stenogramy pogrążają zdradka

"Radosław Sikorski i polscy dyplomaci, którzy znajdowali się w Smoleńsku, odegrali kluczową rolę w dezinformacji prowadzonej wokół katastrofy od dnia tragedii aż do dziś. Skąd wiedzieli kilka minut po katastrofie, że samolot „zahaczył o drzewa" i że wszyscy zginęli, skoro w Smoleńsku była gęsta mgła, a na miejscu nie było nikogo, kto by mógł stwierdzić liczbę ofiar?

Natychmiast po katastrofie polscy dyplomaci (szef konsulatu i attaché) przekazali ze Smoleńska do swojego Centrum Operacyjnego w Warszawie, że z wieży kontrolnej otrzymali informację, iż prawdopodobnie samolot zaczepił o drzewa przy lądowaniu i spadł. Nie było wówczas żadnych przesłanek, aby tak twierdzić. O jakichkolwiek drzewach nie mogła wiedzieć wieża w Smoleńsku, która straciła samolot z radarów kilkanaście sekund przed katastrofą.


W gęstej mgle

Z ujawnionych zapisów rozmów telefonicznych wynika niezbicie, że rozmawiający wiedzieli, iż katastrofa miała miejsce przed 8.50. Jest to tym dziwniejsze, że przez kilkanaście następnych dni władze polskie podawały jako czas katastrofy 8.56. Jeszcze tydzień po tragedii o 8.56 odbywały się w Polsce minuty ciszy dla uczczenia ofiar katastrofy. Dopiero 28 kwietnia 2010 r. premier Tusk przyznał, że do tragedii doszło o 8.41. MSZ ani nikt inny z polskich władz nie zareagował na wcześniejsze dezinformacje.

Nawet jeśli stojący 150 m od szczątków samolotu w gęstej mgle ambasador Jerzy Bahr nie widział znaków życia na miejscu katastrofy, to nie dowodzi, że wszyscy pasażerowie zginęli. Ambasador nie mógł być pewny, że z miejsca katastrofy nie wywieziono wcześniej rannych. Telewizje całego świata podawały zdementowaną później informację o wyjeździe z miejsca katastrofy karetek niedługo po katastrofie. Szczątki wraku rozrzucone były na przestrzeni setek metrów kwadratowych, więc Jerzy Bahr nie mógł widzieć wszystkiego.

Ustalił w mgnieniu oka

Zaraz po katastrofie Sikorski telefonował do brata prezydenta i do marszałka Sejmu, informując ich o śmierci Lecha Kaczyńskiego. Takich informacji nie przekazuje się, nie mając absolutnej pewności, nie widząc ciała prezydenta, nie mając poświadczenia lekarza. A było to w czasie, kiedy w mediach krążyła informacja, jakoby trzy osoby przeżyły katastrofę. Ciało prezydenta zidentyfikowano dopiero kilka godzin później.

Ponadto minister Sikorski na podstawie strzępków informacji sam wykoncypował teorię o błędzie pilotów, którą w następnych dniach, tygodniach i miesiącach wielokrotnie powtarzał. Nie mając żadnego doświadczenia w badaniu katastrof lotniczych, szef polskiej dyplomacji stwierdził od razu, że ta w Smoleńsku była wynikiem błędu pilota. Ta właśnie linia rozumowania była w pełnej zgodzie z późniejszym stanowiskiem rosyjskich służb w tej sprawie.

Polski ambasador w Rosji przekazywał do Warszawy informacje nieprawdziwe. Stwierdza np. że strażacy „ugasili pożar, który był w przedniej części". Na miejscu katastrofy nie było żadnego pożaru, lecz tylko drobne ogniska ognia, a przednia część samolotu została podczas katastrofy doszczętnie zniszczona. Ambasador stwierdza, że miejsce katastrofy „otoczone jest przez straż pożarną". To absurdalna informacja, bo miejsce katastrofy otoczone było przez funkcjonariuszy rosyjskich służb i wojska. W stenogramie opublikowanym na stronie polskiego MSZ-etu pada z ust urzędnika w Centrum Operacyjnym w kierunku Jerzego Bahra pytanie, czy widział katastrofę, ambasador stwierdza, że „myśmy słyszeli tylko, jak (samolot) przelatywał nad lotniskiem nisko, potem wszystkie samochody zaczęły jechać w tamtym kierunku". W rzeczywistości samolot w ogóle nie przelatywał nisko nad lotniskiem, bo było to pierwsze podejście i tupolew nadlatywał na lotnisko od wschodu. Nigdy do niego nie doleciał. Albo ambasador się przesłyszał, albo nad lotniskiem była jeszcze druga maszyna, która w tym samym czasie nisko nad nim przelatywała.

