Czy coś z tych wybryków mieli w swoim programie wyborczym????
Gdzie ta zielona wyspa????

bez komentarza .....

Na zdrajców i krętaczy w wyborach głosuje społeczeństwo DURNE.

Nie interesujta się! I tak nie zrozumiesz
https://www.youtu(...)-Su_AkEM

Na zielonej wyspie tuska

Aż 75 proc. Polaków boi się o swoją finansową przyszłość - wynika z Indeksu Genworth. To rekordowo niski wynik. Jednocześnie rośnie liczba osób, które w tarapaty finansowe już popadły.



Z raportu Genworth wyłania się obraz dość apokaliptyczny. Polacy mogą wierzyć, że będzie lepiej, bo trudno, żeby było gorzej. Aż 77 proc. z nas przyznało się do trwałych lub chwilowych problemów finansowych. Wynikają one głównie z przekredytowania i przerw w spłacie długów. Na drugim miejscu jest brak możliwości regularnego płacenia podstawowych rachunków za prąd, gaz czy czynsz.

Ankietowani często skarżyli się, że ich dochód jest niższy niż comiesięczne wydatki.

Polska krajem niedoli? Niestety, wciąż tak


http://www.biztok.pl/gospodarka/polska-krajem-niedoli-niestety-wciaz-tak_a16386

Poseł chce 4000 zł zasiłku!


http://nczas.com/wiadomosci/polska/posel-chce-4000-zl-zasilku/

Tuskowie zgarnęli sto tysiaków

Sto tysięcy złotych zarobiła w 2013 roku żona premiera - Małgorzata Tusk - na opublikowaniu sygnowanej jej nazwiskiem biograficznej książki "Między nami".

Tak wynika z oświadczenia majątkowego Donalda Tuska, które jest dostępne na stronach internetowych Sejmu i Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Jeżeli Małgorzata Tusk zarobiła 100 tys. zł, to zarobił je także premier Donald Tusk, gdyż w małżeństwie Tusków panuje wspólność majątkowa, o czym można się dowiedzieć ze wspomnianego oświadczenia. Wspólność majątkowa Tusków powoduje, że decyzje finansowe Pani Małgorzaty obciążają - w przenośni i dosłownie - także konto Donalda Tuska. [1], [2]

Moim zdaniem działalność literacka Małgorzaty Tusk może być powodem do podejrzeń korupcyjnych, które kładą się cieniem również na osobie premiera. Wiadomo, że honoraria za wygłoszenie wykładu czy napisanie artykułu lub książki bywają - delikatnie mówiąc - zakamuflowaną formą niewłaściwego okazywania wdzięczności. Książka premierowej ukazała się nakładem Społecznego Instytutu Wydawniczego Znak Sp. z o.o. Funkcję prezesa zarządu "Znaku" pełni Henryk Woźniakowski. Woźniakowski jest bratem posłanki do Parlamentu Europejskiego Róży Marii hrabiny von Thun und Hohenstein. Pani hrabina, przedstawiająca się w Polsce jako Róża Thun, została w 2009 i w 2014 roku wybrana do Europarlamentu z listy Platformy Obywatelskiej. A kto rządzi w Platformie, to w naszym kraju wiedzą chyba nawet dzieci z pierwszej klasy podstawówki. [3], [4], [5], [6]

Sto procent udziałów w spółce "Znak" ma Fundacja na rzecz Chrześcijańskiej Kultury Społecznej im. Hanny Malewskiej, której prezesuje Tadeusz Syryjczyk - minister w rządach Tadeusza Mazowieckiego i Jerzego Buzka, działacz Unii Demokratycznej i Unii Wolności, a więc osoba z kręgów zbliżonych do środowiska politycznego Platformy Obywatelskiej. [7], [8]

Problemem jest nie tylko to za co Tuskowie dostali pieniądze, ale również to z czyjej kieszeni je wyjęto. Wydawca zazwyczaj wykłada pieniądze na opublikowanie książki, jednak później dąży do tego by je odebrać od nabywców - oczywiście z narzutem uwzględniającym jego zysk i honoraria autora. I tu ważna informacja: koszty wydania "dzieła" Małgorzaty Tusk są pokrywane z pieniędzy podatników. Wystarczy przejrzeć dostępne w sieci strony lub katalogi bibliotek publicznych aby przekonać się, że wiele z nich nabyło pozycję autorstwa premierowej. Czyli i ja i Ty Drogi Czytelniku oddający pieniądze fiskusowi, czy tego chcemy czy nie chcemy, jesteśmy mecenasami radosnej twórczości Pani Małgorzaty. [9], [10], [11]

Skupiłem się na bibliotekach. A ile instytucji państwowych i samorządowych zakupiło tę książkę z przeznaczeniem na przykład na upominki okolicznościowe dla pracowników?

