NawigacjaStart » Forum » Off-Topic » Polityka i gospodarka »
Nowy Temat Odpowiedz
«« « ... 91 92 93 94 95 96 97 ... » »»
Cuda PO,
Posty: 1228
Dołączył: 2 Sty 2009r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 28 Maja 2009r. 00:38  
Cytuj
Haha, mimo, ze wszystko zmierza ku dupie i tak znowu wybierzecie tandem PO-PiS umiechumiechumiech

Immortal - All Shall Fall
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 28 Maja 2009r. 00:38  
Cytuj

Immortal - All Shall Fall
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1228
Dołączył: 2 Sty 2009r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 28 Maja 2009r. 01:17  
Cytuj
klamcy i obludnicy z PO i PiS tez jezdza za panstwowe i ani mysla sie rozliczac. Az mi sie smiac chce jak Kwasniewskiemu wypominano jeden lot smiglowcem we wszystkich mediach, tak jakby co najmniej przebil Clintona i sie bawil z czterema stazystkami naraz umiech
Obluda, klamstwo i brak zasad oprocz wlasnej kiesy - prawica w pelnej krasie umiech

http://www.trybu(...)09052802

Immortal - All Shall Fall
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 29 Maja 2009r. 09:55  
Cytuj

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 29 Maja 2009r. 10:10  
Cytuj
Ministerstwo Pracy zakłada, że płaca minimalna osiągnie połowę płacy średniej za 14 lat

http://biznes.onet.pl/0,1979874,wiadomosci.html

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 29 Maja 2009r. 10:11  
Cytuj
Palikot sparzy się na pożyczkach


Jeśli to prawda, to kariera polityczna Janusza Palikota jest skończona - mówi o oskarżeniach wobec partyjnego kolegi szef klubu PO Zbigniew Chlebowski.

Dzisiejszy “Dziennik” napisał, że do Palikota z anonimowych spółek w rajach podatkowych płyną milionowe pożyczki, a poseł PO twierdzi, że nie wie, kto jest właścicielem firm będących źródłami gotówki. (…)

Chlebowski przyznał, że z artykułu wynika, iż Palikot może ukrywać pieniądze przed swoją byłą żoną. - Gdyby tak było, to z pewnością byłby koniec każdego polityka, bo ten mechanizm opisywany w dzisiejszej gazecie brzmi bardzo poważnie i rzeczywiście, gdyby to miało okazać się prawdą, to w każdym przypadku - nie tylko jeśli chodzi o Janusza - byłby to koniec w polityce - oświadczył szef klubu PO.

Zastrzegł jednak, że nie ma dziś powodów, by zawieszać Palikota w prawach członka klubu PO lub wyrzucać go z partii. Zaznaczył, że trzeba poczekać na efekty postępowania prokuratorskiego.

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 29 Maja 2009r. 10:12  
Cytuj
Obrazek

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 405
Dołączył: 17 Lip 2007r.
Skąd: z czeskich filmów
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 29 Maja 2009r. 10:19  
Cytuj
Nuncjusz weź już przestań sciana na dzisiaj masz już wypracowanie propagandowe zaliczone, możesz zameldować wykonanie zadaniajezyk

Jutro To Dziś Tyle Że Jutro
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 29 Maja 2009r. 13:16  
Cytuj
Nieencyklopedyczne pochodzenie Hübner


Wraz z kampanią wyborczą do Parlamentu Europejskiego z popularnej wśród internautów Wikipedii zniknęły wpisy dotyczące pochodzenia Danuty Hübner, liderki warszawskiej listy Platformy Obywatelskiej.



Chodzi o informacje dotyczące ojca urlopowanej komisarz Komisji Europejskiej, mającego w swym życiorysie służbę w Powiatowym Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Nisku.
Z pozostawionych w Wikipedii śladów edycji haseł wynika, że wpisy dotyczące sylwetki Ryszarda Młynarskiego, funkcjonariusza UB, a prywatnie ojca Danuty Hübner, oraz wpisy o życiu prywatnym komisarz zostały skasowane 17 maja br. Obecnie z serwisu dowiemy się tylko, iż Hübner pochodzi z domu Młynarskich, a hasło Ryszard Młynarski zostało wycofane. W ocenie Pawła Zientowicza, rzecznika prasowego Stowarzyszenia Wikimedia Polska, trudno ten fakt kojarzyć z działaniem politycznym, bo każda decyzja o usunięciu wpisu podejmowana jest przez społeczność (to ok. 2 tys. osób edytujących Wikipedię). W jego ocenie, usunięcie wpisu dokonywane jest najczęściej w wyniku stwierdzenia nieencyklopedyczności hasła, kiedy forma wpisu nie spełniała wymagań Wikipedii lub odbiega od przyjętych standardów. Z wycofaniem wpisów nie ma nic wspólnego sztab wyborczy Hübner. - Nic w tym kierunku nie robiliśmy. Sam dopiero co usłyszałem o tej sprawie. Jedyną rzeczą, jaką zrobiliśmy na Wikipedii, to dodanie naszej strony internetowej, która to zmiana została zatwierdzona przez administratorów - powiedział nam jego szef Radosław Ciszewski.
Danuta Hübner urodziła się w Nisku. Od 1971 do 1987 roku była członkiem PZPR. Jest córką Ryszarda Młynarskiego, byłego szefa niżańskiego UB. O tej przeszłości ojca Hübner zapominała, opowiadając w 2002 roku w "Gazecie Wyborczej", że jej ojciec był członkiem Armii Krajowej. To tylko część prawdy. Wprawdzie Młynarski należał kilka miesięcy do AK, używając pseudonimu "Aleksander", ale potem dołączył - idąc śladami ojca - do grona przedstawicieli władzy ludowej. Co ciekawe, portrety obu Młynarskich jako ubeckich oprawców wisiały na wystawie IPN pt. "Aparat represji na Rzeszowszczyźnie w latach 1944-1956". Pani komisarz dość łatwo pominęła też swoje wieloletnie członkostwo w PZPR, kwitując, że nigdy do żadnej partii się nie nadawała, a jest jedynie bezpartyjnym fachowcem.

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 501
Dołączył: 2 Marz 2009r.
Skąd: stalowka
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 29 Maja 2009r. 13:42  
Cytuj
ludzie, czy wy jestescie tak slepi czy az tak ograniczeni? nie jestem sympatykiem PO, ale zadne PO nie zrobi w polsce zmian dopoki bedzie miec tak silnego konkurenta jak PiS, ktoremu towarzyszy uklad z klechami - bo jak wiadomo nie od dzis wszyscy boja sie klechow. dopoki z pieniedzy publicznych bedzie finansowany kosciol kat. i podlegle mu instytucje to zadne PO SLD czy PSL nie zrobia w tym kraju porzadku... w tej sytuacji moze pomoc nam tylko UFOzaklopotany albo jakis inny 'cud', albo wyborcy ktorzy beda swiadomi skuktow jakie niosa za soba dalsze rzady zdewiocialych fanatykow walczacych 'w imie boga'

non serviam
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 29 Maja 2009r. 23:09  
Cytuj

Rządy Platformy w skrócie
Nowe autostrady
zbudowane przez
rząd Tuska: 0 km

Śmiertelne ofiary
wypadków drogowych: 7371 (do 31.03.2009)

Liczba Polaków, którzy
wrócili z Irlandii: brak danych

Podatek liniowy: wycofany

Cud gospodarczy: czekamy

Expo 2012: klęska

Długość expose
premiera: 185 min.

