Czas przed komputerem nie musi być zmarnowany. Można się tyle oczytać i zapoznać z tyloma zagadnieniami co w nie jednej czytelni.

rsta
Oczywiście, niech biegają, ale na podwórku, a nie w mieszkaniu.

wy to pozamykajcie się w piwnicach i żyjcie jak szczury skoro wam wszystko przeszkadza !!!!!

Był tu kiedyś temat o dzieciach biegających, krzyczących i grających w piłkę pod blokami. Ludzie wychodzili z siebie, że żyć nie mogą spokojnie. Wniosek prosty wynikał z tego, że najlepiej wyprowadzać dzieci razem z psem nad Sanem Nie znajdziesz złotego środka

O tak,szczególnie jak dziecko cały dzień siedzi przed komputerem.

Fiodor to od rodziców zależy co dzieciak robi przy komputerze. Jest takie coś jak wychowanie.

a ja nawet dzieciaki zniosę, bo w nocy śpią, ale hałasu ze strefy tzw buczenia nie jestem w stanie znieść, rozważam sprzedaż mieszkania, bo nie da się tak żyć. Rano (przy zamkniętych oknach) w sypialni rano włączam dość głośno radio,ale w kuchni już go nie słyszę, tylko głośne buczenie przenikające z zew.

dla mnie to moga siedziec nawet w szafie byle nie napier...ly od rana do nocy.Bez przesady,jak kazdy bedzie mial takie podejscie to bedziemy wariowali we wlasnych mieszkaniach przez kupe dzieciorobow nie potrafiacych zapanowac nad swoimi dziecmi.Mam dzieci ale w mieszkaniu w bloku sa zasady wspolnego szcunku dla ludzi z gory z dolu z lewa i prawa.szanujmy sie nawzajem,a bedzie przyjemniej

dzieci mają dużo energii, należy uczyć je aby zbyt nie rozrabiały, ale przecież nie można dzieci przywiązać do krzesła i kazać siedzieć.
Chyba niektórzy sami zapomnieli, ze kiedyś byli dziećmi

dzieci mają dużo energii, należy uczyć je aby zbyt nie rozrabiały, ale przecież nie można dzieci przywiązać do krzesła i kazać siedzieć.
Chyba niektórzy sami zapomnieli, ze kiedyś byli dziećmi

I to jest własnie glos jednego z tych co nie maja pomyslu na zainteresowanie czyms dzieci i jak sie zwraca uwage ze dzieci nie daja zyc sasiadom nizej to pada"to niby co mam pzrywiazac je do kaloryfera"? najprosciej jest naskoczyc na sasiada ,zwyzywac i sprowadzic do parteru,a czlowiek przyszedl tylko prosic o chwile spokoju we wlasnym mieszkaniu.
A dzieci jak maja duzo energiito trzeba ja spozytkowac np.na podwórku,w akademii zabawy na basenie,albo po prostu trzeba je czyms zajac.

I to jest własnie glos jednego z tych co nie maja pomyslu na zainteresowanie czyms dzieci i jak sie zwraca uwage ze dzieci nie daja zyc sasiadom nizej to pada"to niby co mam pzrywiazac je do kaloryfera"? najprosciej jest naskoczyc na sasiada ,zwyzywac i sprowadzic do parteru,a czlowiek przyszedl tylko prosic o chwile spokoju we wlasnym mieszkaniu.
A dzieci jak maja duzo energiito trzeba ja spozytkowac np.na podwórku,w akademii zabawy na basenie,albo po prostu trzeba je czyms zajac.

do rsta
nikt tu nie zapomniał ze sam był dzieckiem, co wiecej:równiez mam dzieci, ale jestem dumna z tego, że nie dorównują durnym zachowaniem dzieciom sąsiadów.Moje dzieci są ruchliwe, uprawiają sporty,mają dużo energii ale co ważniejsze śmiem twierdzic, że są dobrze wychowane i wiedzą co im wolno w domu a co nie, bo nie mieszkamy tu sami!Kiedy wyjdą na klatkę schodową, to wiedzą jak zamyka sie drzwi od mieszkania {używamy do tego klamek -bo to nie drzwi od obory!} i nie oznajmiają swoim rykiem i zbiegianiem jak stado koni wszystkim innym mieszkancom,ze oni własnie wychodzą!! Nie chodzą na paluszkach ale robią to jak normalne dzieci a nie rozwydrzona wataha. Widzisz teraz róznice...?