NawigacjaStart » Forum » Off-Topic » Polityka i gospodarka »
Nowy Temat Odpowiedz
«« « ... 120 121 122 123 124 125 126 ... » »»
Cuda PO,
Posty: 520
Dołączył: 30 Cze 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 2 Sty 2010r. 21:01  
Cytuj

Obrazek


Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 2 Sty 2010r. 21:01  
Cytuj

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 46
Dołączył: 1 Gru 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 2 Sty 2010r. 23:00  
Cytuj
Wrocimy do władzy i wróci normalność

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 3 Sty 2010r. 13:55  
Cytuj
Tusk jest beznadziejnym premierem

“Nie jest ani przywódcą, ani dobrym premierem” – powiedziała o Donaldzie Tusku profesor Jadwiga Staniszkis. Socjolog skrytykowała go za chaos w rządzie. “Autorskie pomysły wyskakują nagle w ministerstwach. Początkowo Tusk jest zaskoczony. Potem traktuje reakcje na te pomysły jako sondaż” - dodała.

W rozmowie z “Rzeczpospolitą” nie szczędziła słów krytyki pod adresem Donalda Tuska. “Tusk, mimo wysokich notowań, jest złym premierem. Ten rząd nie działa jako zespół. Z wyjątkiem ministrów pracy Jolanty Fedak i finansów Jacka Rostowskiego, którzy zaczęli ze sobą współpracować, nie ma między członkami tego gabinetu synergii” - powiedziała prof. Staniszkis “Rzeczpospolitej”.

“Ministrowie nie działają według jakiegokolwiek planu. Autorskie pomysły wyskakują nagle w ministerstwach. Początkowo Tusk jest zaskoczony. Potem traktuje reakcje na te pomysły jako sondaż. I w zależności od tych reakcji ścięty do połowy projekt ewentualnie zaczyna realizować. Nie jest ani przywódcą, ani dobrym premierem” - stwierdziła Staniszkis.

“Ta jego pasywność i reaktywność jest w dużym stopniu narzucona przez niego samego- dodała.

Według prof. Staniszkis dobrym kandydatem na premiera byłby Grzegorz Schetyna. “Ale został spalony” - skwitowała. “W PO są głosy, że jednak brakuje jego zdolności organizacyjnych.Tusk jest nie tylko złym Premierem. Jest złym i niezwykle prymitywnym człowiekiem. Sprawę polską, zdradził w 1992 roku, kiedy to klika agentów Moskwy dokonała zamachu na legalny rząd Jana Olszewskiego. Za laskę marszałka, sprzedał swoich kolegów z Solidarności i resztki przyzwoitości, jeśli je kiedykolwiek posiadał. Do dziś jest związany z ludźmi SB i wykonuje służalczo ich polecenia. Jego partia finansowana i wspierana propagandowo, przez żydow usadowionych w mediach, bankach i przemyśle. Im tylko służy, nie Polsce!…Jeśli zostałby prezydentem, Polska zeszła by do roli, prowincji wschodnioniemieckiej, jak Meklemburgia.(dziennik.pl)

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 520
Dołączył: 30 Cze 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 4 Sty 2010r. 06:55  
Cytuj
Rusza wirtualny sąd

Do polskiego sądownictwa wkracza nowe. Od poniedziałku do sądu możemy już wysłać pozew wirtualnie. W taki sposób również dostaniemy odpowiedź. Siedzibą pierwszego w Polsce e-sądu jest Lublin.
Połowa Polaków z internetem. Modemy do lamusa?
Polacy stają się coraz bardziej nowocześni - przynajmniej pod względem... czytaj więcej »W budynku lubelskiego sądu, gdzie będzie siedziba e-sądu, nie ma sal rozpraw, jak to jest w tradycyjnym sądzie. Są jedynie pokoje referendarzy, którzy będą rozpatrywać poszczególne pozwy.

E-sąd z Lublina będzie przyjmować i rozpatrywać je z całego kraju. - Będzie się zajmował sprawami z zakresu postępowania gospodarczego. Pozwy będziemy wnosić w formie elektronicznej poprzez specjalną aplikację w internecie - tłumaczy rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie Artur Ozimek.

Ma być szybciej i łatwiej

Od poniedziałku strona postępowania będzie mogła wnieść taki pozew nie tak jak dotychczas, przynosząc go do sądu do biura podawczego, ale w formie elektronicznej.

- Decyzja będzie wysyłana stronom też w formie elektronicznej - mówi sędzia Ozimek. Założenie jest takie, że każdy pozew zostanie rozpatrzony w ciągu kilku dni od wpłynięcia. W przypadku podmiotów gospodarczych do złożenia pozwu będzie wymagany również podpis elektroniczny. Zwykły obywatel takiego podpisu składać nie musi, ale musi się zalogować i podać swoje dane.

twis//kdj
Artykuł TVN24.pl



Od marca więcej dostaną emeryci i renciści. Na podwyżkę, od września, mogą także liczyć nauczyciele. Od 1 stycznia wzrósł zasiłek dla bezrobotnych, a także najniższa płaca.



Prawie 10 milionów emerytów i rencistów, zgodnie z przyjętą przez Sejm ustawą budżetową na 2010 rok, dostanie od marca podwyżkę o 4,1 procent. Ci, którzy w tej chwili mają minimalne świadczenia, czyli 591 złotych, będą dostawać 613 złotych.

- Mam 1300 złotych emerytury - mówi pani Irena, emerytka z Rzeszowa. - Teraz dostanę o 51 złotych więcej. Dla mnie to znaczna kwota, mogę za to zapłacić np. rachunek za gaz i jeszcze coś zostanie.

Wyższe zasiłki od stycznia

Od nowego roku zmianie uległy wysokości zasiłków dla bezrobotnych. W 2009 roku bezrobotni otrzymywali zasiłek w wysokości 575 złotych przez 18 miesięcy. Od stycznia okres pobierania zasiłku będzie wynosił 12 miesięcy.


Przez pierwsze trzy miesiące bezrobotni dostaną 717 zł, a przez pozostałe dziewięć miesięcy - 563 zł.

- Nie wiem, czy to dobrze, czy źle - mówi bezrobotny od dwóch miesięcy pan Jerzy z Rzeszowa. - To nie są wielkie różnice, a jak był dłuższy okres wypłacania, to i czas na szukanie nowej roboty był dłuższy.

Zmianie, od 1 stycznia, ulegają także wysokości zasiłków pielęgnacyjnych. Do tej pory zasiłek wynosił 520 zł, ale mogli go dostać jedynie ci, których dochód na osobę nie przekracza 583 zł. Prawo do zasiłku będą miały wszystkie rodziny, w których znajdują się niepełnosprawni bez względu na wysokość zarobków.



Nauczycielom wzrośnie od września

Od września nauczyciele dostanie wyższą o 7 procent pensję.

- W tej chwili mam bez dodatków 1600 złotych, po podwyżce dostane 1712 - ocenia pani Małgorzata, nauczyciel z dwudziestoletnim stażem. - Przydadzą się te pieniądze, bo życie przecież tanie nie jest. Rosną zarobki, ale ceny też.

Od 1 stycznia wzrośnie także minimalne wynagrodzenie, teraz jest to kwota 955 zł na rękę, a po Nowym Roku będzie 984 zł.



TO BYŁY TRZY RÓŻNE TEMATY

uwaga na punkt 5 naszego forumowego regulaminu :
5. Masz kilkanaście słówek do zamieszczenia? Zrób to w jednym poście!

czy naprawdę tak ciężko użyć opcji ZMIEŃ????Następnym razem usuwam. Pozdrawiam - anulka

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 4 Sty 2010r. 09:58  
Cytuj
Dokuczliwe podwyżki w 2010 roku

W tym roku będzie kilka dokuczliwych podwyżek. Utrzymanie rodziny wzrośnie o 200 złotych miesięcznie - czytamy w gazecie "Polska The Times".

Juz w styczniu zapłacimy więcej za benzynę Eurosuper 95 od 5 do 10 groszy na litrze, natomiast znacznie bardziej podrożeje olej napędowy - o blisko 20 groszy na litrze. W tym roku kierowców czeka jeszcze podwyżka obowiązkowego ubezpieczenia OC - informuje gazeta.

