Stalowiak masz prawo do innego zdania, oby tylko twoje dziecko na nic nie zachorowało i nie zaraziło innych i tyle.

zarazac moga tylko i wyłącznie dzieci zaszczepione bo mają zarazę wszczykn, ale skoro tak wierzysz w cudowna moc szczep. to czego sie obawiasz, jestes chroniony, szklany klosz haha

Wiesz gdyby twoje nieszczepione zaraziło moje skończyłoby sie to w sądzie po prostu plus info o narażenie życia dziecka do odpowiednich służb. Ale to zapewne rozumiesz że gdy dziecko niezaszczepione trafi do szpitala z chorobą to robi się konkretny problem prawno - opiekuńczy.

koniec tematu. jesz. jedno tylko, nie skomlec ze dzieci ciagle coś lapia i ze to wina tego ze chodza do przedszkola, a z toba nie mam nic wspólnego. zegnam

Stalowiak. Nie oceniaj mnie bo ja Ciebie nie oceniam i nie wyzywam od Ciemniakow i nahukanych gnojkow ktorzy zachowuja sie jakby wciagneli o jedna kreske za duzo i nie potrafia podac konkretnych argumentow na podlozu medycznym jakoby to co mowisz ma sens. Dla mnie twoje wypowiedzi zakonczone "hahaha" swiadcza o tym ze jestes niedojrzaly.
Ty napewno byles szczepiony i co twoje iq jest niskie i zapewne masz alergie na wszystko tak ? I w zwiazku z tym swojego dziecka nie szczepisz ?

Najpier sprawdz sklad szczepionki pod katem rteci pozniej poczytaj dokladnie o pochodnej rteci ze to nie to samo co rtec.

http://wolnemedia.net/zdrowie/pracownik-firmy-farmaceutycznej-o-szczepionkach/

Lekarka nie wytrzymała i napisała co myśli na temat szczepionek.

Mocne!!!! dzieci nieszczepione powinny byc,nieprzyjmowane do przedszkoli z żlobkow oraz do przychodni dzieciecych.POPIERAM LEKARKE !

Redakcja portalu Mums from London otrzymała list od polskiej lekarki którą poruszył jeden z zamieszczonych w tym portalu artykułów dotyczących szczepień. Oto jego treść:

Witam! Chciałam tylko w kilku słowach podziękować za artykuł o szczepieniach. Mało kto ma odwagę otwarcie mówić o faktach w czasach tak wielkiej kampanii antyszczepionkowej.

Jestem lekarzem pediatrą. Przestałam udzielać się w tym temacie w internecie jakiś czas temu, bo nic nie udało mi się osiągnąć. Lekarzy się już nie słucha. Obraża się nas i podejrzewa o siedzenie w kieszeni korporacji farmaceutycznych. Tolerowałam rodziców dzieci nieszczepionych w swojej praktyce przez 2 lata aż do piątku 21.03.2014 kiedy to w poczekalni w mojej praktyce usiadły koło siebie z córkami dwie mamy - dwuletniej Oli (mama podjęła decyzję o jej nieszczepieniu zaraz po urodzeniu) oraz trzytygodniowa Zuza (miała za sobą dopiero szczepionkę przeciw gruźlicy i WZW B - standard w pierwszej dobie życia).

Ola miała silny kaszel, więc mama przyszła po zwolnienie na jej opiekę, a że bardzo jej się spieszyło nie umówiła się w godzinach przyjęć dzieci chorych tylko po prostu usiadła w poczekalni. Zuza przyszła na swoją pierwszą wizytę w mojej praktyce. 11 dni później Zuza leżała już w szpitalu z ciężką niewydolnością oddechową w przebiegu krztuśca, choroby na którą nie zdążyła się jeszcze zaszczepić, a którą Ola sprezentowała jej w mojej poczekalni.

