Posty: 520
Dołączył: 30 Cze 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Na złość opozycji rząd dokonał wiele... część 12 12. Wymiar sprawiedliwości |
|
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
|
|
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r. Skąd: z II irlandii ;-) Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Kryptonim “wybory”. Taki jest plan Tuska
Platforma Obywatelska przygotowała scenariusz polityczny. Plan dotyczy przyszłości po wygranych przez Donalda Tuska wyborów prezydenckich. Do tej pory naturalnym kandydatem na schedę po premierze był Grzegorz Schetyna, ale po tym, jak został “zesłany” do Sejmu, Tusk ma kłopot. W planie jedną z najważniejszych ról ma do odegrania Jan Krzysztof Bielecki. Donald Tusk ma oddać swojemu staremu przyjacielowi tekę premiera zaraz po wygranych wyborach prezydenckich. Ale czy Bielecki się zgodzi? – Rozmawiałem z nim o jego przyszłości kilka dni temu. JKB najchętniej widziałby się na jakimś ważnym stanowisku związanym z gospodarką, i to na poziomie europejskim – mówi jego dobry znajomy. Ale co będzie, gdy Tusk poprosi go, by pokierował rządem do wyborów parlamentarnych w 2011 r.? – Pewnie nie odmówi, ale zanim powie “tak”, postawi warunki. Zapyta, co jest do zrobienia i jakie są wobec niego oczekiwania. Nie pali się do powrotu do polityki – opowiada nasz rozmówca. Scenariusz wypali, ale pod warunkiem. Donald Tusk nareszcie zdecyduje się stanąć do walki o prezydenturę. – Problem polega na tym, że Donald rano oznajmia: “Nie będę kandydował”, w południe: “Będę, bo muszę”, a wieczorem: “Będę walczył o fotel prezydenta, bo chcę”. Wszystko to mówi z absolutną szczerością – opowiada jeden z doradców premiera. Chwiejność nastrojów Tuska potwierdza sondaż zamówiony po cichu przez PO przed miesiącem. Pytano, który z liderów Platformy byłby dobrym kandydatem na prezydenta. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale na liście polityków zabrakło Tuska. W sondażu występowali Jerzy Buzek (wygrałby z każdym w pierwszej turze), Radosław Sikorski (miał po Buzku największe szanse), Bronisław Komorowski (też wygrywał po ostrej walce) oraz Hanna Gronkiewicz-Waltz (mogłaby przegrać). – Tusk się zastanawia, czy ryzykować. Jest premierem, najsilniejszym człowiekiem w państwie. Czy będzie prezydentem? Pewnie tak, ale co, jeśli przegra w drugiej turze? – mówi jego doradca. – Odda partię, odda fotel premiera. Nie zostanie mu nic. Jest jeszcze jeden kłopot. Donald Tusk nie chce być malowanym prezydentem. Przeżył szok po spotkaniu z Lechem Kaczyńskim na Helu. 29 marca 2008 r. obaj politycy zawierali porozumienie w sprawie ratyfikacji traktatu lizbońskiego. Rozmowa o polityce zmieniła się w przyjacielską pogawędkę zakrapianą winem. Po wizycie relacjonował współpracownikom: – Prezydentura to najnudniejsza funkcja w państwie, katastrofa. Niewiele władzy, mnóstwo odpowiedzialności. Nie myślcie, że gdybym zasiadł w Pałacu Namiestnikowskim, wystarczy mi pilot i abonament na Eurosport. W innej rozmowie ze swoim otoczeniem Tusk powiedział wprost: – Nie interesuje mnie prezydentura przy silnym premierze. Dlatego Jan Krzysztof Bielecki byłby idealnym kandydatem na początek kadencji Tuska. Nie ma zaplecza politycznego ani politycznych ambicji. Marzy o zupełnie innej karierze, a jednocześnie trudno byłoby mu odmówić, gdyby poprosił go przyjaciel. (dziennik.pl) Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO |
|
Posty: 520
Dołączył: 30 Cze 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
|
|
Posty: 520
Dołączył: 30 Cze 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
|
|
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r. Skąd: z II irlandii ;-) Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Manifestacja odbywała się pod hasłami: "Pracy i chleba", "Osłon i programów dla zwalnianych pracowników". Nie brakowało też transparentów krytykujących premiera: "Donaldzie, nie kłam więcej", "Tusku, gdzie Twój cud?"