W niektórych miastach wzrosną także opłaty komunalne - np. za wywóz śmieci, użytkowanie wody czy bilety komunikacji miejskiej.

Jak podaje gazeta, w tym roku jednak powinny potanieć: internet, telewizory LCD i banany, na które UE obniżyła cło.

Więcej o podwyżkach w gazecie "Polska The Times"

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 520
Dołączył: 30 Cze 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 4 Sty 2010r. 11:56  
Cytuj
Na złość opozycji rząd dokonał wiele...


część 18



18. Rolnictwo
W raporcie zaznaczono, że przyspieszona została wypłata płatności bezpośrednich. Udało się uzyskać m.in.: możliwość kontynuowania obecnego, prostego systemu płatności bezpośrednich do 2013 r., dodatkowe środki w kwocie 90 mln euro m.in. na wsparcie sektora mleczarskiego, dodatkowe środki na działania w zakresie obszarów wiejskich (ok. 170 mln euro).


Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 252
Dołączył: 22 Lip 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 4 Sty 2010r. 15:02  
Cytuj
Rząd gówno zrobił i tylko manipuluje opinią publiczną. To hochsztaplerzy.

Obrazek

DZIEŃ BEZ AFERY PO TO DZIEŃ STRACONY http://markd.pl/afery-po/
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 4 Sty 2010r. 16:36  
Cytuj
Obrazek

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1141
Dołączył: 16 Marz 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 5 Sty 2010r. 08:57  
Cytuj
http://fakty.interia.pl/tylko_u_nas/news/zaczal-sie-nowy-rok,1418822,3439

Zaczął się Nowy Rok

Nowy Rok - a przy władzy te same partie - a właściwie: ci sami ludzie, którzy z ramienia bezpieki organizowali "Okrągły Stół". Ci sami oszuści, złodzieje... i, co najgorsze, głupki.

Janusz Korwin-Mikke / fot. A. Zbraniecki /Agencja SE/East News

Dlaczego ONI są nadal u władzy? Bo Państwo na NICH głosowaliście!!

Minęło 20 lat od "Okrągłego Stołu" - i recepta p. gen. Czesława Kiszczaka nadal działa: "Raz wygrywają jedni, raz drudzy - a KORYTO czeka na zwycięzców". Działa bezbłędnie. Jak któraś partia traci popularność, to zakłada się nową, będące w łapskach bezpieki, telewizje ją w try-miga wypromują - i ci sami ludzie mogą spokojnie rządzić dalej.

ONI po prostu uważają - jak widać słusznie - że przeciętny wyborca to idiota, któremu można wmówić wszystko. Czy będzie to "potworna pandemia świńskiej grypy", czy "Globalne Ocieplenie" - jak telewizja pokaże, to ludzie uwierzą. I zapłacą.

I o to IM chodzi.

W tej chwili pod pretekstem "walki z GLOBCIem" znów pójdzie w górę cena prądu. W tej chwili jest ponad trzy razy wyższa niż mogłaby być, gdyby (1) reżym nie narzucał idiotycznych przepisów, (2) elektrownie były prywatne i musiały ze sobą konkurować.

Zauważcie Państwo: ceny telefonów komórkowych i ich połączeń spadły przez 10 lat (uwzględniając inflację) ponad sześciokrotnie - bo ERA, PLUS, PLAY, ORANGE itd. muszą ze sobą konkurować; w tym samym czasie cena prądu z reżymowych elektrowni poszła w górę o ponad 30!!!

To chyba powinno każdemu człowiekowi wystarczyć?

Pewno nie pamiętają już Państwo, jak za "komuny" wszystkiego brakowało. Na przykład: w ZSRR brakowało mleka. Dlaczego brakowało? Bo reżym dbał o produkcję mleka - i dopłacał do niej. Efekt: mądrzy kołchoźnicy jeździli do miasta, kupowali tam mleko produkowane przez kołchoźników-frajerów, do którego dopłacał podatnik... i odstawiali je do zlewni!! Proste?

Obecnie jest to samo. U nas to małe piwo. W takich Niemczech (tempo rozwoju: minus 6 proc.) dopłaca się na przykład do prądu produkowanego przez wiatraki. Prąd taki jest sześć razy droższy. Efekt? Spryciarze montują przy wiatrakach silniczki, jak nawet wiatru nie ma, to wiatrak produkuje prąd (co prawda: więcej go zżera - ale jest to dotowane) - i sprzedają do sieci!! I dlatego w Niemczech cena prądu jest nie trzy razy wyższa niż mogłaby być, ale cztery razy wyższa!

I potem dziwić się, że przemysł niemiecki ucieka na Ukrainę, a nawet do Chin...

Powtarzam: w całej Unii Europejskiej rządzą wariaci, oszuści, złodzieje i zwykli ponurzy idioci. Oczywiście: złodzieje i oszuści są w tym cyrku najważniejsi. Popatrzcie na zdjęcia euro-komisarzy: czy kupilibyście od któregoś używany samochód?

Jak nie dać się oszukać? Najlepiej: w telewizji oglądać wyłącznie mecze, filmy i sztuki teatralne. Żadnych "Faktów", "dzienników" i "Wiadomości" - i żadnych audycyj politycznych, bo tam ONI Was szpikują kłamstwami. Kto nie potrafi tego demaskować - a ONI są sprytni - niech po prostu nie ogląda. Prawdy jest tam tyle, co w ogłoszeniach o zaletach proszków do prania.

Po drugie: proszę uważnie patrzeć: która partia najwięcej pieniędzy wydaje na wybory. Ci, co mają na tysiące billboardów, albo już ukradli i chcą nadal kraść - albo chcą zacząć kraść. Bo niby dlaczego tak im zależy, by być w Senacie lub Sejmie?

Mnie nie zależy. Moja partia - obecnie nazywa się "Wolność i praworządność" - zakłada, że to Państwu powinno zależeć, by ICH wywalić od władzy. Jeśli chcecie za prąd płacić trzy razy mniej, a za lekarstwa sześć razy mniej.

Mam nadzieję, że w Nowym Roku pójdą Państwo po rozum do głowy - i będą głosowali na partie NIE reklamowane w TV. A jak nie?

No, to w Nowym roku nadal będą rządzić ci sami oszuści.

Czego Państwu nie życzę...

Bo ja sobie dam radę...

Grabież legalna może przejawiać się na tysiąc sposobów, stąd nieskończona liczba jej przejawów: cła, ochrona rynku, dotacje, subwencje, preferencje, progresywny podatek dochodowy, bezpłatna oświata, prawo do pracy, prawo do zysków, prawo do płacy, prawo do opieki społecznej, prawo do środków produkcji, bezpłatny kredyt itd., itd. Wszystkie te przejawy – połączone tym, co dla nich wspólne, czyli usankcjonowaną grabieżą – noszą nazwę socjalizmu.
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1396
Dołączył: 7 Sie 2008r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 5 Sty 2010r. 11:42  
Cytuj
Bardzo mądra wypowiedź Korwina. Podpisuję się obiema rękami.
Trzeba mieć nadzieję, że eurokołchoz się rozleci, jak przewiduje jasnowidz Jackowski.
Przecież faktycznie, kto by nami nie rządził po 1989 roku, jest coraz gorzej. Były partie, które minimalnie hamowały to zsuwanie się po równi pochyłej, ale to nie ten kierunek. Polska poszła złą drogą po 1989 roku. Pamiętam, jak nawet sam Wałęsa w jakimś wywiadzie mówił, że nie tak miało być. Nie tędy poszliśmy. Nie o taką wolność walczyliśmy umiech

PZPR przy obecnej PO to jak uniwersytet obok przedszkola. A miało być tak pięknie.....
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 501
Dołączył: 2 Marz 2009r.
Skąd: stalowka
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 5 Sty 2010r. 12:23  
Cytuj
jesli nie pojawi sie zadna silna alternatywa dla oszolomow z pisu, nieudacznikow z po, czy klerykalnej pseudo-lewicy to nic sie nie zmieni.....
co pare lat,
wy naiwniacy zaglosujecie na tych samych bezmozgow ktorym zalezy na utrzymaniu sie u wladzy i dbaniu o wlasne interesy... i bedziecie narzekac i biadolic ze tusk jest zly.... a , degradacja postepuje co najmniej od 15 - 20 lat... OTWORZCIE OCZY

non serviam
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 5 Sty 2010r. 16:00  
Cytuj
Tusk jest niebezpieczny dla Polski



Z prof. Zdzisławem Krasnodębskim, filozofem i socjologiem, wykładowcą na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie i na Uniwersytecie w Bremie, rozmawia Mariusz Bober

Czy w tym roku czeka nas wielka elekcyjna kumulacja - wyborów samorządowych i prezydenckich, oprócz tego także parlamentarnych?
- Nie wydaje mi się to realne. Nic na to nie wskazuje. Bardziej prawdopodobne jest przeprowadzenie wyborów parlamentarnych w 2011 roku.

