Personalnie nie zamierzam zbawiać świata i mówić co wolno a czego nie - pod warunkiem ,że szkodzący sobie nie szkodzą przy okazji tym i mojemu zdrowiu - zazwyczaj jest tak ,że Ci którzy mogą coś robić nie zwracają już żadnej uwagi na tych którzy tego nie robią. Nikt nie odpowiedział na moje pytanie - Co ma zrobić dziecko którego to rodzice są nałogowymi palaczami ?

To bardzo kontrowersyjna sprawa - bo z jednej strony, państwo ma i tak za duże prawa do wtrącania się w rodzinę, a z drugiej wszelkie reperkusje zawsze odbiją się na dziecku.

Osobiście takiemu rodzicowi wepchnąłbym tego peta do tyłka. Ale cóż......akcje społeczne nie dają nic - może w jakiś sposób należałoby ich piętnować społecznie?

Dałem taki przykład a nie inny ponieważ, na jakiej innej płaszczyźnie jak nie rodzicielskiej - ktoś będzie na Ciebie zważał i martwił się tym ,że i Tobie dostanie się troche tego do płuc - jak nie własni rodzice....np. alkohol - nie mogę być biernym pijącym w towarzystwie - i nie mam nic do tego

dokładnie, niby jest kara za palenie w miejscu publicznym a wystarczy stanąć na przystanku mks i na 15 osób czekających 1 albo dwie palą a reszta co? truje się bo nikt nie wyciąga z tego konsekwencji.

najbardziej własnie drażniącym scenariuszem jest - palący na przystanku gdzie 90% ludzi tam stojących nie pali a dym czuć wszędzie - i nie rozumiem dlaczego ludzie potrafia byc takimi hipokrytami nie zważając na drugiego człowieka

A no dlatego że nikt ich za to nie kara, a jak by sie policja za to wzięła i nałożyła jednemu czy drugiemu mandat po 500zl to by się wieść rozeszła i przestali by palić

Tak miało byc z papierosami ale nie znam nikogo kto by dostał mandat a ludzi non stop mijam palącaych na ulicach - więc nie wiem jak z tolerowaniem tego przepisu jest Ale gdy zalegalizuja trawkę to możliwe ,że będzie tak samo i nią

Skoro nie żądasz kary więzienia za posiadanie papierosów, dlaczego ma to miejsce w przypadku marihuany?
Ignorancja?

Co do palaczy w towarzystwie, ja zauważyłem różnicę po ustawach wprowadzających restrykcje. W klubach itp. da się odychac.

Nikt nie napisaał o żadnej karze wymierzanej dla palaczy - papierosów czy to też marihuany - poprostu jeżeli juz jest cos lub dopiero ma byc zalegalizowane, to przydałoby się chociaż troche telerancji dla ludzi niepalących - i to wszystko - przedstawiam realia jakie panują i zwyczaje - palenie rpzy dzieciach czy na przystankach nie bacząc na innych.

Mnie też ten syf drażni.
Nie wiem czy pamiętasz ale dawniej kluby, puby przypominały komory gazowe. Teraz jest lepiej

10zł za paczkę tez zrobiło swoje
Ciekawym zjawiskiem jest iż częśc ludzi, zarabiających lekko powyżej minimalnej lub na bezrobociu, na papierosy stac.

Czy alkoholicy albo palacze z powikłaniami nie powinni się leczyc również na swój koszt?

Progres: gdy byłe za dzieciaka-sportowca wyjeżdzaliśmy na mecze i zawsze szukalismy baru po meczu to gdzie nie weszlismy na jedzenie to wszędzie - dosłownie mgły dymu unoszace sie pod sufitem - i zjedz w takim klimacie smacznie jedzenie i sie nie uduś - może i masz racje i powinno się ich diagnozowac jako "nałogowców"

Papierosy w przeciwnieństwie do marichuany nie są zakazane, a za łamanie prawa należy się kara, jeśli zalegalizują to nie będę żądał więzienia ale konkretnych akcyz, podatków i służb odpowiedzialnych za pilnowanie tego.

