NawigacjaStart » Forum » Off-Topic » Polityka i gospodarka »
Nowy Temat Odpowiedz
«« « ... 117 118 119 120 121 122 123 ... » »»
Cuda PO,
Posty: 252
Dołączył: 22 Lip 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 18 Gru 2009r. 12:58  
Cytuj
Platfonsy jak sutenerzy bezlitośnie handlują i kupczą Polską. Byle komu, byle gdzie, za parę groszy do własnych kieszeni, żeby jak najszybciej zlikwidować nasza Ojczyznę. Co zrobiliście dobrego dla szarego obywatela?

DZIEŃ BEZ AFERY PO TO DZIEŃ STRACONY http://markd.pl/afery-po/
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 18 Gru 2009r. 12:58  
Cytuj

DZIEŃ BEZ AFERY PO TO DZIEŃ STRACONY http://markd.pl/afery-po/
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1
Dołączył: 18 Gru 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 18 Gru 2009r. 13:24  
Cytuj
Witam, zobaczcie list napisany przez jednego z urzędników ...
Wszystko co pisze jest prawdą zdegustowany

"Witam serdecznie!!!
Jestem kierownikiem Referatu Szczególnego Nadzoru Podatkowego (niedługo nastąpi zmiana nazwy na Ref. Dozoru), uczestniczyłem ostatnio w spotkaniu zorganizowanym w gabinecie Dyr. Izby Celnej.
Oprócz mnie w spotkaniu uczestniczył Naczelnik UC i jego zastępca. Dyr. przedstawił nowe zadania stojące przed służbą celną w związku z uchwaloną ustawą o hazardzie. Według słów przekazanych przez Dyr. Premier RP nakazał Szefowi S.C. by ten w porozumieniu z pozostałymi służbami i inspekcjami przyczynił się do tego, by właściciele lokali, sklepów – użyczający miejsca pod automaty onw sami rezygnowali z podpisanych umów. Izby i urzędy celne mają wytypować punkty gier – według zaleceń krajowej grupy zadaniowej ze Szczecina wg kryterium przychodowości i prowadzić zintensyfikowane kontrole. Listę tych punktów mają otrzymać inne służby: policja, PIH, sanepid, nadzór budowlany, itp. W wytypowanych punktach mają być przeprowadzane ciągłe kontrole różnych służb, oczywiście wynikowe – tak by sami właściciele lokali rezygnowali z umów z operatorami aonw.
Naszym zadaniem jest tak uprzykrzyć życie przedsiębiorcom, by przed upływem czasu na jaki uzyskano pozwolenia na eksploatację aonw – sami zrezygnowali z ich prowadzenia.
Dyr. IC przeprowadził stosowną rozmowę z Wojewodą, który zobligował podległe mu służby do współdziałania ze SC. Ponadto Dyr. IC będzie raportował do Warszawy jak inne służby wywiązują się z tego zadania. Referaty SzNP i urzędy celne będą rozliczane z efektów, tj. liczby likwidowanych punktów gier i zabieranych automatów. Dyr. I.C. przedstawił pogląd, że możliwe jest nie zatwierdzanie zatrzymań automatów przez poszczególnych prokuratorów, jednak mamy się tym nie przejmować. Referaty SzNP maja otrzymać też środki pieniężne na prowadzenie gier na automatach, celem przeprowadzenia eksperymentów kontrolnych.
Spotkania z przedstawicielami poszczególnych służb mają się rozpocząć od poniedziałku 30.11.2009r., same zaś kontrole od połowy przyszłego tygodnia.
Weryfikacje punktów gier zostały wstrzymane już od dwóch tygodni na polecenie Szefa S.C. oraz Dyr. I.C. Jesteśmy zmuszani, by pod byle pretekstem odmawiać przeprowadzania urzędowego sprawdzenia punktów gier. Wydawanie wszelkich decyzji w IC też zostało wstrzymane.
Wiadomości te przekazuję Państwu, gdyż nie zgadzam się z formą przeprowadzanych działań, do których jestem zmuszany. Organy państwa powinny działać w granicach prawa, a nie wbrew przepisom Ordynacji podatkowej czy Ustawy o swobodzie działalności gospod. podejmować działania utrudniające oraz uniemożliwiające prowadzenie legalnej działalności gospodarczej."

Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 18 Gru 2009r. 17:55  
Cytuj
PO chce późniejszych wyborów, bo traci poparcie



Tracąca poparcie Platforma Obywatelska uważa, że im później będą wybory, tym lepiej - pisze “Rzeczpospolita”.

Zgodnie z kalendarzem politycznym wybory parlamentarne powinny odbyć się jesienią 2011 r. Jednak 1 lipca 2011 r. Polska obejmie przewodzenie Radzie Unii Europejskiej. Eksperci od roku alarmują, że w czasie sprawowania prezydencji nie można zmieniać rządu, bo ministrowie muszą brać udział w posiedzeniach Rady UE, a wcześniej się do tego przygotować.

Posłowie PO do tej pory twierdzili, że najlepszym wyjściem byłyby wybory wczesną wiosną 2011 r. Opozycja popierała ten pomysł. W tym celu sejm musiałby zdecydować o samorozwiązaniu. Od kilku tygodni jednak coraz więcej polityków Platformy nieoficjalnie mówi, że wyborów wcześniej raczej nie będzie.

- Przyspieszenie wyborów z powodu prezydencji może nie być konieczne - przyznaje Andrzej Halicki (PO), szef Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. - Z dwóch względów: Polska będzie sprawować prezydencję w nowej formule, w której zadania są podzielone na trzy kraje, więc może nie będzie takiej potrzeby, a poza tym więcej zamieszania i szkód może przynieść powoływanie nowego rządu tuż przed objęciem prezydencji niż prowadzenie jej w trakcie kampanii wyborczej - tłumaczył. (wp.pl)

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 520
Dołączył: 30 Cze 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 21 Gru 2009r. 07:53  
Cytuj
Choruje czy jest zdrowa?
Poseł PiS: Żona jest szykanowana przez ZUS


Żona posła PiS Adama Hofmana znowu jest na zwolnieniu lekarskim, choć lekarz ZUS orzekł, że może pracować. Joanna Hofman za rządów PiS dostała pracę w KGHM na specjalnie dla niej stworzonym stanowisku. "Moja żona jest szykanowana przez ZUS" - twierdzi poseł PiS.



W końcu października napisaliśmy, że Joanna Hofman poszła na zwolnienie 23 grudnia 2007 roku. Dwa dni przed tą datą pojawiła się informacja, że związany z PiS prezes KGHM Krzysztof Skóra ma zostać odwołany. Zdaniem posła Hofmana te wydarzenia nie mają ze sobą związku.

Przez dwa lata jego żona była na zwolnieniu lekarskim, świadczeniu rehabilitacyjnym, urlopie macierzyńskim, urlopie wypoczynkowym oraz urlopie wychowawczym, z którego wróciła do pracy 4 września 2009 roku. Ale już dzień później przedstawiła kolejne zwolnienie lekarskie od lekarza neurologa, które przedłużała aż do 4 grudnia.

Na początku października KGHM zwrócił się do ZUS o kontrolę jej zwolnień. Lekarz orzecznik przeprowadził ją 24 listopada. I nie miał żadnych wątpliwości: "od dnia 25 listopada Joanna Hofman odzyskała zdolność do pracy”. Ale Hofman w pracy się nie pojawiła. Jeszcze tego samego dnia trafiła do kaliskiego szpitala na oddział psychiatryczny. I dostała kolejne zwolnienie.

