NawigacjaStart » Forum » Stalowa Wola » Zdrowie i uroda »
Nowy Temat Odpowiedz
Dlaczego warto się opalać..., cała prawda
Posty: 99
Dołączył: 5 Lip 2007r.
Skąd: st wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 18 Marz 2009r. 11:29  
Cytuj
http://www.solarium.pl/index.php/aktualnosci/0/kategoria-solarium/208/slonce-moze-zaoszczedzic-177-miliardow-euro-

cris-cros
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 18 Marz 2009r. 11:29  
Cytuj

cris-cros
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 99
Dołączył: 5 Lip 2007r.
Skąd: st wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 18 Marz 2009r. 11:34  
Cytuj
Tak będzie lepiej:

Słońce może zaoszczędzić 177 miliardów euro!

badania • choroby • cukrzyca • drogi oddechowe • grypa • kości • krzywica • lampy solaryjne • medycyna • nauka • nowotwory • opalanie • osteoporoza • promienie UV • skóra • słońce • solarium • witamina D • zawał serca • zdrowie • ze świata • zęby powrótRedakcja SOLARIUM


1: 18 tak wygląda zależność wydatków w stosunku do kosztów, które można zaoszczędzić podnosząc poziom witaminy D3 w organizmach europejczyków. Problem niedoboru witaminy D3 w wielu krajach Europy środkowej i północnej jest od wielu lat znany, a koszty z nim związane stanowią 17, 7 % ogólnego budżetu przeznaczonego na służbę zdrowia, rehabilitację i leczenie. Do tego zaskakującego liczbami wniosku doszli naukowcy z USA, Norwegii, Austrii i Niemiec pracujący wspólnie nad międzynarodowym projektem mającym na celu zbadanie zależności naszego zdrowia z poziomem witaminy D3. Wyniki tych badań zwróciły uwagę wielu organizacji zdrowia na całym świecie, szczególnie w krajach, w których służba zdrowia boryka się z problemami finansowymi.


Warto dodać, że witamina D3 jest w ponad 90% produkowana samoistnie w naszej skórze pod wpływem jej ekspozycji na promienie ultrafioletowe z pasma UVB. Promienie te są częścią składową promieni słonecznych oraz lamp w solarium. Tak, więc jej produkcja, może odbywać się również zupełnie bez kosztów. Kampanie, antysłoneczne skierowane przeciwko słońcu jak i solarium skutecznie temu jednak w ostatnich latach zapobiegają.


Wspomniane badania bazują na dokładnych i sprawdzonych naukowo statystykach porównawczy, w których porównano nie tylko poziom witaminy D3 w krwi europejczyków, ale i przyczyny jego powstawania. Jedną z nich jest klimat często uniemożliwiający jej naturalną syntezę w okresie jesienno zimowym. Słońce w północnej i środkowej Europie świecie w tym okresie zbyt słabo, aby móc ją syntezować.


Pytanie, które postawili przed sobą naukowcy brzmiało:


Jak wygląda pośredni i bezpośredni wpływ poziomu witaminy D3 w naszej krwi na stan naszego zdrowia i jak wyglądała by kondycja zdrowotna w europie, gdyby podniesiono poziom „słonecznej witaminy” do wartości 40 ng/ml? Jakie poniosłoby to za sobą koszty i jak wyglądałoby po odjęciu wynik takiego działania.


Naukowcy spodziewali się już przed przystąpieniem do prac sporych oszczędności, oficjalne wyniki zaskoczyły jednak swą wartością wszystkich przynosząc projektowi międzynarodowy rozgłos.

Tak wyglądał apel naukowców do europejskich organizacji zdrowotnych ustalających swoje przeszłoroczne budżety:


Na bazie jednoznacznych i udokumentowanych wyników naszych badań byłoby bardzo wskazane, aby wszystkie organizacje zajmujące się zdrowiem w Europie przed ustaleniem swoich wydatków zapoznały się z wpływem „słonecznej” witaminy D3 na zdrowie swoich społeczeństw.



Najbardziej zauważalne, pozytywne skutki idące w parze z podniesieniem poziomu witaminy D3 do poziomu 40 ng/ml dotyczą chorób ogólnospołecznych takich jak: nowotwory, choroby układu krążenia, cukrzyca, osteoporoza, choroby układu oddechowego oraz związane z uzębieniem.



Red. zdrowe-opalanie.pl


Źródło: Quelle: HighWire W.B. Grant et al.,Estimated benefit of increased vitamin D status in reducing the economic burden of disease in Western Europe, Progress in Biophysics and Molecular Biology, Marzec 2009

cris-cros
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 820
Dołączył: 9 Paź 2008r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 18 Marz 2009r. 11:44  
Cytuj
Głupota ludzka nie zna granic ...

