Czy w naszym ukochanym mieście Stalowa Wola, jest aż tak źle, że idąc do lokalu, np. INDYGO, MAX nie ma wódki, a jeśli już jest, to ciepła w ilości 2 butelek 0,5 litra. Ciosem poniżej pasa jest lokal INDYGO, niby wszystko fajnie, uroczo migające światełka, a nie ma w lokalu wódki, nawet soków. Kelnerka informuje, że dzwoni do szefa, a ten zaraz dowiezie..., po 20min. oczekiwania nikt nawet nie raczył podejśc do stolika. Kolejna próba dopytania, kiedy szef dowiezie zamówiony alkohol i napoje? Ta odpowiada, że nie może się dodzwonic..., po chwili okazuje się, że szef dogorywa w pokoju VIP w stanie "weekendowym", mając klientów w dupie !!
Krótki spacer i kierunek PAPRYKA w grupie 15 osobowej..., sobota, godzina 21:30 i... lokal zamknięty, bez żadnej informacji
Post nie ma na celu oczerniania lokali, tylko ma zachęcic Was forumowiczów do dyskusji..., co się dzieje w tym mieście, że wszystko zaczyna wygladac tak, jak nie powinno.
Jedyny lokal, który chyba spełnia jakieś podstawowe wymogi to NNN, ale tam wiecznie ścisk i by wyjśc w szerszym gronie, impreze musisz zaplanowac 2 tygodnie wcześniej.

Kochany, a w jakim było to okresie? Bo jeżeli świątecznym lub międzyświątecznym, to jest to w połowie uzasadnione ;) Pomijając fakt, że w podczas Adwentu w takich lokalach jest zazwyczaj pusto, bo Polska to przecież katolicki kraj

jak jeszcze funkcjonował irish pub było dokładnie to samo. po jednej, albo nawet pół butelki danego rodzaju wina. zaczynało się od wytrwanego białego, a trzeba było zakończyć na słodkim czerwonym, bo tamto się skończyło.
w indygo nie raz mi się zdarzyło, że nie było jakiegoś dania z karty, albo w ogóle nie było jedznia, bo "kucharz jest od 19".

Po prostu, nie ma dużego zapotrzebowania A jak nie ma, to po co wydawać pieniądze?

heheh Nessi jak widze taką opinie to mam odp na Lukasza posta. MAsz idealnie takie samo podejscie jak Ci co porowadza te lokale, a co do twojego pytania to mialo to miejsce wczoraj i nic nie usprawiedliwa ich ze jest adwent bo jak sie nie umie prowadzic lokalu to najwyższy czas go zamknac. W Indygo w karcie jest 20 rodzajow wodki a maja jedna, i to jest odp na ilosc ludzi w tych lokalach normalnie dramat

Trzeba otworzyc konkurencje dla NNN

Sytuacja miała miejsce wczoraj.
Kraj katolicki, krajem katolickim, ale badania pokazują, że w połowie polskich domów jest alkohol w tym okresie.
Nie patrząc na badania, zagłębmy się w temat od innej strony.
Do domów zjeżdza masa znajomych, przyjaciół, czasami do Polski wybierają się znajomi, znajomych..., zabieram ich do lokalu i co..., mam im powiedziec, że nie ma wódki, soków, kucharz jest od 19? Skoro mają karte MENU, to do czegoś ona ich zobowiązuje! Jeśli nie potrafią zapewnic dostępności podstawowych rzeczy z karty, to niech ją okroją lub zmienią branżę.

Mistrzem odczytywania sarkazmu, widocznie podkreślonego...wróć - pogrubionego, to Ty nie jesteś

Halo, Jak widać właścicielom knajp jak najbardziej odpowiada takie postępowanie, nie zawracając sobie tym głowy, swoich klientów mają, pieniądze trzepią, a takich jak Ty w dupie mają...Jak widać zjawisko powszechne, w Stalowej. Jedyne co, to uderzyć do tych, co w posiadaniu bary mają

Nessi ale nie ma sie co oszukiwać to co napisałas to jest wlaśnie podejscie ludzi w naszym mieście, no może i mnie mają w dupie ale to własnie na takich jak Ty zarabiaja, bo Ty idziesz i wisi Ci czy ten lokal spełnia cokolwiek z tego co oferuje, bierzesz co jest i tyle i tak to wyglada.

