NawigacjaStart » Forum » Off-Topic » Rozmowy na każdy temat. »
Nowy Temat Odpowiedz
System szkolnictwa wyższego w Polsce, Co trzeba zmienić?
Posty: 1997
Dołączył: 3 Lip 2010r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 8 Lis 2010r. 22:53  
Cytuj
Co trzeba zmienić w systemie szkolnictwa wyższego w Polsce? Czy jest wydajne, czy istnieją przeszkody w kształceniu klasowej światy inżynierów? Czy studia kształcą, czy tylko służą do "studiowania" (zobacz, wykuj na egzamin, zapomnij)? Wątek dotyczy głównie uczelni/kierunków technicznych, acz dużo absurdów zdarza się nawet na humanistycznych.

Opiszę kilka absurdów na polskich uczelniach, ale nie podam ich rozwiązania. Uważam, że system szkolnictwa wyższego jest niewydajny, uczelnie kształcą idiotów, a wybitne jednostki uczą się we własnym zakresie - co wcale nie przeczy, że korzystają ze środków dydaktycznych, laboratoriów i wiedzy tam zdobytej, ale to za mało.

A więc na czym polegają absurdy?

1) Wykłady ponad wszystko jako podstawowa forma zajęć

Na uczelniach humanistycznych, gdzie uczą prawa, filozofii, socjologii, teologii... podstawową formą są wykłady. Nie oceniam, czy słusznie, ale to najbardziej oszczędny sposób przekazywania wiedzy. Uwaga! Na nic zda się nowoczesna sala z projektorem i ambitnym audytorium, jeżeli wykładowca nie umie przekazywać wiedzy i po prostu zanudza. Uczelniom pozostaje przymuszać do uczestnictwa (zalicz wszystkie albo wypad), zachęcać (dodatkowe punkty, wyższa ocena, itp), lecz z reguły takie wykłady są omijane nawet przez najlepszych, na czym oni też tracą! Przykładem jest "wstęp do programowania" na mojej uczelni.

Przykładowo istnieje przedmiot humanistyczny "społeczeństwo informacyjne" na kierunku "informatyka". 15 godzin wykładów i 15 godzin projektu. Czy wykłady zawsze są potrzebne? Na projekcie coś prezentujemy, dyskutujemy i zawsze jest ciekawie. Wykłady podobno też ciekawe, ale przypominam, że to kierunek ścisły i nie trzeba powtarzać całej wiedzy z liceum.

2) Matematyka - spójność czy bałagan?

Ten punkt jest rozwinięciem poprzedniego. 30 godzin wykładów i 45 godzin ćwiczeń. Jak to wygląda w praktyce? Przykład: wykładowca przez całe 1.5 godziny (bez przerwy!) bazgrze po tablicy tak, że nawet pierwsze ławki mają problem z odczytem. Kiedyś przynosili lornetki. Ćwiczenia również w 1 dzień. Na szczęście z innym pracownikiem. Kilka twierdzeń:

1. Teoria na wykładach to ciąg symboli i zmiennych przeplecionych tekstem
2. Tematy, których nie zdąży omówić, mamy przygotować w domu
3. Na ćwiczeniach profesor i tak wykłada teorię (gdyby nie wykładał, byłoby jeszcze gorzej)
4. Jest mało czasu na przećwiczenie materiału ze wszystkimi
5. Panuje ogólny chaos co do twierdzeń, sposobów rozwiązywania przykładów, itd.
6. Ćwiczenia są tylko w 1 dzień (na szczęście z przerwami)
7. Dostajemy spis literatury i nie wiemy, z czego się uczyć - tak, matematyka jest nauką, której się NIE KUJE! Wprawdzie wykładowcy korzystają z 2 książek, nie ma konkretów! Czyli... ucz się z czego chcesz, jeśli ci zależy. Na pewno dobrą książką jest Krysicki/Włodarski, ale wszystkiego tam nie ma. Podobnie w innych. A zadania w praktyce albo porządny zbiór?

A gdyby tak usunąć wykłady, dodać więcej godzin ćwiczeniowych i rozdzielić je na 2 lub 3 dni? Ważna jest SYSTEMATYCZNOŚĆ - taki podział pozwoliłby studentom lepiej opanować materiał, zmuszałby ich do pracy/nauki i coś z tego wynieśliby.

3) Za dużo przedmiotów niezwiązanych z kierunkiem

Problem ogólnie znany i nie trzeba nic dodawać.

4) Laboratoria - część ciekawych, część bez sensu

Kto ma laboratoria z fizyki albo innego przedmiotu, wie, o czym mowa. Niektóre ćwiczenia są tylko po to, by wypełnić luki w harmonogramie, a niektóre rzeczywiście uczą wielu rzeczy. I oczywiście mamy umieć liczyć niepewności z pochodnych, znać rozkład Gaussa z liceum i inne zaawansowane sposoby liczenia z przedszkola.

