http://www.radio.rzeszow.pl/informacje/item/31331-w-thoni-alutec-lamano-przepisy-bhp

Ta banda powinna też być ukarana za hałas, wczoraj w nocy przekraczali dopuszczalne normy o 29 decybeli.

Przestepstwo to napewno tam bylo tylko czekamy kto za to odpowie

To powodzenia w czekaniu. Niestety za to nikt nie odpowie bo nic i nikt o niczym nie wiedział. Nagle amba fatima i nie ma winnych :/ Powinni zamknąć ta budę.

Zastanawiam się czy dla A.Szlęzaka przestrzeganie przepisów BHP to także "delikatna sprawa". Pytanie postawione oczywiście w kontekście jego wypowiedzi nt. przestrzegania norm środowiskowych przez hałasujących szkodników na jego terenie.
Zastanawiam się także, czy w jego ocenie aktywność organów kontroli i wnioski do prokuratury to "istotne pogorszenie klimatu inwestycyjnego" na jego terenie.

Zastanawiam się, dlaczego Thoni Alutec ni stąd, ni zowąd zabrał głos w sprawie przemysłowego hałasu.
Czy dlatego, że ma świadomość stanu rzeczy i jest to obrona przez atak?
No cóż, poczekamy na kontrole, które wskażą winnych i mam nadzieję, że srogo ukarzą.
A kontrole będą! I kary będą! I wnioski do prokuratury też będą! To tylko kwestia czasu.

Na ile wycenił Niemiec życie tych młodych chłopaków? Ile zaoszczędził na odzieży ochronnej?

Nie wiem dlaczego za wszystko się wini pracodawcę. Spora część winy leży po stronie pracownika jeżeli zgadza się wykonywać pracę bez niezbędnego sprzętu ochronnego.

Na podstawie podlinkowanego newsa stwierdzić możemy, że po stronie pracownika leży wina:
- tolerowania przez pracodawcę wykonywania prac niezgodnie z przepisami BHP,
- niezapewnienia pracownikom właściwego nadzoru,
- braku trudno palnej i antystatycznej odzieży roboczej,
- niewłaściwej organizacji stanowisk pracy,
- są winni swojej śmierci na stanowisku pracy za 2000 zł/mc w wieku 25 lat,
- pracodawca będzie beatyfikowany.

Po stronie pracownika jest to że zgodził się na wykonywanie swoich obowiązków niezgodnie z zasadami BHP. Tak trudno powiedzieć sorry ale nie? Nie pójdę tam jak mi nie dacie odzieży ochronnej? Nie pójdę tam jak nie będę miał warunków które zminimalizują ryzyko wypadku?
To co pracownik nie ma mózgu i języka aby się odezwać, tym bardziej ryzykując życie za 2000 zł/mc?

Jednak stronami stosunku pracy nie sa podmioty równorzędne w żadnym z wymiarów.
Jeśli prawo zabraniałoby żebrania to zakaz ten dotyczyłby tak biednego jak i bogatego.

Prawo nie zwalnia z myślenia, bo Państwo nie ma się o Ciebie troszczyć. Niby się Polska rozwija, ale mentalnie nadal tkwi w głębokim socjalizmie.

Andzej czyli pracownik wg. Ciebie poza swoimi obowiązkami (wykonywana pracą) ma również poznać właściwości materiału z którego wykonana jest odzież ochronna? Ty naprawdę tak myślisz?

Czy Ty myślisz że Ci młodzi ludzie świadomie poszli po śmierć?
W takim zakładzie jest prezes który organizuje, nadzoruje i odpowiada za cały zakład poprzez zatrudnianych menadżerów. Ci zatrudniają ludzi, organizują im pracę i za nich odpowiadają. Za bezpieczeństwo i higienę pracy odpowiada BHP'owiec.

Człowiek zatrudniony na najniższym poziomie ma wiedzieć co ma robić i ma to robić w bezpiecznych warunkach za to odpowiada jego przełożony, który dopuszcza go do pracy.

Socjalizm, o którym piszesz nie ma tu żadnego znaczenia. Pokazuje to tylko że Ty nie wiesz o czym piszesz. Prawdopodobnie socjalizm pomyliłeś z cywilizacją, niestety użyte zupełnie bez sensu.
Pracownik dla swojego bezpieczeństwa powinien zgłosić to behapowcowi lub nawet do PIPu. Ale niestety jak zobaczył kontrole to mu się pewnie odechciało. Mam znajomego, który był świadkiem rozmowy prezesa ( nie alutecu) z PIPowcem "wszyscy u Pana pracują za minimalne wynagrodzenie? na co Prezes: wie Pan jak to jest. Obaj sie uśmiechnęli podali sobie ręce i sie rozstali" A dodatkowo niepracująca żona małe dziecko i kredyt to zaciskasz zęby i pracujesz.

A Ty obwiniasz pracownika. To co Ty piszesz to średniowiecze.

To stwierdzenie jest tak samo trafne i mądre jak stwierdzenie, że winną gwałtu jest kobieta ponieważ ... jest kobietą.
Jej wina przybiera postać kwalifikowanej z powodu jej urody.

