A dlaczego ty tak wszystkich obrażasz???
A Słońce Peru to najwyższe odznaczenie cywilne w Peru.
To tak jak by się ktoś wyśmiewał z Orderu Orła Białego. Po prostu uważam że to nie wypada.....

Dla tego z przekreśloną kaczuszką to i tak zbyt delikatne słowa.
Trzeba było obserwować jak on obraża w swoich wypowiedziach.
A ja nie postępuję wg zasady, nadstaw mu drugi policzek.
Niech się wyśmiewa i z orła białego, w wolnym kraju, wolno mu.

Minimum kultury.

Wy w PO i jej sympatycy nie odróżniacie krytyki i ośmieszania osób publicznych i zjawisk społecznych od obrażania osób prywatnych. Jest to szalona różnica. Jeśli dla was zruganie Kowalskiego od najgorszych ze zruganiem Tuska, Kaczyńskiego, czy innej osoby publicznej jest tożsame to tkwicie mentalnie w minionym systemie. Nawet sądy w sprawach tego typu wielokrotnie przyznawały rację obronie, że w stosunku do osób publicznych można sobie pozwolić na dużo więcej niż w stosunku do osób prywatnych. I mamy tego przykłady. Podtrzymane przez sądy umorzenia wobec Palikota wyśmiewającego Kaczyńskiego, umorzenia spieprzaj dziadu, odmowa wszczęcia śledztwa w Nisku o obrazę tamtejszego starosty itd itp. A za nazwanie osoby prywatnej pedałem kobieta musi zapłacić 5000zł. Tak orzekł wczoraj Sąd Apelacyjny w Szczecinie.
Reasumując, wobec osób publicznych, na świeczniku można znacznie więcej i nie jest to nic złego, a nawet jest to pozytywny objaw demokracji; natomiast wobec osoby prywatnej to samo będzie zwyczajnym chamstwem i brakiem kultury. To taka subtelna różnica.
A ty Andrzejek, wielokrotnie mnie napominałeś w innych postach, dlaczego krytykuję rząd PO. Dlatego, że mi się on nie podoba i demokracja (jeszcze) pozwala mi na taką krytykę. Jeśli nastaną drugie Chiny czy drugi ZSRR to kto wie, może za ośmieszanie i krytykowanie władzy będą jakieś sankcje? Ale wtedy na 100% mnie tutaj nie będzie. Nie mogę żyć w kraju zamordystycznym.

Pamiętam, jak za PRLu wszelkiego rodzaju hazard był niemile widziany, uważany jako coś złego. Gra w karty o pieniądze, gry na automatach, kasyna kojarzyły się ze zgniłym zachodem.
Niedaleko pada jabłko od jabłoni, czyli dzisiejszy rząd, który chce zakazywać tego samego. Czemu w wolnym kraju, dorosłym jego obywatelom nie wolno bawić się w hazard? Czemu mamy zakazywać, zamiast po prostu dobrze uszczelnić (nie likwidując) ten system i opodatkować? To kiedy następne w kolejce będą strony www i gazety z gołymi cyckami do ocenzurowania?

Z ta kulturą chodziło mi o nabijanie się z odznaczeń narodowych, a ty faktycznie wiesz swoje i uważasz że w demokracji można wszystko..........

Oczywiście, że można. A jeśli ktoś nie podziela powagi sytuacji, a nawet kwestionuje dane odznaczenie, przyznanie danej osobie itp., to wg ciebie nie może tego robić? Czyżbyś był za tematami tabu? W demokracji krytyka wszystkiego jest dopuszczona. Można podważać, zadawać pytania, inaczej przedstawiać bieg spraw, robić badania w tym kierunku itd.
Takich niechlubnym wyjątkiem od zasad demokracji jest usankcjonowana prawem prawda ostateczna o tzw. kłamstwie oświęcimskim. http://pl.wikipedia.org/wiki/K%C5%82amstwo_o%C5%9Bwi%C4%99cimskie Tutaj nie można głośno kwestionować, bo zasady demokracji w tym temacie nie obowiązują. Pokazuje to, że nie do końca mamy wolność słowa. Obawiam się, że następnym sankcjonowanym prawem tematem będzie efekt cieplarniany wywołany działalnością człowieka. Jeśli ktoś publicznie zacznie go podważać, będzie karany. Być może nastąpi taki czas, że ostojami wolności słowa w tematach naukowych pozostaną takie państwa jak Rosja czy Białoruś.