5) Przestarzałe techniki

Polskie uczelnie chyba nigdy nie wyzbędą się tego kompleksu. Po co obowiązkowo uczyć Pascala, jeżeli ten język jest już przestarzały? Tak - nadal jest w użytku (Lazarus, Delphi), jednak jeżeli ktoś jest zainteresowany, nauczy się sam. Za pół roku na szczęście wstęp do C, potem C++...

Jak wyglądają zajęcia? Macie na dysku zadania i macie robić, nauczyciel sobie siedzi. Wykłady są tak naprawdę tutaj zbędne - delikwent nawet nic nie zdąży zapisać, a wszystkiego nie zapamięta i musi potem zaglądać do helpa albo instrukcji.

Część grup na architekturze komputerów już ma język C, hehe ok

6. Teoria ważniejsza niż praktyka?

Jak już napisałem, nie ma przedmiotu bez wykładów (poza WF), a nie zawsze jest możliwość i czas, by ćwiczyć zadania, praktykę w laboratorium, itd... Dość biernego siedzenia! Może wreszcie zaczną aktywizować loże w audytorium? I znów nie wiadomo, z czego się uczyć. Kilka przykładów dostaniemy do domu (albo nawet jeden!), czasami kartkę z zadaniami których nikt nie umie rozwiązać.

7. Robota papierkowa

Jeżeli myślicie, że nowoczesne technologie i centralne sieci komputerowe redukują robotę papierkową i wszystko można załatwić w 1 dzień, jesteście w błędzie. Prawie na każdym dokumencie trzeba podać od podstaw szczegółowe dane osobowe (praktycznie wszystko!). Do biblioteki też trzeba się zapisać. Tak - jest system informatyczny, ale i tak wnioski o wypożyczenie książek drukują się przez cały czas na drukarce igłowej (po co to drukować? sprzęt nie wystarczy?) Podobnie wnioski o akademik bardzo długie. To po co w końcu podajemy wszystkie dane w formularzu przy rekrutacji, jeśli są potem zbędne?

Toprzykład, że studia na (prawie) wszystkich uczelniach są źle zorganizowane. Jak jest u Was?

Co należy zmienić w polskim systemie szkolnictwa?

Podyskutujmy umiech

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 8 Lis 2010r. 22:53  
Cytuj

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 791
Dołączył: 20 Lip 2010r.
Skąd: Kielce
Ostrzeżenia: 60%
ff
Wysłany: 9 Lis 2010r. 00:12  
Cytuj
ad 1.

Studia techniczne to specyficzny temat. Tu metoda 3xZ jest skuteczna na krótką metę. Zapomnij matematyki później to zobaczysz o czym mowa jak przyjdzie płacić za warunki. Z tym "ambitnym audytorium" to taka ironia chybasmiech2 U mnie w statucie jest, że wykłady nie są obowiązkowe, a ćwiczenia i laborki z oczywistych względów muszą być.

ad2.1
Te ślaczki które teraz na tablicy Ci wykładowca pisze na ustnym będziesz sam pisał (lub opowiadał o nich) już niedługo). Teoria pomaga często zrozumieć niektóre zagadnienia, ale to później bo na pierwszym semestrze forma przeraża trochę bo nie jest podane na tacy jak w liceum.

ad 2.2 i ad 2.4
Jesteś na 1 roku? Bo brzmi jak gorzkie żale człowieka który musi zacząć wreszcie coś robić. Studia polegają na zagłębianiu się w wiedzę samemu, prowadzący mają Cię tylko nakierunkować jaki materiał masz opanować. Jeszcze wiele nocy przed Tobą. Później się przyzwyczisz.

ad 2.3
Macie dziwnego doktora jak sądzę bo prof. rzadko prowadzą ćwiczenia. Albo widzi, że macie braki to musi nadrobić.

ad 2.5
Matematyka jest tak piękną dziedziną, że nie ma jednego sposobu rozwiązania. Każdy robi jak potrafi aby wynik się zgadzał. Jeden całkuje po części, drugi przez podstawienie, a trzeci na piechotę. I to jest piękne.
ad 2.6
I co z tego? za to przez 4 dni masz spokój. Ja mam zajęcia 2 dni w tygodniu i jakoś nie narzekam.

ad 2.7

Krysicki i Włodarski na pierwszy rzut oka wydaje się trudną książką ale tak naprawdę nie ma lepszej pozycji do matematyki na tym poziomie. Tam jest wszystko i to bardzo dobrze opisane bo jeśli nie ma to nie wiem co Wy macie bo jakoś wszyscy co na technicznych są których znam na tej książce przeszli całą matematykę(Jeśli wzoru na wszechświat szukasz no to napewno go tam nie ma). Tylko trzeba przysiąść i się wczytać bo to nie jest książka dla gimnazjum gdzie było liczenie na jabłkach tylko wzory i definicje. Znam wiele osób które po zakończeniu analizy zakupiło obie części bo jest tam wiele treści ciekawych i podanych przystępnie. Matematyka im głębiej się wchodzi tym jest ciekawsza.



