Posty: 60
Dołączył: 25 Wrz 2010r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Witam czy ktos z Was wybiera sie na spotkanie z Papieżem na Światowe Dni Młodzieży?
|
|
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
|
|
Posty: 1998
Dołączył: 3 Lip 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Powitanie papieża było w czwartek, w piątek koncerty, a dalej nie wiem. Z harmonogramu wynika, że spotkania w kolejne dni są tylko dla VIP-ów. Jeśli wiesz coś więcej, to napisz. Właśnie jadę autobusem w kierunku Krakowa i może bym poszedł na miasto.
|
|
Posty: 24
Dołączył: 16 Kwie 2015r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Ja jutro jadę do Brzegów ze Stalowej Woli na Campus Misericordiae ŚDM Brzegi Wieliczka , wyjeżdżam rano około 6 ... Msza ŚW. jest o godz 10 .
|
|
Posty: 1998
Dołączył: 3 Lip 2010r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Teoretycznie mogę wsiąść w busa o 6:30, potem w tramwaj i dotrzeć do Brzegów. Ale co mi to da? Tylko satysfakcję uczestnictwa w mszy z papieżem, bo go nawet na oczy nie zobaczę. Nie mam również radia w telefonie. Chwila, ten model ma czip FM, ale jest zablokowany. Czyli nadzieja na odsłuch polskiego tłumaczenia powraca.
U mnie wyglądało to tak: Sobota 1. Jadę na wycieczkę rowerową. Resztkami sił wracam na osiedle. 2. Idę na lokalne ŚDM. Tłumów ni ma, ale większość jest z zagranicy. 3. Gonię na autobus przez pół miasta, bo nie pociągnęli linii na moje osiedle. 4. Dziwię się, że kasowniki są wyłączone. Jadę na gapę, bo biletem jest identyfikator. 5. Uczestniczę w mszy świętej. Pierwszy raz widzę tak szczęśliwych ludzi z całego świata! 6. Nie słucham kazania, bo takie głupoty, aż się w głowie nie mieszczą. Idę do WC. 7. Obcy chętnie dają na tacę, a datki zbiera 20-30 wolontariuszy. 8. Telefon mówi "Do jutra". A trzeba było go naładować po rajdzie. 9. Pieśni kościelne na zakończenie - owieczki tańczą, bawią się w pociąg... 10. Koncert rockowy. Pod sceną ciasno, wszyscy skaczą i śpiewają. Klimat genialny! 11. Koncert gospel. Nudy. Idę do domu. Dodatkowe autobusy na ŚDM to zbawienie. Niedziela 1. Dowiaduję się, że ŚDM w Krakowie jeszcze nie było i są za tydzień. 2. Rozważam uczestnictwo, ale trzeba się zapisywać w parafiach do grup. 3. Odpuszczam ze względu na możliwy atak terrorystyczny. Czwartek 1. Decyduję jechać. To decyzja spontaniczna. Nie boję się ISIS. 2. Wychodzę wcześniej z pracy, dojeżdżam na PKS i w ostatniej chwili łapię autobus. 3. Wysiadam pod AGH i ruszam wraz z pielgrzymami na Błonia. 4. Nikt nie stoi na bramie i nie sprawdza. Wchodzę bez biletu. 5. Sprawdzają bilety przy sektorach. Łatwo przecisnąć się jak mysz w tłumie. 6. Idę na ostatni sektor dla gapowiczów. Bez lornetek scenę ledwo widać. 7. Trwa hymn ŚDM. Za chwilę wychodzi papież. Nic nie rozumiem, bo po włosku. 8. Gada coś o imigrantach - potem czytam w mediach - że mamy ich przyjąć. 9. Wyczytują świętych ze wszystkich kontynentów. Dziwna ta część. 10. Ojcze nasz + błogosławieństwo. 11. Jesus Christ You Are My Life + Barka. Telefon mówi "pa pa". 