NawigacjaStart » Forum » Off-Topic » Rozmowy na każdy temat. »
Nowy Temat Odpowiedz
Rodzice powinni miec stalowe nerwy,
RRJ
RRJ
RRJ
Posty: 420
Dołączył: 12 Lut 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 26 Marz 2009r. 12:28  
Cytuj
My rodzice dzieci uczących się powinniśmy mieć stalowe nerwy,emocje trzymać na wodzy i ładnie się uśmiechać, mimo wszystko.Nawet jeśli nauczyciel nie ma racji,niesprawiedliwie ocenia,bo nie lubi naszego dziecka.Spotkała mnie taka przykra niespodzianka.Nie jestem rodzicem bezkrytycznym w stosunku do swojego dziecka.Nigdy nie kłóciłam sie z nauczycielem.Ale mam coraz większa ochotę to zrobię.Po prostu pójść i "nawtykać" ile wlezie.Moja pociecha nie jest niestety lubiana przez uczących.Chociaz dobrze sie uczy to ma tak zwane "gadane".Moze czasem i ponad miarę.Potrafi stanąć w obronie kolegi, jak nauczyciel wrzeszczy i obraża to wychodzi z klasy itp.Wolelibyśmy,żeby siedziała cicho i dotrafiła do końca tej szkoły.Prosilismy, tłumaczylismy ale bez skutku wiekszego.Zaznaczam,że nie jest rozpuszczonym nastolatkiem.nauczyciele wyzywają od głąbów, debili, ciemnot.Obniżają oceny z sobie tylko wiadomych powodów.Na pytanie dlaczego?odpowiadają -bo tak!Oczywiście nie pisze o wszystkich, nie generalizuję.Jedno wiem-chociaz nauczyciel też człowiek to powinien byc również dobrym pedagogiem.chciałabym wiedzieć,czy ktoś z Was miał podobne "ciekawe" doświadczenia i czy cos zrobił czy siedział cicho jak jak, choc wiem że chyba nie do końca powinnam.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 26 Marz 2009r. 12:28  
Cytuj

 
 
 
 
~~ja---
ff
Wysłany: 26 Marz 2009r. 14:46  
Cytuj
Zastanawiam się czy nauczyciel tak naprawdę wrzeszczy i obraża.Gdyby tak naprawdę było to już zapewne by nie pracował.Dobrze wiadomo, że młodzież jest teraz bezkrytyczna w stosunku do siebie, nie wszyscy oczywiście.Uczniowie którzy są nazwijmy to zdolni pozwalaja sobie na wiele więcej niz powinni.Nie musza zbytnio przykładać się do nauki , uważać na zajęciach bo i tak sobie poradzą z nauką.Poprzez tak zwane "gadane" próbuja w jakiś sposób zaistnieć na forum klasy.Czują się w ten sposób wyróżnieni chociaż nie przez uczących ale rówieśników.Chyba Pani syn powinien poszukać innego pola do popisu, gdzie poczułby się doceniony no i oceny miałby wtedy lepsze.

 
 
 
 
~~RRJ
ff
Wysłany: 26 Marz 2009r. 15:16  
Cytuj
Proszę mnie nie rozśmieszać.Niestety nie wszyscy nauczyciele są dobrymi pedagogami.Poza tym nie generalizuję, jak juz pisałam.Sprawa dotyczy 2 powszechnie nielubianych nauczycieli.Zła sława ciągnie sie za nimi od dawna.Wyładowują swoje stresy i frustracje na młodziezy.I prosze nie pisac,że gdyby byli tacy, to pewnie by nie pracowali, bo to nieprawda.W każdej szkole są tacy "wybitni" przed którymi trzeba zgiąc kolana.Młodzież nie jest łatwa, nie zaprzeczam.Swoje dziecko tez "prostuję" ale sa sytuacje, których nie rozumiem.Przed zebraniami wśród rodziców wrze ale w trakcie nikt sie nie wychyli,bo boi sie zaszkodzić swojemu dziecku.Jesteś pewnie z tej branży albo miałś szczęście .Poza tym, dla wyjaśnienia, moje dziecko uczy się dobrze i nie jest żadnym rozwydrzeńcem.wręcz odwrotnie-ma wiele zainteresowań.Inni nauczyciele to doceniają.Gdybym z nią(to nie syn)było cos autentycznie nie tak to nie ośmieliłabym sie tu pisać.Co nie znaczy,że mogłaby nie gadac tyle ile gada.

