NawigacjaStart » Forum » Off-Topic » Rozmowy na każdy temat. »
Nowy Temat Odpowiedz
1 2 »
Polskie granaty rakietowe trafiły do Syrii, Poznacie prawdę jako pierwsi :)
Posty: 1384
Dołączył: 15 Gru 2015r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 80%
ff
Wysłany: 29 Lis 2016r. 15:48  
Cytuj

W dniu 27.11.2016, rosyjscy dziennikarze robiący reportaż w dzielnicach Aleppo odbitych z rąk rebeliantów Wolnej Armii Syrii przez wojska Al-Assad'a, zrobili zdjęcia nie pozostawiające wątpliwości iż polskie granaty rakietowe (RPG) typu PG-7W z demobilu polskich Wojsk Lądowych, były dostarczane do Syrii za pośrednictwem rezydentów amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA):

https://www.youtu(...)h-im0HAs

Moment: 9 minut i 45 sekund.
To skrzynia zawierająca polskie granaty rakietowe wyprodukowane w 1977 roku. Pakowała nijaka Piotrowska, a nadzorowała Biernacka.

Co o tym myślicie ?


Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 29 Lis 2016r. 15:48  
Cytuj

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 288
Dołączył: 23 Paź 2012r.
Skąd:
Konto zawieszone
ff
Wysłany: 29 Lis 2016r. 15:52  
Cytuj
Mama Kisio pogodziła się z córką. Przyszły razem na imprezę. Kto by pomyślał?

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1384
Dołączył: 15 Gru 2015r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 80%
ff
Wysłany: 29 Lis 2016r. 16:00  
Cytuj

Tristan, wygląda na to, że wojska Al-Assad'a opanują całość obszaru miasta Aleppo jeszcze w Grudniu 2016 roku.


Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
HIV
HIV
HIV
Posty: 1563
Dołączył: 30 Cze 2011r.
Skąd: Rzeszów
Ostrzeżenia: 80%
ff
Wysłany: 29 Lis 2016r. 16:03  
Cytuj
To dobrze. Wygrał Trump i skończy się podsycanie wojenek przez USRael.

Jeśli jesteś przekonany, że coś nazywało się kiedyś inaczej albo wydarzenia czy filmy miały inny finał, prawdopodobnie dopadł cię "efekt Mandeli". To jedna z oryginalniejszych, jeśli nie najdziwaczniejsza z teorii, na jakie można natknąć się w internecie. Uznaje ona, że nasza rzeczywistość przecina się ze światem równoległym, przez co niektórzy ludzie pamiętają inną wersję przeszłości niż reszta.
"Efekt" dotyczy głównie spraw błahych, jak zakończenia filmów czy nazwy produktów, ale są też poważniejsze przypadki, kiedy ktoś pamięta inny przebieg wydarzeń politycznych albo inny układ państw na mapie świata. Czy winne wszystkiemu są luki w pamięci, do których wymyślono fantastyczną teorię? A może jest coś, co potwierdza, że naprawdę żyjemy na skrzyżowaniu wymiarów?
Pamiętam, że było inaczej!
Jak wielu się domyśla, "efekt Mandeli" bierze nazwę od byłego prezydenta RPA - zmarłego w 2013 r. Nelsona Mandeli. Problem w tym, że wielu ludzi żywi silne, nierzadko graniczące z pewnością przekonanie, że przywódca walki z apartheidem umarł w więzieniu w latach 80. i było to szeroko komentowane przez media.
Jedną z osób, która tak myśli jest Fiona Broome - amerykańska pisarka, która przeprowadziła na ten temat internetową sondę. Wkrótce uświadomiła sobie, że grono ludzi pamiętających "alternatywną wersję dziejów" jest bardzo liczne.
"To nie jest teoria spiskowa" - pisze Broome. "Ma to związek z alternatywną historią i równoległymi rzeczywistościami. Zgłębianie mechaniki kwantowej pokazuje moim zdaniem, że świat złożony jest z nakładających się na siebie rzeczywistości, które ludzie jakoś składają w to, co nazywamy codziennością".

Śmierć Mandeli to tylko czubek góry lodowej. Z materiałów zebranych przez autorkę wynika, że część ludzi pamięta także śmierć Fidela Castro czy Muhammada Alego (obaj jeszcze żyją). Inni pamiętają, że manifestant z placu Tian’anmen, który zatrzymał kolumnę czołgów i stał się bohaterem słynnego zdjęcia został tak naprawdę przez pojazdy zmiażdżony. Jeszcze inni są przekonani, że USA posiadały dawniej 51 lub 52 stany (w rzeczywistości jest ich 50) albo że huragan Katrina spustoszył południowo-wschodnią część USA wcześniej niż w sierpniu 2005 r.
Efekt Mandeli ma też wymiar geograficzny. Na stronie Broome można znaleźć relacje ludzi, którzy pamiętają, że Nowa Zelandia czy Japonia leżały "kiedyś" na mapie zupełnie gdzie indziej niż teraz. Większość "alternatywnych wspomnień", o jakich piszą ludzie dotyczy jednak spraw bardzo błahych, np. zakończenia filmów czy nazw produktów. Podobnych bzdurnych historyjek wynikających po prostu ze złego zapamiętania tego czy tamtego jest na witrynie Broome sporo.
Prawdziwe zaniepokojenie budzą jednak przypadki pokazujące, że skumulowany "efekt Mandeli" może wywrócić życie człowieka do góry nogami.

W 2008 r. w internecie zrobiło się głośno o przypadku Leriny Garcíi, z której relacji wynikało, że przeskoczyła ona do naszej rzeczywistości z jakiegoś równoległego wymiaru egzystencji i utknęła tu na dobre. Zdesperowana kobieta opisała swą historię w liście do jednego z hiszpańskich portali. Wkrótce jej relacja rozeszła się po sieci.
"Pewnego dnia obudziłam się i odkryłam, że wszystko wygląda inaczej, ale nie miało to nic wspólnego z podróżą w czasie. Był to na pozór normalny dzień, ale wiele rzeczy wydawało się nie takich, jak zwykle. Były to drobne, ale bardzo istotne ‘odchylenia od normy’.
Cztery miesiące temu obudziłam się o poranku. Byłam w wynajętym domu, gdzie mieszkałam już siódmy rok. Wszystko początkowo wydawało się normalne i nie zwróciłam uwagi, że mam na sobie nie swoją piżamę. Potem pojechałam do pracy i zaparkowałam na tym samym miejscu, co zawsze. Ale kiedy udałam się na stanowisko robocze okazało się, że… nie ma go. Na drzwiach wisiały tabliczki z nazwiskami, ale mojego tam nie było. Pomyślałam, że pomyliłam piętra, ale przecież byłam na swoim. Następnie przeszłam do innej części budynku. Okazało się, że nadal tam pracuję, tylko… w innym dziale. Powiedziałam nawet dyrektorowi, że nic nie wiem o przenosinach! Przeszłam potem we wskazane miejsce, ale powiedziałam, że czuję się źle i wyszłam. Wszystko inne, w tym zawartość mojej torebki wyglądało normalnie: dowód osobisty, karty kredytowe itp. Ale zmiany pracy nie pamiętałam. Zaraz potem poszłam do lekarza i poddałam się testowi na obecność alkoholu i narkotyków. Byłam czysta. Następnego dnia poszłam do pracy, (…) wyjaśniając, że wcześniej źle się czułam" - relacjonowała.
Ale to nie wszystko. Kobieta pamiętała, że kilka miesięcy przed "przeskokiem" rozstała się z długoletnim partnerem. Potem spotykała się z mężczyzną z sąsiedztwa o imieniu Agustin. Kiedy ocknęła się w nowej rzeczywistości, była nadal w starym związku, a nowy partner… wyparował. Nie było go w jego mieszkaniu, a jego syn nie chodził do swojej szkoły. García twierdzi, że wynajęła nawet prywatnego detektywa, by ich odnaleźć, ale to nic nie dało. W naszej rzeczywistości ci ludzie nie istnieli!
Jak tłumaczyć podobne zdarzenia? Broome pisze, że choć większość z nich to efekt szwankującej pamięci albo zaburzeń psychicznych, skala "efektu Mandeli" u całkiem zdrowych i normalnych ludzi wskazuje, że coś jest na rzeczy. Pisarka szuka wyjaśnień w teoriach z obszaru "egzotycznej fizyki", choć wśród komentujących na jej stronie nie brak sugestii, że efekt pomieszania wspomnień wynika z tego, iż ktoś podróżuje w czasie, czym zaburza jego naturalny bieg. Może to być grupa uczonych, która odbywa te wojaże potajemnie, dla własnych korzyści. Ale ta koncepcja nie tłumaczy wszystkich incydentów.
Życie w wielu wymiarach
Jakie jest prawdopodobieństwo, by za "efekt Mandeli" odpowiadały interakcje naszej rzeczywistości z równoległym do niej wymiarem? Choć brzmi to egzotycznie, koncepcja równoległych wszechświatów ma coraz więcej zwolenników w środowisku naukowym. Jej twórcą był amerykański fizyk Hugh Everett III (1930-82), który pod koniec lat 50. włączył się w gorącą dyskusję na temat interpretacji zasad mechaniki kwantowej. Dotyczyła ona dziwacznej natury mikroświata i zachowania cząstek elementarnych, które istnieją w każdym możliwym fizycznym położeniu. Dzieje się tak do momentu obserwacji/pomiaru, które sprawiają, że cząstka przybiera określony stan. Ta dziwaczna zasada doprowadziła niektórych uczonych do wniosku, że to człowiek aktem swojej obserwacji lub świadomości powołuje rzeczywistość do istnienia.
Everett miał inne zdanie. Twierdził, że świadomość nie odgrywa przy tym żadnej roli, a nasz wszechświat przy każdym zdarzeniu kwantowym ulega podziałowi. Dzieje się tak za każdym razem, kiedy dokonujemy jakiegoś wyboru, stąd istnieje nieskończona ilość linii rzeczywistości. Innymi słowy, równoległe wszechświaty są zamieszkane przez niezliczone kopie nas, które wypełniają każdy możliwy scenariusz naszego życia. Podobnie, jeśli w przeszłości coś w skali kosmosu mogło się wydarzyć, ale nie zaszło, na pewno stało się faktem w którymś z paralelnych uniwersów.
Everett, który zmarł młodo był przekonany do swej teorii do tego stopnia, że nie dbał o zdrowie i nie hamował nałogów, wierząc, że po śmierci i tak będzie żył w którymś z równoległych światów. Początkowo jego koncepcja spotkała się z negatywną reakcją środowiska naukowego, a on sam po napisaniu doktoratu zrezygnował z dalszej kariery akademickiej i związał się z obronnością. Dziś jego "interpretacja wielu światów" ma szerokie grono zwolenników, choć nadal pozostaje w sferze rozważań teoretycznych. Popiera ją m.in. wybitny fizyk dr David Deutsch, który nie tylko uznaje, że alternatywne rzeczywistości istnieją, ale również, że fizyka nie wyklucza naszej z nimi interakcji…

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 166
Dołączył: 20 Cze 2012r.
Skąd: StaloweMiastoToDupa
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 29 Lis 2016r. 16:05  
Cytuj
CYTAT
To dobrze. Wygrał Trump i skończy się podsycanie wojenek przez USRael.

