Posty: 4
Dołączył: 12 Sty 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Jak w temacie macie może jakieś sposoby na to żeby sie sufit nie trząsł od biegania i skakania kiedy dzieci sie bawia?
|
|
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
|
|
Posty: 313
Dołączył: 7 Wrz 2013r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
A może spróbuj porozmawiać z sąsiadami odnośnie ich pociech,jeśli jest to faktycznie tak uciążliwe.
|
|
Posty: 4
Dołączył: 12 Sty 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Rozmawiałam, ale mimo wszystko ten hałas jest bardzo uciążliwy niestety, nie sądziłam, że płyta tak niesie ogłosy
|
|
Posty: 837
Dołączył: 24 Maja 2011r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Jedyne wyjście to chyba poczekać aż dzieci sąsiadów dorosną. Szczerze współczuję Ci bo taki długotrwały hałas nie jest czymś miłym, szczególnie jak wraca się z pracy do domu i marzy się o chwili wytchnienia, spokoju i ciszy.
>><> ----> Szczęście to jedyna rzecz, która się mnoży, jeśli się ją dzieli <---- <><< |
|
Posty: 827
Dołączył: 20 Sie 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Jedyne wyjście to chyba poczekać aż dzieci sąsiadów dorosną. Szczerze współczuję Ci bo taki długotrwały hałas nie jest czymś miłym, szczególnie jak wraca się z pracy do domu i marzy się o chwili wytchnienia, spokoju i ciszy. Ja też myślałam, że poczekam, aż dzieciak podrośnie. A tu sąsiedzi zmajstrowali sobie drugie i już dwie rozwrzeszczane i tupiące dziewuszki "latają" mi nad głową. Robię to, co lubię. Lubię to, co robię. |
|
Posty: 306
Dołączył: 17 Maja 2012r. Skąd: stalowa wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Mata akustyczna, mata wygłuszająca i na to sufit podwieszany albo jakoś tak pomyśleć i po kombinować. Wyciszyć sufit choć w jednym pomieszczeniu.
|
|
Posty: 553
Dołączył: 5 Gru 2011r. Skąd: Pysznica Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Ja mam to samo ale sąsiadów obok (Wspólna ściana w dużym pokoju)masakra ja już podejrzewam, że oni coś robią temu dziecku, bo ona się tak niemiłosiernie wydziera... Albo w nocy, później już mi ciężko zasnąć i chodzę jak zombie aaaaaaaaaaa!!
|
|
Posty: 1463
Dołączył: 17 Kwie 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
ja też mam nad głową biegającego 2 czy 3-latka.
jak był mały, to ciągle płakał. dniami i nocami. ale w sumie mi to nie przeszkadzało, dzieci czasem płaczą i nie zawsze rodzice mają na to wpływ. teraz już tyle nie płacze, za to non stop biega. i jak robi to w dzień, to ok, jakoś zdzierżę to dudnienie. ale on bardziej upodobał sobie inną porę dnia - godzina 20.00, ja kładę swoje dziecko spac, a tu zaczyna się dudududu i tak do 22, czasem do 23, a jak mają gości to i do 24. szczerze mówiąc szlag mnie trafia. dziwię się rodzicom, bo ja bym chyba zwariowała, gdyby moje dziecko do 22 wariowało, a tu następnego dnia trzeba rano iśc do pracy. z drugiej strony trochę im współczuję, bo widac, że kompletnie sobie nie radzą w tej roli, młody w domu rządzi ... co do wyciszenia, to chyba rodzice tych hałasujących dzieci powinni o to zadbac. moje dziecko też czasem czymś puka, stuka o podłogę. czasem czymś rzuci albo coś mu upadnie. dywanów nie mam i nie chcę miec, ale wiem, że to może byc uciążliwe dla sąsiadów, więc do pokoju dziecka kupiłam piankową matę - puzzle. jest cicho, a i dziecko ma dodatkową zabawę. |
|
Posty: 1264
Dołączył: 12 Paź 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 40% |
|
|
|
Chyba zapomniliście jak to sami kiedyś mieliście dzieci i zapewne one święte nie były , tez biegały po domu . też płakały po nocach .
