Posty: 159
Dołączył: 23 Kwie 2012r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
wszystko ładnie pięknie, ale wydaje mi się że teorie teoriami a praktyka praktyką...
Też mimo tego, że sama jestem zmarźliuchem (i o b.słabej odporności na wszelkie przeziębienia), po urodzeniu Dziecka ubierałam je dość lekko. Przez 7 m-c ani razu nie złapało kataru nawet (nawet chyba nie kichnęło...). Uznałam - to prawda- "zimny chów działa". Zadowolona polecałam znajomym swoje mądre metody: dużo spacerów (bo właściwie całe dnie spędzaliśmy na spacerach z przrwami na powrót do domku na jedzenie) , lekkie ubranka (w lecie rzecz jasna bez czapki, bez skarpetek nawet- co niektórzy krytykowali) choroby nam nie straszne! Przyszedł październik- dziecko posłałam do żłobka i wygląda to tak: 3 dni w żłobku, 2 tyg w domu; tydzień w żłobku-3 tyg w domu; 4 dni w żłobku- 4 tyg w domu...ręce i cycki opadają... Przestałam puszczać do złobka i mimo iż ja byłam przeziębiona, mąż chory, odwiedzili nas chorzy znajomi - Moje dziecko nie złapało infekcji... Sposób ubierania jakoś wiele się nie zmienił... Sama nie wiem od czego to zależy... Być może duży wpływ mają tu spacery (bo dzieci w żłobku w przeciwieństwei do przedszkolaczków) nie wychodzą w ciągu dnia na spacer...a nawet przedszkolaki pewnie nie spędzają na dworze tyle czasu co mogłyby spędzać będąc pod opieką mamy czy innej opiekunki ... |
|
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
|
|
Posty: 67
Dołączył: 27 Sty 2015r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CRP? a czemu nie prokalcytonine? jako wyznacznik - dać antybiotyk czy nie??? albo ufa się lekarzowi albo nie...
wszyscy są mądrzy czyż nie? ale jak wychodzimy od lek bez recepty to czy każdy takiego lek szanuje, ceni i ufa? a co do syropków na odporność to ile z was czyta skład - chodzi mi o konserwanty, sztuczne barwniki, mega ilości cukru i inne ''zdrowe'' rzeczy |
|
Posty: 204
Dołączył: 10 Lut 2011r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Przestancie przegrzewac dzieci i bedzie wszystko ok! wiosna, lato, jesien ,zima okutane te dzieci,czapki obowiazkowo,koce w wozku,kombinezony ,a na polu 10-15 stopni.Mama idzie z gola glowa a dziecko przy 12 stopniach na plusie w zimowej czapie.Mroz,wiatr snieg ok ! ale jak ciepla zima,teraz takie cieple dni ,a te dzieciaczki biedne tak zapakowane ze az czerwone z przegrzania,a potem byle wiaterek i juz chore.Mama pcha wozek dziecko w kombinezonie przykryte kocem i jeszcze oslona na wierzchu dziecko tak sie drze ze ludzie sie ogladaja ,ale mama nie domysli sie ze jak ona rozpieta bo cieplo,bez czapki,szalika to dziecko -maly czlowiek a nie kukła -czuje i tez mu goraco.Mowie mamaie moze mu goraco ,a co pani przeciez jest marzec! za granica polskie dzieci poznaje sie po czapkach z nausznikami wiazanymi pod broda az oczy na wierzch wyłaza i nie wazne ze jest 30 stopni ma miec czapke bo udar,nie wazne ze 20 stopni musi miec bo wiaterek,15 stopni tez czapa bo jest marzec i musi miec czape. gdzie te dzieci maja sie zahartowac,jak w domu od urodzenia czapeczka bo w domu chlodno,bo po kapieli musi byc(a po co?),potem na spacerach .... a potem nie biegaj bo sie spocisz... acha tak dla tych co zaraz mi napisza chyba