Politycy, zarówno opozycji, jak i koalicji przyznają, że niemożliwe są wybory w trakcie polskiego przewodnictwa w UE w drugiej połowie 2011 r. i zaraz po rozpoczęciu prac nad nowym budżetem Unii Europejskiej...
- Dlatego odbędą się one prawdopodobnie wiosną przyszłego roku.

To by oznaczało, że praktycznie cały ten rok i początek przyszłego upłyną w polityce pod znakiem kampanii wyborczej. Już od dłuższego czasu wiadomo, że obóz rządzący podejmuje decyzje pod kątem wyborów prezydenckich...
- Rząd od samego początku podporządkowywał swoje funkcjonowanie wyborom prezydenckim. Oczywiście ich zbliżanie się coraz silniej determinuje działania gabinetu Donalda Tuska. Będą one weryfikacją nastrojów społecznych. Te zaś, z dużym opóźnieniem, ale jednak zaczynają się zmieniać. Zdecydowanie zmieniła się np. ocena PO w mediach. Komentatorzy obecnie znacznie bardziej krytycznie oceniają ten rząd niż jeszcze rok temu. Coraz częściej odczuwa się też zniechęcenie obecną ekipą. Nierzadko po prostu kpi się z niej. Dziś nikt już się nie spodziewa, że PO coś ważnego zrobi, a hasło wyborcze Donalda Tuska: "człowiek z zasadami", może wywoływać tylko śmiech. Wiele osób pozbyło się już nawet złudzeń, zwłaszcza po wybuchu afery hazardowej, że ta partia gwarantuje spokojne administrowanie krajem. Wyraźnie zmienia się atmosfera i widać już, że nie ma ona odzwierciedlenia w sondażach. Zbliżająca się kampania wyborcza będzie zapewne bardzo zacięta.

Kampania prezydencka czy samorządowa?
- Myślałem bardziej o tej pierwszej, bo wybory samorządowe rządzą się trochę innymi prawami. Tam ważniejsze są coraz częściej uwarunkowania lokalne, ale i lokalne sieci powiązań, które - jak pokazała niedawna afera związana m.in. z prezydentem Sopotu - często mają szkodliwy charakter.

Więc notowania Donalda Tuska znowu są "nadmuchane"? Jego realne szanse na wygraną w wyborach są mniejsze?
- Nawet jeśli obecny premier wygra wybory, to w inny sposób, niż mogło to nastąpić 5 lat temu. Teraz bowiem nie może on już wystąpić jako ktoś nowy, "niezużyty". Dziś nawet jego dawni zwolennicy nie liczą już, że jest to ktoś, kto pomoże unowocześnić kraj. Dlatego uważam, iż to właśnie kampania wyborcza może rozstrzygnąć o tym, kto zostanie wybrany na prezydenta. Co prawda wciąż mówi się w Polsce o "trzeciej sile", między PiS a PO, oraz o tym, że partie te "zabetonowały" scenę polityczną. Ale wszystkie próby stworzenia tej "trzeciej siły" spełzły na niczym. Gdy spojrzymy na kandydatów zgłoszonych dotąd do startu w wyborach, ogarnia żałość. Przecież tam nie ma żadnej nowej osoby, żadnego "świeżego powiewu". Jerzy Szmajdziński, Andrzej Olechowski czy Tomasz Nałęcz są znani od lat.

Powiedział Pan, że nie ma co liczyć na to, że Donald Tusk może wprowadzić jakieś pozytywne zmiany. Ale przecież prezydent w Polsce niewiele może zdziałać....
- Jednak dzięki tym wyborom może zmienić się sytuacja polityczna, która ukształtowała się przez ostatnie lata. W osobie prezydenta wyraża się filozofia państwa. Wybór Donalda Tuska na prezydenta oznaczałby, że niezależnie od oceny rządów PO i jej chybionych reform, za którymi stoi jakiś anachroniczny liberalizm, Polacy opowiadają się za takim sposobem sprawowania władzy i taką wizją Polski.

Za wizją czy może raczej za jej brakiem - za ciągłą "prowizorką" bez perspektyw na przyszłość?
- Jest to oczywiście wizja, w której nacisk jest położony nie na cele zbiorowe, lecz indywidualne, i nie na długofalową strategię, lecz działania doraźne. Gdyby Donald Tusk wygrał wybory, PO mogłaby mówić o poparciu np. dla swoich pomysłów prywatyzacji szpitali, ograniczenia roli mediów publicznych. Niedawno ze zdumieniem usłyszałem, jak w jednym z wywiadów Donald Tusk mówił o tym, że sukcesem jego rządu jest to, iż już nie dopłacamy do stoczni. Może premier uważa również, że nie trzeba "dopłacać do Polski". Może zastanawia się też, po co "dopłacać do leczenia starszych ludzi" i po co w ogóle własność publiczna?

Dlatego pytałem, czy to jest jakaś wizja? Według niektórych komentatorów bowiem, np. prof. Andrzeja Nowaka, PO w rzeczywistości forsuje postpolitykę. Między innymi prywatyzując wszystko, uważa, że uniknie wszelkiej odpowiedzialności za państwo. Tymczasem gigantyczna dziura budżetowa, którą zafundował nam rząd, świadczy, iż nie radzi on sobie nawet z finansami państwa...
- Hasło postpolityki było pozorne. Kiedyś dysydenci w Europie Wschodniej mówili, że uprawiają antypolitykę. Był to jednak w rzeczywistości jakiś pomysł polityczny. Podobnie PO uważała, iż w ten sposób uspokoi politykę po rządach PiS. Ale to było tylko hasło. Postpolityka była jak najbardziej polityczna. W czasie rządów PO niewiele mniej jest ostrych konfliktów politycznych niż poprzednio. Nie ma tylko dążenia do zasadniczych reform. Widoczny już spadek popularności tej partii świadczy o tym, że ludzie mają dość uciekania rządu od odpowiedzialności za państwo. A przecież sytuacja gospodarcza jest trudna, podobnie zresztą, jak sytuacja w polityce międzynarodowej. Zapewne dlatego dziś zwolennicy PO nie mówią już o postpolityce.

Jednak sondaże nie są jednoznaczne. Czy to świadczy o tym, że ludzie są "za, a nawet przeciw"?
- To rzeczywiście zadziwiający i nowy element w polskim życiu publicznym. Oczywiście, jeśli wierzyć sondażom. Być może gdyby w inny sposób sformułowano pytania lub zastosowano odmienną metodologię, wyniki sondaży wyglądałyby inaczej. Ale możliwe jest także, że ostatnie notowania są efektem przekonania obywateli o "braku alternatywy" czy też o słabości opozycji, w tym także postkomunistów. Może się jednak zdarzyć, że im wyższe będą notowania PO, tym szybciej stopnieją one przed wyborami. Porażka w nich byłaby katastrofą dla Donalda Tuska. Gdyby przegrał te wybory, przegrałby wszystko. Przecież podporządkował im swoje premierostwo. Przeżycie drugiej porażki w wyścigu o prezydenturę w normalnym kraju mogłoby oznaczać koniec kariery polityka. W Polsce jednak wszystko może się zdarzyć.

Jakie inne scenariusze są możliwe?
- Gdyby na prezydenta został wybrany postkomunista, oznaczałoby to, że wracamy do lat 90. Podobnie gdyby na najwyższe stanowisko w państwie wybrano Andrzeja Olechowskiego, który przyznał się, że współpracował z wywiadem PRL - to również oznaczałoby powrót do przeszłości. Natomiast reelekcja Lecha Kaczyńskiego byłaby jeszcze większym wstrząsem dla elit III RP niż jego zwycięstwo w 2005 roku. Oznaczałaby poparcie innej wizji Polski niż ta propagowana przez PO. Dlatego myślę, że te wybory pokażą, jakie Polacy mają wyobrażenie o swoim kraju i jaką drogę chcą wybrać. Ta elekcja nie powinna być więc traktowana jak "konkurs piękności".

