~~werss | |
|
|
Fałszowane podpisy na listach PiS Czy listy z głosami poparcia dla kandydatów PiS do Sejmu oraz Lecha Kaczyńskiego przed wyborami w 2005 roku były fałszowane? Tak twierdzi krakowska prokuratura i oskarża o to pracowników biura poselskiego Ryszarda Nowaka z PiS, obecnego prezydenta Nowego Sącza. |
|
|
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
|
|
|
~~AWS | |
|
|
Sikorski w USA promuje Dode? Co cztery lata karnie maszerujemy do urn wyborczych opasieni kiełbasa wyborcza,wybieramy zgraje durniów wierzac w cud ze tym razem zrobia cos dobrego a tymczasem jedzie taki za ocean i rozdaje namiary Dody. Pasuja do siebie ,to fakt ale czy koniecznie musi ja promowac za nasze pieniadze?
|
|
|
~~Rulll | |
|
|
W dowodach osobistych będzie wpisana grupa krwi 2009-03-01 23:38:20, aktualizacja: 2009-03-02 05:45:35 |
|
|
~~Piotrek | |
|
|
Zacznijcie ćwiczyć role opozycjonistów. Równia pochyła dla Platformy właśnie się zaczęła w Olsztynie. Wrócą do gry SLD, PSL, LPR, UPR - nie będzie dwóch dużych partii jak niektórzy sobie tego życzyli. Właśnie się zaczęło coś rozsypywać. I co z tymi wysokimi procentami w sondażach dla PO? Olsztyn pokazał pierwszy, że tak naprawdę, to sondaże mają się nijak do rzeczywistości. PO - koalicjant na szczeblu krajowym, w terenie chce (a może musi) być w opozycji do PSL! To jest prawdziwa twarz Platformy! Określenie "TKM" (T-tylko) aż nadto jest widoczne! Nie pomogło nawet to, że TUSK osobiście poleciał (za pieniądze podatników) samolotem do Olsztyna popierać kandydata z PO. Tu nie mówi się że przegrali,ale przeszli do opozycji. Skąd my to znamy i co za brzmienie? Tusk gdy przegrał głosowanie na szefa UW zabrał swoich KLD-owców i rozwalił Unie Wolności (przeszedł do opozycji hi hi ). Wtedy założył PO. Ale oficjalnie w zaprzyjaźnionych ośrodkach badania opinii publicznej i w zaprzyjaźnionej prasie 52% "zaparcia" i zbliża się do 100%. Przed wyborami panowie z PO podawali, że po przegranych przewodniczący poda się do dymisji i teraz zobaczymy czym jest dla nich władza. Teraz zacznie się oszalała nagonka na nowego prezydenta. Na pocieszenie uważam że ta przegrana PO to taka mała kuleczka śniegowa która zaczyna się staczać w dół.
|
|
|
~~Robi ... | |
|
|
Radzio Sikorski promuje Dodę. Nasz Minister Spraw Zagranicznych lansuje polską gwiazdę w amerykańskiej telewizji! Widać że jaki minister taki jego poziom, pikujący w samo dno studni.