Jeśli jesteś przekonany, że coś nazywało się kiedyś inaczej albo wydarzenia czy filmy miały inny finał, prawdopodobnie dopadł cię "efekt Mandeli". To jedna z oryginalniejszych, jeśli nie najdziwaczniejsza z teorii, na jakie można natknąć się w internecie. Uznaje ona, że nasza rzeczywistość przecina się ze światem równoległym, przez co niektórzy ludzie pamiętają inną wersję przeszłości niż reszta.
"Efekt" dotyczy głównie spraw błahych, jak zakończenia filmów czy nazwy produktów, ale są też poważniejsze przypadki, kiedy ktoś pamięta inny przebieg wydarzeń politycznych albo inny układ państw na mapie świata. Czy winne wszystkiemu są luki w pamięci, do których wymyślono fantastyczną teorię? A może jest coś, co potwierdza, że naprawdę żyjemy na skrzyżowaniu wymiarów?
Pamiętam, że było inaczej!
Jak wielu się domyśla, "efekt Mandeli" bierze nazwę od byłego prezydenta RPA - zmarłego w 2013 r. Nelsona Mandeli. Problem w tym, że wielu ludzi żywi silne, nierzadko graniczące z pewnością przekonanie, że przywódca walki z apartheidem umarł w więzieniu w latach 80. i było to szeroko komentowane przez media.
Jedną z osób, która tak myśli jest Fiona Broome - amerykańska pisarka, która przeprowadziła na ten temat internetową sondę. Wkrótce uświadomiła sobie, że grono ludzi pamiętających "alternatywną wersję dziejów" jest bardzo liczne.
"To nie jest teoria spiskowa" - pisze Broome. "Ma to związek z alternatywną historią i równoległymi rzeczywistościami. Zgłębianie mechaniki kwantowej pokazuje moim zdaniem, że świat złożony jest z nakładających się na siebie rzeczywistości, które ludzie jakoś składają w to, co nazywamy codziennością".

Śmierć Mandeli to tylko czubek góry lodowej. Z materiałów zebranych przez autorkę wynika, że część ludzi pamięta także śmierć Fidela Castro czy Muhammada Alego (obaj jeszcze żyją). Inni pamiętają, że manifestant z placu Tian’anmen, który zatrzymał kolumnę czołgów i stał się bohaterem słynnego zdjęcia został tak naprawdę przez pojazdy zmiażdżony. Jeszcze inni są przekonani, że USA posiadały dawniej 51 lub 52 stany (w rzeczywistości jest ich 50) albo że huragan Katrina spustoszył południowo-wschodnią część USA wcześniej niż w sierpniu 2005 r.
Efekt Mandeli ma też wymiar geograficzny. Na stronie Broome można znaleźć relacje ludzi, którzy pamiętają, że Nowa Zelandia czy Japonia leżały "kiedyś" na mapie zupełnie gdzie indziej niż teraz. Większość "alternatywnych wspomnień", o jakich piszą ludzie dotyczy jednak spraw bardzo błahych, np. zakończenia filmów czy nazw produktów. Podobnych bzdurnych historyjek wynikających po prostu ze złego zapamiętania tego czy tamtego jest na witrynie Broome sporo.
Prawdziwe zaniepokojenie budzą jednak przypadki pokazujące, że skumulowany "efekt Mandeli" może wywrócić życie człowieka do góry nogami.

W 2008 r. w internecie zrobiło się głośno o przypadku Leriny Garcíi, z której relacji wynikało, że przeskoczyła ona do naszej rzeczywistości z jakiegoś równoległego wymiaru egzystencji i utknęła tu na dobre. Zdesperowana kobieta opisała swą historię w liście do jednego z hiszpańskich portali. Wkrótce jej relacja rozeszła się po sieci.
"Pewnego dnia obudziłam się i odkryłam, że wszystko wygląda inaczej, ale nie miało to nic wspólnego z podróżą w czasie. Był to na pozór normalny dzień, ale wiele rzeczy wydawało się nie takich, jak zwykle. Były to drobne, ale bardzo istotne ‘odchylenia od normy’.
Cztery miesiące temu obudziłam się o poranku. Byłam w wynajętym domu, gdzie mieszkałam już siódmy rok. Wszystko początkowo wydawało się normalne i nie zwróciłam uwagi, że mam na sobie nie swoją piżamę. Potem pojechałam do pracy i zaparkowałam na tym samym miejscu, co zawsze. Ale kiedy udałam się na stanowisko robocze okazało się, że… nie ma go. Na drzwiach wisiały tabliczki z nazwiskami, ale mojego tam nie było. Pomyślałam, że pomyliłam piętra, ale przecież byłam na swoim. Następnie przeszłam do innej części budynku. Okazało się, że nadal tam pracuję, tylko… w innym dziale. Powiedziałam nawet dyrektorowi, że nic nie wiem o przenosinach! Przeszłam potem we wskazane miejsce, ale powiedziałam, że czuję się źle i wyszłam. Wszystko inne, w tym zawartość mojej torebki wyglądało normalnie: dowód osobisty, karty kredytowe itp. Ale zmiany pracy nie pamiętałam. Zaraz potem poszłam do lekarza i poddałam się testowi na obecność alkoholu i narkotyków. Byłam czysta. Następnego dnia poszłam do pracy, (…) wyjaśniając, że wcześniej źle się czułam" - relacjonowała.
Ale to nie wszystko. Kobieta pamiętała, że kilka miesięcy przed "przeskokiem" rozstała się z długoletnim partnerem. Potem spotykała się z mężczyzną z sąsiedztwa o imieniu Agustin. Kiedy ocknęła się w nowej rzeczywistości, była nadal w starym związku, a nowy partner… wyparował. Nie było go w jego mieszkaniu, a jego syn nie chodził do swojej szkoły. García twierdzi, że wynajęła nawet prywatnego detektywa, by ich odnaleźć, ale to nic nie dało. W naszej rzeczywistości ci ludzie nie istnieli!
Jak tłumaczyć podobne zdarzenia? Broome pisze, że choć większość z nich to efekt szwankującej pamięci albo zaburzeń psychicznych, skala "efektu Mandeli" u całkiem zdrowych i normalnych ludzi wskazuje, że coś jest na rzeczy. Pisarka szuka wyjaśnień w teoriach z obszaru "egzotycznej fizyki", choć wśród komentujących na jej stronie nie brak sugestii, że efekt pomieszania wspomnień wynika z tego, iż ktoś podróżuje w czasie, czym zaburza jego naturalny bieg. Może to być grupa uczonych, która odbywa te wojaże potajemnie, dla własnych korzyści. Ale ta koncepcja nie tłumaczy wszystkich incydentów.
Życie w wielu wymiarach
Jakie jest prawdopodobieństwo, by za "efekt Mandeli" odpowiadały interakcje naszej rzeczywistości z równoległym do niej wymiarem? Choć brzmi to egzotycznie, koncepcja równoległych wszechświatów ma coraz więcej zwolenników w środowisku naukowym. Jej twórcą był amerykański fizyk Hugh Everett III (1930-82), który pod koniec lat 50. włączył się w gorącą dyskusję na temat interpretacji zasad mechaniki kwantowej. Dotyczyła ona dziwacznej natury mikroświata i zachowania cząstek elementarnych, które istnieją w każdym możliwym fizycznym położeniu. Dzieje się tak do momentu obserwacji/pomiaru, które sprawiają, że cząstka przybiera określony stan. Ta dziwaczna zasada doprowadziła niektórych uczonych do wniosku, że to człowiek aktem swojej obserwacji lub świadomości powołuje rzeczywistość do istnienia.
Everett miał inne zdanie. Twierdził, że świadomość nie odgrywa przy tym żadnej roli, a nasz wszechświat przy każdym zdarzeniu kwantowym ulega podziałowi. Dzieje się tak za każdym razem, kiedy dokonujemy jakiegoś wyboru, stąd istnieje nieskończona ilość linii rzeczywistości. Innymi słowy, równoległe wszechświaty są zamieszkane przez niezliczone kopie nas, które wypełniają każdy możliwy scenariusz naszego życia. Podobnie, jeśli w przeszłości coś w skali kosmosu mogło się wydarzyć, ale nie zaszło, na pewno stało się faktem w którymś z paralelnych uniwersów.
Everett, który zmarł młodo był przekonany do swej teorii do tego stopnia, że nie dbał o zdrowie i nie hamował nałogów, wierząc, że po śmierci i tak będzie żył w którymś z równoległych światów. Początkowo jego koncepcja spotkała się z negatywną reakcją środowiska naukowego, a on sam po napisaniu doktoratu zrezygnował z dalszej kariery akademickiej i związał się z obronnością. Dziś jego "interpretacja wielu światów" ma szerokie grono zwolenników, choć nadal pozostaje w sferze rozważań teoretycznych. Popiera ją m.in. wybitny fizyk dr David Deutsch, który nie tylko uznaje, że alternatywne rzeczywistości istnieją, ale również, że fizyka nie wyklucza naszej z nimi interakcji…

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 166
Dołączył: 20 Cze 2012r.
Skąd: StaloweMiastoToDupa
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 29 Lis 2016r. 16:06  
Cytuj
CYTAT
CYTAT
To dobrze. Wygrał Trump i skończy się podsycanie wojenek przez USRael.

Jeśli jesteś przekonany, że coś nazywało się kiedyś inaczej albo wydarzenia czy filmy miały inny finał, prawdopodobnie dopadł cię "efekt Mandeli". To jedna z oryginalniejszych, jeśli nie najdziwaczniejsza z teorii, na jakie można natknąć się w internecie. Uznaje ona, że nasza rzeczywistość przecina się ze światem równoległym, przez co niektórzy ludzie pamiętają inną wersję przeszłości niż reszta.
"Efekt" dotyczy głównie spraw błahych, jak zakończenia filmów czy nazwy produktów, ale są też poważniejsze przypadki, kiedy ktoś pamięta inny przebieg wydarzeń politycznych albo inny układ państw na mapie świata. Czy winne wszystkiemu są luki w pamięci, do których wymyślono fantastyczną teorię? A może jest coś, co potwierdza, że naprawdę żyjemy na skrzyżowaniu wymiarów?
Pamiętam, że było inaczej!
Jak wielu się domyśla, "efekt Mandeli" bierze nazwę od byłego prezydenta RPA - zmarłego w 2013 r. Nelsona Mandeli. Problem w tym, że wielu ludzi żywi silne, nierzadko graniczące z pewnością przekonanie, że przywódca walki z apartheidem umarł w więzieniu w latach 80. i było to szeroko komentowane przez media.
Jedną z osób, która tak myśli jest Fiona Broome - amerykańska pisarka, która przeprowadziła na ten temat internetową sondę. Wkrótce uświadomiła sobie, że grono ludzi pamiętających "alternatywną wersję dziejów" jest bardzo liczne.
"To nie jest teoria spiskowa" - pisze Broome. "Ma to związek z alternatywną historią i równoległymi rzeczywistościami. Zgłębianie mechaniki kwantowej pokazuje moim zdaniem, że świat złożony jest z nakładających się na siebie rzeczywistości, które ludzie jakoś składają w to, co nazywamy codziennością".