Obrazek

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 99
Dołączył: 5 Lip 2007r.
Skąd: st wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 18 Marz 2009r. 12:34  
Cytuj
No nie tak bardzo głupota:

Słoneczna witamina pomocna w naturalnym porodzie

badania • choroby • ciąża • ciekawostki • dzieci • kości • medycyna • nauka • osteomalacja • promienie UV • słońce • suplementy • wiedza • witamina D • zdrowie • ze świata • żywieniepowrótPAP

Liczba porodów z cesarskim cięciem wzrasta. Powodem tego nie jest moda ani też wygoda przyszłych matek. Jednym z zatrważających powodów – zdaniem lekarzy oraz naukowców – są deficyty witaminy D. To właśnie poziom tej witaminy ma istotny wpływ na przebieg porodu naturalnego. Odpowiedzialna jest ona bowiem m.in. za siłę i sprawność mięśni oraz gęstość kości. Jej deficyt utrudnia poród naturalny i może prowadzić do rozejścia się, a nawet pęknięcia spojenia łonowego.


Wpływ witaminy D na przebieg porodu badała grupa naukowców z Boston University School of Medicine pod kierownictwem prof. Michaela F. Holicka. W badaniu wzięły udział 253 kobiety. Celem badania było ewentualne powiązanie poziomu witaminy D w wodach płodowych przyszłej mamy z koniecznością wykonania cesarskiego cięcia. W ten sposób wykonano 43 porody stanowiące 17% badanych. U 23% kobiet lekarze zdecydowali się na wykonanie cesarskiego cięcia z powodu zbyt niskiego poziomu witaminy D. Za wystarczający uznano poziom nie niższy niż 37,5 nmol/l. Zabieg ten wykonano rzadziej u kobiet wystarczająco zaopatrzonych w witaminę D - był on konieczny tylko w przypadku 14% kobiet.


„W naszej analizie doszliśmy do wniosku, że kobiety, których organizm nie był wystarczająco zaopatrzony w witaminę D, były w trakcie porodu cztery razy bardziej zagrożone koniecznością wykonania cesarskiego cięcia aniżeli te, u których deficytów tej witaminy nie wykazano” – twierdzi prof. Holick.


Spora część kobiet woli poród siłami natury od bardziej ryzykownego zabiegu, jakim jest cesarskie cięcie. Na początku XX wieku, jak dzisiaj wiadomo, m.in. deficyty witaminy D były powodem zatrważająco wysokiej umieralności kobiet podczas porodu. Jeżeli w organizmie nie ma wystarczającej ilości witaminy D, kości stają się coraz słabsze, wręcz miękną. To samo dzieje się właśnie z miednicami kobiet, czyniąc w rezultacie naturalny poród niemożliwym. Z chwilą odkrycia witaminy D i jej wpływu na organizm umieralność podczas porodu zaczęła szybko spadać.


Mimo to problem niedoborów witaminy D nadal nosi miano „globalnego” i „cywilizacyjnego” – podkreślają naukowcy z Uniwersytetu Bostońskiego. Badania dowodzą, że na całym świecie panuje już prawdziwa epidemia braku tej witaminy. Dotknięte nią są przede wszystkim kraje wysoce uprzemysłowione, w których obserwuje się od wielu lat zmiany w sposobie spędzania wolnego czasu coraz częściej z dala od natury i słońca.


Związek między poziomem witaminy D a odsetkiem cesarskich cięć Michael Holick i Anne Merewood analizowali przez 2 lata. Wniosek jest niedwuznaczny. Brak witaminy D może stanowić zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia kobiety podczas porodu. Prowadzi on przede wszystkim do osłabienia siły mięśni, szczególnie w okolicach tułowia. Ponadto może być jednym z powodów rozchodzenia się spojenia łonowego już podczas ciąży, a nawet prowadzić do jego pęknięcia podczas porodu, co z kolei w rezultacie wiąże się z bólem i długotrwałą, nie mniej bolesną rehabilitacją i unieruchomieniem.



Opracowanie: Joanna Lisowska-Nowak

Źródło: Journal of Clinical Endocrinology & Metabolism

Opracowanie naukowe: Anne Merewood, Supriya D. Mehta, Tai C. Chen PhD, Howard Bauchner, Michael F. Holick, Association

cris-cros
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 99
Dołączył: 5 Lip 2007r.
Skąd: st wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 18 Marz 2009r. 12:40  
Cytuj
A to dla przyszłych mam:

Dziecko zdrowe już w czasie ciąży – dzięki witaminie D

artroza • badania • choroby • ciąża • ciekawostki • depresja • dieta • dzieci • hormony • karmienie • kości • krzywica • medycyna • młodzież • nauka • nowotwory • ochrona • odporność • opalanie • osteomalacja • osteoporoza • prewencja • promienie UV • skóra • słońce • słuch • solarium • suplementy • światłoterapia • testy • wiedza • witamina D • wzrok • zawał serca • zdrowie • ze świata • żywieniepowrót

Niski poziom witaminy D podczas ciąży może zaburzać wapnienie zębów mlecznych – ostrzegają naukowcy z Kanady podczas Zjazdu Międzynarodowego Związku Dentystów w Toronto. Witamina D może chronić płód przed infekcjami, gdyż pobudza produkcję związku przeciwbakteryjnego w łożysku – odkryli naukowcy z USA. „Lampy solaryjne pomagają nienarodzonym dzieciom w zapobieganiu osteoporozie” – tak brzmiał tytuł jednej z publikacji „The Sunday Times”. Mnożą się wręcz opracowania naukowe potwierdzające wagę zaopatrywania organizmu w słoneczną witaminę D, nie ograniczając się tylko do produktów przemysłu farmaceutycznego oraz suplementów diety.