Dwugodzinna manifestacja "Solidarności" w Warszawie zakończyła się połowicznym sukcesem. Bo choć minister Michał Boni, który niespodziewanie przyjął delegację "S", złożył szereg obietnic i deklaracji wychodzących naprzeciw postulatom związkowców, to ci obawiają się jednak, że tak jak poprzednio skończy się tylko na obietnicach. Blisko 3,5 tys. stoczniowców, kolejarzy i pracowników firm zbrojeniowych manifestowało przed gmachem Ministerstwa Gospodarki i kancelarią premiera. Domagali się podjęcia przez władze konkretnych działań, które uratowałyby ich branże przed upadkiem. Choć pod kancelarią premiera podpalono kilka opon i wybuchały petardy, to manifestacja przebiegała spokojnie. Jak powiedział nam Marek Lewandowski z Komisji Krajowej "Solidarności", protestujący byli mile zaskoczeni, że przyjął ich minister Michał Boni, który złożył wiele pozytywnych deklaracji. Ale nie wywołało to entuzjazmu "S". - Już tyle razy zostaliśmy oszukani, a deklaracje okazały się płonne i boję się cieszyć z wtorkowego spotkania - dodał. Podkreślił, że z ust ministra Boniego padła choćby deklaracja dotycząca zniesienia rocznej karencji dla zwalnianych stoczniowców, którzy przez ten czas nie będą mogli korzystać z zasiłku dla bezrobotnych. - Jeśli kolejny raz zostaniemy oszukani, to znowu przyjedziemy do stolicy - oświadczył Lewandowski. Związkowcy zwracają uwagę na nieskuteczność programów osłonowych mających umożliwić znalezienie pracy zwalnianym stoczniowcom. Niestety, coraz gorsza jest także sytuacja przedsiębiorstw zbrojeniowych, które padają ofiarą drastycznego zmniejszenia zamówień na broń ze strony polskiej armii. Kolejną wielką niewiadomą jest przyszłość spółki PKP Przewozy Regionalne, nad którymi zawisła groźba bankructwa. Przejęte przez samorządy, z ogromnym zadłużeniem nie są w stanie normalnie się rozwijać i - jak uważa "Solidarność" oraz wielu ekspertów w dziedzinie transportu kolejowego - bez pomocy państwa zbankrutują. Jak poinformował przewodniczący NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek, jeszcze w grudniu ma dojść do spotkania rządu z przedstawicielami branży zbrojeniowej. W styczniu natomiast podobne negocjacje odbędą się z kolejarzami i stoczniowcami. Mateusz Dąbrowski Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO |
|
Posty: 520
Dołączył: 30 Cze 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Na złość opozycji rząd dokonał wiele... część 13 13. Euro 2012 |
|
Posty: 1396
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
No To Frugo, może napisz co takiego dobrego konkretnie uczynił ten rząd i której grupie społecznej żyje się lepiej, niż powiedzmy 2 i więcej lat temu?
PZPR przy obecnej PO to jak uniwersytet obok przedszkola. A miało być tak pięknie..... |
|
Posty: 520
Dołączył: 30 Cze 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
|
|
Posty: 252
Dołączył: 22 Lip 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Pod rządami platformy złodzieje kręcą lody.
Sławomir Nitras pod lupą CBA http://wiado(...)tem.html Był rewolucyjny pomysł - nie ma pomysłu. PO po raz kolejny zmienia zdanie... http://wiado(...)id=194bb Dzień bez afery dniem straconym. Lodziarnia pracuje całą dobę! DZIEŃ BEZ AFERY PO TO DZIEŃ STRACONY http://markd.pl/afery-po/ |
|
Posty: 1396
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Polacy wciąż uciekają z kraju
Pomimo tego, że w Polsce mamy wzrost gospodarczy, a nasi europejscy sąsiedzi przeżywają kryzys, nie zmienia się jedno: Polacy wciąż emigrują z kraju - pisze "Rzeczpospolita". W tym roku liczba tych, którzy wyjechali o ponad 15 tysięcy przekroczyła liczbę osób, które zdecydowały się na powrót. Okazuje się jednak, że na popularności straciły nieco Wielka Brytania i Irlandia. Główny strumień polskiej emigracji zarobkowej kierować się teraz będzie w stronę Belgii i Holandii. http://www.hotmo(...)-2-10882 Cuda na kiju - wskaźniki rosną, a społeczeństwo spie.dala od tego dobrobytu PZPR przy obecnej PO to jak uniwersytet obok przedszkola. A miało być tak pięknie..... |
|
Posty: 252
Dołączył: 22 Lip 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Nieskazitelny poseł PO Sławomir Nitras to niezły cwaniak i krętacz. Ten człowiek to kwintesencja PO!