Liczba obietnic: 73


Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 30 Maja 2009r. 12:49  
Cytuj
Europoseł PO pozwał Radio Maryja

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Europosel-pozwal-Radio-Maryja,wid,11176651,wiadomosc.html

Nowak cytuje prawdziwe dane a PO-pulistyczny Zwiefka podaje go do sądu takie rzeczy tylko pod rzadami PO





Nie wiem skąd to zdenerowanie Zwiefki. Przecież media nazwały go swego czasu największym leniwym eurodeputowanym. Nowak powiedział prawdę i mysle, że sąd przyzna mu rację.
Oto artykuł na ten temat Wyborczej. A Wyborcza nigdy nie kłamie.
"Eurodeputowany z regionu kujawsko-pomorskiego bohaterem reportażu niemieckiej telewizji RTL. Tadeusz Zwiefka, zamiast obradować w europarlamencie, podpisuje tylko listę obecności, kasuje 284 euro i leci do Polski.
Reportaż Thomasa Meiera, który ukazał się w niemieckiej telewizji, rozpoczyna się na korytarzu siedziby europarlamentu w Strasburgu. A tam bieganina. Kilkunastu posłów ucieka przed obiektywem kamery targając za sobą walizki na kółkach. Tuż pod ścianą widać rząd bagaży czekających na właścicieli, którzy właśnie podpisują listy, by po chwili ruszyć do autobusów kursujących na lotnisko we Frankfurcie. Po co biegają z długopisami? Muszą się podpisać, żeby potwierdzić obecność w pracach parlamentu. Inaczej nie dostaną 284 euro dziennej diety.
W reportażu Meiera ekipa RTL jako pierwszego dopada eurodeputowanego Platformy Obywatelskiej z regionu kujawsko-pomorskiego - Tadeusza Zwiefkę."
Chlebowski: Zachowanie Zwiefki było skandaliczne

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1225
Dołączył: 7 Sie 2008r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 30 Maja 2009r. 13:12  
Cytuj
Pomogli wygrać PO, dostają rządowe zlecenia
Grupa Eskadra, agencja reklamowa, która była zaangażowana w kampanię wyborczą Platformy Obywatelskiej dostaje zlecenia z rządu. W większości bez przetargu – wynika z ustaleń serwisu internetowego tvp.info.
Z agencją związany jest Adam Łaszyn, ekspert od wizerunku, który przed wyborami szkolił Donalda Tuska. – Złamania prawa nie ma, ale wątpliwości etyczne pozostają – oceniają eksperci.

Z ustaleń serwisu tvp.info wynika, że od czasu wyborów wygranych przez PO spółki z Grupy Eskadra otrzymały z Ministerstwa Rozwoju Regionalnego sześć zleceń za łączną sumę prawie trzech i pół miliona złotych. Dotyczyły m.in. produkcji spotów telewizyjnych promujących fundusze europejskie. Tylko w przypadku jednego ze zleceń zastosowano procedurę przetargową, zresztą uproszczoną. Pozostałe przyznano bez przetargu. Jak to możliwe? Ministerstwo powołuje się m.in. na furtkę w prawie zamówień publicznych, dzięki której produkcję spotów telewizyjnych można zlecać z wolnej ręki.


Zdaniem rzeczniczki Ministerstwa Rozwoju Regionalnego Anny Konik-Żurawskiej, wybierając firmę "Grupa Eskadra", resort kierował się wyłącznie kompetencjami. – Fakt, że dana firma pracowała przy kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej, nie ma żadnego znaczenia – twierdzi. – Zresztą Grupa Eskadra pracowała dla naszego resortu także za rządów PiS – dodaje.
Waldy Dzikowski z PO komentuje to tak: - Współpraca z partią polityczną nie jest zbrodnią. Jeśli będziemy zbyt rygorystycznie podchodzić do tych kwestii, żadna z liczących się firm marketingowych nie będzie się podejmowała współpracy z partią polityczną, skoro miałoby to oznaczać jakiś wilczy bilet. (...) Zresztą forma bezprzetargowa nie oznacza wcale, że nie były prowadzone rozmowy z innymi potencjalnymi wykonawcami. Widocznie ta firma okazała się po prostu najlepsza – dodaje.

http://wiadomosci.onet.pl/1980827,11,item.html

Jest najlepsza w praniu mózgów good

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 1 Cze 2009r. 05:40  
Cytuj
MSWiA sprzedaje mieszkania za bezcen




Minister spraw wewnętrznych i administracji Grzegorz Schetyna postanowił pozbyć się resortowego osiedla na warszawskich Kabatach. Lokatorzy atrakcyjnych mieszkań będą mogli wykupić lokale za 10% wartości. Wśród "szczęśliwców" znajdą się m.in. obecny szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Krzysztof Bondaryk i były wiceszef MSWiA Wojciech Brochwicz - poinformował na swoich stronach internetowych Newsweek.

Według tygodnika chodzi o kompleks siedmiu budynków przy ul. Zaruby wybudowany za kilkadziesiąt milionów złotych z kasy publicznej w ostatnich kilkunastu latach. To w sumie 369 mieszkań, najczęściej o dużym metrażu, z założenia przeznaczonych na kwatery dla funkcjonariuszy służb podległych MSWiA.

„Wykazy zbędnych lokali stanowiących własność Skarbu Państwa przeznaczonych do sprzedaży przez Zarząd Zasobów Mieszkaniowych MSW, obejmujące lokale mieszkalne położone w budynkach na osiedlu Kabaty, zostały zatwierdzone przez Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w dniu 21 stycznia 2009 r.”

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 1 Cze 2009r. 13:29  
Cytuj

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 1 Cze 2009r. 18:22  
Cytuj
Gronkiewicz-Waltz "odwdzięcza" się sponsorom

Szefowie koncernu ITI, który niedawno dostał prawie pół miliarda z kasy Warszawy na budowę stadionu piłkarskiej Legii, wcześniej wpłacali pieniądze na kampanię Hanny Gronkiewicz-Waltz - ustalił "Newsweek".

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Gronkiewicz-Waltz-odwdziecza-sie-sponsorom,wid,11181094,wiadomosc.html?ticaid=1821a

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 802
Dołączył: 3 Gru 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 1 Cze 2009r. 19:20  
Cytuj
CYTAT
Gronkiewicz-Waltz \"odwdzięcza\" się sponsorom

Cha, bardzo ciekawe, a komu odwdzięcza się całe PO? Pytanie za 100 pkt. Pierwsza litera na.... N.

A B O R C J A - holokaust nienarodzonych. WOLNOŚĆ NIE OZNACZA, ŻE MNIE WOLNO WSZYSTKO A TOBIE NIC!!!
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 743
Dołączył: 23 Lut 2009r.
Skąd: STALOWA WOLA
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 1 Cze 2009r. 20:39  
Cytuj
"Michał Kamiński, "jedynka" PiS w Warszawie, w walce o głosy wyborców-kociarzy zdradza, że najważniejszą postacią w jego rodzinie jest kot o imieniu Małe Uszy. "Nie wyobrażamy sobie domu bez jego miauknięć" - czytamy w ulotce wyborczej. "

BURN YOUR LOCAL CHURCH
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 4 Cze 2009r. 02:43  
Cytuj
Nie glosujcie na PO dzis jedna z kandydatek podczas wywiadu w radiu pin poinformowala ze PO bedac dalej w tej frakcji musi stosowac sie do dyscypliny partyjnej na pytanie dziennikarki czy jezeli bedzie to glosowanie np kluczowe dla polski to co wtedy? niestety tez musimy trzymac sie dyscypliny !!

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 107
Dołączył: 4 Marz 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 5 Cze 2009r. 09:01  
Cytuj
ciekawe czy znowu tylko na obietnicach się skończy...