nie masz dzieci....mam i jak sie rodzily na wiosna zadne czapki do temperatury 5-8 na plusie nie widzialo i jak myslicie chorowaly? no pewnie ze chorowaly ,ale na choroby wirusowe typu,ospa,czy jakas jelitowka.Katar pewnie ze byl,ale znikal po kilku dniach.dzieci byly zahartowane bo zawsze ubierane tak jak ja nigdy dodatkowego sweterka ,bo dziecko czuje tak jak my,odczuwa temperature otoczenia tak jak my wiec jak ja ide bez kurtki czy swetra i bez czapki to po co dziecku ta czapka czy sweter? Polecam mamy ubierajcie dzieci tak jak siebie a bedzie ok,oczywiscie jak je juz przegrzalyscie to sie nie da ale tak od urodzenia ) Zgadzam się. Ja to nie mogę patrzeć na te biedne opatulone dzieciaki. Mama w krótkim rękawku a dziecko dwa swetry i czapa obowiązkowo! Bo wiaterek. Sama mam w bloku dziecko co nawet w lecie przy 30 stopniowym upale ma opaskę na uszach bo wieje, we wrześniu zimowa czapa wiązana pod szyją bo jesień, a od października do kwietnia siedzi w domu. Bo zima zabija:( Szkoda takich dzieci. Moje dziecko ubieram zawsze jak siebie a niekiedy nawet lżej bo mi wiecznie zimno. Czapka dopiero jak temperatura spada poniżej 10 stopni. Spacery od urodzenia codziennie,chyba że leje albo śnieżyca to zostajemy w domu. Pod koniec października zostałam okrzyczana przez jakieś babcie, że dziecko w cienkiej bluzce i bez czapki. I co z tego że cieplutko, ale to przecież paźdzernik |
|
Posty: 1463
Dołączył: 17 Kwie 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
milenamila, tak crp, żeby określić czy mamy do czynienia z infekcja wirusowa czy bakteryjna. Po co antybiotyk jeśli to wirus skoro antybiotyki nie działają na wirusy??
|
|
Posty: 352
Dołączył: 1 Marz 2012r. Skąd: Ostrzeżenia: 60% |
|
|
|
CYTAT CYTAT Przestancie przegrzewac dzieci i bedzie wszystko ok! wiosna, lato, jesien ,zima okutane te dzieci,czapki obowiazkowo,koce w wozku,kombinezony ,a na polu 10-15 stopni.Mama idzie z gola glowa a dziecko przy 12 stopniach na plusie w zimowej czapie.Mroz,wiatr snieg ok ! ale jak ciepla zima,teraz takie cieple dni ,a te dzieciaczki biedne tak zapakowane ze az czerwone z przegrzania,a potem byle wiaterek i juz chore.Mama pcha wozek dziecko w kombinezonie przykryte kocem i jeszcze oslona na wierzchu dziecko tak sie drze ze ludzie sie ogladaja ,ale mama nie domysli sie ze jak ona rozpieta bo cieplo,bez czapki,szalika to dziecko -maly czlowiek a nie kukła -czuje i tez mu goraco.Mowie mamaie moze mu goraco ,a co pani przeciez jest marzec! za granica polskie dzieci poznaje sie po czapkach z nausznikami wiazanymi pod broda az oczy na wierzch wyłaza i nie wazne ze jest 30 stopni ma miec czapke bo udar,nie wazne ze 20 stopni musi miec bo wiaterek,15 stopni tez czapa bo jest marzec i musi miec czape. gdzie te dzieci maja sie zahartowac,jak w domu od urodzenia czapeczka bo w domu chlodno,bo po kapieli musi byc(a po co?),potem na spacerach .... a potem nie biegaj bo sie spocisz... acha tak dla tych co zaraz mi napisza chyba nie masz dzieci....mam i jak sie rodzily na wiosna zadne czapki do temperatury 5-8 na plusie nie widzialo i jak myslicie chorowaly? no pewnie ze chorowaly ,ale na choroby wirusowe typu,ospa,czy jakas jelitowka.Katar pewnie ze byl,ale znikal po kilku