Afera hazardowa: jednak doszło do przestępstwa




Środowe przeszukanie u Marcina Rosoła, byłego szefa gabinetu ministra sportu Mirosława Drzewieckiego, rzuca nowe światło na aferę hazardową.

Politycy PO lubili podkreślać, że przecież żadnej afery nie było. Dlaczego? Bo rzekomo nikt w tej sprawie nikt prawa nie złamał. Owszem były naganne rozmowy polityków z biznesmenami, ale gdzie tu przestępstwo?

Powołując się na słowa ministra Jacka Cichockiego przypominano, że nawet Mariusz Kamiński miał mówić premierowi Donaldowi Tuskowi, że do przestępstwa nie doszło. Choć sam Kamiński twierdził, że sprawę Tuskowi przedstawił inaczej.

Ale nagle zaszła wielka zmiana. We środę CBA na polecenie warszawskiej prokuratury przeszukała mieszkanie Rosoła i zabezpieczyła jego komputery. Skoro prokurator wysyła służbę specjalną do domu bohatera afery hazardowej, który miał nakłaniać Mirosława Drzewickiego do wycofania się z dopłat, nie robi tego z powodu pomówień ani plotek. Chyba nadzorowana przez polityków PO prokuratura i CBA musiały mieć przesłanki, że do przestępstwa doszło. A skoro tak, to jednak afera była. Był i przeciek.

(Michał Szułdrzyński)

Sobiesiak swoje a politycy PO swoje


Zeznania "króla hazardu" Ryszarda Sobiesiaka w prokuraturze różnią się od tego, co politycy Platformy powiedzieli komisji śledczej - ujawnia "Rzeczpospolita".

Gazeta dotarła do treści zeznań Ryszarda Sobiesiaka, biznesmena z branży hazardowej, które 6 stycznia 2010 r. złożył w warszawskiej Prokuraturze Okręgowej.

Sobiesiak zeznawał trzy godziny. W kilku miejscach jego wyjaśnienia różnią się od zeznań złożonych przez polityków PO przed komisja hazardową. Z wyjaśnień króla hazardu szczególnie niezadowoleni mogą być były wicepremier Grzegorz Schetyna, były minister sportu Mirosław Drzewiecki i ich współpracownik Marcin Rosół.


To Marcin Rosół, były szef gabinetu ministra Drzewieckiego, wyłania się z zeznań Sobiesiaka jako możliwe źródło przecieku o akcji CBA.

Kolejne wiadomości
http://www.rp.pl(...)ego.html

Każdy, kto oglądał wczorajsze przesłuchanie, tego Pajaca Kaczyńskiego i jest osobą rozumną, zauważył, że unikał pytań które zadawał mu Arłukowicz.
Kaczyński zapewniał, że za jego rządów nie było nieprawidłowości przy nowelizacji ustawy hazardowej. Zaprzeczył, by była ona pisana pod dyktando Totalizatora Sportowego. Tylko sam Totalizaqtor Sportowy przyniósł Ggosiewskiemu (PiS) gotową ustawę!

Projekt autorstwa TS został przekazany ówczesnemu szefowi Komitetu Stałego Rady Ministrów Przemysławowi Gosiewskiemu podczas jego spotkania 26 lipca 2006 r. z wiceszefem klubu PiS Krzysztofem Jurgielem i p.o. wicedyrektorem Departamentu Służby Celnej w Ministerstwie Finansów Anną Cendrowską. Potem Gosiewski sporządził notatkę, z której wynikało, że wiceminister finansów chce, żeby projekt zgłosił klub PiS, bo departament zajmujący się grami losowymi w MF jest "uwikłany" w hazard.

Sejmowi śledczy dociekali, co się stało z notatką Gosiewskiego, która trafiła do CBA, i dlaczego Biuro nie zajęło się owym "uwikłaniem". Kaczyński przekonywał, że sprawy nie było, bo "uwikłany departament" został rozwiązany, zaś ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński mówił, że akcji CBA nie będzie, bo nie ma do niej podstaw.

Były premier zapewnił też, że Gosiewski nigdy w sposób szczególny nie zajmował się ustawą hazardową, a on sam nie był poddawany naciskom ze strony lobbystów.

