"Krytykował czy szkalował? (2)
W moim odczuciu, niektóre wpisy dziennikarza, zwyczajnie mogły urazić urzędującą burmistrz.

Przykłady takich wpisów:
- "Co się dziwić. Głupich nie sieją. Z tego, co wiem, to stara dyrekcja szkoły i rada rodziców kładła do tej pustej mózgownicy burmistrza",
- "Mosiński urząd, to burdel na kółkach, a jego szefową jest burmistrz Zofia Springer",
- "Czy można zaryzykować tezę, że opieszałe działanie urzędników, w tym Zofii Springer
może mieć trojakie przyczyny: złośliwość urzędnicza, oczekiwanie łapówki za pozytywne
załatwienie sprawy lub jej przyspieszenie oraz trzecie najzwyczajniejsza niewiedza i nieznajomość przepisów?",
- "Czy takie jesienne szkolenia staną się normą przynajmniej do roku 2010, po to by właśnie w 2010, krótko przed wyborami spędzić żyjących z budżetu w jedno miejsce i upić wódką, by zagłosowali na Zofię Springer lub wskazaną przez nią osobę".

To na pewno nie jest zwykła krytyka. Znając realia procesu karnego, to oskarżony musiał dowieść swoich słów. Nie za bardzo mu się chyba to udało, stąd taki a nie inny wyrok. Dość dziwne wydaje się być w tej sprawie stanowisko Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Fundacja uważa bowiem, że: "oskarżony wyrażał w swoich wpisach wyłącznie opinie, mające podstawy w zdarzeniach faktycznych-
opisywał wyłącznie zdarzenia mające wpływ z zajmowanym przez Panią burmistrz pozycją, nie wkraczał w jej życie prywatne - pisał o sprawach istotnych dla społeczności lokalnej - odpowiedzialność karna za słowo, w szczególności tak surowa kara jak zakaz wykonywania zawodu przez rok, stanowią nieproporcjonalną ingerencję w wolność słowa blogera i mogą wywierać "mrożący skutek" na dziennikarzy, blogerów funkcjonujących w danej społeczności lokalnej".
Powiem szczerze - skąd Helsińska Fundacja Praw Człowieka ma pewność, że "Mosiński urząd to burdel" - nie mam pojęcia?
Jan Wels"
www.antyegzekucja.bloog.pl