dniach.dzieci byly zahartowane bo zawsze ubierane tak jak ja nigdy dodatkowego sweterka ,bo dziecko czuje tak jak my,odczuwa temperature otoczenia tak jak my wiec jak ja ide bez kurtki czy swetra i bez czapki to po co dziecku ta czapka czy sweter? Polecam mamy ubierajcie dzieci tak jak siebie a bedzie ok,oczywiscie jak je juz przegrzalyscie to sie nie da ale tak od urodzenia ) Zgadzam się. Ja to nie mogę patrzeć na te biedne opatulone dzieciaki. Mama w krótkim rękawku a dziecko dwa swetry i czapa obowiązkowo! Bo wiaterek. Sama mam w bloku dziecko co nawet w lecie przy 30 stopniowym upale ma opaskę na uszach bo wieje, we wrześniu zimowa czapa wiązana pod szyją bo jesień, a od października do kwietnia siedzi w domu. Bo zima zabija:( Szkoda takich dzieci. Moje dziecko ubieram zawsze jak siebie a niekiedy nawet lżej bo mi wiecznie zimno. Czapka dopiero jak temperatura spada poniżej 10 stopni. Spacery od urodzenia codziennie,chyba że leje albo śnieżyca to zostajemy w domu. Pod koniec października zostałam okrzyczana przez jakieś babcie, że dziecko w cienkiej bluzce i bez czapki. I co z tego że cieplutko, ale to przecież paźdzernik no i brawo |
|
Posty: 67
Dołączył: 27 Sty 2015r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
do mik8 ale crp nie różnicuje inf bakteryjnej od wirusowej!
jeśli już to właśnie prokalcytonina... nie badzmy madrzejsi od lekarzy |
|
Posty: 983
Dołączył: 6 Gru 2011r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Polecam na odporność syrop Imunoglukan P4H podaje w okresie od października od marca i syn prawie wo gole nie choruje czasem złapie przeziębienie, podaje już 3 rok od kąt zaczął chudzić do przedszkola bo tez tak często na początku chorował,a teraz mamy spokój.Nie jest tani koszt około 31zł ale za leki wydaje sie dużo więcej. Potwierdzam to co pisała forumowiczka alcia. Na wzmocnienie odporności świetny jest beta-glukan zawarty w syropie Imunoglukan P4H. Można stosować go zamiennie z syropem Immunotrofina. Podawane w okresie jesienno-zimowym skutecznie zapobiegają infekcjom. W aptekach internetowych można je kupić taniej niż w stacjonarnych. A jeżeli już zdarzy się infekcja to przy pierwszych jej objawach warto od razu zacząć brać Neosine lub Groprinosin. Zjadł owoc z drzewa poznania i ten smak na zawsze pozostanie mu w ustach. Henry James |
|
Posty: 1463
Dołączył: 17 Kwie 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Milenamila oczywiście, że roznicuje. W zależności od wyniku wskazuje na infekcje wirusowa lub bakteryjna.
|
|
Posty: 67
Dołączył: 27 Sty 2015r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
mik8, to nie jest takie oczywiste np norma crp do 5mg/l a ty masz 20mg/l. Czy to znaczy ze trzeba wlaczyc antybiotyk?
sorki za wymadrzanie się ale mam lekarza w rodzinie i wiem ze to nie jest czasem tak oczywiste jak wydaje sie laikom |
|
Posty: 1463
Dołączył: 17 Kwie 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Nieznacznie podwyższone crp może oznaczać infekcje wirusowa, jeśli jest ona bakteryjna crp będzie podwyższone znacznie. Ja tego też nie wyczytałam w Internecie tylko wiem od lekarzy, bo również ich kilku znam, zwłaszcza młodych, a tak są teraz uczeni, że zanim wpakuja antybiotyk warto zrobić crp.
