w obozie władzy w Stalowej Woli robi się nerwowo. Zbliżają się wybory i prezydent Lucjusz Nadbereżny coraz częściej będzie musiał rozglądać się skąd wyrośnie konkurent. Na razie nic nie słychać, kto miałby być kandydatem opozycji. Jednak wśród radnych coraz częściej słyszy się spekulacje, ze Nadbereżnemu konkurent może wyrosnąć wręcz pod nosem. Są nawet tacy, którzy twierdzą, że jest pewne, iż taki kandydat już jest. Chodzi o Franciszka Zaborowskiego
Jeszcze jakiś czas temu Zaborowski należał do aktywnych krytyków obecnego prezydenta. Te krytyki ustały. Tłumaczono to tym, że Zaborowski dostał ciepła posadę w MZK, gdzie nie bardzo wiadomo na czym polega jego praca, ale za to jest dobrze płatna. W międzyczasie z różnych wiarygodnych źródeł napływały informacje, że Zaborowski był przewidywany na prezesa Huty. To też miał być ruch, który odsuwałby go od spraw miasta i od potencjalnego startu w wyborach prezydenckich. Do tego jednak nie doszło.

Sprawa potencjalnego startu Zaborowskiego odżywa ponownie. Niektórzy radni są przekonani, że wystartuje. Formalnie Zaborowski jest członkiem klubu radnych PiS, ale w spotkaniach radnych PiS ponoć udziału nie bierze. Słychać głosy, że w obawie o jego krytyczne opinie po prostu nie jest zapraszany na te spotkania. Czy Zaborowski może być groźnym konkurentem dla Nadbereżnego? Już raz startował w wyborach na prezydenta i uzyskał zupełnie dobry wynik. W ostatnich wyborach do Rady również uzyskał bardzo dobry wynik bez prowadzenia intensywnej kampanii. Pewnie wiele zależałoby od kampanii, ale żaden kandydat z Nabereżnym na czele nie powinien lekceważyć tego kandydata. Pewne zdarzenia mogą świadczyć, ze coś jest na rzeczy.
Chodzi i sytuację w MZK. W tej komunalnej spółce nie dzieje się najlepiej. Ponoć jest sprawa, która jest tykającą bombą zegarową. Miesiąc temu dokonano spektakularnych ruchów kadrowych. Zwolniono kilka osób, które wydawały się nie do ruszenia. O tych sprawach jeszcze napiszemy wkrótce po zebraniu dodatkowych informacji i ustaleniu kilku faktów. Na skutek tych spraw zagrożona jest pozycja obecnej prezes MZK. W MZK słychać głosy, że gdyby Nadbereżny miał odpowiedniego człowieka, to obecnej prezes już by nie było w MZK. I w tym momencie łączy się sytuacja w MZK z ewentualnymi politycznymi planami Zaborowskiego. Otóż to Zaborowski miałby zostać nowym prezesem MZK. W ten sposób Nadbereżny pozbyłby się potencjalnego konkurenta, który uwikłałby się w problemy MZK. Już niedługo przekonamy się, czy sprawy potoczą się tak, jak przewidujemy.