Dla Oli to był zwykły, choć męczący kaszel, dla Zuzi -noworodka - to było bliskie spotkanie ze śmiercią. Od tego czasu sukcesywnie wycofuję ze swojej bazy pacjentów, których rodzice podjęli decyzję o NIE szczepieniu. Zapraszam ich na rozmowę, podejmuję ostatnią próbę zmiany ich decyzji, po czym zachęcam do zmiany lekarza. Decyzja o nieszczepieniu owszem zależy od rodziców, ale nie mają oni bladego pojęcia, że ich chore dziecko jest chodzącym mordercą noworodków, dzieci przewlekle leczonych immunosupresyjnie, urodzonych z niedoborami odporności i wielu innych. Wszystkie te dzieci siedzą w mojej poczekalni. Ich życie jest ważniejsze od tego, co kto przeczytał w internecie lub usłyszał od koleżanki.

Cieszy mnie to, że słychać w internecie jeszcze głos rozsądku i mam nadzieję, że ta szalona moda na nieszczepienie w końcu się skończy, z jak najmniejszą liczbą ofiar śmiertelnych. Pozdrawiam

Lekarka nie wytrzymała i napisała co myśli na temat szczepionek.

Mocne!!!! dzieci nieszczepione powinny byc,nieprzyjmowane do przedszkoli z żlobkow oraz do przychodni dzieciecych.POPIERAM LEKARKE !

Redakcja portalu Mums from London otrzymała list od polskiej lekarki którą poruszył jeden z zamieszczonych w tym portalu artykułów dotyczących szczepień. Oto jego treść:

Witam! Chciałam tylko w kilku słowach podziękować za artykuł o szczepieniach. Mało kto ma odwagę otwarcie mówić o faktach w czasach tak wielkiej kampanii antyszczepionkowej.

Jestem lekarzem pediatrą. Przestałam udzielać się w tym temacie w internecie jakiś czas temu, bo nic nie udało mi się osiągnąć. Lekarzy się już nie słucha. Obraża się nas i podejrzewa o siedzenie w kieszeni korporacji farmaceutycznych. Tolerowałam rodziców dzieci nieszczepionych w swojej praktyce przez 2 lata aż do piątku 21.03.2014 kiedy to w poczekalni w mojej praktyce usiadły koło siebie z córkami dwie mamy - dwuletniej Oli (mama podjęła decyzję o jej nieszczepieniu zaraz po urodzeniu) oraz trzytygodniowa Zuza (miała za sobą dopiero szczepionkę przeciw gruźlicy i WZW B - standard w pierwszej dobie życia).

Ola miała silny kaszel, więc mama przyszła po zwolnienie na jej opiekę, a że bardzo jej się spieszyło nie umówiła się w godzinach przyjęć dzieci chorych tylko po prostu usiadła w poczekalni. Zuza przyszła na swoją pierwszą wizytę w mojej praktyce. 11 dni później Zuza leżała już w szpitalu z ciężką niewydolnością oddechową w przebiegu krztuśca, choroby na którą nie zdążyła się jeszcze zaszczepić, a którą Ola sprezentowała jej w mojej poczekalni.

Dla Oli to był zwykły, choć męczący kaszel, dla Zuzi -noworodka - to było bliskie spotkanie ze śmiercią. Od tego czasu sukcesywnie wycofuję ze swojej bazy pacjentów, których rodzice podjęli decyzję o NIE szczepieniu. Zapraszam ich na rozmowę, podejmuję ostatnią próbę zmiany ich decyzji, po czym zachęcam do zmiany lekarza. Decyzja o nieszczepieniu owszem zależy od rodziców, ale nie mają oni bladego pojęcia, że ich chore dziecko jest chodzącym mordercą noworodków, dzieci przewlekle leczonych immunosupresyjnie, urodzonych z niedoborami odporności i wielu innych. Wszystkie te dzieci siedzą w mojej poczekalni. Ich życie jest ważniejsze od tego, co kto przeczytał w internecie lub usłyszał od koleżanki.