|
|
|
~~observer | |
|
|
wtorek 3 marca 2009 00:11
Tusk brylował lepiej od Sarkozy'ego Żeby odnieść sukces, Donald Tusk musiał w Brukseli zmarginalizować Nicolasa Sarkozy'ego. Nie było łatwo, ale polskiemu premierowi udało to się bezbłędnie. Zwykle hiperaktywny prezydent Francji na niedzielnym szczycie w Brukseli znalazł się bez sojuszników. DZIENNIK poznał kulisy spotkania na szczycie. Taka scena jeszcze kilka tygodni temu byłaby nie do pomyślenia: Sarkozy blisko pół godziny czeka na rozpoczęcie obrad przywódców Unii, aż Donald Tusk skończy zdawać kilkuset zagranicznym dziennikarzom sprawozdanie ze spotkania koalicji krajów Europy Środkowej wymierzonej we francuski protekcjonizm. Gdy wreszcie w czasie lunchu francuskiemu prezydentowi udało się zabrać głos, musiał zadowolić się paroma minutami wystąpienia, bo żadnych osobnych spotkań dla niego nie zaplanowano. Upust nerwom dał dopiero na końcowej konferencji prasowej. "Tak wygląda wdzięczność za moją walkę w Komisji Europejskiej o polskie stocznie!" - oświadczył. Karel Lannoo, prezes prestiżowego brukselskiego Centrum Europejskich Studiów Strategicznych (CEPS), nie ma wątpliwości: "Po raz pierwszy nowe kraje Unii narzuciły państwom starej UE swoje stanowisko". Sarkozy dążył do wspierania własnego przemysłu i protekcjonizmu wbrew regułom europejskim. Po raz pierwszy nowe kraje Unii przechytrzyły francuskiego przywódcę. Natychmiast rozdzwoniły się telefony między Warszawą i Pragą. Stojący na czele Unii premier Czech Mirek Topolanek ubiegł Sarkozy’ego, zwołując na 1 marca szczyt całej Unii. Tusk wziął na siebie przekonanie przywódców UE do przeciwstawienia się Paryżowi. "Rozmowy o zorganizowaniu miniszczytu nowych państw UE przed właściwym spotkaniem w Brukseli prowadziliśmy w zupełnej tajemnicy. Gdy pomysł wyszedł na jaw, Sarkozy miał tylko kilka dni na reakcję. I zdążył się spotkać jedynie z Silviem Berlusconim" - zdradza polski dyplomata. Tusk zabezpieczył sobie także tyły. Z wyprzedzeniem ostrzegł węgierskiego premiera Ferenca Gyurcsanya, że nie poprze jego planu ratowania Europy Wschodniej. I w dniu brukselskiego szczytu Węgrzy ani przez chwilę nie dali wyrazu swojemu zawodowi. Przeciągnięcie na naszą stronę szefa Komisji Europejskiej Jose-Manuela Barroso zajęło polskim dyplomatom kilka dni żmudnych rozmów z Brukselą. Efekt był nadspodziewany. Pojawił się na miniszczycie, wskazując, kto broni zasad integracji. Operacja była skomplikowana. Na kilka dni przed szczytem minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz opracował wspólną linię działania najpierw z Johnem Cunliffem, doradcą ds. zagranicznych brytyjskiego premiera Gordona Browna, a potem z prawą rękę premiera Szwecji Gustafem Lincem. "W samej Brukseli wystarczyło kilka minut rozmowy w cztery oczy Tuska z Brownem, aby wszystko dograć" - ujawnia polski dyplomata. Decydujące dla osaczenia Sarkozy’ego okazało się jednak piątkowe spotkanie w Hamburgu premiera z Angelą Merkel. Kanclerz tradycyjnie była najbliższym sojusznikiem Francji. Ale nie tym razem. Sarkozy szybko nie zapomni brukselskiego szczytu. I łatwo nie wybaczy tym, którzy go przygotowali. W niedzielę na pytanie, czy wciąż popiera Barroso na drugą kadencję na czele Komisji dał do zrozumienia, że jednak przemyśli sprawę. |
|
|
~~po pis bezwstyd | |
|
|
Złodzieje kradną na koszt dziury budżetowej http://www.nowin(...)81114036
|
|
|
~~Paweł | |
|
|
Czy poleci głowa marszałka, barona PiS?