Prawdziwy Mężczyzna nie je miodu - on żuje pszczoły ;]
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 5 Cze 2009r. 14:01  
Cytuj
Elżbieta Łukacijewska (PO)
Oszczędności:

- 100 tys. zł,
- 12000 USD

Nieruchomości:

- dom o pow. 280 m2, o wartości 700 tys. zł
- mieszkanie o pow. 75 m2, zakładowe
- gosp. rolne o pow. 2,36 ha, o wartości 400 tys. zł
- działka budowlana o pow. 0,16 ha, o wartości 80 tys. zł

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 5 Cze 2009r. 14:12  
Cytuj
BY ZYłO SIE LEPIEJ
łUKACIJEWSKIEJ






Rezydencja Łukacijewskich w Dołżycy kłuje w oczy ekstrawagancją. Wybudowana została pod lasem górującym na szczycie Łopiennika. Według wielu miłośników Bieszczadów, zepsuła przepiękną niegdyś panoramę. Nieopodal zabudowy prowadził szlak turystyczny. Na zboczu rozpościerały się łąki. Od drogi z Cisnej do Wetliny na górę w kierunku rezydencji nie biegła nawet ścieżka. Teraz przyrodę pęta wijąca się droga - smołówka. Spoglądając na okaleczoną górę, trudno nie mieć mieszanych odczuć.
Elżbieta i Grzegorz Łukacijewscy są zdziwieni opiniami, że zeszpecili panoramę na Łopiennik. - Ludzie są pełni podziwu i zachwytu, jak potrafiliśmy wkomponować dom w teren - bronią się. - Nie zrobiliśmy nic wbrew prawu. Na każdy etap budowy mamy wymagane decyzje i pozwolenia ze starostwa. Kontrola z nadzoru budowlanego nie wykazała nawet najmniejszych nieprawidłowości. Nie stać nas jako osób publicznych na najmniejsze uchybienie.
Tymczasem w gminie Cisna niewiele osób chce rozmawiać na temat rezydencji pod szczytem Łopiennika.
- Elżbieta Łukacijewska jest wpływowym posłem Platformy Obywatelskiej - wyjaśniają układ, który każe im milczeć. - Zanim weszła w świat wielkiej polityki, była wójtem gminy. Podmieniła ją Renata Szczepańska, była dyrektor szkoły, w której Łukacijewska pracowała jako księgowa przed zdobyciem władzy w gminie. Natomiast sam Łukacijewski jest w jednej osobie nadleśniczym i przewodniczącym rady gminy. Może więc pod nieobecność żony trzymać rękę na pulsie gminnego krwiobiegu.
- Gmina Cisna liczy 1,6 tys. mieszkańców i wszystkich znam - obrusza się poseł Łukacijewska. - Z większością jestem na ty! O każdym z nich można powiedzieć, że jest moim albo ja jestem jego człowiekiem.
- Nie czuję się członkiem układu Łukacijewskich, ponieważ w gminie nie ma żadnego układu - oburza się wójt Szczepańska.
- To obraża moją godność! Kiedyś byłam szefową pani Łukacijewskiej i można powiedzieć, że to ja ją wylansowałam. Swoje zaplecze mam nie w Łukacijewskich, ale w swych walorach! Świadczą o nich moja osobowość, wiedza, kompetencje, działalność społeczna i osiągnięcia.
- Nie ukrywam, że Szczepańscy są naszymi przyjaciółmi - przyznaje Grzegorz Łukacijewski. - Ale mówienie, że to my wykreowaliśmy Renatę Szczepańską na wójta gminy, to za dużo powiedziane. My tylko, wiedząc, kim jest, zwróciliśmy się do niej, aby kandydowała. Przekonaliśmy ją, że sobie poradzi na tym stanowisku. I z satysfakcją stwierdzam, że się nie pomyliliśmy.
Wśród nielicznych osób, które nie boją się układu, jest Małgorzata Janocha, właścicielka 17-hektarowego gospodarstwa agroturystycznego z Żubraczego. Spoglądając na wijącą się drogę do rezydencji pod szczytem Łopiennika, nie ma wątpliwości, że na świecie nie ma sprawiedliwości.
- Za każdą wywrotkę żwiru na drogę do mojego gospodarstwa musiałam słono płacić - zwierza się. - A tu ktoś zrobił Łukacijewskim prezent, wybudował kawał asfaltowej drogi.
Gmina zadbała o prawie
150-metrowy odcinek, od zjazdu z drogi wiejskiej do granicy posiadłości Łukacijewskich. Tylko do nich. Położyła nawierzchnię asfaltową, jakiej niejedna wieś bieszczadzka może pozazdrościć. Pozostały odcinek, jakieś 350 m wijące się po stoku, Łukacijewscy wybudowali sami, przy wsparciu Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
- Czyż nie jesteśmy mieszkańcami gminy, czyż nie płacimy podatków? - irytuje się posłanka Łukacijewska wypytywana o asfalt na gminnym fragmencie ich drogi.
- W gminie asfaltu położyło się bardzo dużo - wyjaśnia Łukacijewski. - Na swoją kolej czekaliśmy kilka lat. Nie nam pierwszym, ale i nie ostatnim położono asfalt. Wkrótce nową nawierzchnię asfaltową otrzymają wszystkie gminne drogi.
- O szczególnym potraktowaniu Łukacijewskich nie ma mowy - zapewnia wójt Szczepańska. - Każdy doczeka się swojej kolejki. Modernizacja i budowa nowych dróg jest w naszej gminie najwyższym priorytetem. Już mamy najlepsze drogi w całych Bieszczadach.
- Natomiast na odcinek drogi leżący na naszych gruntach gmina nie wydała ani złotówki - wyjaśnia Łukacijewski. - Na jej budowę otrzymaliśmy dofinansowanie z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Agencja ma przecież środki finansowe na wspomaganie takich przedsięwzięć jak nasze.
Małgorzata Janocha wie jednak swoje. - Na asfaltowe dojazdy, i to takiej długości, pojedyncze gospodarstwa nie mają co liczyć - przekonuje. Z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa ma również własne doświadczenia. Starała się w niej o pieniądze na modernizację zaplecza kuchennego w swoim gospodarstwie agroturystycznym. Nie dostała ani złotówki. Urzędniczka wytknęła jej mnóstwo błędów. Pouczała nawet, że nie pisze się "garnuszki", tylko "kubki".
- Gdybym była posłem, na pewno dostałabym pomoc - mówi. - Agencja jest dla wpływowych i bogatych, a nie dla biednych!

Pani doktor może odejść

W Cisnej nie było tajemnicą, że Elżbietę Łukacijewską na wójta gminy wyforowała Teresa Frycz-Ziomko, lekarka ze Śląska przez ponad 18 lat mieszkająca w Bieszczadach. O tym mówi się do dziś. Pani doktor, jak do niej mówiono, nie ukrywała, że w jej służbowym mieszkaniu mieścił się sztab wyborczy. Elżbieta Łukacijewska w zamian za okazane wsparcie miała pomóc zreformować służbę zdrowia i wyremontować ośrodek zdrowia.
Co sprawiło, że drogi obu kobiet się rozeszły? W Cisnej otwarcie komentowano, że Elżbieta Łukacijewska, gdy została wójtem, postanowiła pozbyć się osoby, której zawdzięczała zdobycie władzy.
- Dlatego wszystkie koncepcje reorganizacji służby zdrowia w gminie, które wysuwała pani doktor, były utrącane - wylicza Janochowa. - Dlatego pani wójt myślała o zatrudnieniu w Cisnej nowego lekarza, dlatego pani Frycz-Ziomko nie mogła liczyć na żadną poprawę warunków pracy oraz mieszkaniowych i nie miała innego wyjścia, tylko wrócić na Śląsk.
- Mam dość miejscowych układów, mam dość zawiści i niekompetencji miejscowych władz - przekonywała lekarka jednego z dziennikarzy przed opuszczeniem Cisnej. - Wystarczająco długo się łudziłam, że w gminie można coś zmienić na lepsze.
- Nadinterpretacją jest, że pani doktor wyforowała moją żonę na wójta - zapewnia Łukacijewski. - Pani doktor była zwolennikiem jej wyboru, ale według zasad wówczas obowiązujących na wójta wybrali ją radni.
- Nikt nie zmuszał pani doktor do opuszczenia Bieszczadów - powtarza Łukacijewska. - Odeszła, bo dostała lepszą pracę. Każdy ma prawo do ułożenia sobie życia po swojemu.
Od czasu, kiedy doktor Frycz-Ziomko wyprowadziła się na Śląsk, z Cisnej odeszła już trójka lekarzy. Ona sama jednak stąd się nie wymeldowała, chociażby z tego powodu, że wykupiła na własność służbowe mieszkanie. Załatwia więc tu sporo spraw. Może dlatego po sześciu latach od wyjazdu woli jak najmniej mówić o tym, co wtedy przeżyła. Przekonuje, że opuściła Bieszczady w trosce o kontynuowanie nauki przez dzieci w średnich szkołach, do których nie musiałyby dojeżdżać. Jako inny powód wyjazdu podaje propozycję bardzo dobrej pracy na Śląsku.