Zastanówmy się: co zatem mogli zrobić Tuskowie, by świat poznał Małgorzatę Tusk jako autorkę grubych książek i żeby przy tym nie narazili się na podejrzenia o niecne postępki.

Po pierwsze, mogli zawrzeć umowę o rozdzielności majątkowej, choć byłby to zabieg prawny, który faktycznie niewiele by zmieniał. Po drugie, premierowa mogła podpisać umowę z innym, niepowiązanym ze środowiskiem Platformy wydawnictwem. Po trzecie, Tuskowa mogła opublikować książkę po odejściu męża ze stanowiska - miałaby wtedy szansę napisać dzieło pełniejsze, z ciekawszym i głębszym epilogiem.

Dzięki wynagrodzeniu za książkę oficjalny dochód Donalda i Małgorzaty Tusków wzrósł w 2013 roku do kwoty 343 945,16 zł, czyli był aż o 41 procent wyższy niż w roku 2012. [12]

Warto wspomnieć, że Michelle Obama wydała w 2009 roku podobną książkę ocieplającą wizerunek amerykańskiej pary prezydenckiej, ale dochody z jej sprzedaży przeznaczyła na Fundację Parków Narodowych. [13]

Nie dysponuję materiałami upoważniającymi mnie do sformułowania wniosku, że wydanie książki Małgorzaty Tusk związane było ze złamaniem prawa. Uważam jednak, że premier dopuszczając do opublikowania utworu swojej małżonki w opisanych wyżej okolicznościach na pewno naruszył niepisane zasady dobrej praktyki pełnienia funkcji publicznych.

Oczywiście nie liczę na to, by osoba o mentalności Donalda Tuska podała się z tego powodu do dymisji. Z całej tej sprawy wynika chyba tylko tyle, że jako wyborcy otrzymaliśmy kolejną z licznych przesłanek, by nie głosować na Platformę Obywatelską.

Faktury warszawskiego ratusza. 6 milionów dla wydawcy "Wyborczej"


5 milionów 391 tysięcy złotych - tyle na współpracy z warszawskim ratuszem rządzonym przez Hannę Gronkiewicz-Waltz, zarobiła Agora - wydawca "Gazety Wyborczej". Dane nie obejmują zysków jakie ze współpracy z miastem czerpie AMS S.A. - firma oferująca nośniki reklamowe i należącą do grupy "Agora". Od listopada 2012 r. spółka tak zarobiła 579 tys. zł.

Zyski wydawcy "Wyborczej" na podstawie powszechnie dostępnych danych wyliczył Michał Pretm - autor nieistniejącego już serwisu internetowego "HGW Watch".

5 391 063,73 zł - tyle od maja 2008 r. z pieniędzy miasta stołecznego Warszawa dostała Agora. Tylko w samym 2014 r. wydawca "Wyborczej" dostał z tytułu podpisanych umów, przetargów 117 tys. złotych. Oprócz tego firma reklamowa AMS w samym 2014 r. blisko 300 tys. złotych.

Za emisję spotów informacyjnych, na ekranach znajdujących się w wagonach warszawskiego metra, firma reklamowa "Agory" dostała jednorazowo 264 600,00 zł. Umowę podpisano 10 stycznia 2010 r. AMS od lat jest monopolistą popularnych "telewizorków" w metrze, tam też promowane są teksty "Wyborczej" oraz firmy spółki "Agora".

Co tam Banan, podoba się?



Idealna podsumowali to co zrobili z tym krajem...

Ostatnia nadzieja Ludzkości..





Ci ludzie otwierają nam oczy na to czym naprawdę jest unia ze swoimi ciągłymi zakazami i nakazami.

