Biorąc za przykład pana "fachowca" od dyrektorowania, bodajże z PECu, który - niczym demon marketingu, handlowca i nie wiem czego jeszcze, twierdził, że ceny muszą pójść w górę, bo "zima była krótka i za mało zarobili", chciałbym się zapytać czy w okresie letnim cena wody tanieje? Przecież zużycie znacznie wzrasta, ludzie częściej się myją, biorą prysznic, podlewają kwiatki itd. Więc, idąc tokiem myślenia znakomitych specjalistów, jakich mamy w mieście na stanowiskach dyrektorskich, cena wody powinna znacznie pójść w dół. Ale czy tak jest, czy takie myślenie obowiązuje wyłącznie w jedną stronę, bo "za dużo" to jeszcze nikt nigdy i nigdzie nie zarobił?

W Polsce (i nietylko) mamy eurosocjalizm, ostrój nie pozwalający na tworzenie konkurencji między podmiotami, więc zapomnij o spadku cen wody/ciepła.

Ta swołocz zawsze znajdzie pretrekst do podwyżek bo wie, ze jest monopolistą.

Konkurencja, konkurencja i jeszcze raz konkurencja - patrz ceny biletów tanich linii lotniczych na odcinkach wewnątrzeuropejskich.

Zima była krótka ale niedopłaty i tak porozsyłali ludziom

Zachowanie w związku z cenami benzyny też jest nieeleganckie, tylko podskoczy, już łup wszystko w górę, ale jak benzynka tanieje to nikomu do główki nie przyjdzie poobniżać ceny.

Za wysokie ceny wody i CO w dużym stopniu winna jest S.M w st.Woli.
Cena powinna być negocjowana , zawsze można coś utargować wszak S.M to też monopolista a nie przyjmowanie jej w bezmyślny sposób.