Śmierć Mandeli to tylko czubek góry lodowej. Z materiałów zebranych przez autorkę wynika, że część ludzi pamięta także śmierć Fidela Castro czy Muhammada Alego (obaj jeszcze żyją). Inni pamiętają, że manifestant z placu Tian’anmen, który zatrzymał kolumnę czołgów i stał się bohaterem słynnego zdjęcia został tak naprawdę przez pojazdy zmiażdżony. Jeszcze inni są przekonani, że USA posiadały dawniej 51 lub 52 stany (w rzeczywistości jest ich 50) albo że huragan Katrina spustoszył południowo-wschodnią część USA wcześniej niż w sierpniu 2005 r.
Efekt Mandeli ma też wymiar geograficzny. Na stronie Broome można znaleźć relacje ludzi, którzy pamiętają, że Nowa Zelandia czy Japonia leżały "kiedyś" na mapie zupełnie gdzie indziej niż teraz. Większość "alternatywnych wspomnień", o jakich piszą ludzie dotyczy jednak spraw bardzo błahych, np. zakończenia filmów czy nazw produktów. Podobnych bzdurnych historyjek wynikających po prostu ze złego zapamiętania tego czy tamtego jest na witrynie Broome sporo.
Prawdziwe zaniepokojenie budzą jednak przypadki pokazujące, że skumulowany "efekt Mandeli" może wywrócić życie człowieka do góry nogami.

W 2008 r. w internecie zrobiło się głośno o przypadku Leriny Garcíi, z której relacji wynikało, że przeskoczyła ona do naszej rzeczywistości z jakiegoś równoległego wymiaru egzystencji i utknęła tu na dobre. Zdesperowana kobieta opisała swą historię w liście do jednego z hiszpańskich portali. Wkrótce jej relacja rozeszła się po sieci.
"Pewnego dnia obudziłam się i odkryłam, że wszystko wygląda inaczej, ale nie miało to nic wspólnego z podróżą w czasie. Był to na pozór normalny dzień, ale wiele rzeczy wydawało się nie takich, jak zwykle. Były to drobne, ale bardzo istotne ‘odchylenia od normy’.
Cztery miesiące temu obudziłam się o poranku. Byłam w wynajętym domu, gdzie mieszkałam już siódmy rok. Wszystko początkowo wydawało się normalne i nie zwróciłam uwagi, że mam na sobie nie swoją piżamę. Potem pojechałam do pracy i zaparkowałam na tym samym miejscu, co zawsze. Ale kiedy udałam się na stanowisko robocze okazało się, że… nie ma go. Na drzwiach wisiały tabliczki z nazwiskami, ale mojego tam nie było. Pomyślałam, że pomyliłam piętra, ale przecież byłam na swoim. Następnie przeszłam do innej części budynku. Okazało się, że nadal tam pracuję, tylko… w innym dziale. Powiedziałam nawet dyrektorowi, że nic nie wiem o przenosinach! Przeszłam potem we wskazane miejsce, ale powiedziałam, że czuję się źle i wyszłam. Wszystko inne, w tym zawartość mojej torebki wyglądało normalnie: dowód osobisty, karty kredytowe itp. Ale zmiany pracy nie pamiętałam. Zaraz potem poszłam do lekarza i poddałam się testowi na obecność alkoholu i narkotyków. Byłam czysta. Następnego dnia poszłam do pracy, (…) wyjaśniając, że wcześniej źle się czułam" - relacjonowała.
Ale to nie wszystko. Kobieta pamiętała, że kilka miesięcy przed "przeskokiem" rozstała się z długoletnim partnerem. Potem spotykała się z mężczyzną z sąsiedztwa o imieniu Agustin. Kiedy ocknęła się w nowej rzeczywistości, była nadal w starym związku, a nowy partner… wyparował. Nie było go w jego mieszkaniu, a jego syn nie chodził do swojej szkoły. García twierdzi, że wynajęła nawet prywatnego detektywa, by ich odnaleźć, ale to nic nie dało. W naszej rzeczywistości ci ludzie nie istnieli!
Jak tłumaczyć podobne zdarzenia? Broome pisze, że choć większość z nich to efekt szwankującej pamięci albo zaburzeń psychicznych, skala "efektu Mandeli" u całkiem zdrowych i normalnych ludzi wskazuje, że coś jest na rzeczy. Pisarka szuka wyjaśnień w teoriach z obszaru "egzotycznej fizyki", choć wśród komentujących na jej stronie nie brak sugestii, że efekt pomieszania wspomnień wynika z tego, iż ktoś podróżuje w czasie, czym zaburza jego naturalny bieg. Może to być grupa uczonych, która odbywa te wojaże potajemnie, dla własnych korzyści. Ale ta koncepcja nie tłumaczy wszystkich incydentów.
Życie w wielu wymiarach
Jakie jest prawdopodobieństwo, by za "efekt Mandeli" odpowiadały interakcje naszej rzeczywistości z równoległym do niej wymiarem? Choć brzmi to egzotycznie, koncepcja równoległych wszechświatów ma coraz więcej zwolenników w środowisku naukowym. Jej twórcą był amerykański fizyk Hugh Everett III (1930-82), który pod koniec lat 50. włączył się w gorącą dyskusję na temat interpretacji zasad mechaniki kwantowej. Dotyczyła ona dziwacznej natury mikroświata i zachowania cząstek elementarnych, które istnieją w każdym możliwym fizycznym położeniu. Dzieje się tak do momentu obserwacji/pomiaru, które sprawiają, że cząstka przybiera określony stan. Ta dziwaczna zasada doprowadziła niektórych uczonych do wniosku, że to człowiek aktem swojej obserwacji lub świadomości powołuje rzeczywistość do istnienia.
Everett miał inne zdanie. Twierdził, że świadomość nie odgrywa przy tym żadnej roli, a nasz wszechświat przy każdym zdarzeniu kwantowym ulega podziałowi. Dzieje się tak za każdym razem, kiedy dokonujemy jakiegoś wyboru, stąd istnieje nieskończona ilość linii rzeczywistości. Innymi słowy, równoległe wszechświaty są zamieszkane przez niezliczone kopie nas, które wypełniają każdy możliwy scenariusz naszego życia. Podobnie, jeśli w przeszłości coś w skali kosmosu mogło się wydarzyć, ale nie zaszło, na pewno stało się faktem w którymś z paralelnych uniwersów.
Everett, który zmarł młodo był przekonany do swej teorii do tego stopnia, że nie dbał o zdrowie i nie hamował nałogów, wierząc, że po śmierci i tak będzie żył w którymś z równoległych światów. Początkowo jego koncepcja spotkała się z negatywną reakcją środowiska naukowego, a on sam po napisaniu doktoratu zrezygnował z dalszej kariery akademickiej i związał się z obronnością. Dziś jego "interpretacja wielu światów" ma szerokie grono zwolenników, choć nadal pozostaje w sferze rozważań teoretycznych. Popiera ją m.in. wybitny fizyk dr David Deutsch, który nie tylko uznaje, że alternatywne rzeczywistości istnieją, ale również, że fizyka nie wyklucza naszej z nimi interakcji…

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 166
Dołączył: 20 Cze 2012r.
Skąd: StaloweMiastoToDupa
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 29 Lis 2016r. 16:06  
Cytuj
CYTAT

W dniu 27.11.2016, rosyjscy dziennikarze robiący reportaż w dzielnicach Aleppo odbitych z rąk rebeliantów Wolnej Armii Syrii przez wojska Al-Assad'a, zrobili zdjęcia nie pozostawiające wątpliwości iż polskie granaty rakietowe (RPG) typu PG-7W z demobilu polskich Wojsk Lądowych, były dostarczane do Syrii za pośrednictwem rezydentów amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA):

https://www.youtu(...)h-im0HAs

Moment: 9 minut i 45 sekund.
To skrzynia zawierająca polskie granaty rakietowe wyprodukowane w 1977 roku. Pakowała nijaka Piotrowska, a nadzorowała Biernacka.

Co o tym myślicie ?


Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 166
Dołączył: 20 Cze 2012r.
Skąd: StaloweMiastoToDupa
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 29 Lis 2016r. 16:06  
Cytuj
CYTAT

W dniu 27.11.2016, rosyjscy dziennikarze robiący reportaż w dzielnicach Aleppo odbitych z rąk rebeliantów Wolnej Armii Syrii przez wojska Al-Assad'a, zrobili zdjęcia nie pozostawiające wątpliwości iż polskie granaty rakietowe (RPG) typu PG-7W z demobilu polskich Wojsk Lądowych, były dostarczane do Syrii za pośrednictwem rezydentów amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA):

https://www.youtu(...)h-im0HAs

Moment: 9 minut i 45 sekund.
To skrzynia zawierająca polskie granaty rakietowe wyprodukowane w 1977 roku. Pakowała nijaka Piotrowska, a nadzorowała Biernacka.

Co o tym myślicie ?


Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 166
Dołączył: 20 Cze 2012r.
Skąd: StaloweMiastoToDupa
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 29 Lis 2016r. 16:06  
Cytuj
CYTAT

W dniu 27.11.2016, rosyjscy dziennikarze robiący reportaż w dzielnicach Aleppo odbitych z rąk rebeliantów Wolnej Armii Syrii przez wojska Al-Assad'a, zrobili zdjęcia nie pozostawiające wątpliwości iż polskie granaty rakietowe (RPG) typu PG-7W z demobilu polskich Wojsk Lądowych, były dostarczane do Syrii za pośrednictwem rezydentów amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA):

https://www.youtu(...)h-im0HAs

Moment: 9 minut i 45 sekund.
To skrzynia zawierająca polskie granaty rakietowe wyprodukowane w 1977 roku. Pakowała nijaka Piotrowska, a nadzorowała Biernacka.

Co o tym myślicie ?


Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 166
Dołączył: 20 Cze 2012r.
Skąd: StaloweMiastoToDupa
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 29 Lis 2016r. 16:07  
Cytuj
CYTAT
To dobrze. Wygrał Trump i skończy się podsycanie wojenek przez USRael.

