ich obnizenie, ale to taka swoista gra wyborcza byla... i podwyzkami dla wszystkich czlonkow spoldzielni no bo na diety dla rn i nie tylko .... musi wystarczyc ;)

Idea piękna - szkoda tylko, że jak co roku nic się nie zmieni, bo nagle ktoś kogoś przekona, że jeszcze się coś poprawi, a ktoś inny stchórzy i nie zagłosuje przeciw - a potem po trzech miesiącach od walnego znów zaczniemy psioczyć, że jest źle... i wiecie co? nam się wydaje, że jak się zbliża walne to ludzie z rad nadzorczych lub zarządów spółdzielni zaczynają się bać - a to nie prawda, bo oni wiedzą, że co roku jest tak samo - wkręcą parę żarówek na osiedlu i już mają argument, że coś się robi i mogą spać spokojnie... To taka smutna rzeczywistość. Więc moja rada: mniej o tym mówmy, a więcej działajmy, bo od samego gadania nikt ich nie odwoła - trzeba mieć odwagę żeby podnieść rękę przeciw, jeśli aż tak nam się nie podoba (mówię tu oczywiście trochę w przenośni, bo głosowanie nad odwołaniem jest tajne).

To niech się tu prezentują ci co uważają że lepiej pokierują taka spółdzielnią...
A tak w ogóle to co jest nie tak teraz? Co się dzieje złego w SM??

Nic się nie dzieje właśnie na przykład w celu obniżenia kosztów swojej działalności co wszędzie na około słychać w innych firmach.Po co szukać oszczędności jak można podnieść czynsz(koszty eksploatacji lub fundusz remontowy itp.) o parę groszy na metrze co na parudziesięciu tysiącach metrach,którymi administruje Spółdzielnia da nie zła sumkę.Dlaczego nikt nie ściga dłużników tylko aby utrzymać płynność finansową podnosi się opłaty tym którzy solidnie płacą? To tylko tak z grubsza.Taki mały przypadek,w którym bylem uczestnikiem:
Wymieniałem okna po prawie 44 latach ich życia.Spółdzielnia zwraca koszty montażu(robocizny)więc zwróciłem się do Spółdzielni o ich zamontowanie(wiem ryzykowałem gwarancją ale przecież tam są też fachowcy mam taką nadzieję) jak nie mają co robić niech montują a Spółdzielnia zarobi bo nie będzie musiała mi zwracać za montaż.To co usłyszałem doprowadziło mnie do pasji,"zamontujemy ale będzie pan musiał zapłacić za usługę a my zwrócimy panu pieniądze po jakimś czasie"...PARANOJA.Zapytałem czy wyglądam na bank,który udziela kredytów bez prowizji i oprocentowania na okres ok.roku lub dwóch lat bo tyle czeka się na zwrot pieniędzy.Po co Spółdzielnia utrzymuje tak rozbudowaną administracje,a po to żebyśmy my lokatorzy za co płacić.Przejdźcie się po biurach w cz asie ich pracy a zobaczycie jak oni się "przepracowują"

Porównajcie te dwie instytucje zarządzające mieniem lokatorów :

http://www.mzb-stalowa.pl/index.html
http://www.sm.st(...)B.1005.2

Ja uważam że SM wymaga szybkiej i całkowitej reorganizacji pod każdym względem .

Ja już dawno tak uważałem,chociażby walne zgromadzenie ustalało pensje dla zarządu i pracowników szczególnie dla zarządu(spore pieniądze można na tym zaoszczędzić) ....Tylko z kim to zrobić jak nikt nie ma na to czasu?

tylko zauważ że na ub. rocznym walnym było ok 40 lokatorów i ok 150 pracowników oczywiście też członków spółdzielni lecz z zaliczeniem obecności na walnym do czasu pracy i jeszcze z wyżerką na zapleczu.
Porównaj sobie MZB i SM pod względem :zatrudnienia, wielkości zasobów itd te dane są na stronach podanych w poprzednim wpisie
Rozpasanie SM jest niesamowite i jak nie będzie rósł czynsz ?

Tak szczerze mówiąc to żadna instytucja typu spółdzielczego nie zasługuje na polecenie, i nieważne czy jest to SM, SBM czy MZB. Przykra rzeczywistość jest taka, że im więcej jest zasobów zarządzanych przez jedną grupę ludzi jako całością tym gorzej dla poszczególnych lokatorów.
Dlatego najlepsze są małe zrzeszenia, czyli małe spółdzielnie (max do 5 bloków) lub Wspólnoty Mieszkaniowe - bo tam jest jakiś wpływ na sposób zarządzania - można łatwiej dotrzeć do dokumentów i jest lepszy kontakt z zarządcą. Bo we wspólnotach to jest tak - zarządca jest pracownikiem Wspólnoty i wie, że jak coś będzie nie tak to straci pracę. Natomiast w Spółdzielniach Zarząd czy Rada Nadzorcza też teoretycznie powinni czuć się jak pracownicy, którzy mają dbać o dobro pracodawcy, czyli członków Spółdzielni - ale jakoś tak dziwnie nie jest. Bo w Spółdzielniach Zarząd czuje się jak właściciel wszystkiego, a nie jak pracownik będący na usługach właściciela. No i z tego biorą się te całe historie, że każdy co się dopcha do stołka ma resztę w dalekim poważaniu...