Posty: 252
Dołączył: 22 Lip 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Usuniemy PO z rządu,
dosyć tego złego swądu! Ludzie razem zmądrzeć muszą, PO z sejmu wnet wyduszą!! Polska bez nich będzie zdrowa, na przemiany swe gotowa! AWS=POPIS DZIEŃ BEZ AFERY PO TO DZIEŃ STRACONY http://markd.pl/afery-po/ |
|
Posty: 732
Dołączył: 2 Lip 2008r. Skąd: Stalowa Wola Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
DZIEŃ BEZ AFERY PO TO DZIEŃ STRACONY http://markd.pl/afery-po/ |
|
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r. Skąd: z II irlandii ;-) Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Jednoręcy sponsorzy kampanii PO
Hazardowi lobbyści zasilili kampanię polityków Platformy Obywatelskiej Jarosława Charłamowicza i Zbigniewa Chlebowskiego - pisze “Gazeta Wyborcza”. Ryszard Sobiesiak i Jan Kosek są głównymi bohaterami lobbingu hazardowego. Mają wspólną firmę zajmującą się automatami do gry o niskich wygranych (tzw. jednorękimi bandytami). Z rozmów podsłuchanych przez CBA wynika, że lobbowali u polityków PO za korzystnymi dla branży zmianami w ustawie hazardowej. Chodziło o wycofanie z projektu ustawy zapisów o 10% dopłatach od wygranych na rozwój sportu. Ówczesny szef klubu PO Zbigniew Chlebowski obiecywał im korzystne załatwienie sprawy. Po wybuchu afery Chlebowski twierdził, że Jan Kosek nie finansował ani jego kampanii, ani PO. Tymczasem fakt indywidualnego sponsorowania Chlebowskiego potwierdził “GW” Andrzej Wyrobiec, skarbnik PO. - Pieniądze na nasz fundusz wpływają na centralne konto, ale można wpłacić je dla konkretnego kandydata. Tak właśnie stało się w tym przypadku - informuje Wyrobiec. 5 września 2005 roku Kosek wraz z żoną przelali na konto PO 18 tys. zł z dopiskiem: “na rzecz kampanii do sejmu Zbigniewa Chlebowskiego”. Ponad rok później fundusz wyborczy partii zasilił także Sobiesiak. Podczas trwającej wówczas kampanii samorządowej wpłacił 10 tys. zł na rzecz Jarosława Charłampowicza startującego do sejmiku województwa dolnośląskiego. Charłampowicz, który w sejmiku jest szefem klubu PO, to najbliższy współpracownik Grzegorza Schetyny. W 1997 roku został jego asystentem w sejmie, teraz prowadzi jego biuro. Jest także pracownikiem etatowym krajowego biura partii. (wp.pl) Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO |
|
Posty: 1141
Dołączył: 16 Marz 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Usuniemy PO z rządu, dosyć tego złego swądu! Ludzie razem zmądrzeć muszą, PO z sejmu wnet wyduszą!! Polska bez nich będzie zdrowa, na przemiany swe gotowa! AWS=POPIS ALLELUJA I dodam od siebie więcej... Dlaczego w Polsce jest dobrze (ta reklama mnie rozbraja) http://wpols(...)e78dc65f Grabież legalna może przejawiać się na tysiąc sposobów, stąd nieskończona liczba jej przejawów: cła, ochrona rynku, dotacje, subwencje, preferencje, progresywny podatek dochodowy, bezpłatna oświata, prawo do pracy, prawo do zysków, prawo do płacy, prawo do opieki społecznej, prawo do środków produkcji, bezpłatny kredyt itd., itd. Wszystkie te przejawy – połączone tym, co dla nich wspólne, czyli usankcjonowaną grabieżą – noszą nazwę socjalizmu. |
|
Posty: 98
Dołączył: 13 Paź 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
do CudakiPO ktory napisał m.in: los prywatyzowanego majątku stoczniowego nie obchodzi ich w najmniejszym stopniu".
Mnie caly czas interesuje co sie stało z moim swiadectwem udziałowym które przesłalem bisunesmenowi Tadziowi z Torunia ( tego do radyjka) na ratowanie stoczni, ale nikt- a pisalem już do wielu instytucji- jakoś nie chce mi opowiedzieć. A ty takie zarzuty to stawiasz!!!!!!!!!!!! |
|
Posty: 252
Dołączył: 22 Lip 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Wielka dziura Tuska[/b[b]]. Donald prowadzi do ruiny polską gospodarkę.