Pożegnanie w galerii

Media wówczas jednak bardziej interesowało, jak kobieta wójt radzi sobie w dzikich Bieszczadach. Elżbieta Łukacijewska stała się bohaterką mnóstwa reportaży i innych materiałów w prasie, radiu i telewizji. Najczęściej przedstawiana była w nich jako siłaczka, która z przeciwności, jakie niesie los na krańcu cywilizacji, wychodzi zwycięsko. Założyła Stowarzyszenie na rzecz Lepszej Szkoły w Cisnej. Otrzymała nawet specjalną nagrodę od TVP 1 w konkursie "Nasza Gmina - Nasz Człowiek na Urzędzie". Droga do zrobienia kariery politycznej stanęła przed nią otworem. O jej względy zabiegały różne partie. Aby pozyskać ją do Platformy Obywatelskiej, w Bieszczady przyjeżdżał sam Maciej Płażyński.
- Ale o popularność w mediach była zazdrosna - uważają jej przeciwnicy. Na potwierdzenie swoich słów dają przykład Jadwigi i Ryszarda Denisiuków, którzy prowadzili w Cisnej Galerię pod Kogutkiem.
- O nich powstawało również wiele reportaży - zapewniają.
- Jadwiga Denisiukowa była kreowana przez prasę, radio i telewizję na niemającą sobie równych twórczynię ikon. Częstymi ich gośćmi stały się Stare Dobre Małżeństwo, Małżeństwo z Rozsądku, Wolna Grupa Bukowina i inne popularne zespoły. Zorganizowana w galerii wystawa witraży Jacka Pyzia odbiła się głośnym echem w całej Polsce. Do tego organizowali ekspozycje prac miejscowych artystów amatorów. W galerii dyskutowano nie tylko o sztuce, ale również o najważniejszych problemach gminy i państwa. Przychodzili tam radni, urzędnicy gminni, przedsiębiorcy, rolnicy, emeryci i inni mieszkańcy gminy. Tego było za wiele. Żadna władza na dłuższą metę takiej galerii nie mogła tolerować. Przyjaciele Denisiuków nie mieli wątpliwości, że właśnie to legło u podstaw wypowiedzenia im lokalu, chociaż oficjalnym pretekstem były niewielkie zaległości czynszowe.
- Do tego wszystkiego niewybaczalny błąd popełniłam w pierwszych dniach wójtowania Łukacijewskiej - zwierza się Denisiukowa. - Do urzędu gminy przyszedł były wójt, Tadeusz Wrona. Zapytał ją, czy może się pożegnać z pracownikami. Łukacijewska powiedziała, że nie będzie się już pić w urzędzie, i nie pozwoliła na pożegnanie. Zrobiło mi się szkoda wójta Wrony i zaproponowałam mu zrobienie pożegnania w galerii. Przyszli wszyscy pracownicy urzędu, a ja pewnie podpadłam na amen.
Po chwili dodaje z żalem: - Nasza galeria została przemieniona w szmateks. Ale Łukacijewscy osiągnęli cel. Przestało w Cisnej istnieć miejsce, gdzie każdy mógł bez skrępowania wypowiadać swoje poglądy.

Równi i równiejsi

Jedyną osobą w gminie, która publicznie konsekwentnie krytykowała rządzącą ekipę, był prezes Towarzystwa Rozwoju Turystycznego Gminy Cisna, Robert Stępień. Walczył o stworzenie bieszczadzkiego ośrodka sportów zimowych na terenie Cisieńsko-Wetlińskiego Parku Krajobrazowego, w masywie gór Małe Jasło, Worwosoka i Duże Jasło. Wprawdzie przegrał wyścig o urząd wójta ze Szczepańską, ale zapowiedział, że będzie władzy gminnej patrzył na ręce. Otwarcie głosił, że jego celem jest odsunięcie szkodliwego dla Cisnej układu od władzy. Takiego kogoś trudno było tolerować.
Prezes Stępień miał jeden słaby punkt. Mieszkał w ośrodku zdrowia, jak Teresa Frycz-Ziomko, a jego żona prowadziła gminną aptekę. Wkrótce przedstawiono im takie warunki najmu, że musieli wyprowadzić się z Cisnej.
- Nie chcieliśmy się podporządkować powstałemu układowi i odeszliśmy, bo wybraliśmy wolność i niezależność od układów - zwierza się Robert Stępień. - Nas było na to stać.
- Prezes Stępień stał się dla władz gminy niepożądany - potwierdza Alfons Spychała, który od wielu lat stara się nie opuszczać w Cisnej żadnej sesji rady gminy. - Był dla nich za bardzo kreatywny.
- Pan Stępień za bardzo nadużywał imienia gminy, promując pomysł budowy stacji narciarskiej - przedstawia własną wersję konfliktu Łukacijewski. - Swoim zachowaniem przynosił więcej szkód niż pożytku. Zachowywał się jak pusty trybun. Potrafił tylko głośno mówić! Do tego bez żadnej logiki. Dlatego jako rada zadecydowaliśmy, aby nas nie reprezentował w tej materii! Nie chcieliśmy, aby szkodził sprawie.
- Nie musieli się z Cisnej wyprowadzić - zapewnia wójt Szczepańska. - Chcieli sami odejść, to odeszli. Na ich miejsce niełatwo było znaleźć kogoś do prowadzenia apteki.
Dla Alfonsa Spychały nie ulega wątpliwości, że po wyprowadzeniu się Stępniów z Cisnej układ rządzący postanowił się rozprawić z tymi, którzy najbardziej popierali prezesa Towarzystwa Rozwoju Turystycznego Gminy Cisna. - Największą krzywdę zrobiono Danucie Osuch - mówi.
- Wspólnie ze swym przyjacielem, Mirkiem Leszkiem, popierała Stępnia na wójta. I dostali nauczkę, że w takiej gminie jak Cisna, najlepiej siedzieć cicho.
Danuta Osuch wspólnie z Jerzym i Pawłem Korzeniowskimi kupiła kompleks handlowy z restauracją w Cisnej od gminnej spółdzielni. Nie przyszło jej do głowy, że pani notariusz przy sporządzaniu aktu notarialnego może czegoś niedopatrzyć. Kiedy Korzeniowscy odsprzedali swoje udziały w nieruchomości dwóm radnym z Cisnej (gminnemu i powiatowemu), okazało się, że właścicielem ziemi, na której stał kompleks, była gmina. Dopełnili wszystkich formalności i stali się właścicielami swojej części łącznie z dwoma trzecimi działki. Osuchowa była pewna, że ma czas na uregulowanie sprawy. Gdy po wyborach, podczas których z Mirkiem Leszkiem popierała na wójta Roberta Stępnia zwróciła się do urzędu gminy o wykup swojej części działki, otrzymała decyzję odmowną.
- Okazało się, że w gminie są równi i równiejsi - mówi - że jedni mogą korzystać z prawa pierwokupu, jak było to w przypadku obu radnych, a drudzy, którzy narazili się układowi rządzącemu - nie. Wkrótce różne sztuczki prawne sprawiły, że sąd przyjął fikcję, że na mojej części działki, o której wykup z gminy zabiegałam, należąca do mnie restauracja z zakupionego kompleksu handlowego w świetle prawa nie istnieje. Dzięki temu obaj radni mogli sięgnąć po całość działki. Ja straciłam wszystko, bo tak pokierowano sprawą, że okazało się, że od gminnej spółdzielni kupiłam powietrze. Nie byłoby to możliwe, gdyby gmina potraktowała mnie tak samo jak obu radnych.
- To była ewidentna zemsta - powtarza Spychała.
Wójt Szczepańska zapewnia, że o żadnej zemście nie może być mowy, a urząd gminy działał tak, jak w takich przypadkach nakazuje prawo.