"Nitras bezpodstawnie oskarżył o przestępstwo byłą minister finansów w rządzie PiS Teresę Lubińską, tuż przed wyborami o fotel prezydenta Szczecina. Zrobił to na kilka godzin przed ciszą wyborczą, gdy Lubińska już nie mogła odpowiedzieć. Oto co mówi o sprawie sam Nitras `Gdy oskarżałem o to Lubińską, wiedziałem, że to nie ona podejmowała decyzję, i że potem będę musiał przepraszać. Ale efekt został osiągnięty". Efekt, czyli wygrana Piotra Krzystka z PO w wyborach na prezydenta Szczecina. Na Krzystku ciążyły wtedy zarzuty wyłudzenia mieszkania komunalnego i właśnie dlatego Nitras zastosował zasłonę dymną i oszukał wyborców kłamiąc na temat konkurentki do fotela prezydenta. A co z Krzystkiem i jego mieszkaniem? Prezydent Szczecina z ramienia PO, Piotr Krzystek musi oddać gminie mieszkanie, które otrzymał dziewięć lat temu - zdecydował szczeciński sąd. Żona prezydenta, na którą przepisany został lokal, musi zapłacić 10 tys. zł kosztów sądowych. Dziewięć lat temu Krzystkowi, jako ówczesnemu dyrektorowi Urzędu Wojewódzkiego, przyznano 148-metrowe mieszkanie w przedwojennej kamienicy. Po roku warte wówczas 180 tys. zł mieszkanie Krzystek wykupił za 32 tys. zł. Sprawa wyszła na jaw podczas ostatniej kampanii przed wyborami samorządowymi. W lutym 2007 r. CBA w raporcie pokontrolnym wykazało nieprawidłowości przy przydziale i wykupie mieszkań komunalnych w Szczecinie w latach 1999-2003. Wśród osób, które w tym okresie na preferencyjnych warunkach otrzymały mieszkanie, był także Krzystek. Według CBA, które przeprowadziło kontrolę w 2006 r., miasto miało w ten sposób stracić prawie 3 mln zł, m.in. dlatego, że sprzedawało mieszkania z dużą bonifikatą, o wiele taniej niż na wolnym rynku." DZIEŃ BEZ AFERY PO TO DZIEŃ STRACONY http://markd.pl/afery-po/ |
|
Posty: 1228
Dołączył: 2 Sty 2009r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Polacy wciąż uciekają z kraju Pomimo tego, że w Polsce mamy wzrost gospodarczy, a nasi europejscy sąsiedzi przeżywają kryzys, nie zmienia się jedno: Polacy wciąż emigrują z kraju - pisze \"Rzeczpospolita\". W tym roku liczba tych, którzy wyjechali o ponad 15 tysięcy przekroczyła liczbę osób, które zdecydowały się na powrót. Okazuje się jednak, że na popularności straciły nieco Wielka Brytania i Irlandia. Główny strumień polskiej emigracji zarobkowej kierować się teraz będzie w stronę Belgii i Holandii. http://www.hotmo(...)-2-10882 Cuda na kiju - wskaźniki rosną, a społeczeństwo spie.dala od tego dobrobytu Ja mam rozwiazanie - zabrac cholocie paszporty, a tym, ktorych sie nie uda capnac przed wyjazdem wazyc na lotnisku przed i po wylocie i karac za uszczerbek w substancji narodowej Pomysl sprawdzony!!! A bez jaj - kunktatorstwo Slonca Peru mozna zobaczyc na jego przymiarkach do zmiany w Konstytucji RP. Chcial umniejszyc mandat prezydenta ale potem pokalkulowal, ze sam chce nim zostac i ma szanse w sondazach wiec sie ustami Grzesia Sch. z pomyslu wycofal. W jego 'rewolucyjnym' projekcie zmiany ustawy zasadniczej ostal sie jedynie pomysl obnizenia progu dla odrzucenia weta prezydenckiego (znow pomysl bazujacy na niszczeniu a nie na konstruktywnej pracy). Ot i caly Tusk i reszta polytykow z POPiSu (szerzej prawicy) - jesli rzad mowi, ze zrobi to mowi Nie robimy kalkulacji, nie robimy strategii, nie robimy badan - po prostu tworzymy zlepek poboznych zyczen. I stad ciagle w dupie jest sredniej wielkosci kraj miedzy Odra a Bugiem Immortal - All Shall Fall |
|
Posty: 252
Dołączył: 22 Lip 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
No proszę. Dzień bez Afery PO to dzień stracony.
Kłopoty króla Orlików. Przedsiębiorca, który wygrał ponad pięćdziesiąt przetargów na budowę boisk, ma zarzuty korupcyjne Boisko z rządowego programu Orlik 2012 kosztuje ponad milion złotych. Chodzi o Konrada Sobeckiego, którego firma Tamex, według informacji Ministerstwa Sportu, wygrała do tej pory 51 przetargów na budowę obiektów w ramach programu „Orlik 2012”. Jak ustaliła „Rz”, prokuratura postawiła mu sześć zarzutów tzw. korupcji czynnej. Wszystkie mają związek z zamówieniami publicznymi na budowę lub modernizację obiektów sportowych. – Chodzi o formułowane przez niego propozycje wręczenia korzyści majątkowych. W zamian jego firma miała otrzymywać kontrakty – potwierdza w rozmowie z „Rz” Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Konrad Sobecki miał składać propozycje korupcyjne osobom odpowiedzialnym za rozstrzyganie przetargów. W większości prokuratura nie ustaliła, jakiej wysokości miały być to łapówki. W jednym przypadku była mowa o 20 tysiącach złotych. Rzecz dotyczy obiektów w Warszawie: na Targówku, Bemowie, w Wałczu oraz Centralnego Ośrodka Sportu w Spale. http://www.rp.pl(...)kow.html CBA sprawdziło Gzyla Szczeciński radny PO Paweł Gzyl podał w swoim oświadczeniu majątkowym za rok 2007 za niskie oszczędności - wynika z kontroli majątku radnego przeprowadzonej przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Kontrola CBA trwała 3 miesiące. Wykazała, że w oświadczeniu majątkowym za rok 2007 Gzyl o niespełna 18 tysięcy złotych zaniżył stan swoich oszczędności. Radny Gzyl tłumaczy, że pomylił się przez przypadek. Według CBA, Gzyl nie wymienił też w oświadczeniu, że zasiadał w dwóch radach nadzorczych: Pogoni Szczecin i Bioenergetyki Polskiej S.A. W raporcie pokontrolnym można przeczytać, że Gzyl wytłumaczył to tym, że funkcje te pełnił społecznie. Zdaniem radnego, kontrola była skutkiem walki politycznej przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Zaremba zwrócił się do CBA o kontrolę majątku Gzyla, bo zarzucał mu, że w ciągu roku wzbogacił się o 1,5 miliona złotych. Paweł Gzyl tłumaczył, że były to pieniądze ze sprzedaży rodzinnej firmy. http://www.radio(...)dx=57329 Radny tłumaczy, że zaniżył kwotę, bo podawał wysokość zgromadzonych na koncie oszczędności z pamięci. O zbadanie oświadczenia Pawła Gzyla wnioskował senator Krzysztof Zaremba. Gzyl jest bowiem szwagrem eurodeputowanego PO Sławomira Nitrasa. DZIEŃ BEZ AFERY PO TO DZIEŃ STRACONY http://markd.pl/afery-po/ |
|
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r. Skąd: z II irlandii ;-) Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Kolejny parapodatek
Producenci i importerzy sprzętu elektronicznego służącego do odbioru lub odtwarzania filmów i muzyki będą musieli płacić opłatę w wysokości 1 proc. od ceny sprzedaży na rzecz Narodowego Instytutu Audiowizualnego. http://podatki.wp.pl/kat,66248,title,Kolejny-parapodatek-zaplaca-producenci-sprzetu-RTV,wid,11785264,wiadomosc.html?ticaid=194c1 Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO |
|
Posty: 520
Dołączył: 30 Cze 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Na złość opozycji rząd dokonał wiele... część 14 14. Budowa armii zawodowej |
|
Posty: 1396
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
No To Frugo, jesteś botem? Zadałem wczoraj pytanie, wskaż grupę społeczną, której pod rządami PO żyje się lepiej?