Twierdził też, że jego ekipa walczyła z "jednorękimi bandytami". Tyle, że za rządów PiS - co wykazał poseł Lewicy Bartosz Arłukowicz - ich liczba wzrosła aż o 20 tys.

Kaczyński, nie miał żadnych notatek i powiedział, że jemu notatki nie są potrzebne, a podczas przesłuchania Tuska, Waserman dziwił się, dlaczego Tusk nie ma notatek.
Dla Kaczyńskiego podsłuchy to rzecz normalna, więc drodzy obywatele, czujcie się normalnie jak będzie rządził PiS i gdy będą was podsłuchiwać.

Jestem za PO, bo oni wyciągneli nas z z dołka, ale że premier był w komisji, to przesada...jestem za NIE

Rząd uderza w młodych kierowców, łagodzi zaś sankcje wobec doświadczonych - ocenia "Dziennik Gazeta Prawna" prezentując przygotowywane nowe regulacje dla kierujących pojazdami.

http://polsk(...),1436399


To chyba w podzięce za zabranie babkom dowodów.

No właśnie WyborcoPiS, w związku z tym tutaj zamieściłem swój komentarz:


Widziałem dziś szalejącego emeryta

W sklepie zachowywał się jak opętany. Na dziale mięso/nabiał poprosił aż o 2 kaszanki, 3 plasterki baleronu z promocji oraz 4 plasterki sera żółtego ze skrawków. Później kupił 2 buraki, 1 kilogram ziemniaków oraz 1 (słownie: jedną) marchewkę - krzyczał na cały sklep: "HUUURA! Będzie zupa na cały tydzień!" Bardziej wylewny był w kolejce do kasy, stałem za nim więc zagadałem co go wprawiło w ten stan euforii. Odpowiedział, że to dzięki wiadomości o podwyżce świadczenia, że dzięki panu premierowi i rządowi PO będzie mógł wreszcie żyć jak człowiek. Że wreszcie będzie mógł z godnością spojrzeć w oczy swojemu równolatkowi z Niemiec. Że wreszcie, po opłaceniu czynszu, rachunków za media będzie go stać na produkty na ciepły posiłek, a kaszanki kupił aż dwie, bo wreszcie będą mogli z żoną zjeść równocześnie, a nie systemem "w tym tygodniu Ty, za tydzień ja".
"Gdyby nie ta podwyżka, żylibyśmy ze starą jak dziady! Może jak zaciśniemy pasa to będzie nas stać na leki" - dodał, po czym zostawił koszyk, podbiegł do skrzynek z owocami i szybko wrócił by nie wypaść z kolejki.
"A co mi tam! Oszczędzać będziemy od przyszłego miesiąca, w tym jeszcze zaszalejemy, w końcu po 40 latach pracy należy się odrobina luksusu" - powiedział, pokazując mi jedną mandarynkę, którą uważnie włożył do koszyka...
Ehh... powodzi się polskim emerytom, powodzi ...

http://www.stalo(...)d=397218

WyborcoPiS, tylko że w Niemczech osoba bezrobotna dostaje więcej zasiłku niż przeciętny pracownik na Podkarpaciu wynagrodzenia. I tam zasiłki są bezterminowe.
Cały czas pytam, co Kowalskiego obchodzi makroskala, skoro nie przekłada się ona na jego życie?

Polska przykładem dla Unii

Jeszcze parę lat temu brzmiałoby to jak wizja szalonego pseudoproroka: polska waluta jest coraz silniejsza w porównaniu z dolarem i euro, gospodarka rośnie jak nigdzie w Europie, a nasz premier opowiada przywódcom światowych potęg, jak powinno się skutecznie walczyć z kryzysem. W czwartek na szczycie Unii Europejskiej to polskie recepty na kryzys przykuły uwagę uczestników.