Wiesz, ja bym się zainteresował tym czy sprzęt którego używam i zabezpieczenia które posiadam są odpowiednie. Pracuję "u Niemca" gdzie są wprost niemieckie standardy dot. EHS przeniesione i to jest normalny wymóg.
Sam widziałem na projekcie jak np. człowiek odmówił wejścia na drabinę bo ... zauważył że guma antypoślizgowa na jednej z nóg jest pęknięta. Ale dzięki temu w firmie w której pracuję pomimo wykonywanie wielu projektów z branży elektrycznej i mechanicznej w Polsce przez ostatnie 1,5 roku nie miała żadnego wypadku, a wcześniej to były jakieś drobne sprawy.
Czy Ty nie zastanowił byś się gdyby wysłali Cię do jakiejś szopy ze względu na ryzyko wybuchu i dano normalne ubranie robocze? Mi osobiście wydało by się to podejrzane.
Ale ja tego nie powiedziałem. Tak, jest BHP, EHS, QM i inni i to na nich leży prawie całość odpowiedzialności za to co się stało. Ale mówię też, że zasada ograniczonego zaufania działa nie tylko na drogach...Po to jest zapis w prawie o odmowie wykonania polecenia przełożonego aby go stosować. Możesz nawet to stosować nawet do czasu aż rozwiejesz swoje wątpliwości co do bezpieczeństwa.

Owszem, nie neguję tego ponieważ jest ich praca ale dopuszczenie do czegoś to nie kwit na nieśmiertelność. Zwłaszcza w okolicznych zakładach gdzie kadra często jest jaka jest.

Ma znaczenie. Ludzie myślą, że państwo, przełożony, czy kto tam jeszcze inny ma myśleć i podejmować decyzje za niego. Tak było z Amber Gold, systemem emerytalnym, czy wykonywaniem idiotycznych poleceń przełożonego bez żadnego krytycyzmu.

O właśnie trafiłeś w sedno. Powinien zgłosić do BHP i najlepiej dostać od nich kwit że wszystko jest ok. Wtedy rodzina miałaby byt zapewniony do końca swoich dni...BHPowiec również ale za kratkami. Szczerze, to nie rozumiem również BHPowców skoro za 2000-3000 zt wysyłają ludzi do takich prac wiedząc, że nie spełnia to warunków bezpieczeństwa...Przecież ryzykują cudze życie, a nad nimi samymi ciągle wisi prokurator. Tym bardziej, że ich stanowiska wymagają umiejętności odmówienia czegoś przełożonym, albo wymuszenia na pracodawcy zakupu sprzętu ochronnego.

Moim zdaniem to jest troszeczkę błędne podejście...Zdrowy mąż bez pracy jest rodzinie bardziej przydatny niż chory lub martwy. Pracę lepiej lub gorzej płatną znajdziesz, ale zdrowia czy życia nie odzyskasz.

Jak zwykle bzdurne przemyślenia Korwina ktoś wyciąga.
Chyba przyznasz, że gdy mąż będzie kazał żonie gotować obiad na kuchence gazowej, a żona wie że z instalacji ulatnia się gaz to już jest częściowa wina kobiety? Czy też bezkrytycznie ma mężowi obiad ugotować pomimo narażenia wysadzenia bloku... bo misio przecież wie co mówi. Pozwolenia, przepisy, kwity, nie zwalniają z myślenia.

BTW. Rozmawiałem ostatnio z ludźmi pracującymi w ECSW i bardzo byli wkurzeni właśnie że muszą nosić bezwzględnie kaski, że mają zebrania z BHP i inne procedury związane z BHP.
Polecam oglądnąć jak wygląda BHP tam gdzie wypadek to już naprawdę katastrofa https://www.youtu(...)pJnfoloI

Andzej nie ma tu żadnej winy tych młodych ludzi i wypisywanie tu teorii (to co piszesz to zwykłe wynurzenia teoretyka. porównanie gumy w drabinie do kombinezonu palnego lub nie to pokazuje) jest nie na miejscu.

Dodam tylko, że gdy kierowca pobiera auto z bazy powinien nie patrzeć w dokumenty tylko jechać na stację diagnostyczną. Wg twojej teorii

W Echu piszą:

Wiceprezes firmy Thoni Alutec usłyszał prokuratorskie zarzuty związane z wypadkiem, w którym zginęło dwóch pracowników.


http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20141201/POWIAT0304/141139923

No i właśnie jak pisze bartomix cytując echo dnia wice prezes ma postawione zarzuty tylko dlaczego tak późno?Dlaczego to dochodzenie tak długo trwa?Gdzie byli inspektorzy PIP-u przed tragicznym dla dwóch młodych ludzi dniem i czy były tam jakieś kontrole?Szkoda,że dopiero po wypadkach uruchamiana jest maszyna i zaczynają się kontrole i dochodzenia.Przez takie postępowanie odpowiedzialnych służb pracodawcy nie boją się niczego i nikogo,robią co chcą wykorzystując pracowników,zatrudniając ich na czarno oraz za nic mając kodeks pracy i przepisy BHP.Dopiero wypadek zmienia wszystko,a i tak jak najwięcej zamiatane jest pod dywan.

jak na polski "wymiar sprawiedliwości" to i tak błyskawiczne postępowanie. Ledwie 7 miesięcy w polskiej prokuraturze to express.