Hmm, czyli nie można mówić, że nie Justin Biber to d***a a nie muzyk, jeśli samemu nie potrafi się grać / śpiewać lepiej?

Nie można powiedzień, że Najman to cienias, jeśli samemu nie jest się lepszym bokserem?

Nie można powiedzieć, że Tusk to marny premier, jeśli samemu nie było się lepszym premierem?

Nie można oceniać urody innych, samemu będąc mało urodziwym?

I niestety panowie, ale mylicie się. Są brzydkie kobiety. To oczywiste, tak samo jak to, że są kobiety piękne. Oczywiście większość kobiet "brzydkich" to kobiety zaniedbane, ale nie znaczy to, że nie ma czegoś takiego jak brzydka kobieta.

Może jest w tym ziarno prawdy ,że kobietki tyją ale czy przez to odrazu brzydną??
Ja natomiast często jak jestem w jakimś zbiorowisku ludzi ,na próżno szukam fajnego faceta, na którym możnaby oko zawiesić ,a gdy już gdzieś wypatrzę,to nie odrywam wzroku he he ,,,
nie musi to być bóg wie kto ,ot facet w miarę ubrany czysty ostrzyżony.

Może gosc nie zalozyl okularow albo dawno u okulisty nie byl? a moze chodzi nie tam gdzie trzeba? moze dzielnica nie ta?

a istnieje taka mozliwosc,

Powiem, że pochopnie jest mówić, że kobiety są brzydkie czy coraz brzydsze z jakichkolwiek powodów. To Twoje subiektywne odczucia i niekoniecznie inni mieszkańcy muszą uważać podobnie.

W szachach intelekt musi podążać w parze z wyobraźnią. Tak samo w życiu jeśli będziesz kierował się jedynie jednym kryterium - czyimś wyglądem to polecam zastanowić się jaki ma to sens i co będzie Cię łączyć z tą osobą po tym, gdy jej wygląd zmieni się, przeminie, a to jest nieuchronne.

Druga sprawa warto pomyśleć czego się oczekuje/szuka u drugiej osoby, czy szukasz prawdziwego, uczciwego uczucia, miłości, oddania, wierności, zaufania, zrozumienia czy tylko "miss świata" która może nie mieć cech wymienionych wyżej albo zmienić Cię w każdej chwili, bo może mieć każdego frajera, który leci na ładną buźkę, piersi i nogi. (najczęściej na te dwa ostatnie)

Znam kobiety w wieku powyżej 20, powyżej 30 i około 50 i nie uważam, że coś je różni (poza doświadczeniem życiowym) wszystkie są pełne wdzięku i kobiecości. Jak ktoś wcześniej napisał - każda kobieta ma swój urok.


Otóż to!
Zresztą ktoś z klasą zawsze będzie się odwoływał do zalet kobiety. To nic złego, w końcu każda kobieta lubi być docenianą każdego dnia. Natomiast zakochany, kochający mężczyzna będzie idealizował w swoich oczach swą wybrankę, więc będzie wydobywał z niej to piękno co będzie pozytywnie wpływać na związek, bo choć mężczyzna też powoli zacznie się starzeć to żona zawsze będzie w nim widzieć tego 20 latka którego poznała wiele lat temu. To jest coś co może zrozumieć ktoś, kto jest w związku wiele lat, ktoś kto rozumie, że naprawde liczy się więź, czyjaś obecność, dobra relacja.

Ale to wszystko to dojrzałość, przychodzi z wiekiem, inaczej patrzy się już z perspektywy lat na różne sprawy.

Oj prawda. Coraz więcej kartoflano - ziemniaczanej urody.

Cóż, powiem całkiem szczerze, że wiem iż świat wartości przestał chyba istnieć i niektórym ludziom (nieważne czy to kobieta czy mężczyzna) niewiele brakuje do psa, który jak wiadomo zrobi to na ulicy, ale są też ludzie subtelni, nie szukający takich wątpliwych wrażeń z byle kim i byle gdzie....byle jak, aby tylko.

Także nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka jak ktoś słusznie wspomniał.

Nie jestem gotów na taki widok.
Uroda to pojęcie względne,ale nie ma takiej bezpiecznej dawki alkoholu, abym mógł znieść obraz jego fizjonomii, a jednocześnie przeżyć.
Albo jedno,albo drugie mnie zabije...