- To, co w Polsce sprawdziło się w dniach kryzysu, na pewno sprawdzi się też w całej Europie" - powiedział Donald Tusk po spotkaniu przywódców Rady Europejskiej.
Premier powiedział, że Polska wspiera działania na rzecz stabilizacji nadwerężonych kryzysem finansów publicznych kraków Unii Europejskiej. Dlatego opowiada się za ścisłym przestrzeganiem narzucającego dyscyplinę finansową unijnego Paktu Stabilności i Wzrostu oraz kryteriów z Maastricht, które określają surowe warunki fiskalne przyjęcia do strefy euro, do czego aspiruje Polska. Zdaniem szefa rządu, mimo deficytu przekraczającego dopuszczone w kryteriach z Maastricht 3 proc. PKB, Polska może być przykładem troski o finanse publiczne. Jednocześnie premier Tusk podkreślił niezmienne stanowisko Polski, sprzeciwiającej się protekcjonizmowi.


Grecja nie zostanie bez pomocy, ale musi zacisnąć pasa


Europejska odpowiedź na problem Grecji, jak przyznał przewodniczący Rady Europejskiej Van Rompuy, na drugi plan przeniosła główny początkowo temat szczytu: przygotowania nowej gospodarczej strategii UE, zwanej roboczo EU2020, która ma zastąpić dotychczasową Strategię Lizbońską.


"Rada Europejska jest bardzo ambitna. Chcemy, by nowa strategia miała mniej celów, ale bardziej wyrazistych i wymiernych" - powiedział Van Rompuy. Zapowiedział, że podczas, gdy Komisja Europejska skupi się na zawartości (oficjalna propozycja ma być już 3 marca), on skoncentruje się na lepszej koordynacji polityk ekonomicznych państw członkowskich. Ale wykluczył pomysł hiszpański, by karać kraje, które nie realizują wspólnych postanowień. "Podczas spotkania nie rozmawialiśmy o negatywnych ocenach czy karach. Absolutnie nie" - zapewnił.
Belg opowiada się natomiast za wzmocnioną metodą monitorowania i "wskazywania palcem" złych uczniów i za "zachętami budżetowymi" dla dobrych. Chce też, byzamiast zmuszać wszystkich do tego samego, cele i czas na ich realizację były wyznaczone dla krajów członkowskich w zależności od "indywidualnej" sytuacji.



"Jestem bardzo zadowolony z takiego kształtu deklaracji dotyczącej pomocy dla Grecji (...). Dość precyzyjnie wymieniono grupę państw, która czuje się odpowiedzialna za stabilizację w całej strefie euro i są to kraje członkowskie strefy euro. Co oznacza, że nie ma jakichś szczególnych oczekiwań wobec Polski, co czyni tę sytuację z naszego punktu widzenia prostszą, łatwiejszą" - cieszył się premier Donald Tusk.
Uznał, że deklaracja trafia w samo sedno, formułuje bowiem precyzyjnie warunki, jakie musi spełnić każdy kraj oczekujący solidarności i gwarancji finansowych. "Grecja dostała jednoznaczny sygnał, że może liczyć w każdej sytuacji na tego typu gwarancje, na tego typu pomoc, jeśli sobie zażyczy. I że powinna wypełnić te warunki, które sami Grecy opisali jako konieczne" - powiedział Tusk.


Nowa strategia EU2020 ma zwiększyć zatrudnienie i wzrost gospodarczy w Europie, koncentrując się na inwestycjach w badania i innowację, gospodarkę "zieloną" i opartą na wiedzy. Dopiero na tradycyjnym szczycie marcowym UE pomysły KE i Van Rompuya mają przybrać formę propozycji pisemnych - tak by strategia mogła zostać przyjęta na kolejnym spotkaniu przywódców w czerwcu. Następnie każdy kraj będzie miał czas do końca roku na opracowanie krajowego planu.

Tu macie odpowiedź na wszystkie pytania...
Nic więcej nie trzeba wiedzieć o tym co się dzieje...

Komisja pyta Sobiesiaka o Orliki

Ryszard Sobiesiak, znany też jako “Rysiek”, to jeden z głównych bohaterów afery hazardowej, główny rozmówca Zbigniewa Chlebowskiego, który miał wywierać na niego naciski ws. ustawy o grach. Jego postać pojawia się też w pobocznym wątku afery dotyczącym jego córki, której miał załatwiać pracę w Ministerstwie Sportu.

W zeszłym tygodniu “Rzeczpospolita” ujawniła fragmenty zeznań Sobiesiaka w prokuraturze. Są one sprzeczne z tym, co mówili świadkowie przed komisją śledczą. Wynika z nich m.in., że źródłem przecieku o działaniach CBA miał być Marcin Rosół, b. asystent i szef gabinetu Mirosława Drzewieckiego.

