Hasło partii Tuska z ostatniej kampanii wyborczej: \"By żyło się lepiej. Wszystkim.\". Faktycznie żyje się lepiej, szczególnie ludziom związanym z PO.

Dziennikarze \"Gazety Wyborczej\" obszernie opisują dzisiaj szybkie kariery działaczy Platformy w jednym z największych koncernów w kraju - kontrolowanym przez Skarb Państwa KGHM Polska Miedź SA.

Przykładem jest awans Arkadiusza Gierałta, szefa PO w powiecie lubińskim, który od dziesięciu lat pracuje w różnych spółkach wchodzących w skład Polskiej Miedzi.

Gdy do władzy doszła Platforma, awansował na dyrektora generalnego departamentu inwestycji i rozwoju w biurze zarządu Polskiej Miedzi. Konkursu nie było. - To jedna z wielu politycznych nominacji w KGHM - mówi Józef Czyczerski, członek rady nadzorczej KGHM i szef miedziowej \"Solidarności\". - PO obiecywała odpolitycznienie spółek, ale idzie śladami poprzednich ekip.

Gierałt zasiadał aż w czterech radach nadzorczych spółek kontrolowanych przez KGHM. To wzbudziło wątpliwości nawet Julii Pitery, pełnomocnika rządu ds. walki z korupcją i niespełnionego jak na razie szeryfa Platformy. Tylko, że na razie nikt z tym nic nie zrobił, a kariery w miedziowym gigancie robią też inni działacze partii Donalda Tuska i ich rodziny.

W spółce zależnej KGHM - Ecorenie - po wyborach dostała stanowisko żona posła PO Norberta Wojnarowskiego. (...) Wojnarowska, ekonomistka po studiach, była najpierw specjalistką w departamencie administracji. Jednak szybko awansowała na dyrektorkę. I tym razem konkursu nie było. Według jednego z członków rady nadzorczej KGHM dyrektorska pensja w koncernie waha się od kilkunastu do 30 tys. zł. (...) Karol Szczepaniak, radny PO z Głogowa, bez konkursu został dyrektorem w spółce zależnej KGHM - Pol-Miedź Trans.

Pracę w kombinacie znalazł także były senator PO Tadeusz Maćkała. Oskarżony o narażenie miasta Lubina (był jego prezydentem) na stratę 1,6 mln zł. Najciekawsze zostało na koniec.

Pracę w należącym do KGHM klubie piłkarskim Zagłębie Lubin dostał radny PO Eric Alira urodzony w Burkina Faso, znany z telewizyjnego reality show \"Bar\". Ma szukać piłkarskich talentów w Afryce. Jednak w KGHM krąży opinia, że stanowisko dla Aliry miało być nagrodą za to, że poparł kandydaturę Marka Łapińskiego z PO na marszałka województwa dolnośląskiego.

Komedia. Przypomnijmy, że miało być tak pięknie - konkursy na stanowiska dyrektorskie, przejrzystość i żadnego kolesiostwa. To obietnice Donalda Tuska z kampanii wyborczej. Zamiast tego mamy odwracanie kota ogonem. Rzecznik ministerstwa skarbu zapytany przez \"Wyborczą\" o awanse dla działaczy PO odpowiada, że spółki zależne KGHM nie podlegają kontroli ministerstwa skarbu. I już.

W tej sytuacji łatwiej zrozumieć Waldemara Pawlaka, który jest autentycznie zaskoczony tym, że dziennikarze i politycy naskoczyli na PSL, bo partia ta załatwia Posady Swoim Ludziom. Koalicjant - Platforma - robi przecież tak samo.

TKM wiecznie żywy. Czy jest na niego lekarstwo? Chyba tylko pełna prywatyzacja takich molochów jak KGHM. Bo na zmianę obyczajów naszych polityków poczekamy jeszcze kilkadziesiąt lat. I wcale nie jest pewne, że się jej doczekamy.