Brak odpowiedniej ilości witaminy D w organizmie człowieka jest powodem zaburzenia wielu jego funkcji. Od wielu lat powszechnie wiadome jest to, że głównym skutkiem niedoboru tej witaminy u dzieci i młodzieży jest krzywica, u dorosłych poza nią brak ten prowadzi do osteoporozy. Niedobór witaminy D powoduje zawsze zaburzenia procesów przyswajania wapnia i fosforu. Tym samym nasze kości stają się osłabione i zniekształcone, a przyrost masy ciała dziecka powoduje ich wykrzywienie. Może dojść do tzw. rozmiękczenia kości, nazywanego osteomalacją, które powoduje częste złamania i zwyrodnienia (skrzywienia) układu kostnego. To jednak tylko niektóre ze skutków. Żniwo niedoboru witaminy D sięga o wiele szerzej. Niedostatek tejże witaminy jest również powodem zapalenia spojówek oraz częstego stanu zapalnego skóry. Wpływa na pogorszenie słuchu oraz powstanie „dobrego” podłoża do przedwczesnej osteoporozy. Brak witaminy D może również wpływać na zwiększone ryzyko powstawania chorób nowotworowych oraz utrudniać pracę systemu mięśniowego i nerwowego. Można więc doszukać się w nim przyczyn chorób serca, układu krążenia oraz wszystkich związanych z nieprawidłową pracą układu nerwowego. Pierwszą z nich jest znana wszystkim depresja jesienno-zimowa. Związana bezpośrednio z brakiem naturalnego nasłonecznienia w miesiącach jesienno-zimowych występuje przede wszystkich w krajach oddalonych od równika. W Polsce od wielu lat bagatelizuje się jej leczenie, nie uwzględniając głównego powodu jej powstania. Najlepszym lekarstwem byłoby, po stwierdzeniu niedoboru witaminy D, skierowanie pacjenta cierpiącego na depresję sezonową na czternastodniowy pobyt w kraju leżącym bliżej równika lub recepta do profesjonalnego solarium wyposażonego w odpowiednie, naśladujące słońce lampy.


Witamina D pobudza produkcję związku przeciwbakteryjnego w łożysku, chroniąc tym samym płód przed infekcjami – odkryli naukowcy z USA. Informację podaje pismo „Biology and Reproduction”. Naukowcy z California University w Los Angeles przeprowadzili badania na komórkach ludzkiego trofoblastu, czyli grupy komórek, które tworzą łożysko. Za pomocą łożyska zarodek otrzymuje z krwi matki pokarm i tlen, a oddaje dwutlenek węgla oraz zbędne produkty przemiany materii. Grupa badaczy hodująca komórki zdecydowała się na dodanie najbardziej aktywnej formy witaminy D3, którą w naszym organizmie produkują nerki. Uwaga! Produkcja tej formy witaminy jest uzależniona od ogólnej, wystarczająco wysokiej zawartości jej prekursora wytwarzanego w wątrobie. Okazało się, że pobudzała ona komórki trofoblastu do produkcji przeciwbakteryjnego związku – katelicydyny. Oznacza to, że witamina D zwiększa zdolność łożyska do obrony przed infekcjami bakteryjnymi, np. paciorkowcami, gronkowcami i bakteriami Escherichia coli.


Jak ocenia prowadzący badania dr Martin Hewison, zdolność łożyska do produkcji katelicydyny różni się między kobietami. Jego zdaniem, najnowsze odkrycie wskazuje, że wrodzone zdolności komórek trofoblastu do obrony przeciw bakteriami można znacznie wzmocnić, podnosząc poziom witaminy D w organizmie przyszłej mamy.



Możemy zrobić to poprzez dietę bogatą w produkty zawierające witaminę D lub odpowiednie nasłonecznienie doprowadzające do naturalnej syntezy tejże witaminy w skórze.



Warto wiedzieć, że od tysięcy lat człowiek produkuje ją w ponad 90% właśnie w ten naturalny sposób dzięki słońcu i zawartych w nim promieniom ultrafioletowym z pasma UVB. Te życiodajne i zarazem bardzo niebezpieczne w przypadku przedawkowania promienie są jednym z kluczy naszej egzystencji i ewolucji naszego gatunku. Paradoksalne jest również to, że to właśnie one jako pierwsze odfiltrowywane są przez kosmetyki zawierające filtry przeciwsłoneczne, mające na celu naszą ochronę przed „złowrogim” słońcem. Jak widać, branża kosmetyczna ma jeszcze dużo do zrobienia na polu zdrowej i rozsądnej ochrony naszej skóry, aby w przyszłości nie ograniczać się tylko do rozwiązań połowicznych, przynoszących naszemu gatunkowi często więcej szkód niż pożytku.