Co dolega Joannie Hofman? W październikowej rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" oraz wydanym później oświadczeniu jej mąż stwierdził, że dolegliwości zdrowotne żony mają związek z powikłaniami ciążowymi. Dlaczego trafiła na oddział psychiatryczny? Adam Hofman twierdzi, że to efekt orzeczenia lekarza ZUS. "Moja żona jest szykanowana przez ZUS tylko dlatego, że jest małżonką osoby publicznej" - powiedział nam Hofman zapowiadając, że zamierza wystąpić na drogę sądową przeciwko Zakładowi.

Czy lekarz ZUS mógł się pomylić w swojej diagnozie? "Podczas takiej kontroli orzecznik oczywiście koncentruje się przede wszystkim na schorzeniu, które było przyczyną zwolnienia lekarskiego. Ale oprócz tego bada ogólny stan zdrowia pacjenta tak, by potwierdzić lub wykluczyć jego zdolność do pracy" - wyjaśnia Jacek Dziekan, szef wydziału komunikacji społecznej ZUS.

Co na to KGHM? "Mamy związane ręce. Musimy czekać aż Joanna Hofman wróci do pracy" - powiedziała nam Anna Osadczuk, p.o. rzecznika prasowego kombinatu miedziowego. Joanna Hofman w żaden sposób nie kontaktuje się z KGHM. "Co miesiąc przesyła pocztą do podstemplowania legitymację ubezpieczeniową. Zwolnienia lekarskie także dostarcza tą drogą" - mówi Osadczuk.

Joanna Hofman w kwietniu 2007 roku została głównym specjalistą w wydziale komunikacji korporacyjnej z pensją około 6 tys. zł. Wiemy. Że to stanowisko stworzono specjalnie dla niej przy rzadko używanym warszawskim biurze KGHM. Dotąd obsługiwały je dwie osoby. Joanna Hofman została trzecią.

Czym się zajmowała? "Obsługiwała bieżącą działalność spółki w Warszawie, to znaczy to, czym spółka zajmuje się na co dzień, ale szczegółów jej codziennych zajęć nie znam" - tłumaczył w październiku Adam Hofman. Wydział komunikacji korporacyjnej w maju tego roku przestał istnieć.

Artur Grabek


Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 21 Gru 2009r. 11:38  
Cytuj
Jak Tusk będzie chronić zdrowie i moralność publiczną




Policja będzie mogła śledzić ludzi w sieci i prewencyjnie odcinać ich od niej bez zgody sądu. Policja od dawna zabiegała o takie rozwiązanie. Teraz udało jej się przekonać rząd.

Funkcjonariusze uzyskają dostęp do informacji o tym, co robimy w internecie, bez zgody sądu. Prawo takie da policji i funkcjonariuszom innych służb jeden z przepisów przygotowywanej właśnie nowelizacji ustawy hazardowej.

Funkcjonariusze będą mogli się dowiedzieć z jakich usług internetowych korzystamy. I to bez podawania konkretnej przyczyny. Nie będzie ważne czy w naszej sprawie prowadzone jest jakieś śledztwo. Zgodnie z nowymi zapisami ustawy policja sprawdzi nas w internecie nawet w celach prewencyjnych.

Nowelizacja umożliwi również ograniczanie dostępu do internetu. Będzie można nas odciąć od internetu – jak informuje dziennik Gazeta Prawna – gdy będzie to niezbędne ze względu np. na ochronę zdrowia i moralności publicznej.

Warto uzupełnić informację, że policja będzie mogła bez ograniczeń i zgody czytać prywatną korespondencję elektroniczną oraz poznawać wszystkie intymne tajemnice obywatela na podstawie analizy listów i odwiedzanych stron (na co choruje, jakie ma fantazje seksualne, co go interesuje a co denerwuje, z kim utrzymuje więzi towarzyskie, kto jest jego wrogiem, nad czym pracuje, co myśli o szefie z pracy i panu premierze Tusku, jaki ma światopogląd, którą religię wyznaje, czy jest eurosceptykiem czy euroentuzjastą, etc.). Jednym słowem – policja uzyskuje prawo do totalnej inwigilacji wszystkich obywateli i jest podstawą do łamania podstawowego prawa człowieka do prywatności. Wiedza ta posłuży do stworzenia profilu psychologicznego obywatela i prędzej czy później zostanie wykorzystana przeciwko niemu.

Blokowanie dostępu do niewygodnych stron internetowych bez wyroku sądu oraz możliwości odwołania się od decyzji to niewinny pomysł w porównaniu z prawem do nieograniczonej i niekontrolowanej inwigilacji społeczeństwa bez nakazu sądu.

Odcinanie od sieci (także bez wyroku sądu) pod absurdalnym pretekstem ochrony zdrowia i moralności wskazuje, że władza szykuje się do blokowania użytkowników publikujących artykuły o homeopatii i właściwościach leczniczych ziół i witamin oraz osób, których poglądy moralne i obyczajowe nie będą się podobać władzy.

Polska w ekspresowym tempie przekształca się w państwo policyjne rodem z “Roku 1984″. Już wkrótce będą bez nakazu sądu czytać nasze listy i pamiętniki, a kamery wsadzą nam do gardła, by upewnić się, czy przypadkiem nie spożywamy nielegalnych ziół i witamin. (wolnemedia.net)

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 252
Dołączył: 22 Lip 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 21 Gru 2009r. 12:18  
Cytuj
Niestety, ale dzisiejsza wypowiedź pana Komorowskiego to kolejna wypowiedź kogoś z Platformy tylko potwierdzająca ogromne zagrożenie dla tej partii po całkowitym wyjaśnieniu afery hazardowej. I byłoby dobrze, gdyby i pan Komorowski nie mieszał do tej afery ani Lewicy ani PiS-u, gdyż Panowie MIRO, ZBYCHO czy GRZECHU są akurat z Platformy i tylko i wyłącznie tą partię reprezentowali w tej aferze. Tej afery nie uda się Wam rozłożyć na innych. Ta afera skończy was całkowicie.

DZIEŃ BEZ AFERY PO TO DZIEŃ STRACONY http://markd.pl/afery-po/
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1228
Dołączył: 2 Sty 2009r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 21 Gru 2009r. 12:30  
Cytuj
Przeciez PO to prawdziwa banda aferalow a nie napompowana sztucznie przez media wokol mitycznej GTW wynalezionej przez organ prasowy partyjki Ponoc Obywatelskiej umiech

Solidarnosc = AWS = PO+PiS Jesli ktos jeszcze tego nie zrozumial to juz nie zrozumie smiech2smiech2smiech2

Immortal - All Shall Fall
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1228
Dołączył: 2 Sty 2009r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 21 Gru 2009r. 13:11  
Cytuj
dowcip nie dosc, ze nie smieszny a zalosny to jeszcze podany w formie spamu. A fe. Zarzad, moderator, admin - help bitte? umiech

Immortal - All Shall Fall
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 252
Dołączył: 22 Lip 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 22 Gru 2009r. 10:36  
Cytuj
No proszę, kolejna afera Słońca Peru

Tomaszewski po zjeździe PZPN-u: Kruk krukowi oka nie wykole
http://sport(...),1414497

- Kibicom życzę, żeby premier Tusk i minister Giersz się obudzili i nam wszystkim Polakom pod choinkę kuratora do PZPN-u podłożyli! A mają ku temu powody - powiedział w wywiadzie udzielonym INTERIA.PL Jan Tomaszewski.

INTERIA.PL: Zbigniew Boniek czuje się oburzony tym, że nie zaproszono Pana na obchody 90-lecia PZPN-u (szczegóły znajdziesz klikając TUTAJ!). Faktycznie nikt pana nie zaprosił?

