Jak myslicie realne zagrozenie czy poprostu nakrecanie paniki szukanie sensacji...Przeciez do naszych numerów pesel i nie tylko ma dostep dziesiatki instytucji ba.. nawewt prywatne osoby np podpisujac umowe na kupno sprzedaz auta itp itd..Czy ktos z was był ofiara takiego procederu?

Angst ist geschenk fur Teufel.

W rzeczywistości nie ma żadnego zagrożenia. Nikt nie weźmie na ciebie kredytu, znając twoje imię, nazwisko i PESEL. Musiałby mieć ze sobą twój dowód osobisty.
O ile nie zgubiłaś dowodu osobistego, to wszystko jest OK

Ksero dowodu osobistego ma np. bank.

Mojego raczej nie maja Mbank jest bardziej internetowy.. w sumie jak zakładałem konto nie posiadali nawet placówki w Stalowej i umowe spisywałem przez posrednika

Ma? a po co? Dałeś do banku ksero albo pozwoliłeś sobie skserować? No to jesteś frajer.
Cała akcja jest mocno pompowana. Kancelarie komornicze, które mają normalny dostęp "zassały" hurtowo pesele swoich "klientów". Mają do tego prawo ale ilość zaniepokoiła służby i dobrze. Widać, że ktoś to obserwuje. Nie było żadnego włamania. Bardziej prawdopodobne, że jakiś pracownik kancelarii komorniczej na boku chciał dorobić.
Tak czy inaczej nikt nie weźmie pożyczki ani kredytu na sam pesel.

Jeśli posiadasz Smartphone'a i/lub facebooka to i tak wiedzą o Tobie więcej niż możesz sobie wyobrazić.

PESEL nie jest do niczego potrzebny.

Tak? A co konkretnie wiedzą i kto? Kto to oni?

Andrzej i tak nie uwierzysz, więc szkoda mojego czasu nieprawdaż?

Oni? jacy oni?

Mnie też to ciekawi.

No bez jaj, to chyba nie wiedza tajemna?

Zwykła tania sensacja, doskonale wpisująca się w ostatnią nagonkę w mediach na komorników. Jak ktoś miał do czynienia z "hurtowniami" windykacyjnymi to wie, że np. komornik mający monopol na tmobile w połowie roku ma sygnatury wskazujące na kilkaset tysięcy spraw.

Komornicy nie są święci. Qsik, chcesz powiedzieć, że 5 kancelarii komorniczych w Polsce ma monopol na hurtowe ściąganie długów? A "pracą" zajmują się głównie w nocy?
Najpierw była mowa, że ściągnięto dane połowy Polaków, teraz że już tylko 1,4 mln. Taka ilość danych musiała być pobierana od dawna. Dlaczego dopiero teraz się o tym dowiadujemy? Jak państwo zabezpiecza nasze dane? I dlaczego państwo nie informuje konkretnych pokrzywdzonych?

Tak właśnie jest. Jest przynajmniej kilka kancelarii w kraju, które zatrudniają po kilkudziesięciu pracowników i pracują na trzy zmiany. W nocy jest najłatwiejszy dostęp do wszelkich rejestrów bo wszyscy inni zainteresowani nie korzystają w tym czasie. Dlaczego coraz więcej osób zaczyna studzić emocje w tej sprawie? Bo ze służb napływają informacje że to sztucznie nadmuchana afera.

Nawet pracownicy ministerstwa cyfryzacji nie są tak dobrze zorientowani w temacie jak qsik. To jaka jest oficjalna wersja na dzisiaj: dane ilu Polaków zostało hurtowo ściągniętych w ostatnich miesiącach?

Zadajesz takie pytanie na forum małego miasta? Oczekujesz informacji czy sensacji?

Akurat można powiedzieć że mam sporo wspólnego z tą branżą. Ogólnie pojęte środowisko prawnicze ma swoje dostępy do informacji dużo rzetelniejsze niż onet albo tvp.

Pytanie było retoryczne.

Jakby chcieli pobierać dane w dzień, to żaden sąd, urząd, NFZ czy ZUS nie mógł w tym czasie nic sprawdzić, bo system i serwery by padły - swoją drogą dbali o to by innym w pracy nie przeszkadzać ;-)

Jedna z wymienionych kancelarii miała w tamtym roku 950000 spraw, w każdej sprawie była uprawniona do zrobienia zapytania - o co afera?