Grób pod oknami

Sama Janochowa podpadła układowi, jak mówi, podczas tych samych wyborów. Nie dość, że o wybór na radnego starała się z listy niezaakceptowanej przez układ rządzący, to w wyborach na wójta gminy również poparła Roberta Stępnia. Za tę manifestację niezależności - w odczuciu swych przyjaciół - została ukarana na wszelkie możliwe sposoby. - W zemście przyzwolono nawet na pochowanie na nieczynnym od akcji "Wisła" cmentarzu, nieopodal jej domu i studni, prochów samobójcy - mówią. Wygrała sprawę w sądzie, że pochówek został dokonany wbrew prawu, ale ekshumacji nie zdołała już wyegzekwować. Na Wszystkich Świętych rodzina samobójcy pali znicze pod jej oknami, a ona musi się pogodzić ze swoim losem. Do tego dostała w kość, jak mało kto, przez dziesiątki nasyłanych różnych kontroli. Ale się nie załamała.
- Cmentarz był, zanim Janochowie do Żubraczego się sprowadzili - nie ma sobie nic do zarzucenia wójt Szczepańska.
- Przecież nie kazaliśmy biednemu nieszczęśnikowi popełnić samobójstwa ani księdzu go tam pochować - kolejny raz irytuje się Łukacijewski. - Starałem się sprawę załagodzić, ale wyszło, jak wyszło. Osobiście do pani Janochowej nic nie mam, nawet jej klientów do gospodarstwa agroturystycznego podsyłam.
- Niech mówią, co chcą, ale ja w przeciwieństwie do innych nie dałam się wykurzyć z gminy - z dumą mówi Janochowa.

Hasiorowa niepotrzebna

Wyprowadzić się z gminy Cisna musiała także Joanna Hasior, była żona Władysława Hasiora, która zamieszkała w Smereku. W Polsce i na świecie zdobyła uznanie swoimi bajecznymi gobelinami. W Bieszczadach zaczęła również malować. Chwaliła sobie współpracę z władzami i gminną szkołą. Cieszyła się, że może uczyć bieszczadzkie dzieci trudnej sztuki tkania gobelinów. Wydawało się, że w gminie znalazła wsparcie i zrozumienie. Za zaangażowanie społeczne dostała nawet tytuł Honorowego Obywatela Cisnej.
- Kto jak kto, ale ona od polityki i miejscowych układów starała się trzymać jak najdalej - zapewnia Stępień, który wraz z żoną przeprowadził się do Baligrodu.
- Popełniła jednak jeden błąd - można się dowiedzieć w Cisnej.
- Założyła kółko tkackie dla dzieci i kobiet. Wszystko było dobrze, dopóki cieszyło się względnym powodzeniem. Kiedy zainteresowanie tkaniem gobelinów wzrosło ponad miarę, a różne wpływowe osoby z Warszawy i Polski zaczęły szukać z nią kontaktu i przyjeżdżać tylko do niej, stała się dla układu rządzącego zagrożeniem. Okazało się, że władza gminna traci monopol na kontakty z wpływowymi osobami z kraju. Nikogo więc nie powinno zdziwić, że kiedy Joanna Hasior zaczęła mieć problemy ze znalezieniem kąta do zamieszkania, dla honorowej obywatelki Cisnej nie znalazło się w gminie żadne mieszkanie socjalne.
- Jak byłam wójtem gminy, robiłam wszystko, aby spełnić każde życzenie pani Hasior - przekonuje poseł Elżbieta Łukacijewska. - Liczyło się dla mnie, że dzieciaki pod takim okiem mogły się rozwijać. Nie wiem, co się później stało...
- Odeszła z Cisnej sama i to była jej niezależna decyzja - podtrzymuje wójt Szczepańska. - Miała szczególne wymogi, których nie byliśmy w stanie spełnić. Wyprowadziła się więc tam, gdzie myślała, że znajdzie lepsze warunki do twórczości.
- Nie mogliśmy zatrzymać na siłę pani Hasior - zapewnia nadleśniczy i przewodniczący w jednej osobie, Grzegorz Łukacijewski.
- Moje starania i prośby na nic się nie zdały - waży każde słowo Hasiorowa. - Okazało się, że przestałam być w gminie potrzebna.
- W gminie nie ma miejsca na żadną, nawet najmniejszą opozycję - powtarza Alfons Spychała. - Dlatego w gminie nie ma związków zawodowych ani partii politycznych. Jest tylko miejsce na jedną słuszną partię, z listy której startuje pani poseł do parlamentu.
Dla Grzegorza Łukacijewskiego połączenie wszystkich tych spraw w jeden logiczny ciąg to uprawianie spiskowej teorii dziejów.
- Ale jak inaczej można wytłumaczyć, że gmina wyrządziła mi potworną krzywdę? - pyta retorycznie Danuta Osuch. - Przecież jest zasada prawna, że jeśli wartość budynku przekracza wartość działki, na której stoi, to należy ją w pierwszej kolejności sprzedać jego właścicielowi.
Wiele wpływowych osób, niegdyś nawet przeciwników Łukacijewskich, uważa, że sprawującego władzę układu nie należy potępiać za żale osób pokrzywdzonych z takich czy innych powodów.

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 5 Cze 2009r. 14:31  
Cytuj
Nie glosujcie na PO jedna z kandydatek podczas wywiadu w radiu pin poinformowala ze PO bedac dalej w tej frakcji w której jest aktualnie musi stosowac sie do dyscypliny partyjnej na pytanie dziennikarki czy jezeli bedzie to glosowanie np kluczowe dla polski to co wtedy? niestety tez musimy trzymac sie dyscypliny powiedziała kandydatka PLATFORMY OBYWATELSKIEJ mlotek

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 5 Cze 2009r. 16:44  
Cytuj
CYTAT