RZESZÓW. Afera korupcyjna w Urzędzie Marszałkowskim może doprowadzić do upadku układu rządzącego województwem . - Obecny zarząd województwa nie jest w stanie skutecznie rządzić Podkarpaciem. Urząd Marszałkowski stał się przystanią dla działaczy PiS, nieprawidłowości są porażające - twierdzi poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej, który na wczorajszej konferencji prasowej ujawnił szereg danych dotyczących m.in. masowego zatrudniania w urzędzie osób politycznie związanych z władzami województwa. Wiele wskazuje na to, że aresztowanie dwójki urzędników podejrzanych o korupcję może poważnie wstrząsnąć układem rządzącym województwem. Tylko w ciągu ostatnich dwóch lat, odkąd województwem rządzi Prawo i Sprawiedliwość, w urzędzie zatrudnienie niemal się podwoiło. Wśród 350 nowo przyjętych osób jest wiele nazwisk znanych z zaangażowania politycznego. Coraz wyższe pensje urzędników - Wśród nowych pracowników znaleźli się m.in. była posłanka PiS, dwóch radnych miejskich, asystent byłego wicewojewody, szereg osób pełniących wcześniej ważne funkcje w innych urzędach - grzmi poseł Tomasz Kamiński, jednocześnie zwracając uwagę na rosnące w niezwykle szybkim tempie wydatki urzędu i pensje urzędników. Według informacji parlamentarzysty, w ciągu dwóch lat pensje wzrosły aż o jedną czwartą. O ile w końcu 2006 roku pensje dyrektorskie wynosiły 6 tysięcy złotych, o tyle teraz już 7500. Średnie zarobki wszystkich urzędników wzrosły o ponad 800 złotych, do tego dochodzą "trzynastki" i nagrody (w 2007 roku średnio 1100 złotych, w zeszłym roku już 3150). Przypomnijmy, że kilka dni temu aresztowano dwie osoby podejrzane o korupcję i ustawianie konkursów na stanowiska urzędnicze: wiceszefa gabinetu marszałka Łukasza A. oraz sekretarkę jednego z wicemarszałków, Agnieszkę M. Sama prokuratura przyznaje, że "sprawa jest rozwojowa", a w kręgach politycznych huczy od pogłosek, że kolejne zatrzymania są kwestią czasu. Zwłaszcza że Łukasz A. zasiadał w kilkudziesięciu komisjach konkursowych, co do których pracy są zastrzeżenia. W obecnej kadencji przeprowadzano blisko 200 naborów urzędników, według posła Kamińskiego, w co najmniej 30 przypadkach złamano ustawę o pracownikach samorządowych, nie podając pełnej informacji o wynikach naboru. Będzie polityczne trzęsienie? - Spodziewam się prawdziwego politycznego trzęsienia ziemi. Sejmikowa większość jest bardzo krucha, zaś wiadomo, że kilku koalicyjnych radnych jest wręcz wrogo nastawionych do obecnego zarządu. Można spodziewać się przesilenia - mówi jeden z lokalnych polityków. Natomiast szef podkarpackiego PSL, wiceminister Skarbu Państwa, Jan Bury, twierdzi co prawda, że nie chce mu się wierzyć w korupcję na szczycie samorządowej władzy, ale dodaje, że szereg niepokojących sygnałów płynących z urzędu każe sprawę dokładnie wyjaśnić, i niezwłocznie powinno to być przedmiotem dyskusji na sejmiku. - Ja z kolei czekam na informację, czy politycy PiS, którzy na początku kadencji nasyłali na swych poprzedników CBA, z taką samą energią wezmą się za wyjaśnianie ostatnich przypadków korupcji i czy CBA również tak samo energicznie zajmie się sprawą - dodaje poseł Tomasz Kamiński. |
|
|
~~PO zAWSsze | |
|
|
"Platforma przykrywa aferę"
W poniedziałek prasę lokalną obiegła wiadomość, że PiS chce powołania w Radzie Warszawy specjalnej komisji mającej wyjaśnić aferę mającą na pierwszy rzut oka wszelkie znamiona korupcji politycznej. Otóż jedna z firm budowlanych, Mostostal-Export miała zapłacić karę umowną w wysokości 74 milionów złotych za opóźnienie budowy hali na Ursynowie. Pod rządami PO w dzielnicy urzędnicy jednak najpierw zgodzili się na wniosek Mostostalu zawiesić w sądzie postępowanie w sprawie tej kary, a potem, dziwnym trafem, nie wracali do niej, aż sprawa się przedawniła. Mostostal więc nie musi płacić milionów, a PO nie ma zamiaru wyciągać żadnych z tego konsekwencji. Wydawałoby się, że afera nie powinna schodzić z pierwszych stron, przynajmniej gazet lokalnych, ale nic podobnego. Już nazajutrz pojawia się informacja przykrywająca skandal na Ursynowie i inicjatywę radnych PiS. Oto są wyniki kontroli w ratuszu – prawie milion złotych miało stracić miasto przyjmując w czasie rządów PiS 192 samochody w barterze zamiast podatku w brzęczącej monecie – czytamy na pierwszej stronie w lokalnym wydaniu "Gazety Wyborczej". Hanna Gronkiewicz Waltz zawiadomiła prokuraturę – a o aferze na Ursynowie, mimo znacznie większej skali i wagi, choćby z tego powodu, że miasto straciło 74 miliony, nie ma od pani prezydent ani zawiadomienia, ani też słowa. To jeden z wielu przykładów dobrze pokazujących mechanizm sprawności propagandowej Platformy. Umiejętność przykrywania niewygodnych informacji i odwracania uwagi spin doktorzy i politycy PO doprowadzili niemal do perfekcji. |
|
|
~~KRYZYS | |
|
|
Witam komuszki!