PZPR przy obecnej PO to jak uniwersytet obok przedszkola. A miało być tak pięknie..... |
|
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r. Skąd: z II irlandii ;-) Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT No To Frugo, jesteś botem? Zadałem wczoraj pytanie, wskaż grupę społeczną, której pod rządami PO żyje się lepiej? On jest z młodzieżówki peło nie odpowie bo z powodu mrozów ma problem z łącznością z centralą a swojego zdania nie ma bo to leming Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO |
|
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r. Skąd: z II irlandii ;-) Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Co drugi polak nie lubi rządu Tuska
To przełom dla rządu Donalda Tuska. Ostatni sondaż CBOS pokazuje, że po raz pierwszy głosów dezaprobaty wobec premiera jest więcej niż pochwał. Niemal co drugi z nas nie jest zadowolony z szefa rządu, a pracę jego podwładnych źle ocenia równo połowa pytanych. Dotychczas gabinet Donalda Tuska miał więcej zwolenników niż przeciwników, obecnie odsetki osób przychylnych rządowi i niechętnych mu są takie same - po 31 proc. (spadek poparcia o 3 punkty proc., wzrost dezaprobaty o 4 punkty proc.) - wynika z sondażu CBOS. 33 proc. ankietowanych (spadek o 2 punkty proc.) deklaruje w tej kwestii obojętność. Najwięcej stracił premier, który do tej pory spotykał się z aprobatą przeważającej części społeczeństwa - podkreśla CBOS. W grudniu deklaracje dezaprobaty szefa rządu - 45 proc. - są częstsze niż jego akceptacja - 37 proc. W ciągu ostatniego miesiąca odsetek osób zadowolonych z tego, że pracami Rady Ministrów kieruje Donald Tusk, zmniejszył się o 4 punkty proc., natomiast odsetek niezadowolonych wzrósł o 7 punktów. Od listopada przybyło badanych (4 punkty proc.) źle oceniających rezultaty pracy rządu - obecnie jest ich 50 proc. Na plus podsumowuje dokonania urzędującego gabinetu 34 proc. ankietowanych (o 2 punkty proc. mniej niż poprzednio). Nie zmieniły się opinie o polityce gospodarczej rządu. Są one w przeważającej mierze krytyczne. 54 proc. badanych jest zdania, że polityka gabinetu Donalda Tuska nie stwarza szans polepszenia sytuacji gospodarczej w kraju. Perspektywy poprawy stanu gospodarki w wyniku jego działań dostrzega 30 proc. Badanie CBOS przeprowadzono w dniach 2-9 grudnia 2009 roku na reprezentatywnej próbie losowej 1046 dorosłych mieszkańców Polski. (dziennik.pl) Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO |
|
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r. Skąd: z II irlandii ;-) Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Doradca Palikota wszedł do zarządu PKP
Jacek Prześluga, PR-owiec Janusza Palikota, kilka miesięcy temu wymyślił, że będzie promował szybką kolej. Lobbował w Sejmie za własnym projektem ustawy. Wczoraj wszedł do zarządu PKP SA - akcentuje "Dziennik Gazeta Prawna". Tymczasem skarbówka kontroluje właśnie umowy, jakie Prześluga zawarł w tym roku z państwowym przewoźnikiem. Według komunikatu resortu infrastruktury, o wyborze Prześlugi zdecydowała potrzeba przyspieszenia prac przy remontach i modernizacji dworców kolejowych. Ale Prześluga nie jest specem od tych przedsięwzięć. Jest za to PR-owcem wiceszefa klubu PO Janusza Palikota - zauważa gazeta. Latem tego roku "Dziennik" ujawnił, że przy okazji pracy dla Palikota, Prześluga zdobywał coraz to nowe zlecenia od samorządów i instytucji publicznych, na które wpływ ma partia rządząca. Przez kilka miesięcy 2008 r. podpisał tego typu umowy na sumę ponad 3,6 mln zł - czytamy w obszernej publikacji "Dziennika Gazety Prawnej". Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO |
|
Posty: 475
