Witam

Szukam kogoś, kto tak jak ja chce chodzić na siłownię niekoniecznie wyczynowo... bardziej profilaktycznie, zdrowotnie, dla samopoczucia i/lub ewentualnie na rzeźbę. Rozpoczynając oczywiście od jakiejś ogólnorozwojówki. Nie jestem specjalistą w dziedzinie kulturystyki, dawno też nie ćwiczyłem, ale trzeba rozruszać trochę zastałe mięśnie Problem w tym, że kumple z którymi mógłbym chodzić w większości albo się powykruszali, albo mają inne podejście do tematu niż ja (chcą chodzić codziennie albo raz na miesiąc).

Miejsce do ustalenia (najtaniej i najlepiej wychodzi teraz chyba top gym? 45zł za open karnet - chociaż nie ukrywam, że preferuję mniej uczęszczane miejsca), czas też (na obecną chwilę pasuje mi zarówno rano jak i po południu - godziny pracy sam sobie dostosowuję), preferuję 3 dni w tygodniu (np. poniedziałek, środa, piątek) i chciałbym trzymać się w miarę możliwości ustalonego planu.

Jak ktoś zainteresowany to pisać: inchform_(at)_hotmail.com

Pozdrawiam

no1 ja chodzę tylko 1 w tygodniu na przeciw policji - z jednym znajomym który mnie takż epoprosił bo nie chciał chodzic sam - siłownie mam w domu - dlatego nie preferuje zasilania kasą naszych miejskich siłowni - jeżeli byś chciał mógłbyś chodzić z nami raz w tygodniu - tylko uprzedzam nie jest tam zbyt fajnie ...ja robie tam tylko trening nóg.
Pzdr.

Ps. 45 zł za karnet to nawet tanio

Kaito? Nie dziękuję
Tym bardziej, że 1 raz w tygodniu mnie nie ratuje. Jak nikt się nie znajdzie to pójdę sam, na pewno nie będę rozdzielał treningów na różne siłownie przez 3 dni w tygodniu.
Ale dzięki za propozycję

według mnie siłownia to nie kawiarnia by iść z kolegą / koleżanką i pogadać przy okazji poćwiczyć!!Po pierwsze zajmuje się sprzęt tym co naprawdę przyszli poćwiczyć po drugie primo ultimo jak się chce kogoś poprosić o pomoc / asekurację nie spotkałem się nigdy z odmową nawet tych "dużych" ludzi, a top gym polecam. Z rana jest fajnie mało ludzi idzie zrobić szybki trening

Po 1 nie traktuję siłowni jak kawiarni, ale zawsze łatwiej się motywować we 2, po 2 wymienić doświadczenia/plany treningowe no i w końcu po 3 asekurować się (z rana np. można nie trafić na kogoś kto Ci pomoże). Chodziłem już sam na siłownię i jak nikt się nie znajdzie to znowu pójdę sam, ale napisałem, bo może ktoś ma podobne podejście do mnie. Top Gym jest ok, ale wieczorami bywa ciasno (mimo, że siłownia duża) no i przy obecnej promocji luźniej raczej nie będzie

Mnie niestety od siłowni odstręcza widok "karków" plączących się w takich miejscach. Sam nie raz myślałem, o tym żeby tak własnie "ogólnorozwojowo" zacząc chodzić - jak znajdę siłownię, do której będa chodzić normalni ludzie - to zacznę chodzić.