Jak się zyje? |
|
|
~~Jest tragicznie | |
|
|
Zbrojeniówka na ulicach Warszawy
Kilka tysięcy pracowników zakładów zbrojeniowych z całej Polski protestowało w Warszawie. Wśród nich znaleźli się przedstawiciele z Podkarpacia, w tym kilkaset osób ze Stalowej Woli. Poprzez manifestację chcieli wyrazić swój sprzeciw wobec cięć w Ministerstwie Obrony Narodowej, które to powodują załamanie się sektora przemysłu obronnego i upadanie przedsiębiorstw. Zobacz fotorelację http://www.wstal(...)p?id=505 O godz. 11.00 na Placu Trzech Krzyży przed budynkiem Ministerstwa Gospodarki w Warszawie rozpoczęła się manifestacja mającą na celu obronę miejsc pracy w przedsiębiorstwach związanych z przemysłem zbrojeniowym. Protestujący przeszli ulicą Wiejską pod Sejm, a następnie przed siedzibę premiera. Wśród licznych wybuchów petard, palonych opon, gwizdów, głosów syreny i trąbek zobaczyć było można związkowców trzymających w dłoniach kosy oraz maczugi, które miały symbolizować przyszłość zbrojeniówki, która może nastąpić, jeśli nie doczeka się ona pomocy od rządzących. Nie zabrakło również transparentów pochodzących z różnych części Polski. Organizatorem manifestacji był Krajowy Sekretariat Metalowców NSZZ „Solidarność” w ramach kampanii „Solidarność na kryzys”. Jak podaje „Echo dnia”, ze Stalowej Woli wyjechało dziesięć autobusów ze związkowcami Huty Stalowa Wola. Ponadto do Warszawy przybyło również cztery autokary z Zakładów Metalowych „Dezamet” z Nowej Dęby, trzy z PZL Mielec oraz kilka z WSK Rzeszów i Jasła. |
|
|
~~Anty popis | |
|
|
//moderowano
zdjecia zamieszcozne bez posiadania praw autorskich |
|
|
Posty: 1225
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
"PO najprawdopodobniej skończy tak jak wszystkie ruchy, które spaja jedynie cynizm, hipokryzja i
konformizm. Liberałowie udowodnili, że nie mają żadnych, najmniejszych kwalifikacji ekonomicznych, i nigdy w żadnej koalicji; gdyby do takiej kiedykolwiek doszło ; nie mogą obejmować resortów ekonomicznych, bo zrujnują kraj. Platforma jest przede wszystkim wielką mistyfikacją. Mamy do czynienia z elegancko opakowaną recydywą tymińszczyzny lub nowym wydaniem Polskiej Partii Przyjaciół Piwa, której kilku liderów znakomicie się odnalazło w PO. Uważam, że PO to twór sztuczny i pełen hipokryzji. Oni nie mają właściwie żadnego programu. Udają, że wprowadzają nową jakość, że są tam nowi ludzie." Stefan Myszkiewicz Niesiołowski ad 2001 I jak tu się z tymi słowami nie zgodzić? )))) http://wiado(...)MDAxLmpz |
|
Posty: 602
Dołączył: 3 Wrz 2006r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
a czy umiesz dodac cos od siebie
|
|
Posty: 1225
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT a czy umiesz dodac cos od siebie Jak masz komentować nie na temat, to nie komentuj wcale, bo stajesz się trollem. |
|
Posty: 77
Dołączył: 11 Sty 2009r. Skąd: Trewir Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
No wlasnie! Tu jest organ socjalistycznego odrodzenia polski rzeczypospolitej ludowej! Wiadomosci podawane w tym watku to szczera prawda i tylko prawda, ktorej nie trzeba poddawac krytycznej ocenie, poniewaz tako rzecze przewodniczacy KaCzy.