Dołączył: 9 Gru 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT No To Frugo, jesteś botem? Zadałem wczoraj pytanie, wskaż grupę społeczną, której pod rządami PO żyje się lepiej? Tym najbiedniejszym żyje się lepiej ;) Właściwie to najlepiej Homo res sacra homini /Człowiek człowiekowi świętością/ |
|
Posty: 520
Dołączył: 30 Cze 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
|
|
Posty: 1396
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Tym najbiedniejszym żyje się lepiej ;) Właściwie to najlepiej umiech No pewnie. Szczególnie jak pozwalniano ich z pracy i skończyło się prawo do zasiłków a ceny w sklepach mamy unijne. Lepiej żyje się samotnym matkom, bo świadczenia rodzinne zostały tak zwaloryzowane, że wystarczają na normalne przeżycie miesiąca; lepiej żyje się emerytom i rencistom, bo dzięki polityce miłości Donalda ich dochody pozwalają na zakup tanich leków i w ogóle na wczasy na Majorce; lepiej żyje się bezdomnym, bo chociaż zima mocno trzyma to jeszcze nie wszystkie dworce PKP zostały pozamykane na noc, itd. itp. CYTAT On jest z młodzieżówki peło nie odpowie bo z powodu mrozów ma problem z łącznością z centralą a swojego zdania nie ma bo to leming Oglądałem tę młodzieżówkę w Stelli w relacji z pisania listów. Co takie dzieci 19-20 letnie mogą wiedzieć o polityce, o życiu, o świecie ponadto, co zobaczyli w TV lub z mamusią i tatusiem byli na wczasach? Mamusia zatroszczy się o wikt i opierunek, a dzieciak szczeka w Internecie, że jest cuuuudownie, no bo w sklepach można kupić napój No To Frugo. PZPR przy obecnej PO to jak uniwersytet obok przedszkola. A miało być tak pięknie..... |
|
Posty: 252
Dołączył: 22 Lip 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Czy ktoś jeszcze pamięta 3 x 15? Za to hasło Platforma Obietnic dałaby się zabić swojego czasu. PO przejęciu władzy nikt tym się już nie interesuje. Czyżby młodzi i "wykształceni" wyborcy PO mieli sklerozę?!
Sondaże robią wrażenie. PO chce przełożyć wybory? http://wiado(...)tem.html "Rzeczpospolita": Tracąca poparcie Platforma uważa, że wybory im później tym lepiej - pisze gazeta. Zgodnie z kalendarzem politycznym wybory parlamentarne powinny odbyć się jesienią 2011 r. Jednak 1 lipca 2011 r. Polska obejmie przewodzenie Radzie Unii Europejskiej. Eksperci od roku alarmują, że w czasie sprawowania prezydencji nie można zmieniać rządu, bo ministrowie muszą brać udział w posiedzeniach Rady UE, a wcześniej się do tego przygotować. Politycy PO twierdzą, że problemy z prawem senatora Krzysztofa Piesiewicza bardzo zaszkodziły wizerunkowi Platformy - czytamy w "Rzeczpospolitej". http://www.rp.pl(...)ami.html Posłowie PO do tej pory twierdzili, że najlepszym wyjściem byłyby wybory wczesną wiosną 2011 r. Opozycja popierała ten pomysł. W tym celu Sejm musiałby zdecydować o samorozwiązaniu. Od kilku tygodni jednak coraz więcej polityków Platformy nieoficjalnie mówi, że wyborów wcześniej raczej nie będzie. Przy wcześniejszych wyborach "nie zdążymy się pochwalić wybudowanymi drogami ekspresowymi czy autostradami, które będą oddawane jesienią 2011 roku" - powiedział "Rz" wpływowy polityk PO. - Przyspieszenie wyborów z powodu prezydencji może nie być konieczne - przyznaje Andrzej Halicki (PO), szef Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. - Z dwóch względów: Polska będzie sprawować prezydencję w nowej formule, w której zadania są podzielone na trzy kraje, więc może nie będzie takiej potrzeby, a poza tym więcej zamieszania i szkód może przynieść powoływanie nowego rządu tuż przed objęciem prezydencji niż prowadzenie jej w trakcie kampanii wyborczej. DZIEŃ BEZ AFERY PO TO DZIEŃ STRACONY http://markd.pl/afery-po/ |
|
Posty: 252
Dołączył: 22 Lip 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Neoliberałowie w aferach pobili rekord Guinessa. A to dopiero połowa kadencji.