Tym bardziej że ten rok i prawdopodobnie początek przyszłego może być czasem wielkiego skoku PO po władzę. Platforma liczy bowiem na zwiększenie wpływów w samorządach, własnego prezydenta i jeszcze więcej szabel w parlamencie...
- Taka koncentracja władzy byłaby czymś zupełnie nowym w historii III RP. W dodatku zupełnie nie wiadomo, co PO mogłaby z nią zrobić. Polacy oddaliby swój los w ręce polityków, o których dotychczasowe działania nie świadczą dobrze.

Po co Donaldowi Tuskowi urząd prezydenta? Dla zaspokojenia własnych ambicji, czy też - jak twierdzi on sam - dokończenia reform, które obecnie blokuje "zły" Lech Kaczyński?
- Donald Tusk od lat jest politykiem i nigdy nie dał się poznać jako reformator. Może jednak chce zostać "monarchą" od przecinania wstęg i towarzyskich meczy piłki nożnej. Gdyby został rzeczywiście wybrany na prezydenta, oznaczałoby to, że Polacy zrzekli się swojej funkcji kontrolnej, że nie chcą brać odpowiedzialności za państwo jako demos. Być może dlatego, iż są zarażeni popkulturą, może jeszcze z innych powodów. Gdyby zaś PO rzeczywiście przystąpiła do realizowania swych neoliberalnych pomysłów gospodarczych, zakończyłoby się to protestami społecznymi, jakich jeszcze nie widzieliśmy. Nie widzę jednak żadnych chęci na wielkie reformy w tym rządzie, zwłaszcza w koalicji z PSL.

Można powiedzieć, że wybory będą podsumowaniem także dotychczasowej polityki PO. Jak Pan ją ocenia w roku wyborczym?
- Partia ta zręcznie prowadzi propagandę, dobrze się prezentuje. Jednak afera hazardowa ujawniła trochę prawdy społeczeństwu. Doprowadzenie do zapaści służby zdrowia, budżetu, do upadku polskiego przemysłu stoczniowego - obciąża ten rząd. Całe szczęście, że nie udało mu się sprzedać polskiej giełdy ani koncernu energetycznego Enea. Pomysły PO są dla Polski niedobre, a ideologia, która za tym stoi - anachroniczna. To jest odgrzewanie pomysłów Kongresu Liberalno-Demokratycznego. O ile jednak w latach 90., gdy w Polsce demontowano komunizm, można je było zrozumieć, o tyle obecnie są one nieaktualne. Teraz bowiem mamy już gospodarkę kapitalistyczną, ale uzależnioną od zagranicy, i to jest najważniejszy problemem. Mamy też kraj, który jest niepodległy, ale bez podmiotowości. Moim zdaniem, to jest najgorszy rząd od 1989 r., łączy pychę z indolencją i żądzą władzy. W tym sensie Donald Tusk jest politykiem niebezpiecznym dla Polski. I groźne jest nawet nie to, co on chce zrobić. Niebezpieczny jest dlatego, że wyzwala w Polakach najgorsze cechy, zwłaszcza bierność przy pozorach samozadowolenia. Dlatego groźba przedłużenia jego rządów napawa mnie głęboką troską.

Więc Donald Tusk i jego partia odpowiadają za utwierdzanie wizji Polski nijakiej?
- Tak można określić politykę rządu PO, także w wymiarze gospodarczym. Ci ludzie nie myślą w kategoriach podmiotowości Polski.

Więc w tym roku, a zwłaszcza przyszłym, dojdzie do starcia wizji "Polski solidarnej" i "nijakiej"? I czy w ogóle w kampaniach będzie to miało znaczenie, czy zwycięży PR?
- Niestety, dotychczas PiS nie znalazło klucza, by zaprezentować się jako silna alternatywa dla PO. Partii Jarosława Kaczyńskiego nie udało się przełamać prezentowanego w mediach jej czarnego PR oraz powstrzymać odpływu części elektoratu ani przyciągnąć nowego. Lata rządów PO nie były więc owocnym czasem dla opozycji z PiS. Informacje o wielu dobrych inicjatywach nie przebijały się do mediów. Niestety, wiele pomysłów realizowano też z dużym opóźnieniem i niekonsekwentnie. Miejmy więc nadzieję, że ten rok będzie mobilizujący dla PiS. Poza tym niektórzy politycy tej partii sami sprawiają wrażenie, że po prostu nie są w stanie zrealizować tego, co propagują. Zdarza się też, iż niektórzy, podobnie jak politycy PO, poprzestają tylko na zabiegach PR. Dlatego politycy PiS, ale także społeczeństwo muszą wykonać poważną pracę organizacyjną, intelektualną, bo przecież partie są odbiciem poglądów społecznych.

W PiS trwają widoczne przegrupowania i spory o kierunek zmian w partii...
- Rzeczywiście wprowadzono pewne zmiany na niedawnym kongresie, powołano "zespół pracy państwowej". Ale minęło trochę czasu i chciałoby się zobaczyć jakieś efekty jego pracy. Dobrze byłoby, gdyby zabierał on głos w ważnych sprawach państwa czy proponował alternatywną strategię dotyczącą np. polskiego przemysłu czy polityki zagranicznej itd. Być może jest tak, że ludzie wolą słuchać czy oglądać materiały o kolejnych skandalach obyczajowych, czy wsłuchiwać się w słowotok wicemarszałka Stefana Niesiołowskiego, niż zastanawiać się nad ważnymi problemami. Ale przecież skupianie się na skandalach obyczajowych i sensacjach dnia nie prowadzi do rozwiązywania najważniejszych problemów w kraju.

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 475
Dołączył: 9 Gru 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 5 Sty 2010r. 16:57  
Cytuj
NoToFrugo Dlaczego jesteś takim hura-zwolennikiem Donaldzika?
Nie dopuszczasz kompromisu i nie przyznasz porażki PO w żadnym aspekcie bo masz w tym interes.chytry
Karierowiczu z młodzieżówki, sprzedajna mendo!
Myślę że dałbyś d***y za talerz zupy -więc pisz na priv.potluczony
Ps. Nie musisz używać tak wielkiej czcionki, to żenujące.

CYTAT
PiSstalwola pisze:
Wrocimy do władzy i wróci normalność

Wolę kijem mieszać ciasto niż z PISowcem wyjść na miastouśmiech

Homo res sacra homini /Człowiek człowiekowi świętością/
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 520
Dołączył: 30 Cze 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 6 Sty 2010r. 07:39  
Cytuj
POLSKI MINISTER WYRÓŻNIONY PRZEZ "THE BANKER"
Rostowski znów najlepszy w Europie


Jacek Rostowski podoba się Europie ale nie PiSowi
Minister finansów Jacek Rostowski według jednych jest wolny i nieudolny, a według innych - szybki i skuteczny. Do tych drugich zalicza się redakcja miesięcznika "The Banker", która przyznała Rostowskiemu tytuł Ministra Finansów 2009 Roku w Europie.
Rostowski najlepszy w naszej części świata
Magazyn „Emerging Markets” zapytał analityków, bankierów i... czytaj więcej »Nagroda dla Rostowskiego to wynik dyskusji wewnątrz redakcji pisma, jak również badania opinii wśród bankierów i ekonomistów. Respondenci magazynu, należącego do "Financial Times", zwrócili szczególną uwagę na szybkość reakcji polskiego ministra na kryzys ekonomiczny. - To było burzliwe 12 miesięcy dla większości ministrów finansów na świecie, skutki kryzysu kredytowego w różnym stopniu były odczuwalne w niemal wszystkich krajach - czytamy na stronie internetowej magazynu. Według nich, to, że w Polsce były odczuwalne w najmniejszym stopniu, "świadczy o rzeczywistym zaufaniu rynków do polskiego ministra w minionym roku".

Polak na kryzys

To już trzecia nagroda przyznana przez media dla Rostowskiego za jego politykę w czasie kryzysu. Wcześniej polski minister został wyróżniony w październiku ub.r. przez serwis finansowy "Emerging Markets", a w grudniu przez "The Warsaw Voice".