Obrazek





BY ZYłO SIE LEPIEJ
ŁUKACIJEWSKIEJ






Rezydencja Łukacijewskich w Dołżycy kłuje w oczy ekstrawagancją. Wybudowana została pod lasem górującym na szczycie Łopiennika. Według wielu miłośników Bieszczadów, zepsuła przepiękną niegdyś panoramę. Nieopodal zabudowy prowadził szlak turystyczny. Na zboczu rozpościerały się łąki. Od drogi z Cisnej do Wetliny na górę w kierunku rezydencji nie biegła nawet ścieżka. Teraz przyrodę pęta wijąca się droga - smołówka. Spoglądając na okaleczoną górę, trudno nie mieć mieszanych odczuć.
Elżbieta i Grzegorz Łukacijewscy są zdziwieni opiniami, że zeszpecili panoramę na Łopiennik. - Ludzie są pełni podziwu i zachwytu, jak potrafiliśmy wkomponować dom w teren - bronią się. - Nie zrobiliśmy nic wbrew prawu. Na każdy etap budowy mamy wymagane decyzje i pozwolenia ze starostwa. Kontrola z nadzoru budowlanego nie wykazała nawet najmniejszych nieprawidłowości. Nie stać nas jako osób publicznych na najmniejsze uchybienie.
Tymczasem w gminie Cisna niewiele osób chce rozmawiać na temat rezydencji pod szczytem Łopiennika.
- Elżbieta Łukacijewska jest wpływowym posłem Platformy Obywatelskiej - wyjaśniają układ, który każe im milczeć. - Zanim weszła w świat wielkiej polityki, była wójtem gminy. Podmieniła ją Renata Szczepańska, była dyrektor szkoły, w której Łukacijewska pracowała jako księgowa przed zdobyciem władzy w gminie. Natomiast sam Łukacijewski jest w jednej osobie nadleśniczym i przewodniczącym rady gminy. Może więc pod nieobecność żony trzymać rękę na pulsie gminnego krwiobiegu.
- Gmina Cisna liczy 1,6 tys. mieszkańców i wszystkich znam - obrusza się poseł Łukacijewska. - Z większością jestem na ty! O każdym z nich można powiedzieć, że jest moim albo ja jestem jego człowiekiem.
- Nie czuję się członkiem układu Łukacijewskich, ponieważ w gminie nie ma żadnego układu - oburza się wójt Szczepańska.
- To obraża moją godność! Kiedyś byłam szefową pani Łukacijewskiej i można powiedzieć, że to ja ją wylansowałam. Swoje zaplecze mam nie w Łukacijewskich, ale w swych walorach! Świadczą o nich moja osobowość, wiedza, kompetencje, działalność społeczna i osiągnięcia.
- Nie ukrywam, że Szczepańscy są naszymi przyjaciółmi - przyznaje Grzegorz Łukacijewski. - Ale mówienie, że to my wykreowaliśmy Renatę Szczepańską na wójta gminy, to za dużo powiedziane. My tylko, wiedząc, kim jest, zwróciliśmy się do niej, aby kandydowała. Przekonaliśmy ją, że sobie poradzi na tym stanowisku. I z satysfakcją stwierdzam, że się nie pomyliliśmy.
Wśród nielicznych osób, które nie boją się układu, jest Małgorzata Janocha, właścicielka 17-hektarowego gospodarstwa agroturystycznego z Żubraczego. Spoglądając na wijącą się drogę do rezydencji pod szczytem Łopiennika, nie ma wątpliwości, że na świecie nie ma sprawiedliwości.
- Za każdą wywrotkę żwiru na drogę do mojego gospodarstwa musiałam słono płacić - zwierza się. - A tu ktoś zrobił Łukacijewskim prezent, wybudował kawał asfaltowej drogi.
Gmina zadbała o prawie
150-metrowy odcinek, od zjazdu z drogi wiejskiej do granicy posiadłości Łukacijewskich. Tylko do nich. Położyła nawierzchnię asfaltową, jakiej niejedna wieś bieszczadzka może pozazdrościć. Pozostały odcinek, jakieś 350 m wijące się po stoku, Łukacijewscy wybudowali sami, przy wsparciu Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
- Czyż nie jesteśmy mieszkańcami gminy, czyż nie płacimy podatków? - irytuje się posłanka Łukacijewska wypytywana o asfalt na gminnym fragmencie ich drogi.
- W gminie asfaltu położyło się bardzo dużo - wyjaśnia Łukacijewski. - Na swoją kolej czekaliśmy kilka lat. Nie nam pierwszym, ale i nie ostatnim położono asfalt. Wkrótce nową nawierzchnię asfaltową otrzymają wszystkie gminne drogi.
- O szczególnym potraktowaniu Łukacijewskich nie ma mowy - zapewnia wójt Szczepańska. - Każdy doczeka się swojej kolejki. Modernizacja i budowa nowych dróg jest w naszej gminie najwyższym priorytetem. Już mamy najlepsze drogi w całych Bieszczadach.
- Natomiast na odcinek drogi leżący na naszych gruntach gmina nie wydała ani złotówki - wyjaśnia Łukacijewski. - Na jej budowę otrzymaliśmy dofinansowanie z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Agencja ma przecież środki finansowe na wspomaganie takich przedsięwzięć jak nasze.
Małgorzata Janocha wie jednak swoje. - Na asfaltowe dojazdy, i to takiej długości, pojedyncze gospodarstwa nie mają co liczyć - przekonuje. Z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa ma również własne doświadczenia. Starała się w niej o pieniądze na modernizację zaplecza kuchennego w swoim gospodarstwie agroturystycznym. Nie dostała ani złotówki. Urzędniczka wytknęła jej mnóstwo błędów. Pouczała nawet, że nie pisze się "garnuszki", tylko "kubki".
- Gdybym była posłem, na pewno dostałabym pomoc - mówi. - Agencja jest dla wpływowych i bogatych, a nie dla biednych!

Pani doktor może odejść

W Cisnej nie było tajemnicą, że Elżbietę Łukacijewską na wójta gminy wyforowała Teresa Frycz-Ziomko, lekarka ze Śląska przez ponad 18 lat mieszkająca w Bieszczadach. O tym mówi się do dziś. Pani doktor, jak do niej mówiono, nie ukrywała, że w jej służbowym mieszkaniu mieścił się sztab wyborczy. Elżbieta Łukacijewska w zamian za okazane wsparcie miała pomóc zreformować służbę zdrowia i wyremontować ośrodek zdrowia.
Co sprawiło, że drogi obu kobiet się rozeszły? W Cisnej otwarcie komentowano, że Elżbieta Łukacijewska, gdy została wójtem, postanowiła pozbyć się osoby, której zawdzięczała zdobycie władzy.
- Dlatego wszystkie koncepcje reorganizacji służby zdrowia w gminie, które wysuwała pani doktor, były utrącane - wylicza Janochowa. - Dlatego pani wójt myślała o zatrudnieniu w Cisnej nowego lekarza, dlatego pani Frycz-Ziomko nie mogła liczyć na żadną poprawę warunków pracy oraz mieszkaniowych i nie miała innego wyjścia, tylko wrócić na Śląsk.
- Mam dość miejscowych układów, mam dość zawiści i niekompetencji miejscowych władz - przekonywała lekarka jednego z dziennikarzy przed opuszczeniem Cisnej. - Wystarczająco długo się łudziłam, że w gminie można coś zmienić na lepsze.
- Nadinterpretacją jest, że pani doktor wyforowała moją żonę na wójta - zapewnia Łukacijewski. - Pani doktor była zwolennikiem jej wyboru, ale według zasad wówczas obowiązujących na wójta wybrali ją radni.
- Nikt nie zmuszał pani doktor do opuszczenia Bieszczadów - powtarza Łukacijewska. - Odeszła, bo dostała lepszą pracę. Każdy ma prawo do ułożenia sobie życia po swojemu.
Od czasu, kiedy doktor Frycz-Ziomko wyprowadziła się na Śląsk, z Cisnej odeszła już trójka lekarzy. Ona sama jednak stąd się nie wymeldowała, chociażby z tego powodu, że wykupiła na własność służbowe mieszkanie. Załatwia więc tu sporo spraw. Może dlatego po sześciu latach od wyjazdu woli jak najmniej mówić o tym, co wtedy przeżyła. Przekonuje, że opuściła Bieszczady w trosce o kontynuowanie nauki przez dzieci w średnich szkołach, do których nie musiałyby dojeżdżać. Jako inny powód wyjazdu podaje propozycję bardzo dobrej pracy na Śląsku.

