Pytanie do szczęśliwych mieszkańców bloków tudzież domów szeregowych: fajnych macie sąsiadów za ścianą? Bo ja mam strasznych: gość tak klnie że uszy więdną, rzyga po nocach, kłóci się ciągle z rodziną. Na szczęście nie ma odgłosów "łóżkowych", bo jego żona tam nie mieszka (szczerze mówiąc to nawet nie wiem, jak wyglądają i chyba nie chcę wiedzieć).

Jestem jedyny co musi słuchać kłótni i przekleństw u sąsiadów za ścianą, czy jest jeszcze ktoś, kto ma ten sam problem?...

krokodyl - podsłuchujesz mnie ?
Ja mam względnych - moge napierdzielać subwoofer-em o 6 rano - 24 - nie ma żadnych małych dzieci - moge upuszczać ciężarki i nikt sie nie skarży - personalnie pozdrawiam swoich sąsiadów a Tobie współczuje

Nieeee - to norma - trzeba przywyknąć. U mnie na górze sąsiadka klnie aż uszy więdną, kolejny sąsiad regularnie obczaja mnie i moją żonę przez swój balkon, sąsiad na górze pierdzi w wannie, a sąsiedzi z naprzeciwka gromadzą bezdomne koty. Pełen wypas.

No to ja nie wiem gdzie wy mieszkacie - bo u mnie totalna cisza jak makiem zasiał - to są plusy mieszkania na samej górze - gdybym miał siebie nad głową pewnie bym cały czas ku*wował

U mnie sasiedzi wporzadku, oprocz jednego...
24 godziny na dobe gra telewizor, a przewaznie w nocy halas jest taki ze trzeba po policje dzwonic zeby goscia o 2 czy 3 w nocy do porzadku przywolac zeby mozna sie bylo troche zdrzemnąć przed robota...

No to rzeczywiście przewalone. Kiedyś wynajmowaliśmy takie mieszkanie , że pani sąsiadka pod nami - emerytowana nauczycielka byłą ciągle na nasłuchu, a przez ścianę studenci umilali nam życie swoimi imprezkami. Fajnie było

Ja bym się raczej nie odważył zadzwonić na policje skarżąc na sąsiada - no chyba ,że jest to notoryczne i on nic sobie z tego nie robi - ale zrobic sobie sąsiada wrogiem to nie jest zbyt dobre wyjście - bo może Ci skopac drzwi po pijaku lub je odrapać - a znam takie przypadki ,że i niespodzianki zostawiali na wycieraczkach.

No wiesz - jak masz patologię za ścianą, przez sufit lub podłogę i juz wiesz że i tak się z gościem nie dogadasz bo próbowałeś setki razy na różne sposoby, to to ci pozostaje? Zazwyczaj robi się to dla spokoju właśnie, choć zawsze są obawy, czy nie rozpoczyna się właśnie wojny, w czasie której może być tylko gorzej.

Temat idealny dla konkursowych rywali
A tak naprawdę jak słyszysz kłótnie i awantury to dzwoń na policję.

Mnie najbardziej poruszyła historia Mirka o gościu co pierdzi w wannie

Dobre
Ja w przeszłosci też miałem takiego sąsiada nad sobą, a niosło się jak jakby butlę gazową odkręcał pod wodą.

Facio siedzi we własnej wannie i nie może sobie pruta puścić? Przesadzacie

Może to i śmieszne ale u mojej dziewczyny (ponieważ ja mieszkam na najwyższym piętrze i nie mam takich problemów) - słychać wszystko - począwszy od odkręcania kurków, napełniania wanny wodą - aż po "przemieszczanie się" w niej - nie wiem czy były pierdy - ale śmiesznie się takie coś słucha.

Gorzej niż u mnie to chyba nie ma u nikogo ;)
Jeden sąsiad "muzykuje" na maksa przez całą noc, u drugich kobieta wrzeszczy na pijanego męża, u trzecich sceny niczym z filmów dla dorosłych. Jak tu dziecko położyć spać?

Izka idealne połączenie - dziecko samo sie wychowuje:
Nie musisz oddawać dzieciaka do szkoły muzycznej
Nie musisz go wprowadzać w dorosłośc i martwic sie bajeczkami o pszczółkach i kwiatuszkach..
No i nie musisz sie martwić ,że będzie alkoholikiem bo będzie miało obraz - jak sie nie stoczyć i żeby traktowac dobrze żone.
Same plusy