Jak możesz zamieszczać takie kłamliwe materiały? Ta cała afera podsłuchowa to jakaś prowokacja! Niemożliwe ,żeby w partii o tak wysokich standardach jak PO, mogło dojść do takich rzeczy! Na sto procent maczał w tym swoje małe , wstrętne paluchy Jarosław Kaczyński, wespół z Rydzykiem a nawet FSB. Jestem tak rozdygotany tą pisowską prowokacja,że aż nie mogę pisać z wściekłości ! Mam nadzieję,że Banan zaraz Wam pisowskim krzykaczom coś odpisze. Odpisze Wam , w swoim jak zwykle niezwykle błyskotliwym tonie ( nie na darmo nosi miano mistrza ciętej riposty) i Was uciszy. A nawet jak ta cała historia z podsłuchami okazałaby się prawdą, to i tak nic nie przebije taśm Renaty Beger. To była dopiero afera pokazująca jak PiS uprawia korupcję polityczną w najczystszej postaci. Tamta sprawa pokazała nam prawdę o Kaczyńskim i żadne kłamstwa o PO , tego nie zmienią. My młodzi , wykształceni i hojnie obdarzeni przez naturę ( czyli ja, Banan i Jusek ) , dalej będziemy dokładać wszelkich starań, żeby w końcu odsunąć PiS od władzy!

Hehe, dobre.

Poza tym, że nie jestem zwolennikiem PiS-u to reszta super.

Ja stawiam, że to ruski SWR nagrał, to takie nowe KGB.
Radziu z Donaldem się strasznie angażują na Ukrainie, więc postanowili skrócić ich kadencję.
Nie ma to jak wolność, demokracja i demokratyczna opozycja, zwłaszcza w sąsiednich państwach.

kubus28 jakoś nie mam zwyczaju pisać w tym temacie centralnie zwisa mi PO ale ponabijać się zawsze można ;) ... więc może tak naprawdę rozjaśnisz co takiego nagrali ...widzę że brak Ci Vincenta ... ja w zasadzi też go lubię ... fachowiec jakby nie patrzeć gorzej mnie martwi gdzie były PiSwskie służby czy inni fachowcy z ABW że można bez problematycznie podsłuchiwać naszych ministrów :/ widocznie jaki kraj takie służby ...

i jeszcze jedno widzę Jarka zwieracze nie wytrzymały do wyborów z tą rewelacją ... trzeba było czymś zasłonić "akt wiary" i wtopę z Chazanem ...

swoją drogą kto ich nagrał Ruscy ? i skarcili za politykę zagraniczną ... czytaj chcą obalić rząd Tuska i dopuścić do władzy Jarka którego cała Europa (łącznie z Węgrami)olewa a amerykanie do dziś nabijają się z Macierewicza i Fotygi ?

czy może agent T. zbajerował jakąś kelnerkę ?

coby nie było i tak służby się nie spisały

Tu witamina C nie pomoże, nie pomoże też udział w stalowowolskiej masie krytycznej....

PO ci teraz zwisa ? Zawsze biadolisz tu jaki to głupi Kaczyński,ze w Polsce jest niezłe za rządów PO,a teraz jak wyszła kolejna afera to nie, PO ci zwisa ?
takimi taśmami zasłaniać sprawę Chazana,no sorry...
wyborcza,wprost raczej nie są sprzymierzeńcami PiS, żeby "przykrywać" cos...
Czekać na wybory z taśmami, bo co ? Zły moment był ?

Belka decyduje o wywalenia Rostowskiego,a Bananek na to, ze nic tam nie ma...

Śmielej ! Śmielej! Jeszcze śmielej! Jak krzyczeli nasi dziadowie Gomułce w 1968 r.
Tak jest Banan , jak zwykle 1000 % racji !!!
Te wstrętne zwieracze małego , chorego z nienawiści człowieka nie wytrzymały i wypuściły na świat zewnętrzny całą masę obrzydliwych ekskrementów. To wszystko robota tego wrednego kurdupla z małym "nomen omen" pisiorem! Trzeba było odwrócić uwagę społeczeństwa od tych kwestii , które poruszyłeś i zaatakować drużynę walecznego Donalda i to na dodatek w wyjątkowo perfidny sposób! My dobrze wiemy lep jakiej propagandy za tym stoi! Nie z nami takie numery.
Muszę Ci zresztą napisać, że po Vincencie autentycznie płakałem! Taki wspaniały ekonomista , a niestety musiał odejść do PE. Musiał tam odejść , ponieważ tęgie głowy z Brukseli chciały zaczerpnąć co nieco z jego studni mądrości. Kolejne pisowskie kłamstwa sprawiły ,że niestety do PE nie dotarł! Co za strata dla całej UE! Jak Unia i Polska będą dalej walczyć z kryzysem? Miałem nielichą nadzieję ,że z Vincentem w Brukseli przy pomocy sankcji unijnych uda się w końcu odsunać PiS od władzy! A tak dalej jesteśmy skazani na rządy moherowej koalicji!

