Proszę o opinie i swoje komentarze na temat Pani syndyk w ZZM.
Czy jej dotychczasowa praca w likwidowaniu innych zakładów w okolicy daje gwarancję że przy likwidacji tego zakładu my jako społeczeństwo (pracownicy, wierzyciele) dobrze na tym wyjdziemy?

Pani Brzozowska była syndykiem wielu likwidowanych zakładów w okolicy , np w 2003 roku była jednocześnie syndykiem w następujących firmach:

1) w Gminnej Spółdzielni ˝Samopomoc Chłopska˝ w Opatowie,

2) w Zakładach Metalowych ˝Nimet˝ Spółce z o.o. w Nisku,

3) w Zakładach Mięsnych ˝Nisko˝ Spółce Akcyjnej w Nisku,

4) w Zakładzie Przetwórstwa Drzewnego ˝Wermoza˝ Spółce z o.o. w Stalowej Woli,

5) w Zakładzie Farmaceutycznym ˝Colfarm˝ Spółce Akcyjnej w Mielcu i

6) nadzorcą sądowym w postępowaniu układowym Laboratorium Frakcjonowania Osocza Spółce z o.o. w Mielcu.


Teraz wiemy że jest syndykiem w Gorzycach , może też w w innych zakładach.

Czy jest szansa że zakład ZZM będzie nadal w tej lub innej formie działał. Przykład zakładów mięsnych w Nisku nie daje powodów do nadziei.

Czy będzie sprzedany w dobrej cenie i firmie która będzie chciała zatrudniać wielu ludzi, to też wątpliwe.

Moje wątpliwości biorą się właśnie z pracą Pani Brzozowskiej przy likwidacji Zakładów Mięsnych w Nisku.
Przez 6 lat pani syndyk nie była w stanie sprzedać tych zakładów komuś kto by podjął się tam dalszej produkcji w branży mięsnej. Po tych sześciu latach w 2006 roku zakłady zostały sprzedane lokalnemu przedsiębiorcy za niewielką sumę. Nie cena lecz to że przez 6 lat pracowało tam tylko kilkanaście osób przy utrzymaniu zakładu, a teraz pracuje zaledwie kilkadziesiąt. Oznacza to że zakład tak naprawdę jest martwy, a utrzymanie produkcji i miejsc pracy jest raczej symboliczne.

Cena za jaką został sprzedany ten zakład w 2006 roku to ponoć 6 milionów złoty. Licząc tylko sam teren pod zakładem wydaje się bardzo mała 16 ( a może i 19) hektarów x 500 000 tysięcy za hektar ( 5 tys zł za ar w mieście) - 8 milionów.
A gdzie cały sprzęt, hale , budynki itp?

Rolnicy który dostarczyli żywiec do tych zakładów nie dostali swoich pieniędzy.

Co będzie w ZZM? Proszę o wasze opinie!

co was obchodzi za ile zostanie sprzedany zaklad? nas i was to za przeproszeniem powinno gowno obchodzic. to nie wy stracicie i nie miasto straci tylko akcjonariusze. celem jest sprzedanie tego zakladu i to najlepiej ZA GROSZE przy gwarancjach zatrudnienia dla pracownikow, jakiejs bonusowej kasy itd. im wiecej zarobi inwestor na kupnie zakladu tym chetniej rzuci cos pracownikom i to sie liczy. a inwestorem powinna zostac taka firma, ktora zapewni jakakolwiek produkcje czegokolwiek i bedzie miala kase zeby zmodernizowac zaklad.

Podstawowym celem działania syndyka masy upadłościowej jest spłacenie wierzycieli, cała reszta jego działań jest jego pochodną. Zadaniem syndyka nie jest kontynuowanie produkcji, reanimacja zakładu, przywrócenie go do życia na rynku o ile nie jest to najlepszy sposób na zaspokojenia wierzycieli, czyli na wygenerowanie środków z produkcji na spłatę długów. Jeśli uzna, że nie ma na to szans , wtedy będzie próbował zakład sprzedać, najpierw w całości, jeśli to się nie uda to poszczególne składniki jego majątku.

to musi byc bogata

Wierzycieli zakładu a nie swoich, wariatko

Chcą zapłaty za straty po manifestacji związkowców


Rzeszowski Zakład Energetyczny domaga się od Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjnego wyrównania strat po manifestacji zorganizowanej 5 lutego. Dotychczas oszacowane straty to 60 tys. zł, ale liczenia trwa i straty mogą dojść nawet do 100 tys. zł.

Chyba Sylwek zapomniałeś,że Pani Brzozowska była również syndykiem w Zakładzie Hutniczym. To między innymi dzięki niej mogły powstać spółki Huta Stali Jakościowych i Walcownia Blach, później zakupione przez Złomrex. Co ni mniej ni więcej oznaczało utrzymanie około 1000 miejsc pracy. Pani Brzozowska jest jednym z najlepszych syndyków na naszym terenie. Owszem spłata wierzytelności z mocy prawa jest bardzo ważna, ale Pani Syndyk zawsze ma na względzie dobro pracowników tzn. szybkie załatwienie pieniędzy z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, utrzymanie produkcji w czasie upadłości jak również takie zakończenie upadłości aby miejsca pracy dla ludzi były utrzymane. Wierzę,że również w ten sposób zostanie poprowadzona upadłość w ZZM.

Żeby dostać pozwolenie na zorganizowanie manifestacji, trzeba podpisać imienne zobowiązanie do pokrycia kosztów ewentualnych strat. Takie zobowiązanie podpisali organizatorzy czyli przewodniczący związków zawodowych i od nich RZE może dochodzić roszczeń.

ZZM nie ma nic do tego.

To prawda, ale większą wartość ma zakład "w ruchu", z wykwalifikowanymi i doświadczonymi pracownikami, z uznanymi wyrobami, klientami i opanowanym rynkiem zbytu, niż zakład martwy: same budynki i maszyny.

Czy to bedzie pani czy pan syndyk zrobi taka sieczke ze
Zapytajcie kogos kto pracował lub pracuje na Starej Kuzni.
Oni wiedza jak to wyglada.
Najlepiej.!!!

najlepszym syndykiem byłby pan Wanatowicz Wojciech ale to jest sprawa sędziego z sądu gospodarczego. Pożyjemy, zobaczymy..........