 
 
 
 
Posty: 561
Dołączył: 28 Lis 2007r.
Skąd: Miasto-Widmo
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 26 Marz 2009r. 15:42  
Cytuj
Poczekaj, skończy szkołę, stanie przed budynkiem i zawoła to, co Agnieszka Chylińska na rozdaniu Fryderyków (bodajże) umiech Z nimi się nie wygra, tym bardziej, że teraz nie ma dobrych (również nie generalizuję) pedagogów. Ale albo siedzą cicho nie chcąc narażać się klasie, rodzicom i dyrekcji, albo są z dyrekcją w dobrej komitywie i myślą, że im wszystko wolno. Buce w tym zawodzie, jak zresztą w każdym, byli, są i będą. A dzieciak musi to zrozumieć.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
~~stal
ff
Wysłany: 26 Marz 2009r. 15:50  
Cytuj
Nie jestem rodzicem ale studentka. Moge jednak stwierdzic, ze sa nauczyciele którzy poprostu są okropni i nie powinni uczyć. Przenoszą swoje problemy prywatne do szkoły i odreagowują stres na dzieciach. Sama mialam przypadek w szkole średniej jak rozmawialam na przerwie z nauczycielka o przygotowanach do studniowki i inna nauczyielka (ktora mnie uczyla i nie lubiala, poniewaz doszlo miedzy nia a moja mama do spiecia i odreagowywala to na mnie), która w pewnym momencie wtraciła się do rozmowy zarzucając mi że jestem bezczelna,ponieważ zuję gumę podczas rozmowy z nauczycielem, oczywisie w ustach nie miałam żadnej gumy. Nagadała mi strasznie, aż sie rozpłakałam. Całej sytuacji przyglądała się pani pedagog. Poszłam zgłosić całą sytuację dyrektorce, moje słowa potwierdziła pedagog i nauczycielka, z którą rozmawialam. Dyrekcja stwierdzila, że nie moze nic nauczycielce zrobic poniewaz to jest ich kolezanka po fachu!!!!!! No i co? pamietajcie kochani rodzice, popierajcie zawsze swoje dziecko i pokazujcie ze moze na was liczyć. Nie pokazujcie mu ze wierzycie obcej kobiecie bardziej niz wlsnemu dziecku. A z nauczycielami kłóćcie sie. Skoro on może obrazic Wasze dziecko Wy macie prawo obrazic jego!!!! SZKOŁA JEST DLA UCZNIA A NIE UCZEN DLA SZKOLY!!!

 
 
 
 
~~RRJ
ff
Wysłany: 26 Marz 2009r. 17:07  
Cytuj
Dzięki Wam nie czuje się "osamotniona" w swoich poglądach.~~stal dobrze to opisała.W tym środowisku ręka rękę myje-niestety.Ja znam przypadek,że pani która uczy w pewnej szkole ma kuratora sądowego "biedna".Rodzice setki pism słali do kuratorium ale do tej pory nic,bo prawdopodobnie ma tam duże plecy.Nawet na zebranie z rodzicami nikt z kuratorium oświaty nie przyjechał, choc sie zapowiadał.