Same uroki zycia w miejskim bloku,zawsze wiemy co sasiad z naprzeciwka gotuje,po zapachu,krzyknac nie krzykniesz,tupnac nie tupniec bo sie sasiedzka chalastra zaraz po twoje drzwi zleci,zupelnie jakby czlowiek byl calodobowo inwigilowany i obserwowany.
Do tego te blokowe sciany gwozdzia nie wbijesz i ile trzeba wiertel spalic by otwor zrobic pod obrazek lub szafke to masakra.
Sciany twardz a cienkie jakby byly z dykty i do tego robactwo w wentylacji,wieczorem nie wyjdziesz na klatke bo mozna sie natknac na miejscowych znudzonych blokersow i po lbie za nic dostac.Pewnie wielu zazdrosci zycia na wsi

nie trzeba mieszkac na wsi , zeby miec domek
W blokach wiadomo jak jest , dlatego kazdy marzy zeby sie przeniesc z blokowiska i zyc jak czlowiek ;)

Świetny temat U mnie w bloku to dosłownie w całym pionie słychać wszystko ja mieszkam na 4 pietrze a słysze dzieciaki które biegaja na szostym blizniaki placzace na 1 a jak w lazience nade mna sasiad kichnie to mu zawsze na zdrowie krzycze Najlepsze jest to że mieszkam na krańcu bloku a słysze perkusje z drugiej klatki. A jak ktos robi remont... poprostu idzie zgłupieć sasiad pode mna 2 miesiace non stop wiercil, teraz skonczyl to nade mna zaczal skuwac płytki. Dobrze ze mam dziecko przyzwyczajone do zasypiania w hałasie.
I te robale!!!! Musialam całą kuchnie wyłożyć środkami trującymi bo mi prusaki z dołu szachtem zaczęły włazić! Okropność. Marzę o domku bez sąsiadów w pobliżu!
Z tymi bąkami w wannie to coś jest U mnie tez dziwne odgłosy slychać

No co - własciwie kazdy ma w tym temacie jakąs ciekawą historię do opowiedzenia. kidyś, sąsiedzo ze sobą rozmawiali i sobie pomagali - a teraz - podsłuchiwanie, donosicielstwo, złośliwość i wrogość, a nie daj Boże nowy samochód czy telewizor - zazdrość i zawiść na maksa.

FaJNY TEMAT

U mnie Sąsiad z góry gra Serenady na Akordeonie (dokładnie z reklamy Olej Kujawski z pierwszego tłoczenia... ) o 6 rano w niedziele i zdarza sie mu także na tygodniu jak i w soboty

Odnośnie pierdzenia w wannie u sąsiadów , także słyszę w wannie jak i na kibelku


Wiadomo nikomu nie dogodzi takie życie

mam do Was pytanie jeśli rozmowa o sąsiadach.;) mam dziś urodziny i robię taka małą posiadówkę do znajomych, wiadomo trochę może być głośno, ale też bez żadnych awantur ( nie planuję takich ) . Właścicielka mieszkania wspomniała mi, że sąsiedzi niektórzy są upierdliwi, uważacie że powinnam ich uprzedzić, że dziś może być nieco głośniej niż zawsze??

U mnie takich wrednych nie ma - jest założona wspólnota i każdy się ze soba dogaduje - swego czasu mieszkał w klatce obok - człowiek który sie nie zgadzał na oceplanie - kredyt - i mimo iż 99% mieszkańców bloku podpisało petycje to jego głos dominował - 2 lata temu się wyprowadził i blok nam ocieplili w tym roku.
Patriota - z tymi zapachami to prawda - ile razy robie sobie przystanek u kogos pod drzwiami - czuje wypieki

Ps. malusia uprzedź i grzecznie przeproś - lepiej to zrobić - bo na domówce czasem może pójśc cos nie po Twojej mysli...

Za czasów studenckich umieszczalismy karteczke na tablicy ogloszen o imprezie i grzecznie przepraszalismy sasiadow / mieszkancow za prawdopodobny hałas etc.

Założę się, ze "mojego grubasa"...żaden z waszych sąsiadów nie przebije...
Po 2 m-cach, chodzenia w drewniakach od 19-23:30, w ciągu nocy koło 3:57 i od 5:10-6..z minutami...po burzliwej rozmowie z nim (celowo z małej litery)...i prostackiej z jego (również celowo) strony...po rozmowie z dzielnicową...wezwałam policje...
Efekt natychmiastowy...Grubas..nie tupta, nie przesuwa mebli...nie charka...jak to miał w zwyczaju...

Jednak można żyć tak by nie dawać innym w kość...by nie robić czegoś złośliwie...komus kto jest słabszy, bezbronny...kto jest kobietą...
Fakt, to prostak..więc nie w głowie mi typowo ludzkie zachowania...ale i na prostaków jak widać są sposoby...

Od dwóch dni śpię jak dziecko...oby jak najdłużej..
Pozdr.

Bladir - najgrosze jest gdy sąsiad ma połozone panele lub drewniana podłoge - wtedy moge sobie wyobrazić jaki dodatkowy efekt muszą dawac te drewniaki ponieważ i bez nich słychac każde tupnięcie i szmer - dodatkowa waga sąsiada działa jak wzmocniona tuba.