Ostra partia W projekcie ustawy hazardowej nie jest ważne, co w nim zapisano, lecz czego w nim nie ma Marek Czarkowski http://www.przeg(...)name=250 „Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”, pisał Antoine de Saint-Exupéry. Myśl autora „Nocnego lotu” i „Małego Księcia” dobrze ilustruje to, co robi premier Donald Tusk w związku z „aferą hazardową”. Prawnicy wiedzą, że pisane na kolanie ustawy muszą być obarczone błędami. Resort finansów nad projektem nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych trudził się od początku 2008 r. Z miernym skutkiem. Nowy projekt powstał w ciągu kilku tygodni i zdaniem autorów jest perfekcyjny. Premier zażyczył sobie, by wybrańcy narodu przyjęli go bez poprawek. Ich wątpliwości ma zdusić szantaż, o którym po spotkaniu w Sejmie z Tuskiem wspomniał lider SLD, Grzegorz Napieralski. Szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej, Grzegorz Schetyna, ostrzegł go, że jeśli posłowie lewicy w trakcie prac nad ustawą będą zgłaszali poprawki, zostaną oskarżeni o sprzyjanie lobbystom reprezentującym jednorękich bandytów. W tych okolicznościach trzeba postawić pytanie: dlaczego Platformie tak się śpieszy? Ustawa bije w komisję Socjolog Rafał Chwedoruk w jednym z programów telewizyjnych słusznie zauważył, że premier stając na czele krucjaty antyhazardowej i doprowadzając do błyskawicznego przyjęcia nowego prawa, znacząco osłabi zarzuty opozycji, że ma coś wspólnego z politykami zamieszanymi w aferę. Uważam, że Tuskowi chodzi o coś więcej. Szybkie przyjęcie przez Sejm ustawy o grach hazardowych zmarginalizuje prace i końcowe ustalenia komisji śledczej. 5 listopada br. jeden z najbliższych współpracowników premiera Rafał Grupiński w wywiadzie dla dziennika „Polska The Times” oświadczył: „Niczego nie dowiemy się z komisji”, a „dla opinii publicznej nie wyniknie ani gram nowej wiedzy poza tą, którą o politykach posiada od 20 lat”. Innymi słowy, gdyby założyć, że jakimś cudem komisja śledcza odkryła, że pan Grupiński przytulił bokiem trochę grosza w zamian za korzystne dla określonych oferentów zapisy w ustawie o grach hazardowych, nie będzie to miało znaczenia. Nowe prawo wejdzie w życie i nie da się go uchylić z tego powodu. W pojęciu liderów Platformy Obywatelskiej „afera hazardowa” i komisja śledcza to jedynie przykry incydent na drodze premiera do prezydentury. Wyzwanie dla speców od public relations, którzy już coś wymyślą, by opinia publiczna uznała rzecz za skryty atak szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego na rząd, przeprowadzony na zlecenie Prawa i Sprawiedliwości. I tak opozycja, która jeszcze kilka tygodni temu ostrzyła sobie zęby na Donalda, wspierając dziś bezkrytycznie jego inicjatywę ustawodawczą, wystawia mu świadectwo moralności in blanco! Nie troszcząc się przy tym o procedury. Nie wiemy przecież, co się stało z nowelizacją ustawy o grach i zakładach wzajemnych, nad którą resort finansów trudził się od kilkunastu miesięcy. Czy istnieje dokument oficjalnie zamykający prace nad nią? Bo dziś mamy do czynienia z całkowicie nową, powstałą na wyrażone w trakcie konferencji prasowej życzenie premiera „ustawą o grach hazardowych”. Tworzono ją według odmiennych założeń, właściwie bez konsultacji społecznych, w tajemnicy przed posłami Platformy. Tym bardziej liderzy opozycji winni dociekać, co rząd ukrywa, dopychając nowe prawo kolanem. Winni przyglądać się każdej kropce i każdemu przecinkowi. Badać intencje i zamiary. Moim zdaniem, nie jest ważne, co zapisano w projekcie ustawy, lecz czego w nim nie ma. Wolna ręka dla zarządu W styczniu 2001 r., gdy ważyły się losy wartego grubo ponad miliard dolarów przetargu na obsługę sieci lottomatów Totalizatora Sportowego, a o wpływy w spółce zaciekle rywalizowali ministrowie Jarosław Bauc (finansów) i Andrzej Chronowski (skarbu), ten pierwszy złożył ciekawą propozycję – zwrócił się do rywala z wnioskiem o zmianę statutu Totalizatora. Chciał, by każdy zakup majątku o wartości 50 tys. euro musiał zatwierdzić właściciel firmy, czyli minister skarbu. Wówczas część odpowiedzialności za wybór operatora systemu lottomatów spadłaby na niego. W ustawie o grach i zakładach wzajemnych znajdujemy art. 4 pkt 4, który stanowi m.in., że w odniesieniu do spółek wykonujących monopol państwa – w tym przypadku Totalizatora – „rozporządzanie prawem lub zaciąganie zobowiązań do świadczenia o wartości przekraczającej równowartość 50.000 euro i podjęcie uchwały o podziale zysku albo pokryciu straty wymagają zgody ministra właściwego do spraw finansów publicznych” – czytaj: ministra finansów. Zapis ten wprowadzono, by uniknąć powtórki sytuacji, która miała miejsce w latach 90., gdy władze spółki odważnie wchodziły w interesy niekoniecznie związane z