Doświadczony lekarz po badaniu w gabinecie i wywiadzie w wielu przypadkach sam będzie potrafił określić jaka to infekcja, ale często nie ma pewności i antybiotyk daje na wyrost albo co gorsza dlatego, bo rodzic tego oczekuje. Śmieszy mnie to trochę (a trochę współczuję lekarzowi), jak idę do pediatry (dobrej zresztą) z dzieckiem, ona bada i przepraszajacym tonem tłumaczy mi się, ze antybiotyku jeszcze nie będzie przypisywać. Nietrudno się domyślić jacy rodzice z dziećmi do niej przychodzą. A mam taką jedną w rodzinie. Ostatnio do trzech lekarzy poszła z dzieckiem, żeby w końcu do niej dotarło, że dziecku NIC NIE JEST (ma tylko katarek) i antybiotyk ani zastrzyki nie są potrzebne! |
|
Posty: 2320
Dołączył: 5 Marz 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
Piszecie o tym, że rodzice sami wymuszają na lekarzach antybiotyki(!). Mnie się to w głowie nie mieści. Z żoną zawsze idziemy do pediatry z lękiem, że dziecko znowu dostanie ten syf, a próbujemy robić wszystko, by antybiotyku uniknąć. Niestety, lekarka do której chodzimy (mamy mocne postnowienie znaleźć kogoś innego) ma taką zasadę:
1. Infekcja jest na pewno bakteryjna, musimy dać antybiotyk (tu strzela w jakiś, oczywiście zero badań). 2. Infekcja jest wirusowa, ale już doszło do nadkażenia bakteryjnego i musimy dać antybiotyk. 3. (Autentycznie) Infekcja jest wirusowa, ale żeby nie doszło do nadkażenia bakteryjnego, musimy dać profilaktycznie antybiotyk. Także praktycznie się nie zdarza, że dziecko wychodzi bez antybiotyku. Do tego sterydy wziewne etc. normalka. Ja swego czasu miałem problemy, kilka nałożonych na siebie schorzeń tak, że w ciągu kilku tygodni zjadłem 5 czy 6 antybiotyków i ta sama lekarka stwierdziła ostatnio, że chyba mam coś z odpornością, bo często choruję i muszę brać antybiotyki... heh, ja się obawiam, że nie mam już odporności po tych antybolach. Co do crp, nie mam lekarzy w rodzinie, z tego co wiem (od lekarzy), co można znaleźć chociażby w wiki, wzrost crp następuje w przypadku zakażeń bakteryjnych, nie ejst obserwowane w infekcjach wirusowych. Tego się osobiście trzymam Pozdrawiam |
|
Posty: 67
Dołączył: 27 Sty 2015r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
bardziej czułe i swoiste badanie różnicujące to Prokalcytonina, crp aż tak dokładnie nie różnicuje zakażenia bakt od wirusowego
Szopen - wpis 1. Infekcja jest na pewno bakteryjna, musimy dać antybiotyk (tu strzela w jakiś, oczywiście zero badań). 2. Infekcja jest wirusowa, ale już doszło do nadkażenia bakteryjnego i musimy dać antybiotyk. 3. (Autentycznie) Infekcja jest wirusowa, ale żeby nie doszło do nadkażenia bakteryjnego, musimy dać profilaktycznie antybiotyk. jest wprost genialny )) gdzie się taki lekarz uchował |
|
Posty: 451
Dołączył: 1 Paź 2006r. Skąd: Stalowa Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Mój syn chodzi drugi rok do przedszkola i mogę pocieszyć, że jest znaczna poprawa. W pierwszym roku faktycznie była masakra. Co mnie denerwuje w przedszkolach to fakt, że dużo rodziców przyprowadza chore dzieci (nie mówię tu o katarku), które na pewno powinny zostac w domach - a panie przedszkolanki nie zwracają uwagi rodzicom !! No i jeszcze wg mnie miło byłoby ze strony rodziców poinformować że dziecko miało np. grypę żołądkową.