Opracowanie: zdrowe-opalanie.pl


Źródła: Canada.com, Univerity Of Birmigham, PAP - Nauka w Polsce

CAŁA GAMA ARTYKUŁÓW NA TEN TEMAT- www.solarium.pl - po prostu szok - światło to życie!!!! inaczej sie nie da.

cris-cros
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 90
Dołączył: 11 Marz 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 18 Marz 2009r. 16:27  
Cytuj
Solarium

Tym razem dokładniej na temat solarium. Przyznaję, że osobiście jestem całkowitym przeciwnikiem takiego sposobu opalania. Tak więc w tym tekście raczej nie znajdziecie porad jak opalać się bezpiecznie w solarium, gdyż moim zdaniem nie jest to możliwe. Dla mnie cała idea solarium jest paradoksem i sprzecznością. Z jednej strony tak bardzo martwimy się o stan naszej cery, szukamy coraz to lepszych kosmetyków, stosujemy kremy które mają nam pomóc zapobiec zmarszczkom, na które wydajemy zwykle masę pieniędzy, a z drugiej strony korzystając z solarium zapewniamy sobie gorszy stan cery, przedwczesne zmarszczki oraz zwiększone ryzyko raka skóry. W dobrych gabinetach kosmetycznych łóżka opalające nie powinny być umieszczane, w przeciwnym razie, można gabinety te wręcz posądzić, że najpierw szkodzi się w nich skórze naświetlając ją promieniami UVA, by potem za pomocą zwykle kosztownych zabiegów pielęgnacyjnych próbować naprawiać powstałe szkody.

Spotkałam się nawet z określeniami, że solarium to "maszyna do robienia raka skóry". Może to zbyt mocne stwierdzenie, ale ma w sobie trochę prawdy. Zdaję sobie sprawę, że jeśli ktoś jest zwolennikiem solarium i mocnej opalenizny to moje słowa nie będą miały żadnego wpływu na jego przekonania. Każdy pomyśli- "Cóż strasznego może spowodować 5 czy 10 minut korzystania z solarium?"- a według mnie jednak może. Pisząc ten tekst chciałabym przede wszystkim wyprowadzić z błędu wszystkich, którzy uwierzyli w hasła na temat 100 % bezpieczności opalania w solarium i zapewnień, że jest ono jakoby bardziej pewne i mniej groźne niż naturalne opalanie na słońcu. Są to błędne informacje, które powstały w latach kiedy jeszcze nie wiedziano wszystkiego na temat promieniowania ultrafioletowego. Wtedy jeszcze wierzono, że istnieje coś takiego jak bezpieczne opalanie. Sądzono, że jeśli zredukuje się ilość promieni UVB, to dzięki solarium będzie można cieszyć się intensywną opalenizną bez jakichkolwiek konsekwencji i uszczerbku dla zdrowia. Tak więc celem tego tekstu jest to, że jeśli już ktoś wybiera solarium to niech chociaż robi to świadomie i pozna także jego wady.

Jak się zaczęła historia z solarium?

Pierwsze solarium pojawiło się na początku lat osiemdziesiątych, a jego wynalazcą był Fredrich Wolff. Idea solarium polegała na tym, by zredukować promieniowanie UVB, powodujące poparzenia słoneczne, a wzmocnić dawkę promieni UVA, które także przyczyniają się do uzyskania opalenizny, ale bez rumienia czyli zaczerwienienia i podrażnienia skóry. Poprzez zwiększenie dawki promieni UVA, w porównaniu z naturalnym światłem słonecznym uzyskano szybszy efekt opalenizny. Wszystko dlatego, że jak już pisałam w pierwszej części początkowo przez wiele lat uważano, że głównym winowajcą niekorzystnych zmian spowodowanych działaniem słońca, jest promieniowanie UVB. Dopiero pod w latach 90 zrozumiano, że promienie UVA mają w tym także duży udział. Obecnie wiemy, że to promienie UVA są główną przyczyną fotostarzenia się skóry oraz zmian nowotworowych.

Po koniec lat 80 i na początku 90 moc promieniowania UVA w lampach stosowanych w solariach została zwiększona do bardzo dużych wartości, często nawet 10-krotnie przekraczających rzeczywistą moc promieniowania UVA jakiej jesteśmy poddani wystawiając się na działanie naturalnego światła słonecznego. Kiedy jednak zorientowano się jak niebezpieczne potrafi być promieniowanie UVA oraz zrozumiano że jego przedawkowanie prowadzi do nieodwracalnych uszkodzeń skóry i zwiększa możliwość wystąpienia raka skóry wówczas zmniejszono jego moc.

