"kontroler nie bardzo wiedział w jakich parametrach ma podawać ciśnienie atmosferyczne na lotniskiem"

"Rosyjski kontroler nie bardzo orientował się, w jakim systemie należy podawać wartości ciśnienia atmosferycznego na lotnisku w Smoleńsku - dowiedział sie nieoficjalnie dziennikarz RMF FM"

Marcin Friedrich
RMF FM
w artykule jest tez komentarz płk Pietrzaka o ktorym pisałem (były dowódca), a którego nie znałem nazwiska. Jak się czegoś chce to można znaleźć.

zadowolony? jest różnica między RMF FM a forum, tak samo jak między Marcin Friedrich a Witek Z

"ale co innego domysły, a co innego publicznie rzucane oskarżenia." a Witek Z co zrobił, nie domysł? gorzej, on zasugerował kto.

Rosyjscy śledczy milczą, kluczowych dokumentów brak

Akta śledztwa z katastrofy Tu-154, prowadzonego przez polską prokuraturę wojskową, liczą 11 tomów. Jednak wśród nich nadal nie ma kluczowych materiałów, które przekazać śledczym może tylko Prokuratura Generalna Rosji. - Wysłaliśmy trzy wnioski o udostępnienie m.in. protokołów oględzin miejsca katastrofy, przesłuchań świadków i czarnych skrzynek - mówi tvn24.pl płk Zbigniew Rzepa. Na żaden prokuratorom jeszcze nie odpowiedziano.

Pierwszy wniosek został sporządzony już 10 kwietnia (dzień katastrofy). Kolejne 16 i 20 kwietnia - precyzuje płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnego Prokuratora Wojskowego. Do dzisiaj materiałów, o które wnioskowali, jednak nie otrzymali.

źr tvn 24.pl (dzis)

ot współpraca

[cytat]\"kontroler nie bardzo wiedział w jakich parametrach ma podawać ciśnienie atmosferyczne na lotniskiem\"

\"Rosyjski kontroler nie bardzo orientował się, w jakim systemie należy podawać wartości ciśnienia atmosferycznego na lotnisku w Smoleńsku - dowiedział sie nieoficjalnie dziennikarz RMF FM\"

A wcześniej pisałeś że Polscy piloci latali na to lotnisko wielokrotnie.

A piepszyć to i tak Cię nie przegadam.

tu taki tendencyjny artykuł z zupełnie niewiarygodnego źródła : EKSPERCI OD NAWIGACJI SATELITARNEJ: TO BYŁ ZAMACH

cytat pochodzi z gazety wyborczej a nie naszego dziennika (piszę to żeby niektórzy nie dostali wysypki)
Więcej... http://wybor(...)oTiKudm9


Całkiem niedawno wszyscy mówili o komórkach w Tu-154. W tym artykule i wielu innych brano pod uwagę możliwość zakłócenia elektroniki w samolocie przez telefony komórkowe (prawdę mówiąc to urządzenia o niskiej mocy nadawczej) a więc specjaliści dopuszczają możliwość zakłócenia tej elektroniki w ogóle. Wydaje się, że jest taka możliwość jak oszukanie odczytów przyrządów na pokładzie statku powietrznego przez nadawanie sygnałów mylących (meaconing) o których mowa w tekście podanego przez kafarka.
No koledzy, może przestaniemy obrzucać się nawzajem epitetami typu: twórcy teorii spiskowych i weźmiemy pod uwagę i taką możliwość. A może słowo zamach to tabu ?

No i takie pytanie już dawno sam zdawałem i jeżeli to prawda to nie łudźmy się, że Rosjanie nam to powiedzą. Możliwość mataczenia w tej sprawie i przez Rosjan jest po prostu bardzo bardzo możliwa.

I tu apel do oponentów teorii spiskowych aby nie wydawali pochopnie opini, że w sprawie nie ma pytań i wątpliwości bo jest i to sporo. Wystarczy poczytać cały temat albo włączyć szare komórki o ile się je ma.

Ludzie badzcie powazni, Ci w tej komisji i tv wciskaja nam kity i to co im pasuje.

To co sie dzialo w kabinie pilotow to oni wszystko wiedza tylko szukaja odpowiedniej wersji zeby podac i zeby cala opinia publiczna uwierzyla w to wszystko.

Akurat ty jesteś najmniej pasujacy do takich apeli




Nie odwracaj kota ogonem.
To, że w tej sprawie jest wiele niewyjaśnionych okoliczności, wiele wątpliwości, to jeszcze nie powód by wierzyć w bzdury.

A może podasz chociaż jeden przykład, że przeciwnik teorii spiskowych stwierdził, że "w sprawie nie ma pytań i wątpliwości".
Czekam na przykłady.

bonifacyA wcześniej pisałeś że Polscy piloci latali na to lotnisko wielokrotnie.