К сожалению для российских, но я использую Google переводчик. |
|
Posty: 602
Dołączył: 3 Wrz 2006r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
mnie tam nie interesuje ani pisaki ani pomazanzy obydwa ugrupowania sa dla mnie wielkim dnem, jedni rzadzili jest bieda , przyszli drudzy jest jeszcze wieksza co to wogole jest partie wybrancow pomazancow i pisakow
|
|
Posty: 1225
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Firma senatora Tomasza Misiaka zawarła z Pocztą Polską kilkanaście kontraktów, w większości bez przetargu, na łączną wartość około 12 milionów złotych – ustalił tvp.info. W tym samym czasie Misiak aktywnie pracował w Senacie nad rozwiązaniami prawnymi dotyczącymi Poczty Polskiej.
Sprawa przypomina aferę związaną ze specustawą stoczniową. "GW" przed dwoma tygodniami podała, że wart 48 milionów złotych kontrakt na wykonanie specustawy, nad którą pracował senator Tomasz Misiak, dostała bez przetargu agencja pracy tymczasowej Work Service. Problem w tym, że Misiak ma 30% akcji tej firmy, był też jej założycielem. Z ustaleń serwisu internetowego tvp.info wynika, że konflikt interesów mógł wystąpić także w trakcie prac nad uchwalonym we wrześniu 2008 roku rządowym projektem ustawy o komercjalizacji Poczty Polskiej. Zakładała ona przekształcenie przedsiębiorstwa w spółkę akcyjną. Projekt był rozpatrywany w Senackiej Komisji Gospodarki Narodowej, której przewodził Misiak. Senator nad nim pracował. Przeforsował istotną poprawkę dotyczącą nadzoru Skarbu Państwa nad Pocztą Polską. Tymczasem firma Work Service w ostatnich miesiącach dostała od Poczty Polskiej kilkanaście kontraktów. Zdecydowaną większość z nich udzielono na podstawie tzw. zamówień z wolnej ręki. Przykładowo kontrakt na zatrudnianie pracowników tymczasowych dla oddziałów pocztowych na Śląsku, udzielony Work Service w grudniu 2008 roku, ma wartość prawie 3 milionów złotych. Ponad milion wart jest z kolei kontrakt z lutego 2009 roku, który dotyczy pozyskiwania personelu do oddziałów w okolicach Lublina. Wartość kontraktów, które Work Service zawarła z Pocztą Polską od początku bieżącej kadencji Senatu, wynosi około 12 milionów. Misiak zarzuty o konflikt interesów przy pracach nad rozwiązaniami pranymi dotyczącymi Poczty Polskiej uważa za absurdalne. – Moja firma obsługuje ponad tysiąc klientów, w tym największe przedsiębiorstwa w kraju. Startuje do każdego przetargu, konkursu i postępowania w swojej branży. To naprawdę nic dziwnego, że dostaje niektóre kontrakty – wyjaśnia senator Misiak. Również rzecznik Poczty Polskiej Zbigniew Baranowski uważa, że decyzje o przyznawaniu kontraktów firmie Work Service nie miały związku z pracami senatora. - CBA powinno zbadać wszystkie kontrakty Work Service ze spółkami skarbu państwa - mówi posłanka PiS Anna Zalewska. Senator Misiak stracił miejsce w klubie Platformie Obywatelskiej i w partii. Został też odwołany z funkcji szefa Senackiej Komisji Gospodarki Narodowej. http://wiado(...)tem.html |
|
Posty: 1225
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Narkoman i łapówkarz z list PO w Sejmie?