Mimo to nadal dawka promieniowania UVA w wielu lampach wykorzystywanych w solariach jest 2-krotnie wyższa niż zawartość promieni UVA w świetle słonecznym. To oznacza w praktyce, że w ciągu 15-30 minutowej sesji pod lampą opalającą w solarium(długość sesji opalającej zależy od mocy lampy, w przypadku lamp o większej mocy sesja taka trwa 5 lub 10 minut) skóra otrzymuje dawkę promieniowania UVA równą tej jaką otrzymalibyśmy po całodniowym pobycie na słońcu. Ponadto w odróżnieniu od naturalnego opalania - w solarium lampy emitujące promieniowanie UV znajdując się kilka centymetrów od skóry co także zwiększa ryzyko. W dodatku w solarium nie stosuje się żadnych kremów ochronnych anty-UVA. Tak więc nawet krótkie sesje opalania w solarium mogą wyrządzić wiele szkody skórze, a co najgorsze mogą przyczynić się do większego prawdopodobieństwa wystąpienia raka skóry po latach.

Wielu dermatologów uważa, że łóżka opalające powinny być zakazane, jednak ponieważ solarium wzbudza wciąż duże zainteresowanie zwłaszcza wśród młodych kobiet i nastolatek, a to wiąże się z możliwością zarobku, dlatego wszelkie zakazy wiele by nie pomogły. Zresztą skoro ze względów finansowych nikt nie zakazuje produkcji papierosów, tym bardziej nikt nie będzie zakazywał używania solarium.

Jeden z brytyjskich dermatologów dr.John Hawk zajął się stanem skóry ludzi, którzy korzystali z łóżek opalających. Przeprowadził on doświadczenie z wykorzystaniem solarium na grupie 30 ochotników. Wszyscy z nich otrzymali dawkę jaką zwykle stosuje się przy lampach o niższej mocy. Było to 30 minut, trzy razy w tygodniu przez 4 tygodnie. Połowa badanych odczuwała negatywne skutki uboczne czyli zaczerwienie, swędzenie, podrażenienie i znaczne wysuszenie skóry. Badania dr. Hawk'a wykazały, że UVA oddziaływuje także w pewnym stopniu na układ odpornościowy (immunologiczny) organizmu powodując jego osłabienie. Komórki, które normalnie pomagają bronić się przed infekcjami, po zakończeniu opalania były mniej liczne. Okazuje się więc, że ludzie po takich sesjach w solarium stają się bardziej podatni na infekcje wirusowe i bakteryjne.

Co gorsze w jednym z brytyjskuch magazynów medycznych podano, że osoby korzystające z łóżek opalających były trzykrotnie częściej narażone na raka skóry niż osoby, które ich nigdy nie stosowały. Podobne rezultaty otrzymali amerykńscy naukowcy, którzy podali, że u ludzi używających solarium 2,5 razy częściej występowały bardziej zaawansowane zmiany w komórkach o charakterze nowotworowym oraz 1,5 razy częściej następowały mutacje czyli zmiany w komórkach, które w przyszłości mogą dać początek rakowi, w porównaniu z osobami nigdy nie korzystającymi z łóżek opalających.

Faktem jest też to, że niestety wiele łóżek opalających stosowanych w Polsce jest bardziej przeznaczona na złom niż do użytku. Jeśli solarium jest dodatkowo w złym stanie, to oprócz groźnej dawki UVA, którą zapewnia nam łóżko opalające nawet w dobrym stanie, otrzymujemy jeszcze dodatkowo dawkę promieni UVB co grozi poparzeniem skóry, także bardzo niebezpiecznym i zwiększającym ryzyko raka skóry.

Trzeba przyznać, że co prawda nowe łóżka opalające są już bezpieczniejsze, ale nadal nie są całkowicie bezpieczne. Niektóre nowe lampy wyposażone są w filtry, dzięki którym lampy te emitują promieniowanie z zakresu UVB i UVA - II tj. fale krótkie czyli jest to promieniowanie bardziej zbliżone do naturalnego promieniowania słonecznego. Jednak takie lampy mogą z kolei w większym stopniu spowodować poparzenie skóry.

Być może poznanie negatywnego i rakotwórczego działania promieni UVA zmusi wytwórców solarium do opracowania nowej metody ochrony przed ich działaniem. Miejmy nadzieję, że tak. Jednak póki co łóżka opalające są nadal niebezpieczne. Według wielu naukowców opalanie w solarium jest nawet bardziej groźne w skutkach niż naturalne opalanie na słońcu.

Kiedy nie wolno korzystać z solarium

Są takie przypadki, w których używanie solarium jest zupełnie wykluczone. Nie wolno korzystać z solarium, gdy:

* jest się w ciąży lub po urodzeniu, zwłaszcza gdy karmi się piersią,
* choruje się na tarczycę, nerki lub serce
* ma się rozległy trądzik, dużo pieprzyków i brodawek
* na skórze występują znamiona barwnikowe, blizny lub ktoś z rodziny miał nowotwór skóry
* ma się objawy trądziku różowatego lub opryszczkę
* dotyczą nas problemy z rozszerzonymi naczynkami na ciele lub twarzy
* bierze się leki fotouczulające lub używa kosmetyków ze składnikami fotouczulającymi.