"A gdyby tak usunąć wykłady, dodać więcej godzin ćwiczeniowych i rozdzielić je na 2 lub 3 dni? Ważna jest SYSTEMATYCZNOŚĆ - taki podział pozwoliłby studentom lepiej opanować materiał, zmuszałby ich do pracy/nauki i coś z tego wynieśliby."

Poczekaj na sesje to ona was zmusi do nauki. Kto chce to sobie materiał rozłoży, a kto nie będzie narzekał że plan fatalny.

ad 3.

Abyś się nie zdziwił jak jeden przedmiot wynika z drugiego na kolejnych semestrach. Każdemu się wydaje na początku że tak nie jest.
Drgania z laborek fizyki później na płynach się przydają itd itp nie chce mi się wymieniać.
ad 4.
Jeśli miałeś odchylenia pochodnymi i rozkład gaussa w przedszkolu to ja chcę wiedzieć gdzie chodziłeś, bo naprawdę szacun. W inżynierii odchylenia są ważne, bardzo ważne. Za duże odchylenia i Ci dom się zawali.

ad 5
Na moim kierunku często te przestarzałe techniki są lepsze, dokładniejsze, i tańsze niż te nowe.

ad 6.
Każdy by chciał dostawać kartki z zadaniami które na pierwszy rzut oka może rozwiązać. Wam to już nawet szukać się nie chce bo w internecie praktycznie na każdy problem jest rozwiązanie lub jakieś pokrewne zadanie które lekko należy zmodyfikować.

ad 7

Bo drukuje Ci w bibliotece kwitek do wydrukowania? I biblioteka w liceum zajmuje 1 pokój na uczelni jest to budynek. Jak bibliotekarz ma zapamiętać 30 książek które ma przygotować? A do tego chyba coś podpisujesz jak pożyczasz? Akademiki nie są włączone do systemu akademickiego. Na UJ jest elektroniczna rekrutacja ale jest to prawdopodobnie oddzielny system (na 100% nie jestem pewny). A utrzymanie każdego systemu kosztuje.
A teraz coś od siebie:

Tak obserwowałem ludzi którzy w tym roku przyszli na uczelnie i to przechodzi ludzkie pojęcie, niektórzy dalej chyba liczą że mamusia przyjdzie i załatwi za nich wszystko. Byłem świadkiem jak jedna z mam została wyproszona z punktu rekrutacyjnego bo to syn miał papiery składać, a nie ona. Na jednej z uczelni chcą wdrożyć specjalny program spotkań z psychologami bo nie mogą się pierwszaki w nowej rzeczywistości odnaleźć gdy pępowinę odcięto. W końcu to są dorośli ludzie.

Nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby PiS, kiedy pojawi się zagrożenie w postaci utraty władzy.
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1396
Dołączył: 7 Sie 2008r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 9 Lis 2010r. 16:26  
Cytuj

PZPR przy obecnej PO to jak uniwersytet obok przedszkola. A miało być tak pięknie.....
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 162
Dołączył: 11 Wrz 2010r.
Skąd: RNI/RST/RZ
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 9 Lis 2010r. 18:09  
Cytuj
to i ja wrzucę swoje 3 grosze... jesli chodzi o studia techniczne a zresztą w ogóle o szkolnictwo typowo techniczne (technika, politechniki i nawet zawodówki) nakłady finansowe są z roku na rok co raz bardziej obcinane. jest to po prostu drogie, no bo koszty zakupu urządzeń, maszyn i ich amortyzacji itd sa ogromne w porownaniu z nauczaniem czysto teoretycznym.
Jak napisal przedmówca również wnioskuje że autor posta jest na 1 roku (to da się wyczuc). Zgodzę sie z tym ze wyklady nie do kazdego przedmiotu są "przydatne", zwłaszcza jesli co jak na mojej uczelni ma miejsce treśc wykladów niekiedy wogole albo w nieznacznym stopniu pokrywa się z ćwiczeniami tablicowymi lub tzw. laborkami. Propo matmy, u mnie bylo to samo tzn. wyklad beznadzieja wykladowca stal w jednym miejsu pisal a druga reka mazał niemalze od razu. Ćwiczenia może troszke lepiej aczkolwiek to nie to co powinno byc moim zdaniem. Uwazam ze wyklady z matmy powinny byc zredukowane do minimum a reszte przeznaczyć na ćw. Po co na wykladach omawiac wyprowadzenia jakichś praw twierdzen itd. Wydaje mi sie że dla przyszlego inżyniera lepiej bedzię zrobic krótkie wprowadzenie teoretyczne na ćwieczeniach a potem tłumaczyć na konkretnych przykładach. Ja na pierwszym roku z tego co pamietam mialem 45 h wykl. matmy i 30 ćw., to już na oko widac pewna śmieszna jak dla mnie nieprawidlowosc powinno być co najmniej na odwrót. Dodam jeszcze ze na wykladach z matmy nigdy nie mialem potwierdzonej teorii na zadnym "żywym" przykładzie typu 2+2=4.Dlatego nierozumiem po co było tyle godzin wykladu skoro byly tam same wyprowadzenia, dowody itd. Matematyk rozumiem, ale inzynier nie ma sie uczyc takich rzeczy na pamiec tylko powinien je z zalozenia umiec zastosowac. Inzynier nie powinien uczyc sie np. norm na pamiec, powinien wiedziec gdzie je znaleźć jak zastosowac itd.
Zresztą co to ja sie bedę rozpisywal... wszystko co zwiazane ze szkolnictwem zaczelo sie psuć gdy wprowadzili gimnazjum. Ja np osobiscie wolalbym isc starym systemem i siedziec rok dluzej w technikum czy tez liceum niz tracić czas na gimnazjum.:(