Pewnie według Ciebie powinni znac na pamięc parametry każdego lotniska na ktorym lądowali i z kazdej strony od ktorej można podejśc do lądowania.

wystarczy, że każde z pytań spotykało się przez takich jak Ty z wyśmiewaniem i szydzeniem tak jak z góry wiedzielibyście że wszystko było Ok i że komisja Rosyjska prawdę nam powie.

No... prawdy w Rosyjskiej komisji szukac próżno więc ciężko jest wyjaśnić całe to zajście i jak pisałem nie jestem ani pewny zamachu ani pewny katastrofy, za to pisałem że jest wiele pytań i dziwnych sytuacji które powinno się wyjaśnić, ale że śledztwo prowadzone jest w Rosji to pytań będzie tylko więcej.

Jasno sprecyzowane pytania, trudne odpowiedzi Kataryna:

A ja po konferencji MAK coraz mniej rozumiem z tego śledztwa, ustalenia rosyjskiej komisji wydają mi się wewnętrznie sprzeczne. Bo jak to jest możliwe, że pilot po otrzymaniu z wieży prawidłowych danych określających jego wysokość i położenie względem pasa startowego, mając wszystkie urządzenia sprawne, po ustawieniu również sprawnego autopilota tak, żeby go w odpowiednim tempie sprowadził nad lotnisko, rozbija się ponad kilometr przed nim, i 15 metrów poniżej jego poziomu? Czy to jest w ogóle technicznie możliwe jeśli wszystkie urządzenia były sprawne a wieża podała właściwe do określenia położenia dane? Nie jestem pilotem, ale na czuja wydaje mi się, że po wprowadzeniu poprawnych danych sprawny autopilot w działającym bez zarzutu samolocie nie miałby prawa znaleźć
się tak daleko od lotniska i poniżej jego poziomu.

Ciekawa jest w tym kontekście wypowiedź pilota JAK-a, który wylądował w Smoleńsku tego samego dnia i do końca miał łączność z Tu, zwłaszcza w zestawieniu z wypowiedzią - tym razem anonimową - innego pilota.

***

Artur Wosztyl: Tupolew wcale nie lądował . Robił podejście do lądowania i w jego trakcie doszło do katastrofy. Podejście wygląda tak, że samolot zniża się do
swojej minimalnej wysokości i wykonuje lot w kierunku lotniska. Jeżeli na tej wysokości w odpowiedniej odległości od drogi startowej ma kontakt wzrokowy z ziemią, może się zniżyć i kontynuować, nawet gdyby wieża podała mu gorsze warunki.

Gazeta Wyborcza: Wieża może zabronić lądowania?

Artur Wosztyl: Kontroler zawsze może zabronić, w każdym momencie. Kieruje ruchem na lotnisku. Jest panem i władcą.

Gazeta Wyborcza: 10 kwietnia wieża powinna była zabronić Tu-154 lądowania?

Artur Wosztyl: Nie chcę spekulować.

Gazeta Wyborcza: Ale skoro warunki pogodowe były poniżej minimum dla tupolewa, to znaczy, że on nie mógł lądować, czyli wieża powinna była mu tego zabronić.

Artur Wosztyl: Kontroler powinien dać jednoznaczną informację .

Gazeta Wyborcza: Jednoznaczną?

Artur Wosztyl: Podać: "zabraniam podejścia".

Gazeta Wyborcza: Czemu Tu-154 myślał, że jest wyżej, niż był?

Artur Wosztyl: Sytuacja musiała ich zaskoczyć. Czym, nie mam pojęcia i nie będę spekulował. Gdybyście rozmawiali z 10 pilotami, mielibyście 10 logicznych hipotez.

Gazeta Wyborcza: Ile jest wysokościomierzy w samolocie?

Artur Wosztyl: W jaku cztery: trzy barometryczne i jeden radiowy. Wskazania barycznego zależą od ciśnienia, jakie podaje wieża.

Gazeta Wyborcza: Czy to możliwe, by wieża podała błędne
ciśnienie i dlatego piloci nie wiedzieli, na jakiej są faktycznie wysokości?

Artur Wosztyl: Nie pamiętam, jakie ciśnienie podała wieża.

***

Gazeta Wyborcza: Niektórzy eksperci sugerują, że dezorientację pilotów mogła wywołać błędnie podana informacja o ciśnieniu panującym na lotnisku, co jest kluczowe dla ustawienia wysokościomierza barycznego . Czy to możliwe?