Bez akcji ratunkowej

Nie było jakiejkolwiek akcji ratowniczej. W ujawnionych rozmowach jest tylko mowa o katastrofie i braku znaków życia. Nie ma ani słowa o jakichkolwiek działaniach rosyjskich służb medycznych. Nie ma żadnego pytania o to, czy istnieje potrzeba wysłania wsparcia polskich lekarzy i specjalistów od akcji ratunkowej.

W ogóle nie wspomina się w tej korespondencji o zabezpieczeniu własności i tajemnic państwa polskiego. W dniu katastrofy nie było wątpliwości, że katastrofie uległ samolot państwowy. Z punktu widzenia prawa oraz porozumień między Polską a Rosją badanie tej katastrofy (a więc i zabezpieczenie jej miejsca) powinno być prowadzone wspólnie przez Polskę i Rosję. Polscy przedstawiciele powinni być natychmiast dopuszczeni na miejsce katastrofy, choćby w celu zidentyfikowania najwyższych przedstawicieli władz polskich, w tym prezydenta i dowódców wojskowych. Już te pierwsze ujawnione rozmowy pokazują, że polskie władze i dyplomaci faktycznie pozostawili całkowicie sprawę w ręce służb rosyjskich. Formalnie oddano śledztwo Rosjanom dopiero kilka dni później przez zgodę na badanie tragedii na bazie konwencji, która dotyczy wyłącznie samolotów cywilnych.

W ciągu pół godziny po katastrofie Radosław Sikorski nie rozmawiał ze swoim ambasadorem, który był tuż przy wraku. W trakcie rozmowy urzędnik Centrum Operacyjnego pyta o to Bahra i ten odpowiada, że nie rozmawiał jeszcze z ministrem. Połączenie następuje dopiero ok. 9.10, czyli pół godziny po tym, jak samolot zniknął z radarów."

Miro nadal się wstydzisz wlepić źródła ... w sumie to się nie dziwie zależna.pl

Plecki historia powinna być nauczana ale jej część w życiu jest tak samo potrzebna jak chemia fizyka czy matematyka ... może powiesz mi po CH... mi było się uczyć sinusów ... tablicy Mendelejewa ...jakieś tam wzory (których i tak nie pamiętam)itp ... podobnie jest z historią część (podstawy) jak najbardziej ale czy jest potrzebna każdemu ... ile z niej pamiętasz ?? i jest Ci do życia potrzebna ...każdy powinien znać historię swego kraju jak wyglądały początki i najważniejsze daty/bitwy/osoby ... to powinno być w podstawówce ale już w gimnazjum każdy powinien mieć więcej godzin z kierunków które go interesują z którymi wiąże przyszłość

Miro, ustalcie wersję jak waśniewscy.
Skoro wewnątrz samolotu miały miejsce dwa wybuchy to chyba oczywiste że nikt nie przeżył.
Musicie się zdecydować czy to w końcu były wybuchy, czy ruskie dobijali naszych bochaterów.

bez historii będziesz robił takie plamy jak radni PO dofinansowujący imprezę gloryfikujaca zbrodniarza Świerczewskiego

albo, albo uwierzysz że antysemityzm wyssałeś z mlekiem matki (Gross)

niektóre sprawy są zbyt poważne jak na podstawówkę i potrzebują bardziej rozwiniętej osoby intelektualnie. dlatego nauka możliwa staje się (podjęcie danego tematu) w późniejszych latach i nie ma sensu spłycać czy obcinać czego i tak jest mało

w pełni się zgadzam z przedmówcą, jak się czyta wypociny a raczej wklejki tych słynnych "śledzczych" to już się flaki przewalają
najpierw było że wszyscy przeżyli tylko ich ruskie dobili, później ich guru stwierdził że brata nie rozpoznał bo przy takim uderzeniu ciała się rozrywały i nikt nie miał szans przeżyć, potem była mgła, bomba termobaryczna, potem że samolot przywieźli na linach, pseudonaukowcy z ameryki, teraz że w czasie remontu bomby powkładali.....

..myślę że dużo ludzi wątpiło i słusznie że ruscy są bez winy, to grafomania aktywu partyjnego PIS skutecznie ich zniechęciła do wszystkiego związanego z tą sprawą...
zostali tylko fanatycy co twierdzą że to ruskie zabiły i już !!!

