czy ktos pracował w Chińskim sklepie jakie tam sa warunki i dlaczego tak czesto szukaj kogos do pracy???

ten sklep trzeba wysadzic w powietrze a wlascicieli powiesic.,.,nie idzcie tam do pracy bo to bedzie stracony czas i zniszczone nerwy.,pozdrawiam

merytoryczna odpowiedź na zadane pytania.
A czemu wysadzić w powietrze?
Widziałam w St.W., we Fraku na górze,
kilka dziewczyn pracuje tam dłużej.
Może więc wypowiesz się bardziej dokładnie....

Bo pani Agnieszka przepracowała dzień dwa lub tydzień a że tam trzeba troszkę robotnością sie wykazać a lenistwo na to nie pozwalało albo duma to oczywiście sklep wysadzić włascicieli powiesic no i pognac do pracy gdzie nie robi się nic a płaca nooo ludzie ja rozumiem ze moze to nie jest praca na najwyzszym poziomie ale zawsze coś. Moja znajoma pracuje w centrum chińskim na niezłomnych i nie użala się. Mówi ze jak ktoś jest pracowity i wykazuje chęci i nie obraża się ze ktoś zwraca uwagę na to jak pracujemy to jest spoko. Ale pani Agnieszka ma pretensje bo coś nie wyszło. Mam radę i nie obrażaj się pracuj w swoim zawodzie przecież pani mgr nie będzie robić u chinola no więc pracuj w swoim zawodzie i czerp z tego satysfakcje mało przedszkoli w Stw? dziękuje za uwagę i nie obrażaj się

a tak na marginesie. do czego to doszło, że człowiek we własnym kraju, we własnym mieście pracuje u chińczyka za "miskę ryżu", ze śmiesznym tzw papierkiem śmieciowym bądź nawet i bez niego. Tu nie chodzi o lenistwo, bo leń ma za przeproszeniem w dupie pracować, woli siedziec w domu. Boli fakt "śmiesznie zarobionych pieniedzy, które są na "waciki" oraz to, że i tej pracy ani nawet "dzień" nie liczy się do przyszłej emerytury. Tak samo w HSW naszych pozwalniali aby móć swoich chińczyków zatrudnić. za niedługo miasto to będzię miało miano "miasto chińczyków". To ciekawe Polakowi nie opłacało się wynajac lokum na gorze we fraku, a chińczyk przyszedł i jest to dla niego opłacalne...

wszystko dlatego, że Polak prowadzący działalność to dla nieprowadzących złodziej i krwiopijca, a Chińczyk to zagraniczny biznesmen.
Tylko tyle i aż tyle.

Ty nie trzeba Chińczyków. Jakie są warunki u naszych rodzimych prywaciarzy?? Kodeks pracy jak yeti, podobno jest ale nikt nie widział, pracownik musi żebrać o to co mu prawnie się należy. A jeśli chce dochodzi sądownie swoich praw to w mieście już nie ma co szukać pracy, bo pójdzie fama , że to pracownik roszczeniowy, a takiego tu nie trzeba. Nasi lokalni pracodawcy wystarczająco wyzyskująca człowieka, Chińczycy to do tego wcale nie są potrzebni.

do Ja30- masz rację, pracowałam w nocy, w weekendy, w Boże Narodzenie w Sylwestra. Siedziałam cicho, szef-Polak powiedział, że na moje miejsce jest 20 innych, a 1800 zł miesięcznie piechotą nie chodzi. Pracowałam dopóki dałam radę.

joanna1242 co to za firma?Gastronomia?