Deficyt finansów publicznych może przekroczyć 113 mld zł! Czy po raz trzeci powtórzy się historia, kiedy to bałagan pozostawiony po rządach prawicowych przyjdzie posprzątać lewicy? Czy znów będzie wyciągać nas z kłopotów? Bo wiele wskazuje na to, że ekipa Tuska zafunduje naszemu krajowi już w przyszłym roku ogromny deficyt budżetowy, znacznie większy niż słynna dziura ministra Bauca, jaką musiał załatać rząd Leszka Millera. Przypomnijmy, że po raz pierwszy lewica stabilizowała budżet i gospodarkę po rządzie liberalnym Unii Demokratycznej w 1993 r., a po raz drugi – po AWS w 2001 r. Niezależni eksperci przeanalizowali projekt budżetu państwa, jaki na rok przyszły zaplanował gabinet Donalda Tuska i twierdzą, że deficyt wzrośnie nie o 4,9 proc., jak chce oficjalnie rząd, i nie o 7 proc., jak nieoficjalnie przebąkuje się w Ministerstwie Finansów, ale nawet o 8,1 proc. W konsekwencji oznaczać to może, że faktyczny deficyt finansów publicznych sięgnie nie 52,2 miliarda zł, ale nawet 113,4 miliarda. A przypomnijmy, że dziura Bauca szacowana była w 2001 r. na ok. 90 mld zł i została zmniejszona w wyniku drastycznych redukcji dokonanych przez rząd SLD-UP. Euro odchodzi w siną dal Brakować będzie wszędzie – tak uważa m.in. były minister finansów w gabinecie Marka Belki Mirosław Gronicki. Będzie tak, jeżeli sprawdzą się prognozy makroekonomiczne rządu, to znaczy inflacja wyniesie 1 proc., a wzrost gospodarczy nie przekroczy 1,2 proc. PKB. Sprawią to lawinowo rosnące wydatki sztywne budżetu państwa i inwestycyjne związane z projektami unijnymi. Będzie to efektem m.in. obniżki podatków i składki rentowej przez rządy PiS i PO-PSL. Według analiz Jakuba Borowskiego, głównego ekonomisty Invest-Banku, na ogromny deficyt złożą się: 50 mld zł deficytu budżetowego, 14,4 mld zł deficytu w budżecie środków unijnych, 22,5 mld zł refundacji z tytułu przekazania składek do OFE, 11 mld zł z emisji obligacji drogowych, 7,5 mld zł z Funduszu Rezerwy Demograficznej przekazanych do FUS, 3 mld zł deficytu w Funduszu Pracy oraz 5 mld zł deficytu w jednostkach samorządu terytorialnego. Zdaniem eksperta, rynek nie jest przygotowany na taki poziom deficytu. To przesuwa w siną dal perspektywę przystąpienia Polski do strefy euro, bowiem najwcześniej w latach 2013 – 2014 deficyt finansów publicznych osiągnie poziom niezbędny do spełnienia kryterium z Maastricht. To jednak wymagać będzie koniecznych reform strukturalnych wydatków państwa i silnego zaciskania pasa. Zdaniem wybitnego znawcy finansów publicznych prof. Andrzeja Wernika, budżet państwa na 2010 r. będzie szczególnie trudnym budżetem, najtrudniejszym od 1993 r. Zasadniczym problemem – według niego – jest deficyt finansów publicznych, który przybiera zatrważające rozmiary. Niefrasobliwość rządu Kropkę nad „i” stawia prof. Dariusz Rosati, który stwierdził, że z punktu widzenia niezbędnych zmian strukturalnych projekt budżetu na 2010 r. jest zmarnowaną szansą. W tym kontekście ekonomistę zdumiewa niefrasobliwość rządu, który liczy, że sam wzrost gospodarczy wyciągnie nas z deficytu. Tegoroczny wzrost 1 proc. to zbyt marna dźwignia, która nie odsunie od nas napiętych problemów bezrobocia, deficytu budżetowego, rosnącego zadłużenia publicznego, ponad 20-proc. spadku obrotów w eksporcie i narastającej fali upadków przedsiębiorstw. Już w ubiegłym roku deficyt wzrósł z 1,9 proc. PKB do 3,9 proc., co spowodowało, że 7 lipca 2009 r. władze UE wdrożyły wobec Polski procedurę nadmiernego deficytu. W roku bieżącym – zdaniem prof. Rosatiego – deficyt będzie jeszcze wyższy i może przekroczyć nawet 6 proc. PKB. Kluczową sprawą w budżecie państwa na 2010 r. będzie określenie, do jakiego poziomu deficytu – tak samego budżetu państwa, jak i całego sektora finansów publicznych – można dopuścić. Węgierski scenariusz Inny znany ekonomista, były wiceminister finansów prof. Stanisław Gomułka idzie jeszcze dalej i grozi, że jeśli rząd nie zacznie dziś reformować finansów, to pożre nas recesja. – To już nie jest zagrożenie scenariuszem węgierskim – mówi prof. Gomułka. – My już wkroczyliśmy na tę drogę. Obecną Polskę z Węgrami sprzed siedmiu lat łączą zarówno czynniki gospodarcze, jak też fiskalne i polityczne. Węgry w 2002 r., podobnie jak my teraz, miały jeden z najwyższych wzrostów gospodarczych w UE, co wywoływało samozadowolenie rządzących. Na fali sukcesu na początku 2003 r. węgierski rząd ustalił konkretną datę przystąpienia do strefy euro – miało to nastąpić w 2008 r. – Tak samo zachowuje się dziś polski rząd. Jest zachwycony wzrostem i do niedawna też miał datę przyjęcia euro. Zadowolenie z siebie prowadzi do braku mobilizacji do przeprowadzenia koniecznych reform – uważa prof. Gomułka. Dziś rząd sparaliżowany ujawnionymi aferami tym bardziej nie będzie miał woli zajęcia się koniecznymi reformami strukturalnymi, które dotknąć mogą elektorat Platformy. Przez najbliższy rok będzie następował dryf w oczekiwaniu na wybory prezydenckie, a potem – na wybory parlamentarne w 2011 r. A zatem kryzys pod rządami niezdecydowanej i bojaźliwej PO będzie narastał. Efekty gospodarcze i pewne uporządkowanie finansów publicznych przez rząd lewicowy zostały zmarnowane przez cztery lata prawicowych rządów. Stoimy przed wielkimi kryzysami finansowym i społecznym. DZIEŃ BEZ AFERY PO TO DZIEŃ STRACONY http://markd.pl/afery-po/ |