Są takie siłownie, ale nie oferują one pod względem sprzętu tyle, co te bardziej profesjonalne typu Top Gym. Do takich siłowni należy ta w Hotelu Stal, ale jest malutka i sprzętu jest mało, do tego dochodzi "średniej" jakości atlas. Ale "karków" tam nie uświadczysz

Dlatego tez chodze z kolega na nogi - by i on mnie asekurował przy przysiadach - ale powiem Ci ,że jak ktoś jest początkujący to lepiej jest chodzic z znajomym - bo jako,s bardziej się chce - też tak zaczynałem aż załapałem bakcyla i już tego w wiekszym stopniu nie podrzebuje - przeciwnie , preferuje ćwiczyc w pojedynke

Ja chodzę do Kaito i uważam,że jest fajnie, nowy sprzęt,mata na której można poćwiczyć, worki treningowe, fajna atmosfera dużo lepsza niż w przereklamowanym top-gym(tam kiedyś też uczęszczałem)
PS.Cena w top-gym za karnet na +

Więc nie polecam Ci Kaito - bo tam przeważnie chłopaki są szersi niż wyzsi i kto nie lubi takiej atmosfery to niech wybierze lepiej top gym poza tym tak jak wyżej napisane - można sie na niej wyżyć na sprzecie boxerskim.

Nie wazne gdzie chodzisz wazne ze wogule ruszy sie tylek z przed telewizora i wezmie za siebie Ja uczeszczam to bushido na Wojska Polskiego
Pozdrawiam Krzysiek

Nie wiem czy doszedł mail. Jak nie doszedł, napisz mi na PW gg do siebie, dogadamy szczegóły.

Chodzę do Top Gym chodzę na bieżnie. Siłownia mnie nie zachęca właśnie ze względu na częsty widok grupek napakowanych półgłówków.

Na pewno potrzebowałbym porad na początku, bo ostatnio z prawdziwej siłowni korzystałem w szkole średniej. Czekam na siłownię dla zwykłych ludzi

ja bym tak nie generalizował ,że wszyscy napakowani, nakoksowaniu z karczykami na pół metra to półgłówki - ćwicze z nimi i połowa z nich jest po studiach - wiadomo to nie świadczy ,że sa inteligentni -tak samo jak ich wygląd nie świadczy o tym ,że są pógłówkami

Nie wiedzieć czemu e-mail właśnie nie doszedł. Nie korzystam z komunikatorów, więc wyślę Ci numer telefonu na PW

Pozdro

Tak - słyszałem od żony, że niektórzy z nich są grzeczni i bardzo kulturalni. Tylko, że chyba wobec kobiet, trochę inaczej się zachowują. Ja nie mogę się przemóc widząc napompowane buły i małointeligentne spojrzenia.

a może te "półgłówki" nie rozumieją takich jak TY, myślą sobie że facet biegający po bieżni to ciota bo prawdziwi mężczyźni np. biegają w gorszych warunkach po lesie i patrzą jak mu dokopać? wziąłeś taką teorię zanim pomyślałeś w ten sposób o tych chłopakach po prostu lubiących to co robią?

fankore nie ma co komu wybijać z głowy stereotypów ...każdy (niestety) myśli po swojemu i szufladkuje innych za sam wygląd - gdy jeszcze dołożyć tatuaże w widocznym miejscu - kryminalista
Polecam każdemu siłownie - czy to z kims znajomym czy samemu - 3 siłki w stalowej na dobrym poziomie - tylko śmigac i dopakować - cytując klasyka - "jest siła, nie ma opie**alania się"
Pzdr.

Dokładnie. Poza tym o wiele lepsze efekty uzyskasz biegając po lesie w gorszych warunkach. Nie każdy skokszony chłopak musi być od razu półgłówkiem. Weźcie sobie np niedawną akcję cbś na LPH. Chłopaki w bandzie to wykształceni ludzie na poziomie. Adwokaci, lekarze.... Szerocy czy nie. Chłopaki lubiące mocne wrażenia to tylko pasja i ludzie z pasją o której wiele osób nie ma pojęcia nazywając ich półgłowkami i bandą chuliganów. Każdy robi to co lubi i w czym najlepiej się czuje i w tym temacie.

Ja od siebie polecam Kaito zdecydowanie bo chodzę tam ponad rok czasu.