Ludzie..żyjcie i dajcie żyć innym |
|
Posty: 1463
Dołączył: 17 Kwie 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Mariusz, dlatego napisałam, że płacz dziecka mi nie przeszkadza. natomiast dziecko biegające do 23 DZIEŃ W DZIEŃ (bo to nie jest raz na jakiś czas, ale codziennie) - owszem. i nie wyobrażam sobie pozwolic na coś takiego własnemu dziecku, które o tej porze śpi, choc przy tym dudnieniu to niełatwe.
nie wiem czy akurat do mnie kierowałeś swoje słowa, ja naprawdę jestem wyrozumiała, sama mam dziecko, więc wiem jak jest. ale równocześnie jestem istotą myślącą, wiem, że pode mną mieszkają ludzie, dlatego staram się robic wszystko co mogę, aby chociaż ograniczyc ich dyskomfort. moi sąsiedzi z góry zupełnie o tym nie myślą, co mnie naprawdę szczerze zadziwia ... |
|
Posty: 553
Dołączył: 5 Gru 2011r. Skąd: Pysznica Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Chyba zapomniliście jak to sami kiedyś mieliście dzieci i zapewne one święte nie były , tez biegały po domu . też płakały po nocach . Ludzie..żyjcie i dajcie żyć innym Ja nie mam dziecka, i dokładnie skoro ja mam dać innym żyć (a jestem spokojnym człowiekiem)to niech oni też mi dadzą. Poza tym ja mieszkam w tym bloku od urodzenia a oni są nowi. Też mam siostrzenice 5 letnią, która od czasu do czasu do mnie przyjeżdza i jakoś nie wyje w niebogłosy do Księżyca dzień w dzień jak ten bachor za ścianą. W szczególności, że to dziecko ma już 3-4 lata więc żaden noworodek, który nie rozumie WTF. |
|
Posty: 24
Dołączył: 30 Wrz 2013r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Mam dokładnie ten sam problem z sąsiadami, a juz myslałam ze jestem w tym temacie jedyna...Dla wyjaśnienia-nie jestem stara dewotą której wszystko przeszkadza, równiez mam dzieci, ale wychowana byłam tak, abym innym nie przeszkadzac. A ze w bloku mieszkam od zawsze, więc staram sie liczyc z innymi, i miec na uwadze to, ze nie kazdy chce np. słyszec jak schodze po klatce skacząc jak stado słoni, moje dzieci tez nie lecą schodami w dół, wrzeszcząc itp.Powtarzam raz jeszcze, nie jestem dewotką, która siedzi w oknie czy wizjerze, a mimo to, wiem za każdym razem kiedy od sąsiadów ktos wchodzi lub wychodzi [nie używają klamek-strzelają drzwiami jak od obory], jak ich dzieci idą po klatce itd.I chcę podkreslic jedno, jeśli dziecko sąsiadów będzie płakało nawet całą noc z powodu np. gorączki-nie powiem nic, natomiast jeśli lata jak oszalałe-to juz niestety wina rodziców, którzy nie potrafią mu zapewnic innego zajęcia, bo wylatac to sie moze na zewnątrz, a w domu dziecko trzeba czyms zając.Próbowałam raz zwrocic uwagę-bez rezultatu-za to z całą serią epitetów...Więcej nie zamierzam zniżac sie do ich poziomu, to świadczy jedynie o nich. Dla własnej satysfakcji określam ich po prostu mianem "buraków".