 
 
 
 
~~ifg
ff
Wysłany: 26 Marz 2009r. 17:31  
Cytuj
sprawowanie odpowiednie tez jest dobre ;-) ciul jak wszedzie mniejszy lub wiekszy sie trafi i nie ma co sobie nim dupy zawracac ;]

 
 
 
 
Posty: 1225
Dołączył: 7 Sie 2008r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 26 Marz 2009r. 17:45  
Cytuj
Nie dziwie się tym nauczycielom. Dziecko pewnie przydało się do mamusi i takie samo "mądre" jest, jak mamusia na forum.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 2083
Dołączył: 26 Cze 2007r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 26 Marz 2009r. 17:52  
Cytuj
Bogu dziękować, że nie tak głupie jak prawdziwy bo to by była całkowita porażka polskiego systemu oświaty mlotek.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
~~RRJ
ff
Wysłany: 26 Marz 2009r. 17:54  
Cytuj
Wysiliłeś nie na miarę swoich możliwości -czyli jak zwykle byle jak.życzę ci,żeby twoje dziecko było tak mądre jak moje,ale myślę,że jest to niemożliwe w twoim przypadku.I więcej nie będę tutaj komentować twoich wypocin,cokolwiek bys nie napisał.Wszyscy wiedzą,że tępisz wszystkich o odmiennym zdaniu.życzę zdrówka!

 
 
 
 
Posty: 1225
Dołączył: 7 Sie 2008r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 26 Marz 2009r. 17:59  
Cytuj
CYTAT
Wysiliłeś nie na miarę swoich możliwości -czyli jak zwykle byle jak.życzę ci,żeby twoje dziecko było tak mądre jak moje,ale myślę,że jest to niemożliwe w twoim przypadku.I więcej nie będę tutaj komentować twoich wypocin,cokolwiek bys nie napisał.Wszyscy wiedzą,że tępisz wszystkich o odmiennym zdaniu.życzę zdrówka!


Tępię tych, którzy są chamscy i będę to czynił. Może dziecko jest takie samo w stosunku do nauczycieli, to nie dziw się, że jest tępione. To naturalny i zdroworozsądkowy odruch. Po co się wpieprzasz między wódkę a zakąskę? I to nie na temat? A klakier echelon (nie będę się wypowiadał o nim) przytakuje?
To chyba dobrze, że można mieć odmienne zdanie, nieprawdaż? Bo ja uważam akurat odwrotnie, że wasze towarzystwo wzajemnej adoracji (zawsze te same nicki, osoby) pragnęłoby aby każdy miał takie samo zdanie. A jeśli wyraża przeciwne, jest głupkiem, debilem, idiotą, powinien się leczyć. Skąd my znamy tę retorykę? Czy nie od nieomylnego muchołapa z PO?

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
~~northern petrol
ff
Wysłany: 26 Marz 2009r. 18:00  
Cytuj
CYTAT
Nie jestem rodzicem ale studentka. Moge jednak stwierdzic, ze sa nauczyciele którzy poprostu są okropni i nie powinni uczyć.


Tak wszyscy nauczyciele to zlo, zwolnic ich wszystkich a szkoly zamknac.

CYTAT
A z nauczycielami kłóćcie sie. Skoro on może obrazic Wasze dziecko Wy macie prawo obrazic jego!!!!


Słoma z butow wyjdzie zawsze, to chyba moze byc kolejny aksjomat wspolczesnej fizyki, albo regula zachowania, jak kto woli umiech

CYTAT
SZKOŁA JEST DLA UCZNIA A NIE UCZEN DLA SZKOLY!!!


Bzdura, kompletnie nie rozumiesz na czym zasadza sie wspolczesny system powszechnej edukacji, ciekawy jestem co studiujesz

Tak na marginesie - ja konczylem szkole w czasach kiedy nauczyciele mieli narzedzia egzekwowania dyscypliny i umieli je stosowac (choc nie moge powiedziec zeby byly bardzo skuteczne umiech ) i nic nikomu sie nie stalo, wiec przewrazliwienie dzisiejszych mlodych rodzicow jest poniekad irracjonalne.