Jan Tomaszewski, bramkarz Orłów Górskiego: - Dostałem świstek, na którym było napisane "z okazji jubileuszu zapraszamy w imieniu prezesa", ale nikt go nie podpisał. Najśmieszniejsze jest to, że to "zaproszenie" trafiło do mnie 14 grudnia, podczas gdy do 11 grudnia trzeba było potwierdzić swe przybycie. To było dla mnie na zasadzie: "Wysyłamy, bo musimy, ale najlepiej jakbyś nie przyjechał". Pewnie ktoś przetrzymał zaproszenie parę dni. Bardziej mnie dziwi, że nie zaproszono Zbyszka Bońka. To przecież człowiek, wybrany przez UEFA ambasadorem Euro 2012 i brakuje dla niego miejsca w hotelu?

Nie jesteście lubiani w zarządzie PZPN-u.

- Wie pan co, gdybym dostał nawet porządne zaproszenie, to postąpiłbym jak Zbyszek i nie pojechałbym tam. Czy pan sobie wyobraża, że ja bym podał rękę Piechniczkowi, Engelowi, Olkowiczowi, czy Lacie? Ludziom, którzy doprowadzili polską piłkę do stanu agonalnego, jeśli nie nawet do śmierci, a 19 grudnia chcieli zrobić kremację zwłok z moim, Zbyszka i innych byłych piłkarzy udziałem? Nie, nie, nie! Nie ze mną te numery.

Ja uważam, że to, co się działo 19 grudnia, to jest skandal! Jeśli przyjeżdżają najsławniejsi polscy piłkarze i uroczystość robi się na zasadzie "tajne przez poufne", zamknięte dla mediów, to na Boga! O co w tym wszystkim chodzi? Ludzie chcą przecież zobaczyć, jak dzisiaj wygląda Szarmach, czy inni wielcy sprzed lat. Nagle się okazuje, że przed ochroniarzy wychodzi rzeczniczka Olejkowska i mówi, że panowie z kamerą nie mają wstępu. To ja jej takiej wspaniałej współpracy z mediami gratuluję!

W niedzielę był zjazd. Można się było poczuć, jak na powtórce z targowicy, gdy głosowano, kto ma być przewodniczącym obrad. Dziwne to były głosowania z cudownymi remisami.

- Przepraszam bardzo, ale dlaczego pan mówi "dziwne"? To jest normalne! Widzi pan, ja 7 października ubiegłego roku powiedziałem, że wycofując kuratora ten jeden z najgorszych ministrów w historii polskiego sportu - Miro D., rozpoczął uroczystości pogrzebowe w polskiej piłce, jednocześnie oddając tym ludziom, którzy doprowadzili polska piłkę na skraj przepaści, pełne pole do popisu.

Do tego, żeby było jeszcze śmieszniej, głównym rozgrywającym w polskiej piłce jest Antoni P., senator z Platformy Obywatelskiej. Nawet czytam w mediach zastrzeżenia, że ten człowiek, jako senator ma darmowy przejazd środkami lokomocji, a pobiera z kasy Związku pieniądze na pokrycie kosztów transportu! To jest skandal! To, co robi w PZPN-ie senator PO Antoni P., te jego umowy-zlecenia, to woła o pomstę do nieba!

Zaskakujące jest to, że Latę i panujący układ popiera większość klubów z Ekstraklasy, którym powinno zależeć na wprowadzeniu w sporcie warunków rynkowych, a nie kumoterskich.

- To łatwe do wytłumaczenia. Nie przez przypadek w środę, cztery dni przed zjazdem PZPN-u odbyło się spotkanie Grzegorza Laty z tymi klubami. On im musiał coś obiecać, bo on wszystkim obiecuje.

Podczas expose Lato powiedział taką symptomatyczną rzecz: "Za wszystko, co się dzieje w polskiej piłce obwiniacie Polski Związek Piłki Nożnej". Zgadzam się z Grzegorzem Latą, moim przyjacielem z boiska. Za wszystko nie powinno się go obwiniać, bo za większość złych zjawisk jest odpowiedzialny rząd Polski i minister sportu.

Gdyby taki Związek, pod przewodnictwem takiego prezesa, który jak tylko otworzy usta, to kompromituje nie tylko siebie, ale i nas, społeczeństwo, gdyby to miało miejsce w cywilizowanym kraju, a nie aferalnym, jak jest u nas, to ci ludzie dawno wylecieliby w powietrze!

Ale proszę mi powiedzieć, czy możemy oczekiwać od ministra sportu z Platformy, jakim niewątpliwie jest Adam G., że on rozwali Związek, w którym główną rolę odgrywa senator PO Antoni P.? Kruk krukowi oka nie wykole!

Ostatnio rozmawiałem z panem marszałkiem sejmu Stefanem Niesiołowskim i spytałem go: "Dlaczego nie wprowadzicie kuratora do Związku, w którym patologia goni patologię?"

I co odpowiedział?

- Usłyszałem: "A, bo nam odbiorą Euro". Na co powiedziałem: "Przepraszam, panie marszałku, ale mam w dupie to wasze Euro, jeśli do 2012 roku będziecie zamiatali pod dywan patologie w polskiej piłce! Jeśli tak będziecie robili, to sami obudzicie się z ręką w nocniku po trzecim meczu na mistrzostwach Europy, kiedy odpadniemy". Bo ja nie będę świecił oczyma przed moimi przyjaciółmi z innych reprezentacji, którzy przyjadą na Euro 2102 i będą mówili: "No, kurde, co wy prezentujecie?".

Co pan im odpowie?

- Odpowiedź będzie prosta: tylko korupcję i kilkaset osób zatrzymanych, działaczy z zarzutami w Związku, piłkarzy z zarzutami w lidze, sędziów z zarzutami w lidze i na to wszystko daje przyzwolenie członek drużyny "Donaldinio", czyli najpierw Miro D., a teraz Adam G., którzy mają mocne argumenty prawne i proszę o wyeksponowanie tego: ustawa o sporcie kwalifikowanym, a konkretnie artykuły 18 i 23, wyraźnie stanowią, że kontrolę nad każdym związkiem sportowym sprawuje minister sportu. Bodaj w 23 artykule jest paragraf, który stanowi, że minister sportu może wprowadzić kuratora do każdego okręgu sportowego wie pan nawet za co? Za złamanie wewnętrznego regulaminu!

A u nas robi się przestępstwo rozgrywkowe, bo się odwołuje baraże, choć nie wolno zmieniać warunków w czasie gry i nie ma reakcji rządu! PZPN stworzył państwo w państwie, zarząd traktuje Związek jak spółkę z własnym udziałem, krowę dojną.

To myśmy narzekali na Michała Listkiewicza, a Michał przy tych władzach był jak kryształ!

Zresztą gdy był odwoływany Michał, powiedziałem, że to nie Listkiewicz jest złem w polskiej piłce, tylko zarząd PZPN-u! Mówiłem to publicznie, jako jedyny. Zarząd, wykorzystując to, że Michał jeździł, a to do UEFA, a to do FIFA, a to na obserwacje, a to w innych obowiązkach, po prostu kręcił lody! Teraz mamy nowy niby zarząd, w którym na 18 członków aż 13 jest z poprzedniego rozdania! I o czym tu rozmawiać!?

Czyli Grzegorz Lato nie dorasta do pięt Michałowi Listkiewiczowi?