Jeśli jesteś przekonany, że coś nazywało się kiedyś inaczej albo wydarzenia czy filmy miały inny finał, prawdopodobnie dopadł cię "efekt Mandeli". To jedna z oryginalniejszych, jeśli nie najdziwaczniejsza z teorii, na jakie można natknąć się w internecie. Uznaje ona, że nasza rzeczywistość przecina się ze światem równoległym, przez co niektórzy ludzie pamiętają inną wersję przeszłości niż reszta.
"Efekt" dotyczy głównie spraw błahych, jak zakończenia filmów czy nazwy produktów, ale są też poważniejsze przypadki, kiedy ktoś pamięta inny przebieg wydarzeń politycznych albo inny układ państw na mapie świata. Czy winne wszystkiemu są luki w pamięci, do których wymyślono fantastyczną teorię? A może jest coś, co potwierdza, że naprawdę żyjemy na skrzyżowaniu wymiarów?
Pamiętam, że było inaczej!
Jak wielu się domyśla, "efekt Mandeli" bierze nazwę od byłego prezydenta RPA - zmarłego w 2013 r. Nelsona Mandeli. Problem w tym, że wielu ludzi żywi silne, nierzadko graniczące z pewnością przekonanie, że przywódca walki z apartheidem umarł w więzieniu w latach 80. i było to szeroko komentowane przez media.
Jedną z osób, która tak myśli jest Fiona Broome - amerykańska pisarka, która przeprowadziła na ten temat internetową sondę. Wkrótce uświadomiła sobie, że grono ludzi pamiętających "alternatywną wersję dziejów" jest bardzo liczne.
"To nie jest teoria spiskowa" - pisze Broome. "Ma to związek z alternatywną historią i równoległymi rzeczywistościami. Zgłębianie mechaniki kwantowej pokazuje moim zdaniem, że świat złożony jest z nakładających się na siebie rzeczywistości, które ludzie jakoś składają w to, co nazywamy codziennością".

Śmierć Mandeli to tylko czubek góry lodowej. Z materiałów zebranych przez autorkę wynika, że część ludzi pamięta także śmierć Fidela Castro czy Muhammada Alego (obaj jeszcze żyją). Inni pamiętają, że manifestant z placu Tian’anmen, który zatrzymał kolumnę czołgów i stał się bohaterem słynnego zdjęcia został tak naprawdę przez pojazdy zmiażdżony. Jeszcze inni są przekonani, że USA posiadały dawniej 51 lub 52 stany (w rzeczywistości jest ich 50) albo że huragan Katrina spustoszył południowo-wschodnią część USA wcześniej niż w sierpniu 2005 r.
Efekt Mandeli ma też wymiar geograficzny. Na stronie Broome można znaleźć relacje ludzi, którzy pamiętają, że Nowa Zelandia czy Japonia leżały "kiedyś" na mapie zupełnie gdzie indziej niż teraz. Większość "alternatywnych wspomnień", o jakich piszą ludzie dotyczy jednak spraw bardzo błahych, np. zakończenia filmów czy nazw produktów. Podobnych bzdurnych historyjek wynikających po prostu ze złego zapamiętania tego czy tamtego jest na witrynie Broome sporo.
Prawdziwe zaniepokojenie budzą jednak przypadki pokazujące, że skumulowany "efekt Mandeli" może wywrócić życie człowieka do góry nogami.

W 2008 r. w internecie zrobiło się głośno o przypadku Leriny Garcíi, z której relacji wynikało, że przeskoczyła ona do naszej rzeczywistości z jakiegoś równoległego wymiaru egzystencji i utknęła tu na dobre. Zdesperowana kobieta opisała swą historię w liście do jednego z hiszpańskich portali. Wkrótce jej relacja rozeszła się po sieci.
"Pewnego dnia obudziłam się i odkryłam, że wszystko wygląda inaczej, ale nie miało to nic wspólnego z podróżą w czasie. Był to na pozór normalny dzień, ale wiele rzeczy wydawało się nie takich, jak zwykle. Były to drobne, ale bardzo istotne ‘odchylenia od normy’.
Cztery miesiące temu obudziłam się o poranku. Byłam w wynajętym domu, gdzie mieszkałam już siódmy rok. Wszystko początkowo wydawało się normalne i nie zwróciłam uwagi, że mam na sobie nie swoją piżamę. Potem pojechałam do pracy i zaparkowałam na tym samym miejscu, co zawsze. Ale kiedy udałam się na stanowisko robocze okazało się, że… nie ma go. Na drzwiach wisiały tabliczki z nazwiskami, ale mojego tam nie było. Pomyślałam, że pomyliłam piętra, ale przecież byłam na swoim. Następnie przeszłam do innej części budynku. Okazało się, że nadal tam pracuję, tylko… w innym dziale. Powiedziałam nawet dyrektorowi, że nic nie wiem o przenosinach! Przeszłam potem we wskazane miejsce, ale powiedziałam, że czuję się źle i wyszłam. Wszystko inne, w tym zawartość mojej torebki wyglądało normalnie: dowód osobisty, karty kredytowe itp. Ale zmiany pracy nie pamiętałam. Zaraz potem poszłam do lekarza i poddałam się testowi na obecność alkoholu i narkotyków. Byłam czysta. Następnego dnia poszłam do pracy, (…) wyjaśniając, że wcześniej źle się czułam" - relacjonowała.
Ale to nie wszystko. Kobieta pamiętała, że kilka miesięcy przed "przeskokiem" rozstała się z długoletnim partnerem. Potem spotykała się z mężczyzną z sąsiedztwa o imieniu Agustin. Kiedy ocknęła się w nowej rzeczywistości, była nadal w starym związku, a nowy partner… wyparował. Nie było go w jego mieszkaniu, a jego syn nie chodził do swojej szkoły. García twierdzi, że wynajęła nawet prywatnego detektywa, by ich odnaleźć, ale to nic nie dało. W naszej rzeczywistości ci ludzie nie istnieli!
Jak tłumaczyć podobne zdarzenia? Broome pisze, że choć większość z nich to efekt szwankującej pamięci albo zaburzeń psychicznych, skala "efektu Mandeli" u całkiem zdrowych i normalnych ludzi wskazuje, że coś jest na rzeczy. Pisarka szuka wyjaśnień w teoriach z obszaru "egzotycznej fizyki", choć wśród komentujących na jej stronie nie brak sugestii, że efekt pomieszania wspomnień wynika z tego, iż ktoś podróżuje w czasie, czym zaburza jego naturalny bieg. Może to być grupa uczonych, która odbywa te wojaże potajemnie, dla własnych korzyści. Ale ta koncepcja nie tłumaczy wszystkich incydentów.
Życie w wielu wymiarach
Jakie jest prawdopodobieństwo, by za "efekt Mandeli" odpowiadały interakcje naszej rzeczywistości z równoległym do niej wymiarem? Choć brzmi to egzotycznie, koncepcja równoległych wszechświatów ma coraz więcej zwolenników w środowisku naukowym. Jej twórcą był amerykański fizyk Hugh Everett III (1930-82), który pod koniec lat 50. włączył się w gorącą dyskusję na temat interpretacji zasad mechaniki kwantowej. Dotyczyła ona dziwacznej natury mikroświata i zachowania cząstek elementarnych, które istnieją w każdym możliwym fizycznym położeniu. Dzieje się tak do momentu obserwacji/pomiaru, które sprawiają, że cząstka przybiera określony stan. Ta dziwaczna zasada doprowadziła niektórych uczonych do wniosku, że to człowiek aktem swojej obserwacji lub świadomości powołuje rzeczywistość do istnienia.
Everett miał inne zdanie. Twierdził, że świadomość nie odgrywa przy tym żadnej roli, a nasz wszechświat przy każdym zdarzeniu kwantowym ulega podziałowi. Dzieje się tak za każdym razem, kiedy dokonujemy jakiegoś wyboru, stąd istnieje nieskończona ilość linii rzeczywistości. Innymi słowy, równoległe wszechświaty są zamieszkane przez niezliczone kopie nas, które wypełniają każdy możliwy scenariusz naszego życia. Podobnie, jeśli w przeszłości coś w skali kosmosu mogło się wydarzyć, ale nie zaszło, na pewno stało się faktem w którymś z paralelnych uniwersów.
Everett, który zmarł młodo był przekonany do swej teorii do tego stopnia, że nie dbał o zdrowie i nie hamował nałogów, wierząc, że po śmierci i tak będzie żył w którymś z równoległych światów. Początkowo jego koncepcja spotkała się z negatywną reakcją środowiska naukowego, a on sam po napisaniu doktoratu zrezygnował z dalszej kariery akademickiej i związał się z obronnością. Dziś jego "interpretacja wielu światów" ma szerokie grono zwolenników, choć nadal pozostaje w sferze rozważań teoretycznych. Popiera ją m.in. wybitny fizyk dr David Deutsch, który nie tylko uznaje, że alternatywne rzeczywistości istnieją, ale również, że fizyka nie wyklucza naszej z nimi interakcji…

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1384
Dołączył: 15 Gru 2015r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 80%
ff
Wysłany: 29 Lis 2016r. 16:07  
Cytuj

@ HIV

Streść proszę do konkluzji nie dłużej niż dwie linijki tekstu.


Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 166
Dołączył: 20 Cze 2012r.
Skąd: StaloweMiastoToDupa
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 29 Lis 2016r. 16:07  
Cytuj
CYTAT
CYTAT
To dobrze. Wygrał Trump i skończy się podsycanie wojenek przez USRael.

Jeśli jesteś przekonany, że coś nazywało się kiedyś inaczej albo wydarzenia czy filmy miały inny finał, prawdopodobnie dopadł cię "efekt Mandeli". To jedna z oryginalniejszych, jeśli nie najdziwaczniejsza z teorii, na jakie można natknąć się w internecie. Uznaje ona, że nasza rzeczywistość przecina się ze światem równoległym, przez co niektórzy ludzie pamiętają inną wersję przeszłości niż reszta.
"Efekt" dotyczy głównie spraw błahych, jak zakończenia filmów czy nazwy produktów, ale są też poważniejsze przypadki, kiedy ktoś pamięta inny przebieg wydarzeń politycznych albo inny układ państw na mapie świata. Czy winne wszystkiemu są luki w pamięci, do których wymyślono fantastyczną teorię? A może jest coś, co potwierdza, że naprawdę żyjemy na skrzyżowaniu wymiarów?
Pamiętam, że było inaczej!
Jak wielu się domyśla, "efekt Mandeli" bierze nazwę od byłego prezydenta RPA - zmarłego w 2013 r. Nelsona Mandeli. Problem w tym, że wielu ludzi żywi silne, nierzadko graniczące z pewnością przekonanie, że przywódca walki z apartheidem umarł w więzieniu w latach 80. i było to szeroko komentowane przez media.
Jedną z osób, która tak myśli jest Fiona Broome - amerykańska pisarka, która przeprowadziła na ten temat internetową sondę. Wkrótce uświadomiła sobie, że grono ludzi pamiętających "alternatywną wersję dziejów" jest bardzo liczne.
"To nie jest teoria spiskowa" - pisze Broome. "Ma to związek z alternatywną historią i równoległymi rzeczywistościami. Zgłębianie mechaniki kwantowej pokazuje moim zdaniem, że świat złożony jest z nakładających się na siebie rzeczywistości, które ludzie jakoś składają w to, co nazywamy codziennością".