|
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r. Skąd: z II irlandii ;-) Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Dług publiczny jak lawina
"Rzeczpospolita" pisze, że ministerstwo finansów nie doszacowało dziury w przyszłorocznych budżetach samorządów. Według gazety, wpłynie to na wzrost długu publicznego. Resort finansów wyliczył, że w 2010 r. deficyt samorządów wyniesie 6 mld zł. Jednak - zdaniem ekspertów - ta kwota może być wyższa nawet o kilka miliardów złotych. Jest to rezultat tego, że zmniejszają się przychody samorządów, a równocześnie przyspieszają inwestycje współfinansowane unijnymi funduszami. "Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że przed wyborami samorządowymi raczej nie dojdzie do zmniejszenia wydatków. Ekonomiści obawiają się też, że może nie starczyć pieniędzy na realizację zobowiązań NFZ i Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Przychody z prywatyzacji, które mają zrównoważyc te wydatki, prawdopodobnie będą niższe od planowanych - dodaje gazeta. Według "Rzeczpospolitej", polski dług publiczny może w 2010 r. przekroczyć poziom 55 proc. PKB. Gdyby do tego doszło, konieczne byłoby zamrożenie płac w sferze budżetowej, a emerytury mogłyby tylko wzrosnąć o poziom inflacji. Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO |
|
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r. Skąd: z II irlandii ;-) Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Platformy rewolucja w emeryturach
Na razie nie będzie wydłużenia wieku emerytalnego, ale może być rewolucja w składkach emerytalnych. Minister pracy Jolanta Fedak zastanawia się nad zaproponowaniem zmniejszeniem składek przekazywanych z ZUS do OFE. Skutki dla rynku pracy i gospodarki mogą być opłakane. Byłaby to prawdziwa rewolucja w systemie emerytalnym, który funkcjonuje od 1999 r. Minister Fedak poinformowała, że nie trwają prace nad wydłużeniem wieku emerytalnego. Obecnie mężczyźnie przechodzą na emeryturę w wieku 65 lat, a kobiety 60. Na wczorajszej konferencji zorganizowanej przez BCC minister mówiła: - Kryzys pokazał, że przekazanie emerytur w ręce fachowców od finansów nie zapewni nikomu emerytury pod palmami. Okazało się, że ekonomiści też się pomylili co do wysokości emerytur kapitałowych - powiedziała Fedak. W kuluarach natomiast minister sugerowała dziennikarzom, że zamierza wzorować się na Szwecji, gdzie tylko 2 proc. składek jest aktywnie inwestowanych. Obecnie 7,3 proc naszych zarobków brutto przekazywanych jest do Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE) za pośrednictwem ZUS. Reszta składki, tzn. 12,22 proc pozostaje w ZUS. Założeniem reformy emerytalnej było zdywersyfikowanie zarządzania pieniędzmi na nasze przyszłe emerytury i uniezależnienie się od ZUS-u. Do tej pory oficjalna propozycja ze strony rządu nie padła na temat zmniejszenia składek przeznaczonych do OFE z ZUS. Jednak od kilku miesięcy mówi się o coraz większym zadłużeniu ZUS-u. We wrześniu rząd zdecydował o zamrożeniu środków w Funduszu Rezerwy Demograficznej przeznaczonych na finansowanie przyszłych emerytur. Minister finansów od jakiegoś czasu sondował obniżenie składki do OFE wśród kolegów z rządu – pisze dzisiejsza Rzeczpospolita. Podobno chciał wprowadzić ograniczenia na dwa, trzy lata. – Ostatnio było brane pod uwagę nawet zawieszenie przekazywania środków do OFE – mówi jeden z polityków cytowanych przez dziennik. Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych (IGTE) nie potwierdza, aby jakakolwiek propozycja padła ze strony ministerstwa pracy i rządu, która sugerowałaby zmianę obecnie funkcjonującego systemu emerytalnego. Jednak 170 mld zł aktywów w OFE, którymi zarządzają obecnie Powszechne Towarzystwa Emerytalne wydaje się w sytuacji rosnącego deficytu budżetowego łakomym kąskiem. Te pieniądze traktowane są jednak przez osoby zatrudniane, jako środki na ich przyszłe emerytury. Zamrożenie wpłacania składek do OFE z ZUS przy zachowaniu dużego obciążenia pracowników i pracodawców składkami, które byłyby nadal odprowadzane do ZUS-u byłoby zaprzeczeniem idei reformy emerytalnej. Zamiast na inwestycje na rynku kapitałowym, tak jak inwestują obecnie OFE, nasze pieniądze zostałyby przeznaczone na inne cele, w tym zapewne na finansowanie deficytu budżetowego w ZUS. Obecnie środki ze składek są pod ścisłą kontrolą KNF, jeśli doszłoby do ich zamrożenia i pozostawienia w ZUS, pieniądze te przestałyby być w jakikolwiek sposób monitorowane przez zewnętrzna od ZUS instytucję. Skutki dla gospodarki także byłyby odczuwalne. Obecnie OFE są znaczącymi graczami instytucjonalnymi na giełdzie, kupują także rządowe obligacje, bony skarbowe i jednostki NFI. Ich udział w akcjach nie może przekroczyć 40 proc. aktywów. Takie rozwiązanie powoduje, że nasze składki mogą wypracować dużo większą stopę zwrotu niż środki (a w zasadzie zapis elektroniczny) w ZUS-ie. Od stycznia indeks WIG zyskał ponad 38 proc., OFE znacząco odrobiły straty poniesione w skutek kryzysu finansowego. OFE planują także kupować obligacje infrastrukturalne, co przynajmniej częściowo mogłoby sfinansować budowę dróg w Polsce. Przynależność do OFE jest obowiązkowa dla wszystkich urodzonych po 31 grudnia 1968 roku. Objęci nowym systemem zostali także urodzeni przed 1 stycznia 1969, a po 31 grudnia 1948, jednakże mogli dokonać wyboru. Możliwości uczestnictwa w OFE nie mają natomiast urodzeni przed 1 stycznia 1949 roku, którzy otrzymają emerytury tylko z ZUS. Wpływy i wydatki Funduszu Ubezpieczeń Społecznych wraz z prognozami na najbliższe lata (*prognoza, **wpływy ze wszystkich składek) Lata Wpływy (w mld zł)** Wydatki (w mld zł)* 2006 81,3 115,7 2007 89,4 121,1 2008 82,7 135,4 2009 73,5 139 2010 78,1 143,3 2011 82,2 148,3 2012 86,3 153,5 2013 89,9 159,5 Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO |
|
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r. Skąd: z II irlandii ;-) Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Jednoręcy sponsorzy kampanii PO
Hazardowi lobbyści zasilili kampanię polityków Platformy Obywatelskiej Jarosława Charłamowicza i Zbigniewa Chlebowskiego - pisze “Gazeta Wyborcza”. Ryszard Sobiesiak i Jan Kosek są głównymi bohaterami lobbingu hazardowego. Mają wspólną firmę zajmującą się automatami do gry o niskich wygranych (tzw. jednorękimi bandytami). Z rozmów podsłuchanych przez CBA wynika, że lobbowali u polityków PO za korzystnymi dla branży zmianami w ustawie hazardowej. Chodziło o wycofanie z projektu ustawy zapisów o 10% dopłatach od wygranych na rozwój sportu. Ówczesny szef klubu PO Zbigniew Chlebowski obiecywał im korzystne załatwienie sprawy. Po wybuchu afery Chlebowski twierdził, że Jan Kosek nie finansował ani jego kampanii, ani PO. Tymczasem fakt indywidualnego sponsorowania Chlebowskiego potwierdził “GW” Andrzej Wyrobiec, skarbnik PO. - Pieniądze na nasz fundusz wpływają na centralne konto, ale można wpłacić je dla konkretnego kandydata. Tak właśnie stało się w tym przypadku - informuje Wyrobiec. 5 września 2005 roku Kosek wraz z żoną przelali na konto PO 18 tys. zł z dopiskiem: “na rzecz kampanii do sejmu Zbigniewa Chlebowskiego”. Ponad rok później fundusz wyborczy partii zasilił także Sobiesiak. Podczas trwającej wówczas kampanii samorządowej wpłacił 10 tys. zł na rzecz Jarosława Charłampowicza startującego do sejmiku województwa dolnośląskiego. Charłampowicz, który w sejmiku jest szefem klubu PO, to najbliższy współpracownik Grzegorza Schetyny. W 1997 roku został jego asystentem w sejmie, teraz prowadzi jego biuro. Jest także pracownikiem etatowym krajowego biura partii. (wp.pl) Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO |
|
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r. Skąd: z II irlandii ;-) Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Śpiesz się! Rząd chce zrezygnować z "Rodziny na swoim"
Rząd chce zrezygnować z dopłat do kredytów mieszkaniowych w programie "Rodzina na swoim". Za to zamierza zachęcić deweloperów do budowy mieszkań na wynajem. Lokatorzy będą mogli je wykupić. Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO |
|
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r. Skąd: z II irlandii ;-) Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Tarcza antykorupcyjna to tylko pusta nazwa
Nie ma specjalnych sił ani środków, nie ma też żadnych zatwierdzonych planów ani harmonogramów działań - taki obraz “Tarczy antykorupcyjnej” wyziera z pisma, które od kancelarii premiera dostały organizacje walczące z korupcją. Ponieważ żadna z nich nie doczekała się szczegółów, wspólnie poskarżyły się na premiera do sądu. “Projekt tarczy antykorupcyjnej nie ma sformalizowanego, biurokratycznego charakteru związanego z wyznaczeniem sił i środków ani z zatwierdzeniem planów lub harmonogramów działań” - takie zdanie znalazło się w piśmie, które trafiło do rąk Grażyny Kopińskiej, dyrektor programu “Przeciw Korupcji” Fundacji Batorego i jej kolegów z Antykorupcyjnej Koalicji Organizacji Pozarządowych. Wraz z nim nie dotarł jednak ani jeden dokuemnt dotyczący zasad i samego działania “Tarczy antykorupcyjnej”. Dlatego organizacje walczące z korupcją złożyły skargę w sądzie. Wojewódzki Sąd Administracyjny sprawą już się zajmuje. Cała ta sprawa stworzyła wrażenie, że “Tarcza antykorupcyjna” to tylko pusta nazwa - mówią członkowie organizacji walczących z korupcją. “Tak naprawdę każda służba (CBA, ABW, SKW) działała tak, jak wcześniej. Funkcjonariusze wykonywali swoje normalne zadania, ale tym razem zostało to nazwane tak” - oceniła w rozmowie z tvn24.pl Kopińska. Tłumaczyła, że jedyną jawną informacją jest wiadomość o 161 procedurach zamówień publicznych oraz 79 podmiotach przeznaczonych do prywatyzacji, które z racji wartości bądź znaczenia dla interesów państwa zostały objęte “tarczą”. “Żadnej listy tych instytucji oczywiście nie zobaczyliśmy” - zaznaczyła jednak Kopińska. (dziennik.pl) Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO |
|
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r. Skąd: z II irlandii ;-) Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Lubin - ciemna strona PO
Pod osłoną nocy, działacze lubińskiej PO próbowali zrealizować swój cel - oczernić bezpartyjnego prezydenta przed referendum w sprawie jego odwołania. Przed kamerą się wypierają, ale jak zobaczyli… " border="0" style="max-width:690px" alt="Obrazek" /> Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO |
|
Posty: 252
Dołączył: 22 Lip 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Dobry materiał pokazujący jak obłudną i zakłamaną partią jest po. Dla pieniędzy i władzy posunie się nawet do największego świństwa.