Anonimowy pilot: W informacjach ujawnionych przez komisję brak jest na razie danych o ciśnieniu, które kontroler ze Smoleńska przekazywał załodze. Nie ma też informacji, jakie ciśnienie ustawiła załoga na wysokościomierzu barycznym . Oczywiście to może mieć wpływ na wypadek - źle ustawiony wysokościomierz może wskazywać np. większy pułap, niż samolot ma w rzeczywistości . Niezależnie jednak od tego załoga dysponowała jeszcze radiowysokościomierzem i systemem TAWS ostrzegającym przed niebezpiecznym zbliżaniem się do ziemi.

Gazeta Wyborcza: Jak działa lotniskowy radiolokator, jaki był w Smoleńsku? Czy tu mogło kryć się źródło błędu?

Anonimowy pilot: Dzięki radiolokatorowi kontroler obserwuje położenie oraz wysokość samolotu względem pasa i wydając przez radio komendy pilotowi, prowadzi go w kierunku lotniska . To starszy system niż ILS, obecnie coraz rzadziej występujący. Trudno powiedzieć, jak działał 10 kwietnia, wciąż nie mam precyzyjnych informacji, czy piloci korzystali z dwóch radiolatarni, czy byli prowadzeni przez kontrolera obsługującego radar precyzyjnego podejścia . Mogli też korzystać zarówno z radiolatarni, jak i z komend kontrolera.

***

Tyle piloci. Jak widać mnóstwo znaków zapytania można znaleźć nawet w Gazecie Wyborczej, jeśli więc ktoś w sprawie katastrofy nie ma żadnych wątpliwości, to wcale nie dlatego, że nie ma do nich powodu, ale dlatego, że zdecydował się je ignorować. Ciągle przecież nie wiemy nic, niewiele wie nawet Klich, któremu Rosjanie skąpią najważniejszych informacji i o tym, że w kokpicie minutę przed katastrofą była piąta osoba a jej obecność może mieć znaczenie dla oceny przyczyn, raczyli go poinformować dopiero po tym, jak zrobił sobie z gęby cholewę zapewniając opinię publiczną, że rozmowa miała miejsce 16-20 minut przed i była bez znaczenia. Po półtora miesiąca od katastrofy nie wiemy wiele ponad to, o której się wydarzyła (to i tak spory sukces, zważywszy na to ile trwało ustalanie tego drobiazgu z dokładnością większą niż 10 minut). I raczej nie dlatego, że tylko tyle ustalono. Po prostu tylko tyle zdecydowano się nam ujawnić. Na razie. Bo pewnie w miarę zbliżania się wyborów prezydenckich będziemy się dowiadywać więcej, a za każdym razem będą to wyłącznie interpretacje niemożliwe do zweryfikowania. Jakiś tydzień przed wyborami dowiemy się pewnie czegoś sensacyjnego o rozmowie prezydenta z bratem, a może tylko usłyszymy, że jeszcze trzeba wykluczyć ponad wszelką wątpliwość, że to Jarosław namówił brata, aby ten naciskał na lądowanie. Spin doktor Platformy na swoim blogu już wskazuje kierunek w którym pójdzie narracja. Nawet jeśli nie uda się ludzi przekonać do współsprawstwa Jarosława, to może się przynajmniej uda go wreszcie sprowokować.

Niepozorna Tatiana Anodina może się stać kluczową osobą w tej kampanii wyborczej. Niestety, za naszym pełnym przyzwoleniem bo sami się dajemy tak upokarzać.

Na łasce Anodiny

Minimalne warunki dla lotniska w Smoleńsku to widoczność 1000 m w poziomie i 100 m w pionie.
Stosuje się minima 3 rodzajów: samolotu, lotniska i załogi - zastosowanie mają ZAWSZE TE NAJWYŻSZE! W TYM PRZYPADKU ZAŁOGI
Minimum dla tej załogi (uprawnienia) to 1200 m.

11 minut przed katastrofą - załoga Jaka-40 (lądował kilkadziesiąt minut wcześniej o 7.22 ) poinformowała pilotów Tu-154, że załoga rosyjskiego Ił-76 po wykonaniu dwóch podejść zrezygnowała z lądowania i odleciała na lotnisko zapasowe.


Kontroler lotów podał kapitanowi TU-154 widoczność 400 m w poziomie i 50 m w pionie.

Kapitan Jaka-40 trzy razy łączył się przez radio z załogą TU-154 i ostrzegał o pogarszającej się pogodzie, a na kilka minut przed podejściem do lądowania określając widoczność na 200 m.


Decyzja kapitana o rozpoczęciu podejścia do lądowania jest w świetle tych faktów niezrozumiała i nieracjonalna.