Śmierć Mandeli to tylko czubek góry lodowej. Z materiałów zebranych przez autorkę wynika, że część ludzi pamięta także śmierć Fidela Castro czy Muhammada Alego (obaj jeszcze żyją). Inni pamiętają, że manifestant z placu Tian’anmen, który zatrzymał kolumnę czołgów i stał się bohaterem słynnego zdjęcia został tak naprawdę przez pojazdy zmiażdżony. Jeszcze inni są przekonani, że USA posiadały dawniej 51 lub 52 stany (w rzeczywistości jest ich 50) albo że huragan Katrina spustoszył południowo-wschodnią część USA wcześniej niż w sierpniu 2005 r.
Efekt Mandeli ma też wymiar geograficzny. Na stronie Broome można znaleźć relacje ludzi, którzy pamiętają, że Nowa Zelandia czy Japonia leżały "kiedyś" na mapie zupełnie gdzie indziej niż teraz. Większość "alternatywnych wspomnień", o jakich piszą ludzie dotyczy jednak spraw bardzo błahych, np. zakończenia filmów czy nazw produktów. Podobnych bzdurnych historyjek wynikających po prostu ze złego zapamiętania tego czy tamtego jest na witrynie Broome sporo.
Prawdziwe zaniepokojenie budzą jednak przypadki pokazujące, że skumulowany "efekt Mandeli" może wywrócić życie człowieka do góry nogami.

W 2008 r. w internecie zrobiło się głośno o przypadku Leriny Garcíi, z której relacji wynikało, że przeskoczyła ona do naszej rzeczywistości z jakiegoś równoległego wymiaru egzystencji i utknęła tu na dobre. Zdesperowana kobieta opisała swą historię w liście do jednego z hiszpańskich portali. Wkrótce jej relacja rozeszła się po sieci.
"Pewnego dnia obudziłam się i odkryłam, że wszystko wygląda inaczej, ale nie miało to nic wspólnego z podróżą w czasie. Był to na pozór normalny dzień, ale wiele rzeczy wydawało się nie takich, jak zwykle. Były to drobne, ale bardzo istotne ‘odchylenia od normy’.
Cztery miesiące temu obudziłam się o poranku. Byłam w wynajętym domu, gdzie mieszkałam już siódmy rok. Wszystko początkowo wydawało się normalne i nie zwróciłam uwagi, że mam na sobie nie swoją piżamę. Potem pojechałam do pracy i zaparkowałam na tym samym miejscu, co zawsze. Ale kiedy udałam się na stanowisko robocze okazało się, że… nie ma go. Na drzwiach wisiały tabliczki z nazwiskami, ale mojego tam nie było. Pomyślałam, że pomyliłam piętra, ale przecież byłam na swoim. Następnie przeszłam do innej części budynku. Okazało się, że nadal tam pracuję, tylko… w innym dziale. Powiedziałam nawet dyrektorowi, że nic nie wiem o przenosinach! Przeszłam potem we wskazane miejsce, ale powiedziałam, że czuję się źle i wyszłam. Wszystko inne, w tym zawartość mojej torebki wyglądało normalnie: dowód osobisty, karty kredytowe itp. Ale zmiany pracy nie pamiętałam. Zaraz potem poszłam do lekarza i poddałam się testowi na obecność alkoholu i narkotyków. Byłam czysta. Następnego dnia poszłam do pracy, (…) wyjaśniając, że wcześniej źle się czułam" - relacjonowała.
Ale to nie wszystko. Kobieta pamiętała, że kilka miesięcy przed "przeskokiem" rozstała się z długoletnim partnerem. Potem spotykała się z mężczyzną z sąsiedztwa o imieniu Agustin. Kiedy ocknęła się w nowej rzeczywistości, była nadal w starym związku, a nowy partner… wyparował. Nie było go w jego mieszkaniu, a jego syn nie chodził do swojej szkoły. García twierdzi, że wynajęła nawet prywatnego detektywa, by ich odnaleźć, ale to nic nie dało. W naszej rzeczywistości ci ludzie nie istnieli!
Jak tłumaczyć podobne zdarzenia? Broome pisze, że choć większość z nich to efekt szwankującej pamięci albo zaburzeń psychicznych, skala "efektu Mandeli" u całkiem zdrowych i normalnych ludzi wskazuje, że coś jest na rzeczy. Pisarka szuka wyjaśnień w teoriach z obszaru "egzotycznej fizyki", choć wśród komentujących na jej stronie nie brak sugestii, że efekt pomieszania wspomnień wynika z tego, iż ktoś podróżuje w czasie, czym zaburza jego naturalny bieg. Może to być grupa uczonych, która odbywa te wojaże potajemnie, dla własnych korzyści. Ale ta koncepcja nie tłumaczy wszystkich incydentów.
Życie w wielu wymiarach
Jakie jest prawdopodobieństwo, by za "efekt Mandeli" odpowiadały interakcje naszej rzeczywistości z równoległym do niej wymiarem? Choć brzmi to egzotycznie, koncepcja równoległych wszechświatów ma coraz więcej zwolenników w środowisku naukowym. Jej twórcą był amerykański fizyk Hugh Everett III (1930-82), który pod koniec lat 50. włączył się w gorącą dyskusję na temat interpretacji zasad mechaniki kwantowej. Dotyczyła ona dziwacznej natury mikroświata i zachowania cząstek elementarnych, które istnieją w każdym możliwym fizycznym położeniu. Dzieje się tak do momentu obserwacji/pomiaru, które sprawiają, że cząstka przybiera określony stan. Ta dziwaczna zasada doprowadziła niektórych uczonych do wniosku, że to człowiek aktem swojej obserwacji lub świadomości powołuje rzeczywistość do istnienia.
Everett miał inne zdanie. Twierdził, że świadomość nie odgrywa przy tym żadnej roli, a nasz wszechświat przy każdym zdarzeniu kwantowym ulega podziałowi. Dzieje się tak za każdym razem, kiedy dokonujemy jakiegoś wyboru, stąd istnieje nieskończona ilość linii rzeczywistości. Innymi słowy, równoległe wszechświaty są zamieszkane przez niezliczone kopie nas, które wypełniają każdy możliwy scenariusz naszego życia. Podobnie, jeśli w przeszłości coś w skali kosmosu mogło się wydarzyć, ale nie zaszło, na pewno stało się faktem w którymś z paralelnych uniwersów.
Everett, który zmarł młodo był przekonany do swej teorii do tego stopnia, że nie dbał o zdrowie i nie hamował nałogów, wierząc, że po śmierci i tak będzie żył w którymś z równoległych światów. Początkowo jego koncepcja spotkała się z negatywną reakcją środowiska naukowego, a on sam po napisaniu doktoratu zrezygnował z dalszej kariery akademickiej i związał się z obronnością. Dziś jego "interpretacja wielu światów" ma szerokie grono zwolenników, choć nadal pozostaje w sferze rozważań teoretycznych. Popiera ją m.in. wybitny fizyk dr David Deutsch, który nie tylko uznaje, że alternatywne rzeczywistości istnieją, ale również, że fizyka nie wyklucza naszej z nimi interakcji…

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1384
Dołączył: 15 Gru 2015r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 80%
ff
Wysłany: 29 Lis 2016r. 16:09  
Cytuj

Spamujecie. Po co ?


Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
HIV
HIV
HIV
Posty: 1563
Dołączył: 30 Cze 2011r.
Skąd: Rzeszów
Ostrzeżenia: 80%
ff
Wysłany: 29 Lis 2016r. 16:12  
Cytuj
https://www.buzzfeed.com/christopherhudspeth/crazy-examples-of-the-mandela-effect-that-will-make-you-ques


Tutaj znajdą Państwo więcej przykładów. Warto poczytać sobie komentarze na youtube pod filmikami, do których linki podesłałem w pierwszej wiadomości. Tak wiele osób miałoby fałszywe wspomnienia? Oczywiście zmiany objęły wszystkie filmy jakie są w obiegu, więc nie są to żadne fotomontaże na youtube. Jeśli macie Państwo stare kasety VHS z filmem Star Wars tam również usłyszycie Darth Vader'a mówiącego "No, I am your father" zamiast "Luke, I am your father" albo jeśli macie Państwo stare kasety VHS z Moonrakerem proszę samemu sprawdzić, gwarantuję Dolly będzie bez aparatu na zębach umiech. Początkowo też sceptycznie podchodziłem do tematu ale jak mówię Darth Vader i Dolly przekonali mnie do prawdziwości tego zjawiska.
To tylko wierzchołek góry lodowej umiech Najwięcej przykładów ME pochodzi z kultury amerykańskiej i najczęściej są to przykłady, których ludzie mieszkający w Polsce nie kojarzą.


Miałem takie sytuacje , jeżeli chodzi o sprawy globalne : pokazywali jak w kosmosie satelita Amerykański leci w kierunku księżyca i wypuszcza pocisk ( w ramach testu broni kosmicznej
) , celem jest otwór w kraterze na księżycu , chyba za obecnego prezydenta stanów , i otwór został zbombardowany . Pomyślałem sobie czy to jest pokaz dla Rosjan czy dla zlikwidowania otworu na księżycu , i potem chciałem sobie to przeczytać i przeanalizować ponownie , szukam w internecie i moje zdziwienie
: niema takiego artykułu , nigdy się nie zdarzyło . Rządzący tym światem mogą się cofać w czasie i zmieniać historię , ale czy są z przyszłości ? , skłaniałbym się do rządzących ziemią na wzór z filmu Jon Carter człowiek z marsa . Tak jak mamy nasze rządy w Polsce , rządziły już wszystkie partie i robią to samo obejmując rządy , gnębią ludzi podwyżkami , a światowe ustawiają wojny jak zniszczyć narody , i cofnąć cywilizację aby mogli wiecznie panować nad ziemia i nad swoimi niewolnikami .