DZIEŃ BEZ AFERY PO TO DZIEŃ STRACONY http://markd.pl/afery-po/ |
|
Posty: 1141
Dołączył: 16 Marz 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Hehehe Halo - To ja - Aha
hehe ZONK PO, PIS, PSL, SLD - łączy ich ta sama polityka, biją się o kasę i władzę, nie różnią się niczym więc proszę wziąć to pod uwagę, wszystkie partie są za wysokimi podatkami i wysokimi kosztami, bo z tego mają dochody, łapówki itp.. CUDA polytyków 3 i 4 RP Grabież legalna może przejawiać się na tysiąc sposobów, stąd nieskończona liczba jej przejawów: cła, ochrona rynku, dotacje, subwencje, preferencje, progresywny podatek dochodowy, bezpłatna oświata, prawo do pracy, prawo do zysków, prawo do płacy, prawo do opieki społecznej, prawo do środków produkcji, bezpłatny kredyt itd., itd. Wszystkie te przejawy – połączone tym, co dla nich wspólne, czyli usankcjonowaną grabieżą – noszą nazwę socjalizmu. |
|
Posty: 346
Dołączył: 16 Sty 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Niezla klika,wszedzie POwiazania,w kazdym urzedzie,w kazdej firmie,osoby ktore klamia w zywe oczy.
Juz od dawna Powtarzam ze kazdego POwca trzeba oznaczyc,zeby zawsze wiedziec ze przed soba mam sympatyka tego ugruPOwania. Cala POlske toczy rak,rak korupcji,rak niemocy,rak toksycznych powiazan personalnych,gangrena w POstaci sondazy i artykulow w gazetach itp. Trzeba jasno POwiedziec ze ze bez uzycia ognia i zelaza tego raka nie POzbedziemy sie nigdy. Nie sprzedawaj duszy diabłu - Bóg da Ci za nią więcej! Mała Fatima Rzeszowszczyzny. https://nowiny24.pl/mazury-mala-fatima-rzeszowszczyzny-cuda-dokonuja-sie-tu-do-dzis/ar/5827669 |
|
Posty: 426
Dołączył: 11 Maja 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
po ok
|
|
Posty: 426
Dołączył: 11 Maja 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
po ok
|
|
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r. Skąd: z II irlandii ;-) Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Dla myślących
Szanowni Państwo! Mimo pozornego chaosu i zamieszania, sytuacja cały czas pozostaje pod kontrolą starszych i mądrzejszych. Kontrola ta jest, ma się rozumieć, bardzo dyskretna, żeby broń Boże nie zdradzić sekretu, że ci wszyscy mężowie stanu, to tylko marionetki w teatrze lalek, zwanym III Rzecząpospolitą. Ale, chociaż dyskretna, to przecież daje o sobie znać – przede wszystkim poprzez widoczne gołym okiem konsolidowanie afer. Przypomina to konsolidowanie długów – kiedy banki z wielu różnych długów robią jeden – najczęściej o podstawie zupełnie innej, niż długi, z których został skonsolidowany. Tak samo z aferami. Jak wiadomo, mieliśmy trzy afery: hazardową, stoczniową i podsłuchową. Obecnie te wszystkie trzy afery, na polecenie starszych i mądrzejszych, zostały skonsolidowane w jedną – w aferę Centralnego Biura Antykorupcyjnego, której głównym i w dodatku – negatywnym bohaterem został były szef CBA, Mariusz Kamiński. Aż tak bardzo winny to on oczywiście nie jest, ale osobiście wcale go nie żałuję. Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka. Od początku byłem przeciwny tworzeniu Centralnego Biura Antykorupcyjnego, gdyż widziałem w nim dowód na dwie skłonności naszych okupantów. Po pierwsze – dowód niechęci do rzeczywistego eliminowania korupcji z naszego życia publicznego metodą likwidowania okazji do przekupstwa, stworzonych w licznych ustawach i rozporządzeniach. Po drugie - widziałem w nim dowód skłonności naszych okupantów do rozciągania nad nami coraz to ściślejszej kontroli w postaci podsłuchiwania, podglądania i prowokowania. Zwłaszcza ta ostatnia metoda jest wyjątkowo plugawa, a ponieważ CBA chętnie się nią posługiwało, to nic dziwnego, że jego były szef pada obecnie ofiarą tej metody. Kto mieczem wojuje, od miecza ginie. Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało, więc nie ma czego żałować. Najzabawniejsze jest w tym wszystkim to, że w charakterze listka figowego do przykrywania tej plugawej operacji, kierownictwo Platformy Obywatelskiej używa pobożnego posła Jarosława Gowina, który z dużą naturalnością udaje, że to wszystko naprawdę. Zaiste, pobożny poseł Jarosław Gowin jest żywym dowodem trafności spostrzeżenia, że jak ktoś politykuje, to jego sumienie politykuje także. Ale mniejsza o pobożnego posła Gowina, chociaż, jak nadal będzie się tak podkładał, to kto wie – może nawet pójść do piekła, gdzie przez cały czas będzie bolało. Być może właśnie dlatego w niektórych kręgach taka popularnością cieszy się pogląd, że piekła nie ma, a jeśli nawet gdzieś tam jest, to jest niezamieszkałe. Być może i premier Donald Tusk też tak myśli, bo właśnie ruszył do ofensywy przeciwko hazardowi. To znaczy – stworzył takie pozory, jak to ma w zwyczaju – bo tak naprawdę, to prawdopodobnie odwdzięcza się starszym i mądrzejszym za dobrodziejstwo