Minimalne warunki

Kapitan Arkadiusz Protasiuk od prawie dwóch lat miał uprawnienia do wykonywania lotów dyspozycyjnych i treningowych na samolocie Tu-154 M z lewego fotela (jako dowódca załogi) w dzień. Mógł lądować w pięciu ściśle określonych przypadkach:

- z wykorzystaniem ILS (system naprowadzania): podstawa chmur – 60 m, widzialność – 800 m (ILS był w Tu-154, nie było go na lotnisku Siewiernyj)

- z systemem PAR (radar precyzyjnego podejścia) i podwójnym NDB (system naprowadzania przez radiolatarnie): podstawa chmur 100 m i widzialność 1200 m

- przy użyciu PAR: chmury 120 m, widzialność 1500 m

- podwójny NDB: chmury 120 m, widzialność 1800 m

- jeden NDB – chmury 250 m, widzialność 4000 m.

źródło: Rzeczpospolita

No nie powinien lądować. Ciekawe co lub kto spowodował, że jednak zdecydował się na podejście do lądowania...

Od czasu katastrofy wiele można było usłyszeć, przeczytać o możliwych przyczynach. Jedna wersja przebijała drugą. Jedni poszukiwali prawdy inni ich wnioski ośmieszali i w zamian podawali wersję tę poprawną i obowiązującą w mediach partii rządzącej. Dziś słychać, że wnioski są takie same jak parę minut po tragedii: wina pilotów. A co za tym idzie koniec sprawy.
Rząd PO nie chce ujawnić prawdy przed wyborami bo jego kandydat na prezydenta przegrałby. Jeżeli wygra Komorowski to wszystkie niedociągnięcia, błędy w dochodzeniu przyczyn katastrofy PO ukryje przed społeczeństwem.

Belfegor skoro sam piszesz iż IŁ 76 dokonał dwóch podejść to i TU-154 też mógł sprawdzić warunki dokonując takich podejść, prawda? I tak też było, było jedno podejście od razu nie udane, to czemu sugerujesz iż TU-154 lądował?

Jeżeli lotnisko nie jest w stanie przyjmować samolotów to zamyka się je. W tym przypadku nie było zamknięte a każda maszyna mogła dokonać sprawdzenia warunków przy podejściu. Nie zamknięto ani dla JAK-40, ani dla IŁ-76 ani dla TU-154.

Zauważ że JAK lądował w trochę lepszych warunkach. Ostrzegał pilota Tutka o pogarszających się warunkach.


Bokser to jaka jest prawda według ciebie. Prawda która spowodowałaby przegraną Komorowskiego??

trochę inna perspektywa - lepiej widać proporcje



źr. Jakieś Forum

Już mnie nudzi thorongil prostowanie twoich nieudolnych manipulacji

Wskaż, w którym miejscu "sugeruję, iż TU-154 lądował".

Napisałem wyraźnie:
Decyzja kapitana o rozpoczęciu podejścia do lądowania jest w świetle tych faktów niezrozumiała i nieracjonalna.

No to objaw nam bokser tę prawdę.
Chętnie poczytam na dobranoc twoje bajki.
Tylko nie pisz, że Tusk z Putinem zestrzelili samolot, a siepacze z KGB biegali po lesie obok lotniska z pistoletami i dobijali rannych błagających o litość, bo ta bajka jest już nudna.

kafarek rozczarowujesz mnie...

Sadziłem, że zaznaczysz na tym planie gdzie w lesie były rozmieszczone oddziały morderców z KGB czekające z pistoletami, aż samolot spadnie, żeby dobijać rannych

To nie nuda tylko nieumiejętność poradzenia sobie z odpowiedzią Belfegor która występuje u Ciebie.

Decyzja kapitana o rozpoczęciu podejścia do lądowania jest w świetle tych faktów niezrozumiała i nieracjonalna.

Dla Ciebie jest wiele rzeczy niezrozumiałych, np dlaczego pilotowi wolno sprawdzić warunki osobiście jeśli lotnisko nie jest zamknięte

PS Jak tam Walter Schellenberg, doczekam się kiedyś odpowiedzi którą obiecałeś? Czy w końcu przyznasz iż wypisujesz bzdury jak to sugerujesz dziennikarzowi NDz na tym forum odnośnie art który wypocił? A sorry, pewnie zaciągnąłeś wiedzę z jednego z ów forum. To chyba tłumaczy dlaczego masz i w tym temacie problemy.

coś niedokładnie czytasz ten wątek ... Belfegor.



Nam, to znaczy komu?

Bokser, ja też jestem ciekawy jaka to prawda spowodowała by przegraną Komorowskiego...

Czyżby pieski małe dwa otrzymały już zestaw odpowiedzi z centrali na ewentualne pytania, które mogłyby paść na forum ?