Daję sobie rękę uciąć, że w dawnej wersji komedii "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz" w scenie konkursu telewizyjnego, gdy salowa chciała usłyszeć piosenkę pana Kokoracza o zdrowiu; była scena w filmie pokazująca przygotowania do tego konkursu poza anteną i wtedy ta salowa chciała usłyszeć zupełnie inną piosenkę, ale prowadzący jej powiedział, że musi wypowiedzieć życzenie o Koraczu. Potem wielokrotnie tego szukałem w filmie i NIGDZIE NIE MA tej sceny.

Temat skłonił mnie do poszukiwań i natrafiłem na gostka, który sugeruje zmiany w tekście Biblii. I rzeczywiście. Sprawdziłem. W 19 rozdziale Ewangelii św. Łukasza Jezus nawołuje do zabijania niewiernych, a w przypowieści o minach rozprawia o majątku pomnażanym w ... banku i o ... odsetkach. Nigdy nie byłem nadmiernie praktykującym katolikiem, ale nie pamiętam, aby w jakimkolwiek fragmencie Nowego Testamentu Jezus nawoływał do uśmiercania niewiernych.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 422
Dołączył: 7 Marz 2016r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 29 Lis 2016r. 16:24  
Cytuj
Sugerujesz Nacht że niby Polska handluje z terrorystami ? te granaty mają czterdzieści lat, ciort wie przez jakie ręce przeszły w tym czasie.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 478
Dołączył: 27 Lis 2012r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 80%
ff
Wysłany: 29 Lis 2016r. 16:44  
Cytuj
CYTAT
CYTAT
To dobrze. Wygrał Trump i skończy się podsycanie wojenek przez USRael.

Jeśli jesteś przekonany, że coś nazywało się kiedyś inaczej albo wydarzenia czy filmy miały inny finał, prawdopodobnie dopadł cię "efekt Mandeli". To jedna z oryginalniejszych, jeśli nie najdziwaczniejsza z teorii, na jakie można natknąć się w internecie. Uznaje ona, że nasza rzeczywistość przecina się ze światem równoległym, przez co niektórzy ludzie pamiętają inną wersję przeszłości niż reszta.
"Efekt" dotyczy głównie spraw błahych, jak zakończenia filmów czy nazwy produktów, ale są też poważniejsze przypadki, kiedy ktoś pamięta inny przebieg wydarzeń politycznych albo inny układ państw na mapie świata. Czy winne wszystkiemu są luki w pamięci, do których wymyślono fantastyczną teorię? A może jest coś, co potwierdza, że naprawdę żyjemy na skrzyżowaniu wymiarów?
Pamiętam, że było inaczej!
Jak wielu się domyśla, "efekt Mandeli" bierze nazwę od byłego prezydenta RPA - zmarłego w 2013 r. Nelsona Mandeli. Problem w tym, że wielu ludzi żywi silne, nierzadko graniczące z pewnością przekonanie, że przywódca walki z apartheidem umarł w więzieniu w latach 80. i było to szeroko komentowane przez media.
Jedną z osób, która tak myśli jest Fiona Broome - amerykańska pisarka, która przeprowadziła na ten temat internetową sondę. Wkrótce uświadomiła sobie, że grono ludzi pamiętających "alternatywną wersję dziejów" jest bardzo liczne.
"To nie jest teoria spiskowa" - pisze Broome. "Ma to związek z alternatywną historią i równoległymi rzeczywistościami. Zgłębianie mechaniki kwantowej pokazuje moim zdaniem, że świat złożony jest z nakładających się na siebie rzeczywistości, które ludzie jakoś składają w to, co nazywamy codziennością".

Śmierć Mandeli to tylko czubek góry lodowej. Z materiałów zebranych przez autorkę wynika, że część ludzi pamięta także śmierć Fidela Castro czy Muhammada Alego (obaj jeszcze żyją). Inni pamiętają, że manifestant z placu Tian’anmen, który zatrzymał kolumnę czołgów i stał się bohaterem słynnego zdjęcia został tak naprawdę przez pojazdy zmiażdżony. Jeszcze inni są przekonani, że USA posiadały dawniej 51 lub 52 stany (w rzeczywistości jest ich 50) albo że huragan Katrina spustoszył południowo-wschodnią część USA wcześniej niż w sierpniu 2005 r.
Efekt Mandeli ma też wymiar geograficzny. Na stronie Broome można znaleźć relacje ludzi, którzy pamiętają, że Nowa Zelandia czy Japonia leżały "kiedyś" na mapie zupełnie gdzie indziej niż teraz. Większość "alternatywnych wspomnień", o jakich piszą ludzie dotyczy jednak spraw bardzo błahych, np. zakończenia filmów czy nazw produktów. Podobnych bzdurnych historyjek wynikających po prostu ze złego zapamiętania tego czy tamtego jest na witrynie Broome sporo.
Prawdziwe zaniepokojenie budzą jednak przypadki pokazujące, że skumulowany "efekt Mandeli" może wywrócić życie człowieka do góry nogami.

W 2008 r. w internecie zrobiło się głośno o przypadku Leriny Garcíi, z której relacji wynikało, że przeskoczyła ona do naszej rzeczywistości z jakiegoś równoległego wymiaru egzystencji i utknęła tu na dobre. Zdesperowana kobieta opisała swą historię w liście do jednego z hiszpańskich portali. Wkrótce jej relacja rozeszła się po sieci.
"Pewnego dnia obudziłam się i odkryłam, że wszystko wygląda inaczej, ale nie miało to nic wspólnego z podróżą w czasie. Był to na pozór normalny dzień, ale wiele rzeczy wydawało się nie takich, jak zwykle. Były to drobne, ale bardzo istotne ‘odchylenia od normy’.
Cztery miesiące temu obudziłam się o poranku. Byłam w wynajętym domu, gdzie mieszkałam już siódmy rok. Wszystko początkowo wydawało się normalne i nie zwróciłam uwagi, że mam na sobie nie swoją piżamę. Potem pojechałam do pracy i zaparkowałam na tym samym miejscu, co zawsze. Ale kiedy udałam się na stanowisko robocze okazało się, że… nie ma go. Na drzwiach wisiały tabliczki z nazwiskami, ale mojego tam nie było. Pomyślałam, że pomyliłam piętra, ale przecież byłam na swoim. Następnie przeszłam do innej części budynku. Okazało się, że nadal tam pracuję, tylko… w innym dziale. Powiedziałam nawet dyrektorowi, że nic nie wiem o przenosinach! Przeszłam potem we wskazane miejsce, ale powiedziałam, że czuję się źle i wyszłam. Wszystko inne, w tym zawartość mojej torebki wyglądało normalnie: dowód osobisty, karty kredytowe itp. Ale zmiany pracy nie pamiętałam. Zaraz potem poszłam do lekarza i poddałam się testowi na obecność alkoholu i narkotyków. Byłam czysta. Następnego dnia poszłam do pracy, (…) wyjaśniając, że wcześniej źle się czułam" - relacjonowała.
Ale to nie wszystko. Kobieta pamiętała, że kilka miesięcy przed "przeskokiem" rozstała się z długoletnim partnerem. Potem spotykała się z mężczyzną z sąsiedztwa o imieniu Agustin. Kiedy ocknęła się w nowej rzeczywistości, była nadal w starym związku, a nowy partner… wyparował. Nie było go w jego mieszkaniu, a jego syn nie chodził do swojej szkoły. García twierdzi, że wynajęła nawet prywatnego detektywa, by ich odnaleźć, ale to nic nie dało. W naszej rzeczywistości ci ludzie nie istnieli!
Jak tłumaczyć podobne zdarzenia? Broome pisze, że choć większość z nich to efekt szwankującej pamięci albo zaburzeń psychicznych, skala "efektu Mandeli" u całkiem zdrowych i normalnych ludzi wskazuje, że coś jest na rzeczy. Pisarka szuka wyjaśnień w teoriach z obszaru "egzotycznej fizyki", choć wśród komentujących na jej stronie nie brak sugestii, że efekt pomieszania wspomnień wynika z tego, iż ktoś podróżuje w czasie, czym zaburza jego naturalny bieg. Może to być grupa uczonych, która odbywa te wojaże potajemnie, dla własnych korzyści. Ale ta koncepcja nie tłumaczy wszystkich incydentów.
Życie w wielu wymiarach
Jakie jest prawdopodobieństwo, by za "efekt Mandeli" odpowiadały interakcje naszej rzeczywistości z równoległym do niej wymiarem? Choć brzmi to egzotycznie, koncepcja równoległych wszechświatów ma coraz więcej zwolenników w środowisku naukowym. Jej twórcą był amerykański fizyk Hugh Everett III (1930-82), który pod koniec lat 50. włączył się w gorącą dyskusję na temat interpretacji zasad mechaniki kwantowej. Dotyczyła ona dziwacznej natury mikroświata i zachowania cząstek elementarnych, które istnieją w każdym możliwym fizycznym położeniu. Dzieje się tak do momentu obserwacji/pomiaru, które sprawiają, że cząstka przybiera określony stan. Ta dziwaczna zasada doprowadziła niektórych uczonych do wniosku, że to człowiek aktem swojej obserwacji lub świadomości powołuje rzeczywistość do istnienia.
Everett miał inne zdanie. Twierdził, że świadomość nie odgrywa przy tym żadnej roli, a nasz wszechświat przy każdym zdarzeniu kwantowym ulega podziałowi. Dzieje się tak za każdym razem, kiedy dokonujemy jakiegoś wyboru, stąd istnieje nieskończona ilość linii rzeczywistości. Innymi słowy, równoległe wszechświaty są zamieszkane przez niezliczone kopie nas, które wypełniają każdy możliwy scenariusz naszego życia. Podobnie, jeśli w przeszłości coś w skali kosmosu mogło się wydarzyć, ale nie zaszło, na pewno stało się faktem w którymś z paralelnych uniwersów.
Everett, który zmarł młodo był przekonany do swej teorii do tego stopnia, że nie dbał o zdrowie i nie hamował nałogów, wierząc, że po śmierci i tak będzie żył w którymś z równoległych światów. Początkowo jego koncepcja spotkała się z negatywną reakcją środowiska naukowego, a on sam po napisaniu doktoratu zrezygnował z dalszej kariery akademickiej i związał się z obronnością. Dziś jego "interpretacja wielu światów" ma szerokie grono zwolenników, choć nadal pozostaje w sferze rozważań teoretycznych. Popiera ją m.in. wybitny fizyk dr David Deutsch, który nie tylko uznaje, że alternatywne rzeczywistości istnieją, ale również, że fizyka nie wyklucza naszej z nimi interakcji…

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 455
Dołączył: 9 Wrz 2016r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 29 Lis 2016r. 18:04  
Cytuj
CYTAT
[cytat]

W dniu 27.11.2016, rosyjscy dziennikarze robiący reportaż w dzielnicach Aleppo odbitych z rąk rebeliantów Wolnej Armii Syrii przez wojska Al-Assad'a, zrobili zdjęcia nie pozostawiające wątpliwości iż polskie granaty rakietowe (RPG) typu PG-7W z demobilu polskich Wojsk Lądowych, były dostarczane do Syrii za pośrednictwem rezydentów amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA):

https://www.youtu(...)h-im0HAs

Moment: 9 minut i 45 sekund.
To skrzynia zawierająca polskie granaty rakietowe wyprodukowane w 1977 roku. Pakowała nijaka Piotrowska, a nadzorowała Biernacka.

