Witam wszystkich forumowiczów. Chciałem poruszyć kwestię załatwiania pracy w różnych urzędach przez miejscowych notabli. Jest tajemnicą starego poliszynela że tak się dzieje na terenie Stalowej Woli. Ostatnio załatwiałem sprawę w starostwie i zauważyłem wśród nazwisk urzędników jedno na które szczególnie zwróciłem uwagę. Chodzi o syna byłego posła AWS a obecnie radnego miejskiego pana G..... . Jak myslicie był taki dobry że wygrał konkurs? I nie chodzi tylko o ten przypadek bo załatwianie pracy dotyczyło i dotyczy wszystkich ludzi na stołkach bez względu na opcję czy tez przekonania polityczne. Kiedy i czy w ogóle to się skończy? Po co robić castingi i urządzać konkursy na stanowisko skoro i tak wygra osoba z polecenia jakiegoś VIP-a?

To jest norma. Kiedyś odpowiedziałem na pewną oferte prywatnej osoby, spełniałem wszystkie wymagania a człowiek odpowiedział mi wprost ze ogłoszenie musiał dac bo liczył na dotacje, a miejsce juz dawno było obstawione Przynajmniej doceniłem jego szczerość. W urzędach przyjęcia są na zasadzie konkursu,dają ogłoszenie, zbierają CV i wybierają kandydatów np: z rodziny księgowej itp. Więc szybciej dostaniesz się tam nie przez studia tylko przez slub z córką pracownika urzędu

Dlaczego akurat czepiłeś się starostwa? Przeanalizuj urzędy w całej Polsce + spółki państwowe i też się pięknie oczka otworzą ze zdziwienia. Zresztą, w prywatnych jest to samo, chyba że mamy do czynienia z zagranicznym, dużym koncernem.

ostatni naiwny

dama, a jak to jest w dojczlandzie? Też jest takie kolesiostwo? Prawdziwka nie pytam, bo choć podobno bywa tam (nie zdziwiłbym się jeśli na leczeniu ), to jakoś nie interesuje mnie co ma do powiedzenia w tym temacie ;].

echelon

tu jest jeszcze gorzej

potwierdzam

po Jägermeister boli glowa
nie pijcie

boli tych których ma boleć to napój Bogów - nie dla plebsu
pozdro!

a co zrobic jak trzeba cos załatwic ,a tam sami melepeci ,pozatródniani przez koneksje ,bez jakiegos minimalnego nawet przygotowania, odsyłają "od Annasza do Kajfasza"i żadnej pomocy bo posadka ciepła jest, a reszta jest nie istotna,pozdrawiam wszystkich bezplecowców

zawsze tak było,jest i będzie - nie tylko w Stalowej ale wszędzie - czy to kogoś jeszcze dziwi???

Smutna prawda. Pracuje w dużej zachodniej firmie gdzie znajomosci nie miałem bo od siedziby dzieli mnie 500 kilometrów i nei znałem tam nikogo. A co do urzędów sama prawda konkursy poustawiane

To że tak jest to akurat wie każdy. Ważne jest żeby takie rzeczy wychwytywać i je piętnować bo normalne to nie jest.
Później często jest tak że dane "namaszczone" osoby odchodzą z danych stanowisk dla świętego spokoju. A co do naszego starostwa to: "porażka na całej linii" .....