- Kiedy mój przyjaciel z boiska, dzięki któremu przeżyłem wspaniałe chwile - Grzegorz, został wybrany, powiedziałem, że będzie to największa kompromitacja w historii polskiej piłki. Dlatego, że Grzegorz się nie nadaje. Ja go znam bardzo długo. Ta funkcja go przerosła, on się do niej nie nadaje, a wiadomo, że prezes Związku musi być medialny, musi umieć się wypowiadać, mieć dobrą prezencję. Okazuje się, że co Grzegorz otworzy usta, to jest kompromitacja na skalę europejską! Przypomnę, tuż po wyborze na prezesa chce robić Euro 2012, ale nie z Ukrainą, tylko z Niemcami. Później zapowiedział, że Beenhakker nie ma prawa pracy z Feyenoordem. Na cały świat to poszło, a dwa dni później Leo był bohaterem konferencji prasowej jako pracownik tego klubu. Ostatnio Grzegorz ośmieszył nas wszystkich, gdy na komitecie UEFA składał życzenia, tylko w jakim języku?

Po angielsku.

- Nie, nie. To nie był język angielski. Poza tym Grzegorz nie może zapomnieć, że on ma trzy języki: dwa od butów i jeden swój. A najgorsze jest to, że ten jego trzeba tłumaczyć na język polski. Swego czasu, przed dwumeczem z Irlandią Płn. i San Marino powiedział: "Jak nie będzie sześć punktów, to będzie kaplica". Co to znaczy "kaplica"?

Jeszcze raz mówię - Grzegorz na to stanowisko nie pasuje i tylko nas kompromituje. Bez żadnej urazy i złośliwości Grzegorza można określić krótko: "Chłop ze wsi wyjdzie, ale wieś z chłopa niekoniecznie". Zauważyli to cwaniaczki z zarządu i jak pacynkę nałożyli na palec i robią za jego szyję.

Ja się cieszę, że Lato wytrwał. Wie pan dlaczego? A no dlatego, że gdyby w Polsce minister sportu działał normalnie, wprowadził kuratora, rozliczył tych ludzi i wyeliminował ich ze sportu i nastąpiłaby normalność, czy Interia.pl albo przedstawiciel jakikolwiek innego medium by do mnie zadzwonił? Czy ja bym był zapraszany do telewizji? A tak, jestem dyżurnym komentatorem i dyżurnym krytykiem.

Ale nie można krytykować zachowań prostackich, co zresztą stwierdziła redaktor Monika Olejnik, nazywając Grzegorza "prostakiem", za co Lato chciał ją podać do sądu. A za co niby? Prostak, to człowiek, który się nie potrafi zachować kulturalnie, a czy oni to potrafią? Nie, na każdym kroku brakuje im kultury!

Nie jest tak, że rząd ma ważniejsze sprawy na głowie, niż bałagan w polskiej piłce?

- Wina rządu polskiego, czyli drużyny Donaldinio za bałagan w futbolu jest duża. Każdy inny rząd zastosowałby wobec tak działającego PZPN-u wariant Putina, bo nie wolno na pośmiewisko wystawiać społeczeństwa. A to, co robi PZPN, Piechniczek, Lato i inni, to pośmiewisko.

Przy okazji chciałem złożyć Stefanowi Majewskiemu gratulacje za wspaniałe prowadzenie reprezentacji w dwóch meczach, za co otrzymał 250 tys. zł. Ciekaw jestem, czy równolegle brał pensje jako trener kadry U-23. Może te 250 tys. zł, to było dodatkowe "rozłąkowe" dla Stefana z tą kadrą? Jeśli członek wydziału szkolenia dostaje 100 tys. zł za broszurę - to ujawnił Greń - to jest kolejny skandal!

Jeśli wiceprezesi otrzymują pieniądze za doradztwo prezesowi, to przecież kpina, bo takie doradztwo szefowi, oni maja w swoich normalnych obowiązkach!

Chciałbym, żeby drużyna Donaldinio, i ten tchórz Adam G. zamiast nabierać wody w usta zagrali w rosyjską ruletkę i zrobili porządek z tym PZPN-em. Wystarczyć sprawdzić, w jaki sposób Lato i jego ludzie sprzedali prawa marketingowe do drużyny narodowej.

Gratuluję Grześkowi Lacie, że się utrzymał, gratulują rządowi z Donaldem Tuskiem i Adamem Gierszem na czele cierpliwości. Cóż, wypada nam czekać na trzeci mecz w 2012 roku, kiedy obudzimy się z ręką w nocniku.

Ja wam życzę w Interii wszystkiego najlepszego, bo jesteście wiarygodni, a kibicom życzę, żeby premier Tusk i minister Giersz się obudzili i nam wszystkim Polakom pod choinkę kuratora do PZPN-u podłożyli! A mają ku temu powody!

DZIEŃ BEZ AFERY PO TO DZIEŃ STRACONY http://markd.pl/afery-po/
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 252
Dołączył: 22 Lip 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 22 Gru 2009r. 10:41  
Cytuj
I kolejna afera.

Rząd Tuska przepłaca za utrzymanie autostrad
http://finan(...)osc.html

Do tej pory pieniądze z winiet trafiające do państwowej kasy starczały z nawiązką na opłacenie firm zarządzających autostradami - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
W tym roku sytuacja zmieniła się radykalnie: rząd zbierze z winiet kupowanych przez firmy transportowe 800 mln zł, a koncesjonariuszom, czyli Stalexportowi Autostrada Małopolska, Autostradzie Wielkopolskiej SA i Gdańsk Transport Company, będzie musiał zapłacić aż 1,4 mld zł. Brakujące miliony wyłoży budżet.

Przedstawiciele Ministerstwa Infrastruktury przyznają, że w tym roku sytuacja dla państwa jest zła. Problem jednak w tym, że dopłacać trzeba nie tylko w tym roku. Według wyliczeń "DGP", najgorzej będzie w 2011 i 2012 r.: budżet dopłaci koncesjonariuszom 1,4-1,6 mld zł rocznie.

Żeby zmniejszyć straty, MI zamierza w przyszłym roku zwiększyć opłaty za winiety. Zaczęło też renegocjować umowy z koncesjonariuszami.

Brawo aferałowie!

DZIEŃ BEZ AFERY PO TO DZIEŃ STRACONY http://markd.pl/afery-po/
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 252
Dołączył: 22 Lip 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 22 Gru 2009r. 10:48  
Cytuj
"Rzeczpospolita": Konflikt między Donaldem Tuskiem a Grzegorzem Schetyną wciąż trwa. Raz się nasila, raz słabnie, ale nie sposób dziś stwierdzić, czy skończy się pojednaniem czy politycznym mordem.
http://wiado(...)tem.html

Obrazek
Czy Grzegorzowi Schetynie wystarczy rola pomocnika ogrodnika Donalda Tuska?

Oto plan premiera wobec Schetyny: zwasalizować, ale nie zniszczyć. By dalej był ktoś, kto przycina ambicje przywódcze innych polityków PO

Jeśli zastosować powiedzenie o walce buldogów pod dywanem do obecnej sytuacji na szczytach władzy Platformy Obywatelskiej, trzeba dodać, że bój toczy się pod grubą warstwą kilku dywanów. I nawet najbardziej pogryzione buldogi udają, że nic im się nie stało.

Politycy PO są dyskretni w kwestii konfliktu między Donaldem Tuskiem i Grzegorzem Schetyną. Ten jednak trwa. Raz słabnie, raz się nasila, więc dziś trudno stwierdzić, czy skończy się pojednaniem czy politycznym mordem. Tusk ciężko zranił Schetynę i dotkliwie upokorzył, ale ciągle go potrzebuje. Bo przycinany przez Tuska Schetyna sam ma przycinać rosnące ambicje przywódcze Bronisława Komorowskiego, Janusza Palikota i Jarosława Gowina.

Przed starciem ostatecznym

Wśród polityków PO im dalej od dworów obu antagonistów, tym więcej jest nadziei, że dojdzie do pojednania. W oczach szeregowych posłów wojna między Tuskiem i Schetyną jest całkowicie nielogiczna. – Oni są na siebie skazani – to zdanie, które najczęściej można usłyszeć.

