Kobiety są potrzebne?

To jest oczywiste.

W sumie tak, bo jeżeli feministka chce się upodobnić do faceta, to w konsekwencji zachowuje się jak facet, myśli jak facet i czuje jak facet.
To jednak wolę kobietę, która zachowuje się jak kobieta, myśli jak kobieta i czuje jak kobieta.

Feministki nie chcą być facetami. Nad interpretujesz. Ty się ich boisz?

Zgadza się, nie chcą być facetami, ale w wielu sprawach chcą być takie jak faceci.

Ich nie, ale ich zgubnej ideologii już tak ...

I to dla ciebie taki problem. Obawiasz się, że twoja żona zacznie tak myśleć?

Nie tego ...

Tego, że kobiety bardziej przejmują się niedolą pszczół czy innych zwierzątek niż swoimi dziećmi noszonymi pod swoim sercem, które chcą mieć prawo skazywać na śmierć

Ta grupa źle się czuje w roli kobiet, matek itd wiec podsuwa się im rozwiązanie, nie bądźcie. Społecznie to samobójcza postawa ale dla jednostek to tylko osobisty wybór.

Nie jest istotnym zachowanie marginesu, to co jest istotne to powszechne rozumienie co jest społecznie pożądane i publiczne nazywanie tego po imieniu. Margines może sobie marzyć o czym tylko pragnie, ale to tylko marzenia marginesu. Sztuczka polegała na tym że bano się nazywać rzeczy po imieniu żeby nie urazić uczuć marginesu, zrelatywizowano życie człowieka do poziomu prywatnych emocji.

Największa numer diabeł wykręcił ludziom, gdy ludzie uwierzyli że go nie ma, wszystko jest dobre.

..... zacne słowa ..... . Bo ludzie już nie porafią odnaleść się w nowym świecie , zanikają tradycje .... rządzi egoizm .

Nie no, bez przesady. To, że kobiety chcą chodzić w spodniach, zarabiać tyle co mężczyźni. Wykonywać "męskie" zawody to nie oznacza, że nie kochają swoich dzieci.

Znowu Andrzejku kręcisz i Nad interpretujesz.

W spodniach chodzić mogą, byle nie męskich.
Męskie zawody chcą, to niech wykonują, choć do kopalni na dół chyba niewiele jest chętnych.
Zarabiać jak mężczyźni - ok, ale pod warunkiem, że nie jest to zawód tragarz i wynoszą jedną lodówkę dłużej i jeszcze we cztery zamiast we dwie.

Jeżeli feminizm sprowadzałby się tylko do tych rzeczy w granicach rozsądku, to nie mam nic przeciwko temu, ale feministki idą dalej właśnie w stronę tego egoizmu o którym pisała art2deco.
I bardzo dobrze, że to napisała art2deco - kobieta, bo jak ja bym to napisał, to niektórzy by mnie zjedli

Ale żeby nie było, że tylko pewne skrajne feministki są wg mnie wypaczeniem kobiecości to zaznaczę, że o wiele bardziej nie podoba mi się zniewieściały facet, który jest wypaczeniem męskości ...
To już jest masakra!

Feministką można być a równocześnie kochać dzieci, nie poddawać się aborcji i nosić zwiewne sukienki.

Zwiewne sukienki noszą, ale która prawdziwa feministka jest całkowicie przeciwko legalizacji aborcji dzieci?

Ja jestem przeciwnikiem aborcji ale w swoim przypadku i nie mam zamiaru podpisywać tej petycji o zabranianiu aborcji innym kobietom bo każda z nas ma rozum i każda powinna rozważyć w swoim sumieniu co zrobi. Ubezwłasnowolnienie kobiet w sprawie rodzenia dzieci z wadami pogrąży nie tylko Kościół ale i wszystkich którzy w tym pomagali w przyszłości. Polecam Rsta żeby zaopiekował się rocznym chorym dzieckiem przez miesiąc w hospicjum a potem pogadamy o tym czy weżmie to dziecko na dochowanie na resztę jego życia do siebie. Wtedy będziesz mógł dYskutować na tematy które teraz znasz z książek. Wymiociny posprzątasz raz raz wymienisz mu obesranego pampersa a potem pogadamy czy jestes gotowy żyć tak jak chcesz żeby żyły kobiety które zmusza się do rodzenia mimo wszystko.