skonsolidowania afer. Zwróćmy bowiem uwagę, iż afery premieru Tusku konsolidują tak zwane niezależne media, a niezależne media, jak wiadomo, nic nie zrobią bez zgody, czy polecenia starszych i mądrzejszych. No dobrze, ale w jaki sposób premier Tusk odwdzięcza się starszym i mądrzejszym, stwarzając pozory walki z hazardem? Ano, zwróćmy uwagę, ze delegalizując automaty do gier i hazardników drobniejszego płazu, premier Tusk po prostu likwiduje konkurencję kasynom gry, wśród których największym potentatem jest firma Casinos Poland. Powstała ona jeszcze za komuny, w 1988 roku z udziałem Polskich Linii Lotniczych, a więc – komunistycznej nomenklatury. Gotów jestem się założyć, że w te kasyna gry komunistyczny wywiad wojskowy, czyli razwiedka, zainwestowała pieniądze ukradzione państwu między innymi za pośrednictwem Przedsiębiorstwa Eksportu Wewnętrznego PEWEX, nad którym sprawowała kontrolę. Nawiasem mówiąc, w lipcu bieżącego roku LOT sprzedał wszystkie swoje udziały w Casinos Poland i w ten oto sposób razwiedka kontroluje cały rynek hazardu. To znaczy – kontrolowałaby, gdyby nie wcinali się tam hazardnicy drobniejszego płazu ze swoimi „jednorękimi bandytami”. Więc premier Tusk, pod pretekstem chronienia moralności publicznej przed hazardem, w podskokach wyświadcza starszym i mądrzejszym przysługę w postaci oczyszczenia rynku z konkurencji, a przy okazji wywiera zemstę na „Rychu”, że przez swoją gadatliwość i urządzanie bliskich spotkań III stopnia ze „Zbychem” na cmentarzach, napędził mu tyle strachu i zgryzoty. I patrzcie Państwo! Nikt się nawet nie zająknie, ile to milionów budżet „straci” na tej delegalizacji! Bo gdzieżby tam śmiał się zająknąć. „Kiedy Padyszachowi wiozą zboże, kapitan nie troszczy się, jakie wygody mają myszy na statku” – zauważył Franciszek Maria Arouet. Nawiasem mówiąc, „Zbycho” też już przyszedł do siebie, przestał wypacać z siebie tłuszcz i zaczął kreować się na ofiarę politycznej nagonki. Jeśli pobożny poseł Gowin i jego sumienie wytrzymają te wszystkie fikołki, to tylko patrzeć, jak „Zbycho” dołączy do grona autorytetów moralnych, razem z byłą posłanką Platformy Obywatelskiej panią Sawicką oraz Weroniką Marczuk-Pazurą. I to będzie jedna z figur wesołego oberka, ku jakiemu, zgodnie z wola starszych i mądrzejszych, zmierzają skonsolidowane afery. Kiedy tak wesołe towarzystwo wyprawia fikołki, zaś niezależne media, na polecenie starszych i mądrzejszych, próbują z powodzeniem skupiać na nich uwagę gawiedzi, prawie nikt nie interesuje się sytuacja na odcinku finansów publicznych. Tymczasem we wrześniu rząd premiera Tuska przejął projekt ustawy budżetowej na rok przyszły. Dochody państwa zostały określone na poziomie 245, 5 miliarda złotych, a wydatki – na poziomie prawie 300 miliardów. Przyszłoroczny deficyt budżetowy wyniesie zatem 52 miliardy 200 milionów złotych, a więc dwukrotnie więcej, niż w roku bieżącym. W tej sytuacji rząd będzie musiał zaoferować lichwiarzom bardziej korzystne oprocentowanie, bo inaczej kupią inne papiery i rząd będzie miał problem. Ale to oznacza, że w roku 2011 wzrosną koszty obsługi długu publicznego, osiągając poziom równy, albo prawie równy wpływom ze sprzedaży majątku państwowego. Oznacza to, że intensywna wyprzedaż majątku państwowego służy już tylko wywiązaniu się lichwiarzom, a zadłużanie państwa – już tylko stworzeniu wrażenia, że Mężykowie stanu panują nad sytuacją. Tymczasem prawda jest taka, że nie panują – ani oni, ani razwiedka, która od kilkudziesięciu lat dzierży nieprzerwanie rzeczywistą władzę nad Polską. Bo co będzie, kiedy majątek państwowy zostanie w ten sposób roztrwoniony? Pierwszy sygnał tego, co może być, dała pani minister pracy i polityki socjalnej Jolanta Fedak. Dała do zrozumienia, że wprawdzie składki emerytalne się nie zmniejszą, za to emerytury – owszem. Chodzi o to, że w przyszłym roku ZUS-owi zabraknie około 50 miliardów złotych. Żeby jakoś te pieniądze pozyskać, ZUS będzie wypuszczał obligacje – pewnie z jeszcze wyższym oprocentowaniem od rządowych – podobnie jak Fundusz Drogowy. W ten filuterny sposób minister Rostowski fałszuje wskaźniki, dzięki czemu projekt budżetu, chociaż budzi grozę, to i tak nie pokazuje całej prawdy. I to jest jeszcze jedna przyczyna, dla której nasi okupanci tak przebierają nogami, żeby wreszcie pozbyć się ciężaru niepodległości i zasłużyć na bezpieczny odpoczynek w Unii. Stanisław Michalkiewicz Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO |
|
Posty: 252
Dołączył: 22 Lip 2009r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Kiedy Donald Tusk poda się do dymisji. Nawet za AWS ilość afer nie była tak zatrważająca. Jak by miał odrobinę honoru natychmiast podałby się do dymisji. W Japonii te kwestie rozwiązuje się o wiele bardziej honorowo.