 
 
 
 
Posty: 826
Dołączył: 20 Sie 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 26 Marz 2009r. 18:07  
Cytuj
CYTAT
My rodzice dzieci uczących się powinniśmy mieć stalowe nerwy,emocje trzymać na wodzy i ładnie się uśmiechać, mimo wszystko.Nawet jeśli nauczyciel nie ma racji,niesprawiedliwie ocenia,bo nie lubi naszego dziecka.Spotkała mnie taka przykra niespodzianka.Nie jestem rodzicem bezkrytycznym w stosunku do swojego dziecka.Nigdy nie kłóciłam sie z nauczycielem.Ale mam coraz większa ochotę to zrobię.Po prostu pójść i \"nawtykać\" ile wlezie.Moja pociecha nie jest niestety lubiana przez uczących.Chociaz dobrze sie uczy to ma tak zwane \"gadane\".Moze czasem i ponad miarę.Potrafi stanąć w obronie kolegi, jak nauczyciel wrzeszczy i obraża to wychodzi z klasy itp.Wolelibyśmy,żeby siedziała cicho i dotrafiła do końca tej szkoły.Prosilismy, tłumaczylismy ale bez skutku wiekszego.Zaznaczam,że nie jest rozpuszczonym nastolatkiem.nauczyciele wyzywają od głąbów, debili, ciemnot.Obniżają oceny z sobie tylko wiadomych powodów.Na pytanie dlaczego?odpowiadają -bo tak!Oczywiście nie pisze o wszystkich, nie generalizuję.Jedno wiem-chociaz nauczyciel też człowiek to powinien byc również dobrym pedagogiem.chciałabym wiedzieć,czy ktoś z Was miał podobne \"ciekawe\" doświadczenia i czy cos zrobił czy siedział cicho jak jak, choc wiem że chyba nie do końca powinnam.



Sama jestem nauczycielką (nie mnie oceniać, czy dobrą, choć taką mam nadzieję), ale mam też dwie córki w wieku szkolnym. Zgadzam się z Tobą RRJ - nie pozolę nikomu, nawet "koleżankom po fachu" wyzywać mojego dziecka! Byłam kiedyś na wywiadówce u córki i kiedy zwróciłam wychowawczyni uwagę, iż nie życzę sobie, by nazywać moje (i nie tylko) dziecko "dabilką", pani zrobiła wielkie oczy ("bo przecież to tylko tak..."), a większość rodziców "rzuciła się" z pretensjami... na mnie, nie na panią nauczycielkę. Dopiero po wywiadówce ci sami rodzice podchodzili do mnie ze słowami poparcia dla mnie. Obłuda do kwadratu. ja jednak nie będę siedzieć cicho, gdy ktoś obraża moje dziecko, tylko dlatego, że później taka pseudo-nauczycielka może zacząć wyżywać się na uczniach.

Robię to, co lubię. Lubię to, co robię.
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
RRJ
RRJ
RRJ
Posty: 420
Dołączył: 12 Lut 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 26 Marz 2009r. 18:11  
Cytuj
Dziękuję Ci Ziuta.Widzę,że rozumiesz mój problem i dylemat jednocześnie.Bo nie chciałabym dziecka skrzywdzić i nauczyciela obrazić.Ale jesli nauczyciel "ma patent" na wyzwiska to chyba trzeba reagować.A rodzice własnie tak sie zachowują!

