Witam
Zacznę od tego, że ktoś z mojej rodziny został ostatnio potrącony przez samochód-osobą kierującą była pielęgniarka, która jeszcze po potrąceniu pomyliła hamulec z gazem... Wiadomo później pogotowie, prześwietlenia, na wynikach niby zero złamań, wszystko ok. Na drugi dzień bark boli widać, że wygląda inaczej niż drugi, jedziemy prywatnie do lekarza, ogląda płytę, bark i się lapie za głowę, ewidentnie kość pęknięta... Teraz moje pytanie czy ktoś był w podobnej sytuacji albo się orientuje co z tym zrobić? Iść do adwokata? Skarżyć szpital za zatajanie prawdy, a może się zgłosić do jakiejś firmy, która walczy o odszkodowania?
Proszę o poważne rady, a "złote rady" proszę zachować dla siebie.

Polecam pójść z tym do adwokata. Firmy dochodzące odszkodowań mają bardzo wysoką prowizję, przy tej samej lub gorszej skuteczności.

Mnie się wydaje, że czynności powinna policja prowadzić, skoro to się stało po wypadku. Zawsze można doniesienie do prokuratury zrobić gdzie wszystko się przestawi, oni mają obowiązek każdą sprawę rozpatrzyć.

Polecam wybrać się do adwokata. Mi co prawda w innych sprawach, ale pomógł Fortuna.

Adwokat. Skarżyć cywilnie pielegniarke za spowodowanie wypadku jeżeli jest to z jej winy i skarżyć szpital. Adwokat wezmie jakieś 10% od wygranej w sądzie kwoty

Tak myślałam, żeby pójść do adwokata. Czy ktoś może jakiegoś dobrego polecić i napisać jakie są koszty?