Natomiast w przypadku wszystkich pozostałych osób, których te powyższe zakazy nie dotyczą, decyzja czy ryzykować i opalać się w solarium czy nie zależy już od nich samych.

Tanoreksja - uzależnienie od opalania

Okazuje się, że uzależnienie od opalania to już obecnie duży problem. Chorobę tą nazwano tanoreksją od angielskiego słowa "tan" -opalać się. Jak się można spodziewać obsesyjny nałóg opalania dotyczy głównie kobiet. Początkowo kobiety te korzystają z solarium raz w tygodniu, potem dwa, trzy, a z czasem i codziennie. Stan ich skóry dosyć szybko ulega zauważalnemu pogorszeniu, jednak starają się one tego nie dostrzegać. Wydaje im się, że kolejny krem czy zabieg kosmetyczny będzie rozwiązaniem tych problemów, jednak z czasem przy codziennym korzystaniu z solarium szkody w skórze są już nieodwracalne i żaden zabieg już nie pomoże. Oprócz zniszczonej skóry, grozi im oczywiście rak skóry. Osoby takie jeśli przerwą codzienne sesje opalania czują się niespokojne i nerwowe.

W tanoreksję, jak we wszystkie inne typy uzależnień, wpada się nieświadomie. Myślimy wtedy tylko o zaletach i przyjemności opalania oraz pięknej opaleniźnie, natomiast wogóle nie wyobrażamy sobie jakie to może przynieść szkody i zagrożenia. Kondycja skóry osób, które niemal przez cały rok często się opalają czy to na słońcu czy w solarium bardzo się obniża. Skóra staje się gruba, szorstka, twarda, mało sprężysta, często z rozszerzonymi naczynkami. Doświadczona kosmetyczka od razu rozpozna skórę zniszczoną opalaniem. O tym co dokładnie dzieje się w skórze i efektach fotostarzenia była już mowa w pierwszej części serii na temat słońca.

Opalenizna

W sprawie solarium należy się jeszcze jedno wyjaśnienie. Spotkałam się z opinią, że opalenizna uzyskana w solarium nie powstaje na takiej samej zasadzie jak ciemny kolor skóry pojawiający się pod wpływem naturalnych promieni słonecznych. Nie jest to prawdą. Oba typy opalenizny zarówno ta naturalna, jak i ta uzyskana w solarium powstają dzięki tym samym procesom melanogenezy czyli tworzenia melaniny zachodzącym w komórkach skóry. To sprawiło, że początkowo sądzono, iż opalenizna uzyskana w solarium może stanowić ochronę przed promieniami UVB w naturze i w ten sposób zwiększać odporność skóry, kiedy wystawiamy się na działanie naturalnego słoneczka. Jednak ponieważ lampy w większości solarium emitują zwiększoną dawkę promieni UVA, okazało się, że jednak to zwiększanie odporności skóry na słońce nie jest tak do końca prawdą. Dowiedziono bowiem, że UVA potęguje rakotwórcze skutki działania UVB- stąd wcześniejsze opalanie w solarium może zwiększać ryzyko oparzeń i nowotworów skóry wynikających z późniejszego, naturalnego opalania na słońcu. W przypadku osób o skórze bardzo nieodpornej na słońce w ostateczności jedna lub dwie wizyty w solarium mogą być pomocne, pod warunkiem, że jest to solarium emitujące promieniowanie zbliżone do naturalnych promieni słonecznych, a nie lampy emitujące 2-krotnie większą dawkę UVA, gdyż wtedy efekt może być odwrotny. W tym jednak przypadku chodzi tu bardziej o lecznicze działanie niż samo opalanie.

Zdrowe opalanie

Według mnie dużo "zdrowsze" jest naturalne opalanie, ale oczywiście nie "leżenie plackiem na pełnym słońcu" i to jeszcze w godzinach największego nasłonecznienia. Mam tu na myśli umiarkowane opalanie, w połączeniu ze skuteczną i wysoką ochroną jaką dają preparaty z filtrami. Najlepiej jeszcze, gdy będzie to pobyt na słońcu połączony z aktywnością fizyczną.

Dlaczego "zdrowsze"?
Owszem, promieniowanie ultrafioletowe emitowane przez słońce jest niebezpieczne o czym już dokładnie była mowa, prawdą jest, że może zwiększać groźbę nowotworu skóry i przyczyniać się do przedwczesnego starzenia się skóry. Jednak jeśli mam wybierać między solarium a słońcem to wybieram aktywny pobyt na słońcu. Poza tym nikt tu nie mówi o wielu godzinach spędzonych na pełnym słońcu.