Co o tym myślicie ?

[/cytatRosja zakończyła formowanie dwóch dywizji na zachodzie kraju
Władimir Putin i Siegiej Szojgu
Władimir Putin i Siegiej Szojgu - ALEXEI DRUZHININ/ POOL / PAP

Na zachodzie Rosji zakończono formowanie dwóch dywizji zmechanizowanych, ich pododdziały znajdują się w obwodach woroneskim, biełgorodzkim i smoleńskim – oznajmił dziś minister obrony Siergiej Szojgu. Zapewnił też o poprawie sytuacji we Flocie Bałtyckiej. Wcześniej Szojgu zapowiedział, że sformowanie dywizji jest odpowiedzią na wzmocnienie aktywności NATO.

– W roku bieżącym w Zachodnim Okręgu Wojskowym przeprowadzono około 100 przedsięwzięć organizacyjnych, w tym dotyczących zakończenia formowania dwóch dywizji zmechanizowanych. Ich pododdziały rozlokowane są w obwodach: biełgorodzkim, woroneskim i smoleńskim – powiedział Szojgu.
REKLAMA

Minister poinformował, że dywizje zostały całkowicie obsadzone, a 70 proc. ich składu stanowią żołnierze kontraktowi. Dywizje zostały też wyposażone w nowoczesną broń i sprzęt wojskowy – dodał.

W miejscach stałej dyslokacji wojsk zbudowano i odnowiono 30 obiektów, w tym koszary, stołówki i obiekty obsługi, w pierwszym półroczu 2017 roku mają być one w pełni zagospodarowane – zapowiedział Szojgu.
Odpowiedź na wzmocnienie aktywności NATO

Szef resortu obrony zapewnił także, że większość niedociągnięć, jakie wykazała latem kontrola we Flocie Bałtyckiej, została już usunięta. Ocenił, że Flota Bałtycka jest w stanie z powodzeniem realizować postawione przed nią zadania.

Szojgu w styczniu br. zapowiedział, że Rosja sformuje trzy nowe dywizje na kierunku zachodnim: dwie w Zachodnim Okręgu Wojskowym i jedną w Południowym Okręgu Wojskowym. Działania te określił jako odpowiedź na wzmocnienie aktywności NATO.

Zachodni Okręg Wojskowy został utworzony we wrześniu 2010 roku w wyniku połączenia Leningradzkiego i Moskiewskiego Okręgu Wojskowego. W jego skład wchodzą też floty: Północna i Bałtycka. Częścią Zachodniego Okręgu Wojskowego jest graniczący z Polską i Litwą obwód kaliningradzki.
REKLAMA

W wyniku kontroli resortu obrony Szojgu odsunął od pełnienia obowiązków dotychczasowego dowódcę Floty Bałtyckiej Wiktora Krawczuka oraz szefa sztabu Siergieja Popowa z powodu "poważnych uchybień" w przygotowaniu bojowym. Media podawały wówczas, że dymisje objęły również ponad 50 wysokich rangą oficerów sztabu floty, dowódców eskadr, brygad i jednostek wojskowych. Nowym dowódcą Floty Bałtyckiej został we wrześniu wiceadmirał Aleksandr Nosatow.

(JaS)
Polecamy:

Rosja: przełomowe postępy syryjskiej armii w Aleppo

REKLAMA
Zobacz także
Hiszpańskie media: reprezentacja Argentyny miała sporo szczęścia
Jak zapobiec biegunce rotawirusowej?
Langil znów balował. To jego koniec w Legii?
Kurczak dobry dla każdego! SPRAWDŹ…
Recommendations dostarczone przez plista
Więcej na temat

MON: Macierewicz nie chce pozbawiać Laska doktoratu MON: Macierewicz nie chce pozbawiać Laska doktoratu
Maciej Lasek

Unia Metropolii Polskich o reformie oświaty. "Cofamy się do centralnie planowanej edukacji, rodem z PRL" Unia Metropolii Polskich o reformie oświaty. "Cofamy się do centralnie planowanej edukacji, rodem z PRL"
Kraj

Rusza akcja "Szpikonauci – w poszukiwaniu dawców życia" Rusza akcja "Szpikonauci – w poszukiwaniu dawców życia"
Onet Pro Bono

Huawei Polska i Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce podpisują umowę o partnerstwie Huawei Polska i Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce podpisują umowę o partnerstwie
Onet Pro Bono

Rozwiń więcej»
Popularne komentarze (513)
~jar : Dla mnie Rosja jest ostatnim krajem, przed którym osobiście czułbym strach.
Ciekawe w jaki sposób Putin ma nam zagrażać, kiedy nie ma u nas mniejszości Rosyjskiej, ani też Rosjanie nie mają żadnych żądań terytorialnych w stosunku do Polski ?
Jednostki Radzieckie dawno temu opuściły Polskę nie po ... rozwiń całość
dzisiaj 16:28 | ocena: 71%
oceń: -1 +1
~~logik : Szanowni dziennikarze Onetu, nauczcie się tytułować swoje newsy. "Rosja pręży muskuły" można pisać o działaniach naszego mistrzunia Macierewicza, ale nie o mocarstwie atomowymi i państwie , z którym liczą się CHiny i USA. Rosja nie musi prężyć muskułów, aby się jej bać. Od kilku lat Rosja nie ... rozwiń całość
dzisiaj 16:58 | ocena: 83%
oceń: -1 +1
~abadon : W jaki sposób obecność Amerykanów na terytorium naszego kraju zwiększa bezpieczeństwo Polski?
Nowe jednostki NATO na flance wschodniej nie zatrzymają Rosji, bo jeden batalion na Polskę z USA w postaci homoseksualistów i transseksualistów to kpina. Wyceniając nas na jeden batalion, po prostu nas oś... rozwiń całość
dzisiaj 16:51 | ocena: 81%
oceń: -1 +1
~li : jest mi wstyd. Tak. Wstyd. Dzisiaj jest rocznica wybuchu powstania listopadowego. 29 listopada. Jeszcze do niedawna każdy prawie Polak znał tę datę. Chwała wspaniałym zolnierzom. A teraz co? przegądam strony tj onet, wp, interia - piszą,że jakaś modelka pierś pokazała lub była bez majtek. ... rozwiń całość
dzisiaj 16:51 | ocena: 95%
oceń: -1 +1
~Dod: : Rosja zgodnie z życzeniem USA i NATO zakończyła formowanie dywizji i postąpiła adekwatnie do prężenia muskułów przez rząd "polski" który wszystko robi żeby zniszczyć Naród polski i rosyjski. Polskim idiotom marzy się Międzymorze, czasy Jagiellonów i Pan Bóg wie co jeszcze może zrodzic się w ... rozwiń całość
50 minut temu | ocena: 80%
oceń: -1 +1
~alternative : czemu jesteście tacy tępi? gdyby wokół waszego kraju lokowało się coraz więcej wojsk tzw. nato, to wy jako wolni ludzie, myślimy, że nie dalibyście sobie wejść na głowę i skakać po niej. skoro nato morze ostentacyjnie pokazywać swoją siłę, to czemu z Rosji robi się od razu tego złego, który ... rozwiń całość
dzisiaj 16:38 | ocena: 80%
oceń: -1 +1
~alternative : tak, tak, i to jest właśnie kapitalistyczna propaganda, której wy, bardzo głupi ludzie, słuchacie, mająca na celu wywołać u was, przypomnijmy, głupich ludzi, określone i pożądane, ale jedynie przez tych którzy was tą propaganda karmią, reakcje. ludzie czemu nie chcecie żyć swoim własnym życiem?... rozwiń całość
dzisiaj 16:22 | ocena: 76%
oceń: -1 +1
~Janek Wiśniewski : NATO jest Sojuszem Pokojowo Obronno Nienapadajcym na Libie ! Rosja natomiast od zakonczenia II - ej Misji Swiatowej rok w rok napada na jakis kraj pod pozorem zmiany rezimu i dyktatora (dzien wczesniej byl prezydentem ale Wolne Media im. dr. Jozefa Gebelsa oglosily go krwawym dyktatorem), ... rozwiń całość
31 minut temu | ocena: 76%
oceń: -1 +1
~Moro do ~ggg: Odpowiadam i pytam: Jakie to roszczenia miała Ameryka wobec Iraku, Afganistanu, Wietnamu, Korei, Libii, Jugosławii, Serbii, Syrii, mimo że kraje te są oddalone od Ameryki o tysiące kilometrów? Rosja zajęła wschodnie tereny II Rzeczypospolitej aby już rozbity i w beznadziejnej wojennej ... rozwiń całość
32 minuty temu | ocena: 75%
oceń: -1 +1
~jagiello : Ja nie chcę napaść na Rosję i Rosja nie chce napaść na mnie więc nie ma potrzeby podjudzać mnie na Rosję ani dozbrajać abym miał czym zaatakować Rosję. Rosja jak będzie widziała że nie zagrażam jej bezpieczeństwu nie będzie się zbroiła bo nic jej z mojej strony nie4 będzie groziło. Jeżeli ... rozwiń całość
dzisiaj 16:56 | ocena: 75%
oceń: -1 +1
Pokaż więcej komentarzy
Na skróty

Pogoda

Program TV

Wyniki Lotto

O firmie
Prywatność
Reklama
Praca w Onecie
Mapa serwisu

© 2016 Grupa Onet.pl S.A. - Developed by DreamLab

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1384
Dołączył: 15 Gru 2015r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 80%
ff
Wysłany: 29 Lis 2016r. 18:21  
Cytuj

@ Inni

Dowodzę (nie sugeruję) że Polska dostarcza uzbrojenie syryjskim rebeliantom.

Co ciekawe, ten sam granat rakietowy PG-7W, jest nadal standardowym granatem rakietowym używanym do ładowania około 2 tysięcy sztuk granatników RPG-7 będących na wyposażeniu Wojska Polskiego. Przez 40 lat amunicja się nie zmieniła, co dziwne, bo np. na Ukrainie granat PG-7V* został zastąpiony przez PG-7VL z większą głowicą o przebijalności 50 centymetrów mono-stali.

* - polska nazwa to właśnie PG-7W.


Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 422
Dołączył: 7 Marz 2016r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 30 Lis 2016r. 07:07  
Cytuj
To nie jest żaden dowód, te granaty przez wiele tal właśnie pod tym symbolem trafiały do wielu krajów byłego tak zwanego bloku wschodniego.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1384
Dołączył: 15 Gru 2015r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 80%
ff
Wysłany: 30 Lis 2016r. 09:38  
Cytuj

@ Inni

Granat rakietowy PG-7V pod nazwą "PG-7W" był produkowany wyłącznie w Polsce, wyłącznie na potrzeby Wojska Polskiego.


Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 455
Dołączył: 9 Wrz 2016r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 30 Lis 2016r. 10:20  
Cytuj
Jaka farbyka i w kotrym miescie je produkowala ?

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1384
Dołączył: 15 Gru 2015r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 80%
ff
Wysłany: 30 Lis 2016r. 11:12  
Cytuj

Granaty rakietowe PG-7W były produkowane przez Zakłady Metalowe "Dezamet" SA w Nowej Dębie.

http://dezam(...),pl.html

Obecnie już nie ma ich w ofercie.


Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 270
Dołączył: 4 Gru 2013r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 20%
ff
Wysłany: 30 Lis 2016r. 13:27  
Cytuj
CYTAT (Nacht)
...Dowodzę...

Ja ty możesz dowodzić jak nigdy nie byłeś w wojsku i nawet szeregowego się nie dorobiłeś.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1384
Dołączył: 15 Gru 2015r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 80%
ff
Wysłany: 30 Lis 2016r. 13:33  
Cytuj

W sensie że, udowadniam.

P.S. A w wojsku byłem.


Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1264
Dołączył: 12 Paź 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 40%
ff
Wysłany: 30 Lis 2016r. 13:51  
Cytuj
CYTAT
To dobrze. Wygrał Trump i skończy się podsycanie wojenek przez USRael.

Jeśli jesteś przekonany, że coś nazywało się kiedyś inaczej albo wydarzenia czy filmy miały inny finał, prawdopodobnie dopadł cię "efekt Mandeli". To jedna z oryginalniejszych, jeśli nie najdziwaczniejsza z teorii, na jakie można natknąć się w internecie. Uznaje ona, że nasza rzeczywistość przecina się ze światem równoległym, przez co niektórzy ludzie pamiętają inną wersję przeszłości niż reszta.
"Efekt" dotyczy głównie spraw błahych, jak zakończenia filmów czy nazwy produktów, ale są też poważniejsze przypadki, kiedy ktoś pamięta inny przebieg wydarzeń politycznych albo inny układ państw na mapie świata. Czy winne wszystkiemu są luki w pamięci, do których wymyślono fantastyczną teorię? A może jest coś, co potwierdza, że naprawdę żyjemy na skrzyżowaniu wymiarów?
Pamiętam, że było inaczej!
Jak wielu się domyśla, "efekt Mandeli" bierze nazwę od byłego prezydenta RPA - zmarłego w 2013 r. Nelsona Mandeli. Problem w tym, że wielu ludzi żywi silne, nierzadko graniczące z pewnością przekonanie, że przywódca walki z apartheidem umarł w więzieniu w latach 80. i było to szeroko komentowane przez media.
Jedną z osób, która tak myśli jest Fiona Broome - amerykańska pisarka, która przeprowadziła na ten temat internetową sondę. Wkrótce uświadomiła sobie, że grono ludzi pamiętających "alternatywną wersję dziejów" jest bardzo liczne.
"To nie jest teoria spiskowa" - pisze Broome. "Ma to związek z alternatywną historią i równoległymi rzeczywistościami. Zgłębianie mechaniki kwantowej pokazuje moim zdaniem, że świat złożony jest z nakładających się na siebie rzeczywistości, które ludzie jakoś składają w to, co nazywamy codziennością".

Śmierć Mandeli to tylko czubek góry lodowej. Z materiałów zebranych przez autorkę wynika, że część ludzi pamięta także śmierć Fidela Castro czy Muhammada Alego (obaj jeszcze żyją). Inni pamiętają, że manifestant z placu Tian’anmen, który zatrzymał kolumnę czołgów i stał się bohaterem słynnego zdjęcia został tak naprawdę przez pojazdy zmiażdżony. Jeszcze inni są przekonani, że USA posiadały dawniej 51 lub 52 stany (w rzeczywistości jest ich 50) albo że huragan Katrina spustoszył południowo-wschodnią część USA wcześniej niż w sierpniu 2005 r.
Efekt Mandeli ma też wymiar geograficzny. Na stronie Broome można znaleźć relacje ludzi, którzy pamiętają, że Nowa Zelandia czy Japonia leżały "kiedyś" na mapie zupełnie gdzie indziej niż teraz. Większość "alternatywnych wspomnień", o jakich piszą ludzie dotyczy jednak spraw bardzo błahych, np. zakończenia filmów czy nazw produktów. Podobnych bzdurnych historyjek wynikających po prostu ze złego zapamiętania tego czy tamtego jest na witrynie Broome sporo.
Prawdziwe zaniepokojenie budzą jednak przypadki pokazujące, że skumulowany "efekt Mandeli" może wywrócić życie człowieka do góry nogami.

W 2008 r. w internecie zrobiło się głośno o przypadku Leriny Garcíi, z której relacji wynikało, że przeskoczyła ona do naszej rzeczywistości z jakiegoś równoległego wymiaru egzystencji i utknęła tu na dobre. Zdesperowana kobieta opisała swą historię w liście do jednego z hiszpańskich portali. Wkrótce jej relacja rozeszła się po sieci.
"Pewnego dnia obudziłam się i odkryłam, że wszystko wygląda inaczej, ale nie miało to nic wspólnego z podróżą w czasie. Był to na pozór normalny dzień, ale wiele rzeczy wydawało się nie takich, jak zwykle. Były to drobne, ale bardzo istotne ‘odchylenia od normy’.
Cztery miesiące temu obudziłam się o poranku. Byłam w wynajętym domu, gdzie mieszkałam już siódmy rok. Wszystko początkowo wydawało się normalne i nie zwróciłam uwagi, że mam na sobie nie swoją piżamę. Potem pojechałam do pracy i zaparkowałam na tym samym miejscu, co zawsze. Ale kiedy udałam się na stanowisko robocze okazało się, że… nie ma go. Na drzwiach wisiały tabliczki z nazwiskami, ale mojego tam nie było. Pomyślałam, że pomyliłam piętra, ale przecież byłam na swoim. Następnie przeszłam do innej części budynku. Okazało się, że nadal tam pracuję, tylko… w innym dziale. Powiedziałam nawet dyrektorowi, że nic nie wiem o przenosinach! Przeszłam potem we wskazane miejsce, ale powiedziałam, że czuję się źle i wyszłam. Wszystko inne, w tym zawartość mojej torebki wyglądało normalnie: dowód osobisty, karty kredytowe itp. Ale zmiany pracy nie pamiętałam. Zaraz potem poszłam do lekarza i poddałam się testowi na obecność alkoholu i narkotyków. Byłam czysta. Następnego dnia poszłam do pracy, (…) wyjaśniając, że wcześniej źle się czułam" - relacjonowała.
Ale to nie wszystko. Kobieta pamiętała, że kilka miesięcy przed "przeskokiem" rozstała się z długoletnim partnerem. Potem spotykała się z mężczyzną z sąsiedztwa o imieniu Agustin. Kiedy ocknęła się w nowej rzeczywistości, była nadal w starym związku, a nowy partner… wyparował. Nie było go w jego mieszkaniu, a jego syn nie chodził do swojej szkoły. García twierdzi, że wynajęła nawet prywatnego detektywa, by ich odnaleźć, ale to nic nie dało. W naszej rzeczywistości ci ludzie nie istnieli!
Jak tłumaczyć podobne zdarzenia? Broome pisze, że choć większość z nich to efekt szwankującej pamięci albo zaburzeń psychicznych, skala "efektu Mandeli" u całkiem zdrowych i normalnych ludzi wskazuje, że coś jest na rzeczy. Pisarka szuka wyjaśnień w teoriach z obszaru "egzotycznej fizyki", choć wśród komentujących na jej stronie nie brak sugestii, że efekt pomieszania wspomnień wynika z tego, iż ktoś podróżuje w czasie, czym zaburza jego naturalny bieg. Może to być grupa uczonych, która odbywa te wojaże potajemnie, dla własnych korzyści. Ale ta koncepcja nie tłumaczy wszystkich incydentów.
Życie w wielu wymiarach
Jakie jest prawdopodobieństwo, by za "efekt Mandeli" odpowiadały interakcje naszej rzeczywistości z równoległym do niej wymiarem? Choć brzmi to egzotycznie, koncepcja równoległych wszechświatów ma coraz więcej zwolenników w środowisku naukowym. Jej twórcą był amerykański fizyk Hugh Everett III (1930-82), który pod koniec lat 50. włączył się w gorącą dyskusję na temat interpretacji zasad mechaniki kwantowej. Dotyczyła ona dziwacznej natury mikroświata i zachowania cząstek elementarnych, które istnieją w każdym możliwym fizycznym położeniu. Dzieje się tak do momentu obserwacji/pomiaru, które sprawiają, że cząstka przybiera określony stan. Ta dziwaczna zasada doprowadziła niektórych uczonych do wniosku, że to człowiek aktem swojej obserwacji lub świadomości powołuje rzeczywistość do istnienia.
Everett miał inne zdanie. Twierdził, że świadomość nie odgrywa przy tym żadnej roli, a nasz wszechświat przy każdym zdarzeniu kwantowym ulega podziałowi. Dzieje się tak za każdym razem, kiedy dokonujemy jakiegoś wyboru, stąd istnieje nieskończona ilość linii rzeczywistości. Innymi słowy, równoległe wszechświaty są zamieszkane przez niezliczone kopie nas, które wypełniają każdy możliwy scenariusz naszego życia. Podobnie, jeśli w przeszłości coś w skali kosmosu mogło się wydarzyć, ale nie zaszło, na pewno stało się faktem w którymś z paralelnych uniwersów.
Everett, który zmarł młodo był przekonany do swej teorii do tego stopnia, że nie dbał o zdrowie i nie hamował nałogów, wierząc, że po śmierci i tak będzie żył w którymś z równoległych światów. Początkowo jego koncepcja spotkała się z negatywną reakcją środowiska naukowego, a on sam po napisaniu doktoratu zrezygnował z dalszej kariery akademickiej i związał się z obronnością. Dziś jego "interpretacja wielu światów" ma szerokie grono zwolenników, choć nadal pozostaje w sferze rozważań teoretycznych. Popiera ją m.in. wybitny fizyk dr David Deutsch, który nie tylko uznaje, że alternatywne rzeczywistości istnieją, ale również, że fizyka nie wyklucza naszej z nimi interakcji…


Wojsku był...ale nie dochrapał sie nawet szeregowego umiech

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
1 2 »
Nowy Temat Odpowiedz

NawigacjaStart » Forum » Off-Topic » Rozmowy na każdy temat. »