Dorii |
|
Posty: 491
Dołączył: 30 Lis 2011r. Skąd: stalowa wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
przykład z dzisiejszego spaceru z dzieckiem,moja corcia w grubym swetrze bez czapki w trzewiczkach,a dzieci na placu zabaw czapki,kurtki,kozaki szaliki i stala gadka ....niech jej pani zalozy czapke przeciez to dopiero marzec !!! cholera nie wazne ze cieplo matka bez czapki,w cienkiej kurtce ale dziecko jak baleron zapakowane,dziwne ze jeszcze w worki foliowe nie pKUJA TYCH BIEDNYCH DZIECI BO NIE DOSYC ZE ZIMNO,WIATEREK WIEJE ALE ILE ZARAZKÓW !!! biedne dzieci
|
|
Posty: 152
Dołączył: 25 Sty 2014r. Skąd: ze składzika Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Mam znajomą, która widząc matkę z dzieckiem na spacerze przy -10 st. powiedziała,że w taki mróz to się w domu siedzi.
A niedawno pytałam jej jak tam spacerki (jej dziecko miało ponad 3 tyg) brak mrozu, wiatru a ona mi na to, że dziecko jest jeszcze za małe na spacer. Ręce opadają. ♥♥♥ |
|
Posty: 204
Dołączył: 10 Lut 2011r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Piszecie o tym, że rodzice sami wymuszają na lekarzach antybiotyki(!). Mnie się to w głowie nie mieści. Z żoną zawsze idziemy do pediatry z lękiem, że dziecko znowu dostanie ten syf, a próbujemy robić wszystko, by antybiotyku uniknąć. Niestety, lekarka do której chodzimy (mamy mocne postnowienie znaleźć kogoś innego) ma taką zasadę: 1. Infekcja jest na pewno bakteryjna, musimy dać antybiotyk (tu strzela w jakiś, oczywiście zero badań). 2. Infekcja jest wirusowa, ale już doszło do nadkażenia bakteryjnego i musimy dać antybiotyk. 3. (Autentycznie) Infekcja jest wirusowa, ale żeby nie doszło do nadkażenia bakteryjnego, musimy dać profilaktycznie antybiotyk. Także praktycznie się nie zdarza, że dziecko wychodzi bez antybiotyku. Do tego sterydy wziewne etc. normalka. Ja swego czasu miałem problemy, kilka nałożonych na siebie schorzeń tak, że w ciągu kilku tygodni zjadłem 5 czy 6 antybiotyków i ta sama lekarka stwierdziła ostatnio, że chyba mam coś z odpornością, bo często choruję i muszę brać antybiotyki... heh, ja się obawiam, że nie mam już odporności po tych antybolach. Co do crp, nie mam lekarzy w rodzinie, z tego co wiem (od lekarzy), co można znaleźć chociażby w wiki, wzrost crp następuje w przypadku zakażeń bakteryjnych, nie ejst obserwowane w infekcjach wirusowych. Tego się osobiście trzymam Pozdrawiam No to ja miałam ostatnio podobną sytuację u lekarza. Dziecko mi się rozchorowało na gardło i do tego naprawdę bardzo źle się czuła. Dostałyśmy antybiotyk. Po ok tyg zaczęła chrypieć. To znowu do lekarza, ale niestety była lekarka której nie lubię. Zabadała dziecko. I stwierdziła: Gardło czyste osłuchowo czysta ale niech Pani da jej jeszcze przez tydzien antybiotyk. i to jeszcze większą dawkę. No kurde na co ten antybiotyk jak dziecko zdrowe?? ech z tymi lekarzami |
|
Posty: 2320
Dołączył: 5 Marz 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
Prawda jest taka, że jeżeli już decydujemy się na antybiotyk, to należy go wybrać "do końca". Jeżeli są jakiekolwiek najdrobniejsze wątpliwości co do stanu zdrowia tj. bytności bakterii w organiźmie można wziąć jeszcze kilka dni na wszelki wypadek. Nie ma w takiej sytuacji nic gorszego niż przerwać kurację antybiotykową zbyt wcześnie, bo sytuacja zrobi się jeszcze gorsza niż była.