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
~~ja---
ff
Wysłany: 26 Marz 2009r. 18:19  
Cytuj
CYTAT
Proszę mnie nie rozśmieszać.Niestety nie wszyscy nauczyciele są dobrymi pedagogami.Poza tym nie generalizuję, jak juz pisałam.Sprawa dotyczy 2 powszechnie nielubianych nauczycieli.Zła sława ciągnie sie za nimi od dawna.Wyładowują swoje stresy i frustracje na młodziezy.I prosze nie pisac,że gdyby byli tacy, to pewnie by nie pracowali, bo to nieprawda.W każdej szkole są tacy \"wybitni\" przed którymi trzeba zgiąc kolana.Młodzież nie jest łatwa, nie zaprzeczam.Swoje dziecko tez \"prostuję\" ale sa sytuacje, których nie rozumiem.Przed zebraniami wśród rodziców wrze ale w trakcie nikt sie nie wychyli,bo boi sie zaszkodzić swojemu dziecku.Jesteś pewnie z tej branży albo miałś szczęście .Poza tym, dla wyjaśnienia, moje dziecko uczy się dobrze i nie jest żadnym rozwydrzeńcem.wręcz odwrotnie-ma wiele zainteresowań.Inni nauczyciele to doceniają.Gdybym z nią(to nie syn)było cos autentycznie nie tak to nie ośmieliłabym sie tu pisać.Co nie znaczy,że mogłaby nie gadac tyle ile gada.


Dziwię się naprawdę całej tej sytuacji.W moim byłym liceum była nauczycielka, która nie sprawdziła się w swojej pracy.Rodzice natychmaist narobili tyle zamieszania , wpływały skargi do dyrektora i Pani zostało przydzielone mniej godzin, pół etatu no i teraz już nie pracuje.Skoro dyrekcja nie reaguje na skargi, to może trzeba zawiadomić kuratorium.

 
 
 
 
~~elha9
ff
Wysłany: 26 Marz 2009r. 23:44  
Cytuj
Szanowna Pani RRJ! Z PUNKTU WIDZENIA PANI,opisana sytuacja to po prostu droga przez mękę pani dziecka! Takie mądre dziecko uczone przez głupawych nauczycieli - to najstraszniejsze co może spotkać rodzica! Dodam - naiwnego rodzica, ślepo wierzącego w to co mówi w domu jego syn czy córka. Bo to, że młodzież jest dziś trudna to wszyscy dobrze wiedzą i rodzice i nauczyciele. Ale trudna, nie znaczy wcale - że bez wyobraźni! Łatwowierny rodzic potrafi bezkrytycznie wierzyć we wszystkie "rewelacje" przyniesione ze szkoły do domu. Nie pomyśli, że jest to czasami dobre alibi ucznia, który narozrabiał wcześniej w szkole i zabezpiecza się w ten sposób przed spodziewanym wezwaniem rodzica do szkoły. Znam przypadek, gdzie matka załatwiła w szkole możliwość odrobienia przez jej syna zaległych zajęć praktycznych. Wyznaczony został termin i godz. odpracowania, oraz przydzielone zadanie (m.in. praca przy malowaniu pasów na szkolnym parkingu). W wyznaczonym dniu stawiła się matka z synem. Synowi wydano sprzęt, A MATKA ZA NIEGO PRACOWAŁA!!! On w tym czasie stał oparty o ogrodzenie i się przyglądał. Taką sytuację zastał nauczyciel, który wyszedł sprawdzić wykonywaną pracę ucznia. Przykład II: Pobili się uczniowie poza szkołą. Jeden z poszkodowanych ma ułamany ząb. By się wytłumaczyć w domu kłamie, że został uderzony na przerwie w ubikacji przez innego ucznia. Na reakcję rodziców nie trzeba było długo czekać.Zjawili się w szkole z pretensjami podobnymi do tych opisanych przez Panią.
Przyciśnięty do muru uczeń przyznał się jak było naprawdę. Ale rodzice tego co naszczekali na szkołę i nauczycieli nie odwołali.Jeśli mogę coś poradzić, to więcej dystansu do szkolnych relacji swojego dziecka i więcej obiektywizmu w ich ocenie.