Wkrótce w Sejmie może pojawić się nowy poseł, który ma zarzuty posiadania narkotyków, prowadzenia auta pod wpływem środków odurzających i próby przekupstwa policjanta. To dawny polityk PO Cezary Atamańczuk z Polkowic. Jak to możliwe? Przez wybory do europarlamentu. "Jedynką" na liście do Parlamentu Europejskiego jest poseł Sławomir Nitras. Biorąc pod uwagę ostanie wyniki parlamentarne w Szczecinie, jego sukces jest przesądzony - zgarnął wówczas ponad 65 tysięcy głosów. Drugi był Joachim Brudziński z PiS, ale z blisko dwa razy mniejszym poparciem. >>> Nitras: Narkotyki nie kompromitują PO Platforma Obywatelska zdobyła wtedy osiem z 13 mandatów. Dziewiąty wynik na liście PO uzyskał Cezary Atamańczuk. Zgodnie z prawem, to jemu przypadnie poselski mandat po Sławomirze Nitrasie. W listopadzie ubiegłego roku Atamańczuk został przyłapany przez policję na paleniu marihuany w samochodzie, ponadto znaleziono przy nim amfetaminę i tabletki ekstazy. Atamańczuk próbował wówczas przekupić funkcjonariuszy. Trafił do aresztu, a PO go wyrzuciła. Cezaremu Atamańczukowi grozi teraz nawet rok więzienia. Jeśli zdecyduje się przyjąć poselski mandat, to przez ponad dwa lata będzie chronił go immunitet. http://www.dzien(...)ie_.html |
|
Posty: 1225
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
|
|
Posty: 1225
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
|
|
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r. Skąd: z II irlandii ;-) Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Internauta WP: Prawdziwe powody ataku na IPN Obrona Wałęsy była tylko pretekstem do ataku PO, lewicy i części mediów na Instytut Pamięci Narodowej. Prawdziwe powody nie są podnoszone, a ich wspólny mianownik to zagrożenie, jakie stwarzają działania IPN dla ważnych ludzi w Polsce chcących ukryć swoją niezbyt chwalebną lub przestępczą przeszłość.Nagonka na IPN po ukazaniu się pracy Pawła Zyzaka jest zjawiskiem zadziwiającym, ponieważ Instytut nie miał z nią nic wspólnego - nie wydał książki, nie finansował jej, prace nad nią nie były prowadzone w ramach żadnego projektu IPN. W dodatku autora zatrudnił czasowo jako archiwistę szef IPN w Krakowie, radny PO Marek Lasota.Jaki jest zatem prawdziwy powód żądań zmiany władz lub kompetencji IPN? Jednym z powodów może być uzyskana niedawno wiedza przeciwników ujawniania agentury PRL o przygotowywanych publikacjach Instytutu. Dla przykładu w maju IPN opublikuje artykuł źródłoznawczy na temat współpracy Aleksandra Kwaśniewskiego z SB. Były prezydent został zarejestrowany jako TW "Alek". Obrona Wałęsy była tylko pretekstem do ataku PO, lewicy i części mediów na Instytut Pamięci Narodowej. Prawdziwe powody nie są podnoszone, a ich wspólny mianownik to zagrożenie, jakie stwarzają działania IPN dla ważnych ludzi w Polsce chcących ukryć swoją niezbyt chwalebną lub przestępczą przeszłość. Nagonka na IPN po ukazaniu się pracy Pawła Zyzaka jest zjawiskiem zadziwiającym, ponieważ Instytut nie miał z nią nic wspólnego - nie wydał książki, nie finansował jej, prace nad nią nie były prowadzone w ramach żadnego projektu IPN. W dodatku autora zatrudnił czasowo jako archiwistę szef IPN w Krakowie, radny PO Marek Lasota.Znacznie ważniejszy wydaje się jednak inny powód. Dużo do myślenia daje fakt, że przygotowywany naprędce projekt nowelizacji ustawy o IPN zakłada likwidację pionu śledczego i przeniesienie wszystkich śledztw do prokuratury. Instytucja ta podporządkowana ministrowi sprawiedliwości zapewne nie podejmie zbyt energicznych działań wobec, wykonujących w okresie PRL tajne i nielegalne zadania, ludzi dawnego ustroju pomagających w odsunięciu od władzy Prawa i Sprawiedliwości przed wyborami w 2007 roku. Tezę tę potwierdzają fakty. Komisja Likwidacyjna i Komisja Weryfikacyjna WSI skierowała do prokuratury ponad 200 zawiadomień o popełnieniu przestępstw przez żołnierzy WSI. Nie słyszymy o jakikolwiek postępowaniach sądowych w tych sprawach, można zatem domniemywać, że zgodnie z logiką działania III RP, zostały one umorzone, odmówiono wszczęcia postępowania lub po prostu nie są one sprawdzane. Tezę o bierności prokuratury w czasie rządów PO w sprawach dotyczących ważnych funkcjonariuszy PRL potwierdza także jej brak aktywności w sprawie porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika o czym alarmowała rodzina. W tej sprawie tropy prowadzą do ludzi