W maju odbędzie się kongres Platformy, podczas którego Tusk ma ogłosić start w wyborach prezydenckich i ewentualnie wskazać następcę na stanowiskach szefa rządu i partii. Posłowie PO karmią się nadzieją, że dzisiejsza wojna to tylko efekt przedkongresowych emocji i gier interesów. Ludzie będący bliżej rozgrywki oceniają jednak sytuację jako bardzo poważną.

Według opinii części rozmówców "Rz" z PO jest już za późno na pojednanie między dawnymi przyjaciółmi. Najbardziej optymistyczny wariant to kruche zawieszenie broni do czasu wyborów prezydenckich. A potem ostateczne starcie, na wzór "szorstkiej przyjaźni" między Aleksandrem Kwaśniewskim i Leszkiem Millerem.

Natomiast część kierownictwa partii jest przekonana, że dzisiejsze boje to wstęp do innego scenariusza, wedle którego Tusk nie zamierza całkowicie niszczyć Schetyny – choć mógłby. Bo mimo że za szefem klubu stoi cały stworzony przez niego aparat partyjny, jednak najwyższym autorytetem PO wciąż jest premier. Więc tylko upokarza Schetynę, bawi się jak kot złapaną myszą, ale nie dobija. Bo nie chce, by w jego miejsce wyrósł mu inny konkurent.

Stosunki obserwowane

Niewtajemniczeni grę między Tuskiem a Schetyną próbują rozszyfrować, obserwując zachowanie obu liderów na oficjalnych spotkaniach. Po opłatku PO w warszawskim Teatrze Wielkim (w środę, 16 grudnia) szeregowi posłowie byli uradowani, że Tusk, Schetyna i Komorowski zgodnie stali obok siebie i gawędzili w przyjaznej atmosferze. Przemówienie premiera było wysłuchane najuważniej i najdłużej oklaskiwane. Schetyna ograniczył się do kilku zdawkowych zdań. Wykorzystał to Komorowski, wygłaszając przemowę uznaną przez słuchaczy za dobrą.

To zdarzenie – mimo że wiadomo, że Schetyna nie umie i nie lubi przemawiać – posłużyło do doszukiwania się odpowiedzi, kto się wznosi, a kto spada w partyjnej hierarchii. Nie umknęło też niczyjej uwadze, że resztę wieczoru Schetyna spędził nie w towarzystwie Tuska, lecz Mirosława Drzewieckiego i Zbigniewa Chlebowskiego. Rzec by można – w grupie wsparcia dla skrzywdzonych (we własnym mniemaniu) przez Tuska.

Tak pilnie relacje między premierem i szefem klubu są obserwowane na każdym spotkaniu. Gdy kilka tygodni temu na zebraniu zarządu partii Tusk odnosił się z ostentacyjną serdecznością do Schetyny, ze strony tego drugiego spotkał się z chłodną obojętnością.

Słusznie – twierdzi jeden ze świadków, sojusznik Tuska – bo owa serdeczność była grą wobec innych członków partii. Z kolei na uroczystej kolacji podczas kongresu Europejskiej Partii Ludowej w Bonn na początku grudnia Tusk nie zamienił ze Schetyną ani słowa. Kolacja trwała trzy godziny, a świadkami tego było kilkudziesięciu polityków PO. Sygnały bywają sprzeczne. Z jednej strony Tusk publicznie upokarza Schetynę i bardzo krytycznie się o nim wypowiada, także w obecności ludzi spoza Platformy. Nazywa go np. "nosorożcem", twierdząc, że Schetyna swoimi obyczajami przypomina to afrykańskie zwierzę. Z drugiej – nie uszczuplił jego imperium. Pozwolił zachować wpływy w MSWiA i rządzie.

A przekazując mu szefostwo klubu, dał nawet więcej władzy nad partią i kontrolę nad takimi instytucjami, jak strategiczna obecnie komisja ds. afery hazardowej. Stąd najbardziej prawdopodobna jest teza, że Tusk wszedł w rolę ogrodnika – musiał przyciąć zbyt rozrośniętą potęgę Schetyny, ale jednocześnie pamięta, by przycinać rosnące ambicje innych polityków PO. A do tego wciąż świetnie nadaje się zwasalizowany Schetyna.

Żona w akcji

Stosunki między obu politykami zaczęły psuć się już kilka miesięcy po wygranych wyborach. Znana jest historia awantury, jaką urządziła Schetynie żona premiera. Po powrocie z "wyprawy życia" do Peru Małgorzata Tusk nakrzyczała na wicepremiera Schetynę za to, że nie bronił jej męża przed dziennikarzami wyśmiewającymi Słońce Peru. Krótko potem w prasie ukazało się kilka dużych artykułów, które Tusk uznał za prowokację ze strony Schetyny lub przynajmniej jego otoczenia.

W pierwszym, zamieszczonym w "Gazecie Wyborczej", opisano sytuację w Kancelarii Premiera. Z tekstu wynikało, że najbliżsi współpracownicy premiera Tuska – Tomasz Arabski i Sławomir Nowak – są niekompetentnymi bałaganiarzami. W artykule źli byli jedynie ludzie związani z premierem, za to osoby bliskie wicepremierowi Schetynie przedstawione były jako kompetentne. Tekst zbiegł się ze staraniami Schetyny, by miejsce Arabskiego w KPRM zajął Tomasz Siemoniak – do dziś prawa ręka żelaznego Grzegorza.

Tuska oburzył też reportaż z "Dziennika" o tym, jak gra w piłkę. Wynikało z niego, że gra średnio, a wszyscy jego współpracownicy po lizusowsku ustępują mu pola. Szef rządu skarżył się potem kilkakrotnie, że bez zezwolenia podlegającemu Schetynie Biura Ochrony Rządu dziennikarze nie mogliby podglądać meczu. Żalił się nawet prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu.

O abonament i hazard


Konflikt nasilił się w tym roku. Bardzo ostrym zwarciem między Tuskiem a Schetyną był moment, kiedy ówczesny szef Klubu Parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowski oraz przedstawiciel SLD Jerzy Szmajdziński zapowiedzieli rychłe przegłosowanie nowej ustawy medialnej. W ostatnim momencie Tusk stwierdził, że nie godzi się na jakąkolwiek formę abonamentu, czym wywrócił długo wypracowywane porozumienie.

Jednak abonament był tylko pretekstem. Premier kilkakrotnie tłumaczył różnym osobom, dlaczego to zrobił: głównym beneficjentem porozumienia byłby Schetyna, który miał mieć wyznaczonych kandydatów – jak twierdził szef rządu – na wszystkie szczeble zarządzania w mediach publicznych. Całe zaś odium miało spaść na premiera.

To zresztą historia podobna w swej logice do awantury wywołanej przez wyrzucenie z komisji ds. afery hazardowej Beaty Kempy i Zbigniewa Wassermanna. Pierwszą reakcją wielu polityków PO, także dziennikarzy, było doszukiwanie się w tym intrygi Schetyny. Miała polegać na tym, by sparaliżować prace komisji – np. uniemożliwić lub opóźnić czyjeś przesłuchanie – i jednocześnie wywołać podejrzenia, że odpowiedzialny za to jest Tusk.

Plan się nie powiódł, głównie z powodu występów Janusza Palikota, który zaczął opowiadać, iż Tusk jest wściekły z powodu tej niefinezyjnej zagrywki.