Lepiej być fanatykiem, chociaż tak bym tego nie określił, niż zmanipulowanym, pożytecznym idiotą...

No ja pierdykam, Wielebny Thorongil/Pilecki przemówił z sensem. Oczom nie wierzę.

Jeszcze przyznaj że chrzczenie nieświadomych dzieci i straszenie 9-latków piekłem, ciężkimi grzechami i spowiedziami przy okazji komunii to również przegięcie pały.

Nie uważasz że te sprawy również są zbyt poważne dla dzieci?




Czyli krótko mówiąc "lepiej być debilem niż idiotą"
Genialne.

Nenad, kiedyś miałem zamiar kolekcjonować wypowiedzi naszego wybitnego myśliciela, moralisty i filozofa mirka777, widzę że też się nadajesz.
Dołączę parę twoich tekstów, wydam w jednym tomiku przemyśleń dla katolików-patriotów i zarobię na tym krocie

Jedna jaskółka wiosny nie czyni ale to już dobry znak ,że zaczynają dostrzegać PiSiorów jako fanatyków.

Co definicja to definicja.
Za pieruna lepiej bym tego nie ujął.

No ja pierdykam, Wielebny Thorongil/Pilecki przemówił z sensem. Oczom nie wierzę.
Jeszcze przyznaj że chrzczenie nieświadomych dzieci i straszenie 9-latków piekłem, ciężkimi grzechami i spowiedziami przy okazji komunii to również przegięcie pały.
Nie uważasz że te sprawy również są zbyt poważne dla dzieci?

Widzę, że co niektórzy chcieliby wejść w kompetencje rodziców. A może nie zapisywać nieświadome dzieci w wieku 3 lat na różnego rodzaju kursy czy zajęcia jak np nauka języka obcego? W końcu to poważna sprawa, a nie wiadomo czy w wieku 9 lat dziecko będzie zadowolone z wyboru rodziców np j. angielskiego zamiast j. hiszpańskiego?
Niestety, u ciebie pisanie z sensem, to dalej tylko marzenia.

PS
Ty zapewne nie będziesz uczył swoje dzieci w wieku 9 lat czym grozi np wypalanie trawy. O skutkach i odpowiedzialności, bo to przecież straszenie, czyż nie? Myśl trochę, to nie boli.

Nie zaglądam tu ale ten temat będzie się chyba ciągnął jak "Moda na sukces" czy jacyś inni "Matysiakowie", tysiące kolejnych odsłon a lata będą płynęły

Ten temat zaczyna byc już nudny jak flaki z olejem. Może ten kto zaczął niech pomysli o skasowaniu tego postu, bo się można zwymiotować. Boje się otworzyć lodówkę żeby przypadkiem nie wypadły z niej trupy smoleńskie, boję się włączyć radio, bym przypadkiem nie usłyszał nawiedzonego schizofrenika "Maciarawicza"...

Mamcierewiczowi wydaje się że też leciał jako pasażer i jako jedyny ocalał

To, że macie dość Smoleńska zawdzięczamy naszemu chu.... rządowi,który oddał śledztwo ruskim, więc skończcie pierd...ć..
Wystarczyło porządnie zająć się śledztwem, a nie byłoby tylu znaków zapytania, ale widocznie komuś nie było to na rękę...

Wg waszej teorii to tylko katastrofa, więc skoro ruscy mają czyste ręce to dlaczego:

-zabronili otwierać trumien
-fałszowali dokumenty z sekcji zwłok
-opóźniali oddanie czarnych skrzynek
-cały czas nie oddali wraku
-zabronili Badenowi brać udział w ekshumacjach...

Kiedyś może się opamiętacie,choć wątpię, możecie mnie nazywać jak chcecie, ale dla mnie łykacie jak pelikany wersje ciemniaków dla ciemniaków...

Tyle w temacie...

Kolejny "nawiedzony"...żal, no ale dr Kułacz przyjmuje chyba jeszcze?

Takie to czasy, że ci, którzy chcą prawdy i nie daja się zahipnotyzować tuskaszence i jego mafii, przez zadżumionych są nazywani "nawiedzonymi". Ot, taki stalinowskie metody. Po wojnie AK-owców ubeccy mordercy nazywali faszystami - i też wśród Polaków byli tacy, którzy w to wierzyli i wiernie donosili.

