Ja z moim mężem po weselu z Naszych pieniędzy popłaciliśmy znaczną część wydatków ale wiem co to znaczy mieć dziecko które wymyśla moja siostra w trybie ekspresowym po moim weselu oznajmiła ,że też bierze ślub. I powymyślała takie rzeczy nie zważając na koszty, a po weselu już ją nic nie interesowało ,że moi rodzice mają problemy finansowe. Z reszty moich weselnych pomogłam rodzicom spłacić wesele siostrzyczki dlatego mnie denerwują osoby którz chcą wszystko z pompą a koszty mają w ... Nie wiem dlaczego niektórzy wymyślają najróżniejsze szmery bajery ale po co na pokaz. No ja Was proszę.

Tylko rodzice nie musieli podporządkować się do decyzji, Twojej siostry.

Nie przelewaj gniewu na inne osoby.

Przelewam bo jeśli ktoś jest nie odpowiedzialny to cywilny w zupełności wystarczy.

A mi się widzi taka wersja zdarzeń - frak/smoking, lakierki, suknia - marzenie, kułafiury, kapelusze, wóz pod kościół - ekstraliga, łzy wzruszenia, gołąbki wypuszczane z rąk "młodych", ch.je muje dzikie węże, wystawne weselicho i ... rozwód za niedługo...
Tak, jestem pesymistką

Zgadzam się z dcb.

W takim dniu dla Panny Młodej czy Pana młodego strój nie powinien być na pierwszym miejscu, no jeśli już jest na pierwszym miejscu to gdzie jest współmałżonek za samochodem czy pomiędzy przystawkami ? Lans i szpan a miłość po drodze się zgubiła tak ?

Idz dalej i napisz mu plan zajęć, na następne kilka lat aby wiedział co jest dobre dla niego a co złe, jak ma postępować itd.

Napisałaś że po weselu, z Waszych pieniedzy popłaciliście znaczną część wydatków, ale dlaczego nie wszsytko skoro był to Wasz ślub i przemyślana decyzja ?


Dziewczyny, kawa Wam stygnie między otwieraniem chatów, kafe coś tam, przełączania dzieciom bajek itd. może to wkońcu wkur..ć małżonka i pojawi się pesymistyczny pomysł - rozwód !.

Więc może warto zająć się swoim życiem a nie życiem innych ?

Bo moi rodzice zaliczki które popłacili przed weselem i rzeczy które przed zapłacili nie chcieli aby im oddawać ale jeśli chcemy możemy się dołożyć wiadomo że rodzic nie powie dawaj kasę ,czasem nawet wogóle nie chce pieniędzy co nie znaczy ,że nie jesteśmy do niczego zobowiązani. Twoje argumenty są tak ujmujące ,że aż pozwolę sobie westchnąć ;-) Rozwód mi nie grozi, kawa nie stygnie bo nie pijam ,a dzieci są w przedszkolu ;-)