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1997
Dołączył: 3 Lip 2010r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 9 Lis 2010r. 21:01  
Cytuj
CYTAT
Uwazam ze wyklady z matmy powinny byc zredukowane do minimum a reszte przeznaczyć na ćw. Po co na wykladach omawiac wyprowadzenia jakichś praw twierdzen itd.
Zgadzam się. Więcej można wynieść z ćwiczeń. Na szczęście u mnie jest odwrotnie - 30w i 45c, ale i tak pod koniec zajęć wszyscy są zmęczeni. Nie lepiej, by ćwiczenia z matmy były 2 lub 3 razy w tygodniu w zamian za wykłady? Od razu teorię przełożyliby na praktykę i byłoby jeszcze więcej czasu na zadania!

CYTAT
wszystko co zwiazane ze szkolnictwem zaczelo sie psuć gdy wprowadzili gimnazjum
Ilość godzin została taka sama. Między gimnazjum a liceum jest przepaść i to przydałoby się naprawić. Sam fakt wprowadzenia gimnazjum nie wpływa bezpośrednio na obniżenie poziomu.

@wyborca PO: starsze pokolenie niestety myśli w ten sposób - oby jak najmniej absolwentów i oby przycisnąć ich na maksa! Zatem przekazują wiedzę niedbale i tak, aby prawie nikt tego nie zrozumiał albo jak największa ilość osób zniechęciła się w ogóle do studiów. Wydaje im się, że porządnie wykładają temat, ale czasy się zmieniają... Komu zależy, nie ukończy nawet pierwszego roku i nie trzeba się tak o to starać.

Wiedzę można przekazać w bardziej przyjazny sposób i nauczyć więcej niż starymi metodami.

CYTAT
Na jednej z uczelni chcą wdrożyć specjalny program spotkań z psychologami bo nie mogą się pierwszaki w nowej rzeczywistości odnaleźć gdy pępowinę odcięto. W końcu to są dorośli ludzie.
Czasami rodzice wszędzie muszą być, bo nie wierzą, że studenci sami sobie poradzą.

CYTAT
Te ślaczki które teraz na tablicy Ci wykładowca pisze na ustnym będziesz sam pisał
Wszyscy nie zmieszczą się w 3 pierwszych rzędach. Zatem reszta ma przynosić lornetki, mocne okulary, aparat 200MPIX albo kserować? Wypadałoby się czegoś nauczyć na wykładach, a nie tylko przepisywać bezmyślnie ciągi znaków, aż długopis się pali.

W liceum jakość nauczania matematyki jest na co najmniej 2x lepszym poziomie. Większość lub nawet wszystko da się pojąć na lekcji, są zadania, jest nawet czas na samodzielną próbę rozwiązania... Tym, którzy potrafili rozwiązać trudny problem, profesor stawiał 5 umiech

CYTAT
W inżynierii odchylenia są ważne, bardzo ważne. Za duże odchylenia i Ci dom się zawali.
Dlatego powinni nauczyć albo przynajmniej doprowadzić do tego, by wszyscy to umieli i ZROZUMIELI!

CYTAT
Jak bibliotekarz ma zapamiętać 30 książek które ma przygotować? A do tego chyba coś podpisujesz jak pożyczasz?
Ma komputer i jest odpalony 24 godziny na dobę. Nic nie trzeba podpisywać.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 791
Dołączył: 20 Lip 2010r.
Skąd: Kielce
Ostrzeżenia: 60%
ff
Wysłany: 9 Lis 2010r. 21:21  
Cytuj
CYTAT
Ma komputer i jest odpalony 24 godziny na dobę. Nic nie trzeba podpisywać.


U nas trzeba. Ale drukuje dlatego że weźmie odrazu 3 kartki i widzi , a nie za każdym razem pół budynku przeleci aby szukać. Chyba że nie macie elektronicznego zamawiania książek tylko na miejscu jakoś kombinujecie.

CYTAT

Dlatego powinni nauczyć albo przynajmniej doprowadzić do tego, by wszyscy to umieli i ZROZUMIELI!


Ok 30% studentów na politechnikach na 1 roku jest odpornych na wiedzę związaną z przedmiotami ścisłymi. Barana liczyć nie nauczysz abyś nie wiem jak się starał.