Tymczasem według jednego z prominentnych polityków Platformy Schetyna, decydując się na odwołanie Kempy i Wassermanna, nie kierował się chęcią dezawuowania Tuska ani strachem przed ujawnieniem własnych billingów. Powód miał być bardziej prozaiczny: chęć utarcia nosa PiS. Ale były wicepremier nie przewidział reakcji mediów i opinii publicznej. To zaś jest kolejnym dowodem świadczącym o tym, że Schetyna – zupełnie inaczej niż Tusk – nie rozumie świata mediów i nie potrafi wykorzystywać go do swoich celów.

Gracze i dworzanie


Wojna między Tuskiem i Schetyną ma też innych uczestników – osoby, które najczęściej komunikują wolę swych protektorów. Janusz Palikot to numer trzy w tej rozgrywce. Wraz ze swym bliskim przyjacielem Bronisławem Komorowskim. Według wielu opinii w ścisłym porozumieniu z otoczeniem premiera powoli, lecz skutecznie podcina pozycję Schetyny.

Kolejny gracz to Jarosław Gowin. Ten lawiruje między antagonistami. Na razie nie musiał opowiadać się po żadnej ze stron. Korzysta jednak z tego, że ci na górze zajęci są swoimi sprawami, a on ma spokój w tworzeniu frakcji konserwatywnej.

Dalej są dworzanie. Po stronie Schetyny m.in. Rafał Grupiński i Andrzej Halicki. Ten ostatni miał oddać szefostwo Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych człowiekowi Tuska, czyli Sławomirowi Nowakowi. Nie oddał, bo wbrew premierowi poparł go Schetyna. Nowak, o którym się mówi, że został zesłany z Kancelarii Premiera do Sejmu, by kontrolować szefa klubu, odgrywa rzeczywiście rolę oczu i uszu Tuska. Ważny polityk PO skarży się, że w ostatnim czasie udało mu się tylko raz porozmawiać w cztery oczy ze Schetyną, bo zawsze do gabinetu szefa wpadał znienacka "kontroler" Nowak. A wszechwładny, zdawałoby się, Schetyna nie mógł go wyprosić.

Stałym bywalcem, lecz mile widzianym, u przewodniczącego Klubu PO jest wspomniany już Siemoniak. To wiceminister spraw wewnętrznych, który jako najbliższy współpracownik Schetyny razem z nim miał wylecieć z resortu. Schetyna ubłagał Tuska, by zostawić go w MSWiA. Z jednej strony był to ważny sygnał dla pozostałych polityków PO, że Schetyna całkiem nie tonie. Z drugiej – Siemoniak jako wiceminister spotyka się z samorządowcami z całej Polski. To pozwala Schetynie zachować kontrolę nad strukturami regionalnymi Platformy. Przychodzi mu to tym łatwiej, że Tusk mało się nimi interesuje. Czy dlatego, że musiał tu ustąpić Schetynie? Czy dlatego, że uznał się za dostatecznie potężnego?

Orator górą

Raczej to drugie. Schetyna nie wygłosi płomiennego przemówienia na majowym kongresie. Dla Tuska to łatwizna. Z kolei działacze lokalni dużo zawdzięczają Schetynie – bo jest lojalny wobec podwładnych, a Tusk wcale. Ale też pamiętają, że wysokie sondaże PO zawdzięcza niemal wyłącznie premierowi.

Schetyna świetnie zarządza strukturami partyjnymi, jednak nie ma szans, by stać się twarzą jakiejkolwiek kampanii wyborczej. To też opinia powszechna w partii. Dzięki niej Tusk może cały czas przycinać wpływy Schetyny. Nie może jednak przesadzić – bo Schetyna, upokorzony, ale nie unieszkodliwiony, ma dość siły, by się boleśnie zemścić.
http://www.rp.pl(...)ie_.html



Partii ludowców grozi zniknięcie

PSL musi zapłacić na rzecz Skarbu Państwa 18 mln zł. – Nasze istnienie stoi pod znakiem zapytania – twierdzą w partii
Waldemar Pawlak
http://www.rp.pl(...)cie.html

Urząd Skarbowy zajął w piątek konta należące do ludowców. Powód? Orzeczenie Sądu Apelacyjnego, który nakazał PSL zapłacenie 18 mln zł na rzecz Skarbu Państwa.

To efekt błędu, jaki partia popełniła w 2001 r. Zebrane wtedy na kampanię wyborczą 9,5 mln zł PSL, zamiast na osobnym koncie, trzymało na zwykłym rachunku partyjnym. W związku z tym PKW odrzuciła sprawozdanie finansowe z kampanii, co z kolei zaowocowało orzeczeniem przepadku tej kwoty na rzecz Skarbu Państwa. Od 2001 r. kwota ta urosła do 18 mln zł.

– To przewyższa nawet wysokość naszej całorocznej subwencji. O jednorazowej spłacie nie ma mowy. A w roku wyborczym brak pieniędzy to śmierć – ocenia nasz rozmówca z PSL.

Stanisław Żelichowski, który pełni w partii funkcję skarbnika, dodaje, że subwencja to jedyne źródło utrzymania dla ugrupowania.

W tym roku PSL dostało nieco ponad 15 mln zł. Krajowe Biuro Wyborcze nie dokonało jeszcze obliczeń, ile wyniesie subwencja budżetowa dla PSL w 2010 r. Wiadomo jednak, że też będzie to ok. 13 – 14 mln zł. O dostępie do jakichkolwiek pieniędzy PSL może więc marzyć dopiero jesienią 2011 r. Dopiero wtedy dług wobec Skarbu Państwa zostanie uregulowany. Do tego momentu konta pozostaną zablokowane.

Rzeczniczka Izby Skarbowej w Warszawie potwierdziła serwisowi Polityka.pl, że na rachunek fiskusa wpłynęło na razie 760 tys. zł. Według portalu urząd skarbowy jest gotowy do przejęcia nieruchomości ludowców.

Szef PSL Waldemar Pawlak twierdzi, że to finansowy lincz na jego partii.

Również Żelichowski nie kryje emocji: – O ewentualnej eliminacji partii ze sceny politycznej powinni chyba decydować wyborcy, a nie urzędnicy skarbowi.

Ludowcy twierdzą, że brak pieniędzy na kampanię w roku, w którym odbędą się i wybory prezydenckie, i dużo ważniejsze dla nich wybory samorządowe, może oznaczać koniec, a na pewno osłabienie partii. W przypadku takiego ugrupowania jak PSL organizacja jednej kampanii to wydatek rzędu 10 mln zł.

– Jakoś damy sobie radę. Jeśli ktokolwiek pomyślał, że przez nałożenie na nas tej gigantycznej kary zdoła nas unicestwić, to mogę zapewnić, że skutek będzie dokładnie odwrotny – zapewnia jednak Ewa Kierzkowska, wiceprezes PSL. – Nie takie problemy przechodziliśmy, więc i tym razem przetrwamy.

Żelichowski ma nadzieję, że z urzędem skarbowym uda dojść do porozumienia, by spłatę rozłożyć na raty.



Popaprańcy - całe szczęście ze ostatni raz doszli do władzy. Drugi raz nikt się nie nabierze.