Cieszy mnie to, że słychać w internecie jeszcze głos rozsądku i mam nadzieję, że ta szalona moda na nieszczepienie w końcu się skończy, z jak najmniejszą liczbą ofiar śmiertelnych. Pozdrawiam

https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xap1/v/t1.0-9/11058537_719215114858392_5152576371592393972_n.jpg?oh=b63b3c4a9b87c2a23373bf80d05af0e8&oe=5587D19F&__gda__=1435516995_a5b49033d13e10e1050df19992dc1f2a

pani lekarz, jak pani może takie bzdury psać, "dziecko zaraziło krztuścem drugie w poczekalni", to niedorzeczność jakaś, po prostu brak mi słów.A słyszała pani o "Efekcie satelity" po szczepionce polio, tego by można naprawdę się obawiać.

Ja napisze tylko tyle ze od kiedy przestalam szczepic syn mi nie choruje wcale. Zostal zaszczepiony na wszystkie podstawowe szczepionki bez tuch przypominajacych. Wczesniej chorowal non stop pluca oskrzela krtan i tak w kolko. Teraz od wrzesnia poszedl do przedszkola i i nic nie lapie dzieci ciagle choruja a to jelitowkarozyczka ospa grupa a on nie oposcil jeszcze ani jednego dnia w przedszkolu nie wiem czy to dlatego ze przestalam szczepic czy sie uodpornil ale choroby mam z glowy i ciesze sie ze przestalam szczepic. Tyle w temscie kazdy rodzic odpowiada za wlasne dziecko.

Powiem tak. Wszystko z umiarem.

Obecnie widać wielką nagonkę na rodziców nieszczepiących.
Póki dzieci nieszczepionych była mniejszość, to grupa zaszczepiona chroniła tych niezaszczepionych. Teraz coraz więcej rodziców nie szczepi, bo nie ufa firmom szczepionkowym i lekarzom, którzy wciskają to, co im jakiś przedstawiciel podsunie.

O tak. Osobiście jestem przypadkiem, któremu stalowowolski lekarz przepisał leki ze sterydami do smarowania skóry twarzy (alergia), po przeczytaniu ulotki nigdy nie zostały użyte, bo każdy, kto cokolwiek się orientuje, wiedziałby, że skoro jest napisane w ulotce żeby nie używać na skórę twarzy, to nie przepisuje się do stosowania na twarz (!). Ale co tam, wizyta opłacona, leki kupione, interes się kręci.

Wracając do szczepionek. Wina jest zrzucana na rodziców ale parę postów wyżej na forum mamy dziś pytanie młodej matki czym wyleczyć atopowe zapalenie skóry. Każdy z lekarzy przepisuje maści, leczy objawowo czyli nie usuwa przyczyny i bierze za to pieniądze a dziecko dalej cierpi. To brak zaufania do lekarzy, którzy nie potrafią wyleczyć sprawił, że są w Polsce rodzice, którzy przestali szczepić dzieci.

Brak zaufania do szczepień ma początek u lekarzy, nie u rodziców.
Żaden z lekarzy, powtarzam ŻADEN, nie podpisze się pod tym, że szczepionka na pewno jest bezpieczna i nie grozi powikłaniami. Pokażcie mi takiego lekarza, który da rodzicom gwarancję.

Był też omawiany kiedyś w tv przypadek szczepionki, gdzie wirusy nie były w szczepionce zabite? Rozwinęła się choroba. Ryzyko jest zawsze - wtedy gdy szczepisz i wtedy gdy nie szczepisz. Człowiek zawsze może popełnić błąd i zrobić trefną szczepionkę. Straszyć można szczepieniem i straszyć można nieszczepieniem.

We wczorajszym programie w tv powiało grozą (ktoś powyżej opisuje co niby mówiła lekarka). Wsłuchując się jednak uważnie w wypowiedzi lekarzy z programu, można było usłyszeć coś takiego:
Rtęć ? Bzdura. Mit. Rtęć została wycofana ze szczepionek. PRAWIE JEJ TAM NIE MA.

------------------------ A więc jest. ---------------------------

"Prawie" robi jednak wielką różnicę. Rtęć jest w szczepionkach.
Przekaz do ludzi był jednak taki: jesteście głupcami mówiąc, że boicie się rtęci wstrzykiwanej waszym dzieciom. Jesteście głupcami nie szczepiąc dzieci.

Prawda wg mnie leży w środku. W omawianym programie nie padło słowo o ciemnej stronie szczepień. Ona też istnieje.