CYTAT
W liceum


Czyt. mój pierwszy post. To nie jest liceum!

CYTAT
Czasami rodzice wszędzie muszą być, bo nie wierzą, że studenci sami sobie poradzą.


Ta, gdy syn/ córka będzie do łóżka z partnerką/ partnerem szła też muszą być. Po prostu to chowanie pod kloszem robi kaleki życiowe.

CYTAT
Ilość godzin została taka sama. Między gimnazjum a liceum jest przepaść i to przydałoby się naprawić. Sam fakt wprowadzenia gimnazjum nie wpływa bezpośrednio na obniżenie poziomu.


Zebranie młodzieży w najtrudniejszym wieku w jednym miejscu bez nikogo dojrzalszego na kim mogli by się wzorować nie wpływa na obniżenie poziomu? Jeden chce przegonić drugiego w głupocie w gimnazjach.

CYTAT
Zgadzam się. Więcej można wynieść z ćwiczeń. Na szczęście u mnie jest odwrotnie - 30w i 45c, ale i tak pod koniec zajęć wszyscy są zmęczeni.


Powiem kiedyś szefowi aby mi zmniejszył ilość godzin dziennie, a pensji nie obniżał bo pod koniec pracy zmęczony jestem. Jeśli są zmęczeni po zajęciach niech do pracy idą, ona nie męczy.

CYTAT
starsze pokolenie niestety myśli w ten sposób - oby jak najmniej absolwentów i oby przycisnąć ich na maksa!


Starzy nie myślą aby jak najmniej absolwentów było, to młodzi mają wszystko gdzieś bo posadki dziedziczone z ojca na syna. Ci młodzi sami czasami niewiele potrafią. Starszym się rzadziej błędy zdarzają niż młodym.

CYTAT
Komu zależy, nie ukończy nawet pierwszego roku i nie trzeba się tak o to starać.


Chciałeś powiedzieć semestruumiech

@risto88:

CYTAT
Dodam jeszcze ze na wykladach z matmy nigdy nie mialem potwierdzonej teorii na zadnym "żywym" przykładzie typu 2+2=4


Widocznie miałeś marnego ćwiczeniowca.

Nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby PiS, kiedy pojawi się zagrożenie w postaci utraty władzy.
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
m87
m87
m87
Posty: 689
Dołączył: 25 Marz 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 9 Lis 2010r. 21:41  
Cytuj
na uczelniach chociazby w UK na 1 roku sprawdzany jest stan wiedzy studentow i podjete sa starania ,zeby wyrownac poziom. Na kolejnych latach zaawansowanie sie coraz bardziej zwieksza. Co jest wazne, to ze studenta nie traktuje sie jak najgorsze zlo , tak jak w Polsce. Kto studiowal prawo np. na UJ badz UMCS pamieta z pewnoscia ,ze aby zdac egzamin trzeba pisac np. czarnym dlugopisem badz miec czerwona koszule i zielony krawat , najmniejszego znaczenia nie ma , to co ma sie w glowie . Biblioteki to super sprawa ale te cenniejsze ksiazki , wartosciowe nie mozna ani xerowac ani zabrac do mieszkania. Na Zachodzie nie ma problemu z tym, ksiazki sa nam wydawane , a jezeli sa to rekopisy z poprzednich wiekow zawsze mozna pojsc do specjalnego okienka i sciagnac plik m.in na pendrive .
Turystyka w Polsce zatrzymala sie na PTTK na latach 60 , profesorowie sa oderwani od rzeczywistosci i nie wiedza co sie dzieje . Ekonomia niezaleznie czy to SGH czy UW wyglada w ten sposob ,ze student uczy sie podrecznika z ktorego korzystal profesorek 50 lat temu . Na Cambrigde wszystko jest nowelizowane co 3 miesiace i czlowiek uczy sie najnowszych , obecnych trendow .
W dawnych czasach polska nauka sie nie liczyla , obecnie sie nie liczy i nigdy nie bedzie sie liczyc - takie sa fakty umiech

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 791
Dołączył: 20 Lip 2010r.
Skąd: Kielce
Ostrzeżenia: 60%
ff
Wysłany: 9 Lis 2010r. 21:54  
Cytuj
CYTAT
W dawnych czasach polska nauka sie nie liczyla , obecnie sie nie liczy i nigdy nie bedzie sie liczyc - takie sa fakty


Jeżeli rząd by dofinansował techniczne studia zamiast płacić tym "humanistom", "pedagogom", "ekonomom" lub specom od marketingu to Polska myśl techniczna zmiotła by dokonania większości krajów europy zachodniej z USA włącznie. Po prostu nie ma kasy na badania.

PS. Ci z Cambridge, Oxfordu , Yale i Harvadu są obecnie odpowiedzialni za kryzys finansowy więc jednak ich nauka nie jest taka świetna.

Nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby PiS, kiedy pojawi się zagrożenie w postaci utraty władzy.
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
m87
m87
m87
Posty: 689
Dołączył: 25 Marz 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 9 Lis 2010r. 22:13  
Cytuj
kryzys jest wynikiem żadzy pieniedzy a nie wiedzy zdobytej na elitarnej uczelni .
Szybciej swinie zaczna latac niz polska mysl techniczna cos zamiecie ;d . Aby gospodarka sie rozwijala nalezy popierac wszystkie galezie , aktualnie jest moda na studia techniczne ale nasz rynek jest malutki i niedlugo bedzie przesyt. Finansowanie rzadu to jedno a gdzie sie podziali przedsiebiorcy , ludzie kultury etc.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 791
Dołączył: 20 Lip 2010r.
Skąd: Kielce
Ostrzeżenia: 60%
ff
Wysłany: 9 Lis 2010r. 22:40  
Cytuj
CYTAT
kryzys jest wynikiem żadzy pieniedzy a nie wiedzy zdobytej na elitarnej uczelni .
Szybciej swinie zaczna latac niz polska mysl techniczna cos zamiecie ;d . Aby gospodarka sie rozwijala nalezy popierac wszystkie galezie , aktualnie jest moda na studia techniczne ale nasz rynek jest malutki i niedlugo bedzie przesyt. Finansowanie rzadu to jedno a gdzie sie podziali przedsiebiorcy , ludzie kultury etc.



Gdyby byli douczeni to by wiedzieli, ze to się musi zawalić.
Jest moda bo kilku debili z rządu wmawia ludziom, ze każdy może być inżynierem. Ludzie niektórzy w na wydziale mechanicznym suwnicy nie widzieli, ale tacy odpadną w przedbiegach o pracę bo po prostu będzie widać że nie wie o co w ogóle jest taka osoba proszona.

Ludzie kultury robią te swoje komedie romantyczne to po co im jakaś technika. Przedsiębiorcy płacą kupę kasy w podatkach i to z tych pieniędzy powinna być szkolona dla nich kadra.

Nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby PiS, kiedy pojawi się zagrożenie w postaci utraty władzy.
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
m87
m87
m87
Posty: 689
Dołączył: 25 Marz 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 9 Lis 2010r. 23:10  
Cytuj
jaka kultura i takie filmy rzec by sie chcialo . Po co interesowac sie technika, a po to zeby zarobic , dotrzec do wiekszej ilosci widzow , stworzyc nowy gatunek . Przedsiebiorcy w Polsce , to przewaznie ludzie z mocna glowa (do picia) i szemrana przeszloscia ( mam na mysli grube ryby a nie takich przedsiebiorcow z obrotami rzedu 10 tys. zloty czy euro) . Gdyby przynajmniej w malym procencie przypominali kolegow z Zachodu , interesowaliby sie rozwojem technologii . Moze za 100 czy 300 lat , to zrozumieja ale przez ten czas myslac o Polsce , nie ma co myslec o szkole wyzszej na poziomie

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 791
Dołączył: 20 Lip 2010r.
Skąd: Kielce
Ostrzeżenia: 60%
ff
Wysłany: 9 Lis 2010r. 23:22  
Cytuj
CYTAT
jaka kultura i takie filmy rzec by sie chcialo . Po co interesowac sie technika, a po to zeby zarobic , dotrzec do wiekszej ilosci widzow , stworzyc nowy gatunek . Przedsiebiorcy w Polsce , to przewaznie ludzie z mocna glowa (do picia) i szemrana przeszloscia ( mam na mysli grube ryby a nie takich przedsiebiorcow z obrotami rzedu 10 tys. zloty czy euro) . Gdyby przynajmniej w malym procencie przypominali kolegow z Zachodu , interesowaliby sie rozwojem technologii . Moze za 100 czy 300 lat , to zrozumieja ale przez ten czas myslac o Polsce , nie ma co myslec o szkole wyzszej na poziomie


Nie zapomnij o urzędasach którzy każdą kasę przesrywają. Słyszałem o szkoleniach dla bezrobotnych z których chcieli zrobić fryzjerów psów, jakby nie można było zrobić frezerów, operatorów cnc albo innego sprzętu. W polsce warunki do prowadzenia dużego interesu są gorsze niż w afryce bo przecież trzeba się podzielić z tamtym i tym aby zezwolenia zyskać, kontrole uspokoić. Sam bym się zastanawiał nad biznesem w tym kraju skoro pracownicy mają mi firmę rozkradać, co w naszych stronach nie jest rzadkością i każdy o tym wie.

Nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby PiS, kiedy pojawi się zagrożenie w postaci utraty władzy.
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1141
Dołączył: 16 Marz 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 10 Lis 2010r. 08:18  
Cytuj
Prawdą jest to, że szkolnictwo jest do dupy. Szkolnictwo w Polsce powinno być prywatne. bo tylko wtedy spełni swoją rolę. Rolę nauczania zawodu i zdobywania wiedzy przez młodych ludzi. Prawdą jest to co powiedział prof. Wolniewicz Studia to w chwili obecnej przechowalnia dla osób bezrobotnych i przedłużenie młodości oraz sposób aby wyciągnąć od obywateli kolejną kasę.