I jeszcze zapomniałem dopisać ,że zaczniemy traktować PiS poważnie , jak jego lider wyhoduje sobie przynajmniej takiego pisiora jak ma Jusek. Dopóki tak się nie stanie, dopóty będziemy walczyć z Bananem i Juskiem o odsunięcie tej szkodliwej formacji od władzy!


I jeszcze prosto z fejsa, jeszcze cieplutki, wspaniały opis partii PiS i jego zwolenników!




Kochani, iż świecko-boski Paulo szykuje się do zakończenia swojego wielkiego dzieła "Brzegiem rzeki Wisły wracałem i truchlałem", przypominamy Wam wcześniejsze przygody anonimowego bohatera i jego waginosceptycznego frenda Alana. Sorry, ale klasyczne tl;dr.

Wracałem późną nocą przez najpotworniejsze kaczystowskie dzielnice. Chowając się za śmietnikami obserwowałem mohery wychodzące na nocny żer. Przeczesywały wielkomiejskie odpadki w poszukiwaniu resztek ze stołów pracowników modnych korpo.
Chyłkiem przemykałem między krzakami, aby nie wpaść w łapy kaczafistycznego komando śmierci. IPhone stracił zasięg. Bałem się wyciągnąć iPada. Nagle nocne cienie zawirowały w obłędnym tańcu nienawiści. Wzniosły potworne okrzyki. "Jarosław, Jarosław" krzyczały. Z mgły wynurzyła się mroczna, niska postać. Z miejsca podzielił tłum na mniejsze grupy. Wzbudził nienawiść na tle rasowym i seksualnym.
Struchlały schowałem się za najbliższym winklem. Tu mnie nie znajdzie - pocieszałem się. Kaczafi omiótł wzrokiem okolicę i wzniósł modły do patriarchalizmu i kapitalizmu. Przerażony odwróciłem się i biegłem, biegłem, biegłem w stronę jaśniejących jak morska latarnia świateł wielkiego miasta. Za mną był mrok fashysmu, przede mną był Starbuś i piwerko ze Sprajtem. Za mną było Podkarpacie. Przede mną - Europa.

Dobiegłem do pierwszego domu. Z oddali dobiegało coraz głośniejsze nienawistne wycie. Na moment odwróciłem wzrok. Kaczafi wyciągnął trumny i rozpoczął grę. Przerażony zapukałem do drzwi. Zerknąłem na iPhone. Nadchodziła północ.
Wtem drzwi otworzyły się i ujrzałem najokropniejszą twarz, twarz faszyzmu, patriotyzmu i homofobii. Wąsy zasłaniające usta, które nigdy nie wypowiedziały słowa "tolerancja". Woń okowity, smalcu i kiełbasy śląskiej. "Czego chciał?" warknął z podkarpackim akcentem. Cofnąłem się gwałtownie o krok, upadłem, próbując wstać zgubiłem Raybany.
Wycie "Jarosław, Jarosław" było coraz bliżej. Kaczafi grał na trumnie niczym szczurołap na flecie, a za nim podążały hordy głodnych moherów. - Pewnie są kilka dni przed emeryturą - pomyślałem przerażony.
Zerwałem się szybko, pod trampkiem za 395 złotych poczułem chrzęst pękającego szkła z Raybanów. Nie miałem czasu nad nimi zapłakać. Rzuciłem się do panicznej ucieczki przez przedmieścia. Legenda głosiła, że jeszcze kilka lat temu była to odrębna wieś. Świadomy zagrożenia, jakie w związku z tym na mnie czyhało, biegłem ku wolności, ku zakąskom, ku sushi.
Na moment zamknąłem oczy. Pod powiekami zamajaczył mi słodki uśmiech kolegi-geja, promienne i gładko ogolone twarze frendziar z feminokolektywu. Ta myśl dodała mi sił. Biegnę do was, kochani - pomyślałem. I raz jeszcze zmusiłem się do wysiłku, umykając przed kaczystowskim danse macabre.