Antybiotyki są jak broń. W odpowiedzialnych rękach mają zbawienne działanie i są w stanie uratować życie. W nieodpowiedzialnych, są czymś, co może wyrządzić krzywdę. |
|
Posty: 16
Dołączył: 28 Cze 2014r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
mamusie kochane- przyprowadzacie chore dzieci do przedszkola i dziwicie się że chorują, po prostu jedno zaraża drugie i to tylko wasza wina. jak zasmarkane to mamusia tlumaczy że to katar alergiczny, więc o co chodzi?
|
|
Posty: 4
Dołączył: 6 Paź 2011r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
tak czytam o tych lekarkach wypisujących tylko antybiotyk....stoje przed wyborem lekarza dajcie znaka czy to jakas Pani z przychodni na edukacji tak wypisuje? bo tam własnie chcę zapisać dziecko?
|
|
Posty: 29
Dołączył: 21 Paź 2011r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Ja chodzę z moimi do przychodni na edukację i antybiotyk podaje tylko jeśli już musi. Córka lat 8 tylko 4 razy miała, a syn lat 4 tylko 2 razy. A początki przedszkolu były okropne, ale szybko się uodporniły. Teraz prawie nie chorują.
|
|
Posty: 685
Dołączył: 30 Sie 2015r. Skąd: Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
Jak możecie się dziwić, że dzieci wam chorują skoro dzień po urodz. rtęć i thimerosal pakujecie, i tak, co 3 tyg.a potem winne przedszkole, zbyt grube ubranie i inne bzdety.Pier. kotka za pomoca młotka, tyle w temacie, tu dopiero ręce opadają
|
|
Posty: 103
Dołączył: 16 Maja 2012r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Persymona
|
|
Posty: 1463
Dołączył: 17 Kwie 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Chyba tiomersal czyli w dużym skrócie etylortec, więc nie można pisać 'i rtęć', bo chodzi ci o jedno i to samo. Zwykły tuńczyk ma jej w sobie więcej i to tej gorszej, bo kumulujacej się w organizmie.
Mam nieszczepiaca koleżankę (niczym, dzieci urodzone w UK), która mówiła mi to samo: widzisz, nie szczepie i nie chorują. Do czasu, aż starszy poszedł do przedszkola :-) Teraz dziwnie milczy. Pieprzenie. |
|
Posty: 685
Dołączył: 30 Sie 2015r. Skąd: Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
pieprzenie to jest porównywanie z tuńczykiem, to zupełnie co innego,tuńczyka nie wstrzykujesz w krwioobieg, ani nie podajesz niemowlęciu, z reszta nie chodzi tylko o rtęc. Sztuczna odporność zawsze bedzie sztuczna i zawodna. Ja z kolei mam zupełnie inne spostrzezenia niz ty i Bogu dziękować ze każdy swój rozum ma.
Moje dzieci po za tym sa najlep. w klasie, inne z pamięcia i rozwojem po prostu wymiekaja,nie dorównuja ani w polowie, nie chwale sie tu, to sa czyste spostrzez., ale wali mnie to co ty se tam myslisz i podajesz swoim a na zdrowie. |
|
Posty: 685
Dołączył: 30 Sie 2015r. Skąd: Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
poza tym chodzi też o wiele innych czynników, jak sie faszeruje dzieci syropem glukozowym i innym swiństwem to cóż sie dziwić, to niby zdrowe jedzenie ze sklepów tez zdrowe nie jest
|
|