Obecnie studiuje bardzo wiele ludzi, oprócz suchej teorii i ludzie oprócz zmarnowanego czasu nie wynoszą niczego. Student uczy się tylko przed egzaminami i "Zalicza" potem z tego nic nie pamięta. Oczywiście przedmówcy mają rację większość kierunków jest ZBĘDNA i nie skonkretyzowana. Na wykształcenie tych ludzi łożymy bardzo wielkie pieniądze a po studiach młody człowiek wyjeżdża za granicę i tam pracuje na zmywaku. Nawet nie wiecie ile przez to Polska traci, ile wy tracicie płacąć te WYSOKIE podatki. I tak ze wszystkim, szpitale, szkolnictwo, spółki skarbu pańśtwa itd....

Grabież legalna może przejawiać się na tysiąc sposobów, stąd nieskończona liczba jej przejawów: cła, ochrona rynku, dotacje, subwencje, preferencje, progresywny podatek dochodowy, bezpłatna oświata, prawo do pracy, prawo do zysków, prawo do płacy, prawo do opieki społecznej, prawo do środków produkcji, bezpłatny kredyt itd., itd. Wszystkie te przejawy – połączone tym, co dla nich wspólne, czyli usankcjonowaną grabieżą – noszą nazwę socjalizmu.
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
m87
m87
m87
Posty: 689
Dołączył: 25 Marz 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 10 Lis 2010r. 13:36  
Cytuj
Na zmywaku pracuja ludzie ,ktorzy slabo znaja jezyk wiec zazwyczaj sa to "magistry" filologi angielskiej z Polski badz ludzie ktorzy sa zbyt leniwi zeby chciec wiecej od zycia . Gdyby nie emigrancja , to Polska bylaby jeszcze biedniejszym krajem , a obecna sytuacja Grencji i Wegier, bylaby dla nas rajem niedoscignionym . Co by bylo gdyby to 5, 6 milionow ludzi nie wyjechalo z kraju ? bezrobocie rzedu 30- 40 procent .
Nigdy nie zrozumiem ludzi ,ktorzy ciezko pracuja na Zachodzie i wszystko pieniadze przysylaja do Polski , ale kazdy jest kowalem swoje losu . Kiedys pewien mezczyzna powiedzial - " Polska jest jak k*rwa , wyssa z ciebie ostatni grosz i niewiele da w zamian "
Urzednicy pracuja zgodnie z obowiazujacymi przepisam wiec miej zarzuty do profesorkow ,ktorzy tworza idiotyzmy i na podstawie tych chorych wymyslow pisza prace profesorskie . Urzednik z biura jest na najnizszym szczeblu podporzadkowania , zgadzam sie z opinia ,ze ciezko uzyskac informacje od urzednika , a ten jest nieprzyjemny i nieprofeskonalny . Wynika to z wielowiekowej polskiej tradycji , a jak wszyscy wiedza tradycji sie nie zmienia umiech

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1997
Dołączył: 3 Lip 2010r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 1 Maja 2013r. 22:16  
Cytuj
Język angielski
1. Na pierwszym roku nie ma języka, bo jeszcze studenci za dużo zapamiętają z liceum.
2. Kto pisał maturę rozszerzoną, jest zwolniony z egzaminu, ale musi iść na inny język.
3. Kto ma z podstawowej >60%, połowę godzin przygotowuje się do egzaminu B2, połowę przeznacza na inny język.
4. Pierwszeństwo do grup mają kontynuujący naukę drugiego języka.
5. Nie ma grup C1/C2. Trzeba napisać podanie do rektora, ale musi być dużo chętnych.

Czy to nie jest chore!? Jeśli rząd nie nałożył odgórnych regulacji, jest tylko 1 wytłumaczenie - zatrudnili za dużo nauczycieli innych języków, a oni muszą mieć pracę.

Matematyka
Padły ciekawe spostrzeżenia. Wyższa matematyka jest potrzebna inżynierowi, kiedy przyjdzie zaprojektować coś od podstaw, a nawet w zrozumieniu procesów. Dziś korzysta się z gotowych rozwiązań z USA i Chin, zatem nikt nie widzi potrzeby uczenia się całek, pochodnych, macierzy, geometrii przestrzennej... W kolejnych semestrach są inne przedmioty matematyczne, np. matematyka dyskretna, metody numeryczne, algorytmy, statystyka. Gdyby nie zwolnienia z egzaminu od 3.5 z lab i proste zadania na egzaminie lub zaliczeniu, byłby prawdziwy pogrom!

Słyszeliście o aferze matematycznej? Jeśli 2/3 idzie do odstrzału po ostatnim terminie lub nie jest dopuszczonych do egzaminu to coś jest nie tak. Możecie narzekać na studentów, że nie uczą się, nie rozwiązują zadań, ale po to jest uczelnia, aby im pomogła zdobyć wiedzę, zdobyć umiejętności, doświadczenie i dużo zależy od programu i sposobu przekazywania wiedzy. Obniżać poziom - NIE, podwyższyć jakość - TAK.