DZIEŃ BEZ AFERY PO TO DZIEŃ STRACONY http://markd.pl/afery-po/ |
|
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r. Skąd: z II irlandii ;-) Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
CYTAT Kiedy Donald Tusk poda się do dymisji. Nawet za AWS ilość afer nie była tak zatrważająca. Jak by miał odrobinę honoru natychmiast podałby się do dymisji. W Japonii te kwestie rozwiązuje się o wiele bardziej honorowo. Też jestem zdania że powinien popełnić z całym swoim (nie) rządem sepuku Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO |
|
Posty: 1396
Dołączył: 7 Sie 2008r. Skąd: Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
W starej chałupie facet podłącza do zmurszałej instalacji elektrycznej kilkusetwatowy bojler, żeby nie zabrakło ciepłej wody w kranie, piecyki, mnóstwo kolorowych lamp, żeby było fajnie, wzmacniacze, żeby grała muzyka i tak dalej.
Mądrzy ludzie zwracają mu uwagę, że instalacja tego nie wytrzyma, że trzeba generalnego remontu - ale remont to przecież uciążliwości, trzeba by pruć odpicowaną fasadę, przyznać, że pod nią wszystkie jest stare i się sypie, a chodzi o to, żeby było przyjemnie, żeby wszyscy dobrze się bawili i lubili gospodarza. No, ale od przeciążenia instalacji mogą wywalić korki, to też byłaby nieznośna uciążliwość - patrz wyżej. To nic, facet już znalazł sposób! Beztrosko łata bezpieczniki grubym drutem, wiadomo, jak się korki zdrutuje, wytrzymają wszystko. Nazwiecie Państwo tego faceta idiotą? Niesłusznie, bo to nie jego chałupa. Jego tylko zatrudniono, by dopilnował, żeby było, póki co, fajnie, i żeby się ludziom, póki co, podobało. Do pewnego momentu. A że potem przeciążona instalacja zacznie się smażyć w ścianach i w najlepszym wypadku chałupa zostanie w ogóle bez prądu i będzie potrzebny remont poważniejszy i droższy, a w najgorszym może w ogóle pójdzie z dymem, to zasadniczo nie jego problem. To nasz problem, bo chałupa w tej przypowieści to oczywiście Polska, a facet, który łata korki drutem, to minister finansów Jacek Rostowski. Nie znamy pełnej skali uprawianej przez niego kreatywnej księgowości, ale co i raz to i owo się okazuje. Największą czarną dziurą dla budżetu jest ZUS - trzeba mu dorzucać do wypłat emerytur między 50 a 60 miliardów złotych (pi razy drzwi szósta część wszystkich wydatków). Ale jest taka opcja, żeby zamiast zwracać się o wsparcie do budżetu, ZUS pożyczał w bankach komercyjnych. Zasadniczo uważano to dotąd za opcję awaryjną - takie pożyczki zaciągano tylko na krótko, na możliwie najmniejsze sumy. Ale teraz będzie inaczej. ZUS będzie pożyczał miliardy, na długie terminy. Oczywiście, żeby mógł pożyczyć, dostanie rządowe gwarancje. Więc rząd - czytaj: podatnik - kiedyś i tak zapłaci, tylko więcej, bo z komercyjnym procentem. To zresztą nie jest największy problem. Największym problemem jest ściągnięcie z rynku kredytowego tych miliardów, które każdy bank oczywiście chętniej pożyczy na pewniaka ZUS-owi niż przedsiębiorcom. Wszyscy eksperci podkreślają, że trudności w dostępie do kredytu to jeden z głównych problemów polskiej przedsiębiorczości. No to przykręcimy kurek jeszcze mocniej. Rządowi kryptopropagandyści z wiadomych mediów wytłumaczą, że kochany nasz premier robi co może, tylko wredne banki nie dają kredytów, pewnie przez tego pisowskiego Skrzypka, który nie chce na każde żądanie premiera podnosić albo obniżać stóp procentowych. Kiedyś trzeba będzie zapłacić? Ale kiedyś to będzie kiedyś, a na razie można wykazać, że deficyt budżetowy nie przekracza konstytucyjnego progu ostrożnościowego. Gdyby przekraczał, wymagałoby to pod rygorem prawa operacji bardzo bolesnych, a przecież idą wybory, i te wybory nasz ukochany przywódca musi wygrać. Musi. ZUS to największa operacja kreatywnej księgowości, ale nie jedyna. Jak rząd już raz zaczął kantować, jak politycy wpadli w euforię, że tak łatwo się wyczarowuje budżetowe miliardy, to nie ma niczego, co by go mogło powstrzymać. Drogi? Na drogi też niech się zadłużają spółki budujące drogi. Niech wypuszczają obligacje, gwarantowane przez rząd. Samorządy? Samorządy też niech się zadłużają na własny koszt, pod rządowe gwarancje. Proszę bardzo, jak łatwo wypycha się długi ze statystyki! Szast-prast i po wszystkim, jak mawiał dziadek Poszepszyński. Mam tylko wrażenie, że ze ścian już da się wyczuć swąd smażonej gumy. Ale ludożera bawi się tak wspaniale, i taka jest zachwycona ciepłą wodą w kranach, że po prostu sobie nie życzy, by jej na to zwracać uwagę. Jeszcze gotowa opluć i naurągać, jak jej kto psuje dobry nastrój. Rafał A. Ziemkiewicz http://fakty(...)841,2789 PZPR przy obecnej PO to jak uniwersytet obok przedszkola. A miało być tak pięknie..... |
|
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r. Skąd: z II irlandii ;-) Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Przyrost stopy bezrobocia w naszym powiecie jest największy w województwie