...a ja jak wcześniej pisałem mam dość tego tematu przez takich jak wy....gratulacje panowie, myślę że odnieśliście przeciwny skutek do zamierzonego, domagacie się prawdy ale chyba wam w ogóle nie zależy na prawdzie tylko na uprawdopodobnieniu waszych chorych wersji często absurdalnych i wzajemnie się wykluczających, no ale po trupach do celu aby do władzy...
...jeszcze raz gratulacje

Ale jeden bocian już wiosnę oznacza.Wychodzi na to,że jednak wielkość ptaszka ma znaczenie.
Czym jest fanatyzm?
Jezus nie zabił nikogo,wręcz przeciwnie-mozna powiedziec był pacyfistą.Natomiast fanatycy z Jego imieniem na ustach zabili miliony.
Kiedy argumenty merytoryczne nie działają,zawsze mogą zmienić się w działa i karabiny.

Co do Badena. Badał zwłoki Johna F. Kennedy’ego. Przypomnij mi z jakim skutkiem bo nie bardzo mogę znaleźć informację na ten temat. Chyba swoimi badaniami nie zmienił oficjalnej wersji. Przynajmniej nic na ten temat nie znalazłem. Jak masz jakieś informacje w tym temacie to chętnie poczytam.

Co do pozostałych zarzutów. Nie chcę nikogo bronić ale Ruscy prowadza własne śledztwo i do puki go nie zakończą wraku nie oddadzą. No chyba że nie będzie im już potrzebny. Oddaliśmy śledztwo Rosjanom to teraz ponosimy konsekwencje. Pretensje do Tuska.

Co do zabraniania otwierania trumien, lipa, jak zwykle zresztą. Już są przeprowadzane ekshumacje ciał więc zarzut nie trafiony.

Fałszowali? Jak by chcieli prawidłowo przeprowadzać sekcje to by dostali zarzut, że nie chcą wydać ciał. Nie ma możliwości przeprowadzić dokładnych sekcji 96 ciał w tak krótkim czasie. Wg. mnie to nie fałszerstwo tylko niedbalstwo. Pretensje do naszych władz, że nie przeprowadzili porządnych sekcji w Polsce po powrocie ciał.

Niczego nie opóźniali. Prowadzą własne śledztwo. To konsekwencja oddania im śledztwa. Pretensje do Tuska.

Teraz Komisja pisowska i pisowcy.
Macierewicz, Kempa i pozostali \"eksperci\" pisowscy byli w tym czasie w Katyniu. Dlaczego już tam na miejscu nie szukali dowodów nie rozmawiali z ludźmi. Macierewicz po prostu spierdolił i uciekł do domu. Wypowiedzi Kempy i Szczypińskiej jakieś takie bez sensu. W Katyniu Kempa powiedziała, że wraca \"tym\" samolotem. Jakim samolotem? Przecież przyjechała pociągiem i później twierdziła że nim wraca. Temat pociągu do Katynia. Po za jednym materiałem opublikowanym dość niedawno jest film jakiegoś księdza na stacji w Rosji, na którym nie ma żadnego polityka. Nie ma listy pasażerów tego pociągu nie ma biletów ani żadnego wywiadu z pociągu. Był w ogóle ten pociąg z posłami PiS? O jakim samolocie mówiła Kempa?
Waszczykowski, jego wypowiedzi to jakaś żenada. Sam już się gubi w zeznaniach.
O helu w mankietach nie wspomnę.
Poczytaj stronę zamach.eu Tam jest sporo teorii. Od śmiesznych po prawdopodobne.

Później pogadamy o łykaniu jak pelikany wersji dla ciemniaków.

"Ruscy prowadzą własne śledztwo..."

Człowieku naprawdę w to wierzysz? Widziałeś zdjęcia jak tuż po katastrofie niszczą wrak i wybijają szyby i przecinają przewody?

To jest śledztwo?

Nenad, Ty i komisja Macierewicza na pewno lepiej byście to zrobili. To pewne jak śmierć i podatki.
Jak widzę Ty nie przyjmujesz do świadomości żadnych argumentów po za tym co podaje ci jak na tacy Macierewicz. Kto tu jest zmanipulowany? Kto jest lemingiem, pelikanem? Sam sobie odpowiedz, o ile masz otwarty umysł i potrafisz z niego skorzystać.


PS. Na temat Badena nic mi nie powiesz?

Na sm są setki tematów. Można zakładać własne!
Nikt nikogo nie zmusza do zaglądania do tego tematu.

jednak słyszano eksplozje...