hazardowym monopolem. Tajemnice owych biznesów stały się następnie przedmiotem dociekań Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Pikantne szczegóły znalazłem w odpowiedziach na zapytania poselskie prokuratora krajowego Karola Napierskiego i zastępcy prokuratora generalnego Jerzego Engelkinga z lat 2003-2006 (sygnatury zapytań: nr 2022 i 2067 z roku 2003 oraz 1136 z roku 2006) „dotyczące nadużyć w spółce skarbu państwa Totalizator Sportowy”. Rząd Donalda Tuska nie widzi ryzyka i chce dać wolną rękę w wydawaniu pieniędzy obecnemu i przyszłym zarządom Totalizatora. W ogłoszonym 6 listopada br. projekcie ustawy brak zapisu obligującego władze spółki do zabiegania o zgodę ministra finansów na wydatki powyżej 50 tys. euro. Źli ludzie już rozsiewają w sejmowych kuluarach plotki, że dopiero teraz w budynku przy Targowej 25 w Warszawie „lody będą kręcone”. A Platforma bierze się do przepompowywania kasy na przyszłoroczne kampanie wyborcze. By dać odpór potwarcom, opozycja winna zapytać premiera, kto stał za pomysłem wycofania z projektu ustawy ograniczenia zapisanego dziś w art. 4 pkt 4. Czy ma to związek z projektami inwestycyjnymi obecnego zarządu Totalizatora Sportowego? Czy oznacza, że nie będzie potrzebna zgoda ministra finansów przy wyborze – w drodze wartego ponad miliard dolarów przetargu – przyszłego operatora sieci lottomatów lub terminali wideoloterii? Zawarta w 2001 r. umowa ze spółką GTech wygasa za dwa lata. Jaki wpływ na wysokość dywidendy każdego roku odprowadzanej do budżetu przez Totalizator będzie miało zdjęcie owego ogranicznika? Celowo wspominam o tym, bo w pośpiechu legislacyjnym, wymaganym dziś przez premiera Tuska, mogłyby posłom umknąć owe jakże pięknie rokujące wątki. Loterie promocyjne posła Halickiego 30 czerwca 2008 r. poseł Platformy Obywatelskiej Andrzej Halicki interpelował do ministra finansów „w sprawie nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych” (Interpelacja nr 4045), a konkretnie w sprawie loterii fantowych i promocyjnych. Dowodził m.in., że loterii promocyjnych „nie należy uznawać za formę hazardu, jako że klient stający się uczestnikiem loterii poprzez nabycie produktu lub usługi nie uprawia hazardu, a zatem kwalifikacja takiej loterii w świetle obecnie obowiązujących przepisów prawa jest niewłaściwa”. I pytał: „Czy zdaniem pana ministra loterie charytatywne oraz loterie promocyjne (traktowane jako forma reklamy przedsiębiorców) nie powinny zostać WYŁĄCZONE [podkreślenie autora] z »ustawy hazardowej«”? Odpowiedzi udzielił mu wiceminister Jacek Kapica. Co prawda uznał, że „objęcie loterii promocyjnej przepisami ustawy o grach i zakładach wzajemnych podyktowane jest koniecznością nadzorowania i kontrolowania takich przedsięwzięć, które wypełniają ustawowe znamiona gry losowej”, lecz uspokoił posła, że „prowadzenie działalności w zakresie loterii promocyjnych nie podlega opodatkowaniu podatkiem od gier”. Dlatego nie byłem zaskoczony, gdy w rozdziale 5 (ograniczenia w urządzaniu gier hazardowych) projektu nowej ustawy znalazłem art. 27 pkt 2 stanowiący, iż „W grach losowych, Z WYJĄTKIEM LOTERII FANTOWYCH I LOTERII PROMOCYJNYCH, mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat”. Mówiąc po ludzku, loterii fantowych w Polsce prawie nikt nie urządza, a w loteriach promocyjnych, których w 2007 r. zorganizowano ponad 400, mogą brać udział dzieci od piątego roku życia. Klasyczną taką loterią była „Zdrap i Wygraj” zorganizowana w zeszłym roku przez hipermarkety Real czy „Wakacyjne nagrody z kartą Visa” urządzana przez Visa Europe Services Inc. Najlepsze kryło się w rozdziale 8 – Podatek od gier. Otóż w art. 74, w którym opisano surowe stawki podatku od gier, sięgające nawet 50%, nie ma słowa na temat „loterii promocyjnych”, które zostały zwolnione z tego podatku! Możemy być pewni, że w najbliższych latach loterie te rozkwitną bujnie nad Wisłą. Łatwo możemy wyobrazić sobie spółkę „Miś”, która zamówi w Chinach 300 tys. pudełek zapałek z nadrukiem „Loteria promocyjna! Główna wygrana 2 miliony złotych. Ślij SMS o treści »Zapałki« ze swoim imieniem, nazwiskiem i datą urodzenia, pod numer 7373. Koszt SMS 4,20 zł plus VAT”. Premier Tusk zadbał, by ta forma hazardu miała się w Polsce lepiej. Jednak trudno stawiać posłowi Halickiemu zarzut, że skutecznie lobbował w interesie wielkich koncernów, wydawnictw gazetowych czy międzynarodowych sieci handlowych. Przeciwnie! Uczciwie wykonywał swój mandat poselski. Nie skradał się chyłkiem na stacje benzynowe. Ale też temat loterii promocyjnych nie był mu obcy. Andrzej Halicki, nim został posłem, był dyrektorem generalnym spółki GGK Public Relations, będącej częścią grupy komunikacyjnej Lowe Group Poland. Jeśli wierzyć doniesieniom prasowym, spółki z tej grupy