Ile lat można studiować?
Dużo osób wyłożyło się na przedmiotach ściśle kierunkowych, dla innych wręcz banalnych. Płacą za powtarzanie roku. Później znowu coś im nie pójdzie i znów powtarzanie.

Program bez przyszłości
Kto nie zajmuje się na co dzień elektroniką, nauczy się najwyżej posługiwać miernikiem, oscyloskopem, umie zmierzyć napięcie, ale żadnego układu nie zbuduje. Pojawia się pytanie, czy podstawy elektroniki, układów zasilania i telekomunikacji są do czegoś potrzebne i jak duży nacisk na to położyć. Zachęcam do dyskusji.

Koła naukowe, projekty
To chyba najlepsze, co jest na uczelniach wyższych, o ile dobrze traficie.

CYTAT
Szkolnictwo w Polsce powinno być prywatne. bo tylko wtedy spełni swoją rolę.
Mam wątpliwości. Kiedy sprywatyzujemy szkolnictwo, powstanie kilka typów szkół:

1) dla motłochu - podobnie jak dziś z naciskiem na wystrój, imprezy szkolne, teatrzyki, wycieczki
2) dla bogatych - uczą tylko tyle, co trzeba, żeby zdać egzaminy i ewentualnie dostać się na studia
3) dla ambitnych - wysoki poziom, gdzie uczą myśleć i samodzielnie rozwiązywać problemy, są porządni nauczyciele

Po likwidacji MEN najwięcej będzie (1), potem (2), na końcu (3), bo kto chce się uczyć? Szkoły wyższe:

1) papierkowe - żeby mieć licencjat lub magistra bez dużego wysiłku
2) markowe - na potrzeby zagranicznych koncernów, będą obiecywać pracę i wysokie pensje
3) popularne - śmieciowe kierunki wypromowane przez media, na co motłoch poleci
4) dla ambitnych - po prywatyzacji największych polskich uczelni ich dorobek pozostanie, ale konkurencja je zniszczy

Nie jestem przekonany do prywatyzacji szkolnictwa. Większość uczelni trafi w ręce zagraniczne, a wtedy polska myśl techniczna stoczy się na dno. Podaj przykłady na świecie, gdzie całkowita prywatyzacja szkół przyniosła pozytywne efekty. Nie widzi mi się system, w którym społeczeństwo jest sterowane przez globalne koncerny, zagraniczny przemysł rozrywkowy, sprowadzane do roli konsumentów, natomiast nauka niemodna. Już tak jest, a oddanie całego systemu w ręce kapitalistów tylko wzmocni konsumpcjonizm. Niestety, obecny system sprzyja kolesiostwu i absurdom. Totalny brak innowacji. Jest konkurencja, tylko nie o poziom nauczania. Nie wystarczy pochwalić się nowoczesnymi obiektami, wystawić w reklamie celebrytów, zastosować tanie chwyty, ale trzeba osiągnięciami studentów, innowacjami i poziomem.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1863
Dołączył: 9 Sty 2012r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 1 Maja 2013r. 22:58  
Cytuj
Nie chce mi się całego czytać, przeczytałem za to tą część, którą nazwałeś "matematyka". No cóż... to, że Ci się trafił wykładowca co brzydko pisze to nic nie poradzisz, jedni piszą lepiej, drudzy gorzej. Jak się skupiasz tylko na "kalkowaniu" tablicy do zeszytu to się nie dziwie, że nic z tego owocnego nie wynika. Na wykładzie masz słuchać i robić ewentualne notatki, im lepsze notatki tym mniejsza potrzeba podpierania się książkami, ale bez słuchania i zrozumienia raczej notatki będą kiepskie. Ja prawie nie używałem książek na studiach bo generalnie wykłady przedstawiały wszystko co potrzebne - oczywiście nie z każdego przedmiotu, ale ze sporej części.
Nie można pozbyć się wykładu, generalnie teoria jest niezbędna do zrozumienia praktyki. Owszem, możesz opanować jako tako praktykę, ale gdy natkniesz się na coś czego nie robiłeś na ćwiczeniach tak dostaniesz czkawki bo nie ruszysz problemu dalej. Znając teorię masz szansę dać kolejny krok.
Krysicki/Włodarski... taka sobie książka, podstawa dla studenta, ale niestety... tylko podstawa.

Na studiach wykładowca/ćwiczeniowiec wskazuje Ci drogę, nie będzie Cię prowadził za rękę i mówił: na jutro te 3 twierdzonka i te 5 zadań. Możesz nie robić nic... egzamin to zweryfikuje. :cwaniak: Studenci to ludzie dorośli i wykładowcy tak starają się ich traktować.

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Nowy Temat Odpowiedz

NawigacjaStart » Forum » Off-Topic » Rozmowy na każdy temat. »