"Ustalenia naukowców mówiące o dwóch wybuchach w rządowym tupolewie potwierdzają relacje świadków, którzy 10 kwietnia 2010 r. byli na smoleńskim lotnisku.

Ich zeznania złożone w dniu katastrofy nie pozostawiają cienia wątpliwości – w samolocie nastąpiły eksplozje, po których przestały pracować silniki Tu-154M.

W Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie znajdują się m.in. zeznania pilotów samolotu Jak-40, którzy w momencie lądowania Tu-154M byli na lotnisku Smoleńsk-Siewiernyj. Przylecieli wcześniej z dziennikarzami, którzy następnie pojechali do Katynia. Piloci zostali na miejscu i czekali na tupolewa.

„Załoga wyszła z samolotu, by zobaczyć lądowanie Tu-154M 101. Wiedzieliśmy, że ląduje, bo tak było słychać w radiu. Podczas naszej rozmowy z załogą Tu-154M 101 nic nie wskazywało na to, by mieli jakiekolwiek problemy. Nie korespondowaliśmy z tamtą załogą, tylko prowadziliśmy nasłuch. Gdy czekaliśmy na lądowanie tamtego samolotu, nie mieliśmy kontaktu wzrokowego. Słyszałem odgłos silników, który wskazywał na to, że samolot podchodzi do lądowania. Po chwili słychać było zwiększenie mocy silników. Słychać było również, że zwiększenie mocy było do maksymalnych obrotów. Usłyszałem wybuchy, a potem dźwięk gaśnięcia silników. I po wszystkim nastąpiła cisza" – zeznał jeden z członków załogi Jak-40, który został przesłuchany kilka godzin po katastrofie 10 kwietnia 2010 r.

O wybuchach zeznali w prokuraturze także pozostali członkowie załogi samolotu oraz urzędnicy z Kancelarii Prezydenta RP, którzy byli na miejscu, gdy doszło do katastrofy.

Zeznania naocznych świadków katastrofy na temat ostatnich chwil Tu-154M 101 są niemal identyczne – słychać było pracujące silniki, wybuchy, a dopiero później gasnące silniki. Wszyscy widzieli ciała bez ubrań, co podkreślali w swoich zeznaniach. Nie było pożaru.

Funkcjonariusze BOR-u, którzy przyjechali na miejsce tragedii, zrobili zdjęcia i filmy, wysłane następnie pocztą specjalną do kraju.

– Biuro Ochrony Rządu już na początku śledztwa przekazało Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie materiały filmowe i zdjęciowe wykonane po katastrofie samolotu Tu-154M 101. Zostały one oczywiście włączone do akt śledztwa – potwierdził nam płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej."

No i na co to jest dowód? Na bombę? A nie pomyślałeś, że mógł lub mogły eksplodować silniki. To się zdarza w samochodach więc w samolotach również jest to możliwe. Samolot nie był nowy.

No i źródło twoich wypocin to niezależna.pl nie przypisuj sobie cudzej pracy.



No to jednak lądował. Tu chyba nikt już nie powinien mieć wątpliwości.

A mnie najbardziej bawi że ślepa trójca z forum ze strony tekstu wyłapie jakieś 2 zdania i powiela je gdzie może a pozostałym wytyka że są pelikanami i że niby ich telewizja karmi a tymczasem jest dokładnie na odwrót.
Powtarzam jeszcze raz. Panowie mineły 2 lata najwyższy czas się zdecydować czy to był hel, sztuczna mgła, bąby próżniowe, czy kontroler podawał złe koordynaty, o HARP coś ktoś wspominał, czytałem że ktoś po katastrowie Gosiewskiego na dworcu we Włoszczowej widział (po ostatniej sekcji wyszło że to jednak nieprawda). Nawet na tym forum co tydzień nowa hipoteza i ktoś ma to poważnie traktować.
Czytam ten temat bo jest zaje.... konkurencją dla tematu uśmiechnij się.

bąby próżniowe... lol

Ortografii to cię komoruski uczył chyba...

Poza tym co twój post wnosi do tematu, palikotowa żałosna historyjka o śp. Gosiewskim i jakieś bzdety...

a co do Andrzejka - nie chodzi o to, czy wierzę Macierewiczowi, ale wierzę Nowaczykowi i Biniendzie, bo po co mieliby wymyślać te teorie o eksplozjach?

Zajmij się swoim umysłem, bo widzę, że lansujesz cały czas teorię MAK i Wyborczej...