DZIEŃ BEZ AFERY PO TO DZIEŃ STRACONY http://markd.pl/afery-po/
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 520
Dołączył: 30 Cze 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 23 Gru 2009r. 07:18  
Cytuj

Na złość opozycji rząd dokonał wiele...




część 16



16. Solidarność pokoleń - dzieci
W lutym rząd przyjął ustawę o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie; znowelizowane przepisy wprowadzają m.in. zakaz kar cielesnych. Rada Ministrów przyjęła też ustawę wprowadzającą wysokie kary dla pedofilów - po jej wejściu w życie, gwałt na dziecku poniżej 15. roku życia będzie uznany za zbrodnię. Skazany za takie przestępstwo, po opuszczeniu więzienia, zostanie poddany przymusowemu leczeniu ambulatoryjnemu lub w zakładzie zamkniętym, gdzie przejdzie terapię farmakologiczną i psychoterapię, obniżającą popęd seksualny.
Autorzy raportu podkreślają też, że priorytetem rządu stało się zwiększenie dostępności uczniów do bezpłatnego ciepłego posiłku w szkole - rząd przeznaczył w 2009 roku dodatkowe 50 mln zł na dożywianie w szkołach.
Inne dokonania rządu to m.in.:
- budowa Orlików (w latach 2008-2012 ma powstać 2 tys. boisk, powstało już ponad 800)
- przyjęcie przez rząd projektu założeń o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej nad dzieckiem


Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1228
Dołączył: 2 Sty 2009r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 23 Gru 2009r. 09:00  
Cytuj
Tak. I dlatego nadal wiecej Polakow wyjezdza za granice niz wraca umiech
I prokuratura zaczyna sie interesowac coraz wieksza liczba dzialaczy partii milosci smiech2

Immortal - All Shall Fall
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1396
Dołączył: 7 Sie 2008r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 23 Gru 2009r. 09:39  
Cytuj
CYTAT
Polacy to mądry naród i taka propaganda PiSu jaka tu jest w tym temacie nic nie zmieni.


Raczej tęskniący za PRLem i nieboszczką PZPR, którą to partię przypomina im PO.

PZPR przy obecnej PO to jak uniwersytet obok przedszkola. A miało być tak pięknie.....
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 252
Dołączył: 22 Lip 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 23 Gru 2009r. 10:49  
Cytuj
Widzę że baronowie platformy nadal narkotyzują się sondażami. Według sondaży platformy ich Szef Wszystkich Szefów jest od 4 lat prezydentem.


Sejmowa opinia zła dla Grasia

Biuro Analiz Sejmowych twierdzi, że nieodpłatne użytkowanie czyjegoś domu jest formą korzyści, którą poseł musi uwzględnić w rejestrze korzyści.

„Rz” dotarła do opinii prawnej Biura Analiz Sejmowych dla Komisji Etyki Poselskiej. Komisja domagała się by biuro uściśliło, w kontekście przypadku rzecznika rządu Pawła Grasia, czy poseł musi wpisać do rejestru korzyści bezpłatne użytkowanie domu.

– Opinia może być podstawą ukarania Grasia za złamanie zasad etyki poselskiej – mówi Elżbieta Witek (PiS), szefowa Komisji Etyki.

Graś od 13 lat mieszka w willi w podkrakowskim Zabierzowie należącej do niemieckiego przedsiębiorcy Paula Roglera i za to nie płaci.

Sprawa wyszła na jaw w lipcu dzięki publikacji „Super Expressu”. Jak się okazało, Graś nigdy nie wpisał faktu darmowego najmu domu ani do oświadczeń majątkowych, ani do rejestru korzyści. Tłumaczył, że to dlatego, iż korzysta z budynku na podstawie umowy o świadczeniu wzajemnym podpisanej z właścicielem. Jednak eksperci twierdzili, że z tytułu darmowego wynajmu powinien odprowadzać podatki.

Analiza sejmowych prawników ma charakter generalny i jak napisali w niej: „nie odnosi się do żadnego konkretnego przypadku”.

Co piszą parlamentarni prawnicy? „Nie ulega wątpliwości, iż niezależnie od podstawy korzystania z nieruchomości, uprawnienie to (bezpłatne użytkowanie – przyp. aut.) ma wymierną wartość majątkową” – stwierdza Jan Lipski, ekspert do spraw legislacji.

„Również w wypadku bezumownego korzystania z nieruchomości przez posiadacza właściciel może żądać zapłaty wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z nieruchomości. Nieodpłatne korzystanie z nieruchomości zawsze zatem stanowi korzyść majątkową dla korzystającego, wyrażającą się w uniknięciu strat majątkowych, które pociągałoby za sobą korzystanie odpłatne”. Dzieje się tak nawet wtedy, gdy strony nie podpisały umowy użyczenia.

Lipski podkreśla, że zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora parlamentarzysta powinien wpisać ową korzyść do rejestru korzyści w terminie do 30 dni od dnia zaistnienia. Ale prawo nie przewiduje karnych sankcji za nieujawnienie korzyści w rejestrze.

Mimo obietnic doradcy ministra Agaty Grynkiewicz, „Rz” nie uzyskała komentarza Pawła Grasia o opinii sejmowych prawników.

Kłopoty rzecznika rządu z willą

Tydzień temu Urząd Skarbowy w Oświęcimiu podjął decyzję w sprawie podatku za 2003 r., jaki powinien od wynajmu domu zapłacić Graś. Skarbówka nie chce ujawnić, o jaką kwotę chodzi. Milczy też Graś. A od września warszawska prokuratura z zawiadomienia CBA prowadzi śledztwo w sprawie nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych Grasia. Według CBA miał on złamać ustawę o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne. Jak ujawniła „Rz” kilka miesięcy temu, Graś sześć lat społecznie pracował w spółce niemieckiego biznesmena, nawet gdy był ministrem koordynatorem ds. służb specjalnych (od listopada 2007 r. do stycznia 2008 r.).



Graś to przestępca skarbowy. Przypomnę 300 zł mandatu za ksero bez paragonu. I co? Są równi i równiejsi?

DZIEŃ BEZ AFERY PO TO DZIEŃ STRACONY http://markd.pl/afery-po/
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 252
Dołączył: 22 Lip 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 23 Gru 2009r. 12:08  
Cytuj
Mamy najnowsze oficjalne informacje o bezrobociu. Komu zależy na podawaniu nieprawdziwych danych? Te dane to jakieś kłamstwo. Niedawno przedstawiciele rządu informowali, że produkcja rośnie, bezrobocie spada i że wyraźnie wychodzimy już z kryzysu. To co podaje GUS to jawna manipulacja, próba zdyskredytowania najlepszego rządu od kilkudziesięciu lat - rządu koalicji PO/PSL. Trzeba zbadać, komu zależy na podawaniu nieprawdziwych informacji w celu wywołania niezadowolenia społeczeństwa polskiego. Panie Premierze, niech Pan nie będzie wyrozumiały i wyciągnie konsekwencje w stosunku do szefów GUS. Prawdopodobnie sprzyjają oni wrogom partii.

DZIEŃ BEZ AFERY PO TO DZIEŃ STRACONY http://markd.pl/afery-po/
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 520
Dołączył: 30 Cze 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 23 Gru 2009r. 18:24  
Cytuj

Obrazek


Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 24 Gru 2009r. 09:32  
Cytuj
Nowy dowód osobisty - rządowe oko Wielkiego Brata



Jak pogodzić rozwój technologii z pokusą stworzenia rządowego oka Wielkiego Brata

Dyskutować ma o tym 29 grudnia Rada Ministrów. To będzie drugie podejście, bo założenia do projektu nowej ustawy o dowodach szef MSWiA Jerzy Miller miał przedstawić na posiedzeniu rządu w przedświąteczny wtorek. Ale premier Donald Tusk polecił Millerowi go poprawić.
O przymiarkach do biometrycznych dowodów osobistych mówi się od dawna. Pozostał rok - tylko tyle ma rząd na wprowadzenie nowych dokumentów tożsamości, które zastąpią obecne plastikowe dowody osobiste.



Kontrowersje budzi głównie zakres danych biometrycznych, które znajdą się w nowym dokumencie. Chodzi o informacje o fizycznych cechach człowieka (np. linie papilarne, tęczówka oka, kształt twarzy itp.), które pozwalają na identyfikację jego tożsamości. Nie jest ponadto przesądzona sprawa ewentualnej darmowej wymiany dowodu osobistego.