Odwracasz kota ogonem.
Idąc Twoim tokiem rozumowania to jeżeli zdrowe dziecko ulegnie wypadkowi i jego stan zdrowia jest podobny lub jeszcze gorszy niż dziecka urodzonego już z wadami to takie dziecko też należy odebrać życie?

Jak to nazwiesz?
Aborcja dziecka urodzonego czy morderstwo?

Chwyty poniżej pasa stosujesz.

Nie, pokazuję Twój tok rozumowania ...

To zajmij się kimś po wypadku z trwałym kalectwem i wtedy napisz czy skazałbyś na taką opiekę swoją matkę albo siostrę która nie mogłaby pracować mimo dobrego wykształcenia. Chciałbyś swoją siostrę zamknąć w domu żeby opiekowała się tobą gdybyś miał jakiś wypadek? Chciałbyś żeby ci pampersy zmieniała? Sprzątała twoje wymiociny? Co ty na to żeby ustawą zobowiązać siostrę do opieki nad tobą na stare lata? Nawet jakbyś sobie tego nie życzył? No tak szczerze napisz jakbyś się czuł jakbyś to ty spowodował wypadek, zabił kilka osób w wypadku a sam był sparaliżowany do końca życia. Co byś czuł jakby taki przepis zobowiązał siostrę do rezygnacji ze swojego życia bo musiałaby się tobą opiekować. Tylko szczerze.

Kawusia ma racje, ja tez nie jestem za aborcja ale nie mam prawa i nikt nie ma decydowac za kogos innego. Dziecko po wypadku to co innego, niz oszczedzenie bólu i cierpienia, rodzicom i dziecku zanim sie jeszcze urodzi.

Ale jesteś przewrotną kobietą.

Po pierwsze to już wykracza poza temat tego postu a nie chcę, żeby magpie zamknęła ten temat.

Po drugie, powtórzyłaś ten wpis trzy razy, więc magpie może dać Ci kolejne 20% i nie będziesz mogła dalej się wypowiadać.

Po trzecie, tu nie chodzi o ustawę przymuszającą do opieki, ale o zwykłe człowieczeństwo oparte na miłości również osób chorych i cierpiących.

Jeżeli kogoś kochasz to go nie zabijesz go tylko z tego powodu, bo musisz się nim opiekować.

A jeżeli ktoś chce zabić osobę wymagającą opieki to nie ma w nim miłości!

A w życiu liczy się tylko miłość i z niej będziemy rozliczni.

Boisz się kogoś zmusić do opieki na kalekim człowiekiem a nie boisz się zmuszać lekarzy do dokonywania morderstw?

Zastanów się co Ty piszesz!
Może czytają to osoby niepełnosprawne.
Jak one się czują?
Że są ciężarem dla kogoś?



A wiesz jaki jest ból po zabiciu własnego dziecka?

Chorych i słabych ludzi eliminował Hitler.
Nie idźcie jego drogą!



---------------------------------------------


Wracamy do feminizmu kobiecego i męskiego również:

Kawusia to jednak stan umysłu.

To jednak prawda, że "baba bez bolca dostaje pierdo***"

Rsta - ja wysłałam raz wpis a dlaczego pojawił się 3 razy to nie mam bladego pojęcia.
No nieźle ci ciśnienie podniosłam ale pisałam wcześniej że temat prawnego zakazu aborcji nie jest łatwy. Nie czujesz się na siłach odpowiedzieć mi na pytania to nie bierz się za taki temat. Nie widzę różnicy między prawnym nakazem opiekowania się kimś kalekim np bratem a nakazem urodzenia kalekiego dziecka. Padłeś bratku na tym temacie ze strachu przed moimi argumentami. Magpie to nikt inny jak ty więc blokuj jak się mnie boisz.

Może herbata odpowie na pytania zamiast rsta? Mądrego to i warto poczytać 😀

Odpowiedziałem Ci, ale Ty nie potrafisz czytać sensu wypowiedzi.

Dlatego kawa na ławę!

Kierowałbym się miłością!