Hmmm...a to ciekawe, bo znasz mnie najlepiej i wiesz co ja i u kogo jem Na wódeczke nie chodzę, a w takich knajpach już nie jadam Powinieneś zostać jasnowidzem!

Zjawisko etnocentryzmu konsumenckiego nie występuje u mnie w tak zaawansowanym stadium, bym był przywiązany do jakiegoś lokalu. Skoro jak już pisałem mają kartę MENU, oferują podstawowe rzeczy, jakie powinny byc w lokalu gastronomicznym, to niedopuszczalne jest, by tego nie bylo, jak pojawia sie klient. Jeśli nie ma wódki, soków, kucharz jest od 19, niech powieszą taką informację w lokalu!!! Nie zrobią tego, bo to wstyd. Pewnie dostali jakieś dziwne dotacje na prowadzenie interesu i przez X lat muszą to ciągnąc. To tak jakbyś miała dojechac do pracy autobusem i masz 2 przystanki, jeden kolo siebie (na żadanie) i drugi 1km dalej. Chyba logicznym jest, że skorzystasz z tego, który masz kolo siebie, no ale to na żadanie, może kierowca Cię nie zauważy, albo po prostu pomyśli, a dziś nie mam w swojej "ofercie" postoju na tym przystanku. Pewnie uśiechnięta i zadowolona udała byś się na ten oddalony 1 km dalej.
Nie jestem jasnowidzem, ale napisz mi jak możesz, na jakiej podstawie wydajesz opinie, komentujesz post, skoro nie bywasz w takich lokalach, nie pijesz tam i nie jadasz?
Masz sporą wiedzę...
No chyba, że nas wczoraj obsługiwałś zza baru lub masz jakieś udziały w tych pseudo restauracjach...

Halo, tekst powyżej był do DAN'a, nie do Ciebie, więc nie najeżdżaj, zanim nie zastanowisz się, czy na pewno zaszła taka potrzeba, bo to trochę kompromitujące...bez spiny, koleś.

Napisałam, że JUŻ tam nie jadam, czytaj dokładnie Mam podstawy, to się wypowiadam.

Tak się składa, że potrafię czytac ze zrozumieniem i wiem do kogo była odpowiedź... Masz podstawy, więc proszę napisz skąd taka, a nie inna Twoja postawa w tym temacie i na jakiej podstawie wydajesz opinie. O tak wiele proszę?
PS: adwent zakończyliśmy 24 XII

JUŻ --> czyli od kiedy nie?

Adwent jest zniesiony tak w ogóle i można imprezować więc wódeczka powinna być w każdym lokalu i drinki jakie sobie tylko zamarzymy od wyboru do koloru

Halo, bardzo chętnie, tylko tyle pisania będzie, a szczególnie moich własnych przemyśleń, że zaproszę na priva A knajpy omijam od listopada, jeżeli tylko chcesz, napiszę Ci o prawie każdej ze Stalowowolskich "restauracji", bo chyba już wszystkie odwiedziłam

Ale w stalowej jest porażka jeśli chodzi o inne alkohole niz piwo ostatnio zrobilyśmy sobie z koleżnakami babski wieczór w pewnym lokalu nie miałyśmy wielkich wymagań akurat tego wieczoru zwykła wodka z pepsi lód i limonka. Oczywiście dostałyśmy wodke pepsi ciepłą wygazowana bez limonki. Okazało sie, że czegoś takiego jak limonki nie posiadaja a więc prosimy grzecznie o ten lód i cytryne na szczęście cytryna była ale juz przy kolejnym drinku pani znowu zapomniała o lodzie i cytrynie więc juz po tym drugim drinku zakończyłysmy wieczór w tym lokalu az się boje mysleć jakie mojito by nam tam podali

nastepnym razem idz do bili nigdy niczego nie brakuje

byłam tam może raz w życiu już dawno myślałam, że już nie istnieje bila może kiedys faktycznie sie tam wybiore na jakiś babski wieczorek