|
|
Posty: 20
Dołączył: 8 Sty 2012r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
zawołaj do nich przez gniazdko w ścianie, że jesteś krasnoludkiem mieszkającym w gniazdku i że trzeba cię nakarmić gwoździami
|
|
Posty: 5008
Dołączył: 5 Paź 2010r. Skąd: Konto zawieszone |
|
|
|
CYTAT zawołaj do nich przez gniazdko w ścianie, że jesteś krasnoludkiem mieszkającym w gniazdku i że trzeba cię nakarmić gwoździami Nooo...radykalne rozwiązanie,ale chyba skuteczne. Prokurator i Rzecznik Praw Dziecka,mogą mieć wątpliwości... Nie lepiej jednak,zamiast wygłuszania sufitu ,kupić sąsiadom zapas prezerwatyw na kilka lat? Albo zemścić się. Zamieszkać na ostatnim pietrze(przynajmniej nad nimi) i mieć kilka swoich bachorów.Dodatkowo pożyczać dzieci(diabły) od innych. SPRZEDAM BOEING 747 WERSJA SPEC, GARAŻOWANY. MAŁY PRZEBIEG 22,9 MLN.KM. PO PRZEGLĄDZIE WAŻNYM DO 2030 ROKU, WYMIENIONE ZAWIESZENIE, ROZRZĄD SILNIKÓW, KLIMATYZACJA 10-CIO STREFOWA, PRZYCIEMNIANE SZYBY, AIRBAG. NIE BITY. KOLOR BIAŁO- NIEBIESKI Z LOGO "PRESIDENT USA". CENA DO NEGOCJACJI. |
|
Posty: 837
Dołączył: 24 Maja 2011r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Wyobraźcie sobie, że ten problem z hałasowaniem również dotyczy dorosłych ludzi. Mam sąsiada, który mieszka nade mną, jest koło 50 -tki. Bladym świtem (nawet w niedzielę) tłucze się czymś jakby codzienne meble przesuwał albo jakieś rury żelazne itp. Potem wychodzi do pracy więc jest cisza spokój. Po pracy znowu hałsauje nawet jak jest już cisza nocna (głośno ogląda telewizję lub słucha radia, czymś stuka, puka itd). Zwracałam mu uwagę, kiedy w niedzielę zaczął o 7:30 wiercić wiertarką i stukać młotkiem. Poskutkowało ale nie na długo. Historia się powtarza. Nawet opowiedziałam całą sytuację administratorce i też nie pomogło. Przestałam reagować na to co dzieje się piętro wyżej, fakt nie jest to łatwe szczególnie, kiedy ktoś budzi cię w niedzielę stukającym młotkiem.
Jaki z tego moral chyba taki że nawet dorosłym ciężko coś wytłumaczyć o coś poprosić a co dopiero dzieciom. Nie pozostaje nam nic innego jak tylko znosić takich sąsiadów albo w podobny sposób "umilać" im sąsiedzkie życie. >><> ----> Szczęście to jedyna rzecz, która się mnoży, jeśli się ją dzieli <---- <><< |
|
Posty: 306
Dołączył: 17 Maja 2012r. Skąd: stalowa wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Betty i inni, te maty wygłuszające naprawdę pozwalają dość znacznie zminimalizować odgłosy sąsiadów z góry. Robisz raz i masz spokój na lata.
|
|
Posty: 48
Dołączył: 16 Marz 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 20% |
|
|
|
sufit podwieszany + wygłuszenie lub tacki z jajek na sufit
|
|
Posty: 4
Dołączył: 12 Sty 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Sufit juz zrobiony, troche wyciszylo odgłosy, liczyłam, że będzie cicho... ech ciężko ciężko
|
|
Posty: 438
Dołączył: 8 Wrz 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
To ściany najwięcej przenoszą. Jeżeli masz sufit bez taśmy wygłuszającej pod profilami to też efekt będzie mizerny.
|
|
Posty: 837
Dołączył: 24 Maja 2011r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Ja mam sufit podwieszany ale też przez niego słychać. Chyba czas na te maty co proponuje konspirator.
>><> ----> Szczęście to jedyna rzecz, która się mnoży, jeśli się ją dzieli <---- <><< |
|
Posty: 4
Dołączył: 12 Sty 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Jak to sie mówi największemu wrogowi nie życze takiej sytuacji ;-(
|
|
Posty: 197
Dołączył: 22 Sty 2012r. Skąd: stalowa wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Mi kiedys przeszkadzaly dzieci sasiadow z gory...a teraz gdy pomysle ile szumu robia moje wlasne sam nabralem pokory
Człowiek mądrzeje z wiekiem, najczęściej jest to wieko od trumny... |
|