Innym Polakiem wyróżnionym przez bankowo-finansowy magazyn, należący do grupy publikacji biznesowych "Financial Times", jest prof. Leszek Balcerowicz. "The Banker" uznał go w 2004 roku za najlepszego szefa banku centralnego starego kontynentu.

mkg//kwj
Artykuł TVN24.pl

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 475
Dołączył: 9 Gru 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 6 Sty 2010r. 08:29  
Cytuj
jesteś botem do rozsyłania reklam PO zdegustowany

Homo res sacra homini /Człowiek człowiekowi świętością/
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 252
Dołączył: 22 Lip 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 6 Sty 2010r. 10:51  
Cytuj
Po prostu popis się cieszy że podzielił posadki między siebie i przyspawali się do koryta. No bo kto niby miałby ich rozliczyć z rozkradania majątku narodowego i afer za aferami. Aferałowie to nie jest tylko ich ksywa. To ich motto. Za AWSu też tak robili i jak skończyli. Ich partia poszła prosto na dno jak Titanic. Oni katapultowali się do następnych partii. A trupa AWSu nikt już nie rozliczał. Więc czują się bezkarni.

DZIEŃ BEZ AFERY PO TO DZIEŃ STRACONY http://markd.pl/afery-po/
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 6 Sty 2010r. 18:05  
Cytuj
Po decyzji Tuska urzędnicy rzucili pracę



Nieoczekiwane odwołanie przez premiera Przemysława Guły z funkcji szefa Rządowego Centrum Bezpieczeństwa wywołało lawinę rezygnacji. W geście protestu po tej decyzji z pracy odeszło już dziesięć osób, w tym wszyscy eksperci z kluczowego wydziału analiz zagrożeń - ustalił “Dziennik Gazeta Prawna”.

To DGP i radio RMF jako pierwsze poinformowały, że Guła zostaje odwołany i zastąpi go Marcin Samsonowicz-Górski. Takie decyzje przedstawił pracownikom RCB szef kancelarii premiera Tomasz Arabski.

Nim minęły 24 godziny na biurko nowego szefa RCB trafiło dziesięć rezygnacji z pracy. Fala odejść spowodowała, że faktycznie przestał istnieć wydział analiz i prognoz. Z pracy zrezygnowała jego szefowa i wszyscy pracownicy.

“Guła jest praktykiem, doświadczonym ekspertem w dziedzinie zarządzania sytuacjami kryzysowymi. Tworzył RCB. A jego następca nie daje gwarancji fachowości” - tak swoją decyzję tłumaczy jeden z odchodzących urzędników.

Na osłodę przykrego powitania, Samsonowicz-Górski dostał w MSWiA okazały gabinet. Wcześniej urzędował w nim wiceminister Antoni Podolski. Co ważne, gabinet znajduje się na zupełnie innym piętrze niż całe RCB.

“Faktycznie od odejścia wiceministra gabinet stał niewykorzystany. Zgodnie z prawem nasz resort udostępnia RCB tylko pomieszczenia, a jego działalność nadzoruje sam premier” - mówił nam wczoraj p.o. rzecznika MSWiA Jacek Sońta.

Zdaniem jednego z odchodzących urzędników RCB, gabinet dla nowego szefa to kwintesencja całej zmiany. “Guła był od konkretnej pracy, a jego następcę podejrzewam o umiejętność piastowania urzędów” - mówi nasz rozmówca.

Brak ludzi w wydziale analiz i prognoz to zła informacja. Jego zadaniem jest przewidywanie możliwych zagrożeń na podstawie dostępnych informacji: z mediów lub innych służb. Tak było np. podczas niedawnej sytuacji związanej z epidemią świńskiej grypy. Jego raporty trafiały bezpośrednio do premiera i do Ministerstwa Zdrowia.

Gdy w kraju nie dzieje się nic nadzwyczajnego, pracownicy tego wydziału opracowują scenariusze ćwiczeń kryzysowych. “Wprowadziliśmy zasadę otwartych scenariuszy. To oznacza, że służby biorące udział w ćwiczeniach nie wiedzą wcześniej z jakim zagrożeniem przyjdzie im się mierzyć. To inne ćwiczenia, niż, zaplanowane co do sekundy, pokazy odbijania zakładników, które tak lubią politycy” - mówi jeden z urzędników.

To, że takie ćwiczenia mają wielki sens, udowodniono niedawno na warszawskim Okęciu. Pilot wracającego do kraju samolotu poinformował, że wiezie chorego z podejrzeniem zaraźliwej tropikalnej gorączki. Obsługa lotniska szybko stworzyła bezpieczny korytarz, aby wysiadający pasażerowie z nikim się nie stykali. Ale okazało się, że lekarze-specjaliści nie są w stanie zadać pilotowi ważnych pytań zanim samolot nie zbliży się do Okęcia. W efekcie tego ćwiczenia wymyślonego przez wydział analiz i prognoz RCB ta luka w systemie bezpieczeństwa została załatana.

W MSWiA i kancelarii premiera nie milkną spekulacje dotyczące prawdziwych przyczyn odwołania Guły. Jak informowaliśmy, służby specjalne badają hipotezę, że stoi za nią lobby potężnych firm informatycznych. Wszystko dlatego, że dzięki Gule RCB stało się posiadaczem programu SARNA.

Według naszych ustaleń potężne firmy oferowały taką aplikację za 600 tysięcy euro. A RCB dostało ją za darmo od cybernetyków z Wojskowej Akademii Technicznej. Dzięki temu programowi wiadomo w czasie rzeczywistym, ile jest przypadków świńskiej grypy, czy ile jest wolnych łóżek na oddziałach ratowniczych szpitali w całej Polsce. Wcześniej należało obdzwonić w tym celu niemal 700 placówek.

Rzecznik rządu Paweł Graś odmówił nam wczoraj komentarza dotyczącego sytuacji w RCB oraz powodów odwołania Guły. Sam premier na ostatniej w 2009 roku konferencji stwierdził, że była to “czysto administracyjna decyzja, bez żadnych podtekstów”. (dziennik.pl)

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 252
Dołączył: 22 Lip 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 7 Sty 2010r. 10:47  
Cytuj
Dla AFERAŁÓW dzień bez afery to dzień stracony.

"Dantejskie sceny w szpitalach - absurdalność przekroczyła wszelkie granice"
http://wiado(...)deo.html

Mylili się Ci wszyscy którzy uważali że po to pis tylko łagodniejszy. Popatrzcie na Miodowicza, Karpiniuka, Niesiołowskiego. Ta sama zawziętość, wredność co u Mularczyka, Girzyńskiego, Macierewicza. Ciarki przechodzą gdy się widzi ich wilczo-diable oczy. A afera z leczeniem ludzi na raka pokazuje również bezmóżdże tych partii, żadnej wrażliwości tylko kasa panowie koledzy aferałowie. Już nigdy, przenigdy rządów po. Nawet nie próbują rozwiązywać tych problemów co nic nie kosztuje. Energicznie się zajmują natomiast tuszowaniem swoich kombinowanych interesów. Taki Niesiołowski powinien w kagańcu chodzić. On jest chory z nienawiści. A był w partii chrześcijańskiej. Służba zdrowia, to dopiero katastrofa.
Ostatnie afery z leczeniem chorych na rakach to powinien być "gwóźdź do trumny" dla rządu. Nieudolne rządy ignorantów doprowadzają Polaków do rozpaczy. Ilość błędów, zaniedbań, afer, łamania prawa itp. itd. staje się już zbyt duża, aby dalej to tolerować. Pan Premier co jakiś czas ma rewolucyjne pomysły:
- zlikwidować hazard także w internecie - i co ??? dekretem zlikwidował tylko automaty, a internet jest jak był. I będzie.
- zmienić konstytucję - w grudniu projekt. I co ??? Nic.
Aby określić to, co prezentuje Pan Premier Donald Tusk należałoby użyć brzydkiego słowa "pierdo......".
Prawdziwi Polacy mają już serdecznie dość nieudolnych rządów koalicji po/psl. PO okazało się partią kłamców, ignorantów, aferzystów, obłudników itp. itd. Polacy mieli nadzieję, że po strasznych czasach pis & przystawki nastaną lepsze czasy. Niestety nadzieje się nie spełniły. To co mamy ostatnio w Polsce, można nazwać tragicznym rozczarowaniem Polaków do instytucji państwa. Na jednym z portali przeprowadzono ankietę, co chcieliby Polacy zrobić w 2010. Najwięcej chciałoby wyjechać z Polski jak najdalej. JEST TO WRĘCZ TRAGEDIA! Instytucje państwa w opinii obywateli naszego kraju straciły zaufanie - Polacy mają dość polityki, polityków, rządzących, urzędników. Instytucje państwa zamiast pomagać Polakom, utrudniają tylko im życie poprzez niechlujnie uchwalane przepisy, ignoranckie ich egzekwowanie itp. itd. Wojna między obywatelami a instytucjami państwa jest coraz intensywniejsza.
Ostatnie dwa lata rządów koalicji po/psl pogłębiły przepaść pomiędzy Polakami i ich Władcami. Obecnie władający Pan Premier Donald Tusk ma coraz większe inklinacje w kierunku dyktatury.
Polacy - obudźcie się. Nigdy już nie popierajcie po i oczywiście pis. Miejmy nadzieję, że powstanie jakaś nowa "siła"/partia, która naprawi to co zepsuto w ostatnich latach.