Zapadała ciemność coraz gęstsza i duszniejsza. Od razu przypomniałem sobie atmosferę lat 2005-2007. Spomiędzy drzew zaczynali wyłaniać się agenci CBA. Gdzieś po prawnej mignęła mi twarz Ziobry.
Nagle w tej wszech obecnej ciemności zauważyłem dziwny blask bijący spomiędzy zmurszałych pni. Nie myśląc długo mocno ścisnąłem w dłoni iPhone i skoczyłem. Wylądowałem na miękkim mchu. Obok kuliła się trwożnie osoba w kardiganku i wąskich rureczkach. - Mam na imię Alan i jestem waginosceptykiem - przedstawiła się. - Ukrywam się tu przed mrocznym cieniem Kaczafiego. Obronisz mnie? - Alan ścisnął moje kolano i skierował na mnie spojrzenie migdałowych oczu, niewinnych jak Beata Sawicka.

Poczułem, że jestem odpowiedzialny za to niewinne życie i jakaś tajemna siła specjalnie mnie tu skierowała, abym je ocalił. Zacisnąłem dłonie w pięść. - Wojownicy antify będą z nas dumni, Alanie - obiecałem.
Tymczasem wrzask "Jarosław, Jarosław" był coraz bliżej. Kaczafi nadciągał z armią moherów, uparcie grając trumnami. Nagle zatrzymał się i rozjątrzył ciemność, podzielił fakturę mroku na drobne odcienie szarości. - Smutne jak ten kraj - wyszeptał Alan. Kaczafi uniósł ręce i i spojrzał na swoich żołdaków. "Jarosław, Polskę zbaw!" - wrzeszczeli emeryci, podkarpacie, studenci politechniki i licealiści z Ostrołęki. "Jarosław, Polskę zbaw!"

Im wyżej Kaczafi unosił ręce, tym szerzej uchylało się wieko trumny. Kaczafi wzniósł modlitwę do ojczyzny. Wtedy zagrzmiało i wieko spadło. Poczuliśmy z Alanem odór cebuli. Z trumny uniosła się gęsta mgła, zdradziecka i nieobliczalna. Przerażeni zobaczyliśmy, jak kłęby formują się w przerażającą twarz: kartoflasty nos, piegi, rude wąsy i wzrok mówiący: "zjem cię, lesbijko". Potem ujrzeliśmy resztę stwora: czapka krakowiaka, pancerz husarza, w jednej dłoni trzymał narty do skoków, w drugiej krąg kiełbasy jałowcowej.
Obok niego uformowały się postaci zapracowanej waginoosoby i zgraja brudnych dzieci. - Rodzina wielodzietna - zrozumiał Alan.
A potem zrozumieliśmy obaj. Kaczafi wywołał ducha polskiego nacjonalizmu. Alan zapłakał. - Wszechświat nas stąd wyciągnie, jeśli tylko mocno będziemy chcieli - obiecałem.

Cały wszechświat wstrzymał oddech. Uwaga kosmosu skupiła się na tym jednym maleńkim punkcie na mapie Europy. Z jednej strony duch polskiego nacjonalizmu, z drugiej Alan i ja - młodzi, postępowi, demokratyczni, eko-friendly i w połowie waginosceptyczni europejczycy.
Z czułością pomyślałem o wojownikach Antify, którzy już nie raz i nie dwa powiedzieli fashysmowi: nie przejdziesz, no pakistan! Tak bardzo chciałem zobaczyć ich jasne i pogodne twarze, ich szelmowski uśmiech przy nakładaniu kastetu!

Tutaj jednak byliśmy zdani wyłączni na siebie. Duch polskiego nacjonalizmu wykonywał performens polegający na wieszaniu na widmowej latarni widmowych agentów Służby Bezpieczeństa. Kaczafi patrzył na to chciwie, agresywnie milcząc, przestępując z nogi na nogę i oblizując spierzchnięte wargi. "Jarosław, polskie zbaw!" wyli emeryci. Kaczafi spojrzał wokół, uniósł w górę ręce i ryknął "Smoleńsk, kurwa!".
Z drzew opadły liście. Leśne zwierzęta zastygły w bezruchu i umarły. Cały wszechświat załkał przerażony a razem z nim Alan. "Ten człowiek jest szalony" - wyszeptał. - "Unio, wspólna waluto, trzecia generacjo praw człowieka, strefo Schengen, prawo do aborcji, miejcie nas w opiece!"