“Wprost” podaje dziś w swoim serwisie internetowym, jak Rosół “w nieoficjalnych rozmowach relacjonuje początki swojej znajomości z Sobiesiakiem”: “Chodzi o otwarcie Orlika w miejscowości Gdów w Małopolsce pod koniec 2008 roku, w którym uczestniczyli Drzewiecki i Rosół. Na imprezie pojawił się także Sobiesiak. Po zakończeniu uroczystości całą trójką pojechali do hotelu Royal w Krakowie, w którym wspólnie zjedli kolację. Marcin Rosół w prywatnych rozmowach utrzymuje, że Sobiesiak podczas tej kolacji opowiadał o swoich planach założenia firmy budowlanej, która budowałaby Orliki” - czytamy.

Tygodnik podaje, że dziś komisja ma spytać o to Sobiesiaka. W rozmowie z Mirosławem Drzewieckim sejmowi śledczy nic takiego nie ustalili, nie padł też wątek Orlików.

To że się spotkali, a Sobiesiak wyraził chęć budowania Orlików to nic złego.
Nie ma tu mowy o łapówkach.
Widzę że minęło 22 lata od obalenia komuny a u nas dalej prywaciarz to złodziej. Do puki nie zmienimy swojej mentalności to nie będzie dobrze...

W pełni się z toba zgadzam
u nas zawsze prywatne będzie podejrzane i zwalczane a państwowe niańczone!

[cytat]

Polska przykładem dla Unii

Jeszcze parę lat temu brzmiałoby to jak wizja szalonego pseudoproroka:

O.K dobra niech biorą przykład dajcie im zarobki na naszym poziomie około 350 euro na miesiąc i zobaczymy co wtedy powiedzą
przecież u nich też może być tak dobrze jak u nas a co tam:

Prezes firmy budującej "orliki" oskarżony o korupcję


Stołeczna prokuratura skieruje do sądu akt oskarżenia przeciwko Konradowi Sobeckiemu, prezesowi firmy Tamex Obiekty Sportowe, zajmującej się m.in. budową "orlików"

Szef firmy Tamex, która wygrała kilkadziesiąt przetargów na budowę boisk, usłyszał zarzuty korupcyjne.

Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że firma Konrada Sobeckiego wygrała w ramach projektu budowy obiektów „Orlik 2012” ponad pięćdziesiąt przetargów. Mężczyzna usłyszał sześć zarzutów korupcyjnych.

- Chodzi o formułowane przez niego propozycje wręczenia korzyści majątkowych. W zamian jego firma miała otrzymywać kontrakty – oświadcza w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Propozycje korupcyjne miały być kierowane przez szefa Tamexu do osób mających wpływ na rozstrzyganie przetargów na budowę i renowację obiektów sportowych.

Jeśli dawał łapówki to pewnie za to odpowie, ale chciał bym jeszcze żeby urzędnik za wzięcie łapówki też odpowiedział.
A z tego co piszesz, że formułował to znaczy że nie dawał a jak dawał to czemu nie piszesz o urzędnikach którzy brali łapówki...

CBA zapowiedziało przeszukanie

Dwa tygodnie temu funkcjonariusze CBA przeszukali mieszkanie Marcina Rosoła, żądając wydania komputerów i pendrive'ów. Jednak, na pół godziny przed wizytą CBA Rosół mógł dostać informację o planowanym przeszukaniu – podaje portal wprost24.pl
Dwa dni po tym zdarzeniu Jacek Daobrzyński, rzecznik CBA, powiedział, że Rosół dobrowolnie wydał sprzęt, po który przyszli funkcjonariusze.

Jak ustalił "Wprost", funkcjonariusze przed wizytą u Rosoła, zadzwonili do niego z pytaniem czy jest w domu. - Pan Marcin Rosół nie przebywał w miejscu stałego zameldowania. Dlatego też funkcjonariusze CBA telefonicznie ustalili miejsce jego pobytu – powiedział Dobrzyński.

Podobno Rosół w czasie rozmowy telefonicznej z funkcjonariuszem, zapytał, czy zostanie aresztowany i dowiedział się, że dostanie tylko postanowienie prokuratury o żądaniu wydania kilku rzeczy.


http://wiado(...)tem.html