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r.
Skąd: z II irlandii ;-)
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 24 Gru 2009r. 09:36  
Cytuj
Dużo zarabiasz? Dostaniesz duży mandat



Zamiast taryfikatora, kierowców czeka mandat uzależniony od ich zarobków. Oto nowe plany na karanie kierowców według jednego z posłów Platformy Obywatelskiej - pisze Dziennik. Sprawa jest zaawansowana. Nowe prawo może obowiązywać już za rok.

Pomysł posła Henryka Siedlaczka trafił już do resortu spraw wewnętrznych. Jeśli ministerstwo zgodzi się na projekt posła, to zacznie on pisać ustawę, byśmy płacili tak jak w Finlandii. Mandat będzie zależał od wysokości dochodów zgłoszonych w urzędzie skarbowym.

Parlamentarzysta chce, by policjant wypisywał mandat i przyznawał punkty. Potem wyśle informacje do fiskusa, a ten zdecyduje ile nas będzie kosztowało dane wykroczenie.

Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1141
Dołączył: 16 Marz 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 24 Gru 2009r. 11:03  
Cytuj
CYTAT
Polska po kryzysie ma być jednym z najmniej zadłużonych krajów Europy - awizuje "Gazeta Wyborcza".


A więc tak.
Polska od dawna była już zadłużona, kolejne kredyty i zadłużenia zapewne zniszczyły by doszczętnie ten kraj, więc może to nas uchroniło od pożyczek, inne kraje bogatsze (jeszcze) mogły sobie na to pozwolić, choć nie powinny !

Może pomogła polityka "NIC NIE ROBIENIA" ja jestem zwolennikiem takiej polityki bo polityka powinna być z dala od gospodarki, ale żeby było dobrze trzeba jeszcze odkręcić to co złe, czyli nadmierne regulacje i biurokrację, oraz obniżyć podatki - to PODSTAWA, aby w Polsce żyło się lepiej.

Grabież legalna może przejawiać się na tysiąc sposobów, stąd nieskończona liczba jej przejawów: cła, ochrona rynku, dotacje, subwencje, preferencje, progresywny podatek dochodowy, bezpłatna oświata, prawo do pracy, prawo do zysków, prawo do płacy, prawo do opieki społecznej, prawo do środków produkcji, bezpłatny kredyt itd., itd. Wszystkie te przejawy – połączone tym, co dla nich wspólne, czyli usankcjonowaną grabieżą – noszą nazwę socjalizmu.
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 248
Dołączył: 15 Lis 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 24 Gru 2009r. 11:16  
Cytuj
600 miliardów zadłużenia to mało?
Co ten posrany rząd porównuje nas do krajów europy zachodniej. Europa może się zadłużyć na duże pieniądze bo ma nie taka gospodarke jak Polaska i będzie miała z czego spłacić. A Polska... pozostawiam bez komentarza.
A wg sondażu Tusk dalej prowadzi w wyborach prezydenckich. Czy ja żyje naprawdę w tak ciemnym społeczeństwie? Jak Tusk wygra prezydenturę to nie ma co żałować nas Polaków bo głupich ludzi się nie żałuje.

Pytam się rudy gdzie te cuda?
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1141
Dołączył: 16 Marz 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 24 Gru 2009r. 12:20  
Cytuj
No właśnie jest takie powiedzonko:
"Czemuś biedny? Boś głupi!"

ale wracając do meritum i tu coś dla socjalisty ragnaroka:

CYTAT
FUTURO: Grecki parlament będzie głosować za większymi cięciami w budżecie, by przeciwdziałać wysokiemu deficytowi.

Grecja zamierza zmniejszyć swój deficyt z 12,7% w tym roku do 9,1% w roku 2010. Obecne zadłużenie ma duży wpływ na międzynarodowe pozycje ratingowe, co przekłada się na niskie możliwości otrzymywania kredytów.

Premier Jerzy Papandreou zapowiada, że przewidywane są cięcia w wydatkach na pomoc społeczną w wysokości 10% i zmniejszenie regulacji. Zapowiadane jest również wprowadzenie 90% podatku od premii pracowników bankowych.


CYTAT
INFO: Rząd Mongolii postanowił zawiesić wszystkie zasiłki socjalne. Powodem cięć jest deficyt budżetowy wynoszący 358 mld tugrików (ok. 250 mln USD), co stanowi 5% mongolskiego PKB.

Szczególnie niezadowoleni są rodzice, bo to oni byli głównymi beneficjentami zasiłków, wypłacanych w zależności od ilości posiadanego potomstwa. Dotychczas państwo wypłacało co miesiąc na każde dziecko 3 tys. tugrików (2 USD), a co kwartał rodzice dostawali dodatkowo 25 tys. tugrików (17,5 USD) za każdą wychowywaną pociechę.

Oprócz tego, obowiązywało jeszcze becikowe w wysokości 100 tys. tugrików (70 USD) oraz dotacja przysługująca wszystkim nowożeńcom w wysokości 500 tys. tugrików (350 USD).


WNIOSEK: przez socjal (wyższe podatki, więcej biurokracji i urzędników) mnoży się bezrobocie i bieda wzrasta socjal (koło zamknięte) państwo się zadłuża i poziom życia spada do minimum... przerabialiśmy to w komunie a Ukraina odczuła to najboleśniej (wielki głód) na pewno te wydarzenia nie miały nic wspólnego z kapitalizmem i wolnym rynkiem jak na każdym kroku sugeruje to jeden z tutejszych dyskutantów.

Jeżeli nie widać współzależności między długami państwa (KRYZYSEM, DEFICYTEM, brakiem rozwoju i w końcu biedą) a podatkami i socjalem no to ja nie wiem gdzie ludzie mają rozum...

Grabież legalna może przejawiać się na tysiąc sposobów, stąd nieskończona liczba jej przejawów: cła, ochrona rynku, dotacje, subwencje, preferencje, progresywny podatek dochodowy, bezpłatna oświata, prawo do pracy, prawo do zysków, prawo do płacy, prawo do opieki społecznej, prawo do środków produkcji, bezpłatny kredyt itd., itd. Wszystkie te przejawy – połączone tym, co dla nich wspólne, czyli usankcjonowaną grabieżą – noszą nazwę socjalizmu.
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 520
Dołączył: 30 Cze 2008r.
Skąd: Stalowa Wola
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 24 Gru 2009r. 12:31  
Cytuj

Obrazek


Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 102
Dołączył: 29 Paź 2008r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 24 Gru 2009r. 14:41  
Cytuj


Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
Posty: 1141
Dołączył: 16 Marz 2009r.
Skąd:
Ostrzeżenia: 0%
ff
Wysłany: 24 Gru 2009r. 16:59  
Cytuj
CYTAT



W Wigilię to i zwierzęta przemawiają ludzkim głosem.

Cuda się zdarzają...

Grabież legalna może przejawiać się na tysiąc sposobów, stąd nieskończona liczba jej przejawów: cła, ochrona rynku, dotacje, subwencje, preferencje, progresywny podatek dochodowy, bezpłatna oświata, prawo do pracy, prawo do zysków, prawo do płacy, prawo do opieki społecznej, prawo do środków produkcji, bezpłatny kredyt itd., itd. Wszystkie te przejawy – połączone tym, co dla nich wspólne, czyli usankcjonowaną grabieżą – noszą nazwę socjalizmu.
Profil 
Prywatna wiadomość 
 
 
«« « ... 117 118 119 120 121 122 123 ... » »»
Nowy Temat Odpowiedz

NawigacjaStart » Forum » Off-Topic » Polityka i gospodarka »