Cytując z neta: "Okazuje się, że rzeczywistość jest inna - choroby zakaźne i wywołana przez nie śmiertelność została zredukowana znacznie wcześniej, zanim wprowadzono szczepienia. Jednym z czynników była poprawa higieny i warunków życia społeczeństwa. "
http://blog.(...)ien.html

Każdy, kto wczoraj oglądał wspomniany program w tv, słyszał o epidemii wśród Romów podróżujących z Anglii i Niemiec a mieszkających w Polsce. Wszyscy widzieli w tym programie romskie tzw. osiedle czyli kupę śmieci i brud. Czy to aby tylko niezaszczepienie miało wpływ na zarażenie? A może jeszcze warunki i brud w jakich ci romowie mieszkali?

Jeszcze jedno: nikt nigdzie na całym świecie nie prowadzi rejestrów dzieci, które ucierpiały po szczepionkach. Nigdy nie dojdziesz i nie udowodnisz prawdy. Prędzej zrobią z człowieka wariata.

Poza tym żadna szczepionka nie chroni do końca życia. Dlaczego nie szczepimy się więc co kilka lat żeby mieć tą tzw. odporność ?

Podsumowując: ryzyko jest jak nie zaszczepisz i jest gdy zaszczepisz.
W obecnej sytuacji uważam, że szczepić chyba trzeba ale z umiarem,
by nie nafaszerować bezmyślnie młodego organizmu całą tą chemią.
Można też poradzić się rozsądnego (ROZSĄDNEGO) lekarza czy można przesunąć kalendarz szczepień. Dzieci w Niemczech szczepi się dopiero od 2 miesiąca życia, a nie w pierwszej dobie życia jak w Polsce. Po co nastrzykiwać chemią noworodka, który ma naturalną odporność od matki karmiącej go piersią i zazwyczaj jest raczew pewien sposób izolowany w pierwszych miesiącach od świata zewnętrznego, bo np w zimie najczęściej noworodki są w domu.

Kalendarze szczepień też są różne w różnych krajach.
Dlaczego w Austrii nie faszerują szczepionkami na: pneumococcal disease (pneumokoki) i meningococcal Disease (meningokoki) a w Polsce nastrzykują te dzieci jak kurczaki i starszą matki w reklamie?

----------------- Umiar, rozwaga ------------------
i może szczepienie od 2 lub 4 miesiąca życia gdy dziecko ma większą masę i jest odpornościowo silniejsze niż bezbronny noworodek ?

http://vaccine-schedule.ecdc.europa.eu/Pages/Scheduler.aspx

tu można porównac kalendarz szczepień różnych krajów.

doucz się zanim zabierzesz zdanie i po prostu poczytaj jak można się zarazić krztuścem
proponuję na początek coś prostego i krótkiego
http://www.medon(...)dex.html

no więc jak podaje pani lekarz nieszczep. Ola przeszła doćś łagodnie(no bo organizm sie natural.obronił,a faszerowana od urodz. Zuzia o wiele gorzej, bo organizm osłabiony chemią od początku)sprawa jasna.

a doucz to sie ty!, proponuję wysłuchac doktor(nie zwykły lekarz, ale doktor)Majewskiej.tyle

stalowiak_1583 twoi rodzice zapewne Cię zaszczepili?

no nie taką ilością jak teraz jest szyderco,który nie masz bladego pojecia,wierzysz w to czym cie telewizja nakarmi.Biegnij do apteki moze jesz. na jakąś szczepioneczke sie załapiesz

Stalowiak widac ze nie doczytales.

Ola miala kaszel i miala 11lat. Zuzia byla noworodkiem po podstawowych szczepieniach w szpitalu. Czyli zapewne miala jedynie dwie szczepienia w ciagu pierwszej doby zycia. I nie byla naszprycowana chemia.

Stalowiak nasze dzieci niemaja wcale wiecej szczepoen niz my. O ile rodzice nie decyduja sie na szczepienia dodatkowe nie objete programem obowiazkowym.