Pożegnanie w galerii

Media wówczas jednak bardziej interesowało, jak kobieta wójt radzi sobie w dzikich Bieszczadach. Elżbieta Łukacijewska stała się bohaterką mnóstwa reportaży i innych materiałów w prasie, radiu i telewizji. Najczęściej przedstawiana była w nich jako siłaczka, która z przeciwności, jakie niesie los na krańcu cywilizacji, wychodzi zwycięsko. Założyła Stowarzyszenie na rzecz Lepszej Szkoły w Cisnej. Otrzymała nawet specjalną nagrodę od TVP 1 w konkursie "Nasza Gmina - Nasz Człowiek na Urzędzie". Droga do zrobienia kariery politycznej stanęła przed nią otworem. O jej względy zabiegały różne partie. Aby pozyskać ją do Platformy Obywatelskiej, w Bieszczady przyjeżdżał sam Maciej Płażyński.
- Ale o popularność w mediach była zazdrosna - uważają jej przeciwnicy. Na potwierdzenie swoich słów dają przykład Jadwigi i Ryszarda Denisiuków, którzy prowadzili w Cisnej Galerię pod Kogutkiem.
- O nich powstawało również wiele reportaży - zapewniają.
- Jadwiga Denisiukowa była kreowana przez prasę, radio i telewizję na niemającą sobie równych twórczynię ikon. Częstymi ich gośćmi stały się Stare Dobre Małżeństwo, Małżeństwo z Rozsądku, Wolna Grupa Bukowina i inne popularne zespoły. Zorganizowana w galerii wystawa witraży Jacka Pyzia odbiła się głośnym echem w całej Polsce. Do tego organizowali ekspozycje prac miejscowych artystów amatorów. W galerii dyskutowano nie tylko o sztuce, ale również o najważniejszych problemach gminy i państwa. Przychodzili tam radni, urzędnicy gminni, przedsiębiorcy, rolnicy, emeryci i inni mieszkańcy gminy. Tego było za wiele. Żadna władza na dłuższą metę takiej galerii nie mogła tolerować. Przyjaciele Denisiuków nie mieli wątpliwości, że właśnie to legło u podstaw wypowiedzenia im lokalu, chociaż oficjalnym pretekstem były niewielkie zaległości czynszowe.
- Do tego wszystkiego niewybaczalny błąd popełniłam w pierwszych dniach wójtowania Łukacijewskiej - zwierza się Denisiukowa. - Do urzędu gminy przyszedł były wójt, Tadeusz Wrona. Zapytał ją, czy może się pożegnać z pracownikami. Łukacijewska powiedziała, że nie będzie się już pić w urzędzie, i nie pozwoliła na pożegnanie. Zrobiło mi się szkoda wójta Wrony i zaproponowałam mu zrobienie pożegnania w galerii. Przyszli wszyscy pracownicy urzędu, a ja pewnie podpadłam na amen.
Po chwili dodaje z żalem: - Nasza galeria została przemieniona w szmateks. Ale Łukacijewscy osiągnęli cel. Przestało w Cisnej istnieć miejsce, gdzie każdy mógł bez skrępowania wypowiadać swoje poglądy.

Równi i równiejsi

Jedyną osobą w gminie, która publicznie konsekwentnie krytykowała rządzącą ekipę, był prezes Towarzystwa Rozwoju Turystycznego Gminy Cisna, Robert Stępień. Walczył o stworzenie bieszczadzkiego ośrodka sportów zimowych na terenie Cisieńsko-Wetlińskiego Parku Krajobrazowego, w masywie gór Małe Jasło, Worwosoka i Duże Jasło. Wprawdzie przegrał wyścig o urząd wójta ze Szczepańską, ale zapowiedział, że będzie władzy gminnej patrzył na ręce. Otwarcie głosił, że jego celem jest odsunięcie szkodliwego dla Cisnej układu od władzy. Takiego kogoś trudno było tolerować.
Prezes Stępień miał jeden słaby punkt. Mieszkał w ośrodku zdrowia, jak Teresa Frycz-Ziomko, a jego żona prowadziła gminną aptekę. Wkrótce przedstawiono im takie warunki najmu, że musieli wyprowadzić się z Cisnej.
- Nie chcieliśmy się podporządkować powstałemu układowi i odeszliśmy, bo wybraliśmy wolność i niezależność od układów - zwierza się Robert Stępień. - Nas było na to stać.
- Prezes Stępień stał się dla władz gminy niepożądany - potwierdza Alfons Spychała, który od wielu lat stara się nie opuszczać w Cisnej żadnej sesji rady gminy. - Był dla nich za bardzo kreatywny.
- Pan Stępień za bardzo nadużywał imienia gminy, promując pomysł budowy stacji narciarskiej - przedstawia własną wersję konfliktu Łukacijewski. - Swoim zachowaniem przynosił więcej szkód niż pożytku. Zachowywał się jak pusty trybun. Potrafił tylko głośno mówić! Do tego bez żadnej logiki. Dlatego jako rada zadecydowaliśmy, aby nas nie reprezentował w tej materii! Nie chcieliśmy, aby szkodził sprawie.
- Nie musieli się z Cisnej wyprowadzić - zapewnia wójt Szczepańska. - Chcieli sami odejść, to odeszli. Na ich miejsce niełatwo było znaleźć kogoś do prowadzenia apteki.
Dla Alfonsa Spychały nie ulega wątpliwości, że po wyprowadzeniu się Stępniów z Cisnej układ rządzący postanowił się rozprawić z tymi, którzy najbardziej popierali prezesa Towarzystwa Rozwoju Turystycznego Gminy Cisna. - Największą krzywdę zrobiono Danucie Osuch - mówi.
- Wspólnie ze swym przyjacielem, Mirkiem Leszkiem, popierała Stępnia na wójta. I dostali nauczkę, że w takiej gminie jak Cisna, najlepiej siedzieć cicho.
Danuta Osuch wspólnie z Jerzym i Pawłem Korzeniowskimi kupiła kompleks handlowy z restauracją w Cisnej od gminnej spółdzielni. Nie przyszło jej do głowy, że pani notariusz przy sporządzaniu aktu notarialnego może czegoś niedopatrzyć. Kiedy Korzeniowscy odsprzedali swoje udziały w nieruchomości dwóm radnym z Cisnej (gminnemu i powiatowemu), okazało się, że właścicielem ziemi, na której stał kompleks, była gmina. Dopełnili wszystkich formalności i stali się właścicielami swojej części łącznie z dwoma trzecimi działki. Osuchowa była pewna, że ma czas na uregulowanie sprawy. Gdy po wyborach, podczas których z Mirkiem Leszkiem popierała na wójta Roberta Stępnia zwróciła się do urzędu gminy o wykup swojej części działki, otrzymała decyzję odmowną.
- Okazało się, że w gminie są równi i równiejsi - mówi - że jedni mogą korzystać z prawa pierwokupu, jak było to w przypadku obu radnych, a drudzy, którzy narazili się układowi rządzącemu - nie. Wkrótce różne sztuczki prawne sprawiły, że sąd przyjął fikcję, że na mojej części działki, o której wykup z gminy zabiegałam, należąca do mnie restauracja z zakupionego kompleksu handlowego w świetle prawa nie istnieje. Dzięki temu obaj radni mogli sięgnąć po całość działki. Ja straciłam wszystko, bo tak pokierowano sprawą, że okazało się, że od gminnej spółdzielni kupiłam powietrze. Nie byłoby to możliwe, gdyby gmina potraktowała mnie tak samo jak obu radnych.
- To była ewidentna zemsta - powtarza Spychała.
Wójt Szczepańska zapewnia, że o żadnej zemście nie może być mowy, a urząd gminy działał tak, jak w takich przypadkach nakazuje prawo.