DZIEŃ BEZ AFERY PO TO DZIEŃ STRACONY http://markd.pl/afery-po/
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 7 Sty 2010r. 14:11  
Cytuj
p.Tusk gdzie te standardy?


Do południa kluby parlamentarne mają czas, aby składać zastrzeżenia wobec kandydatów Prawa i Sprawiedliwości zgłoszonych do składu hazardowej komisji śledczej. Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiadał wczoraj, że "w imię standardów" klub PiS opowiada się za dalszą pracą w tej komisji Beaty Kempy i Zbigniewa Wassermanna. A to dlatego, że nie było żadnych merytorycznych podstaw, by ich z komisji wykluczyć. Zapewniał jednak, że PiS nie przyłoży ręki do likwidacji komisji.

A do likwidacji komisji mogłoby doprowadzić dalsze jej funkcjonowanie w niepełnym składzie - gdyby Sejm nie uzupełnił komisji o rekomendowanych przez Prawo i Sprawiedliwość członków. Wczoraj do godziny 22.00 PiS miało czas, aby zgłosić nazwiska kandydatów. - Będą to pani Kempa i pan Wassermann, a co będzie dalej, to zobaczymy - zapowiadał wczoraj wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra (PiS). Jarosław Kaczyński argumentował, że ponowne zgłoszenie do komisji Beaty Kempy i Zbigniewa Wassermanna wynika z tego, iż nie było merytorycznych powodów, by ich z komisji wykluczać.
- Nie ma żadnych podstaw do tego, aby usuwać pana Wassermanna i panią Kempę. Wyobraźcie sobie państwo komisję rywinowską, która nie zajmuje się wizytą Rywina u Michnika, tylko rządem pani Suchockiej, bo przecież za czasów pani Suchockiej uchwalano ustawę medialną, a koledzy Ziobro i Rokita zostają z niej usunięci. To jest przecież dokładnie taka sama sytuacja. Co by się wtedy w Polsce działo? Ja się tylko dziwię, że się nie dzieje. Oczywiście pisze się o tym krytycznie, ale to nie jest ten poziom krytycyzmu, który jest potrzebny przy takim skandalu - mówił Jarosław Kaczyński. Dodał, że za to wszystko, co dzieje się wokół komisji hazardowej, odpowiedzialny jest premier Donald Tusk.
Szef klubu PO Grzegorz Schetyna powiedział wczoraj, że jest przeciwny powrotowi obojga posłów PiS do komisji. - Pan poseł Wassermann o wiele bardziej niż Kempa nie powinien zasiadać w komisji, ponieważ nie powinien być świadkiem we własnej sprawie. Jeżeli PiS po raz kolejny zgłasza tych kandydatów, to po to, żeby sprawiać kłopoty komisji. Uważam - a udowodniły to oba przesłuchania - że pan Wassermann i pani Kempa byli zaangażowani w proces legislacyjny ustawy hazardowej - mówił Schetyna. Szefowi klubu Platformy, znanemu także pod pseudonimami "Grzecho" albo "Grzesiek", nie przeszkadza natomiast fakt, że to jego ludzie są sędziami w jego i ich własnej sprawie.
Jeśli nie znajdzie się sejmowa większość, która przestrzegałaby elementarnych standardów i odrzuciłaby kandydatury Kempy i Wassermanna, PiS może zdecydować się na uruchomienie planu awaryjnego. Wczoraj pisaliśmy, że do zastąpienia tych dwojga posłów PiS szykowani są Andrzej Dera oraz Marzena Wróbel.
Bardzo ciekawą propozycję składał wczoraj marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO), który przekonywał, że w ramach kompromisu do komisji wrócić mogłaby Beata Kempa, ale Zbigniew Wassermann już nie. Propozycja jest ciekawa w kontekście opinii Biura Analiz Sejmowych mówiących, że świadkowie komisji śledczej nie mogą wejść w jej skład. Opinie te stanowiły ostatnio dla Platformy żelazny argument, że oboje przesłuchani przez komisję posłowie PiS do komisji wrócić już nie mogą. Inicjatywa marszałka Sejmu wymusza zadanie pytania, czy w takim razie w przypadku Zbigniewa Wassermanna opinia jest wiążąca, a w przypadku Beaty Kempy już nie. A może jest tak, że ta opinia nie ma w ogóle żadnego wiążącego charakteru, a prawo jest używane i interpretowane przez polityków Platformy Obywatelskiej tak, jak im jest wygodnie?

Tusk jeszcze w styczniu?

Prezydium komisji śledczej ustaliło wczoraj, że w styczniu mieliby przed komisją stanąć główni bohaterowie afery hazardowej. Przewodniczący komisji Mirosław Sekuła (PO) poinformował także, iż jeszcze w tym miesiącu przed komisją mógłby odpowiadać premier Donald Tusk. Wcześniej jednak śledczy mieliby przesłuchać Zbigniewa Chlebowskiego, Mirosława Drzewieckiego oraz Mariusza Kamińskiego. Miałoby do tego dojść w dniach 19-22 stycznia. Już we wtorek przed komisją ma się stawić wiceminister finansów Jacek Kapica. W przyszłym tygodniu komisja przesłuchać ma również ministrów finansów i skarbu w rządzie PiS: Zytę Gilowską oraz Wojciecha Jasińskiego, a także obecnego szefa resortu finansów Jacka Rostowskiego. Sekuła powiedział, że mimo braku posłów PiS w komisji może ona działać i podejmować wszystkie czynności śledcze tak długo, jak długo ma kworum.

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 520
Dołączył: 30 Cze 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 8 Sty 2010r. 09:07  
Cytuj

Europa zazdrości minister Kopacz zdrowego rozsądku i przewidywalności



Krytykowana przez część polskich mediów minister zdrowia Ewa Kopacz stawiana jest przez zagraniczną prasę za wzór zdrowego rozsądku i przewidywalności. Światowe media nie pozostawiają suchej nitki na rządach, które zakupiły miliony szczepionek przeciwko grypie A/H1N1. Teraz bezskutecznie próbują je odsprzedać. Czy ulegli panice podgrzewanej przez koncerny farmaceutyczne?




