Pierwsze egzemplarze supernowoczesnych lotniczych pocisków kierowanych AGM-158A JASSM trafiły na wyposażenie naszych Sił Powietrznych. Tym samym nasi wojskowi uzyskali dostęp do oręża, którym poszczycić mogą się tylko trzy inne armie świata. To niesamowicie droga, ale i niezwykle skuteczna na współczesnym polu walki broń. Dlaczego?
AGM-158 JASSM to zaprojektowany przez Lockheed Martina tak zwany pocisk manewrujący, a więc rodzaj bezpilotowego aparatu latającego z zamontowaną głowicą z materiałem wybuchowym. Zawieszone pod skrzydłami lub kadłubem np. F-16 (według różnych źródeł do polskich „Jastrzębi” można zamontować jeden lub dwa JASSM-y naraz) odpalane są w trakcie przelotu myśliwca. Po odpaleniu pocisk tego typu zachowuje się w sposób podobny do samolotu: nabiera odpowiedniej wysokości, kontynuuje lot po zaprogramowanej trasie. Na sam koniec ustawia się na kursie kolizyjnym z wybranym celem, w który uderza.

Broń tego typu charakteryzuje niezwykła precyzja przeprowadzonego ataku. To zasługa zaawansowanego systemu naprowadzania na cel, którego dokładność potrafi być lepsza niż zaledwie 3 metry. Na ów system składa się zespół inercyjnych czujników wykrywających i zliczających pozycję przestrzeni, układ naprowadzająco-korekcyjny GPS oraz termowizyjny układ naprowadzania optoelektronicznego. Ten ostatni włączany jest w ostatniej fazie lotu, tuż przed uderzeniem, aby porównać obraz wizyjny i termowizyjny z celem wybranym wcześniej i wprowadzenie ostatnich, najdokładniejszych poprawek.
W zależności od tego z jakim celem ma do czynienia jest w stanie zaatakować pod różnym kątem. Np. pojazdy czy lekkie zabudowy atakuje stosunkowo „płasko”, pod niewielkim kątem z boku, podczas gdy silnie opancerzone i umocnione cele (np. bunkry) pod dużym kątem z góry. Ta taktyka pozwala zadać maksimum obrażeń wybranemu typowi zagrożenia

Co o tym myślicie

Najpierw odetchnąłem z ulgą, że to nie kolejna wklejka Nachta.


Potem poczytałem....ok!
Możliwości tych rakiet robią wrażenie.

Brakuje mi w naszym rządzie takiego podejścia, jakie było w okresie międzywojennym, czyli kupowanie licencji i rozwijanie konstrukcji.

Ale może się czepiam, bo teraz kraje mające nowoczesne technologie, nie chcą sprzedawać licencji.

Ciekawa historia była tu z myśliwcami 5-tej generacji. USA nie chciało sprzedać F-22 Raptor Izraelowi, który jest przecież jak jeden ze stanów.
Chodziło o ryzyko rozszyfrowania technologii w przypadku zestrzelenia.

Ale na F-35 już się zgodzili. Zapewne są o wiele słabiej wyposażone w gadżety....

Pewny jesteś że to nie nachcikowy klon ?? Może po ostatnim "wyczynie" wreszcie dochrapał się bana i teraz spamuje z innego konta