Zofia Nędzyńska, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Stalowej Woli. Zofia Nędzyńska, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Stalowej Woli. Fot. Jacek Rodecki Jak wynika z raportu opracowanego przez Powiat Stalowowolski, statystyczny bezrobotny mieszkaniec powiatu stalowowolskiego to mężczyzna mieszczący się w przedziale wiekowym od 24 do 35 roku życia, posiadający wykształcenie zawodowe i odbyty staż od 1 do lat 5. Osoba ta pozostaje bez pracy od 6 do 12 miesięcy i jest zameldowana w mieście. Według raportu sytuacja dotycząca poziomu bezrobocia w powiecie na koniec III kwartału 2009 roku znacząco się zmieniła. Taki stan rzeczy spowodowany jest przede wszystkim zmianami jakie dokonały się na rynku pracy. Jak dowiedzieliśmy się od dyrektorki Powiatowego Urzędu Pracy w Stalowej Woli, Zofia Nędzyńskiej stopa bezrobocia wynosiła we wrześniu 13,3%. - Nie wydaje mi się, że obserwujemy jakieś spowolnienie jeżeli chodzi o wzrost bezrobocia. Co więcej, przed nami okres jesienno-zimowy, kiedy tradycyjnie ta liczba rejestracji była większa. Kończą się prace sezonowe i kolejne osoby, tak jak w latach wcześniejszych będą się ponownie rejestrowały - mówi Zofia Nędzyńska. W porównaniu z latami ubiegłymi, stan bezrobocia w okresie letnim nie zanotował tendencji zniżkowej. Od początku 2009 roku aż do sierpnia stan ten stopniowo się powiększał. Nieznaczny spadek nastąpił dopiero we wrześniu, gdzie było o 50 osób bezrobotnych mniej aniżeli miesiąc wcześniej. Nie mniej jednak w porównianiu z rokiem ubiegłym (wrzesień 2008) ilość bezrobotnych powiększyła się o 2400 osób. Obecnie więcej bezrobotnych jest wśród mężczyzn. Zmiana ta jest o tyle zaskakująca ponieważ w latach wcześniejszych w stalowowolskim powiecie to kobiety stanowiły większy odsetek osób bezrobotnych. Od lipca bieżącego roku bezrobotni mężczyźni stanowią ponad połowę wszystkich zarejestrowanych osób. Na koniec września 2009 roku liczba ta wynosiła 50,3 % natomiast rok wcześniej (sierpień 2008) - 36,3%. Aż 25,1 % wszystkich bezrobotnych stanowią osoby w wieku 18-24 lat. W porównaniu z rokiem wcześniejszym (wrzesień 2008) nastąpił wzrost o 1,8%. Regularnie zwiększa się odsetek bezrobotnych w przedziale wiekowym od 55 do 59 roku życia. Różnica w przeciągu roku wynosi 1,9% (wrzesień 2008 - 5,6%, wrzesień 2009 - 7,5%). Natomiast liczba bezrobotnych powyżej 60-tego roku życia nie uległa zmianie i wynosi 0.8%. Z kolei spadek nastąpił w dwóch innych przedziałach wiekowych: 25-34 lat o 1,4% oraz 35-44 lat o 1,1%. Taki stan rzeczy spowodowany jest głównie dzięki zmianom w strukturze wg stażu pracy. Wobec tego, w porównaniu z rokiem wcześniejszym (koniec września 2008 roku) gdzie odsetek bezrobotnych ze stażem pracy 20-30 lat wynosił 7,8%, nastąpił wzrost o niecałe 3% i na koniec września 2009 roku wynosił on już 10,5%. Wzrost nastąpił również w przypadku osób z 30-letnim lub dłuższym stażem i wynosi 6,3% (rok temu równy był 2%). W pozostały przedziałach wiekowych nastąpił spadek. I tak w przedziale 1-5 lat stażu wynosił on 0,3% a w przypadku osób, które nie odbyły stażu 2,5%. Jeżeli chodzi o wykształcenie to wśród osób zarejestrowanych w Powiatowym Urzędzie Pracy największy odsetek stanowią osoby posiadające wykształcenie zawodowe - 28,1%. W tym wypadku, w porównaniu z rokiem wcześniejszym wzrost nastąpił o blisko dwa procent. Spadek zanotowano za to w przypadku osób z wykształceniem wyższym. Rok temu wynik wynosił 12,4% natomiast w tym roku zmniejszył się do 11,5%. Jednak liczba ta nie jest odzwierciedleniem jeżeli chodzi o poprawę sytuacji pracy osób z wykształceniem wyższym na rynku pracy. Liczba ta równomiernie wzrasta i obecnie wynosi 763 osoby. Z raportu wynika również, że największy odsetek bezrobotnych, stanowią osoby, które są zarejestrowane w Powiatowym Urzędzie Pracy od 6 do 12 miesięcy - 23,3%. Godnym uwagi jest również to, iż w porównaniu z innymi powiatami, w powiecie stalowowolskim więcej bezrobotnych zameldowanych jest w mieście aniżeli na wsi. W maju odsetek ten wynosił ponad 40%. - Stopa na tle województwa podkarpackiego nie jest dominująca. Nie mniej jednak przyrost stopy w naszym powiecie jest największy w województwie za te 9 miesięcy tego roku - kończy dyrektorka Powiatowego Urzędu Pracy w Stalowej Woli. Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO |
|
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r. Skąd: z II irlandii ;-) Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
" border="0" style="max-width:690px" alt="Obrazek" />
Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO |
|
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r. Skąd: z II irlandii ;-) Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
" border="0" style="max-width:690px" alt="Obrazek" />
Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO |
|
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r. Skąd: z II irlandii ;-) Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
" border="0" style="max-width:690px" alt="Obrazek" />
Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO |
|
Posty: 722
Dołączył: 31 Sty 2009r. Skąd: z II irlandii ;-) Ostrzeżenia: 0% |
|
|
|
Coś na poprawe humoru
" border="0" style="max-width:690px" alt="Obrazek" /> Chcesz często widzieć w garnku dno głosuj na PO |
|