Sam fakt, że przebywamy na świeżym powietrzu już jest zdrowszy i bardziej korzystny dla naszego organizmu niż bierne leżenie w łóżku opalającym. Najlepszą opcją jest połączenie pobytu na słońcu z aktywnością fizyczną, dzięki takiemu pobytowi nasza skóra złapie trochę promyków słońca i delikatnej opalenizny, a my nabierzemy kondycji spacerując, jeżdżąc na rowerze, jeśli przebywamy nad wodą możemy popływać czy choćby pobiegać trochę w wodzie. Odbije się to na pewno korzystnie na naszym zdrowiu fizycznym, a także psychicznym, bo przecież pobyt na słońcu poprawia nastrój i samopoczucie.

W dodatku odmiennie niż w przypadku większości spotykanych solarium w naturze jesteśmy poddani mniejszej mocy promieniowania UVA.
Mamy ponadto możliwość choć częściowej ochrony przed ich niebezpiecznym działaniem stosując kremy ochronne. Ważne jest też, aby z nadejściem lata zwiększony pobyt na słońcu dawkować stopniowo, by nie dopuścić do poparzeń i podrażnień skóry oraz by powoli przyzwyczaić skórę do słońca, zwłaszcza dotyczy to osób o jasnej karnacji. Ten sposób wydaje się być bardziej bezpieczny, niż przyzwyczajanie skóry niezabezpieczonej filtrami w solarium.

Niektórzy z was może zaprotestują twierdząc, że w ten sposób to oni się nie opalą w takim stopniu jakby chcieli. No cóż, dla mnie "zdrowa" opalenizna to skóra lekko "ozłocona" promieniami słońca czyli z lekkim odcieniem brązu. Odcień ten zależy już oczywiście od naturalnej karnacji. Nawet wielu mężczyzn uważa, że zbyt ciemny kolor skóry bardzo postarza kobietę i sprawia, że wygląda ona nienaturalnie, a już zwłaszcza dotyczy to kobiet o naturalnie jasnej cerze.

Natomiast dla osób usilnie preferujących mocniejszą opalniznę pomocne będą preparaty przyspieszające opalanie, dzięki którym czas opalania zostanie skrócony.

mgr Barbara Kwiatkowska
biotechnolog

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 326
Dołączył: 18 Marz 2009r.
Skąd: St. W.
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 18 Marz 2009r. 18:00  
Cytuj
mgr może sobie pisać co się jej podoba - mnie/nam nic do tego.
Wyżej podano co się dzieje z organizmami, którym brakuje promieni UV /witD-D3/.Udowodniono naukowo!!!

Włosi mawiają: "Tam gdzie nie dociera słońce , dotrze lekarz".
Lepiej jednak zapobiegać , niż leczyć...

OPTYMALNE CENTRUM ŻYWIENIOWE - STALOWA WOLA AL. J. PAWŁA II 19A/www.jedzoptymalnie.pl/
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 820
Dołączył: 9 Paź 2008r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 28 Maja 2009r. 12:00  
Cytuj
A ja się dalej będę upierał, że to jest niepotrzebneumiech Kolejny dowód:

Solarium to świetny wstęp do letniego flirtu ze słońcem – tak myśli wiele osób i w dobrej wierze w solarium hartuje skórę przed spotkaniem z promieniowaniem UVB (czyli promieniowaniem słonecznym).

Co to jest UV?

Promieniowanie słoneczne podzielić można na trzy zasadnicze rodzaje, które ustalono ze względu na zakres oddziaływania na ludzką skórę: UVC, UVB oraz UVA. Promieniowanie UVC jest prawie całkowicie pochłaniane przez warstwę ozonową i właściwie nie oddziałuje na naszą skórę, ponieważ najzwyczajniej na świecie nie dociera na powierzchnię Ziemi.

Promieniowanie UVB (tzw. krótkie) dociera już na Ziemię i opala. Nie wnika jednak głęboko w skórę i pigmentacja (czyli po prostu opalenizna) zachodzi głównie na poziomie naskórka. Powoduje jednak rumieńce i oparzenia słoneczne. Najgroźniejsze jest między godziną 10 a 15. To promieniowanie stanowi jedynie 5 % całego promieniowania UV które dociera na ziemię. Mimo to bardzo długo panował pogląd, że to ono jest najbardziej szkodliwe dla skóry i dlatego właśnie należy zabezpieczyć ją przed efektami jego działania, opalając skórę w solarium.

Promieniowanie UVA (tzw. długie) stanowi aż 95 proc. całego promieniowania docierającego do Ziemi. Jego natężenie jest cały czas takie samo – niezależnie od godziny w ciągu dnia, czy pory roku. Promieniowanie to dociera w o wiele głębsze warstwy skóry i swoje działanie zaczyna na poziomie skóry właściwej (a nie naskórka, jak promieniowanie UVB). To właśnie ono odpowiada za zmiany nowotworowe skóry, jest też przyczyną różnego rodzaju innych chorób skóry. Powoduje również efekt fotostarzenia się skóry. Efekty oddziaływania promieniowania UVA na skórę zauważalne są zwykle po dłuższym czasie.