Poczułem, że to jest ten moment. Kaczafi spoglądał tryumfująco, ponownie milcząc. "Nie przeprasza za Zaolzie, kiboli, Jedwabne i polskie obozy" - zrozumiałem z obrzydzeniem. Chwyciłem Alana za ramię i zarzuciłem go sobie na plecy. "Jest taki lekki - pomyślałem - pewnie odżywiał się wyłącznie sushi i sokiem z pokrzywy". Zamknąłem na moment oczy. Pod powiekami miałem obraz najcieplejszego, pachnącego fair-trade kawusią
i homodyskursem Starbusia. "Zaniosę cię tam, Alanie,
i wszystkim opowiemy, co tu się stało. Nie jest jeszcze za późno".
Struchlały, wciąż w niebezpieczeństwie, ruszyłem przez leśne wykroty. Gonił mnie ryk "Zakaz pedałowania!" i "Chłopak, dziewczyna, normalna rodzina". Poczułem wstyd
i zażenowanie przed tym, co może sobie pomyśleć Alan. Dobiegłem do brzegu Wisły. Struchlały pomyślałem raz jeszcze o Starbusiu, frendziarach z kolektywu i delikatnym meszku nad ich górnymi wargami. Ruszyłem przed siebie.

Paulo Coelho, "Brzegiem rzeki Wisły wracałem i truchlałem"



Źródło : " Młodzi, wykształceni i wielkich ośrodków" - Facebook.

Zwisa i zwisało i będzie zwisać ... wiem że nie możesz tego ogarnąć jak to możliwe że nie jest się za PO a na nich głosujesz ... wiem że to wyższa matematyka nie być za PO a jechać po PiSlamistach ... może kiedyś to ogarniesz

ps. I zrozum jedno polityka to taki dziwny sport ... nie napisałem że nic tam nie ma tylko zapytałem co tam takiego jest że zbulwersowało to "całą Polskę" ...czyli tobie brakuje Vincenta (źli ludzie go wykopali)... no to witaj w klubie mi też go brakuje jak jeszcze coś wyciągniesz z tych "taśm prawdy" daj znać ...

ps 2 . Bo zacznę się o Ciebie martwić że bierzesz GW do ręki i w tym zakłamanym TVNie też coś o tym mówią ... o matko sodoma

no i pomyśl co za "patriota" to nagrał... ja osobiście stawiam na Ruskich

Banan, typowa retoryka dzisiejszej Wyborczej - nieważne co jest nagrane, ale ważne kto nagrał !

Ps. Tusk w 2006 po ujawnieniu taśm Begerowej : Dzisiaj wszyscy przyzwoici ludzie muszą sie domagać natychmiastowego skrócenia kadencji sejmu i dymisji rządu Jarosława KAczyńskiego.

cIekawe co dziś powie ?

Czyli nie ważne co jest nagrane ważne że coś jest

" Dzisiaj wszyscy przyzwoici ludzie muszą sie domagać natychmiastowego skrócenia kadencji sejmu i dymisji rządu Jarosława KAczyńskiego."

prawie święte słowa ... z tym że ... nie dymisji Kaczyńskiego tylko domagać się by Jaro odszedł na emeryturę bo Tusk zapewne nie dotrzyma obietnicy wyborczej i tego oszołoma nie postawi przed trybunałem ;(

Nie jest ważne kto nagrał,ale co mówią, nie kombinuj...



Nie postawi go przed trubunałem,bo nic na niego nie ma. Tylko ty straszysz terrorem IV RP, a kto jest kłamca to mówił Belka,skoro informował Tuska pare miesięcy wcześniej,ze Amber Gold jest niepewne...

Ja kombinuje zadałem Ci pytanie co takiego jest nagrane ... napisałeś że brak Ci Vincenta ... no to mi też brak
to że podobno Tusk kłamał nie sprawia że Kłamczyński nie kłamał a co za tym idzie żebym zmienił zdanie nt. PiS ...chyba to dość proste ...czy się mylę ? może u ciebie kłamstwo Tuska kasuje 3 Kaczora ? ... no to u mnie tak to nie działa Kaczor to nadal zakłamana menda :]
Twój guru chce by rząd podał się do dymisji ... czemu we wrześniu 2006 roku nie dał przykładu ? ty oczywiście nie musisz tego pamiętać a ja pamiętam ;)

Nic nie pisałem o Vincencie ! Jarek sie podał do dymisji po aferze gruntowej, Tusk po większych aferach idzie w zaparte. Dla mnie jesteś tłumokiem,który na każde przekręty PO bedzie krzyczał o wrednym Jarku.

Wymień mi te kłamstwa Jarka, bo kłamstwa Tuska o amber gold,dobrze zarabiających lekarzach,nauczycielach i Smolensku, OFE, emerytach znam...