Alergie to nie wina szczepien a srodowiska tego co czlowiek robi ze srodowiskiem naturalnym, z zywnoscia. Ze sposobem zycia rodzicow, alergii w rodzinie.

stalowiak_1583 wiesz, ja nie choruję i nie potrzebuję biegać do apteki. A twój wpis pokazuje po raz kolejny, że nie warto z tobą rozmawiać. Resztę napisała ci Luuna.

dyskusja z wami jest jałowa, pisanie tu to strata czasu, a dwie pierwsze szczepiony w pierwszej dobie zycia to niezły kombajn dla organizmu więc dlaczego uwazasz Luno ze nie była naszprycowana?właśnie była i to bardzo naszprycow. i osłabiona.
Poza tym co mnie obchodza wsze dzieci, róbta se co chceta jak mawia pewien pan.
ps. a ja znam zywe dowody ze właś,. bez szczep. nie ma alergii na nic komplet.zero choróbstw, leków itp.więc nie chrzan ze to wina środowiska, bo to swoją drogą, ale osłab. org. nie będzie sie bronił. Koniec tematu.

a i jesccze jedno Luno, widocznie jesteś bardzo młoda i niewiele wiesz, skoro uwazsz, że kalendarz szczep. jest taki sam jak kiedyś, ja w swojej książeczce zdrow. widz. o wiele wiele mniej

Stalowiak napewno jestem starsza od Ciebie a wnioskuje po sposobie twoich wypowiedzi. Na kazdy argument zamiast kontrargument naskakujesz wysylasz do apteki. Naprawde poczytaj o alergii co to jest skad sie bierze. To nie jest spowodowane oslabieniem organizmu a tzw. nadgorliwoscia organizmu. Ja przez cale zycie nie mialam alergii dopiero rok temu zlapalam alergie w okresie wiosennym katar sienny opuchniete oczy i twarz. I to nie przez szczepionki bo ostatnia mialam jako dziecko takze to wplyw srodowiska.

Droga Luno sama załozyłaś ten post, mając wątpliwości, ale skoro pani"doktor"je rozwiała, to po co tu w ogóle jesz. zaglądasz?
Lekarka na pewno chce "dobrze"dla ciebie, w końcu wycieczki zagraniczne sa w cenie
Łykaj dalej te brednie,a wystarczyło by poczytac np. swiadectwa rodziców dzieci nieszcz. tego nie brakuje w sieci, no ale za duzy wysiłek rozumiem.Pani prof.Majewska tez wiele o tym mówi, ale po co czyt., skoro podrzędny pediatra wie lepiej. Powodzenia w macierzyństwie, Twój wybór.

i znow zamiast kontrargumentu naskoczyles.

Zalozylam temat wysluchalam opini rodzicow na forum jak i na priv. Skonsultowalam sie z pediatra dobrym specjalista nie z stw. Postanowilam szczepic jedynie te podstawowe.

Czytalam o niby rteci, o autyzmie
, o alergiach.
Kwestie rteci juz Ci przytoczylam.
O aleriach z grubsza tez juz pisalam.. ale poczytaj dokladnie co to alergia bo Ciebie lub twoje dziecko w kazdym wieku mize cos zlapac.
Odnosnie autyzmu z tym jest tak ze trudno to zdiagnozowac w miarw szybko w wiekszosci przypadkow jest to kwestia 30 genow ktore sie mutuja, zazwyczaj spotyka to chlopcow i badania wykazuja ze w duzym stopniu narazone sa dzieci ktore zachorowaly zaraz po urodzeniu na zoltaczke. Naprawde poczytaj o tym.

Zapytalam na forum bo dwoch pediatrow ze stw mnie nie przekonalo. Dlatego czytalam szukalam podjelam decyzje. Ja nie oceniam rodzicow ktorzy nieszczepiom wiec tego samego oczekuje od nich.

Szczerze mam nadzieje ze jestes lepszym rodzicem dla swojego dzoecka niz czlowiekiem ktory probuje narzucic swoje zdanie innym nie potrafiac poprzec go argumentami.

Wywiad z pracownikiem z firmy prod. szczepionki mnie nie przekonuje czytajac jego wypowiedzi czuje sie jakbym sluchala sj.