 
 
 
 
Posty: 561
Dołączył: 28 Lis 2007r.
Skąd: Miasto-Widmo
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 27 Marz 2009r. 00:16  
Cytuj
A ja słyszałem kiedyś, jak jedna pani w ramach jakichś zajęć oprowadzała dzieci po budowie i przed wejściem kazała im założyć kaski, przy czym opowiedziała im pewną przygodę, kiedy to jakaś dziewczynka szła po budowie w kasku i nagle spadła jej z dachu na głowę cegłówka. Pani kończyła opowiadać z morałem, że gdyby dziewczynka nie miała kasku już dawno by jej nie było na świecie. Na co jeden z uczniów powiedział pani, że zna tą dziewczynkę. Ona - mówił dalej - chodzi teraz po osiedlu i się bez przerwy uśmiecha...

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
~~kacha--
ff
Wysłany: 27 Marz 2009r. 08:18  
Cytuj
[cytat]Proszę mnie nie rozśmieszać.Niestety nie wszyscy nauczyciele są dobrymi pedagogami.Poza tym nie generalizuję, jak juz pisałam.Sprawa dotyczy 2 powszechnie nielubianych nauczycieli.Zła sława ciągnie sie za nimi od dawna.Wyładowują swoje stresy i frustracje na młodziezy.I prosze nie pisac,że gdyby byli tacy, to pewnie by nie pracowali, bo to nieprawda.W każdej szkole są tacy \"wybitni\" przed którymi trzeba zgiąc kolana.Młodzież nie jest łatwa, nie zaprzeczam.Swoje dziecko tez \"prostuję\" ale sa sytuacje, których nie rozumiem.Przed zebraniami wśród rodziców wrze ale w trakcie nikt sie nie wychyli,bo boi sie zaszkodzić swojemu dziecku.Jesteś pewnie z tej branży albo miałś szczęście .Poza tym, dla wyjaśnienia, moje dziecko uczy się dobrze i nie jest żadnym rozwydrzeńcem.wręcz odwrotnie-ma wiele zainteresowań.Inni nauczyciele to doceniają.Gdybym z nią(to nie syn)było cos autentycznie nie tak to nie ośmieliłabym sie tu pisać.Co nie znaczy,że mogłaby nie gadac tyle ile gada.
[Proszę Pani skoro jest tak źle,nauczyciele są tacy okropni to proszę porozmawiać z innymi rodzicami, skoro nie tylko Pani dziecko jest źle traktowane, udać się na rozmowę do dyrekcji.Nie wierzę, że nauczyciele mają taki stosunek do uczniów jak Pani to napisała.Skąd Pani to wie tylko i wyłązcnie z opowieści dziecka, które niejednokrotnie ubarwia historię na swoją korzyść.Dlaczego Pani dziecko jest nazwijmy szykanowane.Zapewne dlatego , że swoim zachowaniem rozbija nauczycielowi lekcje, wprowadza zamieszanie, żeby sie popisać.Jak ma reagować nauczyciel, pozwolić żeby właził mu na głowę.Niech się Pani postawi na miejscu nauczyciela.To co Pani napisała o zachowaniu nauczyciela, że obraża, wyładowuje swoje frustracje to są slogany, które nic nie znaczą proszę podać konkretne sytuacje, a wtedy można podjąć dyskusję kto ma rację.A może uczeń też obraża i wyładowuje swoje frustracje w szkole.

 
 
 
 
~~RRJ
ff
Wysłany: 27 Marz 2009r. 08:37  
Cytuj
Drogie Panie, kazdy może mieć swoje zdanie na ten temat.Nikomu tego prawa nie odbieram.Zaznaczam,że jestem w stałym kontakcie ze szkołą.Nie ogranicz się to tylko do wywiadówwek.Nie jestem też typem rozhisteryzowanej przewrażliwionej matki, która ślepo wierzy w to co dziecko jej opowie.Dlatego nie robię żadnych afer, choć są sytuacje,że pewnie powinnam zdecydowanie stanąć w obronie dziecka.Ziuta dobrze ujęła temat.S a nauczyciele, którzy się wyżywają na uczniach i jak ktoś myśli,że trzeba ich do tego sprowokowac to jest w błędzie.Wczoraj wywiadóweczka była i pani proponowała SAMA,żebysmy tematu nie rozwijały, tylko zaczęły jakby od nowa(to jej wyrażenia)Ona zapomni mojemu dziecku co złe, a moje dziecko ma jej zapomnieć jej NIDOCIĄGNIĘCIA-tak to ujęła.Więc chyba to moje dziecko ma jej co zapominać!Pani była nieco spanikowana, bo tym razem po zebraniu zostało nas kilka osób.Nie znaczy to oczywiście,że mam kryształowe dziecko, zresztą nigdy tak nie sądziłam.Jesli panie mają ideały chodzące w domu to gratuluję, choc nie bardzo wierzę.