Grób pod oknami

Sama Janochowa podpadła układowi, jak mówi, podczas tych samych wyborów. Nie dość, że o wybór na radnego starała się z listy niezaakceptowanej przez układ rządzący, to w wyborach na wójta gminy również poparła Roberta Stępnia. Za tę manifestację niezależności - w odczuciu swych przyjaciół - została ukarana na wszelkie możliwe sposoby. - W zemście przyzwolono nawet na pochowanie na nieczynnym od akcji "Wisła" cmentarzu, nieopodal jej domu i studni, prochów samobójcy - mówią. Wygrała sprawę w sądzie, że pochówek został dokonany wbrew prawu, ale ekshumacji nie zdołała już wyegzekwować. Na Wszystkich Świętych rodzina samobójcy pali znicze pod jej oknami, a ona musi się pogodzić ze swoim losem. Do tego dostała w kość, jak mało kto, przez dziesiątki nasyłanych różnych kontroli. Ale się nie załamała.
- Cmentarz był, zanim Janochowie do Żubraczego się sprowadzili - nie ma sobie nic do zarzucenia wójt Szczepańska.
- Przecież nie kazaliśmy biednemu nieszczęśnikowi popełnić samobójstwa ani księdzu go tam pochować - kolejny raz irytuje się Łukacijewski. - Starałem się sprawę załagodzić, ale wyszło, jak wyszło. Osobiście do pani Janochowej nic nie mam, nawet jej klientów do gospodarstwa agroturystycznego podsyłam.
- Niech mówią, co chcą, ale ja w przeciwieństwie do innych nie dałam się wykurzyć z gminy - z dumą mówi Janochowa.

Hasiorowa niepotrzebna

Wyprowadzić się z gminy Cisna musiała także Joanna Hasior, była żona Władysława Hasiora, która zamieszkała w Smereku. W Polsce i na świecie zdobyła uznanie swoimi bajecznymi gobelinami. W Bieszczadach zaczęła również malować. Chwaliła sobie współpracę z władzami i gminną szkołą. Cieszyła się, że może uczyć bieszczadzkie dzieci trudnej sztuki tkania gobelinów. Wydawało się, że w gminie znalazła wsparcie i zrozumienie. Za zaangażowanie społeczne dostała nawet tytuł Honorowego Obywatela Cisnej.
- Kto jak kto, ale ona od polityki i miejscowych układów starała się trzymać jak najdalej - zapewnia Stępień, który wraz z żoną przeprowadził się do Baligrodu.
- Popełniła jednak jeden błąd - można się dowiedzieć w Cisnej.
- Założyła kółko tkackie dla dzieci i kobiet. Wszystko było dobrze, dopóki cieszyło się względnym powodzeniem. Kiedy zainteresowanie tkaniem gobelinów wzrosło ponad miarę, a różne wpływowe osoby z Warszawy i Polski zaczęły szukać z nią kontaktu i przyjeżdżać tylko do niej, stała się dla układu rządzącego zagrożeniem. Okazało się, że władza gminna traci monopol na kontakty z wpływowymi osobami z kraju. Nikogo więc nie powinno zdziwić, że kiedy Joanna Hasior zaczęła mieć problemy ze znalezieniem kąta do zamieszkania, dla honorowej obywatelki Cisnej nie znalazło się w gminie żadne mieszkanie socjalne.
- Jak byłam wójtem gminy, robiłam wszystko, aby spełnić każde życzenie pani Hasior - przekonuje poseł Elżbieta Łukacijewska. - Liczyło się dla mnie, że dzieciaki pod takim okiem mogły się rozwijać. Nie wiem, co się później stało...
- Odeszła z Cisnej sama i to była jej niezależna decyzja - podtrzymuje wójt Szczepańska. - Miała szczególne wymogi, których nie byliśmy w stanie spełnić. Wyprowadziła się więc tam, gdzie myślała, że znajdzie lepsze warunki do twórczości.
- Nie mogliśmy zatrzymać na siłę pani Hasior - zapewnia nadleśniczy i przewodniczący w jednej osobie, Grzegorz Łukacijewski.
- Moje starania i prośby na nic się nie zdały - waży każde słowo Hasiorowa. - Okazało się, że przestałam być w gminie potrzebna.
- W gminie nie ma miejsca na żadną, nawet najmniejszą opozycję - powtarza Alfons Spychała. - Dlatego w gminie nie ma związków zawodowych ani partii politycznych. Jest tylko miejsce na jedną słuszną partię, z listy której startuje pani poseł do parlamentu.
Dla Grzegorza Łukacijewskiego połączenie wszystkich tych spraw w jeden logiczny ciąg to uprawianie spiskowej teorii dziejów.
- Ale jak inaczej można wytłumaczyć, że gmina wyrządziła mi potworną krzywdę? - pyta retorycznie Danuta Osuch. - Przecież jest zasada prawna, że jeśli wartość budynku przekracza wartość działki, na której stoi, to należy ją w pierwszej kolejności sprzedać jego właścicielowi.
Wiele wpływowych osób, niegdyś nawet przeciwników Łukacijewskich, uważa, że sprawującego władzę układu nie należy potępiać za żale osób pokrzywdzonych z takich czy innych powodów.

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 5 Cze 2009r. 16:58  
Cytuj
PO opodatkuje młodzież i biedaków
Min. Fin. pracuje na opodatkowaniem za bycie biednym, czyli nad eko-podatkiem od samochodów. Bogaci, których stać na nowy samochód, płaciliby ok. 100-200 zł/rok, natomiast mniej zamożni, głównie młodzież, ludzie starsi na emeryturach oraz biedaków, których stać jedynie na starsze samochody, płaciliby do ok. 3500 zł/rok

PO wprowadza nowy haracz
Min. Zdrowia pracuje nad kolejnym haraczem, czyli czymś w rodzaju zabezpieczenia od niesamodzielności na starość (sprawa nazwy jest otwarta), który dla przeciętnego wynagrodzenia byłby w wysokości ok. 47 zł/mies. Ten nowy haracz ma obowiązywać od 01.01.2010r., czyli już w przyszłym roku. Dla przypomnienia, PiS "ściął" dodatkowe haracze, tzw. "klin podatkowy"!

Nowy Podatek na talerzu i w kaloryferze
Koalicja PO-PSL uchwaliła ustawę (już obowiązuje), która wprowadza akcyzę (podobna jest za alkohol, papierosy itd.) na węgiel i gaz do celów bytowych. Oznacza to, że wzrośnie m.in. centralne ogrzewanie w miastach, ciepła woda, cena gazu i węgla z tego tytułu. Ten Podatek wprowadzono tak sprytnie, że choć zawierająca go ustawa już obowiązuje, to akcyza ma obowiązywać 01.01.2012r., czyli po wszystkich wyborach, gdy kandydaci PO obsadzą odpowiednie koryta.

PO oszczędza na kalekich dzieciach
W trakcie przeprowadzonych na początku 2009r. roku cięć wydatków budżetowych, koalicja PO-PSL "zaoszczędziła" na dzieciach niepełnosprawnych i zabrała im pieniądze przeznaczone na leczenie i rehabilitację. W 2005r. Liberałowie z SLD (Hauzner i spółka) zakazali gminom dożywiania głodnych dzieci z budżetów gminnych. Ludzie się wkurzyli, SLD POległo w tamtych wyborach i od tamtej POry nie mogą odkleić się od progu wyborczego. Z PO i PSL będzie identycznie.

Wczoraj na Onecie w dziale Gospodarka był artykuł o zamiarze POdniesienia przez koalicję PO-PSL PO wyborach stawki Podatku VAT. Wcześniej mówili o zamiarze cofnięcia ścinania klina POdatkowego, a więc na koniec roku bezrobocie będzie w granicach 20-30%.

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1225
Dołączył: 7 Sie 2008r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 5 Cze 2009r. 17:58  
Cytuj
To już wolę, żeby o interesy Polaków dbały partie z innych krajów UE i innych koalicji, niż "nasza" PO. smiech2

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
«« « ... 91 92 93 94 95 96 97 ... » »»
Nowy Temat Odpowiedz

NawigacjaStart » Forum » Off-Topic » Polityka i gospodarka »