UVA kontra DNA
W solariach wykorzystuje się działanie promieni UVA. Proces opalania zarówno w solarium, jak i na słońcu odbywa się dokładnie na tej samej zasadzie. Promieniowanie UV powoduje większą produkcję melaniny i nasza skóra nabiera apetycznego, brązowego koloru. Zasadnicza różnica między tymi dwoma rodzajami opalania polega jednak na głębokości zachodzenia procesu pigmentacji.

Promieniowanie to niszczy DNA komórek, co sprawia, że są one osłabione i bardziej podatne na choroby. Wnioski? Po seansie w solarium nasza skóra nie tylko nie jest zabezpieczona przed poparzeniami ze strony promieniowania UVB, ale w dodatku jest osłabiona i jeszcze bardziej zagrożona na różnego typu zmiany chorobowe.

Ciemna strona jasności
Dzięki słońcu w naszym organizmie podnosi się poziom endorfin, a to sprawia, że nasz nastrój zdecydowanie się poprawia. Światło słoneczne umożliwia również skórze syntezę witaminy D, która jest niezbędna w procesie przyswajania wapna i fosforu.

Choć promieniowanie słoneczne jest ludzkim organizmom potrzebne do życia, to niesie ono ze sobą wiele niebezpieczeństw. Po pierwsze różnego rodzaju fotodermozy, czyli choroby skóry spowodowane działaniem światła. Są to między innymi: fotoalergie, świerzbiączka letnia, opryszczki ospówkowate, a także różne rodzaje nowotworów skóry, w tym najgroźniejszego spośród nich – czerniaka. Po drugie: od opalenizny można się uzależnić. Ta choroba to tanoreksja. Objawia się ona rozdrażnieniem, kiedy skóra nie jest brązowa, a my nie możemy się opalać.

Z solarium, podobnie jak z opalaniem w naturalnym promieniowaniu, nie należy przesadzać. Jeśli koniecznie chcesz skorzystać z tego przybytku – zapytaj o lampy. Łóżka najnowszej generacji emitują mniej promieni UVA, ponieważ posiadają specjalne filtry. Sprawdź też, czy aby na pewno możesz się opalać. Choroby serca, nerek, tarczycy, przyjmowanie niektórych leków (w tym także leków antykoncepcyjnych) wykluczają korzystanie z solarium.

Źródło

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 561
Dołączył: 28 Lis 2007r.
Skąd: Miasto-Widmo
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 28 Maja 2009r. 13:40  
Cytuj
Panowie i Panie. Warto się opalać, bo Słońce to sama dobroć. Tylko, jak we wszystkim, trzeba zachować umiar. Ot i cała tajemnica umiech

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 743
Dołączył: 23 Lut 2009r.
Skąd: STALOWA WOLA
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 28 Maja 2009r. 13:46  
Cytuj
"Panowie i Panie. Warto się opalać, bo Słońce to sama dobroć"

tzn .Słońce Peru????????????????????good

BURN YOUR LOCAL CHURCH
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 561
Dołączył: 28 Lis 2007r.
Skąd: Miasto-Widmo
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 28 Maja 2009r. 18:50  
Cytuj
Spartan, nie prowokuj Prawdziwka jezyk Zaraz zacznie swoje dywagacje na temat PO i Donalda jezyk

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 99
Dołączył: 5 Lip 2007r.
Skąd: st wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 22 Cze 2009r. 07:19  
Cytuj
Ten artykuł powinien przeczytać kazdy , minimum dwa razy. Szczególnie jego drugą część:
http://www.solar(...)letnich-

cris-cros
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 326
Dołączył: 18 Marz 2009r.
Skąd: St. W.
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 8 Wrz 2010r. 13:18  
Cytuj
Prawda zawsze zwycięży!
Dlaczego warto się opalać?! Pierwszy odcinek z tej serii w TVP2 17.09 20210/piątek/ w programie "Na zdrowie" , tuż , przed "Na dobre i na złe" http://www.solar(...)olarium-

Ks.prof.Włodzimierz Sedlak-twórca bioelektroniki , bioplazmy i in. udowodnił , że - ŻYCIE JEST ŚWIATŁEM!!!

Kto myśli inaczej , jest...

OPTYMALNE CENTRUM ŻYWIENIOWE - STALOWA WOLA AL. J. PAWŁA II 19A/www.jedzoptymalnie.pl/
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 59
Dołączył: 5 Wrz 2010r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 8 Wrz 2010r. 19:13  
Cytuj
70% zmarszczek to fotostarzenie.....

tyle w temaciejezyk

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 99
Dołączył: 5 Lip 2007r.
Skąd: st wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 8 Wrz 2010r. 20:40  
Cytuj
CYTAT
70% zmarszczek to fotostarzenie.....

tyle w temaciejezyk



Lepiej jest NIC nie wiedzieć , niż wiedzieć ŻLE!!!

tyle w temacie.

cris-cros
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Nowy Temat Odpowiedz

NawigacjaStart » Forum » Stalowa Wola » Zdrowie i uroda »