 
 
 
 
~~Liza
ff
Wysłany: 27 Marz 2009r. 12:26  
Cytuj
A mnie dziwi własnie ten "stały kontakt ze szkołą"bo ja oraniczam się do wywiadówek...Jeżeli widzę,że dziecko ma wpisywane do zeszytów dobre oceny i w domu zachowuje się w porządku i utrzymuje dobre kontakty ze szkolnymi koleżankami czy kolegami to nie widzę powodu aby chodzić do szkoły poza czasem wywiadówek i "utrzymywać stały kontakt"... Nadopiekuńczość rodziców mnie dziwi.

 
 
 
 
~~peru>
ff
Wysłany: 27 Marz 2009r. 17:14  
Cytuj
CYTAT
A mnie dziwi własnie ten \"stały kontakt ze szkołą\"bo ja oraniczam się do wywiadówek...Jeżeli widzę,że dziecko ma wpisywane do zeszytów dobre oceny i w domu zachowuje się w porządku i utrzymuje dobre kontakty ze szkolnymi koleżankami czy kolegami to nie widzę powodu aby chodzić do szkoły poza czasem wywiadówek i \"utrzymywać stały kontakt\"... Nadopiekuńczość rodziców mnie dziwi.



Zgadzam się z Liz co znaczy stały kontakt za szkołą.Bieganie do dyrektora, kiedy dziecko powie, że Pani postawiła mu niesprawiedliwie ocenę, bo jeżeli wszystko jest ok to rodzice raczej nie biegaja do szkoły, żeby utrzymywać stały kontakt.

 
 
 
 
~~peru>
ff
Wysłany: 27 Marz 2009r. 17:14  
Cytuj
CYTAT
A mnie dziwi własnie ten \"stały kontakt ze szkołą\"bo ja oraniczam się do wywiadówek...Jeżeli widzę,że dziecko ma wpisywane do zeszytów dobre oceny i w domu zachowuje się w porządku i utrzymuje dobre kontakty ze szkolnymi koleżankami czy kolegami to nie widzę powodu aby chodzić do szkoły poza czasem wywiadówek i \"utrzymywać stały kontakt\"... Nadopiekuńczość rodziców mnie dziwi.



Zgadzam się z Liz co znaczy stały kontakt za szkołą.Bieganie do dyrektora, kiedy dziecko powie, że Pani postawiła mu niesprawiedliwie ocenę, bo jeżeli wszystko jest ok to rodzice raczej nie biegaja do szkoły, żeby utrzymywać stały kontakt.

 
 
 
 
~~RRJ
ff
Wysłany: 27 Marz 2009r. 19:14  
Cytuj
Nie to nie znaczy,że biegusiem do szkoły z każda pierdołą!Ale pani wychowawczyni życzy sobie kontaktów w dzień otwarty, czyli raz w miesiącu.Jak kogoś nie ma to są komentarze na ten temat na lekcjach i pretensje do uczniów.żeby tego uniknąć stawiam się grzecznie.Zdarzyło się,że opuściłam i zarzucono mi brak zainteresowania więc dla świętego spokoju...I mam zasadę,że nie komentuję zachowań,słów i postepowania nauczyciela przy dziecku.

 
 
 
 
Nowy Temat Odpowiedz

NawigacjaStart » Forum » Off-Topic » Rozmowy na każdy temat. »