Na smyczy koncernów farmaceutycznych


Wiceprzewodniczący komitetu ds. Zdrowia Rady Europy Wolfgang Wodarg wystąpił z wnioskiem o zbadanie, czy rządy europejskich krajów decydując o zakupie szczepionek nie uległy naciskom koncernów farmaceutycznych.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy podał, że na świecie wydano w sumie na szczepionki przeciwko świńskiej grypie co najmniej kilkaset milionów dolarów. Większość tych pieniędzy trafiła do czterech firm farmaceutycznych, które opracowały leki zwalczające wirusa A/H1N1: Sanofi-Aventis SA, CSL Ltd MedImmune, Novartis AG i GlaxoSmithKline.
Właśnie dzisiaj ministrowie zdrowia niemieckich landów rozpoczęli negocjacje z firmą GlaxoSmithKline w sprawie rezygnacji z połowy zamówień złożonych przez rząd federalny, łącznie 50 milionów dawek szczepionki. Niemiecki dziennik „Der Tagesspiegel” podał, że z możliwości szczepienia skorzystało tymczasem zaledwie 10 procent niemieckich obywateli. Negocjacje z koncernem farmaceutycznym nie będą łatwe – niemiecki rząd będzie musiał z pewnością zapłacić kary umowne, przedmiotem rozmów pozostaje jedynie ich kwota. A już zakupione, niewykorzystane szczepionki niemiecki rząd usiłuje odsprzedać, a może nawet oddać za darmo, co byłoby i tak tańsze niż ich utylizacja. Władze prowadzą już w tej sprawie negocjacje m.in. z Kosowem, Irakiem, Turcją.
We Francji, gdzie zaszczepiono zaledwie 4,5 miliona osób, polemika dotyczy przede wszystkim zasady zachowania ostrożności w sytuacji, gdy nie są znane skutki uboczne szczepienia na A/H1N1 za co nie chciały wziąć odpowiedzialności firmy farmaceutyczne. Szczepienia odbywały się „na odpowiedzialność” rządów.
- To jest totalne fiasko. Rząd zmarnował niepotrzebnie masę pieniędzy. Polskie władze miały rację powstrzymując się od zakupu szczepionek. W przypadku grypy są one mało skuteczne - mówi prof. Marc Gentilini, wybitny specjalista od chorób zakaźnych i wieloletni szef Francuskiego Czerwonego Krzyża, cytowany przez „Dziennik Gazetę Prawną”. Jean-Marie Le Guen, socjalistyczny deputowany z Paryża, wystąpił z wnioskiem o utworzenie nadzwyczajnej komisji parlamentarnej, która zbada, czy gigantyczne zamówienia szczepionek nie są wynikiem nacisków wielkich koncernów farmaceutycznych. - Te umowy negocjowano w całkowitej tajemnicy. Chcemy to teraz wyjaśnić - mówi DGP.
Hiszpanii udało się zablokować produkcję 23,5 miliona dawek spośród planowanych 37 milionów dzięki klauzuli umieszczonej w umowach, która pozwalała jej dostosować poziom dostaw do zmieniających się potrzeb. Natomiast Holandia zamierza odsprzedać 19 milionów szczepionek (zakupiła ich 34 miliony).




Panika nakręciła popyt


W miarę, jak okazuje się, że świńska grypa nie jest tak niebezpieczna, jak się spodziewano i powoduje mniejsze zagrożenie dla życia niż zwykła grypa sezonowa, pojawia się coraz częściej pytanie o sens kupna ogromnych ilości drogich szczepionek przeciwko wirusowi A/H1N1. Włoscy politycy oskarżają koncerny farmaceutyczne o to, że to podgrzewały atmosferę strachu przed pandemią. Senator wezwał do rozpoczęcia parlamentarnego dochodzenia, które miałoby wyjaśnić okoliczności podjęcia decyzji o zakupie szczepionek. Maurizio Gasparri uważa, że kupno wymusiły firmy farmaceutyczne, nakręcając spiralę strachu przed pandemią.
"Trudno nie myśleć o spekulacyjnych manewrach w wymiarze światowym ze strony pozbawionych skrupułów koncernów, które są na tyle potężne, by wpływać na informację" - mówił senator Gasparri.
Na zakup szczepionek włoski rząd wydał co najmniej 200 mln euro. "Trzeba ustalić, czy ten, kto zarobił bez powodu, może zwrócić zyski zgromadzone dzięki kłamstwom" - mówił Gasparri.




Tylko Polka powiedziała NIE!


Posłowie opozycji ostro atakowali minister Kopacz za rzekome zaniedbania w walce ze świńską grypą i lobbowali za kupnem szczepionki. - PO idzie cały czas w dezinformację. Nie kupiliśmy szczepionki, bo albo nie prowadziliśmy właściwie negocjacji i inne kraje nas wyprzedziły, albo nie mamy pieniędzy.(...) Minister zawaliła negocjacje i próbuje teraz znaleźć jakieś wyjście. Nawołuje m.in. do szczepienia się przeciwko grypie sezonowej i słusznie, bo trzeba zrobić wszystko, żeby nie zachorować. Choć to pewien paradoks, bo większość państw daje swoim obywatelom możliwość zaszczepienia się na zwykłą grypę, ale i na świńską. A w Polsce dzięki pani minister udajemy, że wirusa świńskiej grypy nie ma. Oby nam to wszystkim wyszło na zdrowie. - atakował Bolesław Piecha z PiS.



PiSowi wtórowali politycy SLD. Marek Balicki Powtarzał wielkorotnie w Sejmie i w mediach, że rząd bagatelizuje zagrożenie pandemią, nie występując o zakup szczepionek.
Minister zdrowia, Ewa Kopacz nie podjęła decyzji o kupnie szczepionki przeciw A/H1N1. Polska minister od początku tłumaczyła, że nie ulegnie presji koncernów farmaceutycznych, m.in. dlatego że firmy nie chcą brać odpowiedzialności za skutki uboczne szczepień. "Jestem ostrożna, jeśli chodzi o życie pacjentów" - mówiła Ewa Kopacz. "Cztery osoby zmarły w Unii po podaniu tej szczepionki" – dodał na konferencji prasowej wiceminister Adam Fronczak.
"Proszę Wysoką Izbę o wsparcie dla ministra, który chce być wyjątkowo odpowiedzialny i ostrożny, jeśli chodzi o życie polskich pacjentów" – apelowała minister Kopacz do posłów w Sejmie. Z kolei poseł Janusz Palikot, wiceprzewodniczący klubu parlamentowego PO napisał na swoim blogu: "Obywatele, nie dajcie się ogłupiać! Szczepionka to gigantyczny przekręt! Grypy nie ma! Jest tylko kasa koncernów farmaceutycznych! I poruta opozycji! Dopóki nikt z PiSu nie zachoruje to tylko blef!".


Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1141
Dołączył: 16 Marz 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 8 Sty 2010r. 10:00  
Cytuj
CYTAT
Poznańscy urzędnicy otrzymali nagrody, na które wydano blisko 400 tysięcy złotych – donosi RMF FM.

Najniższą nagrodę dostało 27 dyrektorów wydziałów - po 11 tysięcy złotych. Najwięcej otrzymał wiceprezydent Tomasz Kayser - 29,5 tysiąca złotych.

Nagrodę otrzymał także zwolniony dyscyplinarnie sekretarz miasta. Piotr Kołodziejczyk „wzbogacił się” o 15 tysięcy złotych. Sekretarza miasta zwolniono gdy na swoim blogu krytykował działania prezydenta miasta. Jak widać strata zaufania, nie wpłynęła na ocenę jego osiągnięć w dziedzinie informatyzacji urzędu.

Grabież legalna może przejawiać się na tysiąc sposobów, stąd nieskończona liczba jej przejawów: cła, ochrona rynku, dotacje, subwencje, preferencje, progresywny podatek dochodowy, bezpłatna oświata, prawo do pracy, prawo do zysków, prawo do płacy, prawo do opieki społecznej, prawo do środków produkcji, bezpłatny kredyt itd., itd. Wszystkie te przejawy – połączone tym, co dla nich wspólne, czyli usankcjonowaną grabieżą – noszą nazwę socjalizmu.
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 8 Sty 2010r. 10:35  
Cytuj
CYTAT

Europa zazdrości minister Kopacz zdrowego rozsądku i przewidywalności



Krytykowana przez część polskich mediów minister zdrowia Ewa Kopacz stawiana jest przez zagraniczną prasę za wzór zdrowego rozsądku i przewidywalności. Światowe media nie pozostawiają suchej nitki na rządach, które zakupiły miliony szczepionek przeciwko grypie A/H1N1. Teraz bezskutecznie próbują je odsprzedać. Czy ulegli panice podgrzewanej przez koncerny farmaceutyczne?






pusty budżet to główny powod fenomenalnej decyzji Kopacz.

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 252
Dołączył: 22 Lip 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 8 Sty 2010r. 12:50  
Cytuj
"Żenujący spektakl" wokół chemioterapii w szpitalach
http://wiado(...)osc.html

DZIEŃ BEZ AFERY PO TO DZIEŃ STRACONY http://markd.pl/afery-po/
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 8 Sty 2010r. 15:28  
Cytuj
„Lichy i durnowaty” taki jeden z Platformy Obywatelskiej


Szanowni Państwo!