obsługiwały loterie promocyjne i audiotekstowe, takie jak „Milion za SMS”, czy promocję konsumencką margaryny Delma Extra dla koncernu Unilever Polska. W 2004 r. GGK Public Relations otrzymała nagrodę Złoty Spinacz Związku Firm Public Relations za kampanię „7% VAT w budownictwie” w kategorii Lobbing i Public Affairs, skutecznie lobbując w sprawie utrzymania niskiej stawki tego podatku. Nie mnie rozstrzygać, czy w przypadku posła Halickiego mamy do czynienia z konfliktem interesów, czy czymś poważniejszym. Niech zajmie się nim komisja śledcza. Kasyna i SMS W uzasadnieniu do projektu ustawy o grach hazardowych ustawodawca napisał: „Z danych GUS za rok 2008 wynika, że maksymalna liczba kasyn na terenie kraju nie powinna przekroczyć łącznie 53, w tym aktualnie funkcjonuje już 26 kasyn”. Jeśli wierzyć danym zawartym w „Informacji o realizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych w 2007 roku”, przesłanej do Sejmu przez ministra finansów 14 listopada 2008 r.: „Wskaźnik rentowności [kasyn – uwaga autora] obniżył się o 1 punkt procentowy w stosunku do roku poprzedniego i osiągnął wartość 1,6%. Liczba nierentownych ośrodków gier utrzymała się na poziomie 11 ośrodków”. Czyli blisko połowa kasyn w Polsce przynosiła straty! Promując w ustawie o grach hazardowych interesy ich właścicieli, rząd wspiera najcięższe formy hazardu i liczy, że „osiągną one [kasyna – uwaga autora] wysoką dynamikę rozwoju”! Tłumaczy, że „w zamian za 282 funkcjonujące salony gier na automatach potencjalnie 27 kasyn może być otwieranych w najbliższych latach”. Czy tak się stanie? Śmiem wątpić. Skończy się jak ze stoczniami. Na świecie kasyna powstają zazwyczaj w luksusowych hotelach. Pytanie, kto zainwestuje w rozwój tego segmentu rynku, nie mając gwarancji, że za dwa, trzy lata jakaś formacja polityczna nie weźmie się do walki z ruletką i black jackiem. Jarosław Kaczyński kilka razy publicznie oświadczył, że jest za całkowitym zakazem hazardu. W świetle nowej ustawy ciekawie rysują się perspektywy coraz bujniej rozwijających się loterii audiotekstowych (popularne loterie SMS-owe). Nadal będzie wolno reklamować je bez ograniczeń, choć ich organizatorom przyjdzie płacić podatek od gier – 25% obliczane od przychodu. Proponowane przez Tuska rozwiązania wprowadzają co prawda ograniczenia wiekowe (ukończone 18 lat) dla ich uczestników – dziś w loteriach SMS-owych mogą brać udział dzieciaki, które ukończyły 13. rok życia – lecz nie wiadomo, w jaki sposób celnicy będą nadzorowali przestrzeganie tych zapisów. A jeśli dla organizatorów tych loterii warunki okażą się zbyt trudne, wolno im będzie sięgnąć po rozwiązania testowane w tym roku przez Telewizję Polską – „Wakacyjny Konkurs Jedynki” czy „Odbierz auto od TVP”. Tu nikt nie zawraca sobie głowy takimi drobiazgami jak akceptacja regulaminu przez ministra finansów. Gdy w sierpniu br. zapytałem ówczesnego p.o. rzecznika prasowego TVP, Daniela Jabłońskiego, o zgodę resortu na organizację jednego z konkursów, odpowiedział na piśmie, że „Wakacyjny Konkurs Jedynki – jak nazwa sugeruje – nie jest loterią, więc nie wymaga zgody MF”. Organizator konkursu „Odbierz auto od TVP”, poznańska spółka One-2-One, też nie wspomina w regulaminie, że „posiada on akceptację Ministra Finansów”. Słusznie! Rostowski z Kapicą mogą im... Kłopoty za to może mieć TVN. Jak ostatnio doniósł „Puls Biznesu”, Anna Cendrowska, zastępca dyrektora Departamentu Służby Celnej Ministerstwa Finansów, uznała, że konkursy „Nocne granie”, „Granie na śniadanie” i „Salon gry” organizowane przez TVN są grami losowymi w rozumieniu ustawy o grach i zakładach wzajemnych. Gazeta cytuje rzecznika prasowego stacji Karola Smoląga, który dowodzi, że programy te oparte są na formatach z krajów Unii Europejskiej i nie wymagają zezwolenia. Wszystko wyjaśni postępowanie karne skarbowe. Stacji grozi ponad 4 mln zł kary. Inni nadawcy nie powinni się cieszyć, bo sami organizują podobne konkursy. Przykład ten świetnie oddaje istotę tego, co dzieje się w związku z ustawą o grach hazardowych. Premier, który gromko nawołuje do likwidacji hazardu, nie ma problemów z udzielaniem wywiadów stacji telewizyjnej zarabiającej na konkursach, będących zdaniem jego urzędników, łamaniem prawa! I tak po dwóch latach rządzenia z obietnic premiera (będziemy „drugą Irlandią”, w 2012 r. wejdziemy do strefy euro, spadnie bezrobocie) niewiele zostało. Za to „afera hazardowa”, która wstrząsnęła jego gabinetem, dzięki gnuśności opozycji może dać kampanii prezydenckiej Tuska dodatkowy impuls. DZIEŃ BEZ AFERY PO TO DZIEŃ STRACONY http://markd.pl/afery-po/ |
|
Posty: 520
Dołączył: 30 Cze 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Na złość opozycji rząd dokonał wiele... część 15 15. Polska przyszłości |
|