Kary wiezeinia powinny dotryczyc tylko dilerów i ludzi którzy maja coś wspolnego z rozporwadzaniem nieleglnych substacji - zwykly palacz ktory nawet robi to nielegalnie powinien byc traktowany w lagodniejszy sposob

Może masz rację ale dotkliwa kara pieniężna by się mu przydała, bo dlaczego to robi skoro nie wolno? Choć w zasadzie idąc tym tropem to złodziej samochodu też powinien dostać mandat a do paki powinien iść tylko szef gangu?

Przywództwo w takich korporacjach jak mafia i dilerzy powinno byc karalne - szef gangu powinien dostac taka sama kare jak i zlodziej a mandat tro moze dostac ten co kupuje od zlodzieje bez papierow

No może i masz rację, w każdym razie dopóki nie jest to zalegalizowane to powinny być kary i to surowe a policja powinna ścigać takich przestępców, bo w rzeczywistości nie jest jak w W11 czy detektywach

O konsensus trudno w sytuacjach które są dopiero w przyszłości obierane za cel - jak legalizacja marihuany - chociaż nie jest wiadome ani pewne czy dojdzie do tego - ale jeżeli żyjemy w państwie prawa to kary poiwinny być wymierzane za jego łamapnie.

Dokładnie kary powinny być za łamanie prawa, ale tego prawa też ktoś powinien pilnować, z sądy na facebooku większość była przeciw straży miejskiej, ale moim zdaniem policja nie daję sobie rady z pilnowaniem ulic, poprostu mają ważniejsze interwencje

Tak, ale niekiedy dzieje się i tak ,że przesadzają z ilościa mandatów tak jak to było podczas konkursu na wygranie policyjnego radiowozu - Alfa - kiedy to czepiali sie wszystkiego - tak samo robi prowincjonalna straz miejska czerpiąc z tego zyski.

Na otwartej przestrzeni - raczej nie (zakładając, że w Twoja stronę nie będzie dmuchało np. stu palaczy fajki wodnej). W pomieszczeniu zamkniętym jest to już jak najbardziej możliwe. Gdybyś był np. w palarni (bez obiegu powietrza), to wdychając biernie dym z marihuany jesteś w stanie przyswoić jakąś część THC. Zresztą jest to też pewien sposób palenia tzw. "HotBox".

jadeti też o tym słyszałem i dlatego miałem wątpliwości
Na świeżym powietrzu raczej nikt nie zezwoli na palenie marihuany, co innego w zaciszu własnego domu - gdzie nie szkodzi sie nikomu poza samym soba - i to by było najlepszy rozwiązaniem w wypadku legalizacji

Chamstwo palaczy jest jednym z argumentów przywrócenia straży miejskiej. Nie zawsze człowiek, ma ochotę zwraacać uwagę tytoniowym chamom. A tak - jeden telefon, i ich szybki przyjazd - i już mają 400 zł grzywny.

Miałem kumpla , który jarał gandzię w technikum - chłopak po kilku bachach zaczął okładać pięściami chodnik, bo mu się wydawało, że się z kimś bije - innym razem, próbował wejść na ścianę bloku - bo on widział drzewo.

Nakrotyki nieważne czy lekkie, miękie, twarde - każde z nich to potencjalne zagrożenie dla biorącego jak i będącego w pobliżu - na każdego może to działac inaczej i nie chciałbym się znaleźć w pobliżu typa który wziął mnie za drzewo i chce sie po mnie wspinać.

Legalizacja to nie chodzi o to, że ludzie będą sobie sadzić plantacje marihuany i chodzić z blantami po mieście jak z fajkami. Chodzi o to, żeby nie karać osób które mają przy sobie do 2g zielska, tylko karać dealerów, którzy sadzą i rozprowadzają w większych ilościach to. Jak na razie w więzieniach siedzi 3/4 młodych ludzi którzy mieli właśnie takie śladowe ilości i my na nich płacimy te nieszczęsne podatki.

A skąd będą brali te 2g? Wiadomo że od tych co dilują w większych ilościach.