12. Koniec imprezy. Chcę iść na koncert Tau, ale nie wiem, gdzie. 13. Idę w pochodzie z flagami. Tłum skanduje. Klimat jak na Marszu Niepodległości. 14. Napotykam małą scenę i namiot, gdzie można naładować telefon. Żadna wolna wtyczka nie pasuje. 15. Publiczność skacze, gra jakiś zagraniczny zespół. Podejrzewam, że to sekta. 16. Idę dalej. Na Rynku tłum. Ze sceny chór śpiewa Odę do radości. 17. Muszę wracać, bo jutro nie mam urlopu, zatem idę na dworzec. 18. Wsiadam do opóźnionego pociągu i tłukę się 2 godziny. 19. Wysiadam. Tam padało, tu nie. Wsiadam w nocny i idę spać. Piątek 1. Długo zastanawiam się, czy jechać do Krakowa, czy do pobliskiej miejscowości. 2. Na drogę krzyżową i tak nie zdążę, a połowa gwiazd zagra u nas na Latu z Radiem. 3. Siedzę dłużej w zakładzie i wracam do domu zamiast iść na PKS. To błąd. 4. Zmagam się z siecią UPC Wi-Free. Sprawdzam rozkład jazdy i harmonogram Festiwalu Młodych. 4. Wybija 20:00, nadchodzi sztorm i nigdzie nie jadę. 5. Do dziś żałuję. Odpowiedź oczywista - tylko Kraków - bo tam jak na juwenaliach. Sobota 1. Wybieram rajd rowerowy w Rzszowie. Zatem trzeba wracać. 2. W Krakowie brak wolnych szafek na bagaż. Tłuc się z nim do Brzegów? Niepraktyczne. 3. Wsiadam w autobus, który za minutę odjeżdża. Trudno, i tak nie mam statusu pielgrzyma. Niedziela 1. Mam wybór: a. jechać na rajd w upał w samo południe z gorączką b. stchórzyć jak największa ofiara i pojechać tylko na mszę z papieżem c. stchórzyć jak największa ofiara i leżeć do 10 do góry brzuchem Jestem frajerem. Chyba sam uległem panice strachu przed zamachami i nic nie zaplanowałem. Chciałbym jeszcze uczestniczyć w wydarzeniach z papieżem, poczuć ten klimat, kiedy młodzi chrześcijanie z całego globu łączą się w Polsce we wspólnym celu - takiej okazji długo nie będzie. Błąd kardynalny to niewykupienie pakietu pielgrzyma. Tym trzeba było zainteresować się kilka miesięcy wstecz. Podczas tych 2 dni ŚDM (lokalny + zdalny) poznałem wielu wspaniałych ludzi, ale kontakt z nimi się urwał na dworcu lub w pociągu. Tłuc się 3h do Krakowa na samą mszę? Potem pielgrzymi zaczną wracać do domu. Wydarzenia kulturalne już się skończyły. Teraz po ptokach. Dzielę się moim doświadczeniem z kilku powodów. Czasami trzeba wykonać retrospekcję i przewalutować nasze cele w życiu. Jeśli dla Ciebie udział w największym festiwalu religijnym, który łączy ludzi z całego świata i odbędzie się w Polsce może za 50 lat, to priorytet, dążysz do tego, aby jak najszybciej przygotować się do Dni. Bierzesz urlop (nie dotyczy studentów, którzy mają wakacje). Bilety są drogie, ale jeszcze droższe są na koncerty pojedynczych gwiazd, do filharmonii, na różne spotkania i konferencje. Pomimo bałaganu informacyjnego wyszukujesz harmonogram ŚDM i pobocznych imprez. Czy rajd rowerowy 60 km w upał to ważniejsze wydarzenie? Otóż nie, i na dodatek niebezpieczne! Chcesz być aktywny w środowisku, pokazać się, ale czy to słuszna ścieżka? Z tej drogi możesz zawrócić albo zjechać na pobocze (tak, chcesz to dalej robić, ale kroczyć własną drogą). |
|