wywodzących się ze specsłużb PRL. Prokuratura zaczęła działać intensywniej dopiero po powołaniu sejmowej komisji śledczej do zbadania sprawy Olewnika, zresztą komisja powstała dopiero po wielomiesięcznych apelach rodziny zamordowanego do polityków PO, PSL i SLD. Tymczasem jak wynika ze sprawozdania IPN z działalności w 2008 roku nabrało tempa wiele śledztw dotyczących przestępstw popełnionych przez tajne służby PRL, w tym sprawy dotyczące lat 80-tych. W uzyskaniu sukcesów wielu śledztw pomogło przekazanie prokuratorom IPN do służbowego wykorzystania znacznej części zasobów archiwalnych wywiadu wojskowego PRL. Wcześniej dokumenty te pozostawały w dyspozycji tzw. zbioru zastrzeżonego IPN i nie mogły być wykorzystywane. Prowadzone śledztwa mogą być groźne dla osób uczestniczących w przeszłości w tajnych operacjach Zarządu II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. a obecnie piastujących wysokie stanowiska w wielu dziedzinach życia, jak biznes i media. Zdziwienie budzą zatem wypowiedzi niektórych polityków PO i SLD, że pion śledczy IPN należy zlikwidować z powodu nie spełniania przez niego swego zadania badania komunistycznych przestępstw. Jak widać ze sprawozdania Instytutu pion śledczy działa dobrze, w ocenie niektórych zapewne aż za dobrze. Filip Stankiewicz Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO |
|
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r. Skąd: z II irlandii ;-) Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Minister Tuska pisał ustawę dla swojej fundacji Polska straciła miliardy euro, bo resort środowiska pisał ustawę na zamówienie… ministra - twierdzi “Newsweek”. Maciejowi Nowickiemu miało zależeć, by ogromnymi pieniędzmi ze sprzedaży praw do emisji gazów cieplarnianych obracała fundacja, której był prezesem przez 15 lat. To właśnie przez Nowickiego i jego współpracowników z Fundacji Ekofundusz prace nad nową ustawą umożliwiającą Polsce handel limitami emisji CO2 trwają już pół roku. W efekcie Japonia ubiła lukratywny interes nie z nami, ale z Ukrainą. Straciliśmy co najmniej 300 mln euro. “Newsweek” pisze, że prace nad projektami dwóch ustaw, których zapisy przesądzają o tym, że handel prawami do emisji dwutlenku węgla dostanie Ekofundusz, zaangażowani byli zaufani współpracownicy Nowickiego z zarządu fundacji. “Wiele kosztująca Polskę zwłoka wynika z gry wokół ustawy o to, kto będzie zarządzał pieniędzmi ze sprzedaży polskich praw do emisji gazów. Bo ustawę można było napisać dawno” - mówi “Newsweekowi” były wiceminister rozwoju regionalnego i były prezes Polskiego Klubu Ekologicznego Janusz Mikuła. I podkreśla, że projekty ustawy o systemie zarządzania emisjami gazów wskazywały, że rolę operatora od początku przewidywano dla Ekofunduszu. Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO |
|
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r. Skąd: z II irlandii ;-) Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Nowy konflikt interesów w rządzie Fundacja Edukacja dla Demokracji, której prezesem był wiceminister edukacji Krzysztof Stanowski, wygrała konkurs współorganizowany przez MEN i otrzyma 650 tys. zł publicznej dotacji - informuje dziennik.pl. Fundacja dostanie prawie 70 proc. środków, jakie zostały rozdysponowane w konkursie “Inicjatywy edukacyjne dotyczące międzynarodowej współpracy na rzecz rozwoju - 2009″ - donosi dziennik.pl. Po stronie wiceministra stanął Krzysztof Kacuga, wiceprezes fundacji. - Krzysztof Stanowski od ponad roku nie jest już prezesem fundacji. A to, że z nami współpracował, a teraz jest wiceministrem edukacji, oznacza, że nie możemy brać udział w konkursach organizowanych przez resort edukacji? - pyta Kacuga. Innego zdania jest Grażyna Kopińska, dyrektor “Programu przeciw korupcji” fundacji imienia Stefana Batorego. - Fundacja powinna powstrzymać się od udziału w konkursach organizowanych przez resort, w którym kierownicze stanowisko sprawuje jej były prezes - mówi dziennikowi.pl Kopińska. Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO |
|
Posty: 1225
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Gdzie tam, ten sondaż jest niedoszacowany. Prawdziwe poparcie dla jedynej, wspaniałej i najwartościowszej siły przewodniej już dawno przekroczyło 100%.
Dziwię się, czemu ta siła nie zrobi wyborów, by przejąć władzę absolutną? Czyżby sama nie dowierzała w te cuda? |
|