Równie dobrze ktos moze napisac ze męczy go widok chudziny na bierzni
swoją drogą nie rozumiem cię. Jak juz placisz za to by chodzić na bierznię to co Ci szkodzi wskoczyć na ławeczkę czy atlas?? myśłisz ze ktoś Cię od razu wyśmieje??? myślę Mirku że nie karki winni twej niechęci lecz twoje kompleksy względem nich.;)

PS no1 znalazłeś już kogoś??

Podbijam temat bo nie chcę tworzyć nowego.
Mnie interesują ceny siłowni w STW.
Chodzi mi o kwotę płaconą za miesiąc z dowolnąi ilością wejść a nie typu 10 wejść/m-ąc za 50 zł.
Jakie siłownie polecacie, jakie nie są oblegane nadmiernie no i oczywiście ceny. Lepiej jak będzie więcej sztang, sztangielek niż rozmaitych atlasów i innych "kombajnów".

płaczecie jak baby że na siłownie chodzą koksy.. przychodzisz robisz swój trening. Jak Ci aż tak przeszkadzają to nie patrz na nich.. ja polecam bushido.

Bushido pasuje mi ze względu na super (jak dla mnie) lokalizację ale niestety cena jest za wysoka. 75 zeta za m-c to trochę dużo aczkolwiek przyznam się, że tak naprawde nie mam dużego rozeznania w cenach a sugeruję się skrajnie niskimi kosztami jakie ponosiłem co m-c za siłownię należącą do klubu sportowego i gminy. Było to jednak z jakieś 10 lat temu i daleko od STW
Obecnie 30 zł/m-c na tej siłowni o której wspomniałem.

Może coś innego?
Karki i koksy mi nie przeszkadzją - każdy robi swoje i dla siebie.
Każdy ma prawo ćwiczyć i rozwijać się w takim kierunku jaki uważa za stosowny.

KOREKTA

BUSHIDO - 10 wejść/m-c to 55 zł - czy to dużo?
10 wejść/m-c w zupełności mi wystarczy, pozostaje tylko kwestia ceny
TOPGYM - 10 wejść/30 dni 45 zł - czyli taniej.
KAITO - karnet 60 zeta ale sprawia na mnie lepsze wrażenie (galeria z ich strony)niż 2 wcześniejsze.

Prosiłbym o wyrażenie swoich opinii dot. porównania tych siłowni pod względem dostępności sprzętu i tłumów.
Nie ukrywam, że im luźniej tym lepiej.

Nie porównam. Znam TOP-GYM i powiem szczerze, że za każdym razem, gdy wracam na siłkę, idę tam i nie zastanawiam się nad inną. Fakt, że jak zaczynałem, mieszkałem 200m od TOP-GYM, dlatego mogę powiedzieć, że ta lokalizacja byłą super. Teraz wszędzie mam daleko. Co do koksów, hm, nie zauważyłem. Oczywiście mówiąc stereotypowo KOKS=DUŻY_KOLEŚ+AGRESJA+0_INTELIGENCJI+CHAMSTWO+CWANIACTWO. Jest sporo szczypiorów młodych. Z tłumami jest różnie. Raz jest mnostwo, a czasem o tej samej porze prawie nikogo. Ławki ze sztangami są zauważyłem raczej wolne, oblegana jest za to salka z hantlami i ławeczkami. O ile nie robisz klatki, zawsze możesz wziąć hantle i się przemieścić gdzie indziej. Niektórych mogą wkurzać dziewczęta szurające na bieżni. Innym może to wręcz się podobać Minusem jest napie***ca muza jak dziewczyny mają jakieś wygibasy swoje. Pozdrawiam.

ps. najważniejsze - 50 zł za karnet b/o na m-c, a 45 zł dla studentów.

SzoPen - o takie właśnie pomocne jak Twoja opinie mi chodzi bo nie mam zamiaru chodzić i sprawdzać każdej siłki po kolei.