Najwyraźniej jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia musiała zapaść decyzja o wejściu w decydującą fazę przygotowań do wyborów prezydenckich. Trup bowiem ściele się gęsto i jeszcze nie obeschły nam łzy po stracie pana Michniewicza, dyrektora Kancelarii Premiera Donalda Tuska, który w przeddzień Wigilii powiesił się we własnym mieszkaniu, a już mamy nowego nieboszczyka w osobie Artura Zirajewskiego. Był on, jak wiadomo głównym świadkiem w sprawie zabójstwa generała Marka Papały, która ciągnie się już 11 lat. Widać, że prokuratura pracuje dokładnie – aż do ostatniego świadka. Więc Artur Zirajewski tym razem wcale się nie powiesił, tylko taktownie umarł „z przyczyn chorobowych”, a konkretnie – na zator płucny. Jak się świadkowi robi taki zator płucny – tego jeszcze nie wiem, ale medycyna z pewnością zna takie sposoby, zwłaszcza gdy przyczyną zatoru płucnego były chyba zeznania, jakimi Artur Zirajewski obciążył pana Edwarda Mazura. Pan Edward Mazur, znakomicie uplasowany i u nas i w Ameryce, podejrzewany jest wprawdzie o sprawstwo kierownicze, ale wcale się tym nie przejmuje. Jest pełen wigoru i planów na przyszłość – i słusznie, bo dlaczego niby miałby się przejmować jakimiś podejrzeniami, skoro Artur Zirajewski właśnie taktownie umarł i to w dodatku – „z przyczyn chorobowych” – o czym zapewnił nas wystraszony nieco pan minister Kwiatkowski.

Na tym tle blednie zupełnie męczeństwo pana senatora Krzysztofa Piesiewicza, któremu prokuratura w pierwszym odruchu chciała nawet stawiać jakieś zarzuty. Ale słusznie Janusz Wilhelmi przestrzegał, żeby nie kierować się pierwszymi odruchami – bo mogą być uczciwe. Okazało się, że to święte słowa, bo wprawdzie i pan senator Piesiewicz w pierwszym odruchu zrezygnował z immunitetu, ale wkrótce okazało się, że uczynił to „bez swojej wiedzy i zgody” – podobnie jak wiele innych osobistości. W tej sytuacji jego sprawa może rozstrzygnąć się w całkiem innych kategoriach i cnota zostanie nagrodzona.

Ale to wszystko drobiazg w porównaniu z operacją, którą za pozwoleniem Komisji Europejskiej szykuje nam rząd premiera Tuska. Wprawdzie i pan premier i jego minister finansów, poddany brytyjski pan Rostowski, a także stado niezależnych publicystów - jeszcze niedawno przekonywali nas, że jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej, że Polska jest już nie dziesiątą, jaką była za Edwarda Gierka, ale szóstą potęgą gospodarczą, że straszliwy kryzys finansowy, co to pustoszy cały świat, dzięki zbiorowej mądrości partii Polskę szczęśliwie ominął, jednak – co ma wisieć – nie utonie. Ale zanim przejdę do szczegółów – chwila wspomnień historycznych.

9 grudnia 1708 roku rosyjski car Piotr Wielki wydał zarządzenie w którym między innymi czytamy, że: „Podwładny powinien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty tak, żeby swoim pojmowaniem sprawy nie peszył przełożonego”.

I kiedy oglądamy telewizyjne relacje z wizyt naszych dygnitarzy państwowych w Brukseli, to od razu widać, kto jest tam przełożonym, a kto – podwładnym. I słusznie – bo któż to widział żeby w kołchozie jakiś, dajmy na to, traktorzysta, był mądrzejszy od przewodniczącego? Toteż pan premier Tusk może sobie opowiadać bajki o szóstej potędze gospodarczej na użytek publiczności tubylczej, ale kiedy przychodzi co do czego, to musi akomodować się do opinii starszych i mądrzejszych.

A wiadomo przecież, że na podstawie uzgodnień, jakie generał Czesław Kiszczak poczynił ze swoimi agentami i pożytecznymi idiotami w Magdalence, starsi i mądrzejsi utrzymali kontrolę między innymi nad kluczowymi segmentami polskiej gospodarki, z sektorem finansowym na czele. Pilnował tego interesu obudowywany kolejnymi rządami Leszek Balcerowicz, no a obecnie zadanie to powierzono premieru Tusku.

I właśnie tuż przed Bożym Narodzeniem Komisja Europejska zatwierdziła polski program dokapitalizowania instytucji finansowych, przygotowany przez rząd premiera Tuska. Ma on na celu – jak czytamy – „utrzymanie stabilności polskiego sektora finansowego w dobie kryzysu finansowego”.

Wprawdzie – jak wielokrotnie słyszeliśmy od samego pana premiera – w Polsce żadnego kryzysu finansowego nie ma, ale musimy pamiętać, że pan premier może sobie tak mówić przed telewizyjnymi kamerami. Natomiast w obliczu swoich przełożonych z razwiedki natychmiast przybiera wygląd „lichy i durnowanty” i kiedy oni mówią jemu, że kryzys finansowy jest i instytucje finansowe państwo powinno nafutrować gotówką, to on się słucha. Stąd to wrażenie dysonansu poznawczego, które jednak – jak to z pierwszymi wrażeniami bywa – nie powinno w ogóle się liczyć, bo może być uczciwe.

Najwyraźniej polska razwiedka musiała pożałować okazji i postanowiła wykorzystać kryzys finansowy do dodatkowego oskubania tubylczych podatników. Mechanizm jest następujący: kontrolowane przez starszych i mądrzejszych instytucje finansowe zwiększają fundusze własne poprzez emisję akcji lub obligacji. Ale te akcje lub obligacje mogą nie znaleźć nabywców, bo kto by tam kupował akcje czy obligacje wypuszczane przez grandziarzy? Toteż jeśli tych akcji lub obligacji nikt nie będzie chciał kupić, to wykupi je Skarb Państwa. A jeśli grandziarze i to rozkradną, wskutek czego instytucja finansowa zostanie zagrożona utratą wypłacalności, to Skarb Państwa może ją nawet przejąć. Skutkiem tych operacji może być – a jak może być, to na pewno będzie – konieczność zwiększenia deficytu budżetowego. Za to można będzie utrzymać poziom zatrudnienia w instytucjach finansowych – no i oczywiście – pensji dla grandziarzy, którzy nauczyli się już zarabiać na kryzysie.

Oto mamy plan rabunku podatników pod pretekstem zapewnienia im bezpieczeństwa finansowego. Pod pretekstem – bo za to bezpieczeństwo będą musieli dodatkowo zapłacić tytułem wzrostu kosztów obsługi długu publicznego, które już wkrótce mogą przekroczyć 34 miliardy złotych, a więc – prawie 1000 złotych rocznie na osobę.

A ubocznym skutkiem tej operacji będzie zwiększenie socjalistycznego sektora państwowego, do którego tak wielu ludzi w Polsce tęskni. W sektorze państwowym, jak wiadomo, kto inny podejmuje decyzje, a kto inny ponosi ich konsekwencje ekonomiczne. Decyzje podejmują grandziarze lub biurokraci -–co na jedno wychodzi, a płacić za to muszą podatnicy. I dlatego zdominowana przez socjalistów Unia Europejska takie rozwiązania nie tylko popiera, ale i zaleca, wobec czego naszym mężom stanu nie pozostaje nic innego, jak przybrać wygląd „lichy i durnowaty” – zgodnie z zarządzeniem cara Piotra Wielkiego.

Stanisław Michalkiewicz

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 252
Dołączył: 22 Lip 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 8 Sty 2010r. 20:47  
Cytuj
Aferałowie dalej się żrą o koryto.

Konflikt na szczytach władzy w PO? Tusk: to nieprawda
http://wiado(...)osc.html

DZIEŃ BEZ AFERY PO TO DZIEŃ STRACONY http://markd.pl/afery-po/
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
«« « ... 120 121 122 123 124 125 126 ... » »»
Nowy Temat Odpowiedz

NawigacjaStart » Forum » Off-Topic » Polityka i gospodarka »